Witajcie, liczę na Waszą pomoc. Mam chłopaka od ponad ośmiu miesięcy. Rożnie między nami bywało, wiele razy się kłóciliśmy, jednak szybko się godziliśmy i paradoksalnie, z każdą kłótnią zbliżaliśmy się do siebie. Teraz byliśmy w bardzo dobrych stosunkach, wszystko układało się między nami, byliśmy razem szczęśliwi. Jednak od pewnego czasu zauważyłam, że to ja częściej mowie "kocham Cię", ze to ja cześciej okazuje uczucia i bardziej sie o niego staram niż on o mnie. Po prostu wyczułam, że chyba poczuł że juz troche owinął mnie wokół palca. Jednak ostatnia sytuacja sprawiła, ze juz kompletnie się załamałam. Byliśmy razem na dworze, nagle zaczęłam sie wygłupiać, akurat przechodziliśmy obok jakiegoś psa, ktory spojrzał na mnie (tak, wiem, głupia sytuacja), kiedy mój chłopak nagle powiedział "pewnie ten pies pomyślał o tobie "Booże, co za tępa pizda". Przepraszam za tak wulgarny cytat, ale niestety musiałam to zacytować, aby wam zobrazować sytuację. Natychmiast zrzedła mi mina. Powiedziałam mu ze to było bardzo chamskie, byłam na niego wściekła. Przepraszał, mowil, ze to było w żartach, jednak ja go nie słuchałam. przepraszał w smsach i na Facebooku, potem na żywo powiedziałam mu ze nie mamy o czym rozmawiać, ze szacunek działa w obie strony i nie obchodzą mnie jego wyjaśnienia, ze to był tylko głupi zart. Poczułam sie bardzo urażona, bo nigdy bym go tak nie nazwała, nawet w żartach, zawsze miałam do niego szacunek. Wspomnę jeszcze tylko ze to nie pierwsza taka sytuacja, wiele szans mu dawałam, jednak wydaje mi sie, ze na kolejna juz nie zasługuje. Pomijając fakt, ze w wakacje spotkał sie z nowo poznana koleżanka (powiedział mi o tym dopiero po fakcie) oraz ze pisał z wieloma dziewczynami będąc ze mną, pare miesięcy temu, oczywiscie wg niego tez w żartach powiedzial mi "noo, ty byś dała dupy", bo akurat rozmawialiśmy na temat jakiejs dziewczyny i tak mi odpowiedział, dziwie sie ze nie strzelilam mu wtedy w twarz. Wiele razy powtarzał, ze mnie kocha i ze jestem dla niego najważniejsza, a tak podle mnie potraktował. Rozum mówi mi, że powinnam trzymac sie z daleka od takiej osoby, jednak serce podpowiada co innego, ale boję się, że z czasem znowu sobie na to pozwoli, a może i nawet coś gorszego i znowu mnie skrzywdzi, bo taka juz chyba jest jego mentalność. Oboje mamy 18 lat.
Proszę, doradźcie mi co o tym sądzicie, czy ja naprawdę sie nie szanuje? Czy to najwyższy czas by odejść od takiej osoby?
Zamiast komentarza:
(...) Rozum mówi mi, że powinnam trzymac sie z daleka od takiej osoby, (...)
Zamiast komentarza:
innocent234 napisał/a:(...) Rozum mówi mi, że powinnam trzymac sie z daleka od takiej osoby, (...)
Najgorsze jest to, że łatwo jest to powiedzieć, a ciężej zrobić...
Szukasz sposobów wyjścia z sytuacji czy powodów usprawiedliwiających pozostanie w miejscu?
Szukasz sposobów wyjścia z sytuacji czy powodów usprawiedliwiających pozostanie w miejscu?
Cóż, pytanie retoryczne. Oczywiście, że chcę to zakończyć, ale bardzo się z nim zżyłam, jest mi teraz po prostu ciężko, czuję pustkę, aczkolwiek wciąż mam w głowie jego chamskie słowa skierowane w moją stronę i ten fakt utwierdza mnie w przekonaniu, że najzwyczajniej w świecie nie warto.
Chciałabym jednak poznać jeszcze Waszą opinię, być może macie podobne doświadczenia, z pewnością Wasze wpisy bardzo mi pomogą i podniosą mnie na duchu.
6 2016-02-17 19:12:11 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-02-17 19:13:01)
To nie jest pytanie retoryczne, zważywszy i na tytuł wątku, i na opisane przez Ciebie sytuacje, co do których masz wątpliwości, i na odpowiedź na mój post.
Przytoczyłaś żarty chłopaka; żart jest wtedy, gdy obie osoby to bawi, w innym wypadku to chamskie zachowanie. Co trzeba ze sobą zrobić, co na swój temat myśleć, by nie wierzyć sobie i pozwalać na przytoczone zachowania?
To nie jest pytanie retoryczne, zważywszy i na tytuł wątku, i na opisane przez Ciebie sytuacje, co do których masz wątpliwości, i na odpowiedź na mój post.
Przytoczyłaś żarty chłopaka; żart jest wtedy, gdy obie osoby to bawi, w innym wypadku to chamskie zachowanie. Co trzeba ze sobą zrobić, co na swój temat myśleć, by nie wierzyć sobie i pozwalać na przytoczone zachowania?
Masz rację. Tyle że on wcześniej może parę razy odezwał się w niemiły sposób, jednak było to na tyle do przełknięcia, ze nie widziałam powodu by wszczynać drakę, jednak ostatnia sytuacja sprawiła, że aż ze zdumienia wytrzeszczylam oczy, bo nie spodziewałam się, że nagle nabierze tak ogromnej pewności siebie i nazwie mnie w taki sposób. Zaznaczam, że nigdy wcześniej mnie tak nie nazwał, więc nie można mowić o tym, że pozwalałam sobie na takie zachowanie z jego strony.
(...) mój chłopak nagle powiedział "pewnie ten pies pomyślał o tobie "Booże, co za tępa pizda". (...0
Wspomnę jeszcze tylko ze to nie pierwsza taka sytuacja, wiele szans mu dawałam, jednak wydaje mi sie, ze na kolejna juz nie zasługuje.
(...) w wakacje spotkał sie z nowo poznana koleżanka (powiedział mi o tym dopiero po fakcie) oraz ze pisał z wieloma dziewczynami będąc ze mną, pare miesięcy temu, oczywiscie wg niego tez w żartach powiedzial mi "noo, ty byś dała dupy", bo akurat rozmawialiśmy na temat jakiejs dziewczyny i tak mi odpowiedział (...)
Przytoczyłam fragmenty Twego pierwszego posta, byś uświadomiła sobie, że to nie było z jego strony jedno chamskie zachowanie.
Przytoczyłam też po to, byś zastanowiła się nad sobą i sobie odpowiedziała na pytania: "Dlaczego pozwalam na takie zachowania?", "Dlaczego zamiast rozstać się, przełykam chamskie teksty pod swym adresem?", "Czego oczekuję od partnera?".
Nie napisałam tego, by w jakikolwiek sposób dokuczyć Ci, ale po to, byś poznała siebie i przyczyny swego zachowania, dzięki temu będziesz mogła wyciągnąć wnioski i uniknąć podobnych sytuacji.
9 2016-02-17 19:59:31 Ostatnio edytowany przez Mirami (2016-02-17 20:00:39)
Kochający facet nigdy by się raczej tak nie odezwał ani nawet nie pomyślał.Widziałam już takich właśnie "kochających" i są to ludzie którzy sami że sobą mają problemy a zakochana dziewczyna tego nie dostrzega albo dostrzega wtedy gdy padnie taki cytat.
Ja bym zabierala nogi za pas bo to dopiero początek jego możliwości napewno
innocent234 napisał/a:(...) mój chłopak nagle powiedział "pewnie ten pies pomyślał o tobie "Booże, co za tępa pizda". (...0
Wspomnę jeszcze tylko ze to nie pierwsza taka sytuacja, wiele szans mu dawałam, jednak wydaje mi sie, ze na kolejna juz nie zasługuje.
(...) w wakacje spotkał sie z nowo poznana koleżanka (powiedział mi o tym dopiero po fakcie) oraz ze pisał z wieloma dziewczynami będąc ze mną, pare miesięcy temu, oczywiscie wg niego tez w żartach powiedzial mi "noo, ty byś dała dupy", bo akurat rozmawialiśmy na temat jakiejs dziewczyny i tak mi odpowiedział (...)
Przytoczyłam fragmenty Twego pierwszego posta, byś uświadomiła sobie, że to nie było z jego strony jedno chamskie zachowanie.
Przytoczyłam też po to, byś zastanowiła się nad sobą i sobie odpowiedziała na pytania: "Dlaczego pozwalam na takie zachowania?", "Dlaczego zamiast rozstać się, przełykam chamskie teksty pod swym adresem?", "Czego oczekuję od partnera?".
Nie napisałam tego, by w jakikolwiek sposób dokuczyć Ci, ale po to, byś poznała siebie i przyczyny swego zachowania, dzięki temu będziesz mogła wyciągnąć wnioski i uniknąć podobnych sytuacji.
Nie odbieram Twoich uwag źle, traktuję je jako nauczkę. Konstruktywna krytyka buduje i bardzo Ci za nią dziękuję. Rzeczywiście nie wiem jak mogłam dać się tak traktować, być może wynikało to ze słabości charakteru...
Pozwalasz, bo zamiast kopnąć go od razu po takim tekście w tyłek, to Ty się nad czymkolwiek zastanawiasz.
Kochający facet nigdy by się raczej tak nie odezwał ani nawet nie pomyślał.Widziałam już takich właśnie "kochających" i są to ludzie którzy sami że sobą mają problemy a zakochana dziewczyna tego nie dostrzega albo dostrzega wtedy gdy padnie taki cytat.
Ja bym zabierala nogi za pas bo to dopiero początek jego możliwości napewno
Też tak sądzę, zaczyna się od niewinnego wyzwania, potem przechodzi to w przemoc psychiczną i nie daj Boże fizyczną. Tyle razy powtarzał, że mnie kocha, że jestem jego największym szczęściem i skarbem, mówił, że beze mnie nie jest w stanie żyć, ale niestety zapomniał o czymś takim jak szacunek, co jest podstawą w związku.
Pozwalasz, bo zamiast kopnąć go od razu po takim tekście w tyłek, to Ty się nad czymkolwiek zastanawiasz.
Tak, to prawda. Raz się nawet przy mnie popłakał, mimo, że była to jego wina, bo to on mnie wtedy zranił. Ja sie oczywiście rozkleiłam i nadal byliśmy razem. Jednak po ostatnim wydarzeniu powiedziałam mu, że wiele razy dałam mu szansę i kolejnej już ode mnie nie dostanie. Mam nadzieję, że będzie żałował swego czynu i zauważy ile stracił.
Słabość charakteru? A cóż to takiego?
Dla mnie to sformułowanie jest takim workiem bez dna, do którego można wrzucić wszystko, i który doskonale utrudnia (wręcz uniemożliwia) wyciągniecie wniosków.
"Robię to, bo mam słaby charakter." "Pozwalam na to, bo mam słaby charakter." "Jestem taka, bo mam słaby charakter."
Inaczej mówiąc "Jakim mnie, Panie Boże stworzyłeś, takim mnie masz."
Słabość charakteru? A cóż to takiego?
Dla mnie to sformułowanie jest takim workiem bez dna, do którego można wrzucić wszystko, i który doskonale utrudnia (wręcz uniemożliwia) wyciągniecie wniosków.
"Robię to, bo mam słaby charakter." "Pozwalam na to, bo mam słaby charakter." "Jestem taka, bo mam słaby charakter."
Inaczej mówiąc "Jakim mnie, Panie Boże stworzyłeś, takim mnie masz."
Może źle to ujęłam, chodziło mi bardziej o słabość do drugiego człowieka, uleganie mu, tolerowanie jego zachowań.
Po raz kolejny pytam 'Dlaczego?'
Dlaczego ulegasz? Dlaczego tolerujesz?
Po raz kolejny pytam 'Dlaczego?'
Dlaczego ulegasz? Dlaczego tolerujesz?
Bo miałam nadzieję, że się zmieni, że może każdy taki jest i on nie stanowi wyjątku. Głupie myślenie, ale jestem młoda i nie mam wiele doświadczenia w związkach, to była moja pierwsza poważna miłość.
W pewnym sensie ta słabość ukazała tego gościa w innym świetle i być może zapobiegła poważnemu błędowi życiowemu... Pytanie tylko czy chcesz autorko w ten sposób cały czas funkcjonować, poznawać życie i ludzi. Obrywając co rusz takie razy. Skoro można inaczej.
Cham chamem pozostanie, chyba że wykona ciężką i mozolną pracę nad sobą. Rzadko kiedy cham decyduje się tę pracę wykonać.
Pamiętaj o tym, że nikt nie ma prawa pomiatać Tobą. Nikt nie ma prawa Cię poniżać. Nikt nie ma prawa Cię obrażać. Ale też:
Nikt bez twojego przyzwolenia nie może sprawić byś poczuł się gorszy.
W pewnym sensie ta słabość ukazała tego gościa w innym świetle i być może zapobiegła poważnemu błędowi życiowemu... Pytanie tylko czy chcesz autorko w ten sposób cały czas funkcjonować, poznawać życie i ludzi. Obrywając co rusz takie razy. Skoro można inaczej.
Rozstanie dla mnie póki co jest bolesnym przeżyciem, w końcu to pierwszy poważny chłopak, ale wiem, że czas leczy rany. Wystarczy być cierpliwym. Czasem rzeczywiście trzeba podjąć jeden bolesny i odważny krok by otworzyć nowy rozdział w swoim życiu, mając nadzieję na nadejście lepszych dni.
Cham chamem pozostanie, chyba że wykona ciężką i mozolną pracę nad sobą. Rzadko kiedy cham decyduje się tę pracę wykonać.
Pamiętaj o tym, że nikt nie ma prawa pomiatać Tobą. Nikt nie ma prawa Cię poniżać. Nikt nie ma prawa Cię obrażać. Ale też:
Eleonor Roosvelt napisał/a:Nikt bez twojego przyzwolenia nie może sprawić byś poczuł się gorszy.
Wątpię, aby się zmienił skoro tyle razy mnie zawiódł. Znam swoją wartość i nie dam sobą pomiatać. Najgorsze jest to, że on mi zarzuca, że gdybym go kochała to bym mu wybaczyła, ale przepraszam bardzo- czy on mnie kochał? Czy wyzwanie mnie "w żartach" od najgorszych było przejawem jakże to wielkiej w jego mniemaniu miłości?
Szantaż emocjonalny jest typowym zachowaniem pewnej grupy osób. Lata świetlne przed tym człowiekiem, zanim zrozumie na czym polegają zdrowe relacje między ludźmi.
Znasz swą wartość? Świetnie. Nie zapominaj jednak o niej, gdy rozpoczniesz nowy związek.
Szantaż emocjonalny jest typowym zachowaniem pewnej grupy osób. Lata świetlne przed tym człowiekiem, zanim zrozumie na czym polegają zdrowe relacje między ludźmi.
Znasz swą wartość? Świetnie.
Nie zapominaj jednak o niej, gdy rozpoczniesz nowy związek.
Dałaś mi niezłego kopa i zmusiłaś do wielu przemyśleń, dzięki Ci wielkie za to
Trzymam kciuki.