Krótka piłka: nie mam nic oprócz wiedzy, że kasuje smsy od koleżanki z pracy, z którą kiedyś miał romans (to nie za mojej kadencji). Nie wiem co w nich jest i raczej nie mam szans się dowiedzieć :-) Poza pracą nie esemesuja. Nie trzyma telefonu przy tyłku, jak go rzuci na stół to czasem może tak leżeć do rana. Wraca prosto z pracy, nie ma nagle pilnych spraw do załatwienia na mieście, nie zaczął się częściej umawiać z kolegami itd. Praktycznie cały wolny czas spędzamy razem. W stosunku do mnie bez zmian, snuje ze mna poważne plany na bliska przyszłość. Poratujcie mnie, bo nie chce wpaść w paranoje i czarnowidztwo. Wiem, że kasowanie jest śmierdzace ale jak się dowiedzieć co jest grane? Czy po prostu nie chce żebym zobaczyła, że z nią pisze, bo np flirtuja ale tylko to czy mnie zdradza dupek :-) Jak zachowuje się zdradzacz? Na co zwracać uwagę? Co powinno mnie zaniepokoic? Na razie jestem słodka i zachowuje się normalnie.
2 2016-02-12 19:50:49 Ostatnio edytowany przez marcinkot (2016-02-12 19:54:43)
Hmm powiem na przykładzie kolegów z pracy (bo przecież ja taki nie jestem).
Mam sobie telefon do domu jak Twój luby który leży i sobie możesz sprawdzać ile chcesz, bo nie piszę na nim nigdy z kochanką.
Drugi telefon mam w pracy, gorąca linia z jedną lub drugą kochanką. Nigdy nie wezmę go do domu i tyle.
Jeśli zdradzałem inną kobietę wcześniej, zdradzę i Ciebie po pewnym czasie.
Spotykam się hmm raz na jakiś czas, biorę wolne w robocie, albo urywam się 3h. Ogólnie zawsze znajdzie się czas taka prawda.
Jeśli złapiesz mnie za ręke i powiesz że Cię zdradzam i masz dowody powiem że to nie jest moja ręka.
To tyle o kolegach.
/Edit
A po drugie odpowiedz sobie po co się z kimś pisze? Jak kocham to mi nie jest potrzebne pisanie z kimś innym i dodatkowe emocje, sorry ale takie coś w 90% przypadków kończy się w łóżku. (takie pisanie to jak zdrada taka prawda, zalążek)
Chcesz powiedzieć, że nie mam szans na sprawdzenie? :-)
Zwykle kobieca intuicja się nie myli niestety. A flirtować można miesiącami zanim dojdzie do czegoś (nadarzy się sprzyjająca sytuacja). To jest wzajemne nakręcanie się, adrenalina. W domu słodka partnerka w pracy flirt, jest super!
Nie wiem czy już zdradził fizycznie, czy ma regularny romans, ale coś jest na rzeczy.
Jak sprawdzić? Wiadomo, że jak zapytasz wprost, to się wyprze. Na pewno z takimi wątpliwościami nie planuj poważnej przyszłości z nim w sensie ślubu czy dziecka. Poczekaj, poobserwuj, ale nie wpadaj w paranoję.
Jasne. Czekam i obserwuje. Staram się nie popadać w paranoje :-) Ale co jeżeli nadal będzie cacy? Nie znika, nie wraca później, nie wychodzi wcześniej, nie pachnie inna baba etc. Co dokładnie obserwować?
Jasne. Czekam i obserwuje. Staram się nie popadać w paranoje :-) Ale co jeżeli nadal będzie cacy? Nie znika, nie wraca później, nie wychodzi wcześniej, nie pachnie inna baba etc. Co dokładnie obserwować?
Wiesz może to tylko niewinny flirt, sentyment do ex (przeczytałam Twój watek w dziale obok).
Ale różnie rożni faceci się zachowują w obliczu zdrady, jedni wręcz odzywają i w związku, inni oddalają stopniowo emocjonalnie bez większych scen, a inni wręcz prowokują kłótnie. Nie wiem od czego to zależy czy od charakteru faceta czy zaangażowania w romans.
Ja wiem, że różnie :-) Wiem, że czasem jest sentyment do eks. Podejrzewam, że gdybym sama z kimś pisała, nic wielkiego ale ktoś mógłby to zle zinterpretować, to może też bym kasowala. Moja przyjaciółka kasuje głupie gadki z kolegą, bo mąż by dostał szału. Czytałam te rozmowy, faktycznie nic. Ale nie chce go tak tłumaczyć. Dlatego szukam pomocy. Jak do tego podejść, co robić.
8 2016-02-12 20:58:11 Ostatnio edytowany przez Roxann (2016-02-12 20:59:31)
Na to chyba nie ma gotowej recepty. Sama zauważasz, że niepokojących sygnałów, prócz tych kasowanych smsów od ex, nie ma. Jakaś przestrzeń w związku też powinna być, nie wiesz czy to był flirt, czy np rozmawiali o tobie albo o jakichś głupotach, które mogłabyś źle odebrać.
Ja wiem, że różnie :-) Wiem, że czasem jest sentyment do eks. Podejrzewam, że gdybym sama z kimś pisała, nic wielkiego ale ktoś mógłby to zle zinterpretować, to może też bym kasowala. Moja przyjaciółka kasuje głupie gadki z kolegą, bo mąż by dostał szału. Czytałam te rozmowy, faktycznie nic. Ale nie chce go tak tłumaczyć. Dlatego szukam pomocy. Jak do tego podejść, co robić.
I to jest chyba odpowiedź na Twoje pytania,wątpliwości
Podejdź do tego tak jak do tej pory,przecież nic oprócz kasowania mesków nie widzisz.Zresztą,czy jesteś pewna,że on z nią pisze?
Co w takim razie powinno mnie na dobre zaniepokoic?
Co w takim razie powinno mnie na dobre zaniepokoic?
Niestety będziesz wiedziała dopiero, jeśli tak się stanie. Teraz, jak widać, sama nie bierzesz tego sygnału na poważnie, pomimo pewnych wątpliwości. Więc może rzeczywiście nie ma się czym przejmować. To Ty znasz swego faceta, nie my
Tak wiem, że z nią. Kątem oka zobaczyłam jak akurat kasowal :-) I to nie tak, że nie biorę na powaznie. Jestem na zewnątrz opanowana i potrafię się zachowywać jakby nigdy nic ale to nie tak, że się nie przejmuję. Nie wiem o co chodzi i jak mi przepowiedzial kolega z pierwszego postu, niby nie mam tego jak sprawdzić :-) Myślałam, że może ktoś bardziej doświadczony będzie wiedział na jakie sygnały zwracać uwagę. I dziękuję za odzew. Jakos mi tak chociaż chwilowo lżej..
Podstawowe sygnały to te o których napisałaś, że ich nie widzisz. Ale jak marcinkot napisał, wszystko da się ukryć, jeśli się chce. No ale to już raczej mega wyrachowane typki. Każdy wcześniej czy później się wkopie.
Ech no właśnie. Prędzej czy później. Już sama nie wiem co robić, koszule mu obwachiwac czy co :-D Dramat.
15 2016-02-12 22:25:30 Ostatnio edytowany przez Roxann (2016-02-12 22:25:58)
Jak nie ma oczywistych oznak, nie popadaj w paranoję.
Staram się :-(
Szpila, szczerze? Oznaki... Gość ma Cię gdzieś, nie uwierzy nawet jak z kimś piszesz, powie ze nie jesteś w stanie go zdradzić, albo stara się za bardzo i udowadnia jaka jesteś cudowna, takie sa dwie opcje, wybacz jeśli myślisz że jesteś zdradzaną, to pewnie jesteś zdradzana... Tak wygląda związek gdzie jedno zdradza.
Czyli krótko mówiąc Kocie, mimo iż żadna z dwóch oznak nie pasuje do mojej sytuacji, jestem w czarnej d. i nie mam jak tego sprawdzić
19 2016-02-13 00:06:58 Ostatnio edytowany przez josz (2016-02-13 00:08:54)
W tej sytuacji nie możesz nic zrobić tylko obserwować. Jego zachowanie nie wskazuje tymczasem na zdradę, być może na flirt z ową koleżanką.
Tylko skąd wiesz, że są to sms-y od koleżanki?
Jeżeli jesteś tego pewna, mogłabyś ewentualnie spytać, dlaczego je kasuje i czy w związku z tym ma coś do ukrycia.
On zapewne zaprzeczy wszystkiemu, ale przynajmniej mogłabyś zaobserwować jego reakcję.
Miałabyś powód do rozmowy (spokojnej) na temat Waszego związku, uczciwości, lojalności itd.
Mogłabyś go trochę pocisnąć i spytać, czy czegoś mu brakuje, bo jeżeli nerwowo kasuje treść korespondencji z koleżanką, to Ty zaczynasz mieć wątpliwości co do jego uczciwości względem Ciebie.
On nadal Cię zapewnia, że to nic takiego...więc dlaczego je kasujesz??? itd
Byle spokojnie i bez histerii.
Josz, jedno mnie powstrzymuje przed konfrontacją, którą radzisz. Nie mam dowodów więc jak się wyprze to jest pat, a jeżeli ma coś na sumieniu, to zacznie się po takiej akcji lepiej kryć. Twoim zdaniem jak powinien się zacząć zachowywać żeby pomarańczowa lampka zmieniła mi się na czerwoną?
Myślę, że początki paranoi już masz Zachowujesz się tak, jakbyś tylko czekała na jakikolwiek znak po którym powiesz "Mam Cię!" Tylko po co? Co dalej, jak ten znak się pojawi (albo raczej tak go zinterpretujesz)? Szukasz dziury w całym. A może Twój facet kasuje smsy, w których ta druga kobieta go zaczepia, przypomina i namawia do "złego"? A on tego nie chce. Pochlebia mu to pewnie, jak każdemu facetowi, ale to tyle. Nie drąż. Żyj i ciesz się życiem z mężczyzną, który, jak piszesz, snuje wspólne plany.
Josz, jedno mnie powstrzymuje przed konfrontacją, którą radzisz. Nie mam dowodów więc jak się wyprze to jest pat, a jeżeli ma coś na sumieniu, to zacznie się po takiej akcji lepiej kryć. Twoim zdaniem jak powinien się zacząć zachowywać żeby pomarańczowa lampka zmieniła mi się na czerwoną?
W czym więc problem, czyli nie masz żadnych dowodów na to, że to sms-y od i do koleżanki?
Chyba szukasz dziury w całym.
Czerwona lampka ? Gdyby wszystko to, co napisałaś poniżej było na odwrót.
Poza pracą nie esemesuja. Nie trzyma telefonu przy tyłku, jak go rzuci na stół to czasem może tak leżeć do rana. Wraca prosto z pracy, nie ma nagle pilnych spraw do załatwienia na mieście, nie zaczął się częściej umawiać z kolegami itd. Praktycznie cały wolny czas spędzamy razem. W stosunku do mnie bez zmian, snuje ze mna poważne plany na bliska przyszłość. .
Widziałam jak kasował smsa imię i nazwisko nadawcy. To właśnie owa koleżanka.
Widziałam jak kasował smsa imię i nazwisko nadawcy. To właśnie owa koleżanka.
No więc moja rada j.w. trzeba było spytać ...warum???
No i na to mogłabym usłyszeć milion pierdółek typu: "bo to nic ważnego", "to tylko od koleżanki" bla bla bla i wtedy co? Nic, bo ja nie wiem co tam było A jeżeli COŚ było, to zacznie się łajza lepiej kryć. Czyli co? Na razie radzisz siedzieć cicho i obserwować?
No i na to mogłabym usłyszeć milion pierdółek typu: "bo to nic ważnego", "to tylko od koleżanki" bla bla bla i wtedy co? Nic, bo ja nie wiem co tam było
A jeżeli COŚ było, to zacznie się łajza lepiej kryć. Czyli co? Na razie radzisz siedzieć cicho i obserwować?
Łajza??? nie przesadzasz? nic na niego nie masz, a wręcz przeciwnie, chłop wygląda na zaangażowanego, a Ty z powodu jednego? skasowanego sms-a robisz problem.
Było ich więcej, nie tylko tego dnia, bo akurat w telefonie, który on ma nawet jak skasujesz numer z listy połączeń, to wyświetla się w ulubionych. Oczywiście z ulubionych tez możesz kasować jakby co. Co do zaangażowania tak to wygląda, przynajmniej jeżeli chodzi o rozmowy o naszych planach, które są poważne a nawet bardzo poważne, bo za kilka miesięcy chcemy się starać o dziecko... A tu nagle smsiki z koleżaneczką. I to jeszcze taką, z którą się kiedyś bzykał. A wygląda dla Ciebie na zaangażowanego bo?
Szukaj, szpieguj, wypytuj, drąż. Zamów bilingi, załóż podsłuch, wynajmij detektywa. Jak nie pomoże, to pieść i karm swoją "paranoję" innymi dostępnymi środkami. Bardzo pomocna jest wyobraźnia.
Szpilka masz pełne i święte prawo go sprawdzać , jeżeli mu nie ufasz lub zachowuję się w sposób , który Ci się nie podoba. To jest facet , którego wprowadzasz do swojego łóżka i życia, który może Ci złamać twój świat. Niektórzy zdradzacze nieźle potrafią się maskować. Lepiej to wykryć teraz , niż po ślubie lub jak będziesz w ciąży! Nie daj się mu zranić.
Szpilka masz pełne i święte prawo go sprawdzać , jeżeli mu nie ufasz lub zachowuję się w sposób , który Ci się nie podoba. To jest facet , którego wprowadzasz do swojego łóżka i życia, który może Ci złamać twój świat. Niektórzy zdradzacze nieźle potrafią się maskować. Lepiej to wykryć teraz , niż po ślubie lub jak będziesz w ciąży! Nie daj się mu zranić.
Prawo nie prawo, skoro usuwa to sprawdzić nie mam jak. Poza tym naprawdę nie chcę wpaść w paranoję, chociaż Samiec twierdzi, że już wpadłam
Bo to facet, a facet zawsze będzie tak gadał i bronił. Ja się dowiedziałam dopiero po roku o zdradzie i to od osób trzecich. Tak to żyłabym w nieświadomości do dziś.
Tak gadam, bo bronię zdrowego rozsądku. Dowiedziałaś się o zdradzie po roku i....? Co robiłaś i jak żyłaś przez rok nieświadomości?
34 2016-02-13 01:24:24 Ostatnio edytowany przez ahrozumiem@tlen.pl (2016-02-13 01:36:33)
Jeżeli chcesz wymusić na mnie odpowiedź typu: Lepiej nie wiedzieć i żyć w naiwności to się mylisz. Bardzo się cieszę , że się dowiedziałam z jaką szują mam do czynienia. Po seksie z dziwką , wlazł mi do łóżka. Ohyda. Człowiek , który zdradza nie nadaje się ani na faceta, ani na męża. Zdradził raz, będzie zdradzał następny. Twoje odpowiedzi również zajeżdzają szowinizmem. Nie rób kobietom wody z mózgu, każda z nas chce wiedzieć , że facet ją zdradza. Potem kobiety zostają same z dzieckiem, bo w końcu dostrzega kolejną zdradę.
Było ich więcej, nie tylko tego dnia, bo akurat w telefonie, który on ma nawet jak skasujesz numer z listy połączeń, to wyświetla się w ulubionych. Oczywiście z ulubionych tez możesz kasować jakby co. Co do zaangażowania tak to wygląda, przynajmniej jeżeli chodzi o rozmowy o naszych planach, które są poważne a nawet bardzo poważne, bo za kilka miesięcy chcemy się starać o dziecko... A tu nagle smsiki z koleżaneczką. I to jeszcze taką, z którą się kiedyś bzykał. A wygląda dla Ciebie na zaangażowanego bo?
bo? sama to napisałaś na wstępie.
szpilkaaa, tak jak Ci radziłam, porozmawiaj, skoro tak Cię to męczy. Wiadomo, już nie dzisiaj, ale np. jutro możesz powiedzieć, że widziałaś jak usuwał sms-y od onej.
Czy ma coś do ukrycia jeżeli je kasował...nie, to dlaczego kasował...nic ważnego j.w, czy wszystkie sms-y tak kasuje, wydaje Ci się, że gdyby ich treść była neutralna, nie musiałby ich kasować, może robi to w obawie, abyś do nich nie dotarła?
Tak jak wcześniej napisałam, pociśnij go trochę, zobacz jego reakcję. On oczywiście będzie wszystkiemu zaprzeczał, bo być może na prawdę nie ma niczego na sumieniu.
Potem możesz zacząć dyskusje na temat uczciwości i lojalności w związku, tak ogólnie, spytaj, czy brakuje mu czegoś w Waszym związku, że takie właśnie sytuacje powodują u Ciebie wątpliwości i nie służą dobrej atmosferze.
Rozmawiaj spokojnie, nie unoś się, dasz mu tym samym do zrozumienia, że widzisz i nie jesteś naiwna.
Nic więcej nie zrobisz.
I jeszcze jedno, nie bądź naiwna, nie wrabiaj się w dziecko bez ślubu.
36 2016-02-13 01:47:45 Ostatnio edytowany przez samiec alfaNAbeta (2016-02-13 01:52:35)
Ale ja właśnie bronię autorkę wpisu przed zrobieniem jej wody z mózgu, przez doświadczone zdradą kobiety. Żadna zdradzona nie pomyśli nawet, że facet może być niewinny. Facet to zło i skoro zdradził mnie, to zdradzi i Ciebie. Lepiej się na to przygotuj. Nie tędy droga, moje Panie. To, że komuś się nie udało, nie oznacza, że taką samą miarę należy przykładać do innych.
Tak na marginesie. Tytuł postu jest najlepszym przykładem psucia dobrego.
Ale ja właśnie bronię autorkę wpisu przed zrobieniem jej wody z mózgu, przez doświadczone zdradą kobiety. Żadna zdradzona nie pomyśli nawet, że facet może być niewinny. Facet to zło i skoro zdradził mnie, to zdradzi i Ciebie. Lepiej się na to przygotuj. Nie tędy droga, moje Panie. To, że komuś się nie udało, nie oznacza, że taką samą miarę należy przykładać do innych.
Tak na marginesie. Tytuł postu jest najlepszym przykładem psucia dobrego.
Zgadzam się z Tobą, ale czy nie uważasz, że takie tajemnice psują związek?
Ja także uważam, że autorka jest nieco przewrażliwiona, jednak trochę ją rozumiem.
Widzi, że jej facet kasuje korespondencję z byłą dziewczyną i wyobraźnia zaczyna pracować.
Autorka coś zobaczyła, a wyobraźnia dodała całą resztę. Tak na zdrowy rozsądek, czy gdybyś korespondowała z kimś ważnym dla Ciebie, to robiłabyś to przy partnerze? Zwłaszcza, gdy możesz się z tą osobą widzieć codziennie - bez stresu, kombinowania, ukrywania czegokolwiek. Wątpię.
Skąd ty możesz wiedzieć , że to nieprawda? Autorka chcę się starać o dziecko, a to bardzo poważny krok. Moim zdaniem lepiej jest go sprawdzić, niż zostać samotną matką. Ubezpieczony zawsze zabezpieczony.Nikomu w dzisiejszych czasach nie można ufać. Kasowanie smsów to typowy objaw zdradzacza. Może nie zdradza, a może zdradza. Sugerujesz , żeby autorka ślepo zaufała? Nie można popadać w paranoje, ale dziecko to poważny krok. Poczytaj to forum trochę to się dowiesz jak faceci potrafią manipulować i kłamać w żywe oczy:)
A skąd Ty wiesz, że to prawda? Jeśli dobrze rozumiem wypowiedź Autorki, to dziecka chce też facet. A gdzie zaufanie? Jaki związek bez tego przetrwa? Ja kasuję smsy, bo zapychają mi pamięć w telefonie. Fakt, faceci potrafią manipulować i zdradzają, ale gdzie nam do Was w sztuce manipulacji
Gdyby autorka nie miała problemu i nic by jej niepokoiło to by tutaj nie pisała. Można gdybać, może się wyda, a może nie. Ja bym jednak nie podejmowała próby zakładania rodziny jeżeli autorka nie ma do niego 100 procent zaufania i ma wątpliwości co do wierności partnera.
Ten związek według mnie nie przetrwa, bo Autorka już sobie wkręciła, że ją zdradza. Teraz się zaczną cyrki - sprawdzanie, nieufność, podejrzliwość na każdym kroku.
A mi sie wydaje ze oprocz tych smsow autorka jeszcze ma jakies przeczucia. Inaczej tak by nie odbierala tego kasowania albo przynajmniej mialaby luz w wypytaniu go o co chodzi. A tak widac ze intuicja jednak mowi jej ze jest ryzyko zdrady.
A mi sie wydaje ze oprocz tych smsow autorka jeszcze ma jakies przeczucia. Inaczej tak by nie odbierala tego kasowania albo przynajmniej mialaby luz w wypytaniu go o co chodzi. A tak widac ze intuicja jednak mowi jej ze jest ryzyko zdrady.
Może i ma przeczucia, ale raczej nieuzasadnione.
Najpierw opisuje swojego chłopaka jako fajnego, dbającego, kochającego, potem nakręca się tak, że nazywa go łajzą - dlaczego?
Dawno temu słyszałam taki dowcip ( w skrócie); facet chciał przyciąć żywopłot, ale nie miał sekatora, postanowił więc pożyczyć od sąsiadów, już chciał do nich iść, ale nagle pomyślał, że sąsiad zapewne mu odmówi, bo...coś tam, potem chciał prosić żonę sąsiada, córkę, teściową i za każdym razem wyobrażał sobie, że idzie, prosi, a oni mu odmawiają szukając różnych wymówek. W końcu tak się zdenerwował, że poszedł do nich, zapukał i wykrzyczał, że ma ich wszystkich w d**e razem z ich sekatorem!
Intuicja, to jedno, ale nadmiernie wybujała wyobraźnia to już inna inszość.
Okoliczności, które tak zaniepokoiły autorkę o niczym nie świadczą, dlatego rozmowa przede wszystkim.
45 2016-02-13 22:01:21 Ostatnio edytowany przez Roxann (2016-02-13 22:01:53)
A ja myślę, że każdy powinien mieć swoją przestrzeń i niekoniecznie muszą to być podwaliny zdrady. Podstawą jest jednak komunikacja, czyny gesty.. a nie jakiś wykasowany sms.
Chce się autorka nakręcać, to niech się nakręca ale potem niech się nie dziwi, że wpada w paranoję. Sama mówi, że nic nie świadczy przeciwko niemu prócz tego smsa.
Zresztą jakoś sobie nie wyobrażam sytuacji, że akurat zauważyła że on kasuje smsa od kogoś, zapamiętała sprawdziła, że ex, nie zapytała jego, tylko pyta na forum.
Skoro widziała, że kasuje sms od jakiejś kobiety to mogła zapytać (wtedy nie wiedziała, że to ex). Gdyby powiedział, że to tylko koleżanka z pracy itd. po sprawdzeniu mogłaby żądać wyjaśnień.. a tak? Bez sensu.
Na necie można kupić program spy Phone czy jakoś tak jest taki sklep internetowy z programami do szpiegów anie. Kosztuje 15 zł na 3 dni jeśli ma telefon na androidzie. Musisz kupić program przejmujesz jego telefon najlepiej jak śpi instalujesz i wszytsko.co.pisze i każda rozmowa przychodzi na twojego meila . Polecam sama sprawdziłam. Druga sprawa jeśli ma telefon Samsung i wejdziesz w kontakty i na ta osobę z którą pisze musi być kontakt wpisany na telefon nie na sim jak nie ma to sama wpisz w książkę kontaktów ale na urządzenie i wtedy klikasz na ten kontakt "wiecej" jest tam.cos takiego jak.historia i widzisz początki sms ów wysłanych i odebranych z tego też się idzie dużo. Dowiedzieć
47 2016-02-14 02:04:48 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2016-02-14 02:06:22)
Mój "hit" na Walentynki 2016...
A jeżeli COŚ było, to zacznie się łajza lepiej kryć.
Miłość niejedno ma imię...
Josz, może i masz rację, może zamiast węszyć powinnam była zapytać dlaczego kasuje. Teraz już po jabłkach, raczej drugi raz takiej okazji mieć nie będę.. Nie uśmiecha mi się za bardzo permanentne wiskanie jego telefonu, pewnie zaraz niektórzy nazwą mnie idiotką i naiwniarą. Ale przez ten czas niczego nie znalazłam (tak wiem, może od razu kasuje) a niestety takie akcje to dla mnie stres, bo to ciągłe czyhanie aż gdzieś pójdzie Poza tym paranoję łatwo karmić, często brał tel. na posiadówkę w toalecie, od akcji, którą opisałam w pierwszym poście go nie zabiera tylko czyta gazetkę. I to już wzbudza moje podejrzenia... No oszaleć można dlatego muszę się ogarnąć. Jeżeli ktokolwiek tu jeszcze zajrzy, niech poradzi proszę czy być czujną już tylko w przypadku tzw. typowych oznak czyli jak mi zacznie późno wracać z pracy, wychodzić nagle częściej wieczorami, zacznie być drażliwy itp, itd? Bo obecna sytuacja jest męcząca jak cholera. Weekend cały minął jak zwykle, wszystkie plany jakie miał wobec mnie aktualne (nie wypytywałam, wychodziło z rozmowy o różnych sprawach, planach zakupowych etc.).
Napisz co tak naprawde powoduje ten niepokoj ze zdradza? Jak pytasz go o te kolezanke to jak sie o niej wypowiada?
Moim zdaniem zdrade sie czuje. Druga strona staje sie przynajmniej lekko zdystansowana. Nie ma tej swobody w relacji,jest pewna spinka.
Ja go nie pytam a szczególnie teraz, zacielam się Wcześniej wspominał jak o każdej innej osobie z zespołu, stąd wiem ze ma męża. To że seks wchodził w grę, to już sama do tego doszłam. Sama się wpakowałam w sytuację parowa i stresować. W tym tygodniu mają np wyjście na piwo i chyba nikogo nie zaskoczy jak napisze, zw pierwsza moja myśl, to że to wyjście to przykrywka... A chodzi od zawsze, raz na jakiś czas, w różnym gronie. Nie było to dla mnie problemem. A teraz spinka, krzywa mina i prawie foch :-D No nie mogę tak do tego podchodzić, bo oszaleje :-) Myślę, że wariuje przez to, że wiem ze usuwa i przez to, że zwykła koleżanka to to nie jest. Chociażby ze względu na przeszłość. A u nas tak jak pisałam, nie ma żadnej spiny z jego strony, żadnego dystansu. Ale jak tak dalej pójdzie, to pewnie każda miła rzecz z jego strony zacznę traktować podejrzanie, chociaż od zawsze był czuly i miły. Pomocy :-)
Głównie bije się z myślami czy teraz wracać do tego wydarzenia i zapytać dlaczego to ukrywa (nie wiem czy to dobry pomysł, bo jeżeli już powinnam była zrobić to od razu), ryzykując że jak jest coś na rzeczy, to zacznie się bardziej kryć (jak ma z czym) czy na razie to zostawić.
Jeżeli masz dostęp do jego telefonu, to sprawdz przez internet jego billingi.
To Ci dużo wyjaśni.
Jeśli pisze z ta koleżanką sporadycznie, to moim zdaniem nie masz się czym martwić. Jeżeli jednak tych smsów jest dużo i o różnych godzinach, a do tego być może są też rozmowy, które przecież też można usunąć z listy połączeń, to będzie to mówiło samo za siebie.
Możesz sobie skopiować wtedy te billingi i przystąpić do rozmowy mając już jakieś argumenty.
Każdy ma prawo do prywatności, być może, że kasuje smsy, bo rozmawiają o prywatnych sprawach, ale według mnie uczciwe by było, żeby Ci powiedziała, iż ma kontakt z tą kobietą i dlaczego kasuje wiadomości.
Bo tym co robi skazuje Cię na domysły a to już nie jest w porządku.
Zgodnie z powyższą radą poinformowałam swego męża o tym, że (od lat) kasuję w telefonie historię połączeń oraz w komputerze historię przeglądanych stron wyjaśniając też powody tych działań. Powiedziałam też, że mówię mu o tym po przeczytaniu rady przeczytanej na forum.
W tracie mojego expose oczy robiły mu się coraz większe, a na koniec powiedział "To teraz zacznę snuć domysły".
Też kasowałam wiadomości od byłego chłopaka. I bynajmniej nie zdradzam mojego obecnego partnera, ale wiem, że wkurzyłby się gdyby dowiedział się, że tamten do mnie pisał. Czasami taki sms czy kasowanie nie oznacza zdrady. Według mnie jak by zdradzał to zdecydowanie byś to wyczuła.
Zgodnie z powyższą radą poinformowałam swego męża o tym, że (od lat) kasuję w telefonie historię połączeń oraz w komputerze historię przeglądanych stron wyjaśniając też powody tych działań. Powiedziałam też, że mówię mu o tym po przeczytaniu rady przeczytanej na forum.
W tracie mojego expose oczy robiły mu się coraz większe, a na koniec powiedział "To teraz zacznę snuć domysły".
A nie uważasz, że w sytuacji o jakiej pisze autorka wątku, takie zachowanie jej partnera byłoby uczciwe?
Po co ten sarkazm w Twoim poście?
Odpowiadając w ten sam sposób, mógłbym napisać, że Twój mąż sam, bez Twojej pomocy, odkrywa nagle, że kasujesz wszelkie połączenia i historię w komputerze. I co?
Nie będzie snuł domysłów, bo to normalne jest prawda?
Sytuacja z kasowaniem smsów przez partnera autorki może być zupełnie nie związana ze zdradą, ale na przykład tym, że koleżanka poprosiła go o zachowanie poufności, bo rozmawiają na przykład o osobie trzeciej, o jakichś problemach. A wiadomości mogłyby zostać przypadkowo odczytane przez kogoś innego, zdarza się tak przecież.
Czy gdyby, na samym początku powiedział autorce, że właśnie tak to wygląda to nie byłaby spokojniejsza?
Podejrzenia i domysły powstają z braku informacji i komunikacji. Tam gdzie one funkcjonują nie ma z tym problemu.
Nie mam dostępu do bilingow niestety. Chyba wydruk przychodzi razem z fakturą, wszystko na elektronicznym koncie klienta, nie mam hasła :-)
Liliana ale jak bym wyczula? W tej chwili podstaw w jego zachowaniu niby nie mam ale po tej akcji wyobraźnia szaleje. Nie wiem jak to oddzielić od rozsądku. Raz podejrzewam najgorsze, za chwilę że nie, że pewnie przesadzam. Co radzisz? Na co zwracać uwagę?
P.S. Po godzinach pracy raczej nie gadają i nie piszą ale za rękę go non stop nie trzymam więc...
58 2016-02-16 12:05:10 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-02-16 12:11:28)
Pierwszy post autorki:
Krótka piłka: nie mam nic oprócz wiedzy, że kasuje smsy od koleżanki z pracy, z którą kiedyś miał romans (to nie za mojej kadencji). Nie wiem co w nich jest i raczej nie mam szans się dowiedzieć :-) Poza pracą nie esemesuja. Nie trzyma telefonu przy tyłku, jak go rzuci na stół to czasem może tak leżeć do rana. Wraca prosto z pracy, nie ma nagle pilnych spraw do załatwienia na mieście, nie zaczął się częściej umawiać z kolegami itd. Praktycznie cały wolny czas spędzamy razem. W stosunku do mnie bez zmian, snuje ze mna poważne plany na bliska przyszłość. (...)
i później w tym samym poście:
Wiem, że kasowanie jest śmierdzace ale jak się dowiedzieć co jest grane? (...)
Kasowanie może być - jak to określiła autorka - śmierdzące. Może być, nie musi.
Jest taki sposób uzyskania informacji: spytać o to jedyną osobę, która zna odpowiedź: partnera. Po co jednak, skoro autorka WIE, że on ją okłamie, a ze swym romansem (bo przecież to, nie mając żadnych podstaw, cały czas podejrzewa) kryć się będzie lepiej. By było straszniej/śmieszniej partner autorki wątku w ogóle nie jest świadom jej podejrzeń. Przyczyna? Jak wyżej. Autorka nie zapyta a on sam nie wyjaśni powody kasowania, bo nie przyjdzie mu do głowy, by o tym fakcie ją informować. I koło się zamyka.
Związek, u podłoża którego jest brak zaufania, nie ma sensu. Dlaczego? Bo jest toksycznym.
szpilkaoo, twierdzisz, że Twoja wyobraźnia szaleje, ale jednocześnie nie masz do tego szaleństwa żadnych podstaw. Podsuwam kilka sposobów rozwiązania sytuacji:
- zapytać partnera o powody kasowania wiadomości
- powiedzieć partnerowi o tym, co roisz sobie w głowie i poprosić o wyjaśnienie przyczyn usuwania wiadomości
- snuć dalej swe podejrzenia rozpoczynając zmasowaną kontrolę partnera; możesz to zrobić samodzielnie (obwąchiwać rzeczy przez niego noszone, sprawdzać kieszenie, przeszukiwać rzeczy osobiste, telefon, komputer, śledzić go i wypytywać wszystkich wokół na temat zachowań partnera) albo wynajmując do tego detektywa.
Zanim jednak zaczniesz robić cokolwiek, pomyśl.
Edycja:
Gdyby mój mąż sam odkrył kasowanie przeze mnie różnych historii, musiałby najpierw przejrzeć mój telefon/komputer. Załóżmy jednak, że to zrobił, to przed rozpoczęciem kręcenia filmu "Ona mnie zdradza", zapytałby mnie czemu to robię. Pytanie jest jednak jedno: dlaczego nie mając podstaw (a takich nie ma autorka) przejrzał telefon/komputer?
Czasami efektem sarkazmu jest oprzytomnienie. Czasami.
Ok. Zapytam o on odpowie, że aaaa bo to nie było nic ważnego bla bla. Czyli tak naprawdę nic nie odpowie. Co wtedy? Dalej nic :-) Ja nie twierdzę, że nie masz racji ironizujac z mojego zachowania. Może masz. I pytanie serio Wielokropku, jakie podstawy do podejrzewala kogoś o nielojalnosc uznawany za istotne w takim razie?
Autorko piszesz ze oni mieli romans czy to oznacza ze ona juz miała męża ??
Nie wiem czy miała, wiem że kilka lat jest po ślubie. Więc obstawiam, że była już mężatką a raczej na pewno była już z tym facetem/mężem.
Pytasz mnie o moje zdanie, już miałam napisać odpowiedź, gdy zrozumiałam to, o co prosisz. Nie interesuje Cię, w jaki sposób dojść prawdy, jak uspokoić swą rozhuśtaną do granic możliwości wyobraźnię, tylko to, jak złapać go na zdradzie. Żadna odpowiedź, prócz potwierdzenia tego, że partner ma romans Ciebie nie zadowoli, żadna nie będzie dla Ciebie wiarygodną. Ty wiesz, nie masz tylko dowodów.
Odpowiem inaczej. Żadne przekazane przez Ciebie informacje o zachowaniu Twego partnera nie zaniepokoiły by mnie. Żadne.
Wielokropku, mylisz się, o niczym tak nie marzę jak właśnie uspokojenia wyobraźni. Po prostu to przykre, że coś ukrywa. Jakby nie ukrywał, to by nie kasowal. Poradz coś prosze, masz chłodna głowę a ja mam dość tej sytuacji :-)
Nie wiem czy miała, wiem że kilka lat jest po ślubie. Więc obstawiam, że była już mężatką a raczej na pewno była już z tym facetem/mężem.
To dużo mówi o ich moralności ( jej i Twojego faceta ) . Jej nie przeszkadzało zdradzać partnera , Twojemu nie przeszkadzało wchodzić w czyjś związek i brać udział w zdradzie . Chodź po latach może zmienili podejście do moralności , lojalności i szczerości wobec partnerów ( ???)
65 2016-02-16 12:38:24 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-02-16 12:41:14)
Wielokropku, mylisz się, o niczym tak nie marzę jak właśnie uspokojenia wyobraźni. Po prostu to przykre, że coś ukrywa. Jakby nie ukrywał, to by nie kasowal. Poradz coś prosze, masz chłodna głowę a ja mam dość tej sytuacji :-)
Widzisz, napisałam wyżej, że od lat kasuję historię i w telefonie, i w komputerze. I dotąd do głowy mi nie przyszło, by powiedzieć o tym mężowi; by zobaczyć jego reakcję na wieść o kasowaniu, powiedziałam. Jego wzrok i słowa były wymowne.
Jeśli coś mnie interesuje, niepokoi, to zanim rozkręcę swą wyobraźnię, pytam i dostaję odpowiedź. Ufam, bo nie mam żadnych podstaw do braku zaufania, przyjmuję wyjaśnienia i nie szukam drugiego dna.
Odpowiedz sobie skąd Twe podejrzenie zdrady. I odpowiedzi na to pytanie poszukaj w sobie, nie w zachowaniu partnera.
Edycja:
Zwróć uwagę na sposób swego myślenia/zachowania:
Nie wiem czy miała, wiem że kilka lat jest po ślubie. Więc obstawiam, że była już mężatką a raczej na pewno była już z tym facetem/mężem.
Nie wiesz, nie masz informacji, ale 'obstawiasz'.