no więc poznałam faceta zauroczyłam się nim, on tez był mną zafascynowany. Z początku rozmawialiś,my jak kumple, on jakoś rok wcześniej, wtedy mieliśmy jeszcze stopę koleżeńską, powiedział, mi że ma problem z zaangażowaniem, mówił to w odniesieniu do innej kobiety, że spotykają się miesiąc czasu a on gaśnie, i tak jest zawsze góra miesiąc, dwa relacji. I, że pierwsze trzy dni to była mega fascynacja, a póżniej zaczął gasnąć. Mówił, też, ze on ma ten problem, i że ona go nie naprawi, że sam musi się z tym uporać. No więc taką rozmowę ieliśmy ja jako że wiedziałam o tym, to wiedziałam, ze nie mogę się angażować w tą relację, nie mogę się zakochać. No ale zaczęliśmy rozmawać, coraz intesywniej o wszystkim, rozmawialiśmy, tak jakbyśmy się znali od zawsze, jeszcze jako kumple, to nie mieliśmy tematów tabu, on mi opowiadał o swoich przygodach ja jemu o swoich i taka relacja była spoko. No ale w końcu postanowiliśmy się spotkać, ja szłam na to spotkanie z założeniem, że będziemy kumplami, byliśmy na koncercie on mnie zaprosił, no i po koncercie ( on jest z mojego miasta) zaproponowałam by spał u mnie, nie chciałam by szlajał się po hotelach, a poza tym chciałam tez by jechał. No i poniosły nas emocje i stało się przespailiśmy się, to była mega fascynajca z dwóch stron, on mówił, ze jestem taka inna, tajemnicza, introwertyczna że jestem kobietą w której mógłby się zakochać, ja o nim też myślałam w ten sposób, nakjgorzej ze wciąż myślę
No i póżniej on zaczął pisać do mnie mieliśmy się spotkać drugi raz, wiem, ze to było raptem jedno spotkanie, ale zrobiłam sobie nadzieje, ze coś z tego wyjdzie. On do mnie przyjechał, zaczęliśmy rozmawiać, mnie męczyło to co mówił rok temu, dlatego o to zapytałam, no i on powiedział wtedy, ze nie chce związku itd., mówił, tez że nigdy nie miał motylów w brzuchu, że ostatni raz miał jak miał 17 lat, i nie spotkał jeszcze tak interesującej osoby, by tak mieć. No ale później powiedział, że tak gadamy w sumie a przecież on mnie polubił I wtedy czar prysł.Zabolało mnie to wzięłam to do siebie bardzo, opsiywałam zresztą już tutaj ten problem nawet. No ale póżniej ja mu napisałam, że nie chce więcej się z nim widywać. Wtedy powiedziałam mu o tym, że mnie to zabolało, on powiedział, że on w ogóle nie miał na myśli mnie, że zapytałam go to odpowiedział, że mówił o swoim doświadczeniu, że od dwóch lat odkąd się rozstał z dziewczyną nie miał nikogo. No i ppstanowiliśmy zostać przyjaciółmi, Póżniej rozmawialiśmy dalej, ja pisałam do niego, on do mnie też, no i on jeszcze raz przeprosił mnie, za to, jeśli poszło coś nie tak w naszej relacji, i że było smitno kiedy tak mu napisałam. On zapytał co ja myślę szczerze, ja napisałam, ze na początku oczekiwałam czegoś więcej, dlatego czułam się rozczarowana. On napisał ,ze też. A ja zapytałam co się stało, że zmienił zdanie, on że poznał mnie i stwierdził, ze spoko, mu się ze mną rozmawia jak z koleżanką, i też bał się że mnie skrzywdzi.. Ale w sumie to zrobił/ Niby wszytsko mi wyjaśnił, wszystko rozumiem ale ja wciąż coś do niego czuje, to mnie dosłownie wykańcza, kontakt znim też, dlatego już nie pisze do niego, ion chyba też to wyczuwa, bo ostatnio nie byłam za bardzo w humorze. Jestem jakaś wściekła, choć nie powinnam bo w końcu nic mi nie obiecywał, i to raptem dwa spotkania, ale czuje się jakby mnie odrzucił, czasem mam nadzieje, ze on wciąż czuje, ale wie, ze to bez sensu, bo wie, ze jestem wrażliwa, i nie chce mnie ranić. A może ja się tak akrmie złudzeniami może on mnie po prostu nie chce I już nie wiem co mam myśleć. Wiem, ze to dobry chłopk, szczery, nie żaden cwaniak, raczej nie oszukiwałby mnie, ale może nie chce robić mi przykrości. Wybaczcie że takie długie, ale co myślicie?
jeszcze zaraz po nim startował do mnie taki inny facet, ale go odrzuciłam, bo nie chciałam powtórki z rozrywki, a też on po prostu nie był nim.. choć wcześniej przez bardzo długi czas tego pragnęłam. Teraz po prostu mam cohotę się zamknąć w sobie i nikomu już szansy nie dać, czuje się skrzywdzona, powinnam to rozumieć, ale nie potrafię..
Ba, spotkaliście się dwa razy i przy okazji się ze sobą przespaliście. Niestety, gdy seks wchodzi w grę, to szczególnie u kobiet budzą się emocje, już nie wspominając o emocjach. Niestety, zrobiłaś sobie nadzieję, łudziłaś się, że coś więcej z tego wyjdzie, a tu taka niespodzianka.
Masz rację pisząc, że niczego Ci nie obiecywał, ale też rozumiem, że jest Ci przykro. W każdym razie, wydaje mi się, że wchodząc w nowe relacje, trzeba uzbroić się w cierpliwość i nie zadawać trudnych pytań. Też uważam, że w większości przypadkach, warto zaczekać z seksem, właśnie z w.w przyczyn...
Wiem, może głupotę zrobiłam, że zadawałam mu te pytania to raz, ale po prostu wiedząc o tym ciężko mi było w to brnąć, bałam się, że ja się zaangażuje, a on się rozmyśli za jakiś czas, jak z każdą, choć teraz pewnie ugryzłabym się w język, przemyślałabym to
chociaż nie wiem, bo pewnie gorzej bym to odczuwała gdyby nagle rozmyślił po miesiącu, choć też pewności nie mam jakby było..:(
co do seksu to masz rację, ale to tak wszystko wynikło spontanicznie, rozmawiałam tez z nim o tym, i on powiedział, żebym się nie przejmowała tym, że jesteśmy dorośli, i poniosły nas emocje.
Nie ma co teraz gdybać. Czy jest jakaś możliwość, że możecie odbudować relacje? Czy to już przepadło?
Tak, mogłaś nie zadawać, ale zadałaś, i takie Twoje prawo. Każdy się boi, nawet Ci w szczęśliwych związkach, jest to wręcz normalne. Ale czasem warto ugryźć się w język, i pozwolić, żeby wszystko samo jest toczyło. Im więcej czegoś pragniemy, tym bardziej się staramy, a to nie zawsze służy. W każdym razie, owszem, jesteście dorośli, i nie ma co o tym myśleć. Nie Ty jedna pozwoliła się ponieść emocjom...
Wiesz pewnie inaczej by było, gdyby on mi o tym nie mówił, gdybym nie wiedziała, to bym nie wypaliła z takim pytaniem o związek, zaangażowanie na pewno. W sumie może nie powinnam , on cały czas mówił, że się tak dobrze czuje przy mnie, ze nawet jak milczymy to mu nie przeszkadza, wszystko szlo w dobrym kierunku.. No ale trudno.. ja też w sumie mam prawo się obawiać,już tyle miałam niepowodzeń z tymi facetami..
Wiesz co do relacji, myślałam o tym, żeby ją odbudować, ale na razie nie potrafię, kiedy ja wciąż do niego coś czuje, to uczucie coraz bardziej głębokie, a on mam wrażenie, traktuje mnie tylko jako koleżankę, po prostu rozmowy z nim stały się dla mnie ciężkie. Może po jakimś czasie, jak mi trochę przejdzie, tak sobie marzyłam, że jakbyśmy się spotkali, to to uczucie by znowu odżyło między nami.. ale nie wiem czy będzie okazja jeszcze, tak jak pisałam tez on nie jest stąd, ale często przyjeżdża do mojego miasta na imprezy.. Boję się też ,że on wyczuje moje zaangażowanie, dlatego wolę trzymać dystans..
A nie uważasz, że warto dać szansę, spotkać się z Nim na stopie przyjacielskiej i zobaczyć jak to wszystko się rozwinie? Nie kieruj się strachem, podchodź do tego z dystansem. Wydaje mi się, że jeśli nie spróbujesz, zawsze będziesz się zastanawiać co by było.
A dystans możesz trzymać, masz więcej kontroli niż Ci się wydaje.
Tak chciała ale nie wiem czy potrafię, mam to poczucie krzywdy ze mnie odrzucił... ale to dlatego, bo nie wiem co się za tym kryje, czy to dlatego ze zbyt szybko wypaliłam z tym zaangażowaniem i się przestraszył, czy stwierdził ze jestem wrażliwa i boi się ze mnie zrani, czy po prostu coś mu nie przypasowało we mnie a to tylko wymówka..
Wiem, ale jak tak z nim pisze, to czuje się tak jakbym knuła jakiś plan w głowie, jak na nowo się zbliżyć do niego, a być może on wcale tego nie chce. ja już nie wiem.
Wydaje mi się - choć facetem nie jestem-, że być może się przestraszył. Po drugim spotkaniu, takie 'deklaracje' mogą wystraszyć. Myślę, że szczera rozmowa z Twojej strony mogłaby pomóc. Spotkać się i wyjaśnić, wytłumaczyć dlaczego tak powiedziałaś, żeby zrozumiał Twój punkt widzenia i zapytać się, czy chciałby odnowić relacja, spotkać się na piwo czy inne rozrywki, i zobaczyć.
może postaram się trochę ochłonąć z tych emocji zająć się swoimi sprawami..
Twoje poczucie 'odrzucenia' jest tylko w Twojej głowie. Z tego co rozumiem, był z Tobą szczery, i mimo tego, że Tobie się to nie podobało, to chyba lepiej, że powiedział co i jak, niż, żeby Ci oczy mydlił.. Daj szanse.
W sumie, to już rozmawialiśmy, dosyć szczerze. Nie wiem co miałabym powiedzieć, już w sumie, go pytałam czy to co mówił odnosi się do mnie bo tak to odebrałam..i wtedy on tłumaczył mi, ze nie że w ogóle o tym nie pomyślał, ze mnie polubił. I wtedy też napisałam, mu jak głupio się czuje teraz, że normalnie faceta bym o takie rzeczy nie pytała, ale z nim mam taką kumpelską relacje, miałam do tej pory, i żeby nie odbierał to jako jakiejś presji z mojej strony. No ale mam wrażenie, ze cokolwiek teraz powiem, to i tak już spaliłam się, już wie, że w jakiś sposób zależy mi na nim.
Skoro już odbyliście tę rozmowę, to radzę już nie drążyć tematu - faceci tego nie lubią. Po prostu, miej dystans do Siebie, do Niego - do Was, i zobacz jak to wszystko się potoczy. Jeśli nie jest Wam pisany związek, to nawet gdybyś się - za przeproszeniem - posrała śpiąco, to nic z tym nie zrobisz. Radzę Ci, żebyś zajęła się sobą, swoim życiem i patrzyła z boku jak Wasze relacje się układają. Jak tylko doznasz tego dystansu, przekonasz się sama, że będzie Ci lżej.
Dzięki, za dobre rady, to naprawdę pocieszające co napisałaś. Tak chce zrobić, bo i tak, mam wiele spraw do ułożenia teraz, i to faktycznie nie jest dobry czas dla mnie bym angażowała się w jakies relacje bliższe. No ale mam taką głupią nadzieje, że może za jakiś czas jeszcze się spotkamy, i wtedy coś z tego wyniknie. W ogóle, czuje, ze jego dalej do mnie ciągnie, ale rozsądek jednak podpowiada co innego., może niepotrzebnie wkręcam sobie to odrzucenie.
Po prostu zajmę się sobą, może z czasem nabiorę dystansu będzie mi łatwiej.
A jeżeli nie jest pisany, przeczytałam jeżeli jest heh
no widzisz, już widzę, to co chcę widzieć
No tak racja, jeżeli, on nie będzie chciał to go nie przekonam
Wydaje mi się, że za dużo analizujesz, nie będę Cię pouczać pisząc, że tego robić nie powinnaś, gdyż jestem przekonana, że sama jesteś tego świadoma. Na wszystko przyjdzie czas, widzisz, sama napisałaś, że masz sprawy do ogarnięcia, zatem, być może, to nie jest odpowiedni moment. Być może, On odczuwa podświadomie, że nie jesteś w 100% obecna, i związku z tym, też trzyma dystans. Być może... W każdym razie, dystans rzadko szkodzi.
20 2016-02-06 00:50:25 Ostatnio edytowany przez Sabrina77 (2016-02-06 00:51:08)
Tak nieraz też mu mówiłam o tym, ze muszę skupić się na swoich sprawach on o tym wie. No to może faktycznie tak będzie lepiej, no i teraz mam motywację by dopiąć swoich spraw. Pokaże mu się w całkiem innej lepszej odsłonie
A, no widzisz jak pozytywna zmiana myślenia. Dużo zależy od Ciebie i w jaki sposób rozdasz karty
Ok, możliwe też że jak już się zdystansuje to na poważnie przestanie mi na nim zależeć. No ale zobaczymy, jak to się potoczy.
Jak ma być, będzie. Niestety, nie mamy wpływu na wszystko, i może dobrze. Jak nie On, to ktoś inny.
Hej, pisałam tu jakiś czas temu ale mam wciąż rozterki w związku z tym samym tematem. Pisałam z tym chłopakiem przez jakiś czas ostatnio właściwie to on do mnie pisał codziennie wszystko rozwijało się w dobrym kierunku.. napisał ostatnion że ta nasza przyjaźn nie była zaplanowana ale miło było się tak poprzutulać i w sumie mam troche mieszane uczucia ale jakos.zrodzilo wenie.to.nadzieje tez.pisze do mnie praktycznie codziennie i to on zawsze zagaduje.. ale okej . Mam wrazenie ze znowu zbytnio.sie.nakrecilam tez mam.bardzo cchwiekne.emocje wzgledem.tej.relacji i.wiem ze.one.rowniez.sa.problemem. Z jednej strony gdy pomysle ze.on naprawde chce.mnie.tylko za.przyjaciolke to mam poczucie zalu i.naprawde mam ochote.urwac ta relacje ale gdy znow.sobie.robie.nadzieje ze.byc moze.on cce to.naprawic.sprobowac.od.nowa ze czuje to co.ja to.znow.mam.ochote.zagadyeac i ciagnac to dalej. I nie wiem co mam robic motam się tak probuje znalexc jakis zloty srodek ale nie potrafie. Teraz zupelnie zdystansowalam.sie.i nie.odzywam sie do niego, boje sie ze zrobie sobie.nadzieje bo.byc.moze nadinterpretuje jego zachowanie a pozniej.znow bede cierpoec a tez ile.moge udawad kolezanke kiedy mnie az rozrywa od.srodka jak mysle.o.nim. Z drugiej strony jest to.dobry chlopak i tez nie chcialabym tracic go.jalo.przyjaciela ale.an ten moment nie potrafie go.tak traktowac. Co dalej zrobic? Moze jest tutaj dalej Kora 25 ktora radzila mi wczesniej albo.ktos moglby cos poradzic w tym temacie?
Tak kochana on chce mieć tylko przyjaciółkę,Ty ewidentnie się wkręciłaś wiec nie ma mowy o przyjaźni z Twojej strony. Zakończ relacje definitywnie albo udawaj,że tak Ci jest dobrze.
Tak kochana on chce mieć tylko przyjaciółkę,Ty ewidentnie się wkręciłaś wiec nie ma mowy o przyjaźni z Twojej strony. Zakończ relacje definitywnie albo udawaj,że tak Ci jest dobrze.
Wiem ze powinnam , bo w sumie to zaczynam męczyć się powoli z tą relacją. Ale tez nie rozumiem po co do mnie pisze wciąż codziennie , i ten tekst o przytulaniu ale nie wiem moze to z sympatii czystej. A ja naiwnie wkrecam sobie
Chociaz tak szczerze to chcialabym by tak sie stalo by on chcial to naprawic ale z drugiej strony mam tak silny lęk teraz przed ponownym zranieniem że nie wiem nawet czy byłabym w stanie zblizyc się do niego w ogóle.
Pisze bo Cię lubi,bo fajnie mu umilasz wolny czas, jak kogoś pozna to przestanie.
No nie wiem typowe forumowe rady, najlepiej wszystko w jeden worek. To nie jest facet tego pokroju żeby miał problem ze znalezieniem kogoś na moje zastępstwo więc jakby chcial to by to dawno zrobił. Prędzej uwierzę że po prostu lubi ze mną rozmawiac niz jestem dla niego jakims tam czasoumilaczem..
No nie wiem typowe forumowe rady, najlepiej wszystko w jeden worek. To nie jest facet tego pokroju żeby miał problem ze znalezieniem kogoś na moje zastępstwo więc jakby chcial to by to dawno zrobił. Prędzej uwierzę że po prostu lubi ze mną rozmawiac niz jestem dla niego jakims tam czasoumilaczem..
To nie chodzi o to, że "on miałby problem z znalezieniem kogoś", tylko że aktualnie nikogo ciekawego nie poznał. To nie oznacza, że zwiększyły się z tytułu tego faktu Twoje szanse
No ale wydaje mi sie by tez kogos szukal.widzialam ze chyba od tygodnia nie.logowal sie na portalu na ktorym.sie poznalismy, zwykle spedza tam troche czasu. Poza tym pisze do mnie po przyjacielsku to.nie.jest typ.faceta ktory popisze sobie ze mna z braku laku przy okazji rozbudzi moje nadzieje a.poznjej ulotni sie do.innej. Troche go znam widze jak ostroznie postepowal ze mna usprawoedliwial sie i pytal czy wszystko.okej miedzy nami.chyba z 5 razy. Wiec na pewno.nie.kest tak.jak.myslisz.ze pisze do mnie bo po.prostu mu wygodniw.a moje uczucia ma.gleboko gdzies.
32 2016-02-12 19:51:37 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-02-12 19:51:52)
Dobra, kocha Cię i dojrzewa psychicznie do tego by paść na kolana i wyznać Ci miłość.
Dowodem na to jest nielogowanie się na portalu przez tydzień.
Zadowolona?
Gut
No nie wiem typowe forumowe rady, najlepiej wszystko w jeden worek. To nie jest facet tego pokroju żeby miał problem ze znalezieniem kogoś na moje zastępstwo więc jakby chcial to by to dawno zrobił. Prędzej uwierzę że po prostu lubi ze mną rozmawiac niz jestem dla niego jakims tam czasoumilaczem..
Nie rozumiem Ciebie w tym momencie, piszesz na forum o radę, dostajesz ją i czepiasz się.
Jeżeli lepiej wiesz, a przynajmniej powinnaś to po prostu nie pytaj Ludzi co o tym sądzą.
A co do tematu, jeżeli mogę:
1. To nie jest Twój Przyjaciel.
2. Najprawdopodobniej ma znowu ochotę na seks dlatego pisze o przytulaniu.
Nie wkladaj jednego szablonu we wszystkie historie troche to irytujące zastanawiam sie czy faktycznie dobrze robię piszac tu bo pozniej nachodzi mnie tysiac niepotzrebnych bzdurnych scenaroiszy. Rozumiem ze on moze miec mnie za.przyjaciolke ale pewnie pisze bo mysli ze.ja tak samo traktuje ta relacje szczegolnie ze trzymam go na.dystans, a nie wykorzystuje faktu ze jestem nim zauroczona by sobie karmic ego czy umilac czas:-/
No okej po prostu troche bylo dla mnie.to.lrzywdzace gdy napisalas ze kestem zapchajdziura.. co do.seksu to.tez.mi.to.przelecialo.przez mysl.. i gdyby to.byl.inny facet od razu bym.tak.pomyslala tak troche mam.watpliwosci.. aczkolwiek nie znam.go.tez na.tyle.by nie stwierdzic ze.moge sie mylic..
Rozumiem ze on moze miec mnie za.przyjaciolke ale pewnie pisze bo mysli ze.ja tak samo traktuje ta relacje szczegolnie ze trzymam go na.dystans, a nie wykorzystuje faktu ze jestem nim zauroczona by sobie karmic ego czy umilac czas:-/
To prawda, nie ma co go demonizować. Po prostu lubi Cię i pisanie z Tobą.
Problem w tym, że Ty chcesz czegoś więcej i jest to powód wystarczający by nie ciągnąć tej znajomości. Chyba, że lubisz cierpieć.
Dobra, sorki, że się odezwałam.
Ty wiesz lepiej.
Bye.
Rozumiem ze on moze miec mnie za.przyjaciolke ale pewnie pisze bo mysli ze.ja tak samo traktuje ta relacje szczegolnie ze trzymam go na.dystans, a nie wykorzystuje faktu ze jestem nim zauroczona by sobie karmic ego czy umilac czas:-/
To prawda, nie ma co go demonizować. Po prostu lubi Cię i pisanie z Tobą.
Problem w tym, że Ty chcesz czegoś więcej i jest to powód wystarczający by nie ciągnąć tej znajomości. Chyba, że lubisz cierpieć.
Wiem o tym. Tylko tez nie bardzo wiem jak mam ta relacje zakonczyc. Mysle ze moglabym.utzrymywac z nim kontakt.ale.tylko wtedy gdy sama.bym kogos poznala.nowego albo zwyczajnie sie odkochala ale w blizszej perspektyiwie to raczej niemozliwe. Nie chce sie tlumaczyc snuc wywodow ze cos czuje do.niego bo.wiem ze znow powie mi to samo a jak oleje to boje sie ze on poczuje sie urazony jako.ze odrzucilam.jego przyjazn bo w koncu na to sie zgodzilam.
Tez niby wierze ze tak jest ze on ma jakis.problem jakies blokady mowil o.tym juz na poczatku zbajomosci tak jal.pisalam. Pisal ze.u niego z lazda.relacja tak.jest gora miesiac dwa a pozniej gasnie. A pozniej ze.sie bal sie ze mnie.zrani tym bardziej ze zobaczyl.ze raczej chce czegos wiecej. I teraz mimo.to.ze.to.wiem.to.i.tak stale.mam.wrazenie.ze gdybym.byla.taka czy inna czy silniejsza czy mniej anagzująca sie .to.on by wtedy chcial. I zastanawiam sie jak.to jest czy faktycznie takiego problemu nie.da.sie obejsc czy pp.prosty to.jest kwestia poznania odpowiedniej osoby..?
Blokady są jak nie ma się pewności czy chce się z kimś być, a ta druga osoba jest zaangażowana i albo naciska, albo nie nacisk, ale wszystko po niej widać - jak po Tobie.
On się w Tobie nie zakochał, dlatego "nie chce Cię skrzywdzić", bo wie, że nie odwzajemnia.
Nic nie mogłaś inaczej zrobić, po prostu zaangażowałaś się a on nie.
Nawet jakbyś udawała mniej zaangażowaną i on by dłużej to ciągnął to i tak byś pierwsza "pękła", właśnie dlatego, że byś udawała niezaangażowaną, zaangażowaną będąc.
Rozumiesz?
Czemu nie powiesz mu prawdy? Napisz mu- muszę zakończyć tą relacje ponieważ sie zauroczyłam a nie jestem masochistką. Nie pisz nie dzwoń,cześć.
Blokady są jak nie ma się pewności czy chce się z kimś być, a ta druga osoba jest zaangażowana i albo naciska, albo nie nacisk, ale wszystko po niej widać - jak po Tobie.
On się w Tobie nie zakochał, dlatego "nie chce Cię skrzywdzić", bo wie, że nie odwzajemnia.Nic nie mogłaś inaczej zrobić, po prostu zaangażowałaś się a on nie.
Nawet jakbyś udawała mniej zaangażowaną i on by dłużej to ciągnął to i tak byś pierwsza "pękła", właśnie dlatego, że byś udawała niezaangażowaną, zaangażowaną będąc.
Rozumiesz?
Wiem dlatego wlasnie nie jestem w stanie tego dluzej ciągnąć. Tez bez sensu zebym po dwoch spotkaniach oczekiwala by byl.zaangazowany i chcial sie wiazac. No ale to.nie.byl.zaden nacisk z.moejj strony choc tak.moglo wugladac. Choc teraz.nie.wiem czy moje pytanie.go wystraszylo czy on dal.mi.do zrozumienia ze nie jest mna zainteresowany mowiac o. tym wszytskim.
Nie jest zainteresowany.
Zainteresowany facet ma w tyłku to kto "pierwszy" zapyta: jeśli chce to z Tobą BĘDZIE i się ucieszy z pytania. Jak się nie uciesza i wycofuje, zwiększa dystans - znaczy nie jest zainteresowany.
I nie, nie oznacza to, że "źle się zgięłaś".
Nie jest zainteresowany.
Zainteresowany facet ma w tyłku to kto "pierwszy" zapyta: jeśli chce to z Tobą BĘDZIE i się ucieszy z pytania. Jak się nie ucieszai wycofuje, zwiększa dystans - znaczy nie jest zainteresowany.
I nie, nie oznacza to, że "źle się zgięłaś".
No tak ale ja nie zapytalam czy on chce ze mna byc nie wiem czy czytalas wczesniejsze moje posty. Tylko o jego problem z zaangazowaniem o czym mowil mi jeszcze dlugo przed.tym zanim zaczelismy sie spotykac. I on wtedy zaczal mowic ze jakby sie wiazal to.z.rozsadku ze nie czuje nic.itd. A ja to wzielam do siebie i powiedzialam mu o tym ze zabolalo mnie to. Wtedy tym sposobem moglam mu dac do.zrozumiebia ze.oczekuje jednak czego.wiecej, i wystraszyc go. To.bylo tez po.dwoch spotkaniacb raptem.wiec nie chce sie bronic tutaj ale nie wiem jak facet musialby byc zachwycony mna by po.dwoch spotlaniach uznac ze chce zwiazku.
To wyście się 2 razy widzieli a Ty to tak analizujesz? łokurfa.. Faktycznie nie doczytałam
<czy jest na sali lekarz?>
No ok ale.pisalismy wczesniej przez rok, a poza tym zauroczylam sie miedzy nami.byly silne emocje on sam.o.tym.powiezzial. Nie musisz tak.ironizowac to ze tobie sie to nie zdarzylo.nie znaczy.ze sie nie zdarza wcale.
Rok pisania i 2 spotkania i love.. acha acha. Już rozumie.. acha
Nie no, jasna sprawa.
Już nie przeszkadzam, myślałam, że rozmawiamy jak dorośli ludzie.
No ok ale.pisalismy wczesniej przez rok, a poza tym zauroczylam sie miedzy nami.byly silne emocje on sam.o.tym.powiezzial. Nie musisz tak.ironizowac to ze tobie sie to nie zdarzylo.nie znaczy.ze sie nie zdarza wcale.
No co z tego czasem mam.tak ze spotykam.sie z. kims miesiącami i.nic a z nim.bylo.inaczej.od razu cos.poczulam i wiem ze.on tez i byl wtedy szczery. Ze.pozniej.sie.tak.potoczylo.trudno. A poza.tym nie chce kis ie wiecej tlumaczyc pisze cos bez sensu.z kims kto czyta wyrwane znkontelstu wypowiedzi i udaje ze wszystkie rozumy zjadł.
Elle88 napisał/a:Nie jest zainteresowany.
Zainteresowany facet ma w tyłku to kto "pierwszy" zapyta: jeśli chce to z Tobą BĘDZIE i się ucieszy z pytania. Jak się nie ucieszai wycofuje, zwiększa dystans - znaczy nie jest zainteresowany.
I nie, nie oznacza to, że "źle się zgięłaś".No tak ale ja nie zapytalam czy on chce ze mna byc nie wiem czy czytalas wczesniejsze moje posty. Tylko o jego problem z zaangazowaniem o czym mowil mi jeszcze dlugo przed.tym zanim zaczelismy sie spotykac. I on wtedy zaczal mowic ze jakby sie wiazal to.z.rozsadku ze nie czuje nic.itd. A ja to wzielam do siebie i powiedzialam mu o tym ze zabolalo mnie to. Wtedy tym sposobem moglam mu dac do.zrozumiebia ze.oczekuje jednak czego.wiecej, i wystraszyc go. To.bylo tez po.dwoch spotkaniacb raptem.wiec nie chce sie bronic tutaj ale nie wiem jak facet musialby byc zachwycony mna by po.dwoch spotlaniach uznac ze chce zwiazku.
Nie wiesz jak musiałby byc zachwycony żeby po dwóch spotkaniach uznać,że chce związku ?
Po jednym facet już wie czy chce czegoś wiecej czy nie. Pisaliście ze soba wcześniej znaliście się jak Cię zobaczył na żywo to tylko powinien sie utwierdzić w tym czego chce.
Moja sytuacja była podobna najpierw dwa tygodnie pisaliśmy ze sobą,pózniej się spotkaliśmy i stracił głowę. Dodam,że nie jesteśmy nastolatkami tylko ludźmi po przejściach z bagażem doświadczeń.
Jasne. "Też to poczuł", a teraz piszesz na Forum.
Grunt to uwierzyć we własną historię
On po.pierwszym spotkaniu tez byl zachwycony mna powoedzial.ze.jestem.dziewczyna.w.ktorej.moglby sie zakochac. Pozniej kak.wrocil.do siebie pisal.do mnie codziennie. Przyjechal do mie ponownie i.wszystko zaczelo.sie psuc od tej rozmowy.o.zaangazowaniu. On twoerdzil.ze to.nie.odnosilo.sie.do mnie.pp.prostu o sobie opowoadal ja to.zinterpretowalam choc nie wiem.inaczej. No i pozniej sie posypalo,
Jasne. "Też to poczuł", a teraz piszesz na Forum.
Grunt to uwierzyć we własną historię
Nie akurat to twoja historia ktora sobie dopowiedziałas nie czytając nawet wątku od początku.
Co nie zmienia niczego w kwestii faktu, że on nie chce Ciebie jako Kobiety, tylko bezpłciową psiapsiółkę do pogaduch.
Jak Ci to pasuje to mnie nic do tego. Pytałaś, odpowiedziałam
Co nie zmienia niczego w kwestii faktu, że on nie chce Ciebie jako Kobiety, tylko bezpłciową psiapsiółkę do pogaduch.
Jak Ci to pasuje to mnie nic do tego. Pytałaś, odpowiedziałam
No jeszcze przed chwila pisalas ze chce seksu wiec teraz chyba zaprzeczasz sama sobie. Poza tym skąd możesz wiedziec co chce siedzisz w jego glowie? Moze faktycznie boi sie ze ponownie mnie zrani tym bardziej wiedzac ze szybko sie angazuje a on ma z tym problem, to.nie musi oznaczac ze nie lubi mnie nie chce cos mu sie we mnie nie podoba. Moze jest jak powiedzial po prostu.
Ja o seksie nic nie pisałam, pomyliłaś mnie z kimś
Facet jak chce seksu z kobietą to się z nią nie przyjaźni. Ty jesteś aseksualna dla niego.
Miłego analizowania i rozbierania gówna na czynniki pierwsze, mnie już to znudziło i jak widać nie tylko mnie.
Wracaj lepiej na ten wątek z tą prymitywną zakompleksioną iditotką co manipuluje tym biednym chlopakiem. Tak i ja czytam cale wątki w przeciwienstwie.do Ciebie. Btw faktycznie jestescie podobne powiedzialabym nawet blizniaczki
Akurat tym mnie nie.urazisz bo seksu na pewno chce ze mna nawet jesli mowi o przyjazni.
No dokladnie dwie debilki ktore szczyca sie tym ze znajda sobie leszca na ktorym beda leczyc swoje kompleksy. No doprawdy jestes taka.odjazdowa bad ass chick.wow.
Czym sie jeszcze pochwalisz ze swojej przeszlosci kogo jeszcse zgnoilasi bylo.to.takie.super??
Ja o seksie nic nie pisałam, pomyliłaś mnie z kimś
Facet jak chce seksu z kobietą to się z nią nie przyjaźni. Ty jesteś aseksualna dla niego.
Miłego analizowania i rozbierania gówna na czynniki pierwsze, mnie już to znudziło i jak widać nie tylko mnie.
Ell a friends with benefits?
Droga autorko szanuj siebie i odejdź od tego co Ci nie służy czyli od tej znajomości.
60 2016-02-12 21:32:18 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-02-12 21:32:43)
Czym sie jeszcze pochwalisz ze swojej przeszlosci kogo jeszcse zgnoilasi bylo.to.takie.super??
Musisz zrozumieć, że każdy medal ma 2 strony.
Nie możesz zabronić komuś, kto chce Ci się podkładać i "pieskować" to robić i tego pragnie. Ty możesz odejść, a on będzie rozkminiał, może nawet rozpaczał.. Czy to czyjaś wina?
Czy ktoś kogoś do czegoś zmuszał?
Ps. Nikogo nie gnoję.
KarolinaW: Nie, do FwB trzeba mieć psychikę. Inną. I na tym poprzestańmy w tym wątku
cassieainsworth7 napisał/a:Czym sie jeszcze pochwalisz ze swojej przeszlosci kogo jeszcse zgnoilasi bylo.to.takie.super??
Musisz zrozumieć, że każdy medal ma 2 strony.
Nie możesz zabronić komuś, kto chce Ci się podkładać i "pieskować" to robić i tego pragnie. Ty możesz odejść, a on będzie rozkminiał, może nawet rozpaczał.. Czy to czyjaś wina?
Czy ktoś kogoś do czegoś zmuszał?Ps. Nikogo nie gnoję.
KarolinaW: Nie, do FwB trzeba mieć psychikę. Inną. I na tym poprzestańmy w tym wątku
Trzeba miec inna psychike, w twoim rozumieniu lepszą? Taka jak ty dobrze zrozumialam?
No tak jak ktos slaby i ufny to trzeba go.dobic.i.to.przieciez jego wina bo on taki.naiwny.glupi, Narcyzmem bije po oczach az milo.
62 2016-02-12 21:42:07 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-02-12 21:42:34)
Autorko, ja nikomu siebie nie daję za przykład godny naśladowania, ani sugerowania się moimi radami - wolna wola.
Po drugie, nigdy nie twierdziłam, że ufność i naiwność są złe, wprost przeciwnie - doceniam tę cechę w ludziach, bo w tym jest Prawda i autentyczność.
Ale nie odróżniasz ufności od nieumiejętności stawiania granic i nieporadności w relacjach damsko -męskich. Tu się różnimy w podejściu.
63 2016-02-13 00:22:38 Ostatnio edytowany przez redapples (2016-02-13 00:23:26)
Dorzucę swoje, dla mnie facet spróbował seksu z Tobą i tyle. Poznałam kiedyś gościa z którym dużo rozmawiałam, całkiem fajny mężczyzna, spotkaliśmy się kilka razy. On chciał coś więcej, ja wiedziałam że nic z tego nie będzie, więc opuściłam, bez robienie świństwa jak zaciąganie kogoś do łóżka wiedząc, że nie będę mogła się zaangażować.
Ogólnie uważam że sam tekst faceta że się nie zaangażuje w związek bo mu nie wychodzi jest swego rodzaju manipulacją i grą na biednego misia. Coś go trapiło to się zwierzał, jak facetowi zależy na kobiecie nie będzie kopał pod sobą dołków, mówiąc że nie potrafi się zaangażować i nie ma kobiety w której mógłby się zakochać.
No w takiej to by się zakochał:
https://www.youtube.com/watch?v=vz1Hx5Ne6aU tak z przymrużeniem oka na piątunio.
Wiem ale on mi o tym mowil chyba z rok temu opowiadal wtedy o jakiejs innej dziewczynie mowil ze na pczatku wielka fascynacja a pozniej gasnie i ze u niego jest tak zawsze. Wtedy jeszcze rozmawialismy jak kumple i taka relacja trwala.przez rok. On w tym czasie spotykal sie z innymi ja z innymi i nie bylo zadnej mowy o spotkaniu sie czy czegos wiecej z ktorejs strony, to.byla.chyba w.sumie jakos 3 rozmowa moja z nim. On uznal.i.ja ze.lepiej zwierzyc sie nieznajomemu czasem niz komus bliskimu. Wiec nie bylo zadnej manipulacji w tym. Mowil.tez o sprawach rodzinnycj ze chodzi czasem.do.swojeho.kumpla terapeuty by o.tym pogadac. Pozniej kazdy zajal.sie.swoim zyciem.tak od czasu do czasu gadalismy sobie jak kumple.o.pierdolach. Nawet nie wiazalam.zadnych. planow z te relacja wczesniej. I ja po prostu zapytalam po czasie o to wiec mi odpowiedzial. Mowil ze tak ma ze to zwiazane jest z taka na maxa otwarciem sie przed druga osoba itd.
cassieainsworth7 napisał/a:No nie wiem typowe forumowe rady, najlepiej wszystko w jeden worek. To nie jest facet tego pokroju żeby miał problem ze znalezieniem kogoś na moje zastępstwo więc jakby chcial to by to dawno zrobił. Prędzej uwierzę że po prostu lubi ze mną rozmawiac niz jestem dla niego jakims tam czasoumilaczem..
Nie rozumiem Ciebie w tym momencie, piszesz na forum o radę, dostajesz ją i czepiasz się.
Jeżeli lepiej wiesz, a przynajmniej powinnaś to po prostu nie pytaj Ludzi co o tym sądzą.A co do tematu, jeżeli mogę:
1. To nie jest Twój Przyjaciel.
2. Najprawdopodobniej ma znowu ochotę na seks dlatego pisze o przytulaniu.
Dobry bajer nigdy nie jest zły.
Nie potrafi się zaangażować?
Kazda kolejna gąska jest przekonana, że zakocha się właśnie w niej. I buch, na plecy. A potem, płacz naiwnej.