trudny temat - miłość a zatajenie prawdy + wiele wątpliwości - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » trudny temat - miłość a zatajenie prawdy + wiele wątpliwości

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 27 ]

Temat: trudny temat - miłość a zatajenie prawdy + wiele wątpliwości

Cześć,

Dziewczyny, proszę was o radę. Od dłuższego czasu biję się z myślami i nie potrafię racjonalnie myśleć. Stałam się ofiarą konfliktu na linii serce-rozum.

Mam 23 lata i pół roku temu zakończyłam związek, który trwał 3,5 roku. Przez 3 lata mieszkaliśmy razem i robiliśmy razem praktycznie wszystko. Niestety konflikty i nieporozumienia narastały między nami coraz bardziej, dodatkowo mój chłopak był zazdrosny o to, że dostałam dobrą pracę. Zdecydował o podjęciu kolejnych studiów w innym mieście. Ja w pracy poznałam chłopaka, który mi się spodobał. Wiedziałam, że między nami było coraz gorzej, rozmowy nie przynosiły żadnych skutków, ciągle tylko łzy i krzyki. Podjęłam decyzję o rozstaniu. I ta decyzja była dobra.

Zaczęłam spotykać się z tym kolegą z pracy. Bardzo dobrze nam się rozmawiało, dogadywaliśmy się znakomicie. Miałam obawy co do przyszłości tego związku, które wyjaśnię za chwilę. Raz po 3 tygodniach od pierwszego spotkania powiedziałam mu, że nic z tego. Drugi raz zrobiłam to po miesiącu, kiedy na pulpicie jego komputera znalazłam plik zatytuowany "pozew". Uwierzcie, że nie jestem typem dziewczyny "szpiegującej", po prostu pierwsze o czym pomyślałam, to jakieś problemy z prawem...

Okazało się, że mój wybranek był żonaty. Nigdy nie wspomniał o tym choćby słowem. Nie wyobrażacie sobie nawet, jak się wtedy czułam.

Zapytałam go o to i potwierdził swój rozwód (on był powodem). Wyszłam z jego domu i zagrzebałam się w łóżku. Płakałam i nie wiedziałam co dalej.

Serce jednak jest głuche na argumenty rozumu i wróciło do niego. Postanowiłam go nie przekreślać. Chciałam spróbować jeszcze raz, a prawda jest taka, że już wtedy byłam obłędnie zakochana.
W ten sposób nasz związek ciągnął się dalej. Niestety problemy nie zniknęły... Co jakiś czas wraca do mnie widmo tego kłamstwa / zatajenia / nieszczerości (zwał jak zwał...) Targają mną sprzeczne emocje. Rozmawialiśmy na ten temat wiele razy. Przeprosił mnie i wyjaśniał, że nie był gotowy o tym mówić i zwyczajnie się bał. I choć jestem w stanie zrozumieć go jako człowiek, to nie rozumiem go jako partnerka. W moim odczuciu szczerość jest fundamentalną sprawą w każdym związku.

Spójrzmy teraz na to z innej strony. On jest dla mnie cudowny i gdyby mógł, całymi dniami nosiłby mnie na rękach. Jestem jego oczkiem w głowie i przyznam, że nigdy żaden facet nie traktował mnie tak wspaniale. Jest dobry, dobrze wychowany, mało pije, nigdy nie podniósłby na kobietę ręki, nie zdradziłby. Jest naprawdę porządnym facetem i widzę, że naprawdę mu na mnie zależy.

Na czym polega więc mój problem? Dlaczego nie potrafię mu wybaczyć? Czuję się coraz gorzej, ciągle płaczę, jestem między młotem a kowadłem...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: trudny temat - miłość a zatajenie prawdy + wiele wątpliwości

Autorko-kojazysz w dobrą stronę. Szczerość to podstawa.U Was jej zabraklo od początku. Wszystkie dalsze kłamstwa to tylko kontynuacja, tego co nie działało nigdy (szczerosc)
Jak wyobrażasz sobie ten związek za trzy, pięć lat?
Można wiedzieć, dlaczego Twoj partner się rozwiódł?
Ma dzieci z tego związku?

3

Odp: trudny temat - miłość a zatajenie prawdy + wiele wątpliwości

Tez uważam ze szczerość to podstawa zwiazku, wiec rozumiem Cie Autorko.
Znalazłaś sie w trudnej sytuacji. Dla mnie nie ma usprawiedliwienia dla kłamstwa, jednak po jakim czasie odkryłaś Ze Twoj wybranek był żonaty ? Po miesiącu od pierwszej randki, tak ? Wiesz, ja go nie usprawiedliwiam jednak możliwe jest ze naprawde sie bal Ci powiedzieć. Wiele kobiet odrzuca z marszu rozwodników bez względu na powod dla jakiego sie rozwiedli. Moze chciał dać sobie szanse w Twoich oczach byś poznala go troche a nie odrzuciła od razu ?

4

Odp: trudny temat - miłość a zatajenie prawdy + wiele wątpliwości

Dzieci z małżeństwa nie ma. Rozwiódł się, ponieważ po czwartym poronieniu żona wyrzuciła go z domu... Dość ciężki temat. Ślubu kościelnego również nie było- jedynie cywilny.
To, że był żonaty, odkryłam po nieco ponad miesiącu od pierwszej randki.
Mam ciągłe huśtawki nastrojów... Chcę go, ale regularnie wraca do mnie ten problem, który w mojej głowie urósł już do rangi apokalipsy...
Słabe jest także to, że wiele osób w pracy wiedziało o tym, a nikt się słówkiem nie zająknął. I to boli, że wiedział ktokolwiek, a nie ja...

5

Odp: trudny temat - miłość a zatajenie prawdy + wiele wątpliwości

Tym ze w pracy Ci nie powiedzieli sie nie przejmuj. To w koncu nie ich sprawa, kto chciałby sie wtrącać ?
Moze daj sobie troche czasu, Hm?

6 Ostatnio edytowany przez Naprędce (2016-02-06 13:13:06)

Odp: trudny temat - miłość a zatajenie prawdy + wiele wątpliwości
adrianna23 napisał/a:

Zapytałam go o to i potwierdził swój rozwód (on był powodem).

Niestety problemy nie zniknęły... Co jakiś czas wraca do mnie widmo tego kłamstwa / zatajenia / nieszczerości (zwał jak zwał...) =

Tzn. był powodem - w sensie że wniósł sprawę o rozwód, czy był powodem w sensie "winnym" ?

O co chodzi z tymi problemami? Dlatego że nie powiedział Ci o rozwodzie nie możesz mu zaufać czy pojawiły się jakies nowe problemy?

7

Odp: trudny temat - miłość a zatajenie prawdy + wiele wątpliwości

Powodem-on pozwał żonę.
Dokładnie tak - przez to, ze nie powiedział mi o rozwodzie, nie umiem mu zaufać. Naprawdę chcę, ale chyba nie potrafię...

8

Odp: trudny temat - miłość a zatajenie prawdy + wiele wątpliwości

Rzeczywiście kiepsko to wygląda- gość jeszcze będąc żonatym angażuje się w nowy związek, nie wspomina o tym nowej kobiecie. Mogę mu (i jego żonie też) współczuć wspomnianych wydarzeń, ale skoro to ona go rzuciła to logicznie rzecz biorąc on powinien być wtedy w rozsypce a nie tryskać entuzjazmem i pakować się w nową relację.

9

Odp: trudny temat - miłość a zatajenie prawdy + wiele wątpliwości

Adrianna, szczerze to ja nie wiem czy masz powod do takiego zachowania... miesiac to nie rok. Moze nie byl gotowy na te wyznania... moze chcial, zebys go najpierw poznala troche lepiej niz na dzien dobry przylozyla mu pieczec rozwodnika i go zostawila??
Powiem Ci na moim przykladzie. Poznalam mojego M przez internet. Zesmy coprawda miesiac pisali tylko, ale jednak cale dnie i wieczory, a on mi dopiero po ok 3tyg powiedzial, ze siedzi w ZK. Nie dlatego, ze chcial mnie oszukac, tylko dlatego, bo chcial zebym poznala jego charakter jako tako, a nie skreslila go jako kryminaliste. I powiem Ci, ze chyba nawet dobrze zrobil. Bo nie wiem czy jakby mi po pierwszej gadce o tym powiedzial, czy nie stracilabym szansy na prawdziwa milosc.

10

Odp: trudny temat - miłość a zatajenie prawdy + wiele wątpliwości
mery90 napisał/a:

Adrianna, szczerze to ja nie wiem czy masz powod do takiego zachowania... miesiac to nie rok. Moze nie byl gotowy na te wyznania... moze chcial, zebys go najpierw poznala troche lepiej niz na dzien dobry przylozyla mu pieczec rozwodnika i go zostawila??
Powiem Ci na moim przykladzie. Poznalam mojego M przez internet. Zesmy coprawda miesiac pisali tylko, ale jednak cale dnie i wieczory, a on mi dopiero po ok 3tyg powiedzial, ze siedzi w ZK. Nie dlatego, ze chcial mnie oszukac, tylko dlatego, bo chcial zebym poznala jego charakter jako tako, a nie skreslila go jako kryminaliste. I powiem Ci, ze chyba nawet dobrze zrobil. Bo nie wiem czy jakby mi po pierwszej gadce o tym powiedzial, czy nie stracilabym szansy na prawdziwa milosc.

Wlasnie, to jest to o czym pisałam. Czasem zatajenie pewnych faktów nie wynika z tego ze ktoś chce nas skrzywdzić, ale zalezy mu bysmy go nie odrzucali.

11

Odp: trudny temat - miłość a zatajenie prawdy + wiele wątpliwości

I w myśl swojej logiki, zamiast łatki rozwodnika dostał łatkę kłamcy.
Gdybym od początku wiedziała, mogłabym podjąć świadomą decyzję: znam jego przeszłość, akceptuję ją i mimo wszystko chcę być z tym człowiekiem. Ja jednak dowiedziałam się PRZYPADKIEM, kiedy byłam już zakochana. I codziennie zastanawiam się, czy miał zamiar powiedzieć mi o tym kiedykolwiek.

12

Odp: trudny temat - miłość a zatajenie prawdy + wiele wątpliwości
adrianna23 napisał/a:

I w myśl swojej logiki, zamiast łatki rozwodnika dostał łatkę kłamcy.
Gdybym od początku wiedziała, mogłabym podjąć świadomą decyzję: znam jego przeszłość, akceptuję ją i mimo wszystko chcę być z tym człowiekiem. Ja jednak dowiedziałam się PRZYPADKIEM, kiedy byłam już zakochana. I codziennie zastanawiam się, czy miał zamiar powiedzieć mi o tym kiedykolwiek.

Ale to nie jego wina, ze po miesiacu juz sie zakochalas, rozumiesz to? W dalszym ciagu mozesz swiadomie zadecydowac czy jestes gotowa na akceptacje jego przeszlosci i czy mimo wszystko chcesz z nim byc.

13 Ostatnio edytowany przez Iceni (2016-02-06 15:08:49)

Odp: trudny temat - miłość a zatajenie prawdy + wiele wątpliwości
adrianna23 napisał/a:

Dzieci z małżeństwa nie ma. Rozwiódł się, ponieważ po czwartym poronieniu żona wyrzuciła go z domu... Dość ciężki temat. Ślubu kościelnego również nie było- jedynie cywilny.
To, że był żonaty, odkryłam po nieco ponad miesiącu od pierwszej randki.
Mam ciągłe huśtawki nastrojów... Chcę go, ale regularnie wraca do mnie ten problem, który w mojej głowie urósł już do rangi apokalipsy...
Słabe jest także to, że wiele osób w pracy wiedziało o tym, a nikt się słówkiem nie zająknął. I to boli, że wiedział ktokolwiek, a nie ja...

I ty robisz z czegoś TAKIEGO problem? Weż się dziewczyno stuknij w głowę - facet miał nielichy problem i jak sadzę naprawdę ciężkie przeżycia za sobą - ty byś na początku znajomoś ci rozmawiała z dziewczyną przy lampce wina o poronieniach i całej tej związanej z tym traumie? Tu nie chodziło o romans, zdrady, kłótnie i tego typu duperele. Facet ma za sobą naprawdę ciężkie przejścia - coś takiego to nie jest coś, o czym się chce rozmawiać - nie wiem, czy to do ciebie dociera, ale jego żona straciła czworo jego dzieci!

Oprócz szczerości w związku potrzebne jest także zrozumienie, umiejętność wczucia się w uczucia tej drugiej osoby. żastanów się wiec teraz - jeżeli TY miałabyś faceta, który prawdopodobnie okazałby się bezpłodny i z tego powodu robił TOBIE  awantury a w koncu wyrzucił cię z domu - jak zybko powiedziałabyś o tym facetowi, który własnie wpadł ci w oko, ale za Chiny nie potrafisz przewidzieć czy ty jemu się również podobasz i jak zareaguje na wieść o tym, że własnie jesteś w trakcie rozwodu.

Oczywiście, że facet MÓGŁ się bać, że cię straci. Weź dziewczyno się troszkę opanuj i zastanów się co ON przeżywał. Może nie był jeszcze gotowy na rozmowy o czymś takim?...

14

Odp: trudny temat - miłość a zatajenie prawdy + wiele wątpliwości

Zastanów się jeszcze 10 razy zanim postanowisz dalej kontynuować ten związek. To kiedy on miał zamiar tobie o tym powiedzieć? Kiedy miał być/ma być ten rozwód? Miał ci to zamiar powiedzieć po roku, dwóch, jak sąd ostatecznie wyda wyrok? Na czym zatem był budowany od początku ten związek? Na pewno nie na prawdzie, od tak, przytrafiła się jakaś dziewczyna (albo byłaś dźwignią do wyjścia z tamtego małżeństwa), zataję przed nią moje dotychczasowe życie, bo jeszcze mnie odrzuci albo będzie kwas. On dobrze wiedział, że możesz to niemile odebrać, dlatego, dla własnego komfortu ci o tym nie powiedział.

Ja powiem ci jedno, jeśli facet OD SAMEGO POCZĄTKU, zataja tak istotne i ważne kwestie ze swojego życia, to nie łudź się, że ten związek będzie rozwijał się na dobrych fundamentach, że on wpuści cię do swojego życia, nagle stanie się otwarty i zechce z tobą budować wszystko od nowa. Zresztą...., nawet jak z nim zostaniesz, to już zadra pozostanie... Po co ci to? Jest dużo facetów, którzy nie są rozwodnikami na pewno na twoim podwórku. Tylko rozejrzyj się smile.

15

Odp: trudny temat - miłość a zatajenie prawdy + wiele wątpliwości

Zgadzam sie z Iceni. Twoj nazwijmy go partner Autorko (bo miesiecznego chodzenia ze soba  nie nazwalabym jeszcze zwiazkiem) mial prawo nie chciec jeszcze o tym z Toba rozmawiac. Co innego gdyby byl zonaty i na rozdrozu czy chce pozostac z zona czy nie i przy okazji spotykał się z Toba. Ale z tego co zrozumialam zaczynajac znajomosc z Toba mial juz wniesiony pozew o rozwod i jest to tylko kwestia czasu kiedy jego malzenstwo przestanie istniec formalnie.Piszesz  ze nie pozwolil Ci swiadomie podjac decyzji czy chcesz z nim byc bo zdazylas sie zakochac. To niestety Twoj problem ze po miesiacu znajomosci juz deklarujesz wielkie love. Mnie osobiscie takie cos smieszy i trąci niedojrzaloscia bo po mscu to mozna byc conajwyzej mocno zauroczonym a milosc to juz mocne slowo. Twoj partner widocznie po mscu nie byl jeszcze  gotow o tym z Toba rozmawiac nie dlatego ze to wstydliwy news ale dlatego ze przezyl ogromna osobista tragedie ...stracil czworke dzieci. Mial prawo poczekac z rozmowa. Ja znajac kogos msc czasu nie zwierzam mu sie z tak osobistych spraw bo dzis znam ta osobe a jutro moze byc mi calkiem obca. Spojrz na ta sytuacje sponad swojego egoizmu i sproboj zrozumiec ze jemu pewnie tez nie było łatwo. Zapewne potrzebowal troche czasu by zaufac ponownie kobiecie i otworzyc sie przed nia.

16 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2016-02-06 16:41:08)

Odp: trudny temat - miłość a zatajenie prawdy + wiele wątpliwości

.

17

Odp: trudny temat - miłość a zatajenie prawdy + wiele wątpliwości
feniks35 napisał/a:

Zgadzam sie z Iceni. Twoj nazwijmy go partner Autorko (bo miesiecznego chodzenia ze soba  nie nazwalabym jeszcze zwiazkiem) mial prawo nie chciec jeszcze o tym z Toba rozmawiac. Co innego gdyby byl zonaty i na rozdrozu czy chce pozostac z zona czy nie i przy okazji spotykał się z Toba. Ale z tego co zrozumialam zaczynajac znajomosc z Toba mial juz wniesiony pozew o rozwod i jest to tylko kwestia czasu kiedy jego malzenstwo przestanie istniec formalnie.Piszesz  ze nie pozwolil Ci swiadomie podjac decyzji czy chcesz z nim byc bo zdazylas sie zakochac. To niestety Twoj problem ze po miesiacu znajomosci juz deklarujesz wielkie love. Mnie osobiscie takie cos smieszy i trąci niedojrzaloscia bo po mscu to mozna byc conajwyzej mocno zauroczonym a milosc to juz mocne slowo. Twoj partner widocznie po mscu nie byl jeszcze  gotow o tym z Toba rozmawiac nie dlatego ze to wstydliwy news ale dlatego ze przezyl ogromna osobista tragedie ...stracil czworke dzieci. Mial prawo poczekac z rozmowa. Ja znajac kogos msc czasu nie zwierzam mu sie z tak osobistych spraw bo dzis znam ta osobe a jutro moze byc mi calkiem obca. Spojrz na ta sytuacje sponad swojego egoizmu i sproboj zrozumiec ze jemu pewnie tez nie było łatwo. Zapewne potrzebowal troche czasu by zaufac ponownie kobiecie i otworzyc sie przed nia.

Taaa, tyle wiemy o tej jego sprawie rozwodowej ile raczył powiedzieć autorce. A skąd mamy pewność, że tak jest? smile. Nie jeden ściemniał już w tej sprawie, aby jak najwięcej dla siebie ugrać. A z drugiej strony, jeśli facet nie jest gotowy na nowy związek, to po co robi nadzieje jakiejś młodej dziewczynie? Z drugiej strony, to do niej należy pytanie co ona ma zamiar teraz zrobić, jak nastawić się do delikwenta, po wyjściu na jaw tych informacji. Ja bym zrobiła tak, że powiedziałabym, że najpierw chcę zobaczyć papiery rozwodowe, a potem jak będziesz chciał mnie, to do mnie z tym wróć i coś zacznijmy. Nigdy w odwrotnej kolejności, szczególnie po miesiącu znajomości.

18

Odp: trudny temat - miłość a zatajenie prawdy + wiele wątpliwości

Napiszę tak - skoro nie akceptujesz ani jego samego, ani jego sytuacji życiowej, to po co chcesz na siłę ciągnąć tą znajomość?
Odpuść i poszukaj kogoś, kto Cię usatysfakcjonuje. Przecież to proste jak budowa cepa.

Jeżeli to prawda, że poznał Cię, gdy był już w trakcie rozwodu, to wcale się nie dziwię, że Ci o tym nie powiedział na pierwszym spotkaniu, albo po miesiącu znajomości. To są tematy intymne, o których się nie opowiada na prawo i lewo.

19

Odp: trudny temat - miłość a zatajenie prawdy + wiele wątpliwości
Garance_30 napisał/a:
feniks35 napisał/a:

Zgadzam sie z Iceni. Twoj nazwijmy go partner Autorko (bo miesiecznego chodzenia ze soba  nie nazwalabym jeszcze zwiazkiem) mial prawo nie chciec jeszcze o tym z Toba rozmawiac. Co innego gdyby byl zonaty i na rozdrozu czy chce pozostac z zona czy nie i przy okazji spotykał się z Toba. Ale z tego co zrozumialam zaczynajac znajomosc z Toba mial juz wniesiony pozew o rozwod i jest to tylko kwestia czasu kiedy jego malzenstwo przestanie istniec formalnie.Piszesz  ze nie pozwolil Ci swiadomie podjac decyzji czy chcesz z nim byc bo zdazylas sie zakochac. To niestety Twoj problem ze po miesiacu znajomosci juz deklarujesz wielkie love. Mnie osobiscie takie cos smieszy i trąci niedojrzaloscia bo po mscu to mozna byc conajwyzej mocno zauroczonym a milosc to juz mocne slowo. Twoj partner widocznie po mscu nie byl jeszcze  gotow o tym z Toba rozmawiac nie dlatego ze to wstydliwy news ale dlatego ze przezyl ogromna osobista tragedie ...stracil czworke dzieci. Mial prawo poczekac z rozmowa. Ja znajac kogos msc czasu nie zwierzam mu sie z tak osobistych spraw bo dzis znam ta osobe a jutro moze byc mi calkiem obca. Spojrz na ta sytuacje sponad swojego egoizmu i sproboj zrozumiec ze jemu pewnie tez nie było łatwo. Zapewne potrzebowal troche czasu by zaufac ponownie kobiecie i otworzyc sie przed nia.

Taaa, tyle wiemy o tej jego sprawie rozwodowej ile raczył powiedzieć autorce. A skąd mamy pewność, że tak jest? smile. Nie jeden ściemniał już w tej sprawie, aby jak najwięcej dla siebie ugrać. A z drugiej strony, jeśli facet nie jest gotowy na nowy związek, to po co robi nadzieje jakiejś młodej dziewczynie? Z drugiej strony, to do niej należy pytanie co ona ma zamiar teraz zrobić, jak nastawić się do delikwenta, po wyjściu na jaw tych informacji. Ja bym zrobiła tak, że powiedziałabym, że najpierw chcę zobaczyć papiery rozwodowe, a potem jak będziesz chciał mnie, to do mnie z tym wróć i coś zacznijmy. Nigdy w odwrotnej kolejności, szczególnie po miesiącu znajomości.


Ależ ja nie twierdze ze Autorka powinna z nim być i ślepo wierzyć. Jesli nie ufa to niech sie odsunie i czeka aż jego sytuacja będzie jasna. Ale niech nie opowiada głupot ze po miesiącu to jest już takie love ze ona musi w tym trwać i odgrywać męczennice oszukiwana conajmiej latami. On powinien zamknąć rozdział małżeństwa przed wchodzeniem w nowe relacje to fakt ale jestem w stanie po ludzku zrozumieć ze przeżył bardzo bolesne doświadczenia i nie czuje potrzeby opowiadać o tym na dziendobry nowo poznaniej dziewczynie. A co do tego co wiemy a co jest prawda to każdy człowiek jest niewiadoma. Schematycznie myślenie ze rozwiedziony facet to pewnie zdradzacz damski bokser i psychopata dlatego został sam a teraz próbuje się wybielać jest porażka. Takie same chwyty dotyczą często kobiet i często to one są winne rozpadu małżeństwa.

20

Odp: trudny temat - miłość a zatajenie prawdy + wiele wątpliwości

Iceni i Feniks wyczerpują temat
Ty się zakochałaś po miesiącu i dlatego masz tzw. "problem".
Postaw się w jego sytuacji czy po takich przejściach mówiłabyś o tym "na wejściu".
Szczerość =/= mówienie wszystkiego na start.
Teraz wiesz  = teraz masz wybór.
Możesz olać to jaką miał przeszłość i z nim być, albo stwierdzić, że nie chcesz kogoś takiego i "papa".

21

Odp: trudny temat - miłość a zatajenie prawdy + wiele wątpliwości

Chciałabym jeszcze raz podkreślić, ze jego przeżycia są bardzo intymne i nie dotyczą nawet jego samego ale i zony, poronienie to naprawde trauma a tu w dodatku zdarzyło sie wielokrotnie... Takich rzeczy nie mówi sie obcym ludziom, a uważam ze osoba z ktora jest sie nawet miesiąc czy dwa, wciaz nie jest na tyle 'bliska', by musieć znac tak osobista tajemnicę.

22

Odp: trudny temat - miłość a zatajenie prawdy + wiele wątpliwości
adrianna23 napisał/a:

Raz po 3 tygodniach od pierwszego spotkania powiedziałam mu, że nic z tego. Drugi raz zrobiłam to po miesiącu,

Z jakiego powodu po tych 3 tygodniach?

Ogólnie to sprawiasz trochę niestabilnej osoby. Rzucasz, "obłędnie kochasz", znowu rzucasz mimo że Cię na rękach nosi...
Ale ogólnie zgadzam się z Garance- "dźwignia"/ odreagowanie napięcia i tragicznych wydarzeń z poprzedniego związku. Chyba Obie osoby poinny trochę przystopować na jakiś czas.

23

Odp: trudny temat - miłość a zatajenie prawdy + wiele wątpliwości

Szczerość nie jest wartością absolutną, o czym się w swoim życiu przekonałem.

Czasem lepiej o czymś nie wiedzieć.

Zacząłem spotykać się z kobietami wyprowadzeniu się od pierwszej żony, wyjechaniu do miasta oddalonego ponad 200 k, i wniesieniu pozwu o rozwód.

Na każdej pierwszej randce mówiłem o tym jaka jest sytuacja, tak aby potem nie było zarzutu, że coś zataiłem. Mówiłem też o dziecku do którego mam zamiar stale jeździć a które mieszka z moją byłą.

Nie mówiłem o tym dlaczego się rozwodzę i uciekłem tak daleko.

O tym wie tylko moja obecna żona i Sąd który podczas procesu o wszystko wypytał.

Moim zdaniem powinien powiedzieć o rozwodzie, nie musiał mówić o powodach.

Może autorka nie chciałaby mieć faceta po przejściach?.

24

Odp: trudny temat - miłość a zatajenie prawdy + wiele wątpliwości
DS1977 napisał/a:

Szczerość nie jest wartością absolutną, o czym się w swoim życiu przekonałem.

Czasem lepiej o czymś nie wiedzieć.

Zacząłem spotykać się z kobietami wyprowadzeniu się od pierwszej żony, wyjechaniu do miasta oddalonego ponad 200 k, i wniesieniu pozwu o rozwód.

Na każdej pierwszej randce mówiłem o tym jaka jest sytuacja, tak aby potem nie było zarzutu, że coś zataiłem. Mówiłem też o dziecku do którego mam zamiar stale jeździć a które mieszka z moją byłą.

Nie mówiłem o tym dlaczego się rozwodzę i uciekłem tak daleko.

O tym wie tylko moja obecna żona i Sąd który podczas procesu o wszystko wypytał.

Moim zdaniem powinien powiedzieć o rozwodzie, nie musiał mówić o powodach.

Może autorka nie chciałaby mieć faceta po przejściach?.

Mysle ze ciezko byloby powiedziec o rozwodzie nie podajac jego powodow chociazby dosc oglednie. A ciezko jest oglednie opowiadac o 4 poronieniach i frustracji  zony ktora finalnie wykopała partnera Autorki ze swojego zycia. Mysle ze wyobraznia Autorki po uslyszeniu ze luby jest rozwodnikiem ale nie chce podac przyczyn rozwodu dopiero wskoczylaby na wysokie obroty. Skoro nie chce powiedziec to pewnie byl winny, pił, bił zdradzał. Szczegolnie ze z postu Autorki wynika iz jest ona dosc labilna emocjonalnie. Na przestrzeni msca chciala,  nie chciala potem znowu chciała byc z tym człowiekiem by teraz stwierdzic ze go kocha. Nie dziwi mnie ze w tej sytuacji wstrzymał  się z rozmową o swojej przeszlosci. O takich sprawach chcemy rozmawiac z kims z kim wiazemy jakies chociazby nawet luzne plany i to z wzajemnoscia a nie komus kto pojawia sie byc moze na 5 minut w naszym zyciu. No chyba ze ktos jest ekshibicjonista emocjonalnym i uwielbia opowiadac historie swego zycia na prawo i lewo.

25

Odp: trudny temat - miłość a zatajenie prawdy + wiele wątpliwości

Adrianna każdy ma jakąś przeszłość. Spotykaliście się TYLKO miesiąć, i facet pewnie sam nie był pewny na ile Ci już ufać i czy nie uciekniesz jak Ci powie, że miał żonę.. stąd to zatajenie. Ja na Twoim miejscu dałabym już spokój tej sprawie i spróbowała go zrozumieć. Nie każdy mówi na wstępie "miałem żonę ale się rozwiodłem". To są osobiste tematy.. jeśli się zakochałaś, jest dla Ciebie dobry i chcecie być razem  - to cieszcie się sobą i związkiem a nie wymyślaj problemów tam gdzie ich nie ma. Gdyby facet miał dzieci to tu by była już trudna sytuacja.. ale tak - był w związku tyle że formalnym, nie wyszło , rozstali się i po sprawie.

26

Odp: trudny temat - miłość a zatajenie prawdy + wiele wątpliwości
Naprędce napisał/a:

Rzeczywiście kiepsko to wygląda- gość jeszcze będąc żonatym angażuje się w nowy związek, nie wspomina o tym nowej kobiecie. Mogę mu (i jego żonie też) współczuć wspomnianych wydarzeń, ale skoro to ona go rzuciła to logicznie rzecz biorąc on powinien być wtedy w rozsypce a nie tryskać entuzjazmem i pakować się w nową relację.

Autorko przemyśl dobrze co napisał ci  Naprędce. Tak naprawdę nie wiesz nic na temat jego poprzedniego życia, uważaj bo możesz być tylko zabawką w jego rękach. Człowiek po stracie czwórki dzieci i żony tak się nie zachowuje. Gdyby mu zależało na tamtej rodzinie to by walczył, żona prawdopodobnie przechodziła leczenie hormonalne więc była rozchwiana emocjonalnie, a kto wie jak on się do niej jeszcze odnosił. Jeszcze nie wyszedł z poprzedniego związku, a tu już drugą nosi na rękach i "ona jest jego oczkiem w głowie".

Poczytaj o psychopatach (są tu na forum wątki na ten temat), w ich związkach też na początku kobieta jest ich  „oczkiem w głowie", a później jak kończą?  Bardzo podejrzane zachowanie. Radze ci dobrze uważaj i zwolnij tempo, bo to źle może dla ciebie skończyć się. To tylko taka moja uwaga, zrobisz jak będziesz chciała.Autorko przemyśl dobrze co napisał ci  Naprędce. Tak naprawde nie wiesz nic na temat jego poprzedniego życia, uważaj bo możesz byc tylko zabawką w jego rękach. Człowiek po stracie czwórki dzieci i żony tak się nie zachowuje. Gdyby mu zalezało na tamtej rodzinie to by walczył, żona prawdopodobnie przechodziła leczenie hormonalne więc była rozchwiana emocjonalnie, a kto wie jak on sie do niej jeszcze odnosił. Jeszcze nie wyszedł z poprzedniego związku, a tu już drugą nosi na rękach i "ona jest jego oczkiem w głowie".  Poczytaj o psychopatach, w ich związkach też na poczatku jest 'oczkiem w głowie", a później jak kończą?  Bardzo podejrzane zachowanie. Radze ci dobrze uważaj i zwolnij tempo, bo to xle dla ciebie skończyc się. To tylko taka moja uwaga, zrobisz jak bedziesz chciała.

27

Odp: trudny temat - miłość a zatajenie prawdy + wiele wątpliwości

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi.
Byłam u psychologa i okazało się, że jestem DDA... Być może to wyjaśnia w jakiś sposób, dlaczego kłamstwo urosło w mojej głowie do rangi apokalipsy. Wystarczająco długo żyłam w kłamstwie. Rozpoczęłam terapię...

Posty [ 27 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » trudny temat - miłość a zatajenie prawdy + wiele wątpliwości

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024