Miłość wypaliła się po 3 latach ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Miłość wypaliła się po 3 latach ?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 8 ]

Temat: Miłość wypaliła się po 3 latach ?

Witajcie,

od ok. pół roku zamieszkałem z moją dziewczyną (dostała mieszkanie po dziadkach w bloku) co było moim błędem, wg. mnie za szybko to się stało. Mogłem poczekać jeszcze z rok, dwa jak będzie się między nami dalej układać. Ale jak to młodzi, chcieliśmy jak najszybciej zamieszkać, zobaczyć jak to jest razem.

Obecnie czuję że coś między nami się wypaliło, nie czuję tego co na początku, dziewczyna mnie w ogóle nie pociąga hmm Po sobie nie daję znać że coś jest nie tak, nie chcę jej martwić. Dodatkowo na to że coś się wypaliło pewnie ma wpływ to że czasem jak idziemy gdzieś do znajomych i pojawia się % to ona nie ma żadnego umiaru, zawsze jest tak że ja jestem trzeźwiejszy od niej - po prostu mam swój umiar i wiem kiedy odłożyć drinka - ona niestety nie sad Ostatnio byliśmy z jej rodzicami i koleżanką na wyjeździe zimowym, mówiłem jej że jeśli się opije to będzie kłótnia. Widocznie mnie nie posłuchała bo tak się zrobiła że ledwo na nogach mogła ustać... Wiedziałem od początku że ma taki problem że jak już spróbuje to nie ma końca, ale jakoś to odkładałem, a tyle razy się o to kłóciliśmy...

Po głowie chodzą mi myśli żeby wrócić do rodziców na jakiś czas i zobaczyć jak się to rozwinie, jednak jest nade mną jakaś siła wyższa. Pewnie boję się że moi rodzice źle się do niej nastawią a jej do mnie, sam nie wiem hmm Do mieszkania dołożyłem sporo pieniędzy w sprzęt więc można powiedzieć to to też mnie tutaj trzyma, może wydawać się to śmieszne ale tak jest.

Ja chciałbym czasem pojechać na dyskotekę, tak jak to było parę lat temu przed poznaniem jej. Lubiłem to po prostu. A teraz rzadko gdzieś wychodzę, o dyskotece nie mówię bo byłaby kłótnia jak nie wiem..

Mieliśmy krótkie rozstanie po roku, może wtedy źle zrobiłem że się z powrotem zeszliśmy ? A rodzice dobrze mówili "nie bierz się za dziewczynę z bogatego domu i z rodzicami którzy lubią wypić" - mogłem to przemyśleć.

Proszę Was o pomoc, co zrobić w takiej sytuacji ? Rozmowa z nią chyba niewiele mi da bo boję się że źle to odbierze, nie chcę ranić.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez wężydlowiec (2016-01-30 15:05:16)

Odp: Miłość wypaliła się po 3 latach ?
andrzej007 napisał/a:

Witajcie,

od ok. pół roku zamieszkałem z moją dziewczyną (dostała mieszkanie po dziadkach w bloku) co było moim błędem, wg. mnie za szybko to się stało. Mogłem poczekać jeszcze z rok, dwa jak będzie się między nami dalej układać. Ale jak to młodzi, chcieliśmy jak najszybciej zamieszkać, zobaczyć jak to jest razem.

Obecnie czuję że coś między nami się wypaliło, nie czuję tego co na początku, dziewczyna mnie w ogóle nie pociąga hmm Po sobie nie daję znać że coś jest nie tak, nie chcę jej martwić. Dodatkowo na to że coś się wypaliło pewnie ma wpływ to że czasem jak idziemy gdzieś do znajomych i pojawia się % to ona nie ma żadnego umiaru, zawsze jest tak że ja jestem trzeźwiejszy od niej - po prostu mam swój umiar i wiem kiedy odłożyć drinka - ona niestety nie sad Ostatnio byliśmy z jej rodzicami i koleżanką na wyjeździe zimowym, mówiłem jej że jeśli się opije to będzie kłótnia. Widocznie mnie nie posłuchała bo tak się zrobiła że ledwo na nogach mogła ustać... Wiedziałem od początku że ma taki problem że jak już spróbuje to nie ma końca, ale jakoś to odkładałem, a tyle razy się o to kłóciliśmy...

Po głowie chodzą mi myśli żeby wrócić do rodziców na jakiś czas i zobaczyć jak się to rozwinie, jednak jest nade mną jakaś siła wyższa. Pewnie boję się że moi rodzice źle się do niej nastawią a jej do mnie, sam nie wiem hmm Do mieszkania dołożyłem sporo pieniędzy w sprzęt więc można powiedzieć to to też mnie tutaj trzyma, może wydawać się to śmieszne ale tak jest.

Ja chciałbym czasem pojechać na dyskotekę, tak jak to było parę lat temu przed poznaniem jej. Lubiłem to po prostu. A teraz rzadko gdzieś wychodzę, o dyskotece nie mówię bo byłaby kłótnia jak nie wiem..

Mieliśmy krótkie rozstanie po roku, może wtedy źle zrobiłem że się z powrotem zeszliśmy ? A rodzice dobrze mówili "nie bierz się za dziewczynę z bogatego domu i z rodzicami którzy lubią wypić" - mogłem to przemyśleć.

Proszę Was o pomoc, co zrobić w takiej sytuacji ? Rozmowa z nią chyba niewiele mi da bo boję się że źle to odbierze, nie chcę ranić.

No cóż, według mnie jednak decyzja o tak szybkim, wspólnym zamieszkaniu była  ...dobrą i najlepszą. Nic tak nie weryfikuje zdolności do bycia z kimś, dojrzałości do związku i prawdziwych relacji pomiedzy dwojgiem jak normalne, wspólne życie pod jednym dachem. Gdybyś z taka decyzją zwlekał - byłbyś "w plecy" rok, dwa lub pięć i dopiero wtedy targałyby Tobą obecne dylematy... Im szybciej o czymś się przekonywujemy - tym mniej tracimy czasu i tym wcześniej mamy szansę na zmiany... Więc głowa do góry!
Ta dziewczyna nie jest chyba dobrym materiałem na partnerkę/żonę - ten brak umiaru w piciu może spowodować spore komplikacje w przyszłości typu: "kobieta pijana - ... sprzedana", a to już jest nieciekawą sprawą...
Zauważasz, ze coś, co Was zblizyło do siebie z Twojej strony sie jakby ulotniło... I masz wątpliwości. Nie zawsze zauroczenie, "motylki" przeistaczają się w normalne ciepłe i budujace uczucie. Często gdy mija ta faza "zakochania" czar pryska i nie ma już nic. To dość powszechne zjawisko... Owszem, może gdyby dziewczę miało to "coś", zachwycałaby Cię, potrafiła okazać się świetną dziewczyną - nadal byłbyś nią zafascynowany? Owszem...
Piszesz, ze "zaangażowałeś się" finansowo w to jej mieszkanie i to Cię mocno blokuje. Bywa, oj bywa... Masz możliwość odzyskania tego - najnormalniej wraz z wyprowadzką zabierasz, ale to byłoby prymitywne i - według mnie - bez klasy...
Możesz poprosić ją o oddanie równowartości - ale też byłoby to kiepskie... Możesz liczyć, ze sama Ci to zaproponuje - kwestią Twojej "klasy" jest to, czy skorzystasz... Wiesz, czasami trzeba odejść "z honorem" bez wzgledu na cenę... Wszystko zależy od Ciebie. Jeśli chcesz być facetem z klasą, takim prawdziwym mężczyzną - zostawiasz to wszystko bez wzgledu na to, ile Cie to kosztowało. Tylko szczeniactwo, dzieci "zabierają zabawki"...
Piszę tak, bo rozumiem, że chcesz zakończyc ten związek... Fakt, można tu radzić, abyś najpierw z tą dziewczyną szczerze i poważnie porozmawiał i wyjawił jej swoje - wobec niej - wątpliwości, obawy i ...plany. I mógłbyś jej też zasugerować poważne problemy, jakie Cię do niej zniechęcają. To byłby dobry pomysł - miałbyś za jakiś czas czyste sumienie, że próbowałeś coś naprawić nim zakończyłeś... To zalezy juz od Ciebie... I w obliczu końca związku, rozstania martwienie sie o przyjęcie takiej rozmowy przez nią, jej reakcji jest tu zupełnie niepotrzebne... Jeśli jej reakcja będzie niedojrzała - cóż zrobic... Nie mniej zachowaj się z klasą - jakby nie patrzeć troszkę ze sobą byliście i zasługuje na prawdę, szczerość, a nade wszystko zasługuje na szacunek z Twojej strony. A pół roku razem to czas, gdy człowiek az tak bardzo się jeszcze nie "zżywa" - stosunkowo szybko da się z tego ...wyleczyć.
Na zakończenie taka mała uwaga: ciesz się, że "umoczyłeś" tylko finansowo... Bywają podobne do Twego przypadki, gdzie w drodze jest już dziecko... I tu dopiero jest problem!
Pozdrawiam...

3

Odp: Miłość wypaliła się po 3 latach ?

Dzięki za odpowiedź.

Nie mam się komu wyżalić, zapytać więc wolę tutaj. Tak jak napisałeś dobrze że trzyma mnie tylko kwestia finansowa tutaj a nie dziecko.

Napisałeś też "rozumiem, że chcesz zakończyc ten związek", właśnie niekoniecznie, albo inaczej - trochę tak, trochę nie. Wiem zachowuję się teraz jak kobieta, ale sam nie wiem co mam zrobić, nie chcę też żałować decyzji. Ogólnie dylemat jest cholernie duży hmm

Cholernie mnie też gryzie to że nigdy nie miałem dziewczyny, może gdybym się bardziej przejechał na innych to obecną bym docenił. Zobaczył jak to wygląda na innych "terenach".

4

Odp: Miłość wypaliła się po 3 latach ?

Na co ci alkoholiczka.... czas najwyższy zmienić obiekt.
A ile tych pieniędzy włożyłeś milin czy co....

5 Ostatnio edytowany przez wężydlowiec (2016-01-30 15:33:42)

Odp: Miłość wypaliła się po 3 latach ?
andrzej007 napisał/a:

Dzięki za odpowiedź.

Nie mam się komu wyżalić, zapytać więc wolę tutaj. Tak jak napisałeś dobrze że trzyma mnie tylko kwestia finansowa tutaj a nie dziecko.

Napisałeś też "rozumiem, że chcesz zakończyc ten związek", właśnie niekoniecznie, albo inaczej - trochę tak, trochę nie. Wiem zachowuję się teraz jak kobieta, ale sam nie wiem co mam zrobić, nie chcę też żałować decyzji. Ogólnie dylemat jest cholernie duży hmm

Cholernie mnie też gryzie to że nigdy nie miałem dziewczyny, może gdybym się bardziej przejechał na innych to obecną bym docenił. Zobaczył jak to wygląda na innych "terenach".

Rozumiem... Myślę, że pojawią się pomocne słowa i od innych forumowiczów... W zasadzie to dopiero wkraczasz w dorosłe, samodzielne zycie, a nie mając jeszcze jakichś doświadczeń (jak sam wspomniałeś) - trudno podjąć jakąś sensowną decyzję i nie mieć obaw, że w przyszłości tego będzie się żałować... Jak chcesz wiedzieć, ja też, będąc w podobnym wieku "rzuciłem sie na głęboką wodę" - podobnie jak Ty. Mój związek trwał jednak ładnych kilkanaście lat... Ale nie miałem takich dylematów jak Twoje.
Jesli dajesz szansę Wam nadal - jedyną radą z mojej strony jest rozmowa. Normalna, uczciwa rozmowa. Musisz powiedzieć dziewczynie o swoich wątpliwościach i daj jej ....szansę na zmiany. Tylko tędy droga. Nie piszesz o relacjach jakie miedzy Wami panują, rozumiem wiec, ze ponad jej "picie" bez umiaru przy nadarzających sie okazjach niczego innego nie ma. Nie ma kłótni, awantur, niefajnych zagrań "za plecami", podejrzanych znajomosci i takich tam... Jesli jest ogólnie "ok" - powalcz, bo moze jednak da sie tą jedną sprawę wyprostować? Przynajmniej spróbuj. Wiesz, niekiedy bywa, ze ktoś nie dostrzega swojego problemu, zwłaszcza, gdy to "niedostrzeganie" wyniósł z domu rodzinnego. Dopiero poważna, uświadanmiajaca rozmowa z kimś ważnym jest rozwiązaniem... Ja na Twoim miejscu tak własnie spróbowałbym to rozwiązać - porozmawiać i uświadomić dziewczynie, ze to mi przeszkadza i zniecheca... I dopiero efekt takiej rozmowy, postawa dziewczyny da Ci jasny obraz tego, co dalej...
A co do dyskotek i tego typu spraw z czasów bycia singlem - sa inne sposoby, wspólne wyjścia, rozwiązania, które satysfakcjonuja oboje: nie ma poczucia "straty", nie ma walki. Kompromis... Wiesz, będąc w związku jest "coś za coś". Tracisz sposobność do jednych rozrywek ale za to masz inne, często przyjemniejsze smile
Walcz o ten związek...

P.S.
Nie bierz na serio niektórych tu "porad", bo frustracje aż "tryskają" z tych wypowiedzi... I ważne: ilość "postów" w dorobku nie sa wyznacznikiem dojrzałości i życzliwości...

6

Odp: Miłość wypaliła się po 3 latach ?

Widziały gały co brały big_smile Ja znam odwrotny przepadek dyrektorka firmy konsultingowej zakochała się człowieku który okazał się alkoholikiem wiecznie w depresji. Ciągnął ją na dno później podkradał anwet kasę w końcu uciekła to on rozpowiadał że zła kobieta była a potem ojciec starszy le lepiej się trzymający całkiem go zapił na śmierć.

7

Odp: Miłość wypaliła się po 3 latach ?
Paweło napisał/a:

Widziały gały co brały big_smile

Dobrze się tak mówi, szczególnie jeśli na początku nie poznałeś kogoś dobrze. Zakochałeś się i odkładałem niektóre sprawy na drugi plan..

Wężydlowiec - dzięki za pomocne odpowiedzi, jesteś jedynym normalnym użytkownikiem w tym wątku. Oprócz tego że pije bez umiaru to nie ma większych problemów, wiadomo małe kłótnie zdarzają się wszystkim. Ale poza tym jest ok, no i to nieszczęsny brak pociągania z mojej strony... hmm Co do mieszkania to też trochę słaba sprawa bo dołuje mnie trochę płacenie rachunków itp. - wiem wiem, kiedyś trzeba iść na swoje, ale tak jak pisałem to chyba było za wcześnie. Ciężko mi coś odłożyć, przez mieszkaniem było o wiele lepiej.

Spróbuję porozmawiać jakoś w miarę spokojnie i zobaczymy co z tego wyniknie, chociaż ja w rozmowach f2f jestem bardzo słaby i zapewne sprawa zatoczy kółko i będzie tak samo.

8

Odp: Miłość wypaliła się po 3 latach ?

Facet rozmowa ci nic nie da... już z pewnością nie raz gadałeś, i jak o ścianę... a więc sobie daruj ją...
Wężydlowiec napisał ci pierdoły, porozmawiaj z nią....
Już raz się rozeszliście... dałeś jej szanse..
Nic się nie zmieniła... a więc powiedz jej adie..

Posty [ 8 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Miłość wypaliła się po 3 latach ?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024