Witam, planujemy z narzeczonym ślub na jesień.
Narzeczony ma brata którego poprosi o zostanie świadkiem, owy brat ma dziewczynę z którą się bardzo nie lubimy... i tu jest pies pogrzebany. Nie wyobrażam sobie, żeby ten szczególny dzień psuła mi jej wiecznie niezadowolona mina i głupie teksty. Dobrze wiem, że nie będzie umiała się zachować i powstrzymać - już nie raz się o tym przekonałam. To jest bardzo złośliwy typ człowieka, który otwiera usta tylko po to żeby powiedzieć coś zgryźliwego i napsuć innym krwi dlatego nie ma takiej opcji żeby z grzeczności ją zapraszać.
Mój narzeczony też jej bardzo nie lubi, ale ma dobry kontakt z bratem - dlatego musi być na ślubie.
Pomocy, nie mam pojęcia jak się zachować...
Savoir vivre nakazuje ją zaprosić, bo wypada ale ona zmarnuje całą uroczystość.
Czy poprosić brata żeby został świadkiem i przyszedł bez niej ? żeby spróbował zrozumieć sytuacje ?
Czy może zaprosić ich razem a wziąć ją na bok i powiedzieć, że liczę, że nie przyjdzie - wtedy jest spora szansa, że jeszcze z większą premedytacją zniszczy moje przyjęcie.
Trudna kwestia do rozwiązania, ręce mi opadają, nie wiem co robić.