utracona miłość? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » utracona miłość?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 43 ]

Temat: utracona miłość?

Witam Was wszystkich.

Mam życiowy wewnętrzny kryzys i nie potrafię pogodzić się z zaistniałą sytuacją... ale zacznijmy od początku.

Z moim byłym byliśmy parą dwa lata, mieszkaliśmy półtorej roku. Był to pierwszy tak poważny związek dla mnie i w nasze życie wkradła się rutyna i problemy. Jakieś dwa miesiące temu zaczęły się moje problemy zdrowotne (poważne) niestety nikomu nie potrafiłam powiedzieć prawdy (może sama się jej bałam, a kiedy nikt o tym nie wiedział to dla mnie nie było tematu) partnerowi powiedziałam tylko o badaniach i o tym, że coś się dzieje... nie przypominałam się, a on zapomniał i rósł we mnie gniew i pewnego rodzaju nienawiść nad którą nie panowałam, że nie interesuję się tematem bo pewnie gdyby się bardziej interesował to w końcu powiedziałabym mu prawdę. Żyliśmy, ale było kilka momentów w ciągu tych dwóch miesięcy, że zachowywałam się irracjonalnie i dawałam mu popalić "szukanie dziury w całym", był czas ze wiecznie byłam niezadowolona (pewnie hormony, które mi podawali robiły tez swoje) w tym samym czasie u niego był problem z pracą i co za tym idzie z kasą, ja ze swojej strony wpadłam w zakupoholizm i tak leczyłam swoje doły, kupując coś albo sobie albo jemu (chyba chcialam mu zrekompensować te złe chwile) a z drugiej strony bolało mnie to, że on nie robi nic dla mnie (nie zdawałam sobie do końca sprawy jak wygladają jego finanse) mówiłam, że jest sknerą...do tego doszedł konflikt interesów biznesowych... faltycznie nazbierało się tego dużo, ale ja cały czas wiedziałam, że mamy kryzys i że za jakiś czas wszystko wróci do normy ,wręcz poczułam się pewniej ze mimo problemów chwilowych dajemy radę i go kocham. Niestety tylko z mojej strony tak to wyglądało... po świętach kiedy został sam na dwa dni zaczął myśleć, że jest źle i pomieszało mu się w głowie bardzo, stwierdził że nie wie czy mnie jeszcze kocha, że nie wie czego chce... po tygodniu wspólnych wyjaśnień, (on był sam u nas, a ja przeniosłam się do rodziców żeby mógł pomyśleć) płaczu, dochodzenia do tego co robiliśmy źle, że się zaniedbaliśmy, że każdy zajął się swoimi problemami myślałam,że dostaniemy szansę na to żeby w końcu coś naprawić i znowu zobaczyć słońce. Jednak on podjął inną decyzje, jednak przez kilka dni nie potrafił się wyprowadzić bo nie wiedział czy dobrze robi w końcu ja pojawiłam się w mieszkaniu i wpadła w histerię (totalną) błagałam go o szansę, żeby nie odchodził... wynosił rzeczy po czym usiedliśmy jak się uspokoiłam i znowu zaczęliśmy rozmwiać, sam przyznał, że naprawde nie wie co zrobić, przyznałam się do tego czego nie potafiłam na początku, powiedziałam,że musi zozumieć to, że mialam napawde poważny problem. On nie wytrzymał w pewnym momencie, wyszedł pojechał gdzieś wrócił po 20 minutach i powiedział, że musi się wyprowadzić i walczyć o siebie. Mówił wcześniej o tym, że musi zmienić swoje życie, że chce być szczęśliwy... wyporwadził sie, po kilku dniach przyjechał po resztę rzeczy (już nie płakałam, siedziałam i patrzyłam w ścianę) powiedział, ze się oddaliliśmy i on wie, że nie jest wstanie tego podnieść. Na mnie spadło to tak nagle, nie zauważyłam nic wczesniej, myślałam że jest się ze sobą na dobre i na zle. Bardzo go kocham, żałuje wielu rzeczy

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: utracona miłość?

Bardzo proszę o jakieś rady, pomoc...

3

Odp: utracona miłość?

Nie zrzucaj całej winy na siebie , są ludzie i ludzie. Jedyni potrafią być na dobre i złe , drudzy podkulają ogon i uciekają. Co tutaj można powiedzieć , musisz mieć siłę i nie załamuj się. Jeśli tak się zachował to może Cię nie kocha tylko było mu wygodnie... Pojawiły się problemy więc postanowił uciec od nich...

Jak będziesz skamleć by wrócił to tylko się pogrążysz.

4

Odp: utracona miłość?

tak problemy się pojawiły, ale oboje sobie nie zdawaliśmy sprawy, że tak nas obciążają... ja naprawdę czułam się kochana przez niego... wiem dlatego od tygodnia milczę, w środku mnie rozrywa. Okazało się, że prawdopodobnie od listopada i tej cholerne diagnozy przechodziłam załamanie nerwowe, a teraz depresje... dostałam leki, ale póki co walczę bez nich z samą sobą.

5

Odp: utracona miłość?

Jesteś w podobnej sytuacji do mnie. Z tym, że mój facet nie zostawił mnie, tylko zdradził, więc ja wyrzuciłam jego. Ty zaczęłaś wydawać pieniądze ja popadłam w pracoholizm. W każdym bądź razie też zostałam sama ze złamanym sercem i swoją chorobą.

Czasami dociera do mnie fakt, że mam dopiero 27 lat i nie chcę, aby jakieś choróbsko wysłało mnie na tamten świat, a czasami gdy wychodzę, na balkon zapalić mam ochotę z niego skoczyć, jednak wiem, że nie mogę tego zrobić, bo jestem jedynym dzieckiem moich rodziców, jedyną wnuczką u dziadków i nie chcę, aby przeze mnie cierpieli.

Możliwe że Twój jeszcze sobie wszystko na spokojnie przemyśli, nabierze dystansu, zatęskni, jednak przeważnie jest tak, że mężczyźni nie uznają "na dobre i na złe" wolą uciec od problemu niż stawić mu czoła.

Jedyną radę jaką mogę Ci dać nie doprowadź się do takiego stanu do jakiego ja się doprowadziłam.

6

Odp: utracona miłość?

Wybacz ale akurat 2lata to ta pierwsza granica gdzie związki się rozwalają, pewnie jesteś młoda, ale głowa do góry trzeba jakoś żyć i iść do przodu, sam wiem jak jest ciężko po takiej miłości.
Też mam 27 :> cornella walnij desmoxan mi pomógł raz na 3 tyg tongue ale chodziłem na piwo itd, teraz tylko siłownia i kolejna dawka od 3 dni nie palę i planuję już nie palić a jarałem 2,4 paczki czerwonych dziennie ;]

7

Odp: utracona miłość?

Conella a jak długo byliście razem i kiedy go wyrzuciłaś? Problem w tym, że przez ta beznadziejną sytuacje, i brak ochoty i siły na cokolwiek opuściłam już termin biopsji i badań dwa razy i szczerze to mam to aktualnie gdzieś co się stanie ze mna... dlatego doskonale Cie rozumiem

8

Odp: utracona miłość?

czy młoda? pawie 26 lat:)

9

Odp: utracona miłość?
załamana_90 napisał/a:

Conella a jak długo byliście razem i kiedy go wyrzuciłaś? Problem w tym, że przez ta beznadziejną sytuacje, i brak ochoty i siły na cokolwiek opuściłam już termin biopsji i badań dwa razy i szczerze to mam to aktualnie gdzieś co się stanie ze mna... dlatego doskonale Cie rozumiem

Byliśmy razem 6 lat, dowiedziałam się we wrześniu w ten sam dzień kazałam mu się spakować i wynieść, nadal boli mnie fakt, że tak po prostu spuścił w kiblu te wszystkie wspólne lata

10

Odp: utracona miłość?

a próbował wrócić? nie wiem jak to jest być zdradzona tylko moge się domyślać jak to boli... ja nie myślę o niczym inym tylko tym, żeby on chciał nam dac szanse na lepsze "jutro" sad

11

Odp: utracona miłość?

No jak zdradził raz to będzie i drugi. Zapisz się do lekarza i idź, on teraz to Twoje najmniejsze zmartwienie. Będzie kolejny, kiedyś jak się wyleczysz.

12

Odp: utracona miłość?

Ciągle próbuję, ale należę do kobiet, które nie wybaczają, ogólni zmieniło się moje podejście do mężczyzn, tzn wszystko jest w porządku do póki, któryś z nich nie próbuję się do mnie zbliżyć, wtedy zaczynam traktować go jako wroga.

Poczekaj jakiś czas niech on ochłonie, Ty ochłoniesz i wtedy spróbuj z nim porozmawiać jeszcze raz.

13

Odp: utracona miłość?

W tej chwili to oboje powinniście się skupić na pozałatwianiu własnych, prywatnych spraw, bo zarówno ciebie jak i jego przerosły wasze problemy. Ty - bo kiedy trzeba było się podzielić nowiną o zdrowiu i szukać wsparcia, ukryłaś to, a on - kiedy nie było pracy i doszły twoje jazdy uciekł. Tu nie ma winnych, jesteście jeszcze chyba bardzo młodzi. Wszystko się ułoży. Daj sobie i jemu czas. Jeśli macie być ze sobą, to będziecie. Czasami przerwy na przewartościowanie i przerwanie toksycznych układów są najlepszym rozwiązaniem.

14

Odp: utracona miłość?

Ale jak można być z facetem który dowiaduje się o chorobie partnerki i daje nogę? Dziewczyny do kogo tu wracać? Spieprzy jak znowu będzie się coś działo.

15

Odp: utracona miłość?
marcinkot napisał/a:

Ale jak można być z facetem który dowiaduje się o chorobie partnerki i daje nogę? Dziewczyny do kogo tu wracać? Spieprzy jak znowu będzie się coś działo.

Ale ona mu w końcu powiedziała czy nie, bo ja tu tego nie wyczytałam.

16

Odp: utracona miłość?

Jak byli ze sobą Tyle czasu to chyba wiedział że idzie na badania, powinien się tym zająć. Na jedno wychodzi.

17 Ostatnio edytowany przez cornella (2016-01-19 00:02:04)

Odp: utracona miłość?
marcinkot napisał/a:

Jak byli ze sobą Tyle czasu to chyba wiedział że idzie na badania, powinien się tym zająć. Na jedno wychodzi.

Nie zapominaj o tym, że Wasza płeć do domyślnych raczej nie należy.

18

Odp: utracona miłość?

Własnie jakas koleżanka jego wrzuciła sobie z nim foto... juz wsyztsko wiaodmo. MOje zycie sie skonczylo. choroba moze mnie wpierniczyc w całości

19

Odp: utracona miłość?

Domyślny jest ten kto chce w takich sprawach, a że was nikt nie rozumie bo jesteście z innej planety to co zrobić taki urok tongue
Twoje życie sie właśnie zaczyna, przynajmniej wiesz że to już koniec, nie wracaj i tyle. Teraz musisz wywalić go z FB i wszystkiego i nie włączać od nowa.

20

Odp: utracona miłość?

Załamana, ludzie wracają do siebie po gorszych sytuacjach np. po zdradach i cżęsto im się udaje.
Ale musisz trochę powalczyć...
W pierwszej kolejności o swoje zdrowie. Płakałaś już dosyć. Zbierz się w sobie, po przebudzeniu jutro -krzyknij cokolwiek z całych sił, a potem szoruj do łapiduchów załatwić nowe terminy biopsji i badań.
A potem zobaczymy.

21

Odp: utracona miłość?

Krzyczeć to krzyczę teraz... bo facet, którego kochałam sie wypalił, nie wiedział czy kocha, w końcu odszedł i po półtorej tyg pozwala sobie na wrzucanie zdjęć z deski z "koleżanka" teraz wszystko sie poukładało w całość, bo wiedziałam że jakaś ""koleżanka dobra rada" się pojawiła w momencie jego zwątpienia i ona go utwierdziła w tym, że nasz związek nie wygląda tak jak powinien... teraz niby takie niezobowiązujące wypady we dwoje na dekse? powinien się liczyć chociaż z moimi emocjami i uczuciami?! wie, że ja go kocham i bardzo cierpie..

22

Odp: utracona miłość?

To krzycz...
On odreagowuje ostatnie miesiące w związku- w końcu otrzeźwieje i będzie mu wstyd. Do tego czasu załatw podstawowe sprawy.

Jestem pewny, że o ile się całkiem nie posypiesz to spotkacie się nieraz i będzie możliwośc odkręcenia tego co się stało. Ale tym stanie niczego nie zmienisz. Załatw na początek te badania.

23

Odp: utracona miłość?

Miałem to samo, nie chciała ze mna być a po tygodniu jak suka wystawiała na GG opisy sad smutne jak ludzie traktują drugą stronę, przecież nie musiała bo to było tylko nasze GG, mogła zmienić ale chciała żebym widział, szkoda że nie wiedziała że traci cały szacunek w moich oczach. Też na to tak popatrz.

24

Odp: utracona miłość?

czuje się teraz jak jakaś szmata, która nic nie znaczyła... czuję,że on nie kochał mnie już od dawna, musiał udawac bo inaczej tak by sie nie posypało całkiem wszystko, a teaz jeszcze wymiana na lepszy model. Nie wiem czy dam radę iść na te badania osttanie trzy tyg zniszczyły mnie psychicznie i fizycznie do tego stopnia, ze nie zależy mi już na sobie

25

Odp: utracona miłość?

Poznasz kiedyś odpowiedniego faceta, teraz naprawdę zapisz się na badania i ruszaj przed siebie smile Zacznij chodzić na długie spacery, niestety tylko czas pomaga, znam to.

26

Odp: utracona miłość?

Załamana, z tego jak to opisałaś to na pewnio dużo znaczyłaś dla niego. On pod koniec nie wytrzymał psychicznie i pękł. Głównie dlatego właśnie, że widział Cię na codzień w podobnym stanie w jakim jesteś teraz.
Potrzebował od kogoś wsparcia i dostał go pewnie od tej babki.
Jeżeli chcesz mieć szansę go odzyskać musisz się wziąść w garść. Nie ma innego wyjścia.

Nie masz koło siebie rodziny? Jakichś przyjaciół? Jeśli tak, to daj im jakiś sygnał, że potrzebujesz trochę wsparcia. Trzymaj się.

27

Odp: utracona miłość?

w takim stanie jestem dopiero od końca roku, gdzie to zaczął myśleć nad tym czy to jeszcze miłość czy może już przyzwyczajenie, wcześniej mimo tego co sie działo jesli chodiz o diagnozy byłam nerwowa, zła ... ale trzymac sie tzymałam nieźle, wiec widział mnie w dobrym stanie. A co do tego co piszesz, ze po moich wypowiedziach sądzisz, ze duzo dla niego znazyłam to moze jest tak, ze ja tak to odbierałam a w nim od dłuższego czasu coś się wypalało? jedno wiem na 100% nienawidzę dziewczyn typu "życzliwa koleżanka" które mają dobre rady czychając aż zajęty facet będzie wolny i będzie mógł zobaczyć jaka to ona nie jest wspaniała. Poza tym gdybym tak wiele znaczyła dla niego to potrafiłby poprzestawiać swoje myślenie, a nie stwirdzić ze tak mu się w głowie poprzestawiało,że nie jest wstanie tego podnieść ze swojej strony. Ja walczyłam o nas do samego końca, dlatego jak sie wyporwadzał doszło nawet do błagania. A teraz zostałam sama w naszym mieszkaniui nawet nie potrafię go znienawidzić za to, że tak mnie zranił i skrzywdził, a miał być tym już do końca...
Przyjaciół mam, rodzinę też, ale nie potrafię już słuchac o tym, ze ludzie miewają gorzej, że mam się pozbierać, że jak nie ten to inny. Niestety ja nie rzucam słów "kocham" na wiatr i z mojej strony nigdy wcześniej one nie padły i były prawdzie.

28

Odp: utracona miłość?

Zadbaj teraz przede wszystkim o siebie, o swoje zdrowie. Kiedy wszystko będzie już w porządku, będziesz mogła sobie zaprzątać myśli tym panem. Myślę jednak, że kiedy będzie już ok, nie specjalnie będziesz miała ochotę wracać do osoby, która zawiodła w chwili próby. Zaczniesz żyć na nowo. Tego Ci życzę. Zdrowia!

29

Odp: utracona miłość?

To była najgorsza noc w moim życiu... Już teraz nie mogę mieć nawet nadzieji:(

30

Odp: utracona miłość?

Jeszcze teraz przypomniało mi się jak na dwa dni przed świętami zerwał na korytarzu kawałek jemioly ze stroika sąsiadki i gonił mnie z nia ... Całował co kilka schodów.. A teraz

31

Odp: utracona miłość?

I co z tego? Poszedł, zdjęcie sobie może dodać jakie chce, nie twoja własność - choć z opisu wynika, że tak byś chciała. Za dużo w tobie emocji. Skup się na chorobie i spojrzyj na siebie przychylniejszym okiem. No i przyjrzyj się też sobie, jaka byłaś w tym związku, bo po stylu pisania wychodzi, że nieźle można od ciebie oberwać i poczuć się stłamszonym.

32

Odp: utracona miłość?

Ja wiem,ze popelnialam błędy, wiem ze mam wiele do naprawienia Ale kocham i chcilaam włączyć tyle

33

Odp: utracona miłość?
załamana_90 napisał/a:

w takim stanie jestem dopiero od końca roku, gdzie to zaczął myśleć nad tym czy to jeszcze miłość czy może już przyzwyczajenie, wcześniej mimo tego co sie działo jesli chodiz o diagnozy byłam nerwowa, zła ... ale trzymac sie tzymałam nieźle, wiec widział mnie w dobrym stanie. A co do tego co piszesz, ze po moich wypowiedziach sądzisz, ze duzo dla niego znazyłam to moze jest tak, ze ja tak to odbierałam a w nim od dłuższego czasu coś się wypalało? jedno wiem na 100% nienawidzę dziewczyn typu "życzliwa koleżanka" które mają dobre rady czychając aż zajęty facet będzie wolny i będzie mógł zobaczyć jaka to ona nie jest wspaniała. Poza tym gdybym tak wiele znaczyła dla niego to potrafiłby poprzestawiać swoje myślenie, a nie stwirdzić ze tak mu się w głowie poprzestawiało,że nie jest wstanie tego podnieść ze swojej strony. Ja walczyłam o nas do samego końca, dlatego jak sie wyporwadzał doszło nawet do błagania. A teraz zostałam sama w naszym mieszkaniui nawet nie potrafię go znienawidzić za to, że tak mnie zranił i skrzywdził, a miał być tym już do końca...
Przyjaciół mam, rodzinę też, ale nie potrafię już słuchac o tym, ze ludzie miewają gorzej, że mam się pozbierać, że jak nie ten to inny. Niestety ja nie rzucam słów "kocham" na wiatr i z mojej strony nigdy wcześniej one nie padły i były prawdzie.

W stanie rozbicia jesteś po tym jak Cię zostawił, ale sama pisałaś że od paru miesięcy było nieciekawie i że wiele swoich zachowań żałujesz z tego okresu.
Zacznijmy od tego, że zataiłaś przed nim fakt Twoich problemów zdrowotnych. Ja mogę zrozumieć, że to były dla Ciebie bardzo trudne chwile, ale moim zdaniem on tym bardziej powinien o tym wiedzieć od samego początku.
Prawdopodobnie poczuł się trochę oszukany, postawiony poza nawias i rozgoryczony tym że jego najbliższa, ukochana osoba nie dała mu NAWET SZANSY, żeby mógł Ci jakoś pomóc, wesprzeć, wysłuchać, przytulić  itd.
To mu na pewno dało do myślenia, nawet jeżeli nie dał Ci wprost do zrozumienia, że go to zabolało. Potem doszły kolejne problemy i nieporozumienia. Kumulowały się niewyjaśniane na bieżaco, on zaczął się pewnie zwierzać komuś z zewnątrz i pod wpływem opinii tej osoby zaczął wątpić czy to jest taki związek, o którym marzył. Takie nagromadzone przez dłuższy czas wątpliwości trudno odepchnąć w tydzień czy dwa i "poprzestawiać myślenie" tylko dla tego, że się kogoś kocha...
Jeżeli nie masz nikogo kto by Cię potrafił zrozumieć, to zostań tu ale w takim razie posłuchaj nas choć trochę i zrób coś z tymi badaniami. Daj nam coś od siebie, tak jak i my dajemy...

34

Odp: utracona miłość?

Przepdly mi dwa terminy, dostałam kolejny na przyszły tydzień. Mam nadzieję,ze do tego czasu się pozbieram i to załatwie,ale naprawdę jak o tym myślę to w mojej głowie ta sprawa jest mało istotna i wiem,że powiecie ze gadam głupoty dlatego zapisałam się na wizytę

35

Odp: utracona miłość?
marcinkot napisał/a:

Ale jak można być z facetem który dowiaduje się o chorobie partnerki i daje nogę? Dziewczyny do kogo tu wracać? Spieprzy jak znowu będzie się coś działo.

Jeśli dziewczyna jest niestabilna emocjonalnie to jest to naprawdę trudne.

36

Odp: utracona miłość?

Załamana, zgaduję że póki co to dopiero podejrzenie raka, tak?

37

Odp: utracona miłość?
załamana_90 napisał/a:

Ja wiem,ze popelnialam błędy, wiem ze mam wiele do naprawienia Ale kocham i chcilaam włączyć tyle

Widocznie to i tak za wiele jak dla niego ... Ciesz się, że przynajmniej zachował się godnie i odszedł zanim wdał się w nową znajomość.
Jeśli zostawił coś jeszcze u Ciebie wyrzuć to, przemaluj mieszkanie zrób coś, aby to Wasze stało się Twoje. Ja zrobiłam gruntowny remont, wyrzuciłam meble, a szczególnie łóżko i kupiłam nowe. Starałam się pozbyć wszystkiego co by mi o nim przypominało. Ubrania jakie zostawił spakowałam w worki i wyrzuciłam a playstation oddałam w kawałkach.

38

Odp: utracona miłość?

Tak mam guzka o średnicy 1cm, niestety bdania krwi i cytologia zla.. w grudniu zaprzestalam badań bo prościej było mi to odłożyć w czasie... Wiem że tego nie zrozumiecie,ale potrzebowałam pełnego wsparcia, ciągle zagadywalam ze cos jest nie tak, o guzku wiedział,ale nie miał pojęcia ze to może być tak groźne... W dniu kiedy miał się wyprowadzić powedzialam co powiedział mi lekarz w listopadzie,ze może być już zbyt późno,ale pewnie stwierdził ze próbuje go na litość wziąść..

39

Odp: utracona miłość?

Współczuję Ci, Twój przypadek jest cięższy ale domyślam się jak się czujesz- ja kiedyś w ciągu 10 dni; miałem dość cięzki wypadek, straciłem pracę i rozstałem się z dziewczyną. I też mi się chciało wyć.
Nie wiem teraz co powiedzieć o tym gościu, ale powinnaś wiedzieć że Twoje zdrowie zależy od stanu Twojej psychiki i odwrotnie. Jeśli nie masz raka to powinnaś jak najszybcej o tym się dowiedzieć, żeby przynajmniej z tej strony mieć spokój. Jeśli masz... to tym bardziej nie powinnaś zwlekać z kolejnymi badaniami, żeby jak najszybciej zacząć leczenie.

40

Odp: utracona miłość?

Kolejna maskarczyna noc za mma... Czuje,ze coraz gorzej radzę sobie z tą samotnością... W naszym mieszkaniu, w naszym łóżku... sad

41

Odp: utracona miłość?

Jeszcze dużo takich przed Tobą ja zaczęłam w miarę normalnie sypiać dopiero po 3 miesiącach, a wcześniej spałam przeważnie 2-5 godzin na tydzień i nawet nie odczuwałam zmęczenia, ani znużenia. Teraz śpię już normalnie, do samotności też się przyzwyczaisz co nie oznacza, że będzie to łatwe. Ale uwierz mi z czasem będzie lepiej smile

42

Odp: utracona miłość?

Nawet mnie nie strasz, u mnie mijają dopiero dwa tygodnie niecałe jak się wyprowadził, więc perspektywa tak długiego czasu to katorga. W piątek wizyta u lekarza zobaczymy co powie,mam nadzieję że przynajmniej to się jakoś pouklada i jeden problem zniknie.
Dlaczego jest tak,ze człowiek swoje błędy widzib po fakcie, kiedy nie da się już nic naprawić?

43 Ostatnio edytowany przez cornella (2016-01-21 18:13:24)

Odp: utracona miłość?
załamana_90 napisał/a:

Dlaczego jest tak,ze człowiek swoje błędy widzib po fakcie, kiedy nie da się już nic naprawić?

Przeważnie dlatego, że nikt wcześniej nie uświadamia nas że źle robimy.

Mój przypadek jest trochę inny więc możliwe, że Ty dojdziesz szybciej do siebie chociaż wiem, że taka kumulacja potrafi nieźle wyniszczyć psychicznie. Jeśli okaże się, że ze zdrowiem wszystko ok, a tego Tobie życzę odpadnie Ci najważniejsze zmartwienie smile Chciałam Ci napisać, że tego kwiata jest pół świata, ale sama wiem co odpowiadałam ludziom, gdy mi tak mówili, więc pomyśl o tym tak, że nic się nie dzieje bez przyczyny, gdzieś tam jest ktoś dla Ciebie z kim już nie będziesz miała takich problemów, bo dzięki temu co się stało wiesz jakie popełniałaś błędy.

Posty [ 43 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » utracona miłość?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024