Aj ta niańka... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 11 ]

Temat: Aj ta niańka...

Potrzebuję rady!
Pewna Pani przychodzi do naszych dzieciaków, kiedy jesteśmy w pracy. JEDYNYM jej obowiązkiem jest: zabawa z małym (w domu i na podwórku) i podkarmienie ich, coby z głodu nie padli. Jedynymi zastrzeżeniami i wskazówkami dla niani było tylko to, że chłopcy mają kategoryczny zakaz ruszania naszych laptopów i komputera, gdy nas nie ma w domu, oraz to, że mały ma alergię na mleko, pyłki, miód, kakao i orzechy.

Niedawno nasz 3-latek zawiesił mojemu partnerowi konto w grze przez internet. Podczas naszej nieobecności. Komputer zahasłowaliśmy. Ponownie zastrzegłam, że chłopaki nie mogą ruszać komputerów, gdy nas nie ma. Mówiła, że to nie ona, a jeszcze starszy potwierdził, że "ciocia" nie włączała komputera. W międzyczasie okazało się, że niańka zaczyna nam w domu sprzątać. Powiedziałam, ze ma tego NIE ROBIĆ, bo to jest mój dom i po pierwsze głupio mi, że jeszcze jest to na jej głowie, tym bardziej, że nie płacę jej za sprzątanie,a po drugie nie znoszę, jak ktoś rusza moje rzeczy, czy grzebie mi po domu w poszukiwaniu mopa. Odpowiedziała mi, że "jej się nudzi". Ale zastrzegłam i poprosiłam ją, by tego nie robiła. No i później wyszło, czemu jej się tak u nas w domu nudzi!
Ostatnio włączając laptop, przejrzałam historię. YouTube i "Świnka Peppa" były włączone od 9:13 (wychodziłam z domu przed 9) do prawie 13 (do praktycznie powrotu partnera) przez cały zeszły tydzień! Nie powiem, ciśnienie podniosło mi się dość mocno.  Najbardziej zdenerwował mnie fakt, że niańka włącza laptop młodszemu, kiedy starszy jest w szkole, żeby przypadkiem jej nie podkablował. W weekend bardziej się "wysila" bo jest starszy, to trochę z nimi porysowała.
Chłopcy potrafią się razem bawić, więc dała im piłkę i grali na podwórku. W domu bawili się w chowanego i wymyślali sobie zabawy w sklep, czy budowali "autostradę". No dzień jak dla nas idealny, nie wymagamy cudów na kiju. Tym bardziej, że chłopaki często nie potrzebują asysty dorosłego, kiedy są razem. Ale to, co na tygodniu się działo mocno podkopało moje zaufanie do niej.

Małemu wyskoczyły suche placki na nogach, brzuchu i ramionach, a wargi miał całe opuchnięte i obszczypane. Niańka oczywiście święta i zrzuca na mój proszek do prania.
Wczoraj wyszło przypadkiem, że mały jadł lane kluski na mleku (nianka wygadała się niechcący) i zjadł cały słoik moich orzechów (!) w miodzie (!!!), bo znalazłam go w śmieciach. Misiek przyznał, że mu ciocia dała przekąskę do "Świnki Peppy". Szlag mnie trafił. Ja dziecka karmię Allertekiem i nakazuję pić wapno, staramy się go wyprowadzić wraz z pediatrą z tego, a niańka mi go osłabia podając miód na sam początek sezonu pylenia!
Najbardziej mnie wkurza fakt, że kłamie i w nosie ma nasze zastrzeżenia. Orzechy w miodzie były schowane głęboko w półkach. Tak samo jak mąka na kluski lane. Wkurza mnie fakt, że grzebie nam po szafkach. Jej tłumaczeniem jest to, że niby znajduje to wszystko, kiedy szuka szmatki do przetarcia mebli- czyli dalej sprząta, mimo ,ze prosiłam, by tego nie robiła. Daje produkty, ktorych mały nie moze jeść nie z powodu mojego widzimisię- a ona ma to w nosie. Wkurza mnie to, bo wcale nie musi wymyślać,co im dać do jedzenia, bo ZAWSZE jest naszykowane to,co chłopaki mają w ciągu dnia zjeść.

Każda moja próba rozmowy kończy się kłamaniem w żywe oczy. Już sama nie wiem, jak mam do niej przemówić. Laptop i komputer już są zahasłowane. Ale nie chodzi o to, żeby przewidywać, co jej wpadnie do głowy i temu zapobiegać, tylko o to, żeby ona szanowała nas tak, jak my szanujemy ją. Nie nakazuję jej gotować, prać, sprzątać, czy wymyślać dziwne zabawy dla chłopców. Wystarczy, że będzie miała na nich oko, żeby się nie pozabijali i wymyśliła jakąś zabawę, kiedy nie mają co ze sobą zrobić. Kupuję jej ulubioną kawę, owocowe herbaty, partner przywozi dla niej świeże warzywa z targu + ma niezłą wypłatę, bo uważam, że trzeba płacić dobrze za opiekę nad dziećmi, żeby nie było kwasów i niesnasek.... ale kurcze,naprawdę tyle robimy, żeby był ok..a przez cały tydzień ciężko jej było kredki wyciągnąć, czy farby, czy plastelinę? No nie oszukujmy się to nie jest wymóg, któremu nie można sprostać.

Zwróciłabym jej uwagę nieco ostrzej, ale nie mam planu B, na wypadek, gdyby niańka się obraziła. Kiedyś mogłam na niej polegać, dogadywałyśmy się i sprawy stały między nami jasno. A teraz sama nie wiem,co o tym myśleć. Zastanawiam się, czy nie poszukać innej osoby do opieki nad chłopcami.
Cały czas biorę jednak pod uwagę to, że wcześniej tak nie było. Nawet uważam, że układ był idealny. A ostatnio jakbym miała w domu zupełnie obcą osobę hmm
Co radzicie? Czy mam kolejny/ostatni raz przeprowadzić z nią rozmowę i zastrzec, że jeśli sytuacja się nie zmieni, będziemy zmuszeni poszukac innej osoby na jej miejsce? Obawiam się tylko ,ze po takim postawieniu sprawy więcej do nas nie przyjdzie.

2

Odp: Aj ta niańka...

Witam. Proponuję jej nie dogadzać, a raczej przypomnieć, czego się  od niej oczekuje. Można zaproponować zabawy dla chłopców. Albo poszukać innej niani.

3

Odp: Aj ta niańka...

Ja bym powiedziała szczerze - albo zaczyna się dostosowywać do tego, co się od niej wymaga, albo niech szuka innej pracy.

4

Odp: Aj ta niańka...

Bazując na własnym doświadczeniu (pracowałam jako niańka/opiekunka przez 2,5 roku w różnych domach) powiem Ci że warunki jakie jej daliście są mega ( aż jej zazdroszczę).  Z ręką na sercu powiem, że KAŻDEMU zdarza się lecieć w kulki bo mam zły dzień- wrzucę pepe dzieciakowi i 3h spokoju, ale jak dla mnie kobieta leci po bandzie. Co innego jeden dzień a co innego tygodnie.

Ja na Twoim miejscu (czując sytuacje Twojej niani) po prostu siadła bym do ogłoszeń rozejrzała się co jest na rynku. Od czytania ogłoszeń jeszcze nikomu nic się nie dzieje. Odbędziesz kilka spotkań- tez się nic nie stanie, a ''nóż widelec'' teraz jest dostępna jakaś babeczka z dobrym doświadczeniem?
Nianie przywołała do porządku (przypomniała jej o obowiązkach) w momencie jak zawini. Takie gadanie z powietrza nic Ci nie da, nadenerwujesz się a ona i tak swoje.

5

Odp: Aj ta niańka...

Ja bym szukała innej opiekunki. Bajki bajkami, ale te alergeny mnie przeraziły. Przecież to niewiele trzeba, żeby doszło do jakiegoś niebezpiecznego zdarzenia.  Ostatnio sama miałam jakiś atak alergiczny. Spuchla mi warga i zaczęło mi się słabo robić do tego stopnia że mąż wezwał pogotowie. A niby nic innego nie zjadłam. 

Obawiam się że ta opiekunka się nie poprawi. Po proatu przyzwyczaila się do dobrego i nie widzi powodu do starania.

A jak nie to poważna ostatnia, ostrzegawcza rozmowa. Może jakiś wykład na temat wstrząsu anafilaktycznego. Może trzeba ją przestraszyć.  Albo kolejny rachunek.za leki dać.

6 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2015-03-24 13:28:20)

Odp: Aj ta niańka...

Powiedz grzecznie ale stanowczo,że po raz kolejny prosisz ją by zajmowała się wyłącznie dziećmi i odpuściła sobie sprzątanie.
Powiedz może też,że lekarka syna alergicznego kazała by notować przez tydzień co je syn-bardzo dokładnie,i i w związku z tym prosisz ją by zapisywała co syn je kiedy ona jest z nim.
Takie sytuacje jak słoik po orzechach,czy te lane kluseczki od razu wyjaśniaj z nianią by wiedziała,że Ty wiesz,że ściemnia.
A kiedy ściemni po raz kolejny zrób mega smutną minę i powiedz : znowu podkopała pani moje zaufanie-bardzo mi przykro albo coś w tym stylu.

Moja córka nie może jeść pszenicy i mleka i gdybym widziała,że ktoś,pomimo moich próśb i informacji podaje, to przypuszczam,że tego samego dnia wylałabym na zbity pysk.

No i rozglądaj się za inną opiekunką.Być może ta była wcześniej inna bo po prostu pracowała na dobre wrażenie a teraz skoro poczuła się bezpieczna no to wyłazi z niej prawdziwy człowiek.

7

Odp: Aj ta niańka...

zmienić opiekunkę to jedyne wyjście,  pomijając inne sprawy to nie stosowanie się do zaleceń alergolog a przez panią ta świadczy o jej głupocie i ze ma w nosie zdrowie waszego dziecka
a warunki ma świetne jako opiekunka i nie szanuje tego ani was

8 Ostatnio edytowany przez McMiodek (2015-03-24 18:51:34)

Odp: Aj ta niańka...

Hej smile

Przed pracą starałam się dogadać z nianią. Wyraziłam jasno swoje stanowisko- z resztą zawsze tak robię, ale dodałam, że jeśli sytuacja się powtórzy, będę zmuszona poszukać kogoś, kto się dostosuje do naszych wymagań.  Muszę się Wam przyznać, ze nie czułam się komfortowo w roli takiego "szefa" i wydaje mi się, że niania to po prostu czuje. Chyba czuła, że ja poględzę, poględzę, i dam spokój, bo pewnie się będę bała tupnąć nogą. No ale dzisiaj się postarałam tongue trochę się zaczęła stawiać, odwracając kota ogonem, ze skoro mały ma alergię,to jakim cudem u nas w domu i miód i orzechy i mleko i wszystko co stanowi zagrożenie. No cóż, wyjaśniłam grzecznie, ze tylko Misiek ma alergię,nie wszyscy, ale to nie uprawnia jej do tego, co zrobiła. No obruszyła się lekko, nie powiem i miałam małe obawy wychodząc z domu tongue

Po powrocie mały sam z siebie się chwalił, że był z ciocią na dworze, zbudowali z patyczków na podwórku wieżę, później szukali robaczków i coś tam jeszcze...  spodnie ma całe do prania, bluza wygląda jakby się przytulał z Matką Ziemią, ale to jest to! No naprawdę byłam dzisiaj zadowolona, i mały nabrał kolorów i drugą połowę dnia spędził na podwórku grzebiąc w mchu, a i niania miała o czym opowiadać tongue Cieplej się robi, więc zaproponowałam dzisiaj, że wystawimy stolik i krzesła na dwór, to może chętniej będą tam przebywać. Kawę sobie niania w termiczny kubek weźmie, pooddycha wiosennym powietrzem to może się jakoś ogarnie tongue

Tyle, że dzisiaj na obiad chłopcy mieli znów zrobione naleśniki, podczas, gdy leczo dla nich stało w lodówce gotowe do odgrzania. Jejku.. ona chyba naprawdę pomyślała, że się na nią uwzięłam, albo że już naprawdę mi odbiło lol

No i dzięki za słowa otuchy, już mi się wydawało, ze to my coś źle robimy, może za mało robimy coś dla niej. Ale z drugiej strony układ jest raczej jasny. Jeśli którejś ze stron nie odpowiada, to zawsze można albo ponegocjować, albo od umowy odstąpić.

9 Ostatnio edytowany przez LUSILJU (2015-03-25 11:26:33)

Odp: Aj ta niańka...
McMiodek napisał/a:

Hej smile

Przed pracą starałam się dogadać z nianią. Wyraziłam jasno swoje stanowisko- z resztą zawsze tak robię, ale dodałam, że jeśli sytuacja się powtórzy, będę zmuszona poszukać kogoś, kto się dostosuje do naszych wymagań.  Muszę się Wam przyznać, ze nie czułam się komfortowo w roli takiego "szefa" i wydaje mi się, że niania to po prostu czuje. Chyba czuła, że ja poględzę, poględzę, i dam spokój, bo pewnie się będę bała tupnąć nogą. No ale dzisiaj się postarałam tongue trochę się zaczęła stawiać, odwracając kota ogonem, ze skoro mały ma alergię,to jakim cudem u nas w domu i miód i orzechy i mleko i wszystko co stanowi zagrożenie. No cóż, wyjaśniłam grzecznie, ze tylko Misiek ma alergię,nie wszyscy, ale to nie uprawnia jej do tego, co zrobiła. No obruszyła się lekko, nie powiem i miałam małe obawy wychodząc z domu tongue

Po powrocie mały sam z siebie się chwalił, że był z ciocią na dworze, zbudowali z patyczków na podwórku wieżę, później szukali robaczków i coś tam jeszcze...  spodnie ma całe do prania, bluza wygląda jakby się przytulał z Matką Ziemią, ale to jest to! No naprawdę byłam dzisiaj zadowolona, i mały nabrał kolorów i drugą połowę dnia spędził na podwórku grzebiąc w mchu, a i niania miała o czym opowiadać tongue Cieplej się robi, więc zaproponowałam dzisiaj, że wystawimy stolik i krzesła na dwór, to może chętniej będą tam przebywać. Kawę sobie niania w termiczny kubek weźmie, pooddycha wiosennym powietrzem to może się jakoś ogarnie tongue




Tyle, że dzisiaj na obiad chłopcy mieli znów zrobione naleśniki, podczas, gdy leczo dla nich stało w lodówce gotowe do odgrzania. Jejku.. ona chyba naprawdę pomyślała, że się na nią uwzięłam, albo że już naprawdę mi odbiło lol

No i dzięki za słowa otuchy, już mi się wydawało, ze to my coś źle robimy, może za mało robimy coś dla niej. Ale z drugiej strony układ jest raczej jasny. Jeśli którejś ze stron nie odpowiada, to zawsze można albo ponegocjować, albo od umowy odstąpić.

nie wierze w to co czytam,od jakiegos czasu wiesz ze nianka podaje alergikowi produkty alergizujace i sie z nia ciackasz,prosze cie,to jest twoj pracownik,w dodatku jej praca polega na opiece tym co masz najcenniejsze,u mnie po jednym dniu wyleciala by w biegu,o ile zrozumialabym takie cyrtolenie sie z wlasna matka czy ew tesciowa ktora pilnuje dziecko  o tyle z pracownikiem,szok....

jesli mimo wszystko jeszcze dasz jej szanse,chociaz nijak nie moge rozumiec czemu (mialas wogole kiedys podwladnych,bo moze tu jest problem) to moesz jej zagrozic tym ze narazanie dziecka jest karalne,a ona sobie bagatelizuje problem ona to ona ALE TY MNIE NAJBARDZIEJ DZIWISZ BO TY GO TEZ BAGATELIZUJESZ,czy ta twoja niańka to jest jakis tępy wiejski tłuk ze nie wie czym takie cos moze sie skonczyc? sama jestem alergikiem ,w sumie cala moja rodzina ma ten problem wiec dla mnie to jest tak niepojete ze az abstrakcyjne jak bagatelizujesz ten problem

10 Ostatnio edytowany przez McMiodek (2015-03-25 21:46:29)

Odp: Aj ta niańka...
LUSILJU napisał/a:

nie wierze w to co czytam,od jakiegos czasu wiesz ze nianka podaje alergikowi produkty alergizujace i sie z nia ciackasz,prosze cie,to jest twoj pracownik,w dodatku jej praca polega na opiece tym co masz najcenniejsze,u mnie po jednym dniu wyleciala by w biegu,o ile zrozumialabym takie cyrtolenie sie z wlasna matka czy ew tesciowa ktora pilnuje dziecko  o tyle z pracownikiem,szok....

jesli mimo wszystko jeszcze dasz jej szanse,chociaz nijak nie moge rozumiec czemu (mialas wogole kiedys podwladnych,bo moze tu jest problem) to moesz jej zagrozic tym ze narazanie dziecka jest karalne,a ona sobie bagatelizuje problem ona to ona ALE TY MNIE NAJBARDZIEJ DZIWISZ BO TY GO TEZ BAGATELIZUJESZ,czy ta twoja niańka to jest jakis tępy wiejski tłuk ze nie wie czym takie cos moze sie skonczyc? sama jestem alergikiem ,w sumie cala moja rodzina ma ten problem wiec dla mnie to jest tak niepojete ze az abstrakcyjne jak bagatelizujesz ten problem

Lusilju, pisałam też, że nigdy wcześniej tak się nie zdarzało. Ta Pani jest u nas już dość długo (2,5 roku) i dopiero od jakiegoś czasu zauważyłam takie zachowanie u niej. Nigdy się tak nie zachowywała, zawsze przestrzegała wszystkiego, co się do niej mówiło. Wiesz, nie chciałam przekreślać takiej współpracy od razu, bo do tej pory było dobrze. Ale dzisiaj podziękowałam jej za współpracę. Nie będę 10 razy powtarzać tego samego, żeby później robiono nas w konia.  I nie bagatelizuję tego, o czym pisałaś. Nie zostawiłam tego, żeby się rozeszło po kościach i nie olałam sprawy związanej z alergią smile

Szukam innej opiekunki, porozwieszałam po warzywniakach ogłoszenie, porozpowiadałam znajomym, że szukam kogoś do chłopców, wrzuciłam ogłoszenie w internet i mam nadzieję, że znajdę kogoś odpowiedzialnego.

Okazało się, że opiekunka znalazła drugą i trzecią pracę (sprzątanie w budynkach Spółdzielni Mieszkaniowej i sadzenie roślin), a do nas przychodziła sobie odpocząć za pieniądze. Rozumiem, że chce sobie dorobić i to nie jest moja sprawa, co robi, kiedy jej nie ma u nas, ale ja nie będę jej więcej płacić za to, że sobie drzemki ucina, gdy mały nie śpi i wybiera co lepszy prowiant z naszej lodówki na posiłek do kolejnej pracy. W głowie mi się nie mieści ,że można tak cwaniakować! Aż mi się nie chce wierzyć, że tak wyszło. Czuję się jak jakiś debil hmm

11 Ostatnio edytowany przez LUSILJU (2015-03-25 23:38:32)

Odp: Aj ta niańka...
McMiodek napisał/a:
LUSILJU napisał/a:

nie wierze w to co czytam,od jakiegos czasu wiesz ze nianka podaje alergikowi produkty alergizujace i sie z nia ciackasz,prosze cie,to jest twoj pracownik,w dodatku jej praca polega na opiece tym co masz najcenniejsze,u mnie po jednym dniu wyleciala by w biegu,o ile zrozumialabym takie cyrtolenie sie z wlasna matka czy ew tesciowa ktora pilnuje dziecko  o tyle z pracownikiem,szok....

jesli mimo wszystko jeszcze dasz jej szanse,chociaz nijak nie moge rozumiec czemu (mialas wogole kiedys podwladnych,bo moze tu jest problem) to moesz jej zagrozic tym ze narazanie dziecka jest karalne,a ona sobie bagatelizuje problem ona to ona ALE TY MNIE NAJBARDZIEJ DZIWISZ BO TY GO TEZ BAGATELIZUJESZ,czy ta twoja niańka to jest jakis tępy wiejski tłuk ze nie wie czym takie cos moze sie skonczyc? sama jestem alergikiem ,w sumie cala moja rodzina ma ten problem wiec dla mnie to jest tak niepojete ze az abstrakcyjne jak bagatelizujesz ten problem

Lusilju, pisałam też, że nigdy wcześniej tak się nie zdarzało. Ta Pani jest u nas już dość długo (2,5 roku) i dopiero od jakiegoś czasu zauważyłam takie zachowanie u niej. Nigdy się tak nie zachowywała, zawsze przestrzegała wszystkiego, co się do niej mówiło. Wiesz, nie chciałam przekreślać takiej współpracy od razu, bo do tej pory było dobrze. Ale dzisiaj podziękowałam jej za współpracę. Nie będę 10 razy powtarzać tego samego, żeby później robiono nas w konia.  I nie bagatelizuję tego, o czym pisałaś. Nie zostawiłam tego, żeby się rozeszło po kościach i nie olałam sprawy związanej z alergią smile

Szukam innej opiekunki, porozwieszałam po warzywniakach ogłoszenie, porozpowiadałam znajomym, że szukam kogoś do chłopców, wrzuciłam ogłoszenie w internet i mam nadzieję, że znajdę kogoś odpowiedzialnego.

Okazało się, że opiekunka znalazła drugą i trzecią pracę (sprzątanie w budynkach Spółdzielni Mieszkaniowej i sadzenie roślin), a do nas przychodziła sobie odpocząć za pieniądze. Rozumiem, że chce sobie dorobić i to nie jest moja sprawa, co robi, kiedy jej nie ma u nas, ale ja nie będę jej więcej płacić za to, że sobie drzemki ucina, gdy mały nie śpi i wybiera co lepszy prowiant z naszej lodówki na posiłek do kolejnej pracy. W głowie mi się nie mieści ,że można tak cwaniakować! Aż mi się nie chce wierzyć, że tak wyszło. Czuję się jak jakiś debil hmm

no ładne kwiatki.....co za babiszon, 3 sroki za ogon złapała....
mi sie wydaje ze ona sie wcale teraz nie zmienila na gorsze tylko sie dobrze kamuflowala to raz,dzieci byly za mlode by zdawac relacje i na tym bazowala to dwa

dobrze ze juz ja zwolnilas,lepiej zaraz na poczatku poinformuj kolejna ze w kwestii zywienia nie uznajesz zadnej niesubordynacji bo to dla ciebie priorytet ,chodzi bowiem o zdrowie dzieci ,silnie to zaakcentuj,niestety ale nianie to specyficzna grupa,czasem trzeba mowic duzymi literami do nich,mo sprobuj kogos polecenia,albo z agencji ,tylko ze tu koszty beda wieksze ale warto

Posty [ 11 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024