Ależ ty generalizujesz.
To, że ktoś gwałci nie oznacza, że ma osobowość dyssocjalną. Nie każdy z osobowością dyssocjalną jest gwałcicielem. Nie każdy psychopata to morderca i przestępca. Gwałt leży po prostu w naturze człowieka jako sposób na przedłużenie gatunku, gwałcą też na przykład orangutany. Facet, który jest silny, dominujący i potrafiący sobie radzić nie musi nawet gwałcić, bo ma powodzenie wśród kobiet. Relacje damsko-męskie wszak nie opierają się jedynie na gwałcie, mimo, że gwałt czysto ewolucyjnie jest praktyką korzystną.
Przedstaw mi wiarygodne badania, w których mowa o tym, że faceci z zawodów, które wymieniłeś zdradzają częściej niż na przykład księgowi. To są stereotypy. Poza tym zdradza się często po prostu dlatego, że nadarzyła się ku temu okazja. Niekoniecznie się tej zdrady szuka. Kobiety lubią strażaków i kaskaderów, bo silny partner kojarzy się z zaradnością i poczuciem bezpieczeństwa, z zapewnieniem bytu. To, że on pójdzie w tango z inną dla kobiety nie jest w żaden sposób opłacalne, bo kiedyś kobieta ciężarna i wychowująca dziecko potrzebowała opieki, mężczyzny, obrony przed drapieżnikami. W kulturach, w których występuje wielożeństwo nie jest tak, że facet skacze z kwiatka na kwiatek jak i kiedy chce tylko opiekuje się tymi kobietami - powiedzielibyśmy, że tworzy z nimi stado, grupę rodzinną. Jednak w ludzkim stadzie nie funkcjonują identyczne zasady jak u szympansów mimo, że to nasi bliscy krewni. Mimo wszystko to wciąż inny gatunek. W obrębie tego samego gatunku bywają istotne różnice w zachowaniach stadnych w różnych populacjach - człowiek jest tu świetnym przykładem.
Pociągają mnie twardziele, bo sama mam zdecydowany charakter i nie potrzebuję kogoś, kto nie ma własnego zdania i muszę za niego decydować - mówię o związkach. Gdyby na to miał wpływ tylko poziom hormonów, to faceci niecharyzmatyczni nie posiadaliby w ogóle potomstwa. Tego się nie da ogarnąć w taki zerojedynkowy sposób, bo to jest sytuacja zbyt złożona. Poza tym potomstwo to nie tylko synowie, to też córki. Nie tylko syn przekazuje materiał genetyczny, dziedziczą się też cechy po matce, niektóre cechy się nie dziedziczą. Zbyt złożony proces po prostu żeby w myśl tak prostych zasad funkcjonował świat. Nawet wśród zwierząt samica nie zawsze preferuje tego partnera, który jest najsilniejszy i najbardziej dominujący, bo a to jej MHC nie pasuje, a to coś innego. Wśród psów bardzo dobrze to widać. Suka nie zawsze przyjmuje samca alfa, mimo, że na zdrową logikę skoro jest najsilniejszy i najbardziej agresywny jego potomstwo będzie najsilniejsze i najbardziej agresywne.
Przygodny seks to natomiast zupełnie co innego - jak jest pociąg, jest chemia, to nie rozkminiam, czy facet jest super charyzmatyczny, pewny siebie, twardy i prowadzi ciekawe życie, bo nie o to mi w tym momencie chodzi, tylko o zaspokojenie w kwestii seksualnej.
Człowiek już dawno przestał być istotą zależną jedynie od swojego cyklu rozrodczego i rozrodu jako takiego, więc tym bardziej ciężko jest stwierdzić takie prawidłowości. Nawet wśród plemion Afrykańskich, czyli ludzi, którzy są najbardziej zbliżeni do pierwotnego stanu funkcjonowania człowieka nie funkcjonują w tej materii w taki sposób - są aranżowane małżeństwa, coś się komuś musi opłacać, czyli dobór naturalny często w ogóle się idzie rąbać, bo związki są transakcjami handlowymi. Już w naszym społeczeństwie bardziej ma rację bytu.
W ogóle co ty chcesz udowodnić odnośnie tych tabletek? Ja znam sporo kobiet, co lubią mężczyzn wrażliwych, niezbyt przebojowych, bo się czują przy takich pewniej i bezpieczniej. Znam kobiety dominujące, które lubią mężczyzn uległych w sypialni, w życiu. Są mężczyźni, którzy potrzebują kobiecej dominacji i nie muszą to być stereotypowe pierdoły - to często faceci, o których nikt by na pierwszy rzut oka nie powiedział, że mogą mieć takie preferencje.