Nie ważne dlaczego przyszedł. Ważne jest to co się ze mną działo i jak bardzo jestem w szoku z tego powodu.
Oddech miałam przyspieszony i płytki, mdlałam i się budziłam, trzęsłam się (drżałam), oblały mnie zimne poty, płacz i krzyk. Był przy mnie mój mężczyzna. Chciał dzwonić po karetke, bo nic innego nie umiałam powiedzieć niż "przepraszam" i"Wody". Wodę którą mi dał do reki wylałam na siebie bo nie mogłam utrzymać szklanki. Atak trwał około pół godziny.
Co robić ? Boję się kolejnego ataku. Boję sie tego strasznie. To było tragiczne. Czy któraś z was byłaświatkiem czegoś takiego lub doświadczyła tego ? POMOCY !!!!