Ma ktoś doświadczenia?
Ja jestem po pierwszej wizycie.
Postaram się coś o tym napisać.
Sam zabieg wygląda tak że po posmarowaniu żelem i owinięciu folią spożywczą przykładana zostaje maszyna która zasysa i schładza.
Ból jest do zniesienia ale nie jest to zabieg bezbolesny. Potem druga strona.
Myślę że ktoś kto machinę by żle ustawił bez problemów może zrobić krzywdę.
Co dalej?
Po zabiegu trochę boli ale bez przesady. Sińce i opuchlizna na drugi dzień są ale jak u mnie naprawdę małe. Trochę boli jakiś czas ale to raczej dosłownie trochę.
Potem kolej na żelazko. Tydzień dwa po zabiegu należy ?(niby) udać się na coś zwanego żelazko. Polega to na tym że bani jeździ po brzuszku czymś co zasysa i powiedzmy masuje tłuszczyk. To jak dla mnie jest średnio bolesne ale bezbolesne nie jest na peno, tyle że trwa krótko. Potem znowu małe sińce i trochę opuchlizny.
Jak u mnie po zabiegu jakieś dwa tygodnie jest o.k w przyszłym znowu żelazko i dam znać.
Zabieg 450 i żelazko 150.