dużo sie slyszy o toksycznych produkrach z Chin. zawsze jakos kiedy sluchalal o tym, że są szkodliwe zaraz zapominalam i nie zwracalam na to większej uwagi. ale ostatnio przeczytalam, że naprawde jest mnóstwo tych produktów i z wielu korzystam. np. jabłka z chin owijane sa w papierowe torebki zeby uchronic przed owadami a te torebki sa pokryte warstwa pestycydów m.in. jest tam arsen. niby u nas w Polsce jest mnóstwo jablek ale te skazone sa przeciez importowane do wielu krajow, gdzie robi sie z nich np soki, dzemy i przywozone do Polski.
wieke ciezkich metali, ktore w Polsce sa zabronione, w Chinach sa stosowane caly czas. bardzo duzo jest ich w ryzu. czytalam, ze bajbardziej skazonymi produktami sa chinskie ziola i herbaty, sa w nich ciezkie metale i pestycydy.
przeczytalam rowniez, ze kompot z chinskich truskawek, ktore w 2012 roku byly przywiezione do niemiec zaszkodzily jednemu uczniowi jakiejs szkoly, po prostu zatrul sie a po badaniach okazalo sie, ze truskawki byly zainfekowane norowirusem a drobnoustroje przetrwaly temp. -18 stopni.
przez brak kontroli nad uzywaniem szkodliwych skladnikow wystąpila w Niemczech najwieksza w historii fala zachorowan przez produkty spozywcze.
70% gruntów rolnych w Chinach jest skazonych.
pestycydy zawarte w produktach z Chin powoduja nowotwory oraz schorzenia mózgu. skazone warzywa. moga skrocic zycie czlowieka nawet o 10 lat.
w 2008 roku od mleka w proszku zachorowalo 300 tysiecy dzieci a co najmniej 6 zmarlo.
sluchalam tez gdzies ostatnio, ze buty z chin rowniez sa toksyczne i szkodza gdy je nosimy. byc moze cos sie wydziela i wnika w skore albo w inny sposob szkodzi gdy mamy z tym kontakt.
jus nawet nie wspominam o chinskich kosmatykach.
co o tym sądzicie?