To jest bardzo proste w gruncie rzeczy. Trafiła ci się jednostka myśląca, która sobie w kaszę dmuchać nie da i sprowadzać do bezsensownych codziennych rytuałów skutkujących straconym czasem i znudzeniem. Zawsze podziwiam dzieciaki, które zauważają tak wcześnie, jakim bezsensownym tworem jest obecna szkoła.
Nie mówię, że wszelka edukacja jest bez sesnu, ani nawet że edukacja w szkołach jest bezsensu.
Bezsensu jest obecny model. A więc gratuluję mądrym jednostkom, które wybierają wolność, a nie bycie jednym z wielu nic nie znaczących trybików w maszynie, która chcę cię zrównać do średniej za wszelką cenę.
1. Oczywiście, że mu się nie chce. Zapytaj go, co i kogo lubi w szkole. Zapytaj, jakie tam widzi ciekawe rzeczy. Rzeczy wartościowe (tak, dzieci w wieku 12 lat naprawdę wiedzą co jest ciekawe i ważne). Jestem bardzo ciekawa, co odpowie. Warunek jest taki, że zapytasz szczerze.
2. Oczywiście, że mu się nie chce. Wyobrażasz sobie, że świat postanowił, że Ty (konkretnie Ty) masz iść do tej pracy, od tej do tej godziny, własnie z taką grupą, takim szefem, w tym miejscu, bez możliwości wyboru i stosuje wszelkie formy przymusu, żeby cię do tej pracy zaciągnąć, łącznie z szantażem, przekupstwem, nagrodami, karami, odstawianiem fizycznie do drzwi i odcinaniem prądu w domu, jeśli się nie stosujesz? Po ilu tygodniach masz ochotę przywalić komuś w twarz?
3. Minimum wysiłku jest bardzo sensowną rzeczą. Po co robić rzeczy, których sensu nie widzisz? Pity wypełniasz na piątkę bo chcesz, czy bo musisz?
Taka mała ciekawostka z nim związana jest taka że jak np zapytasz ile jest 5+7 to powie że nie wie lub będzie zgadywał (zwykle błędnie) a jak zapytasz "masz 5zł i dam ci jeszcze 7zł to ile będziesz w sumie miał?" to od razu odpowie że 12zł.
Psychologia rozwojowa od ponad 50 lat (!!!) wie, że to jest właściwy sposób uczenia się matematyki przez dzieci. Osobiście: do szału i wściekłości doprowadza mnie to, że ignoruje się tak powszechne, wszechstronnie udowodnione prawdy, i w szkole od małych dzieci oczekuje się operowania na abstakcyjnych koncepcjach i uważa, że dzieci są "głupie" bo nie rozumieją czegoś, do czego rozumienia jest przystosowany ich mózg! Otóż myślenie abstrakcyjne na cyferkach i iksach ZACZYNA się kształtować około 12 roku życia. ZACZYNA. I jest to ogólna prawidłowość, co oznacza, że u niektórych może w wieku 10 lat takie operacje są już osiągalne, a są osoby, u których takie operacje nawet na egzamieni 8 klasy jeszcze nie są proste. To wynika z ROZWOJU MÓZGU. Ale co robi szkoła? Od dzieci w wieku 9 lat wymaga rozumienia zadań z tekstem i segreguje dzieci na mądre i głupie na podstawie zupełnie idiotycznych zadań niemożliwych do pojęcia przez przeciętną osobę w tej klasie.
4. Szkoła się zmienia na lepsze. Fakt. Podręczniki są kolorowe, klasy ciekawsze. Ale podejście zmienia się powoli bardzo - siedź smarkaczu i ucz się, bo tak każą - to tradycja. Na szczęście idzie lepsze, idzie edukacja spersonalizowana, dzięki której mam nadzieję, że nie będzie się wtłaczać ludzi do jednej foremki, a pozwoli się ludziom rozwijać skrzydła tam, gdzie mają talenty i predyspozycje.
A prawda też jest taka, że kolorowe klasy i podręczniki są manipulacją, a nawet najbardziej kolorowy podręcznik, ba, nawet nauczyciel tańczący na rurze recytujący biologiczne prawidła, nie sprawi, że będę chciała uczyć się o układzie trawiennym mrówki 
A jeśli chodzi o depresję... Depresja u dzieci nie objawia się smutkiem. Przejawia się złością, agresją, unikaniem, ucieczką w różne nałogi.
Depresja jest chorobą śmiertelną.