Duchowy coming out - czyli co wiedzą o Tobie inni :) - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » RELIGIA - DUCHOWE POSZUKIWANIA » Duchowy coming out - czyli co wiedzą o Tobie inni :)

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 16 ]

Temat: Duchowy coming out - czyli co wiedzą o Tobie inni :)

Pytanie do osób zarówno wierzących jak i....niewierzących smile Jak odbierają Waszą wiarę/niewiarę znajomi, rodzina, przyjaciele, szef w pracy? A może.... nie wiedzą?
Jako jacy ludzie dajecie się poznać?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Duchowy coming out - czyli co wiedzą o Tobie inni :)

Jak żyję, nie spotkałem się z sytuacją, żeby mój stosunek do wiary miał wpływ na relację z innymi. Nawet moja pierwsza dziewczyna, która była bardzo wierząca nie miała problemu z moim podejściem do religii, co mnie wtedy mocno dziwiło.

Podejrzewam, że polityka może bardziej poróżnić niż wiara. Na przykład poglądy na temat katastrofy Smoleńskiej.

3

Odp: Duchowy coming out - czyli co wiedzą o Tobie inni :)

Oboje z partnerem jesteśmy osobami niewierzącymi, w pełni zgodni co do tego, że jak ślub, to wyłącznie cywilny, a jeśli dzieci, to bez chrztu, i kiedy tylko się komuś z tym zdradzamy, spotykamy się z ogromnym zaskoczeniem: " Jak to tak bez ślubu ? " - spytała osoba po trzydziestce, która próg kościoła od wielkiego dzwona przekracza - " Dziecko trzeba ochrzcić, żeby nie było wytykane palcami " - fraza taty mojego partnera. wink Zawsze spokojnie staramy się wyjaśnić nasze stanowisko, popieramy je niezbitymi argumentami, a i tak przez falę umoralnienia, wzniesioną przez hipokrytów, musimy przejść. tongue Sam fakt niewiary, przełykają lekko. wink

4

Odp: Duchowy coming out - czyli co wiedzą o Tobie inni :)

Mojemu mężowi trochę trudno zrozumiec sposób, w jaki ja wierzę.
Oboje jesteśmy zupełnie przeciętnymi, nie wybijającymi sie w żadną stronę osobami przekonanymi o istnieniu Boga.
Tak czy inaczej, mąż wierzy w słowa: "Jest jeden Bóg", ale już nie potrafi ogarnąć tego, że dla mnie to pojęcie faktycznie TO znaczy.
Ja wierzę, że  Bóg jest jeden, a wszystkie religie, wierzenia to tylko takie ludzkie, dogodne w zależności od różnych warunków rodzaje Jego czczenia, nazywania.
On natomiast tłumaczy to sobie na inny sposób...że jego wiara jest tą właściwą a inne już niekoniecznie.

5

Odp: Duchowy coming out - czyli co wiedzą o Tobie inni :)

Ci co mnie znają lepiej to oczywiście wiedzą, ale reszta to trudno powiedzieć. Akurat tak wyszło, że bliżej zadaje się zwykle z wierzącymi więc odbierają oczywiście pozytywnie, a z tymi niewierzącymi mogę podyskutować. Raz niewierząca koleżanka powiedziała, że mi zazdrości tej wiary, bo dla mnie wszystko jest prostsze w pojmowaniu świata (według niej smile).
Staram się być dobrym człowiekiem i czerpać ze swojej wiary, ale czy tak jestem odbierana to nie wiem, przecież nie chodzę i nie pytam czy mnie za taką uważają czy nie. tongue

6

Odp: Duchowy coming out - czyli co wiedzą o Tobie inni :)

To bardzo kontrowersyjne pytanie, jak również dla mnie autorka tego postu jest kontrowersyjna, gdyż jawi mi się ona jako osoba dobra, wyrozumiała, o matczynym spojrzeniu, wyrozumiałości itd...Wracając do tematu...rozumiem , że masz na myśli przynależność, lojalność wobec jakieś struktury..w tym przypadku religijności, tudzież wyznania....w oczach innych ludzi..czyli "Jak cię widzą - tak Cie piszą", w naszym przypadku jest "Jak cię czytają, takie zdanie o Tobie mają"....Jeśli chodzi o mnie to chyba ludzie się już przestali się zastanawiać, pod jaki wspólny mianownik ująć moje myślenie...hehe...no ale cały czas się uczę. Pozdrawiam.

7

Odp: Duchowy coming out - czyli co wiedzą o Tobie inni :)

Otwarcie mówię o swoim agnostycyzmie i aktualnie jest to dobrze przyjmowane, ale jak byłam nastolatką, to nie było tak różowo. Większość ludzi chyba oczekiwała, że wierzyć sobie mogę w co chcę, ale i tak dostosuję się do katolickich rytuałów i wymogów, czyli będę uczęszczać na religię, na (wymagane na tej religii) msze, rekolekcje, wezmę udział w bierzmowaniu etc etc. W efekcie miałam różne niefajne sytuacje od zaczepiania na ulicy i straszenia piekłem, przez straszenie obniżeniem sprawowania czy nawet relegowaniem ze szkoły po wrzucenie mi cegły przez okno. Tego ostatniego nie jestem pewna czy było na tle religijnym, czy narodowościowym (jestem w połowie Niemką).

Aktualnie jedynie w internecie mam starcia, głównie przez to, że odmawiam ideologicznie pisowni "Bóg" pisząc "bóg", mimo, że grzecznie tłumaczę, że nie ma to na celu obrazy niczyich uczuć religijnych, a po prostu bóg Jahwe to dla mnie taki sam bóg jak bóg Odyn, bóg Allah czy jakikolwiek inny bóg. Chcąc być sprawiedliwa musiałabym albo wszystkich pisać wielką literą, albo właśnie żadnego.

Plus tradycyjne imputowanie, że skoro jestem niewierząca, to mam gorszą moralność, to jestem z gruntu zła, gorsza, nie powinnam wypowiadać się w kwestii religii etc etc. Ale to też zwykle w internecie.

8

Odp: Duchowy coming out - czyli co wiedzą o Tobie inni :)

To u mnie w rodzinie było zupełnie odwrotnie. Nikt mnie nie namawiał do zachowywania pozorów, z tym że ja gdzieś tam w głębi teoretycznie wierzę, tyle że ciężko powiedzieć, w co. big_smile Tzn. mam jakąś swoją wizję Boga, w jakimś stopniu zgodną z tym, co mówi KK, natomiast nie chodzę do kościoła, bierzmowanie mam na zasadzie "a co mi to przeszkadza", postów nie zachowuję itd.
Co do znajomych - wszystkim to raczej obojętne. Mama, póki byłam mała (przestałam chodzić do kościoła, jak miałam 10 lat, w liceum sama się wypisałam z religii), namawiała mnie, ale mówiąc, że to dlatego, że wierzę - coś na zasadzie, jakbyś nie wierzyła, to w porządku, ale jak wierzysz, to może chodź. Inna sprawa to bardzo wierząca babcia, która nawet zamawia msze, żebym się poprawiła i kilka dalszych, równie mocno wierzących ciotek - przy okazji świąt próbują dyskutować, ale skutecznie to ucinam. Generalnie większych problemów nie mam, wśród znajomych mam wielu ateistów, agnostyczkę, Świadka Jehowy, tak że raczej tolerancyjna z nas gromadka.

9

Odp: Duchowy coming out - czyli co wiedzą o Tobie inni :)

Agnostyczka chyba od dziecka. Do kościoła chodzę 3 razy w roku. Co do reakcji ludzi, jakoś nikogo to strasznie nie razi.

10

Odp: Duchowy coming out - czyli co wiedzą o Tobie inni :)

Zazdroszcze jesli ktos wczesniej w okresie dojrzewania doszedl do wniosku ze nie wierzy bo nie ma w co i to manifestowal. Tyle ze byloby zal gdyby nie bylo komunii z prezentami czy potem slubu z pompa a zamiast niego skromne oswiadczenie w urzędzie cywilnym. Dawniej to bylo kuriozum jak panny w ciazy dzis nie szokuje ale nadal nawet agnostyk to jesli nie "leming" pozujacy na ateiste wg ogolu to lewak i homofil, potencjalny przestępca,  ktos prawie bez prawa do zycia, niestety nie jest to wyłącznie myslenie starszego pokolenia naszych dziadkow.
Malo kogo z wierzacych przekonuje ze moralnosc to dokonanie cywilizacyjne i potrzeba spoleczna niz "przekaz z niebios" nie wiem czemu tak uwazaja myslac ze strach przed kara (i/lub nadzieja raju) to lepsza forma motywacji (nie kontroli??) ludzi, zakladaja w ten sposob ze czlowiek jest z natury zly co jest nieprawda.

11

Odp: Duchowy coming out - czyli co wiedzą o Tobie inni :)
peeter napisał/a:

Malo kogo z wierzacych przekonuje ze moralnosc to dokonanie cywilizacyjne i potrzeba spoleczna niz "przekaz z niebios" nie wiem czemu tak uwazaja myslac ze strach przed kara (i/lub nadzieja raju) to lepsza forma motywacji (nie kontroli??) ludzi, zakladaja w ten sposob ze czlowiek jest z natury zly co jest nieprawda.

Dużo dobrego w temacie robi Fundacja Wolność od Religii ze swoją kampanią: Nie zabijam, nie kradnę, nie wierzę. Polska się laicyzuje co jest naturalnym zjawiskiem. Podejście do ateistów i agnostyków robi się co raz bardziej naturalne chociaż to zależy od środowiska.

12

Odp: Duchowy coming out - czyli co wiedzą o Tobie inni :)

Ja wierzę, choć nie jestem nadgorliwie praktykująca. Progi świątyni przekraczam wtedy, kiedy czuję wewnętrzną potrzebę, a nie kiedy wypada. Znajomi się przyzwyczaili, babcia to rozumie, więc większego problemu nie ma smile Inna reakcja pojawia się, kiedy zaczyna się temat wyznania. Ponieważ moja rodzina jest dwuwyznaniowa, tzn. połowa katolików, połowa prawosławnych, rodzice od początku wychowywali nas w szacunku i tolerancji dla innych. Tak naprawdę dla mnie nie ma znaczenia, gdzie się modlę. Obecność Boga potrafię odnaleźć zarówno w kościele, jak i w cerkwi. Niestety, w Polsce nadal panuje podział, kto tak naprawdę jest dzieckiem "lepszego" Boga. Osobiście wyznaję pogląd, że w żadnej mądrej, monoteistycznej księdze nie było zapisów o podziale na Boga katolików, prawosławnych, judaistów, wyznawców Allaha czy Świadków Jehowy. Bóg się według mnie nie podzielił. Podzielili się ludzie.

13

Odp: Duchowy coming out - czyli co wiedzą o Tobie inni :)

Swietna wiadomosc w tv bo odbyl sie w kraju pierwszy slub pastafarian big_smile Niby religia choc naprawde zart z amerykanskich uczelni, sprytni zwyciezcy w obronie szkol przed nauczaniem kreacjonizmu i kosciol poddal sie nie chcac byc w programie dydaktycznym w smiesznym gronie obok Darwina i Potwora spaghetti smile

14

Odp: Duchowy coming out - czyli co wiedzą o Tobie inni :)

Gemma
Ja wierzę, choć nie jestem nadgorliwie praktykująca. Progi świątyni przekraczam wtedy, kiedy czuję wewnętrzną potrzebę, a nie kiedy wypada.
......................................
Nieznana jest mi potrzeba chodzenia do kościoła z innej przyczyny jak obejrzenie budowli w środku, wejście na dzwonnicę i podziwianie roztaczającego się dookoła widoku, lub w letni gorący dzień spędzenie kilku chwil w celu pooddychania chłodniejszym powietrzem w zacienionej przestrzeni. Chętnie chodziłem do meczetów w Egipcie, w Tunezji i w Maroko. Tam nawet nogi sobie można umyć  (nawet należy je umyć).
Boga nosi się sercu, najwłaściwszy dla mnie jest ten, który nie jest zrzeszony, bez przynależności, bez preferencji, taki Bóg ( ani Pan ani Pani), który nie potrzebuje rozpasanego kleru złożonego z homoseksualistów i z pedofilii, jako " pośredników ". Spryciuchy, wymyślili sobie korupcję jak w starożytnym Egipcie, wierni nie mogli bezpośrednio dostąpić boskich łask, musieli je czynić poprzez kapłanów, i aby ich nakłonić trzeba było dać, dać, dać i po 100x dać. - I tak ustalono co i za co. Za barana było więcej łask boskich niż na owoce - wiadomo - jak łapówka większa to i boskie względy dosadniejsze. - Nic nie marnowało się, wierni przynosili, a kapłani zżerali. - Współcześni nam katolicy płacą za sakramenty, bulą za chrzest, małżeństwo, pogrzeb, a na mszy " składają ofiarę " ... na tacę. - Nie ma nic za darmo w kk.

- Nie potrzebuję przekraczać progów świątyni w innym celu, niż w/w.  Wewnętrzną potrzebę kontaktu odczuwam na co dzień. Tak samo mógłbym przyjąć animizm jak i Islam, jeśli rodzice przyszłej żony wymagaliby tego szczególnie. Bóg jest jeden. Pluralizm wprowadzili ludzie chcący wyróżnić się wpływami terytorialnymi, wszędzie tam gdzie marzyła im się dominacja, lub dobre sąsiedztwo. Wspólna wiara kiedyś była gwarantem nie agresywności, a więc relatywnego pokoju i spokoju.

15

Odp: Duchowy coming out - czyli co wiedzą o Tobie inni :)

Pytanie troszkę tendencyjne bo wiadomo że ludzie są różni: jedni tolerują i potrafią zrozumieć inni nie i to niezależnie od tego w co wierzysz.

Ja jestem pierwszą osobą w rodzinie która wierząc w Boga, świadomie pożegnała się z Kościołem Katolickim. Najbliżsi wykazali pełną tolerancję zarówno do mnie jak i do mojego męża. Pracuję wśród "swoich", moja najlepsza przyjaciółka też jest wierząca, inni znajomi nie widzą problemu i nasze relacje są niezmienne przynajmniej nie przez moją wiarę. Raczej nie przypominam sobie akcji w ktorej ktoś sprawił mi przykrość nie akceptując mojej postawy. No chyba że moja kuzynka i jej rodzice którzy kiedyś stwierdzili że nigdy nie "zmieniliby" wiary bo katolikami się urodzili i katolikami zostaną. A mąż kuzynki po zaproszeniu na nasz ślub stwierdził że nie pójdzie do żadnej sekty. No ale to są ludzie z  którymi i tak nie utrzymywałam za bardzo kontaktów. Aaaa raz dostałam jajkiem;) Bardziej przejmuje się uwagami np na temat mojego wyglądu niż tego w co wierzę.

Moje pytanie do tych którzy wierzą w Boga ale nie chodzą do kościoła jakiejkolwiek denominacji: Jak poznajecie Boga i czy jesteście tym w ogóle zainteresowani?

Posty [ 16 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » RELIGIA - DUCHOWE POSZUKIWANIA » Duchowy coming out - czyli co wiedzą o Tobie inni :)

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024