Znalazłam się w dość trudnej sytuacji i nie wiem jak sobie z nią poradzić może Wy mi pomożecie.
Otóż z moim mężem znamy się 4 lata, jesteśmy rok po ślubie, kochamy się i nie mamy większych problemów. Nasz związek do wczoraj wydawał mi się bardzo dobry dopóki nie dowiedziałam się przypadkiem, że ukrywał przede mną szczegóły ze swojej przeszłość. Myślałam, że się znamy, że wszystko o sobie wiemy i jesteśmy ze sobą szczerzy jednak myliłam się. Każdy miał swoje życie zanim się poznaliśmy on miał trzy dłuższe związki powiedział mi o nich ja też opowiedziałam mu o sobie. Żadne z nas nie robiło sobie wyrzutów z powodu swojej przeszłości.Jednak dwa miesiące temu podjęłam prace w zakładzie w który pracuje również jego była nie przejmowałam się tym ponieważ od czasu rozstania już nic nie łączyło nie przeszkadzała mi ona bo czemu miała bym być zła. Zerwał z nią dwa miesiące wcześniej zanim zaczęłam się z nim spotykać. Poznali się w pracy byli ze sobą rok ona mieszkała sama i proponowała mu, żeby się do niej przeprowadził on jednak nie chciał czemu się rozstali podobno się nie dogadywali tyle wiedziałam tyle wiedziałam od mojego partnera i nawet więcej wiedzieć nie chciałam. Jednak wczoraj w pracy rozmawiając ze znajomą dowiedziałam się, że ta dziewczyna ma 7 letniego syna i jest po rozwodzie. Zamurowało mnie jak to ona ma dziecko i jest po rozwodzie?? Od razu powiem, że to nie dziecko mojego męża. Czasowo wynika z tego, że gdy był z nią jej dziecko miało jakieś 2 lata. Czyli gdy byli razem on tak jakby był przybrany ojcem tego dziecka wiecie o co chodzi. Nie wiem dlaczego mąż perfidnie ukrył przede mną ten fakt, że był w związku z kobieta która miała dziecko w ogóle tego nie rozumiem. Do wczoraj myślałam że go znam, ąż nagle stał się dla mnie zupełnie obcym człowiekiem oszukał mnie zataił to. Jestem załamana czuje jakbym w ogóle nie znała osoby z która jestem jeżeli ukrył taki fakt to skąd mogę wiedzieć czy inne rzeczy które mi opowiadał są prawdziwe czy on jeszcze czegoś innego przed mną nie ukrywa i nie zataja. Gdy na niego patrzę nie widze już osoby którą myślałam że znam tylko zupełnie obcego człowieka.
Gdy wróciłam do domu spokojnie powiedziałam mu o tym ze wiem ze był z kobieta która ma dziecko on na to ze to prawda, wiec spytałam czemu powiedział mi o niej, a sprawę dziecka pominął czy wstydził się on na to, że gdyby się wstydził to wtedy nie byłby z tamtą dziewczyną wiec zaczęłam pytac dalej dlaczego to zataił on na to ze nie pytałam wiec nie mówił. zamurowało mnie. Mam dwie koleżanki które są samotnymi matkami gdy nieraz rozmawiałam o nich z mężem on nawet nie dał po sobie poznać ze też z taka kobieta był. Nawet gdy mówiłam że może im być ciężko znaleźć faceta gdy maja już dziecko on nic nie mówił. Przez cztery lata milczał i gdybym przypadkiem się nie dowiedziała nigdy by tego nie powiedział. By zakończyć ten temat stwierdził, że teraz dwa tygodnie bedzię musiał wysłuchiwać . I jakby nigdy nic próbował zmienić temat. Rozumiecie to w ogóle ja do niego o tym co mnie boli a on olał to i próbuje jakby nigdy nic życ jak dawniej i zachowywać się jakby sprawy nie było. Ja jestem załamana nie wiem co robić a on zyje dalej jak gdyby nigdy nic i myśli że nie ma problemu. Czy ja naprawdę stwarzam problem tam gdzie go nie ma?
Co robić co o tym myśleć?