Ja chętnie włączę się do dyskusji
Co do sukienek które przedstawiła Emilia, to najbardziej podoba mi się 3 sukienka z pierwszego posta coś kompletnie prostego ale z taką nutką oryginalności romantyzmu... obłędna
Ja uważam że ślub to ślub i jeśli panna młoda marzy o pięknej białej sukience a z różnych przyczyn ślubu kościelnego wziąć nie może to czemu miała by odmówić sobie tej przyjemności.
USC to urząd ale ludzie w nim przyzwyczajeni są do widoku kobiet w sukniach ślubnych.
Wiadomo jeśli para bierze szybki ślub bez wesela, tylko dla papierka, i maja mało gości to przypuszczalnie ta kobieta nie będzie mieć białej tradycyjnej sukni, zwłaszcza jeśli papierek idą podpisać w południe w poniedziałek
Ale gdy ślub odbywa się po południu, jest pełno gości, oprawa jak na każdym ślubie, to czemu by kobieta miała odmówić sobie tej wielkiej przyjemności, to jest jej dzień i ona ma go wspominać do końca życia, a przypadkowi ludzie w urzędzie, pewnie więcej ich nie spotka i może mieć ich za przeproszeniem gdzieś.
Ja ostatnio myślałam co by było gdyby trafił mi się mężczyzna ateista który nie chciałby ślubu kościelnego, a bym go kochała, bo zazwyczaj patrzy się sercem uczuciem a nie myśli się jak powiedziałaś Martyno "mogła myśleć wcześniej" o tym nie myśli się wcześniej jeśli związek jest udany ludzie się szanują i są szczęśliwi, bo ateista może szanować wiarę, ale przysięgi w kościele nie złoży właśnie ze względu na ten szacunek bo jego przysięga była by bezwartościowa.
Co do rozwodników, miłość jest możliwa w każdym wieku, i co panna która zakocha się w rozwodniku to ma sobie odebrać przyjemność...? no myślę że nie.
Ale co do tego ateisty i kobiety wierzącej, to fajnie by było gdyby kobieta mogła w kościele złożyć przysięgę, a np. taki mężczyzna złożyć przysięgę w naturalny dla niego sposób niekoniecznie do Boga skoro nie wierzy w niego. Ale to tylko marzenia, i prędzej możliwe w innych krajach niż w Polsce
W ogolę ostnio jak byłam u siebie w urzędzie miasta a obok właśnie USC to widziałam kobietę w pięknej białej sukni. Przyjechali limuzyną, było nawet dość późno, końcówka pracy urzędu...
A w ogóle tak jak śluby były osobno w kościele i USC to wiele kobiet było w białej sukni z oszczędności, kupowanie dwóch sukien jednej do kościoła a drugiej do urzędu to wydatek.
Chodź moja mama miała dwie, do kościoła piękną białą a do urzędu taką ekri, do kolan, nawet całkiem fajną
A no i plener ślubny fajna sprawa, też gdybym nie mogła wziąć kościelnego ślubu to chciałabym brać ślub w plenerze.
I gdbym ja miała sie ubrać do USC to założyła bym białą długą ale bardzo skromną, ale chcodź trochę pasującą do marzenia.
A moja chrzestna na drugi ślub miała szaro- srebrną długą, i wyglądała pięknie