Bo boję się, ze sie w przyszłości zakocham. Ostatnio jestem jedna noga w zakonie,a druga poza nim. Niewiem jaka mam drogę wybrać. Jutro mam spotkanie rozeznaniowe i dziś przyszedł stres. Przecież to będzie przysięga przed Bogiem za jakiś czas jeżeli się zdecyduje. A co jak już będę zakonnica i spotkam super chłopaka to co ja zrobię jak się w nim zakocham.... co ja mam robić ludzie z jednej strony mnie ciągnie do zakonu do tego,żeby żyć wśród sióstr zakonnych w miłości i zgodzie jak w raju pięknym, a z drugiej strony to często myślę, żeby być w związku, odganiam te związkowe myśli, ale one sobie przyłażą do mojego mózgu...
Ten temat to nie jest prowokacja. Bo obiecałam,że już nie będę prowokowac, a ja naprawdę niewiem co mam wybrać w życiu
Co mam robić?