Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 59 ]

Temat: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?

Droga ekipo, chciałbym uzyskać informacje i wsparcie w pewnej kwestii. Może warto zacząć od krótkiej historii, chociaż nie wiem, czy ma ona wpływ na moje końcowe pytanie.

Mój związek rozpadł się po trzech latach. Nie było to spowodowane zdradą ani innymi drastycznymi sytuacjami. Tak naprawdę nie wiem, co się stało. Być może to ucieczka przed kolejnym krokiem wspólnego życia z jej strony a moim naciskiem. Przyznaję, że brzmi to dziwnie. Głównym powodem jej zniechęcenia do mojej osoby było zapewne zaniedbanie i zbyt małe poświęcenie wspólnego czasu na jej pasje np. jazdę konną, podczas gdy ona bała się pewnych aspektów wspólnego życia, w tym wspólnego zamieszkania poza miastem. Oczywiście mam świadomość swoich błędów. Wiele spraw inaczej zrobiłbym o czym poinformowałem. Usłyszałem za późno.

Czas rozwiązuje wiele spraw, nie tylko więzy. Tyle ile nas łączyło, tyle samo potrafiło dzielić. Przetrwaliśmy różnice wieku, różnice wykształcenia, różnicę dochodów, połączyło wspólne zainteresowania, miłość, rozmowy, wycofanie społeczne, plany, wsparcie i brak uzależnień, brak potrzeby imprezowania. Dziewczyna nauczyła mnie wydobywać emocje, o których dawno zapomniałem, za co będę jej wdzięczny do końca życia. Zakochałem się, a obecnie trudno mi być silnym, gdy się za kimś tęskni.

Zadeklarowała chęć rozstania, później uznała, że popełnia błąd i chce porozmawiać o kompromisach. Nawet gdy zgodziłem się na nie, przez owy czas milczenia, który w dużej mierze był moją winą, czułem wewnętrzny gniew i zaniedbanie. Ostatecznie usłyszałem, że przemyślała sprawę i zrywa kontakt. Najbardziej boli mnie to, że gdy zapytałem, czy mogłaby mi pomóc zrozumieć, co się stało aby łatwiej było mi kroczyć dalej. Odpowiedziała, że jeśli tego nie wiem, tylko utwierdzam ją w przekonaniu, że dobrze postąpiła.

Nie należę do stalkerów i szanuję jej decyzję, aby nie mieć mnie w swoim życiu. Jednak zauważyłem, że niektóre dziewczyny lubią, gdy się o nie walczy, a inne boją się, gdy facet nie odpuszcza. Zastanawiam się, czy w związku z jej zbliżającymi się urodzinami powinienem kupić i dostarczyć duży bukiet kwiatów oraz koszyk słodyczy, czy lepiej odpuścić, zapomnieć. Jeśli zdecydowałbym się na dostarczenie, to czy zrobić to przez pocztę, czy może sam zapukać, wręczyć i odejść?

Trudno mi ocenić sytuację w tym mętliku w głowie. Serce mówi jedno, a rozum drugie. Jeśli ktoś znajdzie chwilę i ma jakieś doświadczenia lub zdanie na ten temat, chętnie przeczytam.

Zobacz podobne tematy :
Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?

Chłopie najwyższy czas stać sie meżczyzną ktorego ona chce. Na razie mamy tu ślimaka siedzacego w swojej skorupie. Jestes chłopem czy pizdą. Bierz sie za siebie

3

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Tenshi83 napisał/a:

Najbardziej boli mnie to, że gdy zapytałem, czy mogłaby mi pomóc zrozumieć, co się stało aby łatwiej było mi kroczyć dalej. Odpowiedziała, że jeśli tego nie wiem, tylko utwierdzam ją w przekonaniu, że dobrze postąpiła.

.

Czyli legendarne wręcz kobiece "Domyśl się!". Qrfa, jak ja to uwielbiam...

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Nowe_otwarcie napisał/a:
Tenshi83 napisał/a:

Najbardziej boli mnie to, że gdy zapytałem, czy mogłaby mi pomóc zrozumieć, co się stało aby łatwiej było mi kroczyć dalej. Odpowiedziała, że jeśli tego nie wiem, tylko utwierdzam ją w przekonaniu, że dobrze postąpiła.

.

Czyli legendarne wręcz kobiece "Domyśl się!". Qrfa, jak ja to uwielbiam...

Ja też sie nie lubię domyslac. Zawsze odpowiadam"ze nie jestem wrozka,zeby sie domyslac"

5

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Tenshi83 napisał/a:

Droga ekipo, chciałbym uzyskać informacje i wsparcie w pewnej kwestii. Może warto zacząć od krótkiej historii, chociaż nie wiem, czy ma ona wpływ na moje końcowe pytanie.

Mój związek rozpadł się po trzech latach. Nie było to spowodowane zdradą ani innymi drastycznymi sytuacjami. Tak naprawdę nie wiem, co się stało. Być może to ucieczka przed kolejnym krokiem wspólnego życia z jej strony a moim naciskiem. Przyznaję, że brzmi to dziwnie. Głównym powodem jej zniechęcenia do mojej osoby było zapewne zaniedbanie i zbyt małe poświęcenie wspólnego czasu na jej pasje np. jazdę konną, podczas gdy ona bała się pewnych aspektów wspólnego życia, w tym wspólnego zamieszkania poza miastem. Oczywiście mam świadomość swoich błędów. Wiele spraw inaczej zrobiłbym o czym poinformowałem. Usłyszałem za późno.

Czas rozwiązuje wiele spraw, nie tylko więzy. Tyle ile nas łączyło, tyle samo potrafiło dzielić. Przetrwaliśmy różnice wieku, różnice wykształcenia, różnicę dochodów, połączyło wspólne zainteresowania, miłość, rozmowy, wycofanie społeczne, plany, wsparcie i brak uzależnień, brak potrzeby imprezowania. Dziewczyna nauczyła mnie wydobywać emocje, o których dawno zapomniałem, za co będę jej wdzięczny do końca życia. Zakochałem się, a obecnie trudno mi być silnym, gdy się za kimś tęskni.

Zadeklarowała chęć rozstania, później uznała, że popełnia błąd i chce porozmawiać o kompromisach. Nawet gdy zgodziłem się na nie, przez owy czas milczenia, który w dużej mierze był moją winą, czułem wewnętrzny gniew i zaniedbanie. Ostatecznie usłyszałem, że przemyślała sprawę i zrywa kontakt. Najbardziej boli mnie to, że gdy zapytałem, czy mogłaby mi pomóc zrozumieć, co się stało aby łatwiej było mi kroczyć dalej. Odpowiedziała, że jeśli tego nie wiem, tylko utwierdzam ją w przekonaniu, że dobrze postąpiła.

Nie należę do stalkerów i szanuję jej decyzję, aby nie mieć mnie w swoim życiu. Jednak zauważyłem, że niektóre dziewczyny lubią, gdy się o nie walczy, a inne boją się, gdy facet nie odpuszcza. Zastanawiam się, czy w związku z jej zbliżającymi się urodzinami powinienem kupić i dostarczyć duży bukiet kwiatów oraz koszyk słodyczy, czy lepiej odpuścić, zapomnieć. Jeśli zdecydowałbym się na dostarczenie, to czy zrobić to przez pocztę, czy może sam zapukać, wręczyć i odejść?

Trudno mi ocenić sytuację w tym mętliku w głowie. Serce mówi jedno, a rozum drugie. Jeśli ktoś znajdzie chwilę i ma jakieś doświadczenia lub zdanie na ten temat, chętnie przeczytam.

Myślę, że nie ma znaczenia powód rozstania, ważne, że nie widzi się dalej w tym związku.
Nie ma znaczenia czy wyślesz kwiaty czy nie , jeśli już to tylko kwiaty przez pocztę kwiatową.

6

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
wieka napisał/a:

Nie ma znaczenia czy wyślesz kwiaty czy nie , jeśli już to tylko kwiaty przez pocztę kwiatową.

Dziękuję

7

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Tenshi83 napisał/a:

Przetrwaliśmy różnice wieku, różnice wykształcenia, różnicę dochodów, połączyło wspólne zainteresowania, miłość, rozmowy, wycofanie społeczne, plany, wsparcie i brak uzależnień, brak potrzeby imprezowania.

No popatrz, bardzo solidne podwaliny dobrego związku i nie wypaliło.
Co zawiodło, jak ZA KAŻDYM RAZEM zresztą?

8

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Tenshi83 napisał/a:

Trudno mi ocenić sytuację w tym mętliku w głowie. Serce mówi jedno, a rozum drugie. Jeśli ktoś znajdzie chwilę i ma jakieś doświadczenia lub zdanie na ten temat, chętnie przeczytam.

Z moich doświadczeń raczej i niestety jednoznacznie wynika, że przerwy w związkach, przynajmniej jednej ze stron, służą nie tyle do przemyśleń i refleksji nad obecną relacją, tylko do tego, żeby w spokoju się porozglądać za innymi opcjami i ewentualnie którąś bądź któreś przetestować na ile rokuje i czy w ogóle. Takie jest moje zdanie i chyba nad tym powinieneś się zastanowić, a nie jak jej kwiaty dostarczyć.

P.S.
Również z własnego doświadczenia wiem o czym teraz pomyślałeś i co mi zaraz odpiszesz, że ona nie jest taka, że to niemożliwe, że jesteś na 100% pewien... No więc po raz kolejny z mojego doświadczenia mogę Ci powiedzieć, że tylko na tym jednym forum historii identycznych jak twoja są opisane tysiące i wiesz co? Każda kończy się tak samo...

9

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Wujek Czesiek napisał/a:

Z moich doświadczeń raczej i niestety jednoznacznie wynika, że przerwy w związkach, przynajmniej jednej ze stron, służą nie tyle do przemyśleń i refleksji nad obecną relacją, tylko do tego, żeby w spokoju się porozglądać za innymi opcjami i ewentualnie którąś bądź któreś przetestować na ile rokuje i czy w ogóle. Takie jest moje zdanie i chyba nad tym powinieneś się zastanowić, a nie jak jej kwiaty dostarczyć.

WUJKU, ma WUJEK RACJĘ.
I przerwy w związku nie są dobre IMO (tak się jeszcze pisze w ogóle, IMO> big_smile)

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Caffissimo1 napisał/a:
Wujek Czesiek napisał/a:

Z moich doświadczeń raczej i niestety jednoznacznie wynika, że przerwy w związkach, przynajmniej jednej ze stron, służą nie tyle do przemyśleń i refleksji nad obecną relacją, tylko do tego, żeby w spokoju się porozglądać za innymi opcjami i ewentualnie którąś bądź któreś przetestować na ile rokuje i czy w ogóle. Takie jest moje zdanie i chyba nad tym powinieneś się zastanowić, a nie jak jej kwiaty dostarczyć.

WUJKU, ma WUJEK RACJĘ.
I przerwy w związku nie są dobre IMO (tak się jeszcze pisze w ogóle, IMO> big_smile)

Jak ja słyszę przerwa w związek to się dla mnie równa koniec związek

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Tenshi83 napisał/a:

Zastanawiam się, czy w związku z jej zbliżającymi się urodzinami powinienem kupić i dostarczyć duży bukiet kwiatów oraz koszyk słodyczy, czy lepiej odpuścić,

Myślę że wystarczy fotka penisa. Karny kutas.
Nowa świecka tradycja!

Ogarnij się gościu, chcesz kupowac kwiaty lasce, ktora Cię zostawiła bez slowa. Godności trochę

12

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Julia life in UK napisał/a:
Caffissimo1 napisał/a:
Wujek Czesiek napisał/a:

Z moich doświadczeń raczej i niestety jednoznacznie wynika, że przerwy w związkach, przynajmniej jednej ze stron, służą nie tyle do przemyśleń i refleksji nad obecną relacją, tylko do tego, żeby w spokoju się porozglądać za innymi opcjami i ewentualnie którąś bądź któreś przetestować na ile rokuje i czy w ogóle. Takie jest moje zdanie i chyba nad tym powinieneś się zastanowić, a nie jak jej kwiaty dostarczyć.

WUJKU, ma WUJEK RACJĘ.
I przerwy w związku nie są dobre IMO (tak się jeszcze pisze w ogóle, IMO> big_smile)

Jak ja słyszę przerwa w związek to się dla mnie równa koniec związek

Nie, no, niekoniecznie.
Piszę bez ironii.

Bywają związki W KRYZYSIE, kiedy czasem wskazane jest, aby jedna strona się oddaliła i rzeczywiście pochyliła się nad relacją, przemyślała życie co nieco. Czasem najlepiej jest tak zrobić na osobności właśnie.

Osobną sprawą jest to, czy informujesz drugą osobę, jaki jest cel przerwy, komunikujesz swoją potrzebę wprost, wtedy przerwa nie musi równać się z automatu z końcem.
Duże prawdopodobieństwo jest jednak takie, że ta druga osoba poczuje się odrzucona, odtrącona, bo przerwa w związku oznacza BRAK PEWNOŚCI, brak poczucia bezpieczeństwa w relacji, więc z tym końcem to też może być różnie.

13

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Caffissimo1 napisał/a:
Tenshi83 napisał/a:

Przetrwaliśmy różnice wieku, różnice wykształcenia, różnicę dochodów, połączyło wspólne zainteresowania, miłość, rozmowy, wycofanie społeczne, plany, wsparcie i brak uzależnień, brak potrzeby imprezowania.

No popatrz, bardzo solidne podwaliny dobrego związku i nie wypaliło.
Co zawiodło, jak ZA KAŻDYM RAZEM zresztą?

Ja widzę mocno kulejącą komunikację, ale może Ty widzisz jakąś inną bombę?

14

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Nowe_otwarcie napisał/a:
Caffissimo1 napisał/a:
Tenshi83 napisał/a:

Przetrwaliśmy różnice wieku, różnice wykształcenia, różnicę dochodów, połączyło wspólne zainteresowania, miłość, rozmowy, wycofanie społeczne, plany, wsparcie i brak uzależnień, brak potrzeby imprezowania.

No popatrz, bardzo solidne podwaliny dobrego związku i nie wypaliło.
Co zawiodło, jak ZA KAŻDYM RAZEM zresztą?

Ja widzę mocno kulejącą komunikację, ale może Ty widzisz jakąś inną bombę?

Brawo. smile

To właśnie jest TA przyczyna.

Za brakiem dobrej komunikacji natomiast w mojej ocenie stoi przede wszystkim STRACH przed odrzuceniem, które może nastąpić, kiedy wyartykułuje się swoje prawdziwe potrzeby. Co też jest bez sensu, bo w związku chodzi o szczerość i zaspokajanie tychże potrzeb - przecież po to wchodzi się w relacje.

15

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Caffissimo1 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
Caffissimo1 napisał/a:

No popatrz, bardzo solidne podwaliny dobrego związku i nie wypaliło.
Co zawiodło, jak ZA KAŻDYM RAZEM zresztą?

Ja widzę mocno kulejącą komunikację, ale może Ty widzisz jakąś inną bombę?

Brawo. smile

To właśnie jest TA przyczyna.

Za brakiem dobrej komunikacji natomiast w mojej ocenie stoi przede wszystkim STRACH przed odrzuceniem, które może nastąpić, kiedy wyartykułuje się swoje prawdziwe potrzeby. Co też jest bez sensu, bo w związku chodzi o szczerość i zaspokajanie tychże potrzeb - przecież po to wchodzi się w relacje.

Nie rozpędzaj się tak. Komunikacja jest bardzo ważna, ale też i nie można doprowadzać do przypadku, w którym przyniesie ona pyrrusowe zwycięstwo. Tak samo zasady są dla ludzi, a nie ludzie dla zasad; jeśli zasady szkodzą, a nie pomagają, to trzeba je odsunąć na bok.

Praktycznie nigdy całkowita szczerość nie jest dobrym rozwiązaniem i doprowadzi do katastrofy. Wiesz dlaczego? Bo wypaliłaby tylko w absolutnie idealnym związku, a takie stanowią poniżej jednego procenta. No i kwestia zaspokojenia potrzeb przez związek: lepiej mieć zaspokojonych powiedzmy 8/10 niż w wyniku rozstania 3/10 (gdzie te 3 to potrzeby, których realizację zapewni i życie kawalerskie). Owszem, jak najbardziej trzeba wysondować możliwość realizacji tych pozostałych dwóch potrzeb z dziesięciu, ale nie za cenę utraty czegoś znacznie więcej niż to o co się chciało powalczyć.

16 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2025-10-11 12:41:57)

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Nowe_otwarcie napisał/a:
Tenshi83 napisał/a:

Najbardziej boli mnie to, że gdy zapytałem, czy mogłaby mi pomóc zrozumieć, co się stało aby łatwiej było mi kroczyć dalej. Odpowiedziała, że jeśli tego nie wiem, tylko utwierdzam ją w przekonaniu, że dobrze postąpiła.

.

Czyli legendarne wręcz kobiece "Domyśl się!". Qrfa, jak ja to uwielbiam...


Raczej postępowanie jak z małym Jasiem co robi z siebie sierotkę Marysię, aby uniknąć kary. Jak facet nie wie co się stało, że po 3 latach związek mu się rozpadł to jest to tylko i wyłącznie jego wina. Bo albo nie słuchał, albo chujowo wybrał od samego początku. Perwersyjny dobrze mu napisał. To co Caffissimo1 napisała o "solidnych podwalinach" to raczej śmiech. Kurwa, solidne podwaliny w formie "wycofania społecznego" czy "braku nałogów". Wspólnych zainteresowań też nie mieli.

Babka myślała, że znalazła diament i chciała go oszlifować, a tu się okazało, że to tylko brudne szkiełko.

17

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Tenshi83 napisał/a:

Droga ekipo, chciałbym uzyskać informacje i wsparcie w pewnej kwestii.


Związek ci się rozpadł, bo jesteś gamoniem, który nie umie dodać 2 do 2.


Głównym powodem jej zniechęcenia do mojej osoby było zapewne zaniedbanie i zbyt małe poświęcenie wspólnego czasu na jej pasje np. jazdę konną, podczas gdy ona bała się pewnych aspektów wspólnego życia, w tym wspólnego zamieszkania poza miastem.

Przetrwaliśmy różnice wieku, różnice wykształcenia, różnicę dochodów, połączyło wspólne zainteresowania, miłość, rozmowy, wycofanie społeczne, plany, wsparcie i brak uzależnień, brak potrzeby imprezowania. Dziewczyna nauczyła mnie wydobywać emocje, o których dawno zapomniałem, za co będę jej wdzięczny do końca życia.

Tu są same sprzeczności.

Deklarujesz się jako dyrektor generalny i programista. Zatem różnica wykształcenia polega na tym, że ty masz wyższe, a ona nie. Różnica dochodów w związku z tym jest oczywista. Pytanie za 100ptk - jak niemajętna osoba może mieć hobby w postaci jazdy konnej?

Pytanie za kolejne 100ptk - gdzie wspólne zainteresowania, skoro jednym z jej argumentów był brak twojego czasu na jej konie?

Pytanie za kolejne 100ptk - jak ta wycofana społecznie osoba jak ty, stroniąca od ludzi i imprez miałby cię nauczyć jakichkolwiek emocji?

Piszesz "ona bała się pewnych aspektów wspólnego życia, w tym wspólnego zamieszkania poza miastem" - ale od kiedy to wspólne życie oznacza automatycznie emigrację na dalekie przedmieścia/wieś? To się też mocno kłuci z tą nauką emocji i pasją do koni, bo tych się w mieście nie za bardzo uświadczy.


Więc albo ci oczy pizdą zarosły i widziałeś co chciałeś bez względu na to co ona do ciebie mówiła i jak się zachowywała, albo zwyczajnie zjebałeś i ostatecznie zamiast wyjść ze skorupki i spotkać się z nią gdzieś po środku to powoli ciągnąłeś ją w dół. Bo nie - wspólne życie nie oznacza automatycznego porzucenia siebie, rzucenia wszystkiego w pizdu i emigrację pod miasto. Bo skoro taki aspołeczny jesteś i "nie imprezujesz" to co w tej dziurze zabitej dechami jesteś w stanie zaoferować młodej i aktywnej kobiecie? Brak znajomych, brak rozrywek i problem z dojazdami gdziekolwiek?

18

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Nowe_otwarcie napisał/a:
Caffissimo1 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Ja widzę mocno kulejącą komunikację, ale może Ty widzisz jakąś inną bombę?

Brawo. smile

To właśnie jest TA przyczyna.

Za brakiem dobrej komunikacji natomiast w mojej ocenie stoi przede wszystkim STRACH przed odrzuceniem, które może nastąpić, kiedy wyartykułuje się swoje prawdziwe potrzeby. Co też jest bez sensu, bo w związku chodzi o szczerość i zaspokajanie tychże potrzeb - przecież po to wchodzi się w relacje.

Nie rozpędzaj się tak. Komunikacja jest bardzo ważna, ale też i nie można doprowadzać do przypadku, w którym przyniesie ona pyrrusowe zwycięstwo. Tak samo zasady są dla ludzi, a nie ludzie dla zasad; jeśli zasady szkodzą, a nie pomagają, to trzeba je odsunąć na bok.

Praktycznie nigdy całkowita szczerość nie jest dobrym rozwiązaniem i doprowadzi do katastrofy. Wiesz dlaczego? Bo wypaliłaby tylko w absolutnie idealnym związku, a takie stanowią poniżej jednego procenta. No i kwestia zaspokojenia potrzeb przez związek: lepiej mieć zaspokojonych powiedzmy 8/10 niż w wyniku rozstania 3/10 (gdzie te 3 to potrzeby, których realizację zapewni i życie kawalerskie). Owszem, jak najbardziej trzeba wysondować możliwość realizacji tych pozostałych dwóch potrzeb z dziesięciu, ale nie za cenę utraty czegoś znacznie więcej niż to o co się chciało powalczyć.

Pierwszy raz spotykam się z myśleniem, że dobra komunikacja może przynieść pyrrusowe zwycięstwo. Jakoś nie kupuję Twoich teorii, a może nawet teorii popartych jakimś tam źródłem.

Całkowita szczerość jest ważna w sprawach kluczowych. Nie zmienię zdania w tej sprawie, do takiego wniosku doszłam po licznych doświadczeniach życiowych. Problemem NIE jest szczerość, tylko to, czy druga osoba jest na na nią gotowa.

Będę szczera, kolejna część Twojego wywodu jest dość zagmatwana. big_smile

19

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Jack Sparrow napisał/a:

To co Caffissimo1 napisała o "solidnych podwalinach" to raczej śmiech. Kurwa, solidne podwaliny w formie "wycofania społecznego" czy "braku nałogów". Wspólnych zainteresowań też nie mieli.

Babka myślała, że znalazła diament i chciała go oszlifować, a tu się okazało, że to tylko brudne szkiełko.

Tenshi83 napisał/a:

Przetrwaliśmy różnice wieku, różnice wykształcenia, różnicę dochodów, połączyło wspólne zainteresowania miłość, rozmowy, wycofanie społeczne, plany, wsparcie i brak uzależnień, brak potrzeby imprezowania.

Jack, weź sobie swoje brudne szkiełko przetrzyj, qrwa, i czytaj uważnie, co tu piszą o wspólnych zainteresowaniach może, co?

Mam wrażenie, że z dzieciakami jakimiś tu gadam. Tak, wycofanie społeczne i brak nałogów to coś, co może ludzi połączyć i nie widzę w tym nic dziwnego. Może ktoś, kto ma lat naście lub 20+ uważa to za dziwne, ale JA, qrwa, NIE. big_smile

20

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Caffissimo1 napisał/a:

Pierwszy raz spotykam się z myśleniem, że dobra komunikacja może przynieść pyrrusowe zwycięstwo. Jakoś nie kupuję Twoich teorii, a może nawet teorii popartych jakimś tam źródłem.

Całkowita szczerość jest ważna w sprawach kluczowych. Nie zmienię zdania w tej sprawie, do takiego wniosku doszłam po licznych doświadczeniach życiowych. Problemem NIE jest szczerość, tylko to, czy druga osoba jest na na nią gotowa.


99% tutejszych kobiet twierdzi to samo co N_o. Facet nie może przyznać się do niczego, co w oczach kobiety zrujnuje jego męski wizerunek. Tylko 1% (albo i mniej) może pochwalić się takim szczęściem, że może śmiało powiedzieć co mu w duszy gra.

21

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Caffissimo1 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
Caffissimo1 napisał/a:

Brawo. smile

To właśnie jest TA przyczyna.

Za brakiem dobrej komunikacji natomiast w mojej ocenie stoi przede wszystkim STRACH przed odrzuceniem, które może nastąpić, kiedy wyartykułuje się swoje prawdziwe potrzeby. Co też jest bez sensu, bo w związku chodzi o szczerość i zaspokajanie tychże potrzeb - przecież po to wchodzi się w relacje.

Nie rozpędzaj się tak. Komunikacja jest bardzo ważna, ale też i nie można doprowadzać do przypadku, w którym przyniesie ona pyrrusowe zwycięstwo. Tak samo zasady są dla ludzi, a nie ludzie dla zasad; jeśli zasady szkodzą, a nie pomagają, to trzeba je odsunąć na bok.

Praktycznie nigdy całkowita szczerość nie jest dobrym rozwiązaniem i doprowadzi do katastrofy. Wiesz dlaczego? Bo wypaliłaby tylko w absolutnie idealnym związku, a takie stanowią poniżej jednego procenta. No i kwestia zaspokojenia potrzeb przez związek: lepiej mieć zaspokojonych powiedzmy 8/10 niż w wyniku rozstania 3/10 (gdzie te 3 to potrzeby, których realizację zapewni i życie kawalerskie). Owszem, jak najbardziej trzeba wysondować możliwość realizacji tych pozostałych dwóch potrzeb z dziesięciu, ale nie za cenę utraty czegoś znacznie więcej niż to o co się chciało powalczyć.

Pierwszy raz spotykam się z myśleniem, że dobra komunikacja może przynieść pyrrusowe zwycięstwo. Jakoś nie kupuję Twoich teorii, a może nawet teorii popartych jakimś tam źródłem.

Całkowita szczerość jest ważna w sprawach kluczowych. Nie zmienię zdania w tej sprawie, do takiego wniosku doszłam po licznych doświadczeniach życiowych. Problemem NIE jest szczerość, tylko to, czy druga osoba jest na na nią gotowa.

Będę szczera, kolejna część Twojego wywodu jest dość zagmatwana. big_smile

No tutaj nieco przekręciłaś moje słowa, dodałaś tezę z póki pt. "operacja się udała, pacjent zmarł" i na końcu doszłaś do tego samego miejsca co ja, tylko inną drogą.
Bo liczy się SKUTEK. Jeśli jedna strona nie jest gotowa na pełną szczerość i ta pełna szczerość przyniesie szkody, a nie pożytek (przykładem niech będzie jednorazowa zdrada kiedyś tam, które wyciągnięcie przekreśli dalsze, szczęśliwe życie (ponownie) zgranej rodziny), to ta pełna szczerość będzie błędem i NIE BĘDZIE dobrym rozwiązaniem. Powtórzę po raz kolejny: zasady są dla ludzi, a nie ludzie dla zasad. Tak samo np. pierdoleniem jest ślepe orzekanie, że (w czyichś oczach oparty na chorych podstawach) związek się rozpadł i obie strony mogą poszukać zdrowych relacji jeśli owe strony nie będą w żadnej relacji potem w takim stopniu szczęśliwe jak w tej "chorej" relacji. Szczerość nie jest remedium na wszystko,ZWŁASZCZA (co sama zauważyłaś ) gdy jedna ze stron nie jest na nią gotowa.

22

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Caffissimo1 napisał/a:

Jack, weź sobie swoje brudne szkiełko przetrzyj, qrwa, i czytaj uważnie, co tu piszą o wspólnych zainteresowaniach może, co?

Mam wrażenie, że z dzieciakami jakimiś tu gadam. Tak, wycofanie społeczne i brak nałogów to coś, co może ludzi połączyć i nie widzę w tym nic dziwnego. Może ktoś, kto ma lat naście lub 20+ uważa to za dziwne, ale JA, qrwa, NIE. big_smile

Ale to nie są żadne solidne podstawy. To są ogólniki w stylu oboje oglądamy Netflixa. Albo pijemy wodę/kawę/jemy obiady i nosimy bieliznę. Nie ma opcji na wspólne zainteresowania jeśli argumentem jednej ze stron jest "bo ty nie masz czasu na MOJE zainteresowania", na co druga osoba jednak przystaje, że to prawda, że za mało uwagi na to poświęca. Jak się ma wspólne zainteresowania, wspólne pasje, to realizuje się je RAZEM. A nie raz moje, raz twoje, a łączy nas to, że oboje lubimy oglądać komedie.

Pisanie, że połączyły ich plany to też ogólnik, bo na początku wszyscy wchodząc w związek mają takie same plany.

Życie zweryfikowało jego iluzję. Nie łączy ich nic. Dlatego związek się skończył. Do czego tu dorabiać ideologię i co tu tłumaczyć?

23

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Jack Sparrow napisał/a:
Caffissimo1 napisał/a:

Pierwszy raz spotykam się z myśleniem, że dobra komunikacja może przynieść pyrrusowe zwycięstwo. Jakoś nie kupuję Twoich teorii, a może nawet teorii popartych jakimś tam źródłem.

Całkowita szczerość jest ważna w sprawach kluczowych. Nie zmienię zdania w tej sprawie, do takiego wniosku doszłam po licznych doświadczeniach życiowych. Problemem NIE jest szczerość, tylko to, czy druga osoba jest na na nią gotowa.


99% tutejszych kobiet twierdzi to samo co N_o. Facet nie może przyznać się do niczego, co w oczach kobiety zrujnuje jego męski wizerunek.Tylko 1% (albo i mniej) może pochwalić się takim szczęściem, że może śmiało powiedzieć co mu w duszy gra.

Przykro i tym czytać i pewnie w wielu przypadkach tak jest jak piszesz. Nie nawykłam wypowiadać się za ogół kobiet na świecie, tylko ZAWSZE za siebie. Może jestem w tym 1 %, bo uważam, że jeśli mężczyzna takie swoje "tajemnice" mi powierza, to obdarza zaufaniem, które trzeba cenić, więc to jest wyróżnienie. A poza tym mówiąc o słabościach pokazuje, że jest LUDZKI (nie mniej "męski"). W każdym razie JA tak to widzę i oczekiwałabym w związku takiej szczerości, braku tajemnic w kwestiach kluczowych.

24

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Nowe_otwarcie napisał/a:
Caffissimo1 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Nie rozpędzaj się tak. Komunikacja jest bardzo ważna, ale też i nie można doprowadzać do przypadku, w którym przyniesie ona pyrrusowe zwycięstwo. Tak samo zasady są dla ludzi, a nie ludzie dla zasad; jeśli zasady szkodzą, a nie pomagają, to trzeba je odsunąć na bok.

Praktycznie nigdy całkowita szczerość nie jest dobrym rozwiązaniem i doprowadzi do katastrofy. Wiesz dlaczego? Bo wypaliłaby tylko w absolutnie idealnym związku, a takie stanowią poniżej jednego procenta. No i kwestia zaspokojenia potrzeb przez związek: lepiej mieć zaspokojonych powiedzmy 8/10 niż w wyniku rozstania 3/10 (gdzie te 3 to potrzeby, których realizację zapewni i życie kawalerskie). Owszem, jak najbardziej trzeba wysondować możliwość realizacji tych pozostałych dwóch potrzeb z dziesięciu, ale nie za cenę utraty czegoś znacznie więcej niż to o co się chciało powalczyć.

Pierwszy raz spotykam się z myśleniem, że dobra komunikacja może przynieść pyrrusowe zwycięstwo. Jakoś nie kupuję Twoich teorii, a może nawet teorii popartych jakimś tam źródłem.

Całkowita szczerość jest ważna w sprawach kluczowych. Nie zmienię zdania w tej sprawie, do takiego wniosku doszłam po licznych doświadczeniach życiowych. Problemem NIE jest szczerość, tylko to, czy druga osoba jest na na nią gotowa.

Będę szczera, kolejna część Twojego wywodu jest dość zagmatwana. big_smile

No tutaj nieco przekręciłaś moje słowa, dodałaś tezę z póki pt. "operacja się udała, pacjent zmarł" i na końcu doszłaś do tego samego miejsca co ja, tylko inną drogą.
Bo liczy się SKUTEK. Jeśli jedna strona nie jest gotowa na pełną szczerość i ta pełna szczerość przyniesie szkody, a nie pożytek (przykładem niech będzie jednorazowa zdrada kiedyś tam, które wyciągnięcie przekreśli dalsze, szczęśliwe życie (ponownie) zgranej rodziny), to ta pełna szczerość będzie błędem i NIE BĘDZIE dobrym rozwiązaniem. Powtórzę po raz kolejny: zasady są dla ludzi, a nie ludzie dla zasad. Tak samo np. pierdoleniem jest ślepe orzekanie, że (w czyichś oczach oparty na chorych podstawach) związek się rozpadł i obie strony mogą poszukać zdrowych relacji jeśli owe strony nie będą w żadnej relacji potem w takim stopniu szczęśliwe jak w tej "chorej" relacji. Szczerość nie jest remedium na wszystko,ZWŁASZCZA (co sama zauważyłaś ) gdy jedna ze stron nie jest na nią gotowa.

Rozumiem, co chcesz mi powiedzieć, jednak będę obstawać przy swoim zdaniu. DLA MNIE szczerość, do przysłowiowego bólu nawet, jest istotna. Należę do osób ZAWSZE gotowych na prawdę, piszę to, co myślę. Jeśli Ty uważasz inaczej, nie jesteś gotowy na szczerość i widzisz w niej zagrożenia popartej zapewne doświadczeniem życiowym, pozostań przy swoim zdaniu. Nie zamierzam ciebie przekonywać, że powinieneś myśleć inaczej.

25

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Jack Sparrow napisał/a:
Caffissimo1 napisał/a:

Jack, weź sobie swoje brudne szkiełko przetrzyj, qrwa, i czytaj uważnie, co tu piszą o wspólnych zainteresowaniach może, co?

Mam wrażenie, że z dzieciakami jakimiś tu gadam. Tak, wycofanie społeczne i brak nałogów to coś, co może ludzi połączyć i nie widzę w tym nic dziwnego. Może ktoś, kto ma lat naście lub 20+ uważa to za dziwne, ale JA, qrwa, NIE. big_smile

Ale to nie są żadne solidne podstawy. To są [bo]ogólniki [/bo]w stylu oboje oglądamy Netflixa. Albo pijemy wodę/kawę/jemy obiady i nosimy bieliznę. Nie ma opcji na wspólne zainteresowania jeśli argumentem jednej ze stron jest "bo ty nie masz czasu na MOJE zainteresowania", na co druga osoba jednak przystaje, że to prawda, że za mało uwagi na to poświęca. Jak się ma wspólne zainteresowania, wspólne pasje, to realizuje się je RAZEM. A nie raz moje, raz twoje, a łączy nas to, że oboje lubimy oglądać komedie.

Pisanie, że połączyły ich plany to też ogólnik, bo na początku wszyscy wchodząc w związek mają takie same plany.

Życie zweryfikowało jego iluzję. Nie łączy ich nic. Dlatego związek się skończył. Do czego tu dorabiać ideologię i co tu tłumaczyć?

Tia, najlepiej wyskoczyć z tekstem, że w pojedynczym komentarzu ktoś DORABIA IDEOLOGIĘ. Jak się nie ma argumentu, to najlepiej wybrnąć tak. big_smile

Mamy do czynienia z jednym (!) postem, więc tak jakby będzie on ogólnikowy.

To akurat o robieniu RAZEM rzeczy, które nas oboje interesują, to jest logiczne. Jak raz się realizuje moje, a raz twoje zainteresowania, to nie są wspólne zainteresowania. Czuję się jakbym tłumaczyła to kilulatkowi. smile

Plany mogą być ogólnikowe na początku, tu się zgodzę, że można się naciąć i że mogą się rozjechać później. Diabeł tkwi w szczegółach, o czym dobrze wiem z gruntu zawodowego. Precyzja w planowaniu gwarantuje sukces między innymi. Najlepiej usiąść na początku związku razem, każde ze swoją szczegółową listą, przeanalizować punkt po punkcie, zobaczyć gdzie są punkty styczne, gdzie się rozmijają, przegadać wszystko, i dopiero wtedy brać się za związek - jest szansa, że będzie trwał. Może nie romantycznie, ale tak po latach widzę, że trzeba było właśnie tak kiedyś zrobić.

26 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2025-10-11 18:00:46)

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Caffissimo1 napisał/a:

Przykro i tym czytać i pewnie w wielu przypadkach tak jest jak piszesz.

Takie są męskie realia relacji damsko-męskich.


W każdym razie JA tak to widzę i oczekiwałabym w związku takiej szczerości, braku tajemnic w kwestiach kluczowych.

Każda kobieta tak mówi do czasu, aż usłyszy coś, co jej się nie spodoba. Chyba każdy z nas - facetów - przerabiał to przynajmniej raz w swoim życiu. Bo już ja widzę, jak chętnie będziesz robić loda swojemu facetowi po tym jak ci się przyzna, że np w czasach kawalerskich lubił przyćpać z regularnie zamawianymi prostytutkami.


Tia, najlepiej wyskoczyć z tekstem, że w pojedynczym komentarzu ktoś DORABIA IDEOLOGIĘ.

Cały ten wątek jest dorabianiem ideologii. A nie tylko twoja wypowiedź czy jakieś pojedyncze zdanie.


To akurat o robieniu RAZEM rzeczy, które nas oboje interesują, to jest logiczne. Jak raz się realizuje moje, a raz twoje zainteresowania, to nie są wspólne zainteresowania. Czuję się jakbym tłumaczyła to kilulatkowi. smile

No to wróć do postu autora i przeczytaj jeszcze raz fragment o koniach i poświęcaniu uwagi na wzajemne pasje. Co tam masz wspólnego?


Najlepiej usiąść na początku związku razem, każde ze swoją szczegółową listą, przeanalizować punkt po punkcie, zobaczyć gdzie są punkty styczne, gdzie się rozmijają, przegadać wszystko, i dopiero wtedy brać się za związek - jest szansa, że będzie trwał. Może nie romantycznie, ale tak po latach widzę, że trzeba było właśnie tak kiedyś zrobić.

Poczytaj naszych forumowych aspołeczniaków jak im w życiu poszło walenie prosto z mostu o swoich potrzebach i planach. Ty możesz sobie na takie zachowania pozwolić, bo jesteś kobietą. Takie zachowania u faceta skreślają go z obrazka jak tylko w jakiejkolwiek formie i odmianie padnie z jego ust, że ma oczekiwania. Te motywy były tu grane do porzygu.

27

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Tenshi83 napisał/a:

Czas rozwiązuje wiele spraw, nie tylko więzy. Tyle ile nas łączyło, tyle samo potrafiło dzielić. ..

No i podzieliło.

Moim zdaniem kwiaty, koszyki słodyczy... To zupełnie niepotrzebne.

Może lepiej skup się na czymś innym, niż na jej urodzinach?

28

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Jack Sparrow napisał/a:

Ty możesz sobie na takie zachowania pozwolić, bo jesteś kobietą. Takie zachowania u faceta skreślają go z obrazka jak tylko w jakiejkolwiek formie i odmianie padnie z jego ust, że ma oczekiwania. Te motywy były tu grane do porzygu.

Otóż to. Trzy sekundy później uruchamia się maszynka do wytwarzania problemów z dupy i zaczyna skrzypieć otwierana już zapadnia w podłodze. Nagle się okazuje, że "to chyba jednak nie to, może powinniśmy się zastanowić czy chcemy być dalej razem" a potem jest już z górki. No chyba że facet błyskawicznie ogarnie swoją roszczeniową postawę i uzna, że to czego on tam sobie chce, wcale nie jest takie ważne, a tak w ogóle to on się tylko przejęzyczył, bo miał całkiem co innego na myśli...

Sam przerabiam to obecnie, przerabiałem to samo w przeszłości i za każdym razem to przebiega podobnie, wszystko fajnie ładnie pięknie, plany, wizje, marzenia jak najbardziej tak i owszem, będzie super i w ogóle... dopóki kobieta widzi w tym własny interes lub inną korzyść. Kiedy nic nie zyskuje, to w najlepszym wypadku ma to w dupie, a kiedy tylko coś jej nie pasuje, zaczyna się wydziwianie nad sensem tkwienia w toksycznej relacji, która ją ogranicza i bla bla bla, ple ple ple...

Jedną z moich ulubionych anegdot jest historia o tym jak jedna moja narzeczona chciała kupić dom, oczekując ode mnie, że będę się dokładał do rat kredytu za jej nieruchomość. Kiedy próbowałem delikatnie dać jej do zrozumienia, że najpierw bym się musiał z chujem na łby pozamieniać, żeby spłacać kredyt komuś, kto w dowolnym momencie może mi wystawić walizki za drzwi, nagle jej miłość zaczęła jakby przygasać. Po kilku próbach przekonania mnie jednak do tego zajebistego pomysłu uznała, że skoro nie rozumiem na czym polega związek, to widocznie jestem za słaby do relacji, która nie otrzymała żadnego fundamentu... i takie tam pierdy na trzy ekrany telefonu, bo napisała mi to wszystko w wiadomości kończąc słowami - do końca tygodnia proszę się spakować i wracać do swojego mieszkania - koniec.

Trzy miesiące później odezwała się jako pierwsza, symulując chorobę i opowiadając głodne kawałki o swoich przemyśleniach. Zapomniała tylko wspomnieć o tym, że w ciągu tych trzech miesięcy zdążyła założyć konto na chyba wszystkich portalach randkowych w PL i przynajmniej z dwoma typami się umówić. Czy było ich tylko dwóch, tego nie wiem. Wiem za to na pewno, że sprzedała swoje mieszkanie za dużo mniej niż się spodziewała i po uiszczeniu kwoty na wkład własny do kredytu została bez kasy. A domek w stanie surowym, nie ma nawet jeszcze dachu. Jako że sam zajmowałem się wówczas budowlanką, nie musiałem długo czekać na kolejną propozycję nie do odrzucenia, tym razem nie chodziło o forsę, tylko o mnie i moich ludzi, którym miałem przekazać radosną nowinę, że przez miesiąc albo dwa musimy dokończyć budowę domu mojej ukochanej w zamian za "dziękuję" bo dla niej było oczywiste, że jak to ona powiedziała - no ode mnie chyba nie weźmiesz żadnych pieniędzy, przecież sam też będziesz tu mieszkał - na co po raz kolejny parsknąłem śmiechem podobnie jak za pierwszym razem.

- No ja może nie wezmę, bo może i będę tu mieszkał, a może nie będę, tak czy siak moje chłopaki będą chcieli dostać wypłatę za wykonaną robotę i co ja mam im wtedy powiedzieć? Że dziękujemy za pomoc, ale robiliście w gratisie? Ty poważna jesteś czy nie wiem, może mi umyka jakiś istotny aspekt tego zagadnienia...
- Jesteś moim facetem, zamieszkamy tutaj razem, to tak jakbyś robił dla siebie, dlaczego mam ci za to jeszcze płacić, nie rozumiem
- No ale którego fragmentu nie rozumiesz? Przecież nas jest czterech. Żeby to skończyć przed zimą zanim wszystko zamarznie, a potem zgnije w pizdu i pokryje się grzybem, będziemy musieli tu jebać po 10-12 godzin dziennie przez co najmniej 40 dni jak nie więcej. Kto ludziom za to zapłaci i z czego?
- No to pogadaj.
- Pogadam jak dostanę papiery od notariusza, że połowa chaty jest moja...
- A w życiu. Za kogo ty mnie masz? Myślisz że mogłabym tak zrobić i cię stąd wyrzucić?

miesiąc później

- Pokazałeś się z najgorszej strony. Nie wiem po co się do ciebie odzywałam, skoro dla ciebie relacja to transakcja, nic za darmo, wszystko za coś, sam tak powiedziałeś, no więc skoro tak, to zapomnijmy o temacie i już nigdy więcej się do mnie odzywaj, nawet jeśli ja ponownie coś napiszę w chwili słabości. Żegnam.

29

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Wujek Czesiek napisał/a:

[
Otóż to. Trzy sekundy później uruchamia się maszynka do wytwarzania problemów z dupy i zaczyna skrzypieć otwierana już zapadnia w podłodze. Nagle się okazuje, że "to chyba jednak nie to, może powinniśmy się zastanowić czy chcemy być dalej razem" a potem jest już z górki. No chyba że facet błyskawicznie ogarnie swoją roszczeniową postawę i uzna, że to czego on tam sobie chce, wcale nie jest takie ważne, a tak w ogóle to on się tylko przejęzyczył, bo miał całkiem co innego na myśli...
.

Czesiek, prawie każdy ma za sobą jakieś nieudane związki czy próby związku, które się rozpadały z tego czy innego powodu. Z reguły ktoś był nieszczery, kłamal, próbował wykorzystać finansowo druga stronę, bo bez powodu przecież do rozstania nie dochodziło. Dotyczy to zarówno facetów, jak i kobiet, bez wyjątku. Sama tego doświadczałam na swojej skórze, więc wiem jak to wygląda. Wcale nie malo jest facetów którzy w ten czy inny sposob chcą coś dla siebie na związku ugrać, finansowo także.
Tylko co to wnosi do tematu autora? Będziemy się teraz licytować kto ma gorzej, facet czy baba? big_smile

30

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?

Nie. Tu chodzi o to co Caffissimo1 napisała, że najważniejsza jest bezwzględna szczerość, bo ONA tak widzi związek.

I super. Teoria piękna. Ja mogę sobie na coś takiego pozwolić w moim małżeństwie, bo zaczynaliśmy od przyjaźni. Żadne z nas nikogo nie szukało do związku więc i żadne z nas nie grało w żadną grę. Ale ile takich związków jest? A ile jest jednak relacji budowanych od początku z założeniem "tego wezmę na życiowego partnera" (abstrahując od motywów) kiedy zaczyna się od gry w randki i wymagania? I ile ludzi udaje, ze te wymagania spełnia, aby tylko nie być samotnym lub samotną?

Tak - takie rzeczy są naprawdę męskimi realiami. Więc jak się jednak coś rozpada, to nie wysyła się kwiatów tylko wyciąga się wnioski z doświadczenia i idzie na siłownie.

31

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Jack Sparrow napisał/a:
Caffissimo1 napisał/a:

Przykro i tym czytać i pewnie w wielu przypadkach tak jest jak piszesz.

Takie są męskie realia relacji damsko-męskich.


W każdym razie JA tak to widzę i oczekiwałabym w związku takiej szczerości, braku tajemnic w kwestiach kluczowych.

Każda kobieta tak mówi do czasu, aż usłyszy coś, co jej się nie spodoba. Chyba każdy z nas - facetów - przerabiał to przynajmniej raz w swoim życiu. Bo już ja widzę, jak chętnie będziesz robić loda swojemu facetowi po tym jak ci się przyzna, że np w czasach kawalerskich lubił przyćpać z regularnie zamawianymi prostytutkami.


Tia, najlepiej wyskoczyć z tekstem, że w pojedynczym komentarzu ktoś DORABIA IDEOLOGIĘ.

Cały ten wątek jest dorabianiem ideologii. A nie tylko twoja wypowiedź czy jakieś pojedyncze zdanie.


To akurat o robieniu RAZEM rzeczy, które nas oboje interesują, to jest logiczne. Jak raz się realizuje moje, a raz twoje zainteresowania, to nie są wspólne zainteresowania. Czuję się jakbym tłumaczyła to kilulatkowi. smile

No to wróć do postu autora i przeczytaj jeszcze raz fragment o koniach i poświęcaniu uwagi na wzajemne pasje. Co tam masz wspólnego?


Najlepiej usiąść na początku związku razem, każde ze swoją szczegółową listą, przeanalizować punkt po punkcie, zobaczyć gdzie są punkty styczne, gdzie się rozmijają, przegadać wszystko, i dopiero wtedy brać się za związek - jest szansa, że będzie trwał. Może nie romantycznie, ale tak po latach widzę, że trzeba było właśnie tak kiedyś zrobić.

Poczytaj naszych forumowych aspołeczniaków jak im w życiu poszło walenie prosto z mostu o swoich potrzebach i planach. Ty możesz sobie na takie zachowania pozwolić, bo jesteś kobietą. Takie zachowania u faceta skreślają go z obrazka jak tylko w jakiejkolwiek formie i odmianie padnie z jego ust, że ma oczekiwania. Te motywy były tu grane do porzygu.

Jack ... smile

Jednocześnie generalizujesz i przekładasz sytuację autora postu na swoją własną sytuację.

Po pierwsze, nie zawsze i nie wszystkie są takie relacje damsko-męskie. Twoją gorycz i cynizm wyczuwam na odległość - przemawiają przez cb frustrujące doświadczenia z przeszłości.
Po drugie, takie wyznanie o prostytutkach i przyćpaniu w "czasach kawalerskich" w ogóle mnie nie szokuje, wyobraź sobie. Są etapy życia, na których ludzie robią różne rzeczy, i choć nie uważam, że są one dobre, to wyobraź sobie, że nie oceniam. Patrzę z boku i zadaję sobie pytanie CO W DANYM MOMENCIE motywuje człowieka do tych akcji. I zdarza się, że ludzie odgradzają grubą czarną linią to co było i do tego nie wracają i zdarza się, że trafiają na ludzi, którzy skupieni są na widzeniu PRZYSZŁOŚCI, a nie grzebaniu się w cudzej przeszłości (wydaje mi się, że bardziej o przeszłość seksualną partnera są jednak mężczyźni, ale to moje odczucie, nie znam badań na ten temat). Przeszłość to przeszłość. I to, na co się umówię i zgodzę w łóżku, to tylko i wyłącznie moja decyzja.

No właśnie czytałam drugi raz ten wątek o koniach. Dzieciaku, ty naprawdę myślisz, że bycie RAZEM jest 24/7? Jeśli ona ma taką czy inną pasję, to nie oczekuje chyba, że facet  będzie łaził za nią krok w krok i pilnował w imię źle pojętego wspólnie spędzanego czasu. Ten dyskurs między nami jest naprawdę abstrakcyjny, Jack. smile

Dawniej czytałam tę przygnębiającą lekturę pisaną przez forumowych aspołeczniaków jak ich ładnie nazywasz. Mam ogólny zarys tych wszystkich historii - jest mi przykro, że mówienie o swoich potrzebach kobietom skończyło się dla nich źle. Po prostu przykro - myślę jednak, że pomimo wielu przypadków odrzucenia, które na pewno powodowały frustrację, to lepiej, że tak się stało. Lepiej być samemu niż z kimś na siłę, kto potrzeb nie jest w stanie do końca zaakceptować.

32

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Jack Sparrow napisał/a:

Nie. Tu chodzi o to co Caffissimo1 napisała, że najważniejsza jest bezwzględna szczerość, bo ONA tak widzi związek.

I super. Teoria piękna. Ja mogę sobie na coś takiego pozwolić w moim małżeństwie, bo zaczynaliśmy od przyjaźni. Żadne z nas nikogo nie szukało do związku więc i żadne z nas nie grało w żadną grę. Ale ile takich związków jest? A ile jest jednak relacji budowanych od początku z założeniem "tego wezmę na życiowego partnera" (abstrahując od motywów) kiedy zaczyna się od gry w randki i wymagania? I ile ludzi udaje, ze te wymagania spełnia, aby tylko nie być samotnym lub samotną?

Tak - takie rzeczy są naprawdę męskimi realiami. Więc jak się jednak coś rozpada, to nie wysyła się kwiatów tylko wyciąga się wnioski z doświadczenia i idzie na siłownie.

Jesuuu, ale rozkminy ... smile weź się skup na swoim małżeństwie, które się zaczęło od przyjaźni i w którym możesz sobie pozwolić na szczerość i nie grać w żadne gry i zostaw tych, którzy tak nie mają. Ubolewam nad UDAWANIEM czegokolwiek gdziekolwiek i z kimkolwiek.

Na siłownię zawsze warto iść, głupoty z głowy wyparują z potem szybciej.

PS I tak, ONA, czyli JA, TAK właśnie widzi związek. Szczery do bólu.

33

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
Tenshi83 napisał/a:

Zastanawiam się, czy w związku z jej zbliżającymi się urodzinami powinienem kupić i dostarczyć duży bukiet kwiatów oraz koszyk słodyczy, czy lepiej odpuścić,

Myślę że wystarczy fotka penisa. Karny kutas.
Nowa świecka tradycja!

Ogarnij się gościu, chcesz kupowac kwiaty lasce, ktora Cię zostawiła bez slowa. Godności trochę

Nic dodać nic ująć

34

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Caffissimo1 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
Caffissimo1 napisał/a:

Pierwszy raz spotykam się z myśleniem, że dobra komunikacja może przynieść pyrrusowe zwycięstwo. Jakoś nie kupuję Twoich teorii, a może nawet teorii popartych jakimś tam źródłem.

Całkowita szczerość jest ważna w sprawach kluczowych. Nie zmienię zdania w tej sprawie, do takiego wniosku doszłam po licznych doświadczeniach życiowych. Problemem NIE jest szczerość, tylko to, czy druga osoba jest na na nią gotowa.

Będę szczera, kolejna część Twojego wywodu jest dość zagmatwana. big_smile

No tutaj nieco przekręciłaś moje słowa, dodałaś tezę z póki pt. "operacja się udała, pacjent zmarł" i na końcu doszłaś do tego samego miejsca co ja, tylko inną drogą.
Bo liczy się SKUTEK. Jeśli jedna strona nie jest gotowa na pełną szczerość i ta pełna szczerość przyniesie szkody, a nie pożytek (przykładem niech będzie jednorazowa zdrada kiedyś tam, które wyciągnięcie przekreśli dalsze, szczęśliwe życie (ponownie) zgranej rodziny), to ta pełna szczerość będzie błędem i NIE BĘDZIE dobrym rozwiązaniem. Powtórzę po raz kolejny: zasady są dla ludzi, a nie ludzie dla zasad. Tak samo np. pierdoleniem jest ślepe orzekanie, że (w czyichś oczach oparty na chorych podstawach) związek się rozpadł i obie strony mogą poszukać zdrowych relacji jeśli owe strony nie będą w żadnej relacji potem w takim stopniu szczęśliwe jak w tej "chorej" relacji. Szczerość nie jest remedium na wszystko,ZWŁASZCZA (co sama zauważyłaś ) gdy jedna ze stron nie jest na nią gotowa.

Rozumiem, co chcesz mi powiedzieć, jednak będę obstawać przy swoim zdaniu. DLA MNIE szczerość, do przysłowiowego bólu nawet, jest istotna. Należę do osób ZAWSZE gotowych na prawdę, piszę to, co myślę. Jeśli Ty uważasz inaczej, nie jesteś gotowy na szczerość i widzisz w niej zagrożenia popartej zapewne doświadczeniem życiowym, pozostań przy swoim zdaniu. Nie zamierzam ciebie przekonywać, że powinieneś myśleć inaczej.

Jesli tak masz to super. Złoto dziewczyna

Nie denerwuj sie ale w większości przypadków facet który pokazuje słabości ( a mamy wszyscy tylko ukrywamy) dostanie po dupie. Nie z powodu tego ze zla babka sie trafiła. To podświadome. Niestety tak dziala...

35

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Tenshi83 napisał/a:

Droga ekipo, chciałbym uzyskać informacje i wsparcie w pewnej kwestii. Może warto zacząć od krótkiej historii, chociaż nie wiem, czy ma ona wpływ na moje końcowe pytanie.

Mój związek rozpadł się po trzech latach. Nie było to spowodowane zdradą ani innymi drastycznymi sytuacjami. Tak naprawdę nie wiem, co się stało. Być może to ucieczka przed kolejnym krokiem wspólnego życia z jej strony a moim naciskiem. Przyznaję, że brzmi to dziwnie. Głównym powodem jej zniechęcenia do mojej osoby było zapewne zaniedbanie i zbyt małe poświęcenie wspólnego czasu na jej pasje np. jazdę konną, podczas gdy ona bała się pewnych aspektów wspólnego życia, w tym wspólnego zamieszkania poza miastem. Oczywiście mam świadomość swoich błędów. Wiele spraw inaczej zrobiłbym o czym poinformowałem. Usłyszałem za późno.

Czas rozwiązuje wiele spraw, nie tylko więzy. Tyle ile nas łączyło, tyle samo potrafiło dzielić. Przetrwaliśmy różnice wieku, różnice wykształcenia, różnicę dochodów, połączyło wspólne zainteresowania, miłość, rozmowy, wycofanie społeczne, plany, wsparcie i brak uzależnień, brak potrzeby imprezowania. Dziewczyna nauczyła mnie wydobywać emocje, o których dawno zapomniałem, za co będę jej wdzięczny do końca życia. Zakochałem się, a obecnie trudno mi być silnym, gdy się za kimś tęskni.

Zadeklarowała chęć rozstania, później uznała, że popełnia błąd i chce porozmawiać o kompromisach. Nawet gdy zgodziłem się na nie, przez owy czas milczenia, który w dużej mierze był moją winą, czułem wewnętrzny gniew i zaniedbanie. Ostatecznie usłyszałem, że przemyślała sprawę i zrywa kontakt. Najbardziej boli mnie to, że gdy zapytałem, czy mogłaby mi pomóc zrozumieć, co się stało aby łatwiej było mi kroczyć dalej. Odpowiedziała, że jeśli tego nie wiem, tylko utwierdzam ją w przekonaniu, że dobrze postąpiła.

Nie należę do stalkerów i szanuję jej decyzję, aby nie mieć mnie w swoim życiu. Jednak zauważyłem, że niektóre dziewczyny lubią, gdy się o nie walczy, a inne boją się, gdy facet nie odpuszcza. Zastanawiam się, czy w związku z jej zbliżającymi się urodzinami powinienem kupić i dostarczyć duży bukiet kwiatów oraz koszyk słodyczy, czy lepiej odpuścić, zapomnieć. Jeśli zdecydowałbym się na dostarczenie, to czy zrobić to przez pocztę, czy może sam zapukać, wręczyć i odejść?

Trudno mi ocenić sytuację w tym mętliku w głowie. Serce mówi jedno, a rozum drugie. Jeśli ktoś znajdzie chwilę i ma jakieś doświadczenia lub zdanie na ten temat, chętnie przeczytam.

Zrozumiałam, że jesteś jej wdzięczny za te wspólne trzy lata pomimo, że się wam nie ułożyło. Nie dawałabym kwiatów, bo tylko może budzić negatywne emocje. Jeśli chcesz cos ofiarować to tylko coś oryginalnego i jednocześnie niezobowiązującego, o czym wiesz, że sprawiłoby jej przyjemność. Jeśli tego nie wiesz to lepiej pomiń  kwiaty czy koszyk słodyczy.

36

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Bert44 napisał/a:

Jesli tak masz to super. Złoto dziewczyna

Nie denerwuj sie ale w większości przypadków facet który pokazuje słabości ( a mamy wszyscy tylko ukrywamy) dostanie po dupie. Nie z powodu tego ze zla babka sie trafiła. To podświadome. Niestety tak dziala...

Nie denerwuję się, Bert.  Podświadomość nami rządzi, fakt, natomiast nie umiem pogodzić się z tezą, że za każdym razem za szczerość w związku dostaje się po dupie. No nie mogę.
Widocznie jestem jakaś nienormalna pod tym względem. sad

37 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-10-11 22:12:05)

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Caffissimo1 napisał/a:
Bert44 napisał/a:

Jesli tak masz to super. Złoto dziewczyna

Nie denerwuj sie ale w większości przypadków facet który pokazuje słabości ( a mamy wszyscy tylko ukrywamy) dostanie po dupie. Nie z powodu tego ze zla babka sie trafiła. To podświadome. Niestety tak dziala...

Nie denerwuję się, Bert.  Podświadomość nami rządzi, fakt, natomiast nie umiem pogodzić się z tezą, że za każdym razem za szczerość w związku dostaje się po dupie. No nie mogę.
Widocznie jestem jakaś nienormalna pod tym względem. sad

No jestes smile

Choc powtórzę "w większości przypadkow" bo tak chyba jest

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Bert44 napisał/a:
Caffissimo1 napisał/a:
Bert44 napisał/a:

Jesli tak masz to super. Złoto dziewczyna

Nie denerwuj sie ale w większości przypadków facet który pokazuje słabości ( a mamy wszyscy tylko ukrywamy) dostanie po dupie. Nie z powodu tego ze zla babka sie trafiła. To podświadome. Niestety tak dziala...

Nie denerwuję się, Bert.  Podświadomość nami rządzi, fakt, natomiast nie umiem pogodzić się z tezą, że za każdym razem za szczerość w związku dostaje się po dupie. No nie mogę.
Widocznie jestem jakaś nienormalna pod tym względem. sad

No jestes smile

Choc powtórzę "w większości przypadkow" bo tak chyba jest

Ona jest normalna

39

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Caffissimo1 napisał/a:
Bert44 napisał/a:

Widocznie jestem jakaś nienormalna pod tym względem. sad

No jestes smile

Abberacja normalnie. wink
A na serio to przerażające, że ludzie nie mogą BYĆ SOBĄ w społeczeństwie (wiem - utopia, naiwność), a że w związku to tego kompletnie nie pojmuję.

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Caffissimo1 napisał/a:
Caffissimo1 napisał/a:
Bert44 napisał/a:

Widocznie jestem jakaś nienormalna pod tym względem. sad

No jestes smile

Abberacja normalnie. wink
A na serio to przerażające, że ludzie nie mogą BYĆ SOBĄ w społeczeństwie (wiem - utopia, naiwność), a że w związku to tego kompletnie nie pojmuję.

Ja jestem sobą. Ale niewiem czy jak wroce do Polski to bede mogla być bez oceniania innych byc soba

41

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Julia life in UK napisał/a:
Caffissimo1 napisał/a:
Caffissimo1 napisał/a:

No jestes smile

Abberacja normalnie. wink
A na serio to przerażające, że ludzie nie mogą BYĆ SOBĄ w społeczeństwie (wiem - utopia, naiwność), a że w związku to tego kompletnie nie pojmuję.

Ja jestem sobą. Ale niewiem czy jak wroce do Polski to bede mogla być bez oceniania innych byc soba

Właśnie cb lubię za to, że JESTEŚ SOBĄ.
Jak wrócisz, to miej wywalone na to, co kto o Tobie myśli.

Ja tak mam od dawna.

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Caffissimo1 napisał/a:
Julia life in UK napisał/a:
Caffissimo1 napisał/a:

Abberacja normalnie. wink
A na serio to przerażające, że ludzie nie mogą BYĆ SOBĄ w społeczeństwie (wiem - utopia, naiwność), a że w związku to tego kompletnie nie pojmuję.

Ja jestem sobą. Ale niewiem czy jak wroce do Polski to bede mogla być bez oceniania innych byc soba

Właśnie cb lubię za to, że JESTEŚ SOBĄ.
Jak wrócisz, to miej wywalone na to, co kto o Tobie myśli.

Ja tak mam od dawna.

To podziwiam w UK mi z tym łatwo, bo tu ludzie zyja swoim życiem.  Jak wroce do Polski to ze wszystkiego co mnie sie przyda tam najbardziej to bedzie silna psychika i mocne nerwy

43

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Julia life in UK napisał/a:
Caffissimo1 napisał/a:
Julia life in UK napisał/a:

Ja jestem sobą. Ale niewiem czy jak wroce do Polski to bede mogla być bez oceniania innych byc soba

Właśnie cb lubię za to, że JESTEŚ SOBĄ.
Jak wrócisz, to miej wywalone na to, co kto o Tobie myśli.

Ja tak mam od dawna.

To podziwiam w UK mi z tym łatwo, bo tu ludzie zyja swoim życiem.  Jak wroce do Polski to ze wszystkiego co mnie sie przyda tam najbardziej to bedzie silna psychika i mocne nerwy

Musicie tu śmiecić?:D

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Tamiraa napisał/a:
Julia life in UK napisał/a:
Caffissimo1 napisał/a:

Właśnie cb lubię za to, że JESTEŚ SOBĄ.
Jak wrócisz, to miej wywalone na to, co kto o Tobie myśli.

Ja tak mam od dawna.

To podziwiam w UK mi z tym łatwo, bo tu ludzie zyja swoim życiem.  Jak wroce do Polski to ze wszystkiego co mnie sie przyda tam najbardziej to bedzie silna psychika i mocne nerwy

Musicie tu śmiecić?:D

Nie musimy big_smile

45

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Julia life in UK napisał/a:
Tamiraa napisał/a:
Julia life in UK napisał/a:

To podziwiam w UK mi z tym łatwo, bo tu ludzie zyja swoim życiem.  Jak wroce do Polski to ze wszystkiego co mnie sie przyda tam najbardziej to bedzie silna psychika i mocne nerwy

Musicie tu śmiecić?:D

Nie musimy big_smile

Szkoda wątku.

46

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Tamiraa napisał/a:
Julia life in UK napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Musicie tu śmiecić?:D

Nie musimy big_smile

Szkoda wątku.

Nie musimy, chcemy. big_smile

No dobrze, Tamiraa. Już skupmy się na problemie autora postu. wink

47

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Caffissimo1 napisał/a:

Jednocześnie generalizujesz i przekładasz sytuację autora postu na swoją własną sytuację.


Jaką moją sytuację? Trzech czy czterech facetów ci to już napisało, że to właśnie tak wygląda z męskiej perspektywy. I to samo się przewija w innych męskich historiach na tym forum. Poczytaj też doświadczenia Norah Vincent. Lesbijka, która postanowiła napisać książkę jak to fajnie i łatwo żyje się facetom. Więc przebrała się za kolesia i postanowiła żyć jak facet. Eksperyment przerwała przed czasem, bo stała się super mizoginistyczna przez to jak była traktowana przez kobiety i wpadła w taką depresję, że kilka lat później popełniła samobójstwo.


Po drugie, takie wyznanie o prostytutkach i przyćpaniu w "czasach kawalerskich" w ogóle mnie nie szokuje, wyobraź sobie.


Ja nie mówię o szokowaniu, bo tu nie ma nic szokującego. W ostatnim badaniu internetowym (ponad 2 tyś ludzi) niecałe 98% ludzi przyznało się, że ćpało przynajmniej raz w życiu, Chodzi o fakt, że jakby ci się twój partner do czegoś takiego przyznał, to zmieniłoby twoje podejście do waszego seksu. Bo to zawsze tak jest. Takie hasła jakie głosisz są piękną.....fantazją. Tak samo jakby ci powiedział, że zdradzał wszystkie swoje dotychczasowe partnerki, choć tobie oczywiście jest wierny. I tak byś zaczęła patrzeć przez palce i z podejrzliwością na jego zachowanie.


No właśnie czytałam drugi raz ten wątek o koniach. Dzieciaku, ty naprawdę myślisz, że bycie RAZEM jest 24/7?


Ty chyba nie kumasz czym jest posiadanie WSPÓLNEJ pasji i zainteresowań. Tu nie chodzi o bycie razem 24/7 tylko o to, że to się kupy nie trzyma. Gdzie te ich wspólne zainteresowania jak jedno jeździ na konie (i żeby było śmieszniej - niby to biedniejsze i bez wykształcenia, które nie chciało się wyprowadzić z miasta), a drugie ma to w dupie do tego stopnia, że ten dysonans staje się argumentem w kłótniach i jest jedną z przyczyn rozstania? Tam nie było nic, co by ich łączyło i dlatego ten związek się rozpadł "bez powodu".


Mam ogólny zarys tych wszystkich historii - jest mi przykro, że mówienie o swoich potrzebach kobietom skończyło się dla nich źle.


No to co - generalizuję czy jednak nie bardzo skoro ten motyw pojawia się aż tak MNOGO? Nawet Bert ci napisał, że tak to właśnie bywa w WIĘKSZOŚCI wypadków u facetów.


Absolutnie wszystkie kobiety jakie w życiu spotkałem mówiły dokładnie to samo co ty. Ale w 90% przypadków ich motywem było to, że po prostu chciały wiedzieć wszystko, aby mieć jakieś haki do emocjonalnej manipulacji lub szukały argumentu do rozstania. 9% to był syndrom matki polki, męczennicy, co szukała projektu charytatywnego. I tylko w 1% było to autentycznie szczere. I nawet nie mówię o zachowaniu skierowanym bezpośrednio wobec mnie (co również kilka razy się zdarzyło), ale też mówię o tym do czego się potrafiły przyznawać babki na luźnych, grupowych spotkaniach (np z tego forum) przy piwie. Do tej pory pamiętam jak na jednym z takich spotkań jakaś 30stoparolatka(!!!) chwaliła się, że zostawiła swojego partnera, bo przyznał jej się, że w szkole miał fazę na noszenie sztruksu i dzwonów, bo ona to nie mogłaby być z kimś z zaburzonym gustem i bez poczucia stylu.

48

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Jack Sparrow napisał/a:

[(!!!) chwaliła się, że zostawiła swojego partnera, bo przyznał jej się, że w szkole miał fazę na noszenie sztruksu i dzwonów, bo ona to nie mogłaby być z kimś z zaburzonym gustem i bez poczucia stylu.

Normalna sprawa.
Jak sie ma rozwinięte poczucie estetyki, a partner UPIERA się przy swoim beznadziejnym stylu ubioru.. Dla mnie tez by było nie do rpzejścia gdyby moj mąż ubierał się np. jak liderzy disco-polo.
Nie wyobrażam sobie takiego matcha XD

Ty tego nie rozumiesz, bo sam chodzisz w skarpetach do sandałów, ale nie każda babka uważa to za szczyt smaku.

49

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Giaa2 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

[(!!!) chwaliła się, że zostawiła swojego partnera, bo przyznał jej się, że w szkole miał fazę na noszenie sztruksu i dzwonów, bo ona to nie mogłaby być z kimś z zaburzonym gustem i bez poczucia stylu.

Normalna sprawa.


Normalną sprawą dla 30letniej osoby jest zostawić partnera, bo w czasach szkolnych, KILKANAŚCIE LAT WCZEŚNIEJ jak był DZIECKIEM, ubierał się w sposób, który ci się OBECNIE nie podoba?

To aż szok, że zadeklarowana eks modelka nie wie, ze takie rzeczy jak sztruksy, dzwony i fryzura ala pieczarka były kiedyś po prostu modne. WIELOKROTNIE, bo moda na to regularnie się pojawia co kilka-kilkanaście lat.


Nawiasem pani modelko, dzwony są znowu w modzie. Proszę, foto z VOGUE tegorocznego:

https://www.vogue.pl/uploads/repository/zdjeciapola6/spodnie-dzwony-dla-filigranowych-kobiet6.jpg

50

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Jack Sparrow napisał/a:

Normalną sprawą dla 30letniej osoby jest zostawić partnera, bo w czasach szkolnych, KILKANAŚCIE LAT WCZEŚNIEJ jak był DZIECKIEM, ubierał się w sposób, który ci się OBECNIE nie podoba?

To aż szok, że zadeklarowana eks modelka nie wie, ze takie rzeczy jak sztruksy, dzwony i fryzura ala pieczarka były kiedyś po prostu modne. WIELOKROTNIE, bo moda na to regularnie się pojawia co kilka-kilkanaście lat.


Nawiasem pani modelko, dzwony są znowu w modzie. Proszę, foto z VOGUE tegorocznego:


Ale ty durny jesteś big_smile
doskonale znam trendy, ale jestem pewna, że gdyby ten gośc o którym mowa TEŻ je znał, to laska nie uważałaby go za bezguście. Ludzi z własnym stylem sie szanuje, a nie ucieka od nich.
Widocznie on był z tych, któremu wydawało sie, ze jak jest trend, to wystarczy na dupe wlożyc 1 element - "najmodniejszy" i sprawa załatwiona- już jesteś w trendach.
ale tak to nie działa, osiołku.

Zdjęcie, które wstawiłes to doskonały przykład EKLEKTYCZNEGO stylu. Wiesz co to? smile
Tu nie ma nic przypadkowego, a wręcz połączenia totalnie róznych stylów w tej stylówce sa z gatunku "bold". Żeby coś takiego moglo odpalic i sie obronić trzeba mieć baaardzo dobre i szerokie pojęcie o modzie i potrafić łączyć niuanse.

Ty jestes z gatunku tego gościa, włożyłbys dzwony i zesrał się ze szczęścia i dumy, że jestes trendy. A cała reszta byłaby kompletnie z innej parafii XD

Nie dyskutuj ze mną o modzie, bo jestes na przegranej pozycji.

51

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?

Jeśli kobieta Cię rzuciła to daj sobie spokój. Gdy coś odwalałeś grubo i przez to Cię rzuciła to znaczy, że już jest za późno.
Z kolei w przypadku gdy nie odwaliłeś nic, to jest kolejny w kolejce. Wszelkie próby ratowania sytuacji jedynie podbijają jej ego i utwierdzają ją podświadomie w przekonaniu, że to ona jest lepsza i, że zasługuje na więcej.
Przerabiałem to ja, przerabiało to wielu innych facetów.
Jeśli jakimś cudem wybłagasz jej uwagę, to prawdopodobnie znaczy, że z drugim kolesiem nie wyszło i potrzebuje tymczasowo opcji zapasowej.
Dla własnego zdrowia miej godność i daj sobie spokój.

52 Ostatnio edytowany przez Samba (Wczoraj 16:18:41)

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Tenshi83 napisał/a:

Zastanawiam się, czy w związku z jej zbliżającymi się urodzinami powinienem kupić i dostarczyć duży bukiet kwiatów oraz koszyk słodyczy, czy lepiej odpuścić, zapomnieć. Jeśli zdecydowałbym się na dostarczenie, to czy zrobić to przez pocztę, czy może sam zapukać, wręczyć i odejść?

Trudno mi ocenić sytuację w tym mętliku w głowie. Serce mówi jedno, a rozum drugie. Jeśli ktoś znajdzie chwilę i ma jakieś doświadczenia lub zdanie na ten temat, chętnie przeczytam.

Kwiaty i słodycze to brzmi kiczaśnie, lepiej same kwiaty wyślij jeśli już chcesz próbować. Tylko czy jest sens próbować, skoro wcześniej piszesz, że: przez owy czas milczenia, który w dużej mierze był moją winą, czułem wewnętrzny gniew i zaniedbanie. miałes już szansę i z niej zrezygnowałeś poprzez własne zachowanie.

53

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?

Przez chwilę przyglądałem się adresowi forum, zastanawiając się, czy nie znalazłem się wśród buntowników, szalikowców. Wydawało mi się, że przekaz był dość klarowny. Nie chodziło o napisanie autobiografii, lecz o streszczenie historii w celu uzyskania odpowiedzi na konkretne pytanie. Jeśli brakowało pewnych aspektów do udzielenia jednoznacznej odpowiedzi, wystarczyło zbudować pytanie w sposób bardziej przemyślany, zamiast dorabiać ideologię. Po co te bezpodstawne przytyki i personalne oskarżenia? Dlaczego ludzie tak łatwo oceniają, mając niewiele dowodów i to jeszcze nie wypowiadając się na temat?

Odnosząc się do roli wyjaśnienia, należę do osobowości dominujących. Typ osobowości ESTJ. Nie brakuje mi zasobu słów w argumentacji, by w krytycznym momencie nie wyzywać kogoś. Może pewne grono mężczyzn wciąż nie rozumie, że nie trzeba stosować przemocy ani szantażu, aby poczuć się męsko. Widać przypinanie dziewczyn do kaloryferów, bicia i zastraszania to nadal poczucie męstwa dla niektórych. Czytając pewne wypowiedzi, widząc agresję myślę, że cześć ma więcej do przepracowania w życiu niż ja.

Dziękuję za te ostre, szczere i różnorodne opinie. Czasami, czytając, człowiek dostrzega inny punkt widzenia, zatrzymuje się i zaczyna analizować. Nie zawsze łączenie ludzi wiąże się z koniecznością utrzymania wspólnego dziecka czy kredytu; pewne wycofania społeczne rodzą wspólne pasje, spędzanie czasu, emocje i uczucia. Oboje pracujemy wśród ludzi, co nie oznacza, że dla odpoczynku i relaksu nie preferujemy ucieczki od zewnętrznego chaosu. To tylko przykład, nie informacja, że to jedynie, co nas łączyło. Oczywiście, mogłem zrobić znacznie więcej w trakcie trwania relacji, co nie oznacza, że nie zrobiłem nic. Zapewne, cokolwiek tu napiszę, znajdą się dopiski między wierszami. Nas dzieli odległość 100 km. Dużo i nie. Często widywaliśmy się tylko w weekendy, każdy zmęczony po tygodniu pracy. Do niektórych spraw podchodziłem z przekonaniem, że mamy na to czas. A jednak, prawda jest taka, że go nie mamy. Czy ją było stać na kosztowne pasje? Nie, ale mnie było. Pracuje się po to, aby móc obdarować kogoś tym, co mamy, a wystarczy tylko zobaczyć radość drugiej osoby. Nauczyła mnie wyrażać emocje, pokazywać uczucia, prosić o pomoc. Myślę, że to jest warte wszelkich pieniędzy, a ja nie muszę iść przez życie jak cyborg. W pracy podejmowanie decyzji, walka, zarządzanie projektami i ludźmi. W domu najzwyczajniej być partnerem, otwierać drzwi, pomagać sprzątać, być przyjacielem – to nie ujma ani brak męskości. Nadal w tym wszystkim można być dominującym autorytetem dla partnerki, chociażby w aspekcie sapioseksualnym. Każdy z nas nosi w sobie historie, których nikt nie pozna, bo łatwiej jest się uśmiechnąć niż pokazać, że coś boli. Świat przyzwyczaił nas do tego, że słabość to porażka (tu widać to wyraźnie); to właśnie szczerość leczy nasze rany. Nie mam problemów z poznawaniem nowych osób ani z poczuciem samotności. Żadne z nas nie należy do ludzi, którzy mają trudności w nawiązywaniu relacji. Każdy ma prawo odejść. Jestem zdania, że dzisiaj ludzie wolą zaczynać od nowa z czystą kartą, ja zaś wolę rozwiązywać problemy, niż uciekać. Każdy z nas nosi swoje demony. Jej demonem był m.in. strach przed prowadzeniem samochodu. Obawiała się, że wyprowadzając się za miasto, choćby tylko o 10 km, ograniczy to jej możliwości zawodowe. Domyślam się, że poczuła się ograniczona, brakowało jej rozwoju, czuła się jak w złotej klatce. Przestraszyła się i uciekła. To moje przypuszczenia. Gdy zaproponowałem wspólne przepracowanie problemów z terapeutą, nie chciała. Czy to dziwne, że po trzech latach nie jestem pewny rozkładu związku? Może tak, może nie. To nigdy nie jest jeden czynnik. Najczęściej jedna kropla przelewa szklankę. Dlatego brakowało mi rozmowy, aby wyciągnąć wnioski i iść dalej.

Głównym tematem tego forum nie był rozkład relacji na czynniki pierwsze, lecz bardziej ocena statystyczna. Już tłumaczę, co mam na myśli. Jedna z byłych partnerek zasugerowała mi kiedyś, że gdybym chciał o nią walczyć, stałbym pod jej drzwiami z kwiatami. Dla jednych to jest walka, dla innych to strach przed odtrąceniem, gdy partner nie potrafi odpuścić. Bywają również sytuacje, gdy dziewczyna potrzebuje czasu; często w pierwszych chwilach rozpadu towarzyszy gniew, a dodatkowy kontakt potrafi przechylić szalę na złą stronę, generując nienawiść i strach. Pragnąłem zrozumieć, jak to wygląda u Was jako większej grupy.

Tak jak gdzieś na początku napisałem: serce jedno, rozum drugie. Nie zawsze pod wpływem emocji podejmujemy racjonalne decyzje. Zdecydowałem się na swój krok, będąc sobą. Mam świadomość zakończenia relacji i braku kontaktu. Owa pamięć o jej urodzinach to dla mnie symbol podziękowania za wspólnie spędzony czas.

54

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
ammon napisał/a:

Przerabiałem to ja, przerabiało to wielu innych facetów.
Jeśli jakimś cudem wybłagasz jej uwagę, to prawdopodobnie znaczy, że z drugim kolesiem nie wyszło

Jestem tego samego zdania.

55

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Tenshi83 napisał/a:

Jedna z byłych partnerek zasugerowała mi kiedyś, że gdybym chciał o nią walczyć, stałbym pod jej drzwiami z kwiatami.

Chyba większość kobiet potwierdzi, że nic tak nie podbija im samooceny jak eks skomlący na wycieraczce i drapiący w drzwi. Jest to raczej typowe, co wcale nie oznacza że skuteczne. Myślę że ta sama większość kobiet potwierdzi i to, że nie ma też nic równie odpychającego. I tak to z nimi jest. Jedno myślą, drugie mówią, trzecie robią.

56

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Wujek Czesiek napisał/a:
Tenshi83 napisał/a:

Jedna z byłych partnerek zasugerowała mi kiedyś, że gdybym chciał o nią walczyć, stałbym pod jej drzwiami z kwiatami.

Chyba większość kobiet potwierdzi, że nic tak nie podbija im samooceny jak eks skomlący na wycieraczce i drapiący w drzwi. Jest to raczej typowe, co wcale nie oznacza że skuteczne. Myślę że ta sama większość kobiet potwierdzi i to, że nie ma też nic równie odpychającego. I tak to z nimi jest. Jedno myślą, drugie mówią, trzecie robią.

Wyobraziłam to sobie,a zamiast żony to drzwi otwiera Bartuś  big_smile

57 Ostatnio edytowany przez ammon (Wczoraj 18:50:55)

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Tenshi83 napisał/a:

Każdy ma prawo odejść. Jestem zdania, że dzisiaj ludzie wolą zaczynać od nowa z czystą kartą, ja zaś wolę rozwiązywać problemy, niż uciekać. Każdy z nas nosi swoje demony. Jej demonem był m.in. strach przed prowadzeniem samochodu. Obawiała się, że wyprowadzając się za miasto, choćby tylko o 10 km, ograniczy to jej możliwości zawodowe. Domyślam się, że poczuła się ograniczona, brakowało jej rozwoju, czuła się jak w złotej klatce. Przestraszyła się i uciekła. To moje przypuszczenia. Gdy zaproponowałem wspólne przepracowanie problemów z terapeutą, nie chciała. Czy to dziwne, że po trzech latach nie jestem pewny rozkładu związku? Może tak, może nie. To nigdy nie jest jeden czynnik. Najczęściej jedna kropla przelewa szklankę. Dlatego brakowało mi rozmowy, aby wyciągnąć wnioski i iść dalej.

Przecież swoją decyzją nie rozwiązujesz żadnego problemu. Ktoś po 3 latach nie powiedział Ci co jest nie tak... czyli nie okazał Ci minimum szacunku. Gdyby to była kwestia odległości tylko, to mogła by to wprost powiedzieć po takim czasie. Mogła by próbować rozwiązać problem, ale tego nie zrobiła bo nie o to chodzi.

Tenshi83 napisał/a:

Głównym tematem tego forum nie był rozkład relacji na czynniki pierwsze, lecz bardziej ocena statystyczna. Już tłumaczę, co mam na myśli. Jedna z byłych partnerek zasugerowała mi kiedyś, że gdybym chciał o nią walczyć, stałbym pod jej drzwiami z kwiatami. Dla jednych to jest walka, dla innych to strach przed odtrąceniem, gdy partner nie potrafi odpuścić. Bywają również sytuacje, gdy dziewczyna potrzebuje czasu; często w pierwszych chwilach rozpadu towarzyszy gniew, a dodatkowy kontakt potrafi przechylić szalę na złą stronę, generując nienawiść i strach. Pragnąłem zrozumieć, jak to wygląda u Was jako większej grupy.

Mógłbyś zrobić to co ta partnerka powiedział i nic by to zupełnie nie dało. Prawie nigdy nic to nie daje poza podbiciem ego drugiej osoby. Wiesz dlaczego? Bo decyzja została podjęta dużo wcześniej, często kobiety utrzymują związek dopóki kolejny ochotnik nie pojawi się na horyzoncie.(i jak widzą, że da się przeskoczyć to wtedy odchodzą)

Tenshi83 napisał/a:

Tak jak gdzieś na początku napisałem: serce jedno, rozum drugie. Nie zawsze pod wpływem emocji podejmujemy racjonalne decyzje. Zdecydowałem się na swój krok, będąc sobą. Mam świadomość zakończenia relacji i braku kontaktu. Owa pamięć o jej urodzinach to dla mnie symbol podziękowania za wspólnie spędzony czas.

To ewidentnie nie jest racjonalna decyzja. Moim zdaniem swoje złudzenia maskujesz tym, że to tylko wdzięczność. Zresztą jeśli kobieta właśnie zakończyła relację(być może właśnie próbuje przeskoczyć na drugą gałąź) a Ty jej przypominasz to nie koniecznie ona to nawet dobrze odbierze.

Brakuje Ci przemyśleń które powinieneś maksymalnie na poziomie studiów zdobyć. Możesz próbować grać rycerzyka ale skończysz jako frajer którym będzie sobie podbijała ego na rozmowach z koleżankami.
Być może jej nawet jakoś szczególnie nie pociągasz ale nie miała lepszej opcji na horyzoncie a nie chciała być sama. Skoro mówisz o złotej klatce to nie zdziwiłbym się jakby była z tobą ze względu na to, że czułą pieniądze...

58

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Julia life in UK napisał/a:
Wujek Czesiek napisał/a:
Tenshi83 napisał/a:

Jedna z byłych partnerek zasugerowała mi kiedyś, że gdybym chciał o nią walczyć, stałbym pod jej drzwiami z kwiatami.

Chyba większość kobiet potwierdzi, że nic tak nie podbija im samooceny jak eks skomlący na wycieraczce i drapiący w drzwi. Jest to raczej typowe, co wcale nie oznacza że skuteczne. Myślę że ta sama większość kobiet potwierdzi i to, że nie ma też nic równie odpychającego. I tak to z nimi jest. Jedno myślą, drugie mówią, trzecie robią.

Wyobraziłam to sobie,a zamiast żony to drzwi otwiera Bartuś  big_smile

Może jeszcze otworzy. Czesiek się wymądrza a sam był jak wycieraczka dla Kasi.

59

Odp: Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?
Solaris napisał/a:
Julia life in UK napisał/a:
Wujek Czesiek napisał/a:

Chyba większość kobiet potwierdzi, że nic tak nie podbija im samooceny jak eks skomlący na wycieraczce i drapiący w drzwi. Jest to raczej typowe, co wcale nie oznacza że skuteczne. Myślę że ta sama większość kobiet potwierdzi i to, że nie ma też nic równie odpychającego. I tak to z nimi jest. Jedno myślą, drugie mówią, trzecie robią.

Wyobraziłam to sobie,a zamiast żony to drzwi otwiera Bartuś  big_smile

Może jeszcze otworzy. Czesiek się wymądrza a sam był jak wycieraczka dla Kasi.

No właśnie się wymadruje a sam nie lepszy

Posty [ 59 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Kwiaty czy milczenie? Jak wyrazić uczucia po rozstaniu?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024