Z moim obecnym partnerem jestem jakieś ponad 2 lata. Jestem w takiej sytuacji, że moja współlokatorka się wyprowadziła do innego miasta i nie jestem w stanie sama utrzymywać mieszkania. Mój partner mi powiedział że najwyższa pora żebym u niego zamieszkała, ale nie wiem mam mnóstwo obaw przed tym, nie czuje się jeszcze gotową, z drugiej strony wiem, że to będzie dziwne jeśli wystawie ogłoszenie, ze szukam nowego współlokatora i zamieszkam z obcą mi osoba, a nie chce mieszkać z własnym chłopakiem (i jeśli tak zrobię to pewnie się rozstaniemy)
Czego się obawiam ? Jestem już zależna od niego finansowo bo pracuję w jego firmie, teraz jeszcze dojdzie dach nad głową.... niby powinnam się cieszyć, tylko w kółko boję się tego że on mnie po prostu któregoś dnia zostawi. Nie raz w moim towarzystwie ogląda się za innymi dziewczynami beż skrępowania, na początku nie zwracałam mu o to uwagi nie chciałam wychodzić na zazdrośnice i chciałam żeby w moim towarzystwie czuł się swobodnie bo każdy zdrowy facet sobie od czasu do czasu popatrzy. Później co raz bardziej zaczęło mi to przeszkadzać, bo mi prawie w ogóle nie mówi, że ładnie wyglądam czy że się mu podobam , chciałabym się też czuć dla niego atrakcyjna A tak się nie czuję, tylko w kółko czuje zazdrość o inne kobiety. Mówiłam mu o tym juz,powiedziałam chcesz oglądaj się jak jesteś z kolegami, ale nie w moim towarzystwie bo mi to już uwłacza. Na mediach społecznościowych obserwuje mnóstwo nieznanych mu dziewczyn. Serduszkuje nieznamym dziewczynom filmy i do niektórych wysyła wiadomości prywatne , wita się tam z nimi, wysyła machającą łapkę, a do jednej nawet wysłał serduszko. Od tej pory moja paranoja dostała paranoii. Korespondował z jakąś dziewczyną już sporo młodszą ode mnie, nie wiem o czym widziałam tylko skrawek rozmowy bo poprzednie były usunięte, jak się o tym dowiedziałam to natychmiast przestał. Często się o to kłócimy, ja przestałam już o niego tak dbać jak wcześniej, nie chce mi się dla takiego człowieka gotować. On mi mówi, że ja jestem jakąś paranoiczką no i faktycznie trochę już jestem. Znam jego pin do telefonu, on o tym nie wie. Powiedziałam sobie, że będę mu sprawdzać telefon bardzo rzadko, tylko jak mnie coś zaniepokoi, a w końcu sprawdzam codziennie... źle się z tym czuję. Te niewinne wiadomości jakie pisał do tych dziewczyn na privie mnie rozwaliły, boję się że o moim losie decydują dziewczyny z tik toka ,że któraś się nim w końcu zainteresuje i ja nie dość że stracę chłopaka to i pracę i jak jeszcze się do niego wprowadzę to mieszkanie. Bardzo go kocham, oddałam się na maksa w ten związek , tyle energii i lat poświęciłam, że mnie wpędza w depresję myśl o rozstaniu. W tym wszystkim myślę też o sobie, czy ja po prostu za kilka lat zostanę bez niczego .
2 2025-05-08 09:35:47 Ostatnio edytowany przez Julia life in UK (2025-05-08 09:37:10)
W Polsce kobieta nie ma duzych szans na niezaleznosc od faceta. Po pierwsze system jest taki,ze mlodym 20-kilku letnim.ludziom utrudnia wyprowadzke od rodziców, ponieważ nie oszukujmy się rzadko kogo w tym wieku stać na to by mogl sie wprowadzić ,chyba,ze ktos ma szczęście i zapisane mieszkanie w spadku. Po drugie praca i zarobki kobiety- rzadko się zdarza,ze kobieta mogla by sie sama wprowadzić od rodziców w wieku 20-kilku lat i sama np wziasc kredyt na mieszkanie i je splacac- wezmy np moja kuzynke ona ma meza,dzieci i kredyt do splaty-oboje pracują, natomiast gdyby ona byla single to w zyciu nie przyznali by jej kredytu. Dlatego serio współczuję sytuacji autorko, tym bardziej, ze sama juz zauważyłas zaleznosc od niego. Pamietaj,ze kiedy sie wyprowadzisz do chlopaka to tylko slub da Ci pewne prawa do tego mieszkania(o ile nie podpiszecie intercyzy) w związku partnerskim NIC tam nie bedzie Twojego dopoki sama sobie nie kupisz, a jak masz wątpliwości co do partnera to uwierz mi predzej czy pozniej wystawi Ci on walizki za drzwi. Poszukaj sobie niezaleznej od niego pracy i no niestety albo gnij w Polsce zasciankowej zabitej dechami i badz albo pod butem rodzicow albo pod butem partnera albo rozważ wyjazd za granice
nie chciałam wychodzić na zazdrośnice i chciałam żeby w moim towarzystwie czuł się swobodnie bo każdy zdrowy facet sobie od czasu do czasu popatrzy. .
Zamiast blokować jego spontaniczność możesz przecież spontanicznie reagować na jego spojrzenia i powiedzieć "O, fajnie wygląda ta dziewczyna. Co zwróciło Twoją uwagę?" Wtedy zyskasz informację o tym, co mu się podoba w Innych i będziesz to mogła wykorzystać.
Pamiętam jak kiedyś moja Żona się oburzyła:
- Jak Ty możesz się oglądać za innymi dziewczynami w mojej obecności?
Odpowiedziałem Jej:
- Kochanie, a skąd ja bym wiedział, że jesteś Najpiękniejsza, gdybym nie mógł patrzeć na inne Kobiety?
Kiedy zaproponował Ci wspólne zamieszkanie to potwierdził Twoją wyjątkowość. Mieszkając z Nim wiesz więcej o tym, co robi. Skoro jesteś już od Niego tak zależna, to zwiększenie tej zależności jest tylko pójściem w kierunku zaufania.
Ale tu chyba jest u Ciebie trudność: Ty nie ufasz sobie i nie ufasz Jemu, dlatego chcesz mu kontrolować komórkę.
Wiesz czego to jest objaw? To coś więcej niż zazdrość. Słowo "paranoja" ma tu swoją moc.
[...]A tak się nie czuję, tylko w kółko czuje zazdrość o inne kobiety.
Zazdrość do autodestrukcja, która prowadzi do destrukcji. Zazdrość to pustka i smutek. To przeszkoda w kochaniu.
[...] Często się o to kłócimy, ja przestałam już o niego tak dbać jak wcześniej, nie chce mi się dla takiego człowieka gotować. On mi mówi, że ja jestem jakąś paranoiczką no i faktycznie trochę już jestem. Znam jego pin do telefonu, on o tym nie wie. Powiedziałam sobie, że będę mu sprawdzać telefon bardzo rzadko, tylko jak mnie coś zaniepokoi, a w końcu sprawdzam codziennie... źle się z tym czuję.
Tu wymieniałaś czynniki, które są złowróżbne. To nie inne kobiety, to nie wspólne zamieszkanie, to Ty sama i Twoje nastroje, Twoje lenistwo i Twoje inwigilacje doprowadzą do nieszczęścia. Kontrola to neurotyczna skłonność.
Tylko wolny człowiek może rozwijać w sobie miłość. Natrętne zwyczaje i zniewalanie partnera przez kontrolowanie nie służą miłości.
[...] W tym wszystkim myślę też o sobie, czy ja po prostu za kilka lat zostanę bez niczego .
No tak i to będzie konsekwencja Twoich działań i obaw, i chęci kontrolowania, i tej inwigilacji, i tej paranoi.
Jak myślisz o sobie, to zmień zwyczaje. Potrafisz zaufać na tyle sobie, żeby zacząć ufać Jemu? Bo między zaufaniem sobie i ufaniem Innym jest związek przyczynowo-skutkowy.
Dlatego serio współczuję
A ja zaczynam bardzo serio współczuć Tobie, Julio...
5 2025-05-08 10:01:50 Ostatnio edytowany przez Legat (2025-05-08 10:02:32)
Patrząc w moją szklaną kulę, to i tak zapewne zamieszkasz u niego. Gdy będzie chciał związku (ślubu czy czegoś podobnego), pójdziesz w to. I tak będziesz na dobrej pozycji, bo te drugie, które też chcą kogoś o wysokim statusie, dostaną tylko złudzenia opłacone seksem.
A ja Ci współczuję, dla mnie to już mocno czerwone flagi i nie ryzykowałabym. Jeśli on teraz tak się zachowuje to co będzie potem? Jak się do niego wprowadzisz to poczuje się jeszcze pewniej, że ma nad Tobą większą kontrolę (praca u niego, mieszkanie) Naprawdę nie podoba mi się ten Twój chłopak. Jest chyba mocno dominujący w tej relacji a Ty taka niepewna i uległa.
Wiadomo, że mężczyźni to wzrokowcy i lubią zawiesić oko na ładnej kobiecie, ja zresztą też, bo to miły widok dla oka, ale trzeba być dupkiem, żeby w obecności swojej kobiety oglądać się za innymi. Bo nie sądzę, aby był takim półgłówkiem, żeby nie wiedział, iż to nie na miejscu i że sprawia Ci tym przykrość. Czyli co? Pokazuje Ci, kto tu rządzi a kto musi się podporządkować?
Przeglądanie telefonu pewnie wszyscy potępią, ale jak widzisz czasem trzeba, żeby nie mieć złudzeń.
Zastanów się czy chcesz żyć z kimś, do kogo nie masz zaufania i ciągle będziesz podejrzliwa. I siebie zamęczysz i jego. Tym bardziej, że on ignoruje Twoje uczucia, nazywając Cię paranoiczką. Dla mnie szkoda życia na takie coś, miłość miłością, ale trzeba przede wszystkim kochać siebie i nie pozwolić się traktować w ten sposób.
Julia life in UK napisał/a:Dlatego serio współczuję
A ja zaczynam bardzo serio współczuć Tobie, Julio...
A czego mi wspolczujesz? Jakies konkrety wymienisz,czy bedziesz pisal ogolnikami? Jedyne co mnie mozesz wspolczuc to moje zdrowie,ktore dzieki powrotowi na diete roslinna wraca powoli do normy. A po za tym to czego mi wspolczujesz? Bo chyba nie tego,ze jestem niezalezna od mieszkania faceta i od jego pieniedzy nieprawdaz
Solaris on jest dupkiem, ale też kochanym dupkiem. To nie on ma problem, bo jest jaki jest i zapewne widzi, że takie zachowanie przyciąga takie dziewczyny jak Blanxa. Ja takim dziewczynom kompletnie nie współczuję, bo powinny wiedzieć co robią. A tekst Autorki to świetnie pokazuje, że to widzi - ale kocha go całym serduszkiem. Myślę, że chłopaki o niższym statusie, są dla niej niewidzialni.
Legat, cos może być na rzeczy. Taki chłopak imponuje dziewczynom - ma mieszkanie, swoją firmę i jeszcze ona u niego pracuje. Czyli jest zaradny a to zawsze duży plus. Pod względem ekonomicznym czuje się przy nim bezpiecznie, ale szwankuje inna sfera. I tu dylemat. Czy zacisnąć zęby i godzić się na taki nonszalancki styl tego pana, ot, nieuleczalny flirciarz, któremu głowa obraca się wokół własnej osi gdy tylko obok przejdzie jakaś laska, czy sie zbuntować i jasno postawić sprawę. Każdy ma prawo mieć wymagania. Ale wtedy on może się zdenerwować i rzec - jak nie pasuje to droga wolna. Dziewczyna jest na niższej pozycji w tej relacji i oboje o tym wiedzą. Podejrzewam, że ona naprawdę go kocha. I jest w stanie wiele poświęcić. Dlatego jej współczuję.
Legat, cos może być na rzeczy. Taki chłopak imponuje dziewczynom - ma mieszkanie, swoją firmę i jeszcze ona u niego pracuje. Czyli jest zaradny a to zawsze duży plus. Pod względem ekonomicznym czuje się przy nim bezpiecznie, ale szwankuje inna sfera. I tu dylemat. Czy zacisnąć zęby i godzić się na taki nonszalancki styl tego pana, ot, nieuleczalny flirciarz, któremu głowa obraca się wokół własnej osi gdy tylko obok przejdzie jakaś laska, czy sie zbuntować i jasno postawić sprawę. Każdy ma prawo mieć wymagania. Ale wtedy on może się zdenerwować i rzec - jak nie pasuje to droga wolna. Dziewczyna jest na niższej pozycji w tej relacji i oboje o tym wiedzą. Podejrzewam, że ona naprawdę go kocha. I jest w stanie wiele poświęcić. Dlatego jej współczuję.
To ja jestem odmieniec, bo mnie to by sie wlaczyl guzik PANIKI w mozgu, gdybym wiedziała, ze facet MA swoje mieszkanie,a ja NIE MAM
Solaris mnie rozumie. Nie jestem jakąś materialistką , owszem lubię jak chłopak jest zaradny, ale nie jestem materialistką. Byłam z nim zanim jego firma zaczęła przynosić większe zyski, nie proszę go o drogie prezenty chyba nigdy, a sama ciężko pracuje po 11 godzin dziennie razem z nim. W sumie jestem dla niego prawie 24h na dobę, wkradła się już jakąś rutyna do naszego związku i stąd może te jego odskocznie, ale nie chce tego tolerować. Nie chcę być tą utyraną kobietą, podczas gdy on będzie się oglądał za wyspanymi, wypoczętymi dziewczynami, ja sobie nawet paznokci nie mogę zrobić bo od pracy mi się niszczą.
Tak to bywa jak wchodzi się w relację z pracodawcą.
On jest, jaki jest i się nie zmieni, albo to akceptujesz albo nie, jak widać nie potrafisz z tym przejść do porządku dziennego, dlatego powinnaś zerwać z nim i zrezygnować z tej pracy, bo się wykończysz psychicznie.
Inaczej, prędzej czy później on z tobą zerwie.
On nie dorósł do poważnego związku i nie dorośnie, to nie jest facet dla ciebie.
Pracuj nad podniesieniem swojej wartości. Pomyśl o pomocy psychologicznej.
13 2025-05-08 11:04:48 Ostatnio edytowany przez Animus (2025-05-08 11:08:04)
A ja Ci współczuję, dla mnie to już mocno czerwone flagi i nie ryzykowałabym. Jeśli on teraz tak się zachowuje to co będzie potem? Jak się do niego wprowadzisz to poczuje się jeszcze pewniej, że ma nad Tobą większą kontrolę (praca u niego, mieszkanie) Naprawdę nie podoba mi się ten Twój chłopak. Jest chyba mocno dominujący w tej relacji a Ty taka niepewna i uległa.
Właśnie z powodu takiego podejścia Kobiety przegrywają swoje życie.
Tomy napisano o stereotypach poznawczych. Lata poświęcono na edukację Kobiet. I można tylko współczuć z powodu braku pozytywnych wyników tego całego kształcenia. Jest tyko gorzej.
Zależność jest elementem konstruktywnym relacji damsko-męskich. Odsyłam do "Wojny płci" Paula Seabrighta.
Gdyby nie był dominujący, to by nie był przedsiębiorczy i nie byłby pracodawcą tylko pracownikiem. Naprawdę Kobiety już tak bardzo zatraciły instynkt samozachowawczy?
Wiadomo, że mężczyźni to wzrokowcy i lubią zawiesić oko na ładnej kobiecie, ja zresztą też, bo to miły widok dla oka, ale trzeba być
dupkiem,
żeby w obecności swojej kobiety oglądać się za innymi. Bo nie sądzę, aby był takim półgłówkiem, żeby nie wiedział, iż to nie na miejscu i że sprawia Ci tym przykrość. Czyli co? Pokazuje Ci, kto tu rządzi a kto musi się podporządkować?.
A kto Ci powiedział, że to tylko o dupkę chodzi. Mój wzrok, jako wzrokowca, przykuwają najbardziej oczy i uśmiech.
A jak widzę makijaż na twarzy Kobiety to zauważam to tylko dla współczucia. Jeszcze większe współczucie wywołują u mnie botoksowe usta.
Nie musi się podporządkowywać. MOŻE jest znacznie bardziej przyjemne. Walka w relacji daje tylko zgliszcza.
Przeglądanie telefonu pewnie wszyscy potępią, ale jak widzisz czasem trzeba, żeby nie mieć złudzeń.
Zastanów się czy chcesz żyć z kimś, do kogo nie masz zaufania i ciągle będziesz podejrzliwa. I siebie zamęczysz i jego. Tym bardziej, że on ignoruje Twoje uczucia, nazywając Cię paranoiczką. Dla mnie szkoda życia na takie coś, miłość miłością, ale trzeba przede wszystkim kochać siebie i nie pozwolić się traktować w ten sposób.
Potępią? To neurotyczność w czystej postaci. A rozbuchana neurotyczna kontrola niszczy fundamenty relacji.
On nie ignoruje uczuć, tylko zauważa zaburzenia psychiczne, a pomimo tego z Nią jest i proponuje wspólne mieszkanie.
U neurotyczek nie ma mowy o kochaniu siebie. Neurotyczka ma zaburzoną potrzebę bycia kochaną przy znikomej albo zerowej zdolności do kochania partnera. Podobnie mają neurotyczni Mężczyźni, ale tu jest prawie powszechna znajomość syndromu Narcyza.
A czego mi wspolczujesz? Jakies konkrety wymienisz,czy bedziesz pisal ogolnikami? Jedyne co mnie mozesz wspolczuc to moje zdrowie,ktore dzieki powrotowi na diete roslinna wraca powoli do normy. A po za tym to czego mi wspolczujesz? Bo chyba nie tego,ze jestem niezalezna od mieszkania faceta i od jego pieniedzy nieprawdaz
A proszę bardzo:
Dlatego serio współczuję sytuacji autorko, tym bardziej, ze sama juz zauważyłas zaleznosc od niego.
To nie zależność, ale wspólzależność. To jeden z najbardziej trwałych elementów zjawiska, które nazywamy miłością.
W trójskładnikowej koncepcji Sternberga wyróżnia on (na podstawie szeroko zakrojonych badań empirycznych) trzy składniki miłości: namiętność, intymność i zobowiązanie. I to właśnie zobowiązanie decyduje o trwałości relacji, a w tym czynniku to wzajemna zależność jest spoiwem. Związane jest to z dość dobrze udokumentowaną Teorią Racjonalnych Zachowań Ludzkich, w których to nie fakty wywołują nasze emocje, ale raczej przekonania o tych faktach. To współczesna wersja starożytnego stoicyzmu Epikteta.
Julka, młody facet z mieszkaniem to na rynku matrymonialnym zawsze dobry kąsek Każda by wolała, aby miał niż nie miał, tak, jak każda by chciała, żeby był przystojny, dobry i kochał ja nad życie
Autorka, namotałaś sobie w życiu to fakt, a teraz masz dwa wyjścia, z tych do ogarnięcia:
1. Zaakceptować sytuację jaka jest i robić dobrą minę do zlej gry, bo szczęścia w tym związku już nie zaznasz. "Poszły konie po betonie" i sprawy zaszły za daleko, sprawdzasz jego telefon, taksujesz jego zachowania, tego nie da się już odwrócić. Straciłaś do niego zaufanie i mniejsza o powody, po prostu sprawa przesądzona. Możesz z nim zamieszkać i czuć się każdego dnia, jakbyś siedziała na odbezpieczonej bombie.
2. Możesz zostać w swoim mieszkaniu, ale np. zamienić je na mniejsze, mniej kosztowne, zmienić pracę bo jak widac pracujesz po 11 godzin dziennie i jakoś nawet na wygodne mieszkanie cię nie stać. Pomyśleć o przyszlości, zainwestować czas i pieniądze ale pracować na siebie, na swoje mieszkanie, żebyś nie miała takich dylematow w przyszlości. Nie każdy rodzi się bogaczem i nie każdy ma dobry start w życiu, ale to od nas tylko zależy co ze swoim życiem zrobimy po wejściu w doroslość. Moim zdaniem teraz marnujesz tylko czas i to na wszystkich frontach.
Animus absolutnie nie kupuje tego, co napisałeś. Może Ty na miejscu Autorki z chęcią byś był z nim w związku, ja nigdy. Uwierz, można mieć więcej, nie trzeba się godzić na półśrodki.
Dominujący i przedsiębiorczy nie oznacza z automatu, że głowę mu wyrywa na widok innych lasek, no proszę Cię, co Ty chcesz mi tu wmawiać? Że Twoja kobieta ma się cieszyć, że zamiast się gapić na cycki, to kontemplujesz oczy i uśmiech? A wiesz, że to znacznie gorsze?
Nie wiesz, wy, faceci naprawdę jesteście czasem mało domyślni. A może ma być zadowolona, że tutaj np. wysyłasz mi serduszka i prawisz komplementy? Albo potajemnie wysyłasz mi slodkie smsy? Jak taką trafisz to lepiej niż szóstka w totka (ponoć grasz)
p.s to oczywiście przykłady, Animus nic mi nie wysyła ani nie prawi mi komplementów. Jeszcze
17 2025-05-08 11:25:12 Ostatnio edytowany przez Animus (2025-05-08 11:26:33)
Autorka, namotałaś sobie w życiu to fakt, a teraz masz dwa wyjścia, z tych do ogarnięcia:
1. Zaakceptować sytuację jaka jest i robić dobrą minę do zlej gry, bo szczęścia w tym związku już nie zaznasz. "Poszły konie po betonie" i sprawy zaszły za daleko, sprawdzasz jego telefon, taksujesz jego zachowania, tego nie da się już odwrócić. Straciłaś do niego zaufanie i mniejsza o powody, po prostu sprawa przesądzona. Możesz z nim zamieszkać i czuć się każdego dnia, jakbyś siedziała na odbezpieczonej bombie.
2. Możesz zostać w swoim mieszkaniu, ale np. zamienić je na mniejsze, mniej kosztowne, zmienić pracę bo jak widac pracujesz po 11 godzin dziennie i jakoś nawet na wygodne mieszkanie cię nie stać. Pomyśleć o przyszlości, zainwestować czas i pieniądze ale pracować na siebie, na swoje mieszkanie, żebyś nie miała takich dylematow w przyszlości. Nie każdy rodzi się bogaczem i nie każdy ma dobry start w życiu, ale to od nas tylko zależy co ze swoim życiem zrobimy po wejściu w doroslość. Moim zdaniem teraz marnujesz tylko czas i to na wszystkich frontach.
Ale interesująca alternatywa:
ad. 1. Brak szczęścia we dwoje w jego mieszkaniu.
ad. 2. Szczęśliwa dozgonna samotność w swoim mieszkaniu.
Jak ja Was lubię czytać, Drogie Kobiety (kiedyś w liście do mojej Teściowej użyłem w inwokacji słowa "Droga" z pełną świadomością ile mnie kosztuje nerwów... ale tu mam zupełny komfort: wszelkie koszty ponoszą Inni).
18 2025-05-08 11:41:28 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2025-05-08 12:04:13)
Animus, możesz się odwalić w końcu od wpisów innych osób na tym forum i przestać je cenzorować? Pomijając, że piszesz zwyczajne pierdoły, które poza zaspakajaniem twoich wybujałych ambicji jako podwórkowego filozofa nikomu nic nie dają, to jeszcze przypiąłeś sobie odznakę samozwańczego moderatora, a o to nikt cię tutaj nie prosił.
Wracając do tematu: Guzik wiesz o kobietach, nic kompletnie nic. Kobieta jest samotna tylko wtedy, kiedy jest zdana na kogoś w życiu, mieszka nie w swoim domu i jej "być albo nie być" nie zalezy od niej. Jestem tego doskonałym przykładem, a samotna nie jestem, wprost przeciwnie.
19 2025-05-08 11:47:55 Ostatnio edytowany przez Solaris (2025-05-08 11:49:16)
Solaris mnie rozumie. Nie jestem jakąś materialistką , owszem lubię jak chłopak jest zaradny, ale nie jestem materialistką. Byłam z nim zanim jego firma zaczęła przynosić większe zyski, nie proszę go o drogie prezenty chyba nigdy, a sama ciężko pracuje po 11 godzin dziennie razem z nim. W sumie jestem dla niego prawie 24h na dobę, wkradła się już jakąś rutyna do naszego związku i stąd może te jego odskocznie, ale nie chce tego tolerować. Nie chcę być tą utyraną kobietą, podczas gdy on będzie się oglądał za wyspanymi, wypoczętymi dziewczynami, ja sobie nawet paznokci nie mogę zrobić bo od pracy mi się niszczą.
Jak nie chcesz tu mu to po prostu jasno i dobitnie powiedz, nie proś, bo to żadna łaska z jego strony, tylko powiedz, że nie chcesz i nie akceptujesz! I jeśli on zbyje Cie śmiechem czy znowu zarzuci, że histeryzujesz, to ewakuuj się z tego związku bo im wcześniej, tym lepiej, i nie licz, że on się z czasem zmieni. Pamiętaj, że ludzie rzadko się zmieniają a jeśli już to zazwyczaj na gorsze. Nie ulepisz kogoś na swoją modłę. Lepiej wynajmowac mieszkanie niz siedziec pod jednym dachem z takim typem i czekać, aż łaskawie obrzuci Cię spojrzeniem. Jego oczy są zmęczone obrzucaniem innych lasek.
Julka, młody facet z mieszkaniem to na rynku matrymonialnym zawsze dobry kąsek
Każda by wolała, aby miał niż nie miał, tak, jak każda by chciała, żeby był przystojny, dobry i kochał ja nad życie
![]()
Ja wole miec swój kasek nad wlasna glowa i swój kasek na wlasnym koncie bankowym
21 2025-05-08 12:09:04 Ostatnio edytowany przez Animus (2025-05-08 12:16:31)
Animus, możesz się odwalić w końcu od wpisów innych osób na tym forum i przestać je cenzorować? Pomijając, że piszesz zwyczajne pierdoły, które poza zaspakajaniem twoich wybujałych ambicji jako podwórkowego filozofa nikomu nic nie dają, to jeszcze przypiąłeś sobie odznakę samozwańczego moderatora, a o to nikt cię tutaj nie prosił.
Wracając do tematu: Guzik wiesz o kobietach, nic kompletnie nic. Kobieta jest samotna tylko wtedy, kiedy jest zdana na kogoś w życiu, mieszka nie w swoim domu i jej "być albo nie być" nie zalezy od niej. Jestem tego doskonałym przykładem, a samotna nie jestem, wprost przeciwnie.
Chybiasz z kretesem. Co podziwiam w Tobie.
Uwielbiam nic nie wiedzieć. Zwłaszcza o Kobietach. Dzięki temu nie mam złudzeń. I mogę cieszyć się nawet Tobą.
Odkąd tu jestem, to wiele się nauczyłem od Was, choć niekoniecznie mi się podoba to, co tu wypisujecie. Ale to tylko świadectwa Waszej... stereotypizacji i typizacji.
To właśnie są prawdziwe przyczyny Waszych cierpień: stereotypy i typy.
To właśnie są prawdziwe przyczyny Waszych cierpień: stereotypy i typy.
I ta niezdolność do przyjmowania prawd innych niż Wasze imaginacje.
Pamiętaj, że ludzie rzadko się zmieniają a jeśli już to zazwyczaj na gorsze. Nie ulepisz kogoś na swoją modłę. Lepiej wynajmowac mieszkanie niz siedziec pod jednym dachem z takim typem i czekać, aż łaskawie obrzuci Cię spojrzeniem. Jego oczy są zmęczone obrzucaniem innych lasek.
Charakterystyczne: ludzie się nie zmieniają.
A potem to oczywiście "typ" i "laski".
Salomonka napisał/a:Animus, możesz się odwalić w końcu od wpisów innych osób na tym forum i przestać je cenzorować? Pomijając, że piszesz zwyczajne pierdoły, które poza zaspakajaniem twoich wybujałych ambicji jako podwórkowego filozofa nikomu nic nie dają, to jeszcze przypiąłeś sobie odznakę samozwańczego moderatora, a o to nikt cię tutaj nie prosił.
Wracając do tematu: Guzik wiesz o kobietach, nic kompletnie nic. Kobieta jest samotna tylko wtedy, kiedy jest zdana na kogoś w życiu, mieszka nie w swoim domu i jej "być albo nie być" nie zalezy od niej. Jestem tego doskonałym przykładem, a samotna nie jestem, wprost przeciwnie.
Chybiasz z kretesem. Co podziwiam w Tobie.
Uwielbiam nic nie wiedzieć. Zwłaszcza o Kobietach. Dzięki temu nie mam złudzeń. I mogę cieszyć się nawet Tobą.
dlaczego trollujesz?
23 2025-05-08 12:17:32 Ostatnio edytowany przez Julia life in UK (2025-05-08 12:17:59)
Solaris mnie rozumie. Nie jestem jakąś materialistką , owszem lubię jak chłopak jest zaradny, ale nie jestem materialistką. Byłam z nim zanim jego firma zaczęła przynosić większe zyski, nie proszę go o drogie prezenty chyba nigdy, a sama ciężko pracuje po 11 godzin dziennie razem z nim. W sumie jestem dla niego prawie 24h na dobę, wkradła się już jakąś rutyna do naszego związku i stąd może te jego odskocznie, ale nie chce tego tolerować. Nie chcę być tą utyraną kobietą, podczas gdy on będzie się oglądał za wyspanymi, wypoczętymi dziewczynami, ja sobie nawet paznokci nie mogę zrobić bo od pracy mi się niszczą.
Dokładnie nie daj sie wykorzystywac. On się ogląda za innymi- kopnij go i znajdz innego,bo dojdzie do sytuacji,gdzie Ty bedziesz styrana robota ,a on się będzie jeszcze bezczelnie przy Tobie oglądać za kobietami, które są atrakcyjnie ubrane i chamsko komentowal podczas, gdy Ty zapieprzasz jak samochodzik na baterie w jego firmie i przynosisz mu zyski.
Dokładnie nie daj sie wykorzystywac. On się ogląda za innymi- kopnij go i znajdz innego,bo dojdzie do sytuacji,gdzie Ty bedziesz styrana robota ,a on się będzie jeszcze bezczelnie przy Tobie oglądać za kobietami, które są atrakcyjnie ubrane i chamsko komentowal podczas, gdy Ty zapieprzasz jak samochodzik na baterie w jego firmie i przynosisz mu zyski.
Kopnij... kopnij... a jak się nauczysz dobrze kopać to możesz zostać zawodniczką w kopaniu piłki i będziesz bogata i niezależna finansowo.
Weź przykład z Roberta Lewandowskiego: kopał, kopał i się dokopał.
25 2025-05-08 12:58:18 Ostatnio edytowany przez Gosiawie (2025-05-08 12:58:55)
taki "mezczyzna" z niego, ze hej
a wiesz, ze mezczyzna nie oglada sie za innymi kobietami, majac swoja przy boku? A co gorsza nie flirtuje z innymi czy wysyla wiadomosci potajemnie, itd.- tak robi tylko facet/chloptas
taki "mezczyzna" z niego, ze hej
a wiesz, ze mezczyzna nie oglada sie za innymi kobietami, majac swoja przy boku? A co gorsza nie flirtuje z innymi czy wysyla wiadomosci potajemnie, itd.- tak robi tylko facet/chloptas
Tak tak, mężczyzna jest ślepy i głuchy, nosi pantofle i przytula się do poduchy.
Gosiawie napisał/a:taki "mezczyzna" z niego, ze hej
a wiesz, ze mezczyzna nie oglada sie za innymi kobietami, majac swoja przy boku? A co gorsza nie flirtuje z innymi czy wysyla wiadomosci potajemnie, itd.- tak robi tylko facet/chloptas
Tak tak, mężczyzna jest ślepy i głuchy, nosi pantofle i przytula się do poduchy.
wg ciebie, to kobieta ma byc slepa i glucha, i... glupia no to ci sie zonka udala
28 2025-05-08 13:17:31 Ostatnio edytowany przez Animus (2025-05-08 13:18:40)
wg ciebie, to kobieta ma byc slepa i glucha, i... glupia
no to ci sie zonka udala
A pewnie, że mi się udała. Uda wow wow i ła ła.
Wielokrotnie Jej mówiłem o tym forum i ani razu tu nie zaglądnęła.
Jak to napisał Marian Załucki:
"Moja żona to mądra niewiasta..."
Gosiawie napisał/a:wg ciebie, to kobieta ma byc slepa i glucha, i... glupia
no to ci sie zonka udala
A pewnie, że mi się udała. Uda wow wow i ła ła.
Wielokrotnie Jej mówiłem o tym forum i ani razu tu nie zaglądnęła.
Jak to napisał Marian Załucki:
"Moja żona to mądra niewiasta..."
oj jaka bidulka tylko jej wspolczuc. amen
30 2025-05-08 13:26:47 Ostatnio edytowany przez Julia life in UK (2025-05-08 13:27:08)
Animus napisał/a:Gosiawie napisał/a:wg ciebie, to kobieta ma byc slepa i glucha, i... glupia
no to ci sie zonka udala
A pewnie, że mi się udała. Uda wow wow i ła ła.
Wielokrotnie Jej mówiłem o tym forum i ani razu tu nie zaglądnęła.
Jak to napisał Marian Załucki:
"Moja żona to mądra niewiasta..."
oj jaka bidulka
tylko jej wspolczuc. amen
Przecież to jest troll on ma zone głupia,ślepa i głucha tylko i wyłącznie w swojej wyobrazni, myślisz,że żonaty szczęśliwy facet, by tu siedział całymi dniami na forum i trollowal przy okazjii
31 2025-05-08 13:27:02 Ostatnio edytowany przez Solaris (2025-05-08 13:29:41)
.
kurka nie mogę wysłać posta w całości
Solaris Animus nie ma żadnej żony, ba on nawet obok kobiety nie stal. Udaje tutaj nowego na forum, włazi pod ludzi posty i ich trolluje
34 2025-05-08 13:30:34 Ostatnio edytowany przez Solaris (2025-05-08 13:35:07)
Dobra, sprobuję tutaj, bo jak daję cytuj, to mi urywa posta.
D..a blada
Widocznie to znak, żebym mu już nic nie pisała
Idę obiad robić. Kobieto do garów
Dobra, sprobuję tutaj, bo jak daję cytuj, to mi urywa posta.
D..a blada
Widocznie to znak, żebym mu już nic nie pisałaIdę obiad robić. Kobieto do garów
To ic ja też niedlugo idem do garów lepsze gary niż trolle jedne no
36 2025-05-08 13:55:10 Ostatnio edytowany przez Animus (2025-05-08 13:55:39)
Solaris Animus nie ma żadnej żony, ba on nawet obok kobiety nie stal. Udaje tutaj nowego na forum, włazi pod ludzi posty i ich trolluje
Ha ha ha.
Jakiego nowego? Co to nie widać od kiedy tu jestem?
Policz swoje wątki i posty oraz sklonowane loginy to może coś do Ciebie dotrze.
Nie, no zaraz tam troll, bez przesady, może jakiś szpieg od braci samców? Taka trochę podobna filozofia, ale może to złudzenie
Ja tam mam konto jako samiec, normalnie Sodoma i Gomora, jakie tam cudaki są.
38 2025-05-08 14:14:21 Ostatnio edytowany przez Julia life in UK (2025-05-08 14:14:30)
Nie, no zaraz tam troll, bez przesady, może jakiś szpieg od braci samców?
Taka trochę podobna filozofia, ale może to złudzenie
Ja tam mam konto jako samiec, normalnie Sodoma i Gomora, jakie tam cudaki są.
ciekawe jakby się tam podszyć na tamtym forum pod faceta i sobie z nimi podyskutować na pewne tematy, chyba to już by był mój gwoźdz do związkowej trumny
Julia life in UK napisał/a:Solaris Animus nie ma żadnej żony, ba on nawet obok kobiety nie stal. Udaje tutaj nowego na forum, włazi pod ludzi posty i ich trolluje
Ha ha ha.
Jakiego nowego? Co to nie widać od kiedy tu jestem?
Policz swoje wątki i posty oraz sklonowane loginy to może coś do Ciebie dotrze.
Ja piszę pod tym nickiem cały czas. To podszyw się pode mnie podawal i myślę, że dobrze o tym wiesz,a teraz udajesz,że nie nie
40 2025-05-08 14:28:02 Ostatnio edytowany przez Solaris (2025-05-08 14:29:01)
Julka, lepiej nie, mogłabyś nie przeżyć w tym miejscu, to nie droga do raju, przeciwnie, to coś jak przedsionek piekła Poza tym podejrzewam, że łatwo by Cię zdemaskowali po tym, jak piszesz.
Dobra, nie zaśmiecajmy już wątku. Autorka dostała parę rzeczy do przemyślenia, teraz już sama musi ustalić priorytety. Na czym bardziej jej zależy.
Ja piszę pod tym nickiem cały czas. To podszyw się pode mnie podawal i myślę, że dobrze o tym wiesz,a teraz udajesz,że nie nie
Nie wiem. Napisałem w tej sprawie do Ciebie i nie odpisałaś. Jak nie wyjaśniasz wątpliwych kwestii to się nie dziw, że pozostają niewyjaśnione.
Na podobnym koncie masz 11 tysięcy postów. Na tym tutaj masz ponad 3 tysiące i 31 wątków, bardzo podobnych tematycznie, bo Ci wątki zdychają po kilku wpisach.
Julia life in UK napisał/a:Ja piszę pod tym nickiem cały czas. To podszyw się pode mnie podawal i myślę, że dobrze o tym wiesz,a teraz udajesz,że nie nie
Nie wiem. Napisałem w tej sprawie do Ciebie i nie odpisałaś. Jak nie wyjaśniasz wątpliwych kwestii to się nie dziw, że pozostają niewyjaśnione.
Na podobnym koncie masz 11 tysięcy postów. Na tym tutaj masz ponad 3 tysiące i 31 wątków, bardzo podobnych tematycznie, bo Ci wątki zdychają po kilku wpisach.
Odpisałam Ci na forum wyjaśnienie, że drugi identyczny nick do mojego Julia life in UK ma kropke na końcu. Ja też bym mogła podrobnic Twój nick i wstawic kropke na końcu - chcesz się przekonać, że tak się da?
Szczerze ja bym dostała zawalu, gdybym musiała porzucić swoje mieszkanie i szla mieszkac pod dach faceta. Ja pamiętam jak mój ex bardzo dobrze zarabial i się nas pytali w urzędzie o zarobki to myslalam, że padnę na zawał, bo by mnie moje zasilki zabrali. Na szczęście coś wyszło w zarobkach mojego ex,że musi spłacać z nich część alimentów na swoje dziecko z poprzedniego związku i mnie taki kamień z serca zleciał, że nie będę musiała być na jego utrzymaniu. Gdyby mnie zabrali te zasilki wtedy,to bym teraz nie miała mieszkania,to ja wogole nie rozumiem kobiet,które idą mieszkac pod dach faceta i nie mają swojego konta bankowego tylko wszystko idzie na konto faceta. Wogole w Anglii jest taki głupi przepis,że jak kobieta ma partnera i on dobrze zarabia to jej zatrzymują zasiłki i ona musi żyć za kase partnera lub meza- no mnie by chyba w kaftanie bezpieczeństwa zawieźli gdybym to była ja
Szczerze ja bym dostała zawalu, gdybym musiała porzucić swoje mieszkanie i szla mieszkac pod dach faceta. Ja pamiętam jak mój ex bardzo dobrze zarabial i się nas pytali w urzędzie o zarobki to myslalam, że padnę na zawał, bo by mnie moje zasilki zabrali. Na szczęście coś wyszło w zarobkach mojego ex,że musi spłacać z nich część alimentów na swoje dziecko z poprzedniego związku i mnie taki kamień z serca zleciał, że nie będę musiała być na jego utrzymaniu. Gdyby mnie zabrali te zasilki wtedy,to bym teraz nie miała mieszkania,to ja wogole nie rozumiem kobiet,które idą mieszkac pod dach faceta i nie mają swojego konta bankowego tylko wszystko idzie na konto faceta. Wogole w Anglii jest taki głupi przepis,że jak kobieta ma partnera i on dobrze zarabia to jej zatrzymują zasiłki i ona musi żyć za kase partnera lub meza- no mnie by chyba w kaftanie bezpieczeństwa zawieźli gdybym to była ja
Dokładnie tutaj nie można się z Tobą nie zgodzić. Nikt nie powinien być w związku zależny od drugiego - no chyba, że naprawdę się sobie ufa i kogoś kocha. Tak czy inaczej do końca nikogo nie znamy, więc...
Julia life in UK napisał/a:Szczerze ja bym dostała zawalu, gdybym musiała porzucić swoje mieszkanie i szla mieszkac pod dach faceta. Ja pamiętam jak mój ex bardzo dobrze zarabial i się nas pytali w urzędzie o zarobki to myslalam, że padnę na zawał, bo by mnie moje zasilki zabrali. Na szczęście coś wyszło w zarobkach mojego ex,że musi spłacać z nich część alimentów na swoje dziecko z poprzedniego związku i mnie taki kamień z serca zleciał, że nie będę musiała być na jego utrzymaniu. Gdyby mnie zabrali te zasilki wtedy,to bym teraz nie miała mieszkania,to ja wogole nie rozumiem kobiet,które idą mieszkac pod dach faceta i nie mają swojego konta bankowego tylko wszystko idzie na konto faceta. Wogole w Anglii jest taki głupi przepis,że jak kobieta ma partnera i on dobrze zarabia to jej zatrzymują zasiłki i ona musi żyć za kase partnera lub meza- no mnie by chyba w kaftanie bezpieczeństwa zawieźli gdybym to była ja
Dokładnie tutaj nie można się z Tobą nie zgodzić. Nikt nie powinien być w związku zależny od drugiego - no chyba, że naprawdę się sobie ufa i kogoś kocha. Tak czy inaczej do końca nikogo nie znamy, więc...
Można kochać i być niezależnym od drugiej osoby jedno drugiego nie wyklucza, a na zaufaniu to bym nie dawała glowy sobie odciąć w dzisiejszych czasach, bo istnieje 90% szans, że bym te glowe straciła
46 2025-05-08 20:34:26 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2025-05-08 20:37:42)
ślad_po_bliźnie napisał/a:Julia life in UK napisał/a:Szczerze ja bym dostała zawalu, gdybym musiała porzucić swoje mieszkanie i szla mieszkac pod dach faceta. Ja pamiętam jak mój ex bardzo dobrze zarabial i się nas pytali w urzędzie o zarobki to myslalam, że padnę na zawał, bo by mnie moje zasilki zabrali. Na szczęście coś wyszło w zarobkach mojego ex,że musi spłacać z nich część alimentów na swoje dziecko z poprzedniego związku i mnie taki kamień z serca zleciał, że nie będę musiała być na jego utrzymaniu. Gdyby mnie zabrali te zasilki wtedy,to bym teraz nie miała mieszkania,to ja wogole nie rozumiem kobiet,które idą mieszkac pod dach faceta i nie mają swojego konta bankowego tylko wszystko idzie na konto faceta. Wogole w Anglii jest taki głupi przepis,że jak kobieta ma partnera i on dobrze zarabia to jej zatrzymują zasiłki i ona musi żyć za kase partnera lub meza- no mnie by chyba w kaftanie bezpieczeństwa zawieźli gdybym to była ja
Dokładnie tutaj nie można się z Tobą nie zgodzić. Nikt nie powinien być w związku zależny od drugiego - no chyba, że naprawdę się sobie ufa i kogoś kocha. Tak czy inaczej do końca nikogo nie znamy, więc...
Można kochać i być niezależnym od drugiej osoby jedno drugiego nie wyklucza, a na zaufaniu to bym nie dawała glowy sobie odciąć w dzisiejszych czasach, bo istnieje 90% szans, że bym te glowe straciła
O pieniądzach głownie mówią ci, którzy ich nie mają.
Jak obie strony w związku nie mają problemów z pieniędzmi, są zabiezpieczeni od tej strony, to po prostu tego tematu nie maglują. Ja nie mam problemu z tym, żeby podpisać intercyzę, ba! Sama ją zaproponowalam. Nie bylo sprzeciwu, bo druga strona ma pieniądze i nie czyha na mój majątek. O pieniądzach rozmawialiśmy raz i dalej nie ma tematu. Żyjemy, cieszymy się tym, że nie musimy myśleć o pieniądzach, bo je po prostu mamy. Jesteśmy jeszcze relatywnie młodzi i po prostu korzystamy z życia. Czy dziś ja wydam jakaś sumę na nas, czy mój partner jutro zapłaci za coś ekstra za nas oboje... Po prostu tego nie liczymy. Ufamy sobie i wiemy, że żadne z nas nie chce drugiego "oskubać". Chodzi nam tylko o to, aby bylo nam dobrze razem. To naprawdę wielki komfort w życiu i czuję się z tym bezpiecznie i po prostu dobrze.
47 2025-05-08 20:40:17 Ostatnio edytowany przez ślad_po_bliźnie (2025-05-08 20:40:39)
Julia life in UK napisał/a:ślad_po_bliźnie napisał/a:Dokładnie tutaj nie można się z Tobą nie zgodzić. Nikt nie powinien być w związku zależny od drugiego - no chyba, że naprawdę się sobie ufa i kogoś kocha. Tak czy inaczej do końca nikogo nie znamy, więc...
Można kochać i być niezależnym od drugiej osoby jedno drugiego nie wyklucza, a na zaufaniu to bym nie dawała glowy sobie odciąć w dzisiejszych czasach, bo istnieje 90% szans, że bym te glowe straciła
O pieniądzach głownie mówią ci, którzy ich nie mają.
Jak obie strony w związku nie mają problemów z pieniędzmi, są zabiespieczeni od tej strony, to po prostu tego tematu nie maglują. Ja nie mam problemu z tym, żeby podpisać intercyzę, ba! Sama ją zaproponowalam. Nie bylo sprzeciwu, bo druga strona ma pieniądze i nie czyha na mój majątek. O pieniądzach rozmawialiśmy raz i dalej nie ma tematu. Żyjemy, cieszymy się tym, że nie musimy myśleć o pieniądzach, bo je po prostu mamy. Jesteśmy jeszcze relatywnie młodzi i po prostu korzystamy z życia. Czy dziś ja wydam jakaś sumę na nas, czy mój partner jutro zapłaci za coś ekstra za nas oboje... Po prostu tego nie liczymy. Ufamy sobie i wiemy, że żadne z nas nie chce drugiego "oskubać". Chodzi nam tylko o to, aby bylo nam dobrze razem. To naprawdę wielki komfort w życiu i czuję się z tym bezpiecznie i po prostu dobrze.
I dobrze, super, natomiast nie ma też co jechać po innych, jeśli im w życiu nie wyszło. Są różne sytuacje, różne starty, i to warto mieć na uwadze.
Dlatego jeśli ktoś kasy nie ma i ten temat przewija się w jego wypowiedziach, nie widzę w tym nic złego.
48 2025-05-08 20:48:16 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2025-05-08 21:04:46)
I dobrze, super, natomiast nie ma też co jechać po innych, jeśli im w życiu nie wyszło. Są różne sytuacje, różne starty, i to warto mieć na uwadze.
Dlatego jeśli ktoś kasy nie ma i ten temat przewija się w jego wypowiedziach, nie widzę w tym nic złego.
Chyba mnie z kimś pomyliłeś.
Jedyne co czasem robię, to pokazuje kobietom które uzależniają się od swoich facetów na własne życzenie, jaka to błędna droga.
Ja do wszystkiego w życiu doszłam sama, pracowałam jak koń przez 20 lat, a teraz po prostu z tego korzystam. Nie marnowalam czasu na pierdoły, tylko myślałam o przyszlości.
Miałam szczęście, bo akurat trafiłam na dobry moment i zainwestowałam w nieruchomości.
Dlatego zawsze będą każdej kobiecie powtarzać: Nie marnuj czasu, pracuj, inwestuj, pomnażaj majątek, a w końcu będziesz mogła korzystać ze wszystkiego na co zapracowałaś.
Poleganie na facecie, mieszkanie u niego i praca po 11 godzin w jego firmie, żeby nie stać było jej na wynajęcie mieszkania? Nonsens.
ślad_po_bliźnie napisał/a:I dobrze, super, natomiast nie ma też co jechać po innych, jeśli im w życiu nie wyszło. Są różne sytuacje, różne starty, i to warto mieć na uwadze.
Dlatego jeśli ktoś kasy nie ma i ten temat przewija się w jego wypowiedziach, nie widzę w tym nic złego.Chyba mnie z kimś pomyliłeś.
Jedyne co czasem robię, to pokazuje kobietom które uzależniają się od swoich facetów na własne życzenie, jaka to błędna droga.
Ja do wszystkiego w życiu doszłam sama, pracowałam jak koń przez 20 lat, a teraz po prostu z tego korzystam. Nie marnowalam czasu na pierdoły, tylko myślałam o przyszlości.
Miałam szczęście, bo akurat trafiłam na dobry moment i zainwestowałam w nieruchomości.
Dlatego zawsze będą każdej kobiecie powtarzać: Nie marnuj czasu, pracuj, inwestuj, pomnażaj majątek, a w końcu będziesz mogła korzystać ze wszystkiego na co zapracowałaś.
Poleganie na facecie, mieszkanie u niego i praca po 11 godzin w jego firmie, żeby nie stać było jej na wynajęcie mieszkania? Nonsens.
Ja znałem gościa, co tyrał na wszystko co miał gdzieś tyle co ty, a po tym czasie bank w którym trzymał aktualnie pieniądze upadł - i stracił wszystko. On sam dostał zawału i też zszedł. Co byś mu teraz powiedziała? Doradziła byś mu żeby postąpił tak jeszcze raz?
Każda kobieta wybiera własną drogę, i ja byłbym daleki od tego, żeby mówić jej, czy postępuje słusznie, czy błędnie.
A czy Cię pomyliłem z kimś to nie wiem, ja napisałem ogólnie odnosząc się do Twojej wypowiedzi.
ślad_po_bliźnie napisał/a:I dobrze, super, natomiast nie ma też co jechać po innych, jeśli im w życiu nie wyszło. Są różne sytuacje, różne starty, i to warto mieć na uwadze.
Dlatego jeśli ktoś kasy nie ma i ten temat przewija się w jego wypowiedziach, nie widzę w tym nic złego.Chyba mnie z kimś pomyliłeś.
Jedyne co czasem robię, to pokazuje kobietom które uzależniają się od swoich facetów na własne życzenie, jaka to błędna droga.
Ja do wszystkiego w życiu doszłam sama, pracowałam jak koń przez 20 lat, a teraz po prostu z tego korzystam. Nie marnowalam czasu na pierdoły, tylko myślałam o przyszlości.
Miałam szczęście, bo akurat trafiłam na dobry moment i zainwestowałam w nieruchomości.
Dlatego zawsze będą każdej kobiecie powtarzać: Nie marnuj czasu, pracuj, inwestuj, pomnażaj majątek, a w końcu będziesz mogła korzystać ze wszystkiego na co zapracowałaś.
Poleganie na facecie, mieszkanie u niego i praca po 11 godzin w jego firmie, żeby nie stać było jej na wynajęcie mieszkania? Nonsens.
Ja tak samo myślę co Ty,że kobieta powinna być niezalezna, mimo,że ja nie pracuje to myślę tak samo jak Ty. Gdyby w Anglii nie było zasiłków, przy których można godnie żyć to też bym poszła zarabiać pieniądze z dwojga złego wybrała bym pracować niż być na utrzymaniu faceta
51 2025-05-08 21:38:22 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2025-05-08 21:41:48)
Salomonka napisał/a:ślad_po_bliźnie napisał/a:I dobrze, super, natomiast nie ma też co jechać po innych, jeśli im w życiu nie wyszło. Są różne sytuacje, różne starty, i to warto mieć na uwadze.
Dlatego jeśli ktoś kasy nie ma i ten temat przewija się w jego wypowiedziach, nie widzę w tym nic złego.Chyba mnie z kimś pomyliłeś.
Jedyne co czasem robię, to pokazuje kobietom które uzależniają się od swoich facetów na własne życzenie, jaka to błędna droga.
Ja do wszystkiego w życiu doszłam sama, pracowałam jak koń przez 20 lat, a teraz po prostu z tego korzystam. Nie marnowalam czasu na pierdoły, tylko myślałam o przyszlości.
Miałam szczęście, bo akurat trafiłam na dobry moment i zainwestowałam w nieruchomości.
Dlatego zawsze będą każdej kobiecie powtarzać: Nie marnuj czasu, pracuj, inwestuj, pomnażaj majątek, a w końcu będziesz mogła korzystać ze wszystkiego na co zapracowałaś.
Poleganie na facecie, mieszkanie u niego i praca po 11 godzin w jego firmie, żeby nie stać było jej na wynajęcie mieszkania? Nonsens.
Ja znałem gościa, co tyrał na wszystko co miał gdzieś tyle co ty, a po tym czasie bank w którym trzymał aktualnie pieniądze upadł - i stracił wszystko. On sam dostał zawału i też zszedł. Co byś mu teraz powiedziała? Doradziła byś mu żeby postąpił tak jeszcze raz?
Każda kobieta wybiera własną drogę, i ja byłbym daleki od tego, żeby mówić jej, czy postępuje słusznie, czy błędnie.
A czy Cię pomyliłem z kimś to nie wiem, ja napisałem ogólnie odnosząc się do Twojej wypowiedzi.
Nie znam nikogo takiego o kim napisaleś.
A ze mną wszystko w porządku, zapewniam cię, że nie polegam na bankach, za mądra jestem na to.
Nawiązales do mojej wypowiedzi? A gdzie? W którym momencie?
Nie przejmuj się, nie jesteś pierwszym facetem który dostaje biegunki gdy napiszę o sobie. Staram się nie pisać często, żeby tego nie powodować, ale w sumie dlaczego mam tego nie robić?
Chcę być podporą dla słabszych kobiet, wskazywać im jak mają żyć i jakich błędów nie robić, dlaczego mam wciąz ukrywać że jestem kobietą, która w życiu zapracowała na swoją niezależność i wypracowala własny majątek? Bo to się paru facetom nie podoba? No przestań.
ślad_po_bliźnie napisał/a:Salomonka napisał/a:Chyba mnie z kimś pomyliłeś.
Jedyne co czasem robię, to pokazuje kobietom które uzależniają się od swoich facetów na własne życzenie, jaka to błędna droga.
Ja do wszystkiego w życiu doszłam sama, pracowałam jak koń przez 20 lat, a teraz po prostu z tego korzystam. Nie marnowalam czasu na pierdoły, tylko myślałam o przyszlości.
Miałam szczęście, bo akurat trafiłam na dobry moment i zainwestowałam w nieruchomości.
Dlatego zawsze będą każdej kobiecie powtarzać: Nie marnuj czasu, pracuj, inwestuj, pomnażaj majątek, a w końcu będziesz mogła korzystać ze wszystkiego na co zapracowałaś.
Poleganie na facecie, mieszkanie u niego i praca po 11 godzin w jego firmie, żeby nie stać było jej na wynajęcie mieszkania? Nonsens.
Ja znałem gościa, co tyrał na wszystko co miał gdzieś tyle co ty, a po tym czasie bank w którym trzymał aktualnie pieniądze upadł - i stracił wszystko. On sam dostał zawału i też zszedł. Co byś mu teraz powiedziała? Doradziła byś mu żeby postąpił tak jeszcze raz?
Każda kobieta wybiera własną drogę, i ja byłbym daleki od tego, żeby mówić jej, czy postępuje słusznie, czy błędnie.
A czy Cię pomyliłem z kimś to nie wiem, ja napisałem ogólnie odnosząc się do Twojej wypowiedzi.
Nie znam nikogo takiego o kim napisaleś.
A ze mną wszystko w porządku, zapewniam cię, że nie polegam na bankach, za mądra jestem na to.
Nawiązales do mojej wypowiedzi? A gdzie? W którym momencie?
Nie przejmuj się, nie jesteś pierwszym facetem który dostaje biegunki gdy napiszę o sobie. Staram się nie pisać często, żeby tego nie powodować, ale w sumie dlaczego mam tego nie robić?
Chcę być podporą dla słabszych kobiet, wskazywać im jak mają żyć i jakich błędów nie robić, dlaczego mam wciąz ukrywać że jestem kobietą, która w życiu zapracowała na swoją niezależność i wypracowala własny majątek? Bo to się paru facetom nie podoba? No przestań.
Proszę Cię - ja nie mówię, że mi się to nie podoba, ja w ogóle się do tego nie odnoszę, i nie dostaję biegunek żadnych - jesteś negatywnie nastawiona z góry do facetów, bo piszesz o mnie w liczbie mnogiej.
Natomiast, jeśli jakiś facet chce się rzeczywiście zaopiekować swoją kobietą - to tylko sprawa pomiędzy nimi. Nie ma się co mieszać.
Natomiast do którego momentu Twojej wypowiedzi się odniosłem - to chyba napisałem wcześniej coś o tym.
Salomonka napisał/a:ślad_po_bliźnie napisał/a:Ja znałem gościa, co tyrał na wszystko co miał gdzieś tyle co ty, a po tym czasie bank w którym trzymał aktualnie pieniądze upadł - i stracił wszystko. On sam dostał zawału i też zszedł. Co byś mu teraz powiedziała? Doradziła byś mu żeby postąpił tak jeszcze raz?
Każda kobieta wybiera własną drogę, i ja byłbym daleki od tego, żeby mówić jej, czy postępuje słusznie, czy błędnie.
A czy Cię pomyliłem z kimś to nie wiem, ja napisałem ogólnie odnosząc się do Twojej wypowiedzi.
Nie znam nikogo takiego o kim napisaleś.
A ze mną wszystko w porządku, zapewniam cię, że nie polegam na bankach, za mądra jestem na to.
Nawiązales do mojej wypowiedzi? A gdzie? W którym momencie?
Nie przejmuj się, nie jesteś pierwszym facetem który dostaje biegunki gdy napiszę o sobie. Staram się nie pisać często, żeby tego nie powodować, ale w sumie dlaczego mam tego nie robić?
Chcę być podporą dla słabszych kobiet, wskazywać im jak mają żyć i jakich błędów nie robić, dlaczego mam wciąz ukrywać że jestem kobietą, która w życiu zapracowała na swoją niezależność i wypracowala własny majątek? Bo to się paru facetom nie podoba? No przestań.
Proszę Cię - ja nie mówię, że mi się to nie podoba, ja w ogóle się do tego nie odnoszę, i nie dostaję biegunek żadnych - jesteś negatywnie nastawiona z góry do facetów, bo piszesz o mnie w liczbie mnogiej.
Natomiast, jeśli jakiś facet chce się rzeczywiście zaopiekować swoją kobietą - to tylko sprawa pomiędzy nimi. Nie ma się co mieszać.
Natomiast do którego momentu Twojej wypowiedzi się odniosłem - to chyba napisałem wcześniej coś o tym.
Oczywiście każde małżeństwo i rodziną mają swoje własne uzgodnienia-ja znam różne modele malzenstwa wśród rodziny,znajomych czy nawet różnych ludzi tutaj z różnych krajów i kultur i każdy żyję różnie tutaj. Natomiast fakt jest taki,że zawsze dużo lepiej, żeby kobietą miała pieniądze na swoim koncie bankowym
Proszę Cię - ja nie mówię, że mi się to nie podoba, ja w ogóle się do tego nie odnoszę, i nie dostaję biegunek żadnych - jesteś negatywnie nastawiona z góry do facetów, bo piszesz o mnie w liczbie mnogiej.
Natomiast, jeśli jakiś facet chce się rzeczywiście zaopiekować swoją kobietą - to tylko sprawa pomiędzy nimi. Nie ma się co mieszać.
Natomiast do którego momentu Twojej wypowiedzi się odniosłem - to chyba napisałem wcześniej coś o tym.
No tak Ja tylko napisałam, że mam pieniądze na które sama zapracowałam, a ty wystartowales z kolegą co dostał zawał bo mu bank splajtowal.. I co? Chcialeś mnie przestraszyć? Żle trafiłeś, nie należę do strachliwych.
Facet chce się zaopiekować swoją kobietą... My czytamy ten sam wątek?
I jak tu się nie mieszać, gdy autorka założyła temat z pytaniem.
ślad_po_bliźnie napisał/a:Salomonka napisał/a:Nie znam nikogo takiego o kim napisaleś.
A ze mną wszystko w porządku, zapewniam cię, że nie polegam na bankach, za mądra jestem na to.
Nawiązales do mojej wypowiedzi? A gdzie? W którym momencie?
Nie przejmuj się, nie jesteś pierwszym facetem który dostaje biegunki gdy napiszę o sobie. Staram się nie pisać często, żeby tego nie powodować, ale w sumie dlaczego mam tego nie robić?
Chcę być podporą dla słabszych kobiet, wskazywać im jak mają żyć i jakich błędów nie robić, dlaczego mam wciąz ukrywać że jestem kobietą, która w życiu zapracowała na swoją niezależność i wypracowala własny majątek? Bo to się paru facetom nie podoba? No przestań.
Proszę Cię - ja nie mówię, że mi się to nie podoba, ja w ogóle się do tego nie odnoszę, i nie dostaję biegunek żadnych - jesteś negatywnie nastawiona z góry do facetów, bo piszesz o mnie w liczbie mnogiej.
Natomiast, jeśli jakiś facet chce się rzeczywiście zaopiekować swoją kobietą - to tylko sprawa pomiędzy nimi. Nie ma się co mieszać.
Natomiast do którego momentu Twojej wypowiedzi się odniosłem - to chyba napisałem wcześniej coś o tym.
Oczywiście każde małżeństwo i rodziną mają swoje własne uzgodnienia-ja znam różne modele malzenstwa wśród rodziny,znajomych czy nawet różnych ludzi tutaj z różnych krajów i kultur i każdy żyję różnie tutaj. Natomiast fakt jest taki,że zawsze dużo lepiej, żeby kobietą miała pieniądze na swoim koncie bankowym
No bo normalny mąż który utrzymuje rodzinę, czy samą żonę, powinien zadbać o niezależność żony - czyli żeby ona miała swoje własne konto - ale - tak się nie dzieje, bo żyjemy na planecie, gdzie ludzie nie potrafią się kochać - za to panicznie boją się porzucenia. Silniejsza strona uzależnia od siebie tą słabszą...
ślad_po_bliźnie napisał/a:Proszę Cię - ja nie mówię, że mi się to nie podoba, ja w ogóle się do tego nie odnoszę, i nie dostaję biegunek żadnych - jesteś negatywnie nastawiona z góry do facetów, bo piszesz o mnie w liczbie mnogiej.
Natomiast, jeśli jakiś facet chce się rzeczywiście zaopiekować swoją kobietą - to tylko sprawa pomiędzy nimi. Nie ma się co mieszać.
Natomiast do którego momentu Twojej wypowiedzi się odniosłem - to chyba napisałem wcześniej coś o tym.
No tak
Ja tylko napisałam, że mam pieniądze na które sama zapracowałam, a ty wystartowales z kolegą co dostał zawał bo mu bank splajtowal.. I co? Chcialeś mnie przestraszyć? Żle trafiłeś, nie należę do strachliwych.
Facet chce się zaopiekować swoją kobietą... My czytamy ten sam wątek?
I jak tu się nie mieszać, gdy autorka założyła temat z pytaniem.
jak bank splajtowal? To chyba tysiące ludzi by musiało zawał dostać, gdyby bank splajtowal-o tym.,by media trąbiły .... kolejny bajki nam tu opowiada
No bo normalny mąż który utrzymuje rodzinę, czy samą żonę, powinien zadbać o niezależność żony - czyli żeby ona miała swoje własne konto - ale - tak się nie dzieje, bo żyjemy na planecie, gdzie ludzie nie potrafią się kochać - za to panicznie boją się porzucenia. Silniejsza strona uzależnia od siebie tą słabszą...
Żona to nie własność męża, to nie Arabia. Jeśli kobieta ma być niezależna, musi mieć wlasne pieniądze.
Co to ma wspólnego z kochaniem się?
Może powiedz to tysiącom facetów, którzy nie płacą alimentów na dzieci, bo im się wydaje że z tych pieniędzy żyją ich byłe żony.
ślad_po_bliźnie napisał/a:No bo normalny mąż który utrzymuje rodzinę, czy samą żonę, powinien zadbać o niezależność żony - czyli żeby ona miała swoje własne konto - ale - tak się nie dzieje, bo żyjemy na planecie, gdzie ludzie nie potrafią się kochać - za to panicznie boją się porzucenia. Silniejsza strona uzależnia od siebie tą słabszą...
Żona to nie własność męża, to nie Arabia. Jeśli kobieta ma być niezależna, musi mieć wlasne pieniądze.
Co to ma wspólnego z kochaniem się?
Może powiedz to tysiącom facetów, którzy nie płacą alimentów na dzieci, bo im się wydaje że z tych pieniędzy żyją ich byłe żony.
Dokładnie- teraz to nawet w Arabii kobiety się robią coraz bardziej niezależne-zwłaszcza w dużych miastach
ślad_po_bliźnie napisał/a:Proszę Cię - ja nie mówię, że mi się to nie podoba, ja w ogóle się do tego nie odnoszę, i nie dostaję biegunek żadnych - jesteś negatywnie nastawiona z góry do facetów, bo piszesz o mnie w liczbie mnogiej.
Natomiast, jeśli jakiś facet chce się rzeczywiście zaopiekować swoją kobietą - to tylko sprawa pomiędzy nimi. Nie ma się co mieszać.
Natomiast do którego momentu Twojej wypowiedzi się odniosłem - to chyba napisałem wcześniej coś o tym.
No tak
Ja tylko napisałam, że mam pieniądze na które sama zapracowałam, a ty wystartowales z kolegą co dostał zawał bo mu bank splajtowal.. I co? Chcialeś mnie przestraszyć? Żle trafiłeś, nie należę do strachliwych.
Facet chce się zaopiekować swoją kobietą... My czytamy ten sam wątek?
I jak tu się nie mieszać, gdy autorka założyła temat z pytaniem.
Ja ci podałem przykład, ale nie złapałaś o co mi chodzi - on stracił na tyraniu 20 lat i zszedł po zawale zaraz potem - a mógł je przeżyć ciekawiej, prawda?
odniosłem się do tego "O pieniądzach głownie mówią ci, którzy ich nie mają."
Czy Tobie przeszkadza, że ktoś nie ma pieniędzy i o nich mówi?
Czy czujesz potrzebę podkreślania, że ty je masz?
To napisz ile ich masz od razu. Będzie jakiś pkt odniesienia.
ślad_po_bliźnie napisał/a:No bo normalny mąż który utrzymuje rodzinę, czy samą żonę, powinien zadbać o niezależność żony - czyli żeby ona miała swoje własne konto - ale - tak się nie dzieje, bo żyjemy na planecie, gdzie ludzie nie potrafią się kochać - za to panicznie boją się porzucenia. Silniejsza strona uzależnia od siebie tą słabszą...
Żona to nie własność męża, to nie Arabia. Jeśli kobieta ma być niezależna, musi mieć wlasne pieniądze.
Co to ma wspólnego z kochaniem się?
Może powiedz to tysiącom facetów, którzy nie płacą alimentów na dzieci, bo im się wydaje że z tych pieniędzy żyją ich byłe żony.
A co ma wspólnego z kochaniem się podpisywanie intercyz, o których ty mówisz w którymś tam poście? I jeszcze dodajesz, ze sobie ufacie.. Ehhh
Salomonka napisał/a:ślad_po_bliźnie napisał/a:Proszę Cię - ja nie mówię, że mi się to nie podoba, ja w ogóle się do tego nie odnoszę, i nie dostaję biegunek żadnych - jesteś negatywnie nastawiona z góry do facetów, bo piszesz o mnie w liczbie mnogiej.
Natomiast, jeśli jakiś facet chce się rzeczywiście zaopiekować swoją kobietą - to tylko sprawa pomiędzy nimi. Nie ma się co mieszać.
Natomiast do którego momentu Twojej wypowiedzi się odniosłem - to chyba napisałem wcześniej coś o tym.
No tak
Ja tylko napisałam, że mam pieniądze na które sama zapracowałam, a ty wystartowales z kolegą co dostał zawał bo mu bank splajtowal.. I co? Chcialeś mnie przestraszyć? Żle trafiłeś, nie należę do strachliwych.
Facet chce się zaopiekować swoją kobietą... My czytamy ten sam wątek?
I jak tu się nie mieszać, gdy autorka założyła temat z pytaniem.
Ja ci podałem przykład, ale nie złapałaś o co mi chodzi - on stracił na tyraniu 20 lat i zszedł po zawale zaraz potem - a mógł je przeżyć ciekawiej, prawda?
odniosłem się do tego "O pieniądzach głownie mówią ci, którzy ich nie mają."
Czy Tobie przeszkadza, że ktoś nie ma pieniędzy i o nich mówi?
Czy czujesz potrzebę podkreślania, że ty je masz?
To napisz ile ich masz od razu. Będzie jakiś pkt odniesienia.
No, weź, chodzi o to, żeby w związku była równowaga i żeby dziewczyna poznała swoją wartość i wiedziała, że sama też potrafi zadbać o siebie.
Salomonka napisał/a:ślad_po_bliźnie napisał/a:No bo normalny mąż który utrzymuje rodzinę, czy samą żonę, powinien zadbać o niezależność żony - czyli żeby ona miała swoje własne konto - ale - tak się nie dzieje, bo żyjemy na planecie, gdzie ludzie nie potrafią się kochać - za to panicznie boją się porzucenia. Silniejsza strona uzależnia od siebie tą słabszą...
Żona to nie własność męża, to nie Arabia. Jeśli kobieta ma być niezależna, musi mieć wlasne pieniądze.
Co to ma wspólnego z kochaniem się?
Może powiedz to tysiącom facetów, którzy nie płacą alimentów na dzieci, bo im się wydaje że z tych pieniędzy żyją ich byłe żony.
A co ma wspólnego z kochaniem się podpisywanie intercyz, o których ty mówisz w którymś tam poście? I jeszcze dodajesz, ze sobie ufacie.. Ehhh
Gdybym nie szła do zakonu to by mnie było obojętne czy intrercyza ,czy nie-jedna i druga opcja,by mnie pasowala
Salomonka napisał/a:ślad_po_bliźnie napisał/a:Proszę Cię - ja nie mówię, że mi się to nie podoba, ja w ogóle się do tego nie odnoszę, i nie dostaję biegunek żadnych - jesteś negatywnie nastawiona z góry do facetów, bo piszesz o mnie w liczbie mnogiej.
Natomiast, jeśli jakiś facet chce się rzeczywiście zaopiekować swoją kobietą - to tylko sprawa pomiędzy nimi. Nie ma się co mieszać.
Natomiast do którego momentu Twojej wypowiedzi się odniosłem - to chyba napisałem wcześniej coś o tym.
No tak
Ja tylko napisałam, że mam pieniądze na które sama zapracowałam, a ty wystartowales z kolegą co dostał zawał bo mu bank splajtowal.. I co? Chcialeś mnie przestraszyć? Żle trafiłeś, nie należę do strachliwych.
Facet chce się zaopiekować swoją kobietą... My czytamy ten sam wątek?
I jak tu się nie mieszać, gdy autorka założyła temat z pytaniem.
jak bank splajtowal? To chyba tysiące ludzi by musiało zawał dostać, gdyby bank splajtowal-o tym.,by media trąbiły .... kolejny bajki nam tu opowiada
Tak banki upadają. Jak masz konto w banku Twoje pieniądze są ubezpieczone powiedzmy do 100k, a powyżej bye bye.
ślad_po_bliźnie napisał/a:Salomonka napisał/a:No tak
Ja tylko napisałam, że mam pieniądze na które sama zapracowałam, a ty wystartowales z kolegą co dostał zawał bo mu bank splajtowal.. I co? Chcialeś mnie przestraszyć? Żle trafiłeś, nie należę do strachliwych.
Facet chce się zaopiekować swoją kobietą... My czytamy ten sam wątek?
I jak tu się nie mieszać, gdy autorka założyła temat z pytaniem.
Ja ci podałem przykład, ale nie złapałaś o co mi chodzi - on stracił na tyraniu 20 lat i zszedł po zawale zaraz potem - a mógł je przeżyć ciekawiej, prawda?
odniosłem się do tego "O pieniądzach głownie mówią ci, którzy ich nie mają."
Czy Tobie przeszkadza, że ktoś nie ma pieniędzy i o nich mówi?
Czy czujesz potrzebę podkreślania, że ty je masz?
To napisz ile ich masz od razu. Będzie jakiś pkt odniesienia.No, weź, chodzi o to, żeby w związku była równowaga i żeby dziewczyna poznała swoją wartość i wiedziała, że sama też potrafi zadbać o siebie.
Ale ja nawet nie komentuje tego co jest w głównym wątku;p
Julia life in UK napisał/a:Salomonka napisał/a:No tak
Ja tylko napisałam, że mam pieniądze na które sama zapracowałam, a ty wystartowales z kolegą co dostał zawał bo mu bank splajtowal.. I co? Chcialeś mnie przestraszyć? Żle trafiłeś, nie należę do strachliwych.
Facet chce się zaopiekować swoją kobietą... My czytamy ten sam wątek?
I jak tu się nie mieszać, gdy autorka założyła temat z pytaniem.
jak bank splajtowal? To chyba tysiące ludzi by musiało zawał dostać, gdyby bank splajtowal-o tym.,by media trąbiły .... kolejny bajki nam tu opowiada
Tak banki upadają. Jak masz konto w banku Twoje pieniądze są ubezpieczone powiedzmy do 100k, a powyżej bye bye.
E tam ja bym w zyciu takiej kasy nie miala, bo tyle bym nie zarobila pewnie .