Skąd u facetów taka chora zazdrość gdy kobieta idzie do ginekologa płci męskiej ?
Większość ginekologów to mężczyźni i nie ma co ukrywać, iż większa szansa na trafienie na fachowca jest u mężczyzny. To mężczyzna profesor wykrył u mnie same początki rzadkiej odmiany raka.
Nie wyobrażam sobie, aby chłop chodził za każdym razem ze mną do ginekologa. Spinał się, zerkał, robił miny i tym samym przynosił mi tylko wstyd. A tak było u mojej koleżanki. Tez coś podobnego mieliście ?
1 2025-02-09 06:50:52 Ostatnio edytowany przez XFckstar (2025-02-09 07:01:20)
W Anglii kobiety chodza do kobiet ginekologow, bo zrobili podzial. Ja bym wolala isc do faceta, bo by mnie glupie baby po zabiegu LLETZ wyslaly na tamten swiat (silny krwotok)
Skąd u facetów taka chora zazdrość gdy kobieta idzie do ginekologa płci męskiej ?
Większość ginekologów to mężczyźni i nie ma co ukrywać, iż większa szansa na trafienie na fachowca jest u mężczyzny. To mężczyzna profesor wykrył u mnie same początki rzadkiej odmiany raka.
Nie wyobrażam sobie, aby chłop chodził za każdym razem ze mną do ginekologa. Spinał się, zerkał, robił miny i tym samym przynosił mi tylko wstyd. A tak było u mojej koleżanki. Tez coś podobnego mieliście ?
Nawet jakby poszedł, to do gabinetu nie wejdzie.
Większość facetów nie zwraca na to uwagi ale zdarzają się takie „rodzynki” jak mąż koleżanki też
Tylko nie wiem skąd to zerkanie i miny jak w gabinecie go nie było? Wygląda jakbyś pytała teoretycznie.
Skąd u facetów taka chora zazdrość gdy kobieta idzie do ginekologa płci męskiej ?
Większość ginekologów to mężczyźni i nie ma co ukrywać, iż większa szansa na trafienie na fachowca jest u mężczyzny. To mężczyzna profesor wykrył u mnie same początki rzadkiej odmiany raka.
Nie wyobrażam sobie, aby chłop chodził za każdym razem ze mną do ginekologa. Spinał się, zerkał, robił miny i tym samym przynosił mi tylko wstyd. A tak było u mojej koleżanki. Tez coś podobnego mieliście ?
Chyba dlatego, że niepokoi ich, że student medycyny wybierając specjalizację, wybrał zaglądanie kobietom między nogi. Generalnie każdy facet przyzna że to dziwne. Mógł wybrać bycie dentystą, dermatologiem czy innym laryngologiem, a wybrał to.
Skąd u facetów taka chora zazdrość gdy kobieta idzie do ginekologa płci męskiej ?
U jakich facetow? Raczej ich niewielu
6 2025-02-09 13:48:15 Ostatnio edytowany przez strarzak sam (2025-02-09 13:49:23)
Ale ile razy taka średnia kobita jest u ginekologa za swojego całego średniego życia? Ze 3? Są takie co nigdy nie były i nie pójdą?
Ale ile razy taka średnia kobita jest u ginekologa za swojego całego średniego życia? Ze 3? Są takie co nigdy nie były i nie pójdą?
Ja bylam tylko na czas ciazy i kiedy mi wykryli komorki nowotworowe (ale jeszcze nie byl to rak) mialam zabieg LLETZ po ktorym prawie udalam sie na tamten swiat, bo dostalam silny krwotok. To bylo w 2018 roku od tego czasu omijam to miejsce z daleka. Rak by mnie tak nie wykonczyl co one tym zabiegiem. Juz im nawet powiedzialam "ze rak to by mnie wykonczyl w 10 lat ,a wy w 15 minut"
strarzak sam napisał/a:Ale ile razy taka średnia kobita jest u ginekologa za swojego całego średniego życia? Ze 3? Są takie co nigdy nie były i nie pójdą?
Ja bylam tylko na czas ciazy i kiedy mi wykryli komorki nowotworowe (ale jeszcze nie byl to rak) mialam zabieg LLETZ po ktorym prawie udalam sie na tamten swiat, bo dostalam silny krwotok. To bylo w 2018 roku od tego czasu omijam to miejsce z daleka. Rak by mnie tak nie wykonczyl co one tym zabiegiem. Juz im nawet powiedzialam "ze rak to by mnie wykonczyl w 10 lat ,a wy w 15 minut"
Świetna strategia
Ale ile razy taka średnia kobita jest u ginekologa za swojego całego średniego życia? Ze 3? Są takie co nigdy nie były i nie pójdą?
Jaja sobie robisz? U ginekologa trzeba bywać regularnie i badać się regularnie dla własnego zdrowia. Nie wiem skąd u ciebie jakieś dziwne myślenie że przeciętna kobieta jest 3 razy w swoim życiu u gina. Minimum to raz na rok i to tylko wtedy jak nic się nie dzieje
strarzak sam napisał/a:Ale ile razy taka średnia kobita jest u ginekologa za swojego całego średniego życia? Ze 3? Są takie co nigdy nie były i nie pójdą?
Jaja sobie robisz? U ginekologa trzeba bywać regularnie i badać się regularnie dla własnego zdrowia. Nie wiem skąd u ciebie jakieś dziwne myślenie że przeciętna kobieta jest 3 razy w swoim życiu u gina. Minimum to raz na rok i to tylko wtedy jak nic się nie dzieje
Ja od momentu zegnania sie z zyciem nigdy juz nie zaufam procedurom ginekologijskim ani ich zabiegom. Od ok 7 lat nie bylam u ginekologa i zyje a non stop dostaje zaproszenia na cytologie. Raz nawet powiedzialam "ze na cytologie moge sama pojsc, ale jak wyniki nie beda w normie to jezeli planuja zabieg LLETZ to moga zapomniec ,bo ja sie po ostatniej przygodzie w zyciu nie poloze do tego zabiegu w ich gabinecie ". To zaczeli gadac"ze to byl przypadek, ze sie zdarza". No,ale mnie to juz nie obchodzi tego zabiegu to sie teraz boje 100 razy bardziej niz raka
11 2025-02-09 17:03:20 Ostatnio edytowany przez Julia life in UK (2025-02-09 17:03:47)
XFckstar napisał/a:Skąd u facetów taka chora zazdrość gdy kobieta idzie do ginekologa płci męskiej ?
U jakich facetow? Raczej ich niewielu
U mnie byl tylko facet ginekolog dwa razy raz jak bylam z corka w ciazy, a drugi raz w drugiej ciazy, ale to tylko po jednym razie,reszta wizyt to byly kobiety. Oczywiscie ciazy nie licze,bo to jest oczywiste, ze chodzi sie wtedy do ginekologa. Natomiast taki ostatni zabieg ginekologiczny nie zwiazany z ciaza to mialam w 2018 roku
strarzak sam napisał/a:Ale ile razy taka średnia kobita jest u ginekologa za swojego całego średniego życia? Ze 3? Są takie co nigdy nie były i nie pójdą?
Jaja sobie robisz? U ginekologa trzeba bywać regularnie i badać się regularnie dla własnego zdrowia. Nie wiem skąd u ciebie jakieś dziwne myślenie że przeciętna kobieta jest 3 razy w swoim życiu u gina. Minimum to raz na rok i to tylko wtedy jak nic się nie dzieje
Ty tak masz i masz racje. Statystyki są slabe. Nie chce mi się szukać ale gdzieś mi kiedyś mignely
display napisał/a:strarzak sam napisał/a:Ale ile razy taka średnia kobita jest u ginekologa za swojego całego średniego życia? Ze 3? Są takie co nigdy nie były i nie pójdą?
Jaja sobie robisz? U ginekologa trzeba bywać regularnie i badać się regularnie dla własnego zdrowia. Nie wiem skąd u ciebie jakieś dziwne myślenie że przeciętna kobieta jest 3 razy w swoim życiu u gina. Minimum to raz na rok i to tylko wtedy jak nic się nie dzieje
Ja od momentu zegnania sie z zyciem nigdy juz nie zaufam procedurom ginekologijskim ani ich zabiegom. Od ok 7 lat nie bylam u ginekologa i zyje a non stop dostaje zaproszenia na cytologie. Raz nawet powiedzialam "ze na cytologie moge sama pojsc, ale jak wyniki nie beda w normie to jezeli planuja zabieg LLETZ to moga zapomniec ,bo ja sie po ostatniej przygodzie w zyciu nie poloze do tego zabiegu w ich gabinecie ". To zaczeli gadac"ze to byl przypadek, ze sie zdarza". No,ale mnie to juz nie obchodzi tego zabiegu to sie teraz boje 100 razy bardziej niz raka
Świetna strategia
Julia life in UK napisał/a:display napisał/a:Jaja sobie robisz? U ginekologa trzeba bywać regularnie i badać się regularnie dla własnego zdrowia. Nie wiem skąd u ciebie jakieś dziwne myślenie że przeciętna kobieta jest 3 razy w swoim życiu u gina. Minimum to raz na rok i to tylko wtedy jak nic się nie dzieje
Ja od momentu zegnania sie z zyciem nigdy juz nie zaufam procedurom ginekologijskim ani ich zabiegom. Od ok 7 lat nie bylam u ginekologa i zyje a non stop dostaje zaproszenia na cytologie. Raz nawet powiedzialam "ze na cytologie moge sama pojsc, ale jak wyniki nie beda w normie to jezeli planuja zabieg LLETZ to moga zapomniec ,bo ja sie po ostatniej przygodzie w zyciu nie poloze do tego zabiegu w ich gabinecie ". To zaczeli gadac"ze to byl przypadek, ze sie zdarza". No,ale mnie to juz nie obchodzi tego zabiegu to sie teraz boje 100 razy bardziej niz raka
Świetna strategia
Eh strategia, to by mnie zycie kosztowalo ten ich blad
Julia life in UK napisał/a:Ja bylam tylko na czas ciazy i kiedy mi wykryli komorki nowotworowe (ale jeszcze nie byl to rak) mialam zabieg LLETZ po ktorym prawie udalam sie na tamten swiat, bo dostalam silny krwotok. To bylo w 2018 roku od tego czasu omijam to miejsce z daleka. Rak by mnie tak nie wykonczyl co one tym zabiegiem. Juz im nawet powiedzialam "ze rak to by mnie wykonczyl w 10 lat ,a wy w 15 minut"
Świetna strategia
Nieudany zamach na pasożyta
16 2025-02-09 19:29:13 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-02-09 19:30:02)
Bert44 napisał/a:Julia life in UK napisał/a:Ja bylam tylko na czas ciazy i kiedy mi wykryli komorki nowotworowe (ale jeszcze nie byl to rak) mialam zabieg LLETZ po ktorym prawie udalam sie na tamten swiat, bo dostalam silny krwotok. To bylo w 2018 roku od tego czasu omijam to miejsce z daleka. Rak by mnie tak nie wykonczyl co one tym zabiegiem. Juz im nawet powiedzialam "ze rak to by mnie wykonczyl w 10 lat ,a wy w 15 minut"
Świetna strategia
Nieudany zamach na pasożyta
Okrutne. Julka jaka jest taka jest ale jednak nieszkodliwa. Pasozyt to za daleko
A nie przeciez z zasiłku zyje - rzeczywiscie pasozyt⁰
0meqaO24 napisał/a:Bert44 napisał/a:Świetna strategia
Nieudany zamach na pasożyta
Okrutne. Julka jaka jest taka jest ale jednak nieszkodliwa. Pasozyt to za daleko
A nie przeciez z zasiłku zyje - rzeczywiscie pasozyt⁰
E tam niech sobie pisza co chca
Tacy faceci powinni pomyśleć nad przepracowaniem swoich kompleksów, gdyż zazdrość w takich sytuacjach niewątpliwie można podciągnąć pod tego typu zaburzenia. Co będzie kolejnym krokiem? Zabronienie kobiecie wychodzenia z domu? Zamknięcie jej w złotej klatce?
19 2025-02-10 14:21:45 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2025-02-10 14:22:22)
XFckstar napisał/a:Skąd u facetów taka chora zazdrość gdy kobieta idzie do ginekologa płci męskiej ?
Większość ginekologów to mężczyźni i nie ma co ukrywać, iż większa szansa na trafienie na fachowca jest u mężczyzny. To mężczyzna profesor wykrył u mnie same początki rzadkiej odmiany raka.
Nie wyobrażam sobie, aby chłop chodził za każdym razem ze mną do ginekologa. Spinał się, zerkał, robił miny i tym samym przynosił mi tylko wstyd. A tak było u mojej koleżanki. Tez coś podobnego mieliście ?Chyba dlatego, że niepokoi ich, że student medycyny wybierając specjalizację, wybrał zaglądanie kobietom między nogi. Generalnie każdy facet przyzna że to dziwne. Mógł wybrać bycie dentystą, dermatologiem czy innym laryngologiem, a wybrał to.
Może dlatego ze kobiety wola chodzić do mężczyzn ginekologów?
Kiedyś jak wypłynął ten temat podczas posiadówy mojej zony z jej koleżankami, to okazało sie ze wszystkie jej koleżanki również chodzą do facetów ginekologów.
Myślałem ze moja zona to raczej wyjątek od reguły.
I po chwili rozmowy okazało sie że w przeciwieństwie do damskiej czesci tego zawodu, ta męska podchodzi "do tematu" z delikatnością, wyrozumiałością i empatia.
Że nie wyobrażają sobie chodzi do kobiety gino.
Tacy faceci powinni pomyśleć nad przepracowaniem swoich kompleksów, gdyż zazdrość w takich sytuacjach niewątpliwie można podciągnąć pod tego typu zaburzenia. Co będzie kolejnym krokiem? Zabronienie kobiecie wychodzenia z domu? Zamknięcie jej w złotej klatce?
Chyba nie ma za duzo facetow którzy będą mieli z tym problem. Jakis margines
21 2025-02-10 15:34:48 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2025-02-10 15:36:28)
Gdyby mój partner miał problem z tym, że idę do lekarza, bo nie pasowałaby mu jego płeć, pomyślałabym, że ma coś nierówno pod kopułą. Tu, gdzie aktualnie mieszkam, są o dziwo głównie ginekolożki, ale w poprzednim mieście było odwrotnie, więc siłą rzeczy chodziłam do mężczyzn. Sama się początkowo mocno krępowałam, bo to jednak obcy facet i będzie zaglądał wiadomo gdzie. Jak się wreszcie oswoiłam, dotarło do mnie, że skoro przyjmuje dziesiątki kobiet dziennie, to ten widok najpewniej już dawno przestał robić na nim jakiekolwiek wrażenie. Każda z nas jest przecież podobnie zbudowana. A badać się trzeba regularnie, zwłaszcza gdy jest się aktywnym seksualnie i przyjmuje hormony.
22 2025-02-10 16:57:32 Ostatnio edytowany przez Foxterier (2025-02-10 16:58:10)
XFckstar napisał/a:Skąd u facetów taka chora zazdrość gdy kobieta idzie do ginekologa płci męskiej ?
Większość ginekologów to mężczyźni i nie ma co ukrywać, iż większa szansa na trafienie na fachowca jest u mężczyzny. To mężczyzna profesor wykrył u mnie same początki rzadkiej odmiany raka.
Nie wyobrażam sobie, aby chłop chodził za każdym razem ze mną do ginekologa. Spinał się, zerkał, robił miny i tym samym przynosił mi tylko wstyd. A tak było u mojej koleżanki. Tez coś podobnego mieliście ?Chyba dlatego, że niepokoi ich, że student medycyny wybierając specjalizację, wybrał zaglądanie kobietom między nogi. Generalnie każdy facet przyzna że to dziwne. Mógł wybrać bycie dentystą, dermatologiem czy innym laryngologiem, a wybrał to.
Wiesz w ogóle jak wgygląda wybór specjalizacji lekarskiej w Polsce?
I że stomatologia to oddzielny kierunek niż lekarski?
Jak w takim razie spostrzegasz proktologów albo lekarzy medycyny sądowej?
Skąd u facetów taka chora zazdrość gdy kobieta idzie do ginekologa płci męskiej ?
Większość ginekologów to mężczyźni i nie ma co ukrywać, iż większa szansa na trafienie na fachowca jest u mężczyzny. To mężczyzna profesor wykrył u mnie same początki rzadkiej odmiany raka.
Nie wyobrażam sobie, aby chłop chodził za każdym razem ze mną do ginekologa. Spinał się, zerkał, robił miny i tym samym przynosił mi tylko wstyd. A tak było u mojej koleżanki. Tez coś podobnego mieliście ?
Nie wiem, nie spotkałam w życiu faceta zazdrosnego o lekarza xd
Chyba dlatego, że niepokoi ich, że student medycyny wybierając specjalizację, wybrał zaglądanie kobietom między nogi. Generalnie każdy facet przyzna że to dziwne. Mógł wybrać bycie dentystą, dermatologiem czy innym laryngologiem, a wybrał to.
Mam nadzieję, że to ironia
Dla przykładu: mam znajomego, który został ginekologiem, bo uwielbia jak rodzą się dzieci. To dlatego pomaga ich matkom dbać o zdrowie, zachodzić w ciąże, a potem bezpiecznie je przez nie przeprowadza.
Nie wiem co gorsze grzebać komuś w paszczy czy w sromie. To już chyba wolałabym cipki, przynajmniej nie ma odgłosów borowania. Chociaż chyba u kazdego specjalisty trafiają się przypadki z czymś fuj.
Nie wiem skąd tak mają, ich trzeba byłoby pytać.
Ale jakby mój facet miał taką fobię, to bym poszła do kobiety i tyle w temacie.
Koleżanka tak zrobiła.
Ginekologów prywatnie pacjentki nie interesują, jak słyszałam od takich 2 lekarzy tej specjalizacji w prywatnych rozmowach, ale kobiety lubią jako takie, bardziej niż mężczyzn pacjentów, stąd ten zawód.
Nie wiem skąd tak mają, ich trzeba byłoby pytać.
Ale jakby mój facet miał taką fobię, to bym poszła do kobiety i tyle w temacie.
Koleżanka tak zrobiła.
Ginekologów prywatnie pacjentki nie interesują, jak słyszałam od takich 2 lekarzy tej specjalizacji w prywatnych rozmowach, ale kobiety lubią jako takie, bardziej niż mężczyzn pacjentów, stąd ten zawód.
Ja po ostatniej przygodzie to juz wogole sie boje lazic do ginekologa. Chociaz na same badanie to bym poszla albo jak w ciągu bylam to też. Natomiast co z tego,że bym.polazla na badania jakbym się bala iść na zabieg gdyby wyniki były zle, więc bez sensu tam lazic
Nie wiem skąd tak mają, ich trzeba byłoby pytać.
Ale jakby mój facet miał taką fobię, to bym poszła do kobiety i tyle w temacie.
Koleżanka tak zrobiła.
Ginekologów prywatnie pacjentki nie interesują, jak słyszałam od takich 2 lekarzy tej specjalizacji w prywatnych rozmowach, ale kobiety lubią jako takie, bardziej niż mężczyzn pacjentów, stąd ten zawód.
Ja po ostatniej przygodzie to juz wogole sie boje lazic do ginekologa. Chociaz na same badanie to bym poszla albo jak w ciąży bylam to też. Natomiast co z tego,że bym.polazla na badania jakbym się bala iść na zabieg gdyby wyniki były zle np cytologii, więc bez sensu tam lazic. Jak umrę na raka to chociaż przez te wszystkie lata nie będę się stresowac zabiegami, chemiami itp. Wolę żyć bezstresowo w nieswiadomosci.
Ela210 napisał/a:Nie wiem skąd tak mają, ich trzeba byłoby pytać.
Ale jakby mój facet miał taką fobię, to bym poszła do kobiety i tyle w temacie.
Koleżanka tak zrobiła.
Ginekologów prywatnie pacjentki nie interesują, jak słyszałam od takich 2 lekarzy tej specjalizacji w prywatnych rozmowach, ale kobiety lubią jako takie, bardziej niż mężczyzn pacjentów, stąd ten zawód.Ja po ostatniej przygodzie to juz wogole sie boje lazic do ginekologa. Chociaz na same badanie to bym poszla albo jak w ciąży bylam to też. Natomiast co z tego,że bym.polazla na badania jakbym się bala iść na zabieg gdyby wyniki były zle np cytologii, więc bez sensu tam lazic. Jak umrę na raka to chociaż przez te wszystkie lata nie będę się stresowac zabiegami, chemiami itp. Wolę żyć bezstresowo w nieswiadomosci.
Stresow to chyba w zyciu za duzo nie masz
Julia life in UK napisał/a:Ela210 napisał/a:Nie wiem skąd tak mają, ich trzeba byłoby pytać.
Ale jakby mój facet miał taką fobię, to bym poszła do kobiety i tyle w temacie.
Koleżanka tak zrobiła.
Ginekologów prywatnie pacjentki nie interesują, jak słyszałam od takich 2 lekarzy tej specjalizacji w prywatnych rozmowach, ale kobiety lubią jako takie, bardziej niż mężczyzn pacjentów, stąd ten zawód.Ja po ostatniej przygodzie to juz wogole sie boje lazic do ginekologa. Chociaz na same badanie to bym poszla albo jak w ciąży bylam to też. Natomiast co z tego,że bym.polazla na badania jakbym się bala iść na zabieg gdyby wyniki były zle np cytologii, więc bez sensu tam lazic. Jak umrę na raka to chociaż przez te wszystkie lata nie będę się stresowac zabiegami, chemiami itp. Wolę żyć bezstresowo w nieswiadomosci.
Stresow to chyba w zyciu za duzo nie masz
Duzo to nie mam stresow, ale jakby Tobie zrobili zabieg po ktorym bys dostal silnego krwotoku to tak samo bys sie bal drugi raz na zabiegi chodzić