Problem z preferencjami jest taki, że właśnie wymykają się wszelkim zasadom i rozsądkowi.
Jeśli ktoś woli, aby partner był od niego wyższy/niższy, to wiadomo, że będzie tak celował i można to jakoś zrozumieć. Jednak w przypadku aż tak dużej różnicy, człowiek myśli, gdzie tutaj jest haczyk? Proste "wytłumaczenie" typu "bo tak ma i koniec!" jest jednak za proste. Pomijając już to, że twierdzenie, jakoby facet poniżej 1,85 był niski, jest zwyczajną bujdą, biorąc pod uwagę przeciętny wzrost w populacji. Może i nawet gościa z 1,7 nazwać niskim, ale kogoś, kto jest już 15 cm wyższy..
Tak czy siak, sama otoczka całej wiadomości sprawia, że znajomość z tą Panią nie przypadłaby mi do gustu. Nie przepadam za krętaczami i oszustami, więc przyprawianie rogów jakiemuś tam facetowi nie sprawia mi przyjemności... Wymówka w stylu " to nie ze mną jest w związku czy nie mi składał przysięgę" jest dla mnie na poziomie dna i 10 m mułu...