Ja mam 34 lata tak juz wiem jestem stara i glupia
Jedno dziecko 11 letnie. W kwietniu corka konczy 12 lat. Mialam 23 lata jak zostalam mama. Bede miec 39 lat jak corka wedlug prawa angielskiego bedzie pelnoletnia (16 lat)
A wy?
29 lat i zero dzieci, póki co nie dojrzałam jeszcze do decyzji o macierzyństwie
Ja mam 41 lat 0 dzieci i żadnych relacji z kobietami niestety
Może być
29 lat i zero dzieci, póki co nie dojrzałam jeszcze do decyzji o macierzyństwie
Masz jeszcze czas na to. Tez nie kazdy musi miec dzieci
Ja mam 41 lat 0 dzieci i żadnych relacji z kobietami niestety
Może być
No tak,jeszcze moze kogos znajdziesz
Miklosza napisał/a:Ja mam 41 lat 0 dzieci i żadnych relacji z kobietami niestety
Może byćNo tak,jeszcze moze kogos znajdziesz
Się zobaczy
New Me napisał/a:Miklosza napisał/a:Ja mam 41 lat 0 dzieci i żadnych relacji z kobietami niestety
Może byćNo tak,jeszcze moze kogos znajdziesz
Się zobaczy
Napewno moj dziadek sie ozenil po raz drugi jak mial ponad 50 lat. Kazdy wiek jest dobry
37 lat i zero dzieci. To, że dzieci nie ma i nie będzie jest u mnie tak samo pewne, jak to, że kiedyś umrę
Miklosza napisał/a:New Me napisał/a:No tak,jeszcze moze kogos znajdziesz
Się zobaczy
Napewno moj dziadek sie ozenil po raz drugi jak mial ponad 50 lat. Kazdy wiek jest dobry
Pewnie masz rację slyszalem o pewnym Panu który poznał pierwszą kobietę w wieku 50 lat i dorobił się wnuków
37 lat i zero dzieci. To, że dzieci nie ma i nie będzie jest u mnie tak samo pewne, jak to, że kiedyś umrę
Nie chcesz miec dzieci? No tez nie kazdy musi miec dzieci. Jak bylam nastolatka to tak do 21 rz tez nie chcialam miec. Dopiero jak mialam 21 lat mnie sie odmienilo. Moze dlatego, ze od 18 roku zycia do 22 lat praktycznie kazdy weekend spedzilam na imprezach (z czego 2 lata w Anglii), wiec juz sie mnie znudzily wtedy te imprezki
W życiu wszystko przychodzi z czasem. Do wszystkiego trzeba dojrzeć.
W życiu wszystko przychodzi z czasem. Do wszystkiego trzeba dojrzeć.
To prawda. Dlatego ja wolalam sie najpierw kilka lat wybawic zanim zdecydowalam sie na dziecko, a weekendowe imprezki od 18 do 22 roku zycia to akurat 4 lata imprezek w sam raz dla mnie. Nie chciala bym byc w ciazy majac 18 lat ,bo wtedy bym pewnie nie miala czasu na te wszystkie imprezy mlodosci. A po 30 tce tez bym nie chciala miec pierwszego dziecka, bo bym miala ponad 50 lat,jakby corka byla pelnoletnia, a tak bede miec 39 lat,wiec licze na to,ze jeszcze max do 50 lat bede w dobrym zdrowiu, zeby robic wiele fajnych rzeczy w zyciu. Tylko musze o zdrowie zadbac
Musisz zadbać o zdrowie? To bardzo dobrze. Rozumiem, że to koniec ze słodyczami
14 2024-12-28 20:04:40 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2024-12-28 20:06:29)
37 lat i zero dzieci. To, że dzieci nie ma i nie będzie jest u mnie tak samo pewne, jak to, że kiedyś umrę
Hehe zebys sie ktoregos dnia nie zdziwil
Chyba że palnąłem bo nie możesz mieć- wtedy sorki
Nigdy nie mów nigdy.
Musisz zadbać o zdrowie? To bardzo dobrze. Rozumiem, że to koniec ze słodyczami
Nie ze slodyczy nie ryzegnuje, ale duzo ograniczylam
bagienni_k napisał/a:37 lat i zero dzieci. To, że dzieci nie ma i nie będzie jest u mnie tak samo pewne, jak to, że kiedyś umrę
Hehe zebys sie ktoregos dnia nie zdziwil
Chyba że palnąłem bo nie możesz mieć- wtedy sorki
Że niby się rozmyślę? Nie sadzę..
Zastanawiam się nawet nad wazektomią, żeby mieć pewność. Dzieci to tylko kula u nogi..
Masz jeszcze czas na to. Tez nie kazdy musi miec dzieci
Spoko, nie czuję presji. Choć czasem słyszę, że to już przecież ostatni dzwonek, że zaraz będę za stara i tak dalej.
W sumie z mojego rodzeństwa tylko ja jestem bezdzietna, ale na razie mi to nie przeszkadza.
Czasem tylko zdarza mi się pomyśleć, że fajnie byłoby mieć takiego brzdąca.
Jakby nie patrzeć dom jest zupełnie inny, gdy są w nim dzieci.
Że niby się rozmyślę? Nie sadzę..
Zastanawiam się nawet nad wazektomią, żeby mieć pewność. Dzieci to tylko kula u nogi..
Powiem szczerze, że trochę mnie to zaskoczyło.
Jakoś miałam wrażenie, że jesteś jednym z tych mężczyzn, którzy chcieliby mieć dzieci.
Dlaczego uważasz, że są one tylko kulą u nogi?
Posiadanie dzieci wiąże się, jak wiadomo, z wieloma dodatkowymi obowiązkami czy też wymusza diametralną zmianę dotychczasowego trybu życia. Oczywiście każdy może stwierdzić, że da się wszystko ze sobą połączyć czy pogodzić. Racja, lecz fakty są takie, że rodzicielstwo wymaga pewnych wyrzeczeń, powiedziałbym, że znacznych. Ktoś zaraz stwierdzi, że w ten sposób okazuję egoistyczną postawę.. Tylko wobec kogo? Skoro dokonuję świadomego wyboru odnośnie swojego życia, gdzie numerem jeden jest praca, kariera czy raczej może spełnianie swoich marzeń, żyjąc przy tym na przyzwoitym poziomie, to czy kogokolwiek krzywdzę? Nie wydaje mi się Można sobie ułożyć życie równie ciekawie, bez poświęcania czasu, środków i nerwów na wychowywanie innych ludzi..
Nie wspominam już o tym, że samo towarzystwo dzieci, szczególnie tych małych, oddziałuje na mnie dość negatywnie na dłuższą metę.
Posiadanie dzieci wiąże się, jak wiadomo, z wieloma dodatkowymi obowiązkami czy też wymusza diametralną zmianę dotychczasowego trybu życia. Oczywiście każdy może stwierdzić, że da się wszystko ze sobą połączyć czy pogodzić. Racja, lecz fakty są takie, że rodzicielstwo wymaga pewnych wyrzeczeń, powiedziałbym, że znacznych. Ktoś zaraz stwierdzi, że w ten sposób okazuję egoistyczną postawę.. Tylko wobec kogo? Skoro dokonuję świadomego wyboru odnośnie swojego życia, gdzie numerem jeden jest praca, kariera czy raczej może spełnianie swoich marzeń, żyjąc przy tym na przyzwoitym poziomie, to czy kogokolwiek krzywdzę? Nie wydaje mi się
Można sobie ułożyć życie równie ciekawie, bez poświęcania czasu, środków i nerwów na wychowywanie innych ludzi..
Nie wspominam już o tym, że samo towarzystwo dzieci, szczególnie tych małych, oddziałuje na mnie dość negatywnie na dłuższą metę.
To prawda. Najgorszy jest okres niemowlecy jak kobieta ma 24 na dobe zapiernicz. Z wiekiem dziecka ma coraz wiecej czasu dla siebie. Ja na swoim przykladzie to widze corka ma 11 lat a ja juz od dawna nic prawie przy niej nie robie. Jedynie dbam,zeby czas razem spedzac. Weekendy jest u ojca. Tez pewnie zalezy od ilosci dzieci. Jak ma sie jedno to jest luz. Natomiast jak ktos nie chce dzieci to lepiej nie miec niz miec na sile i byc nieszczesliwym
Mając 29 lat urodziłam trzecie dziecko (pierwsze w wieku 25 lat). Kiedyś chcieliśmy mieć czwórkę, ale to czwarte "jak już pozostała trójka będzie samodzielna, my będziemy mieć wciąż siły i fundusze na to i będziemy chcieli się odmłodzić". Po roku życia w układzie 2+3 jednogłośnie stwierdziliśmy, że mowy nie ma na czwarte i dzisiaj (7 lat później) wciąż się tego trzymamy i będziemy trzymać
I chociaż "małe dziecko - małe problemy. Duże dziecko - duże problemy" to i tak cieszę się na jakim etapie teraz jesteśmy i nie chciałabym jak moje przyjaciółki dopiero mając 35+ wchodzić w rolę matki.
22 2024-12-29 15:21:12 Ostatnio edytowany przez Nawoja (2024-12-29 15:21:37)
Ktoś zaraz stwierdzi, że w ten sposób okazuję egoistyczną postawę.. Tylko wobec kogo? Skoro dokonuję świadomego wyboru odnośnie swojego życia, gdzie numerem jeden jest praca, kariera czy raczej może spełnianie swoich marzeń, żyjąc przy tym na przyzwoitym poziomie, to czy kogokolwiek krzywdzę? Nie wydaje mi się
Można sobie ułożyć życie równie ciekawie, bez poświęcania czasu, środków i nerwów na wychowywanie innych ludzi..
Jak słyszę od kogoś ten argument o byciu egoistycznym, bo nie chce się dzieci to zawsze pytam - a to niby w ogóle nie jest egoistyczne robienie sobie dziecka tylko dlatego żeby opiekowało się nami na starość? Dla mnie to jest dopiero egoizm w czystej postaci....
bagienni_k napisał/a:Ktoś zaraz stwierdzi, że w ten sposób okazuję egoistyczną postawę.. Tylko wobec kogo? Skoro dokonuję świadomego wyboru odnośnie swojego życia, gdzie numerem jeden jest praca, kariera czy raczej może spełnianie swoich marzeń, żyjąc przy tym na przyzwoitym poziomie, to czy kogokolwiek krzywdzę? Nie wydaje mi się
Można sobie ułożyć życie równie ciekawie, bez poświęcania czasu, środków i nerwów na wychowywanie innych ludzi..
Jak słyszę od kogoś ten argument o byciu egoistycznym, bo nie chce się dzieci to zawsze pytam - a to niby w ogóle nie jest egoistyczne robienie sobie dziecka tylko dlatego żeby opiekowało się nami na starość? Dla mnie to jest dopiero egoizm w czystej postaci....
Dla mnie tez to jest egoizm. Ja osobiscie jak bede stara to sama bym wolala isc do domu starcow, a nie zeby mi corka poswiecala swoja rodzine, dzieci,meza, zeby sie mna zajmowac.
24 2024-12-29 16:42:26 Ostatnio edytowany przez New Me (2024-12-29 16:43:26)
Mając 29 lat urodziłam trzecie dziecko (pierwsze w wieku 25 lat). Kiedyś chcieliśmy mieć czwórkę, ale to czwarte "jak już pozostała trójka będzie samodzielna, my będziemy mieć wciąż siły i fundusze na to i będziemy chcieli się odmłodzić". Po roku życia w układzie 2+3 jednogłośnie stwierdziliśmy, że mowy nie ma na czwarte i dzisiaj (7 lat później) wciąż się tego trzymamy i będziemy trzymać
I chociaż "małe dziecko - małe problemy. Duże dziecko - duże problemy" to i tak cieszę się na jakim etapie teraz jesteśmy i nie chciałabym jak moje przyjaciółki dopiero mając 35+ wchodzić w rolę matki.
Zawsze mnie zastanawialo jak sobie radza kobiety, ktore maja wiecej niz jedno dziecko. Jak sobie radzilas z trojka malych dzieci? Mialas jakas pomoc?
Zawsze mnie zastanawialo jak sobie radza kobiety, ktore maja wiecej niz jedno dziecko. Jak sobie radzilas z trojka malych dzieci? Mialas jakas pomoc?
Tak, męża Dziadkowie pomagali tylko w podbramkowych i rzadkich sytuacjach.
Najtrudniejszy był pierwszy rok życia w piątkę. Bardzo mocno dało nam w kość, że jesteśmy w mniejszości (tylko dwójka dorosłych na trójkę dzieci) i po tym doświadczeniu postanowiliśmy, że na tym kończymy reprodukcję.
ja mam obecnie 35 i jestem bezdzietna z wyboru
New Me napisał/a:Zawsze mnie zastanawialo jak sobie radza kobiety, ktore maja wiecej niz jedno dziecko. Jak sobie radzilas z trojka malych dzieci? Mialas jakas pomoc?
Tak, męża
Dziadkowie pomagali tylko w podbramkowych i rzadkich sytuacjach.
Najtrudniejszy był pierwszy rok życia w piątkę. Bardzo mocno dało nam w kość, że jesteśmy w mniejszości (tylko dwójka dorosłych na trójkę dzieci) i po tym doświadczeniu postanowiliśmy, że na tym kończymy reprodukcję.
No pewnie musialo byc trudno. Ja bym sobie nie dala rady. Tez mnie zastanawia jak to mozliwe,ze kobiety znajac bole rodzenia decyduja sie na powtorke z rozrywki No chyba,ze mialy cc lub super znieczulenie. Ja bym sie swiadomie drugi raz na porod nie zdecydowala
ja mam obecnie 35 i jestem bezdzietna z wyboru
Tez fajnie . Znam takich kilka osob
No pewnie musialo byc trudno. Ja bym sobie nie dala rady. Tez mnie zastanawia jak to mozliwe,ze kobiety znajac bole rodzenia decyduja sie na powtorke z rozrywki
No chyba,ze mialy cc lub super znieczulenie. Ja bym sie swiadomie drugi raz na porod nie zdecydowala
To wszystko zależy od wielu czynników. ale tak generalnie - jeżeli nie trafia się hajnid (high need baby), poród nie był traumatyczny (ja wszystkie trzy porody miałam sn i bez znieczulenia - kwestia nastawienia psychicznego oraz tego jak traktuje cię personel w szpitalu), masz wsparcie rodziny, jesteś psychicznie i fizycznie w dobrym miejscu to łatwo jest podjąć decyzję o kolejnym dziecku.
Inaczej jest jak dziecko pozwala ci się wysypiać w nocy, jest zdrowe, "bezproblemowe" itp a inaczej jak jedziesz na oparach, jeździsz po lekarzach i badaniach bo jest jakaś wada, znikome wsparcie i w zasadzie masz depresję.
ja mam obecnie 35 i jestem bezdzietna z wyboru
I super. Grunt to wiedzieć czego się chce lub nie.
Nie każdy musi mieć dziecko i w zasadzie to nie każdy powinien....
31 2024-12-29 19:22:07 Ostatnio edytowany przez New Me (2024-12-29 19:22:38)
New Me napisał/a:No pewnie musialo byc trudno. Ja bym sobie nie dala rady. Tez mnie zastanawia jak to mozliwe,ze kobiety znajac bole rodzenia decyduja sie na powtorke z rozrywki
No chyba,ze mialy cc lub super znieczulenie. Ja bym sie swiadomie drugi raz na porod nie zdecydowala
To wszystko zależy od wielu czynników. ale tak generalnie - jeżeli nie trafia się hajnid (high need baby), poród nie był traumatyczny (ja wszystkie trzy porody miałam sn i bez znieczulenia - kwestia nastawienia psychicznego oraz tego jak traktuje cię personel w szpitalu), masz wsparcie rodziny, jesteś psychicznie i fizycznie w dobrym miejscu to łatwo jest podjąć decyzję o kolejnym dziecku.
Inaczej jest jak dziecko pozwala ci się wysypiać w nocy, jest zdrowe, "bezproblemowe" itp a inaczej jak jedziesz na oparach, jeździsz po lekarzach i badaniach bo jest jakaś wada, znikome wsparcie i w zasadzie masz depresję.
No tak duzo zalezy czy sa komplikacje i od personelu szpitala. U mnie zalezalo od bolu brzucha-okropne skurcze masakra do dzis pamietam ten rodzaj bolu as sie oddychac nie dalo normalnie. Juz bym go swiadomie nie powtorzyla porodu- dlatego ciazy juz nie planuje. Depresji nie mialam na szczescie
No tak duzo zalezy czy sa komplikacje i od personelu szpitala. U mnie zalezalo od bolu brzucha-okropne skurcze masakra do dzis pamietam ten rodzaj bolu as sie oddychac nie dalo normalnie. Juz bym go swiadomie nie powtorzyla porodu- dlatego ciazy juz nie planuje. Depresji nie mialam na szczescie
Może to kwestia tego, że "na co dzień" ja miałam bardzo bolesne miesiączki. Gdy zaczęłam rodzić i pytali mnie czy chcę znieczulenie to mówiłam - phi, ja mam silniejsze bóle miesiączkowe! To jest pikuś.
Tak więc byłam zaprawiona w boju. Dopiero na dosłownie samej końcówce, czyli tak może od ósmego centymetra bóle porodwe były silniejsze od miesiączkowych ale wtedy położna wsadziła mnie do wanny, a jak po godzinie wyszłam to miałam pełne rozwarcie, poszły wody, dwa skurcze parte i córka na świecie. Tak więc z tego powodu + ponieważ ten ból powoli narastał miałam czas oswajać się z kolejnymi etapami i ja też rozumiałam dlaczego boli. Ogólnie radziłam sobie bardzo dobrze psychicznie z tym bólem. Dopiero przy drugim porodzie totalnie mnie zmiotło, bo wtedy przeszłam w 20 minut od 4 cm do pełnego rozwarcia i to była taki szok i fizyczny i psychiczny, że przetrwałam wszystko tylko dlatego, że to było tak ekspresowe. Przy trzecim porodzie już byłam nastawiona na znieczulenie jak tylko ból przekroczy pewien pułap i gdy powiedziałam, że chcę znieczulenie to położna powiedziała, że nawet gdybym zaraz po przyjęciu miała pobraną krew na badania to i tak wyniki nie zdążyłyby przyjść, a co dopiero teraz. I faktycznie, minął moment i było po wszystkim.
Mimo, że poród dobrze zniosłam to żałuję, że wtedy nie znałam terminu "błękitny poród" i nie zrobiłam kursu i nie przeczytałam książki. No ale teraz to mi nie jest potrzebne ale sprzedaję termin kobietom z mojego otoczenia, które obecnie są w ciąży. To właśnie mega pomaga poradzić sobie nie tylko z bólem ale generalnie akceptacją, gdy poród nie idzie tak jak kobieta by chciała.
33 2024-12-29 20:48:59 Ostatnio edytowany przez New Me (2024-12-29 20:49:54)
New Me napisał/a:No tak duzo zalezy czy sa komplikacje i od personelu szpitala. U mnie zalezalo od bolu brzucha-okropne skurcze masakra do dzis pamietam ten rodzaj bolu as sie oddychac nie dalo normalnie. Juz bym go swiadomie nie powtorzyla porodu- dlatego ciazy juz nie planuje. Depresji nie mialam na szczescie
Może to kwestia tego, że "na co dzień" ja miałam bardzo bolesne miesiączki. Gdy zaczęłam rodzić i pytali mnie czy chcę znieczulenie to mówiłam - phi, ja mam silniejsze bóle miesiączkowe! To jest pikuś.
Tak więc byłam zaprawiona w boju. Dopiero na dosłownie samej końcówce, czyli tak może od ósmego centymetra bóle porodwe były silniejsze od miesiączkowych ale wtedy położna wsadziła mnie do wanny, a jak po godzinie wyszłam to miałam pełne rozwarcie, poszły wody, dwa skurcze parte i córka na świecie. Tak więc z tego powodu + ponieważ ten ból powoli narastał miałam czas oswajać się z kolejnymi etapami i ja też rozumiałam dlaczego boli. Ogólnie radziłam sobie bardzo dobrze psychicznie z tym bólem. Dopiero przy drugim porodzie totalnie mnie zmiotło, bo wtedy przeszłam w 20 minut od 4 cm do pełnego rozwarcia i to była taki szok i fizyczny i psychiczny, że przetrwałam wszystko tylko dlatego, że to było tak ekspresowe. Przy trzecim porodzie już byłam nastawiona na znieczulenie jak tylko ból przekroczy pewien pułap i gdy powiedziałam, że chcę znieczulenie to położna powiedziała, że nawet gdybym zaraz po przyjęciu miała pobraną krew na badania to i tak wyniki nie zdążyłyby przyjść, a co dopiero teraz. I faktycznie, minął moment i było po wszystkim.Mimo, że poród dobrze zniosłam to żałuję, że wtedy nie znałam terminu "błękitny poród" i nie zrobiłam kursu i nie przeczytałam książki. No ale teraz to mi nie jest potrzebne ale sprzedaję termin kobietom z mojego otoczenia, które obecnie są w ciąży. To właśnie mega pomaga poradzić sobie nie tylko z bólem ale generalnie akceptacją, gdy poród nie idzie tak jak kobieta by chciała.
Ja zniose kazdy bol oprocz bolu brzucha i bolu zeba-reszta mnie moze bolec . Zeby i brzuch to jedyne czesci ciala,ktorych bolu nie zniose, a skurcze brzucha przy porodzie to byl jakis horror
Ja zniose kazdy bol oprocz bolu brzucha i bolu zeba-reszta mnie moze bolec
. Zeby i brzuch to jedyne czesci ciala,ktorych bolu nie zniose, a skurcze brzucha przy porodzie to byl jakis horror
Ja przychodząc do dentysty mówię od progu - rodzić mogę bez znieczulenia ale zęby? ZNIECZULENIE NATYCHMIAST!!!!!
New Me napisał/a:Ja zniose kazdy bol oprocz bolu brzucha i bolu zeba-reszta mnie moze bolec
. Zeby i brzuch to jedyne czesci ciala,ktorych bolu nie zniose, a skurcze brzucha przy porodzie to byl jakis horror
Ja przychodząc do dentysty mówię od progu - rodzić mogę bez znieczulenia ale zęby? ZNIECZULENIE NATYCHMIAST!!!!!
Bol zeba masakra. Jak rodzilam to lezalam w miejscu, a jak mialam bol zeba to sie po podlodze turlalam z bolu w miejscu nie moglam ustac-to chyba bol gorszy od porodowego.
Ja mam 34 lata tak juz wiem jestem stara i glupia
![]()
Jedno dziecko 11 letnie. W kwietniu corka konczy 12 lat. Mialam 23 lata jak zostalam mama. Bede miec 39 lat jak corka wedlug prawa angielskiego bedzie pelnoletnia (16 lat)
A wy?
W kłótni między byłymi już, koleżankami "...popatrz lepiej na siebie, stara ku..o!
- Tylko nie stara, tylko nie stara, wiedźmo!..."
A, tak poważniej trochę. Mam o dziesięć lat więcej, niż zapisane w profilu, czyli nieco ponad 64.
Dwoje dorosłych dzieci - syn 44, córka niespełna 37.
Dwóch, dorosłych już od jakiegoś casu, wnuków.
Wracając do Twojego określenia o własnej głupocie...
Lepiej uważać się za mniej mądrą od innych, niż za taką, która sądzić może, że wszystkie rozumy zjadła.
Pozdrawiam serdecznie.
New Me napisał/a:Ja mam 34 lata tak juz wiem jestem stara i glupia
![]()
Jedno dziecko 11 letnie. W kwietniu corka konczy 12 lat. Mialam 23 lata jak zostalam mama. Bede miec 39 lat jak corka wedlug prawa angielskiego bedzie pelnoletnia (16 lat)
A wy?W kłótni między byłymi już, koleżankami "...popatrz lepiej na siebie, stara ku..o!
- Tylko nie stara, tylko nie stara, wiedźmo!..."
A, tak poważniej trochę. Mam o dziesięć lat więcej, niż zapisane w profilu, czyli nieco ponad 64.
Dwoje dorosłych dzieci - syn 44, córka niespełna 37.
Dwóch, dorosłych już od jakiegoś casu, wnuków.
Wracając do Twojego określenia o własnej głupocie...
Lepiej uważać się za mniej mądrą od innych, niż za taką, która sądzić może, że wszystkie rozumy zjadła.
Pozdrawiam serdecznie.
No tak . I jak to jest miec wnuki? Inaczej sie traktuje niz wlasne dzieci? Slyszalam,ze wnuki sie bardziej rozpieszcza niz wlasne dzieci
. Ciekawe jak ja bede babcia(o ile zostane)
Excop napisał/a:New Me napisał/a:Ja mam 34 lata tak juz wiem jestem stara i glupia
![]()
Jedno dziecko 11 letnie. W kwietniu corka konczy 12 lat. Mialam 23 lata jak zostalam mama. Bede miec 39 lat jak corka wedlug prawa angielskiego bedzie pelnoletnia (16 lat)
A wy?W kłótni między byłymi już, koleżankami "...popatrz lepiej na siebie, stara ku..o!
- Tylko nie stara, tylko nie stara, wiedźmo!..."
A, tak poważniej trochę. Mam o dziesięć lat więcej, niż zapisane w profilu, czyli nieco ponad 64.
Dwoje dorosłych dzieci - syn 44, córka niespełna 37.
Dwóch, dorosłych już od jakiegoś casu, wnuków.
Wracając do Twojego określenia o własnej głupocie...
Lepiej uważać się za mniej mądrą od innych, niż za taką, która sądzić może, że wszystkie rozumy zjadła.
Pozdrawiam serdecznie.No tak
. I jak to jest miec wnuki? Inaczej sie traktuje niz wlasne dzieci? Slyszalam,ze wnuki sie bardziej rozpieszcza niz wlasne dzieci
. Ciekawe jak ja bede babcia(o ile zostane)
Ja nie zostanę dziadkiem
New Me napisał/a:Excop napisał/a:W kłótni między byłymi już, koleżankami "...popatrz lepiej na siebie, stara ku..o!
- Tylko nie stara, tylko nie stara, wiedźmo!..."
A, tak poważniej trochę. Mam o dziesięć lat więcej, niż zapisane w profilu, czyli nieco ponad 64.
Dwoje dorosłych dzieci - syn 44, córka niespełna 37.
Dwóch, dorosłych już od jakiegoś casu, wnuków.
Wracając do Twojego określenia o własnej głupocie...
Lepiej uważać się za mniej mądrą od innych, niż za taką, która sądzić może, że wszystkie rozumy zjadła.
Pozdrawiam serdecznie.No tak
. I jak to jest miec wnuki? Inaczej sie traktuje niz wlasne dzieci? Slyszalam,ze wnuki sie bardziej rozpieszcza niz wlasne dzieci
. Ciekawe jak ja bede babcia(o ile zostane)
Ja nie zostanę dziadkiem
No Ty to niewiem musisz najpierw ojcem zostac
40 2024-12-29 23:02:52 Ostatnio edytowany przez Excop (2024-12-29 23:16:25)
Excop napisał/a:New Me napisał/a:Ja mam 34 lata tak juz wiem jestem stara i glupia
![]()
Jedno dziecko 11 letnie. W kwietniu corka konczy 12 lat. Mialam 23 lata jak zostalam mama. Bede miec 39 lat jak corka wedlug prawa angielskiego bedzie pelnoletnia (16 lat)
A wy?W kłótni między byłymi już, koleżankami "...popatrz lepiej na siebie, stara ku..o!
- Tylko nie stara, tylko nie stara, wiedźmo!..."
A, tak poważniej trochę. Mam o dziesięć lat więcej, niż zapisane w profilu, czyli nieco ponad 64.
Dwoje dorosłych dzieci - syn 44, córka niespełna 37.
Dwóch, dorosłych już od jakiegoś casu, wnuków.
Wracając do Twojego określenia o własnej głupocie...
Lepiej uważać się za mniej mądrą od innych, niż za taką, która sądzić może, że wszystkie rozumy zjadła.
Pozdrawiam serdecznie.No tak
. I jak to jest miec wnuki? Inaczej sie traktuje niz wlasne dzieci? Slyszalam,ze wnuki sie bardziej rozpieszcza niz wlasne dzieci
. Ciekawe jak ja bede babcia(o ile zostane)
Bo to prawda z tymi wnukami, o czym piszesz, New me.
Teraz dorośli, mało dla dziadka czasu mają, niestety.
To zrozumiałe z kolei.
I tak to będzie i w Twoim przypadku. Nie należy spuszczać nosa na kwintę już teraz.
Bo chyba zdajesz sobie sprawę, że zostaniesz, poza tym, że Babcią, to - o zgrozo, T E Ś C I O W Ą !!!
Mam tylko nadzieję, w Twoim wypadku nie taką, jak z kawałów o matce wybranki.
A, tak w ogóle, sztafeta pokoleń, ot, co!
Miklosza napisał/a:New Me napisał/a:No tak
. I jak to jest miec wnuki? Inaczej sie traktuje niz wlasne dzieci? Slyszalam,ze wnuki sie bardziej rozpieszcza niz wlasne dzieci
. Ciekawe jak ja bede babcia(o ile zostane)
Ja nie zostanę dziadkiem
No Ty to niewiem musisz najpierw ojcem zostac
A że by zostać ojcem to trzeba uprawiać seks Hehe komedia normalnie
New Me napisał/a:Miklosza napisał/a:Ja nie zostanę dziadkiem
No Ty to niewiem musisz najpierw ojcem zostac
A że by zostać ojcem to trzeba uprawiać seks Hehe komedia normalnie
New Me napisał/a:Excop napisał/a:W kłótni między byłymi już, koleżankami "...popatrz lepiej na siebie, stara ku..o!
- Tylko nie stara, tylko nie stara, wiedźmo!..."
A, tak poważniej trochę. Mam o dziesięć lat więcej, niż zapisane w profilu, czyli nieco ponad 64.
Dwoje dorosłych dzieci - syn 44, córka niespełna 37.
Dwóch, dorosłych już od jakiegoś casu, wnuków.
Wracając do Twojego określenia o własnej głupocie...
Lepiej uważać się za mniej mądrą od innych, niż za taką, która sądzić może, że wszystkie rozumy zjadła.
Pozdrawiam serdecznie.No tak
. I jak to jest miec wnuki? Inaczej sie traktuje niz wlasne dzieci? Slyszalam,ze wnuki sie bardziej rozpieszcza niz wlasne dzieci
. Ciekawe jak ja bede babcia(o ile zostane)
Bo to prawda z tymi wnukami, o czym piszesz, New me.
Teraz dorośli, mało dla dziadka czasu mają, niestety.
To zrozumiałe z kolei.
I tak to będzie i w Twoim przypadku. Nie należy spuszczać nosa na kwintę już teraz.Bo chyba zdajesz sobie sprawę, że zostaniesz, poza tym, że Babcią, to - o zgrozo, T E Ś C I O W Ą !!!
Mam tylko nadzieję, w Twoim wypadku nie taką, jak z kawałów o matce wybranki.A, tak w ogóle, sztafeta pokoleń, ot, co!
No ja akurat bede dobra tesciowa
Excop napisał/a:New Me napisał/a:No tak
. I jak to jest miec wnuki? Inaczej sie traktuje niz wlasne dzieci? Slyszalam,ze wnuki sie bardziej rozpieszcza niz wlasne dzieci
. Ciekawe jak ja bede babcia(o ile zostane)
Bo to prawda z tymi wnukami, o czym piszesz, New me.
Teraz dorośli, mało dla dziadka czasu mają, niestety.
To zrozumiałe z kolei.
I tak to będzie i w Twoim przypadku. Nie należy spuszczać nosa na kwintę już teraz.Bo chyba zdajesz sobie sprawę, że zostaniesz, poza tym, że Babcią, to - o zgrozo, T E Ś C I O W Ą !!!
Mam tylko nadzieję, w Twoim wypadku nie taką, jak z kawałów o matce wybranki.A, tak w ogóle, sztafeta pokoleń, ot, co!
No ja akurat bede dobra tesciowa
Hehe
New Me napisał/a:Excop napisał/a:Bo to prawda z tymi wnukami, o czym piszesz, New me.
Teraz dorośli, mało dla dziadka czasu mają, niestety.
To zrozumiałe z kolei.
I tak to będzie i w Twoim przypadku. Nie należy spuszczać nosa na kwintę już teraz.Bo chyba zdajesz sobie sprawę, że zostaniesz, poza tym, że Babcią, to - o zgrozo, T E Ś C I O W Ą !!!
Mam tylko nadzieję, w Twoim wypadku nie taką, jak z kawałów o matce wybranki.A, tak w ogóle, sztafeta pokoleń, ot, co!
No ja akurat bede dobra tesciowa
Hehe
To prawda ja bede super tesciowa
46 2024-12-30 19:48:29 Ostatnio edytowany przez Klaryssa (2024-12-30 19:50:16)
Dzieci to tylko kula u nogi..
bagienni_k ja tak samo uważam ... pomijając strach przed bólem porodowym o którym dziewczyny już wcześniej wspominały jakoś zawsze postrzegałam posiadanie dzieci jako problem. Nawet zastanawiam się skąd to się bierze bo na szczęście teraz mówi się dużo o pięknie ale i o trudach macierzyństwa ale mimo tego kobiety i mezczyzni w większości pragną mieć dzieci. Myślę, ze cale życie czułam się 'problemem' dla moich rodziców i stad takie przekonanie mi towarzyszy w dorosłości.
Wszystko zależy od człowieka. Macierzyństwo powinno być świadomą i dojrzałą decyzją.
W dzisiejszych czasach wiele zmieniło się w tej materii. Nie ma już takiej presji na posiadanie dzieci jak jeszcze 20-30 lat temu. Osoby bezdzietne też są inaczej postrzegane niż kiedyś. Tak czy siak, w tym kraju jeszcze jest wiele do zrobienia pod tym kątem.
bagienni_k napisał/a:Dzieci to tylko kula u nogi..
bagienni_k ja tak samo uważam ... pomijając strach przed bólem porodowym o którym dziewczyny już wcześniej wspominały jakoś zawsze postrzegałam posiadanie dzieci jako problem. Nawet zastanawiam się skąd to się bierze bo na szczęście teraz mówi się dużo o pięknie ale i o trudach macierzyństwa ale mimo tego kobiety i mezczyzni w większości pragną mieć dzieci. Myślę, ze cale życie czułam się 'problemem' dla moich rodziców i stad takie przekonanie mi towarzyszy w dorosłości.
Nie kazdy musi miec dzieci. Ja z kolei uwazam, ze nie poradzila bym sobie z wieksza iloscia dzieci niz z jednym, bo z jednym, a tym bardziej nastoletnim dzieckiem jest mi super wygodnie, prawie wogole sie nie narobie, mam duzo czasu wolnego dla siebie. Nie wyobrazam sobie sie swiadomie zdecydowac na kolejne dziecko i pozegnac sie z czasem wolnym
ale mimo tego kobiety i mezczyzni w większości pragną mieć dzieci.
Jako istoty żywe mamy w sobie zaprogramowany instynkt rozmnażania się, przekazywania dalej swojego materiału genetycznego.
Oczywiście ponieważ człowiek jest istotą rozumną i bardziej świadomą od większości zwierząt to jakiś procent populacji nie czuje potrzeby podążać za tym instynktem. Zwłaszcza dzisiaj, gdy nie piętnuje się tam mocno tego wyboru.
50 2024-12-30 23:08:14 Ostatnio edytowany przez New Me (2024-12-30 23:09:02)
Klaryssa napisał/a:ale mimo tego kobiety i mezczyzni w większości pragną mieć dzieci.
Jako istoty żywe mamy w sobie zaprogramowany instynkt rozmnażania się, przekazywania dalej swojego materiału genetycznego.
Oczywiście ponieważ człowiek jest istotą rozumną i bardziej świadomą od większości zwierząt to jakiś procent populacji nie czuje potrzeby podążać za tym instynktem. Zwłaszcza dzisiaj, gdy nie piętnuje się tam mocno tego wyboru.
To prawda to wszystko biologia i natura sprawia, ze sie chce miec dzieci. Chociaz mnie akurat natura i biologia just dawno opuscily,bo nie chce miec juz wiecej dzieci za duze ryzyko tez wogole nie nadaje sie za leniwa jestem zeby teraz po nocach do niemowlaka latac
Nawoja napisał/a:Klaryssa napisał/a:ale mimo tego kobiety i mezczyzni w większości pragną mieć dzieci.
Jako istoty żywe mamy w sobie zaprogramowany instynkt rozmnażania się, przekazywania dalej swojego materiału genetycznego.
Oczywiście ponieważ człowiek jest istotą rozumną i bardziej świadomą od większości zwierząt to jakiś procent populacji nie czuje potrzeby podążać za tym instynktem. Zwłaszcza dzisiaj, gdy nie piętnuje się tam mocno tego wyboru.To prawda to wszystko biologia i natura sprawia, ze sie chce miec dzieci. Chociaz mnie akurat natura i biologia just dawno opuscily,bo nie chce miec juz wiecej dzieci za duze ryzyko tez wogole nie nadaje sie za leniwa jestem zeby teraz po nocach do niemowlaka latac
Kto dzieci nie chce mieć, uważać powinien/powinna.
Ja mam dzieci i wiem, że gdyby nie one, nie byłoby już mnie i nie pisałbym z Państwem.
Kocham te marudzące, dorosłe od lat potomstwo.
Niech sobie marudzą. Ile wlezie.
New Me napisał/a:Nawoja napisał/a:Jako istoty żywe mamy w sobie zaprogramowany instynkt rozmnażania się, przekazywania dalej swojego materiału genetycznego.
Oczywiście ponieważ człowiek jest istotą rozumną i bardziej świadomą od większości zwierząt to jakiś procent populacji nie czuje potrzeby podążać za tym instynktem. Zwłaszcza dzisiaj, gdy nie piętnuje się tam mocno tego wyboru.To prawda to wszystko biologia i natura sprawia, ze sie chce miec dzieci. Chociaz mnie akurat natura i biologia just dawno opuscily,bo nie chce miec juz wiecej dzieci za duze ryzyko tez wogole nie nadaje sie za leniwa jestem zeby teraz po nocach do niemowlaka latac
Kto dzieci nie chce mieć, uważać powinien/powinna.
Ja mam dzieci i wiem, że gdyby nie one, nie byłoby już mnie i nie pisałbym z Państwem.
Kocham te marudzące, dorosłe od lat potomstwo.
Niech sobie marudzą. Ile wlezie.
Dlaczego by Ciebie nie bylo bez dzieci?
53 2025-01-08 12:02:17 Ostatnio edytowany przez Klaryssa (2025-01-08 12:04:14)
Kto dzieci nie chce mieć, uważać powinien/powinna.
?????
Excop napisał/a:New Me napisał/a:To prawda to wszystko biologia i natura sprawia, ze sie chce miec dzieci. Chociaz mnie akurat natura i biologia just dawno opuscily,bo nie chce miec juz wiecej dzieci za duze ryzyko tez wogole nie nadaje sie za leniwa jestem zeby teraz po nocach do niemowlaka latac
Kto dzieci nie chce mieć, uważać powinien/powinna.
Ja mam dzieci i wiem, że gdyby nie one, nie byłoby już mnie i nie pisałbym z Państwem.
Kocham te marudzące, dorosłe od lat potomstwo.
Niech sobie marudzą. Ile wlezie.Dlaczego by Ciebie nie bylo bez dzieci?
Dlaczego?
Juz dawno temu moją historię życia opowiedziałem.
Powtórzę zatem.
Dzięki dzieciom, nie targnąłem się samobójczo.
Wiele lat temu.
Kto nie ma dzieci, bo nie w smak pieluchy, bezsenne noce i inne niedogodności, ten/ta nie zrozumie.
Ja mam i cieszę się ich miłością i szacunkiem. Odpłacam im tym samym. I moim wnukom, tak, przy okazji.
Pie*dolona 30-tka
Odrzucone zaręczyny
Brak dzieci - jeszcze nie (chociaż druga strona chce)
Wszystkie atrybuty milleniarsow
56 2025-01-08 17:12:04 Ostatnio edytowany przez New Me (2025-01-08 17:12:46)
New Me napisał/a:Excop napisał/a:Kto dzieci nie chce mieć, uważać powinien/powinna.
Ja mam dzieci i wiem, że gdyby nie one, nie byłoby już mnie i nie pisałbym z Państwem.
Kocham te marudzące, dorosłe od lat potomstwo.
Niech sobie marudzą. Ile wlezie.Dlaczego by Ciebie nie bylo bez dzieci?
Dlaczego?
Juz dawno temu moją historię życia opowiedziałem.
Powtórzę zatem.
Dzięki dzieciom, nie targnąłem się samobójczo.
Wiele lat temu.
Kto nie ma dzieci, bo nie w smak pieluchy, bezsenne noce i inne niedogodności, ten/ta nie zrozumie.
Ja mam i cieszę się ich miłością i szacunkiem. Odpłacam im tym samym. I moim wnukom, tak, przy okazji.
A ja mam jedno dziecko, ale gdybym nie miala dziecka to tez w zyciu bym nie popelnila samobojstwa, poniewaz jestem osoba wierzaca I wiem, ze to jedyny ciezki grzech, z ktorego sie nie mozna wyspowiadac, wiec to juz by moj wieczny los zalezal od milosierdzia Boga. Wolala bym milion razy tu na ziemi cierpiec a i tak pewnie by nadeszly lepsze dni. Mnie motywuje do zycia wiara i to,ze pojde do nieba, a nie inny czlowiek chocby bliska rodzina, czy dziecko
57 2025-01-08 19:03:28 Ostatnio edytowany przez Excop (2025-01-08 19:05:05)
Excop napisał/a:New Me napisał/a:Dlaczego by Ciebie nie bylo bez dzieci?
Dlaczego?
Juz dawno temu moją historię życia opowiedziałem.
Powtórzę zatem.
Dzięki dzieciom, nie targnąłem się samobójczo.
Wiele lat temu.
Kto nie ma dzieci, bo nie w smak pieluchy, bezsenne noce i inne niedogodności, ten/ta nie zrozumie.
Ja mam i cieszę się ich miłością i szacunkiem. Odpłacam im tym samym. I moim wnukom, tak, przy okazji.A ja mam jedno dziecko, ale gdybym nie miala dziecka to tez w zyciu bym nie popelnila samobojstwa, poniewaz jestem osoba wierzaca I wiem, ze to jedyny ciezki grzech, z ktorego sie nie mozna wyspowiadac, wiec to juz by moj wieczny los zalezal od milosierdzia Boga. Wolala bym milion razy tu na ziemi cierpiec a i tak pewnie by nadeszly lepsze dni. Mnie motywuje do zycia wiara i to,ze pojde do nieba, a nie inny czlowiek chocby bliska rodzina, czy dziecko
Ja również wierzę. W Kościoł nasz z kapłanami z powołania.
Bo wiem, że to, w co wątpię moją wiarą jest także .
Bo myślę. A Chrystus kazał uwierzyć.
Ja jednak, to jakimś potomkiem św. Tomasza jestem.
Muszę się przekonać.
Skoro Najwyższy dał nam wolną wolę, korzystam z tego , czy Pan mnie obdarzył.
Moje wątpliwości, to nic innego, niż rozum.
Ważna jest dla mnie tradycja i obyczaje tysiąclecia naszego państwa.
To moje Państwo. Między innymi...
58 2025-01-08 21:15:07 Ostatnio edytowany przez New Me (2025-01-08 21:20:44)
New Me napisał/a:Excop napisał/a:Dlaczego?
Juz dawno temu moją historię życia opowiedziałem.
Powtórzę zatem.
Dzięki dzieciom, nie targnąłem się samobójczo.
Wiele lat temu.
Kto nie ma dzieci, bo nie w smak pieluchy, bezsenne noce i inne niedogodności, ten/ta nie zrozumie.
Ja mam i cieszę się ich miłością i szacunkiem. Odpłacam im tym samym. I moim wnukom, tak, przy okazji.A ja mam jedno dziecko, ale gdybym nie miala dziecka to tez w zyciu bym nie popelnila samobojstwa, poniewaz jestem osoba wierzaca I wiem, ze to jedyny ciezki grzech, z ktorego sie nie mozna wyspowiadac, wiec to juz by moj wieczny los zalezal od milosierdzia Boga. Wolala bym milion razy tu na ziemi cierpiec a i tak pewnie by nadeszly lepsze dni. Mnie motywuje do zycia wiara i to,ze pojde do nieba, a nie inny czlowiek chocby bliska rodzina, czy dziecko
Ja również wierzę. W Kościoł nasz z kapłanami z powołania.
Bo wiem, że to, w co wątpię moją wiarą jest także .
Bo myślę. A Chrystus kazał uwierzyć.
Ja jednak, to jakimś potomkiem św. Tomasza jestem.
Muszę się przekonać.
Skoro Najwyższy dał nam wolną wolę, korzystam z tego , czy Pan mnie obdarzył.
Moje wątpliwości, to nic innego, niż rozum.
Ważna jest dla mnie tradycja i obyczaje tysiąclecia naszego państwa.
To moje Państwo. Między innymi...
Najwazniejsze, ze wierzysz I mam nadzieje starasz sie zyc zgodnie z Przykazaniami. Ja to jestem z kolei jak ten syn marnotrawny co odeszlam od Chrzescijanstwa na Islam, a wrocilam z powrotem do wiary katolickiej. A sw Tomasz mimo, ze musial miec dowody to i tak zostal swietym . Co do umierania w grzechu ciezkim to" opisuje je jedna stygmatyczka, ktora miala wizje Czysca i piekla "gdyby grzesznicy wiedzieli co jest po tamtej stronie to by wybrali kazde cierpienie na tej ziemii ,zeby tylko tam nie trafic". Odpowiada tez co sie dzieje z dusza samobojcy, ze najpierw musi taka dusza przezyc w cierpieniu jako za pokute tyle lat ile miala zyc wedlug planu Boga czyli np jak ktos mial wedlug planu Boga zyc 80 lat,a odebral sobie zycie w wieku 30 lat to musi za to odpukutowac w cierpieniu przez 50 lat. A nastepnie dusza taka idzie albo niestety do piekla jezeli byla grzesznikiem na ziemii albo idzie do Czysca jezeli starala sie zyc wedlug przykazan bozych. Natomiast poniewaz czlowiek zaburzyl plan Bozy i sam sobie skrocil zycie to na poczatku kazdy samobojca musi tyle cierpiec na tamtym swiecie ile by lat zyl ,gdyby nie popelnil samobojstwa. Pan Jezus objawil to wszystko kobiecie ,ktora swoimi modlitwami uwolnila wiele dusz z Czysca. Kosciol zatwierdzil jej objawienia. Dlatego ja nigdy w zyciu samobojstwa nie popelnie chocby mi zamordowano rodzine- serio pisze. Wierze w zycie wieczne, wiec tez bym wierzyla, ze sie kiedys tam wszyscy spotkamy, a gdybym se skonczyla z postu to bym miala na to male szanse
59 2025-01-08 22:56:53 Ostatnio edytowany przez Dannyx88 (2025-01-08 22:58:34)
.
New Me napisał/a:Nawoja napisał/a:Jako istoty żywe mamy w sobie zaprogramowany instynkt rozmnażania się, przekazywania dalej swojego materiału genetycznego.
Oczywiście ponieważ człowiek jest istotą rozumną i bardziej świadomą od większości zwierząt to jakiś procent populacji nie czuje potrzeby podążać za tym instynktem. Zwłaszcza dzisiaj, gdy nie piętnuje się tam mocno tego wyboru.To prawda to wszystko biologia i natura sprawia, ze sie chce miec dzieci. Chociaz mnie akurat natura i biologia just dawno opuscily,bo nie chce miec juz wiecej dzieci za duze ryzyko tez wogole nie nadaje sie za leniwa jestem zeby teraz po nocach do niemowlaka latac
Kto dzieci nie chce mieć, uważać powinien/powinna.
Ja mam dzieci i wiem, że gdyby nie one, nie byłoby już mnie i nie pisałbym z Państwem.
Kocham te marudzące, dorosłe od lat potomstwo.
Niech sobie marudzą. Ile wlezie.
Również mam córkę, życie nas potarmosiło ale nigdy nie narzekałam i one nie ma tego w zwyczaju. Myślałam że bardzo się różnimy ale zmieniłam zdanie : )
Excop napisał/a:New Me napisał/a:To prawda to wszystko biologia i natura sprawia, ze sie chce miec dzieci. Chociaz mnie akurat natura i biologia just dawno opuscily,bo nie chce miec juz wiecej dzieci za duze ryzyko tez wogole nie nadaje sie za leniwa jestem zeby teraz po nocach do niemowlaka latac
Kto dzieci nie chce mieć, uważać powinien/powinna.
Ja mam dzieci i wiem, że gdyby nie one, nie byłoby już mnie i nie pisałbym z Państwem.
Kocham te marudzące, dorosłe od lat potomstwo.
Niech sobie marudzą. Ile wlezie.Również mam córkę, życie nas potarmosiło ale nigdy nie narzekałam i one nie ma tego w zwyczaju. Myślałam że bardzo się różnimy ale zmieniłam zdanie : )
Moja corka jest teraz wiek buntu-nastolatka ale I tak sie ciesze, bo widze tez plusy tego wieku ,a mianowicie corka juz prawie wszystko robi sama wokol siebie jest samodzielna, a ja mam wiecej luzu i czasu wolnego
Mieciaa napisał/a:Excop napisał/a:Kto dzieci nie chce mieć, uważać powinien/powinna.
Ja mam dzieci i wiem, że gdyby nie one, nie byłoby już mnie i nie pisałbym z Państwem.
Kocham te marudzące, dorosłe od lat potomstwo.
Niech sobie marudzą. Ile wlezie.Również mam córkę, życie nas potarmosiło ale nigdy nie narzekałam i one nie ma tego w zwyczaju. Myślałam że bardzo się różnimy ale zmieniłam zdanie : )
Moja corka jest teraz wiek buntu-nastolatka
ale I tak sie ciesze, bo widze tez plusy tego wieku ,a mianowicie corka juz prawie wszystko robi sama wokol siebie jest samodzielna, a ja mam wiecej luzu i czasu wolnego
To masz fajnie, moja jest dorosła i już dawno wyfrunęła z domu. Długo przeżywałam syndrom pustego gniazda ale teraz cenię ''święty spokój''.
63 2025-01-10 10:56:00 Ostatnio edytowany przez New Me (2025-01-10 10:56:58)
New Me napisał/a:Mieciaa napisał/a:Również mam córkę, życie nas potarmosiło ale nigdy nie narzekałam i one nie ma tego w zwyczaju. Myślałam że bardzo się różnimy ale zmieniłam zdanie : )
Moja corka jest teraz wiek buntu-nastolatka
ale I tak sie ciesze, bo widze tez plusy tego wieku ,a mianowicie corka juz prawie wszystko robi sama wokol siebie jest samodzielna, a ja mam wiecej luzu i czasu wolnego
To masz fajnie, moja jest dorosła i już dawno wyfrunęła z domu. Długo przeżywałam syndrom pustego gniazda ale teraz cenię ''święty spokój''.
Tez pewnie bede przezywac. Ja to sie duzo stresuje. Corka jezdzi juz sama do gimnazjum 11 lat ma 2 autobusami na inna dzielnice. Dobrze,ze dzieci moga w gimnazjum miec telefon to zawsze mam z nia kontakt jak jedzie i wraca ze szkoly, bo tak bym sobie wyobrazala rozne glupoty, ze cos zlego sie stalo. No,ale oprocz tego to jest tez luz, mam sporo czasu dla siebie, corka duzo samodzielna jest. Niedlugo tez bedzie dorosla i wogole bedzie luz
Mieciaa napisał/a:New Me napisał/a:Moja corka jest teraz wiek buntu-nastolatka
ale I tak sie ciesze, bo widze tez plusy tego wieku ,a mianowicie corka juz prawie wszystko robi sama wokol siebie jest samodzielna, a ja mam wiecej luzu i czasu wolnego
To masz fajnie, moja jest dorosła i już dawno wyfrunęła z domu. Długo przeżywałam syndrom pustego gniazda ale teraz cenię ''święty spokój''.
Tez pewnie bede przezywac. Ja to sie duzo stresuje. Corka jezdzi juz sama do gimnazjum 11 lat ma 2 autobusami na inna dzielnice. Dobrze,ze dzieci moga w gimnazjum miec telefon to zawsze mam z nia kontakt jak jedzie i wraca ze szkoly, bo tak bym sobie wyobrazala rozne glupoty, ze cos zlego sie stalo. No,ale oprocz tego to jest tez luz, mam sporo czasu dla siebie, corka duzo samodzielna jest. Niedlugo tez bedzie dorosla i wogole bedzie luz
Więc przed Tobą jeszcze burza hormonów, dojrzewanie u dziecka to prawdziwy rollercoaster : ) Dużo cierpliwości i zrozumienia Ci życzę. Ja gdy miałam problem ze zrozumieniem złożoności jej problemów w tym durnym czasie przypominałam sobie siebie z tamtych lat, pomagało ; )
New Me napisał/a:Mieciaa napisał/a:To masz fajnie, moja jest dorosła i już dawno wyfrunęła z domu. Długo przeżywałam syndrom pustego gniazda ale teraz cenię ''święty spokój''.
Tez pewnie bede przezywac. Ja to sie duzo stresuje. Corka jezdzi juz sama do gimnazjum 11 lat ma 2 autobusami na inna dzielnice. Dobrze,ze dzieci moga w gimnazjum miec telefon to zawsze mam z nia kontakt jak jedzie i wraca ze szkoly, bo tak bym sobie wyobrazala rozne glupoty, ze cos zlego sie stalo. No,ale oprocz tego to jest tez luz, mam sporo czasu dla siebie, corka duzo samodzielna jest. Niedlugo tez bedzie dorosla i wogole bedzie luz
Więc przed Tobą jeszcze burza hormonów, dojrzewanie u dziecka to prawdziwy rollercoaster : ) Dużo cierpliwości i zrozumienia Ci życzę. Ja gdy miałam problem ze zrozumieniem złożoności jej problemów w tym durnym czasie przypominałam sobie siebie z tamtych lat, pomagało ; )
Dzieki . Juz mnie sie zaczal okres buntu, ale nie jest zle. Corka dobrze sie uczy, nie mam z nia duzych problemow.