Kłótnia i kryzys - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 32 ]

Temat: Kłótnia i kryzys

Cześć wszystkim. To mój pierwszy wpis na tym forum, ale potrzebuje porady, ponieważ już nie wiem co robić.
Zacznę od tego, że jestm z moim chłopakiem juz od 2 lat. Nie mieszkamy razem. Nasz związek od początku był bardzo burzliwy. Jednak od jakiś trzech miesięcy to istny koszmar. Ciągłe kłótnie. Teraz kilka dni temu znów doszło między nami do dość ostrego spięcia. Kłótnia była z mojego powodu. Kiedy zorientowałam się, że przesadziłam, przeprosiłam mojego chłopaka, przyznałam mu rację i miłam nadzieję, że wszystko będzie okej. Jednak mój chłopak bardzo się obraził. Nie chciał słuchać moich tłumaczeń. Zapytałam się go więc, czy to już koniec. A on odpowiedział, że nic nie kończy, ale ma mnie dość i mam mu dać spokój. Teraz od 3 dni się do mnie nie odzywa, a ja nie wiem co robić. Obawiam się, że się już nie odezwie. Jest bardzo uparty i bardzo przekonany o swoich racjach.
Przez te kilka dni bardzo analizowałem całą sytuację. I doszłam do wniosku, że coraz bardziej przytłacza mnie sytuacja, w której jesteśmy. Przedewszytkim coraz rzadszy kontak, i brak możliwości spotykania się. Mój chłopak nie ma pracy. Obecnie zaczął kursy w firmie, aby później zacząć tam pracę. W weekendy dorabia sobie w różnych miejscach aby zdobyć jakiś grosz. Przez to wszystko w ogóle się nie widujemy. Teraz nie widzieliśmy się już od miesiąca. A mi zwyczajnie taki kontakt telefoniczny nie wystarcza. Jestem coraz bardziej sfrustrowana i czepiam się o wszystko.
Nie wiem co robić i jak wyjść z tej sytuacji. Wiele razem przeszliśmy, ale wydaje mi się, że to wszystko zaszło już tak daleko, że nie ma już dla nas ratunku. Nie chcę tego kończyć, bo go kocham i na prawdę mi zależy na tej relacji. Mimo, że wciąż są kłótnie. Nie wiem nawet czy teraz się odezwać czy czekać na jego ruch. Proszę, doradźcie mi coś.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Kłótnia i kryzys

Skoro sama piszesz że tamta kłótnia była z twojej winy to ja bym się jeszcze raz odezwała i przeprosiła. Piszesz że on jest uparty więc raczej się nie odezwie. Myślę że jest mu głupio że nie ma pracy i kasy. Faceci mają chyba taki punkt honoru i pewnie sam się dołuje że nie zasługuje na Ciebie.  Pamiętaj że my babki mamy swoje sposoby by przeprosić. Nie wiem co on lubi ale może jakiś seksi strój lub po prostu zanieś mu do pracy kanapkę i kawę w termosie.

3

Odp: Kłótnia i kryzys

Rozwiązanie zaproponowane typu "wiemy co lubią faceci, wskocz w seksi ciuszek" uważam za słabe bo to nie załatwia problemu, tylko zamiata go pod dywan. A problemem jest fakt, że ich związek to jedna wielka kłótnia, spięcia, nieporozumienia i zmęczenie tym faktem. Czy to kwestie charakteru czy niedopasowania, nie wiem.

Autorko piszesz, że razem wiele przeszliście. Co to znaczy? Nie chodzi mi o skalowanie typu "bo mu umarł ojciec", "bo w moim życiu wydarzył się dramat a on przy mnie był", nie musisz mi odpowiadać ale miałam koleżankę, dla której "wiele razem przeszliśmy" były ciągle kłótnie, godzenie, rozstania i powroty. Jednym słowem, działo się więc.... wiele przeszli.

Może do siebie nie pasujecie skoro ciągle się kłócicie? To nie jest zdrowe

4

Odp: Kłótnia i kryzys
Iza19 napisał/a:

Skoro sama piszesz że tamta kłótnia była z twojej winy to ja bym się jeszcze raz odezwała i przeprosiła. Piszesz że on jest uparty więc raczej się nie odezwie. Myślę że jest mu głupio że nie ma pracy i kasy. Faceci mają chyba taki punkt honoru i pewnie sam się dołuje że nie zasługuje na Ciebie.  Pamiętaj że my babki mamy swoje sposoby by przeprosić. Nie wiem co on lubi ale może jakiś seksi strój lub po prostu zanieś mu do pracy kanapkę i kawę w termosie.

Z przeproszeniem go nie będzie taką prostą sprawą, ponieważ mieszkamy 50km od siebie. Dodatkowo ja w tygodniu pracuję, a on w weekendy sobie dorabia. Pozostaje mi tylko napisać wiadomość.

5

Odp: Kłótnia i kryzys

a te 50 km to chyba w godzinę można przejechać..więc nie rozumiem dlaczego nie ma czasu by się spotkać częsciej.
na Twoim miejscu bym się nie oddzywała do niego, dopóki sam tego nie zrobi. oczywiscie nie bez końca

6

Odp: Kłótnia i kryzys
R_ita2 napisał/a:

Rozwiązanie zaproponowane typu "wiemy co lubią faceci, wskocz w seksi ciuszek" uważam za słabe bo to nie załatwia problemu, tylko zamiata go pod dywan. A problemem jest fakt, że ich związek to jedna wielka kłótnia, spięcia, nieporozumienia i zmęczenie tym faktem. Czy to kwestie charakteru czy niedopasowania, nie wiem.

Autorko piszesz, że razem wiele przeszliście. Co to znaczy? Nie chodzi mi o skalowanie typu "bo mu umarł ojciec", "bo w moim życiu wydarzył się dramat a on przy mnie był", nie musisz mi odpowiadać ale miałam koleżankę, dla której "wiele razem przeszliśmy" były ciągle kłótnie, godzenie, rozstania i powroty. Jednym słowem, działo się więc.... wiele przeszli.

Może do siebie nie pasujecie skoro ciągle się kłócicie? To nie jest zdrowe

Myślę, że dużo zależy od naszych charakterów. Tak jak pisałam on jest uparty, ale ja również muszę przyznać, że do prostych osób pod względem charakteru nie należę.
A jeśli chodzi o to, że dużo razem przeszliśmy. Mój chłopka pochodzi z dość trudej rodziny. Większość życia wychowywał się bez ojca, a jego matka jest toksyczną i zaborcza. Dodatkowo w młodości mój chłopak narobił sobie sporo długów, za które prawie trafił do więzienia. Pewnego razu złapała go policja za jazdę bez prawa jazdy, przez co również musi spłacać sporej wielkości karę.
W żadnej z tych sytuacj go nie opusciłam. Myślę, że to dużo jak na tak krótki staż związku oraz na to, że jesteśmy młodzi.

7

Odp: Kłótnia i kryzys
Ela210 napisał/a:

a te 50 km to chyba w godzinę można przejechać..więc nie rozumiem dlaczego nie ma czasu by się spotkać częsciej.
na Twoim miejscu bym się nie oddzywała do niego, dopóki sam tego nie zrobi. oczywiscie nie bez końca

Moja praca, jego kursy do pracy i dorabianie w weekend. To jest główny powód braku spotkań.
Też sobie myślałam, że nie będę się odzywać I poczekam na jego ruch. Ja go przeprosiłam po tamtej sytuacji. Jednak ten brak odzewu od tych kilku dni nie daje mi spokoju. Nigdy takiej sytuacji nie bylo. Nie wiem ile jeszcze powinnam czekać?

8

Odp: Kłótnia i kryzys
Justyna1501 napisał/a:


W żadnej z tych sytuacj go nie opusciłam. Myślę, że to dużo jak na tak krótki staż związku oraz na to, że jesteśmy młodzi.

Ale rozumiem, że jest w tym wszystkim jakaś tam wzajemność i tak samo on był przy Tobie w kryzysach? Nie pytam Broń boże złośliwie, po prostu dla pełniejszego obrazu.

9

Odp: Kłótnia i kryzys
R_ita2 napisał/a:
Justyna1501 napisał/a:


W żadnej z tych sytuacj go nie opusciłam. Myślę, że to dużo jak na tak krótki staż związku oraz na to, że jesteśmy młodzi.

Ale rozumiem, że jest w tym wszystkim jakaś tam wzajemność i tak samo on był przy Tobie w kryzysach? Nie pytam Broń boże złośliwie, po prostu dla pełniejszego obrazu.

Mówiąc szczerze, ja żadnych takich kryzysów nie miałam. Pochodzę z dobrego domu, skończyłam studia i mam stałą pracę. Przez te 2 lata związku nie wydarzyło się nic poważnego w moim życiu.

10

Odp: Kłótnia i kryzys

To ja to postrzegam tak, że nie tyle "dużo ze sobą przeszliście", co ty dużo z nim przeszłaś. Brzydko mówiąc dużo smrodu się za nim ciągnie. Nie wiem co dla Ciebie znaczy "dobry dom", ale co w takim razie dziewczynę z dobrego domu przyciągnęło do chłopaka z tak licznymi problemami?

11

Odp: Kłótnia i kryzys
R_ita2 napisał/a:

To ja to postrzegam tak, że nie tyle "dużo ze sobą przeszliście", co ty dużo z nim przeszłaś. Brzydko mówiąc dużo smrodu się za nim ciągnie. Nie wiem co dla Ciebie znaczy "dobry dom", ale co w takim razie dziewczynę z dobrego domu przyciągnęło do chłopaka z tak licznymi problemami?

Co przyciągnęło? To, że tak na prawdę jest on dobrym facetem. Jest pomocny, wrażliwy.  O wszystkich tych sytuacja dowiedziałam się po jakimś czasie naszego związku. Popełnił w przeszłości wiele błędów. Ale po tym jak prawie trafił do więzienia, chce je naprawić. Zapisał się na te kursy, aby później mieć pracę i pozpłacać długi. Dorabia w te weekendy. Chcę wyjść na prostą i ja to rozumiem. Sama chcę, aby w końcu mu się zaczęło układać w życiu. Ale na tym teraz nasz związek cierpi.

12 Ostatnio edytowany przez Alessandro (2024-12-05 18:16:22)

Odp: Kłótnia i kryzys

To dobrze, że on próbuje coś robić. Te jego kursy to jeszcze długo potrwają? Czy będzie może mieć jakąś pracę po nich czy może ma już ją zagwarantowaną? Te jego dorabianie w weekendy daje mu jakieś wymierne pieniądze czy tylko na przysłowiowe waciki?
Pytam, ponieważ chciałbym mieć pełniejszy obraz całej tej sytuacji. Póki co podałaś jedynie lakoniczny opis, taki pokrótce.

13 Ostatnio edytowany przez Justyna1501 (2024-12-05 18:46:17)

Odp: Kłótnia i kryzys
Alessandro napisał/a:

To dobrze, że on próbuje coś robić. Te jego kursy to jeszcze długo potrwają? Czy będzie może mieć jakąś pracę po nich czy może ma już ją zagwarantowaną? Te jego dorabianie w weekendy daje mu jakieś wymierne pieniądze czy tylko na przysłowiowe waciki?
Pytam, ponieważ chciałbym mieć pełniejszy obraz całej tej sytuacji. Póki co podałaś jedynie lakoniczny opis, taki pokrótce.

Z tego co mi mówił. To tak, ma mieć po nich zapawenioną pracę. A potrwać mają jeszcze z 3 tygodnie. Te doróbki, za dużo mu nie dają. Tyle aby mieć na zapłatę raty za długi,  na jakieś jedzenie, oraz dla matki, ponieważ u niej mieszkana.
Ja mam nadzieję, że po nowym roku to wszystko zacznie powoli wychodzić na prostą. Dlatego też nie chcę tego kończyć. Nie wiem tylko jak wyjść z tej sytuacji, która nastała po ostatniej kłótni.

14 Ostatnio edytowany przez Alessandro (2024-12-05 18:49:37)

Odp: Kłótnia i kryzys

3 tygodnie to niewiele. Tyle wytrzymałaś to i tą końcówkę jakoś przetrzymasz. Potem kiedy zacznie pracę to zaczniecie normalnie spotykać się. Wszystko powinno wrócić do normy. Tak myślę. Wtedy okaże się, czy coś z tego Waszego "związku" będzie czy nie. Czas zweryfikuje wszystko.
Co do przeprosin to zadzwoń, porozmawiajcie. Wiem, że Cię to męczy, ale daj też sobie szansę.

15

Odp: Kłótnia i kryzys
Alessandro napisał/a:

3 tygodnie to niewiele. Tyle wytrzymałaś to i tą końcówkę jakoś przetrzymasz. Potem kiedy zacznie pracę to zaczniecie normalnie spotykać się. Wszystko powinno wrócić do normy. Tak myślę. Wtedy okaże się, czy coś z tego Waszego "związku" będzie czy nie. Czas zweryfikuje wszystko.
Co do przeprosin to zadzwoń, porozmawiajcie. Wiem, że Cię to męczy, ale daj też sobie szansę.

Dziękuję za odpowiedź. Boję się tej rozmowy, ale nic innego mi nie pozostaje jak spróbować.

16

Odp: Kłótnia i kryzys

A dlaczego się nie rozejdziecie? Przecież to by było najlepsze rozwiązanie.

17

Odp: Kłótnia i kryzys
Legat napisał/a:

A dlaczego się nie rozejdziecie? Przecież to by było najlepsze rozwiązanie.

Nie wiem. Nie potrafię odpowiedź na to pytanie. Wiem, że to pewnie było by najlepsze rozwiązanie. Ale zwyczajnie nie potrafię tego zrobić.

18

Odp: Kłótnia i kryzys

Rozmowa, ewentualne przeprosiny to jedno. Drugie to Twoje życie, Twoja przyszłość. Co podpowiada Ci Twoja kobieca intuicja?

19

Odp: Kłótnia i kryzys
Justyna1501 napisał/a:
Legat napisał/a:

A dlaczego się nie rozejdziecie? Przecież to by było najlepsze rozwiązanie.

Nie wiem. Nie potrafię odpowiedź na to pytanie. Wiem, że to pewnie było by najlepsze rozwiązanie. Ale zwyczajnie nie potrafię tego zrobić.

W mojej opinii jeśli wiesz, że to najlepsze rozwiązanie a mimo to nie wybierasz go w imię... "czegoś" to znaczy czesto, że jesteś w coś uwikłana w sposób wadliwy lub wręcz toksyczny.

Napisałaś, że jest "wrażliwy i dobry". Dla mnie to banał, coś subiektywnego. Na tym nie uciągniesz. Nie znam szczegółów ofkors, ale pisze co czuje.

20

Odp: Kłótnia i kryzys
Alessandro napisał/a:

Rozmowa, ewentualne przeprosiny to jedno. Drugie to Twoje życie, Twoja przyszłość. Co podpowiada Ci Twoja kobieca intuicja?


I tutaj jest cały problem. Z jednej storny rozum, podpowiada mi to, że powinnam go zostawić. Z drugiej, że skoro on zaczął w jakiś sposób pracować nad sobą, to może jedank wszystko jeszcze będzie dobrze. No i oczywiście serce, które cały czas bije miłością do niego i nie wyobraża sobie, życiu z kimś innym.

21

Odp: Kłótnia i kryzys
R_ita2 napisał/a:
Justyna1501 napisał/a:
Legat napisał/a:

A dlaczego się nie rozejdziecie? Przecież to by było najlepsze rozwiązanie.

Nie wiem. Nie potrafię odpowiedź na to pytanie. Wiem, że to pewnie było by najlepsze rozwiązanie. Ale zwyczajnie nie potrafię tego zrobić.

W mojej opinii jeśli wiesz, że to najlepsze rozwiązanie a mimo to nie wybierasz go w imię... "czegoś" to znaczy czesto, że jesteś w coś uwikłana w sposób wadliwy lub wręcz toksyczny.

Napisałaś, że jest "wrażliwy i dobry". Dla mnie to banał, coś subiektywnego. Na tym nie uciągniesz. Nie znam szczegółów ofkors, ale pisze co czuje.

Problemem może być tu to, że jest on moim pierwszym facetem. W życiu nigdy nie miałam szczęścia w miłości. On był pierwszy, który mą się zainteresował. Zakochałam się po uszy. A teraz moją główną obawą przed rozstaniem jest, że już nigdy nie znajdę innego faceta, który się mną zainteresuje. Po za tym. Zaczął pracować w jakiś sposób nad sobą. Więc wciąż mam cichą nadzieję, że jednak będzie dobrze.

22

Odp: Kłótnia i kryzys

Myślę, że umiem to zrozumieć. Ale motywowanie trwania w relacji strachem, że już nikogo nie znajdziemy nie jest dobrą motywacją, nie sądzisz? To ludzkie, ale tkwiąc w tym związku, który gniecie i nie do końca satysfakcjonuje odbierasz sobie niejako szanse na poznanie tego "właściwego" mezczyzny, przy którym zaznasz spokoju i bezpieczeństwa, a nie ciągłych klotni.

Uważam, że na swój sposób umiem zrozumieć Twoja wiarę w niego bo Ty widzisz te postępy w nim i podejmowanie inicjatyw, my tylko ocenimy z boku. Ale nie możesz zapominać o sobie i swoim spokoju i zdrowiu psychicznym. On robi coś z tym, że pochodzi z wadliwego domu? Przepracował problem? Nie wiem, jak te kłótnie wyglądają, on krzyczy, wyżywa się na Tobie, odwraca kota ogonem w kłótni,  kto częściej przeprasza? W jakim jesteście wieku?

23

Odp: Kłótnia i kryzys
R_ita2 napisał/a:

Myślę, że umiem to zrozumieć. Ale motywowanie trwania w relacji strachem, że już nikogo nie znajdziemy nie jest dobrą motywacją, nie sądzisz? To ludzkie, ale tkwiąc w tym związku, który gniecie i nie do końca satysfakcjonuje odbierasz sobie niejako szanse na poznanie tego "właściwego" mezczyzny, przy którym zaznasz spokoju i bezpieczeństwa, a nie ciągłych klotni.

Uważam, że na swój sposób umiem zrozumieć Twoja wiarę w niego bo Ty widzisz te postępy w nim i podejmowanie inicjatyw, my tylko ocenimy z boku. Ale nie możesz zapominać o sobie i swoim spokoju i zdrowiu psychicznym. On robi coś z tym, że pochodzi z wadliwego domu? Przepracował problem? Nie wiem, jak te kłótnie wyglądają, on krzyczy, wyżywa się na Tobie, odwraca kota ogonem w kłótni,  kto częściej przeprasza? W jakim jesteście wieku?

Ja mam 27 a on 30. Wiem, teraz pewnie uznacie, że zachowujemy się jak gówniarze. Jeśli chodzi o to, czy przepracował problem, nie potrafię się wypowiedzieć. Mogę powiedzie, że został zmuszony do pójścia na terapię u psychologa (z pewnych powodów, które się w jego życiu zadziały). Liczę, że to też jakoś na niego wpłynie. W kwestii jego domu na razie nie ma możliwości nic zrobić (nie ma przecież finansów aby się wyprowadzić). W kłótniach jest dokładnie tak jak opisałaś. Krzyczy, wyzywa mnie, potrafi odwrócić kota ogonem. A głównie to ja później próbuję wyciągnąć rękę na zgodę.

24

Odp: Kłótnia i kryzys
Justyna1501 napisał/a:
Legat napisał/a:

A dlaczego się nie rozejdziecie? Przecież to by było najlepsze rozwiązanie.

Nie wiem. Nie potrafię odpowiedź na to pytanie. Wiem, że to pewnie było by najlepsze rozwiązanie. Ale zwyczajnie nie potrafię tego zrobić.

Nie jestem przekonana że rozstanie by było najlepsze. Przecież ty go KOCHASZ a on może dzięki tobie stara się wyjść na prostą. Jak byś teraz nie poczekała te trzy tygodnie to potem byś pewnie siebie obwiniała. Może w święta uda wam się spotkać i wszystko sobie wyjaśnić.

25

Odp: Kłótnia i kryzys
Iza19 napisał/a:
Justyna1501 napisał/a:
Legat napisał/a:

A dlaczego się nie rozejdziecie? Przecież to by było najlepsze rozwiązanie.

Nie wiem. Nie potrafię odpowiedź na to pytanie. Wiem, że to pewnie było by najlepsze rozwiązanie. Ale zwyczajnie nie potrafię tego zrobić.

Nie jestem przekonana że rozstanie by było najlepsze. Przecież ty go KOCHASZ a on może dzięki tobie stara się wyjść na prostą. Jak byś teraz nie poczekała te trzy tygodnie to potem byś pewnie siebie obwiniała. Może w święta uda wam się spotkać i wszystko sobie wyjaśnić.

Dziękuje za te słowa. Cały czas żyję tą nadzieją, że końcu musi być dobrze, skoro on zaczął robić coś w tym kierunku. W sumie w większości naszych rozmów powtarza, że mnie kocha tylko ma teraz trochę ważniejsze rzeczy na głowie (znalezienie pracy, spłatę długów i zaczęcie wychodzić na prostą). Muszę chyba być wobec niego teraz bardziej wyrozumiała i przetrwać jeszcze tych kilka tygodni.

26

Odp: Kłótnia i kryzys

Dokładnie musisz być wytrzymała . Pamiętaj MIŁOŚĆ jest wielka i potrzebuje wielu wyrzeczeń. Z tego co o nim piszesz to chyba dostrzegłaś i może trochę wpłynęłaś na niego by stał się lepszym człowiekiem. Mam wrażenie że on to robi byście mogli być razem szczęśliwi.
Pozdrawiam i trzymam za WAS kciuki   Iza

27

Odp: Kłótnia i kryzys
Iza19 napisał/a:

Dokładnie musisz być wytrzymała . Pamiętaj MIŁOŚĆ jest wielka i potrzebuje wielu wyrzeczeń. Z tego co o nim piszesz to chyba dostrzegłaś i może trochę wpłynęłaś na niego by stał się lepszym człowiekiem. Mam wrażenie że on to robi byście mogli być razem szczęśliwi.
Pozdrawiam i trzymam za WAS kciuki   Iza

Dziękuję za te miłe słowa. Są one dla mnie ogromnym wsparciem w tym momencie. Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję.

28

Odp: Kłótnia i kryzys

Z jednej strony można gościa zrozumieć. Brak pacy i kasy bywa naprawdę frustrujący, co niestety odbija się zarówno na zachowaniu samej tej osoby, jak i jej otoczenia. Z drugiej jednak, mam osobiście uczulenie na wszelkiego rodzaju awantury, fochy i robienie scen, więc gość dla mnie zachowuje się nieco dziecinnie, jeśli 3 dni uparcie milczy obrażony. Tupnął nogą, nie wziął pod uwagę przeprosin i żalu ze strony dziewczyny, więc widać, jak bardzo interesuje się stanem ich aktualnej relacji.

29

Odp: Kłótnia i kryzys

Autorko. Bagienni_k dobrze to napisał. Ja ze swojej strony powiedziałbym swojej córce, że jeśli w jej relacji jej chłopak krzyczy na nią, manipuluje faktami, to aby pomyślała czy warto kontynuować taką znajomość. Czy warto wybierać życie gdzie nie jest się szanowanym?  Te chwile szczęścia będą malały z czasem a pozostanie tylko myśl, że nie takie powinno być swoje życie. Wiadomo, nie zna się przyszłości, ale ludzie tak naprawdę niewiele się zmieniają.  Skoro on nie potrafi teraz spokojnie rozmawiać, to po ślubie będzie tak samo, niezaleznie czy Ty postawisz mu granice czy nie. Moim zdaniem, ja bym dał sobie spokój i przemyślał temat związku.

30 Ostatnio edytowany przez Alessandro (2024-12-07 13:42:33)

Odp: Kłótnia i kryzys

Powinnaś uświadomić sobie, że Ty jesteś najważniejsza. Świetnie określiła to Rita. Motywacja podszyta strachem, niepewnością, rozterkami do niczego dobrego nie prowadzi. Skoro on teraz tak traktuje Ciebie, to pomyśl, co będzie albo jak wolisz co może być później. Moim zdaniem tylko gorzej.
Poza tym masz DOPIERO 27 lat. Wszystko jest przed Tobą. Więcej wiary w siebie!!! Więcej optymizmu!!! Świat nie kończy się na nim. Dlatego uważam, że w pierwszej kolejności powinnaś pomyśleć o sobie, o własnych oczekiwaniach i potrzebach. To akurat wyjdzie Tobie tylko na zdrowie.

31

Odp: Kłótnia i kryzys
Justyna1501 napisał/a:
R_ita2 napisał/a:

Myślę, że umiem to zrozumieć. Ale motywowanie trwania w relacji strachem, że już nikogo nie znajdziemy nie jest dobrą motywacją, nie sądzisz? To ludzkie, ale tkwiąc w tym związku, który gniecie i nie do końca satysfakcjonuje odbierasz sobie niejako szanse na poznanie tego "właściwego" mezczyzny, przy którym zaznasz spokoju i bezpieczeństwa, a nie ciągłych klotni.

Uważam, że na swój sposób umiem zrozumieć Twoja wiarę w niego bo Ty widzisz te postępy w nim i podejmowanie inicjatyw, my tylko ocenimy z boku. Ale nie możesz zapominać o sobie i swoim spokoju i zdrowiu psychicznym. On robi coś z tym, że pochodzi z wadliwego domu? Przepracował problem? Nie wiem, jak te kłótnie wyglądają, on krzyczy, wyżywa się na Tobie, odwraca kota ogonem w kłótni,  kto częściej przeprasza? W jakim jesteście wieku?

Ja mam 27 a on 30. Wiem, teraz pewnie uznacie, że zachowujemy się jak gówniarze. Jeśli chodzi o to, czy przepracował problem, nie potrafię się wypowiedzieć. Mogę powiedzie, że został zmuszony do pójścia na terapię u psychologa (z pewnych powodów, które się w jego życiu zadziały). Liczę, że to też jakoś na niego wpłynie. W kwestii jego domu na razie nie ma możliwości nic zrobić (nie ma przecież finansów aby się wyprowadzić). W kłótniach jest dokładnie tak jak opisałaś. Krzyczy, wyzywa mnie, potrafi odwrócić kota ogonem. A głównie to ja później próbuję wyciągnąć rękę na zgodę.

Czyli się nie szanujesz. On Cię wyzywa, stosuje manipulacje skoro tego kota ogonem odwraca a ty wyciągasz rękę na koniec, skomląc o zgodę. W imię strachu, że już nikogo nie poznasz. To nie jest zdrowy układ, to nie są fundamenty. Przyjął z domu określony schemat, powiela go skoro jest taki a nie inny w kłótniach. Wiesz, ja do samych klotni nic nie mam bo to naturalne, że się konfliktujemy, mamy odmienne potrzeby, oczekiwania, w emocjach nie potrafimy ich zdrowo nazwać i to ludzkie, ale pytanie co z tym robimy. Czy pracujemy nad sobą, wyciągamy naukę i uczymy robić to lepiej. Rozumiem, że on ma trudną sytuację ale jego zestaw schematów i reakcji nie jest zdrowy. W przyszłości co, też będzie Cię obrażał, wyżywał się jak nie będzie mu szlo w życiu? Wyobrażasz sobie dzieci w takich warunkach? Ktoś napisał, chyba Iza, że miłość zniesie wiele. Miłość to decyzja, miłość to wzajemny szacunek. Ja tu widzę uwikłanie w coś niezdrowego. Ale zrobisz jak uważasz.

32

Odp: Kłótnia i kryzys

Niektórzy lubią komplikować sobie życie. Nie wiem tylko, czy to ich wada wrodzona czy też nabyta.

Posty [ 32 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024