Cześć. Chciałam się poradzić. Jakiś czas temu zmieniłam pracę, właściwie to ściągnęła mnie do tej pracy moja przełożona z którą pracowałam wcześniej. Siedzę w pokoju przek który trzeba przejść do mojej dyrektorki. Do niej co jakiś czas przychodzi taki inny dyrektor z naszej firmy z którym nie mam nic wspólnego, jeśli chodzi o pracę. I prawie za każdym razem rzuca w soja stronę przy innych, że ja to tak sumiennie pracuję, że jestem takim wspaniałym nabytkiem dla firmy o innych osobach tak nie mówi. Jak sprawdziłam na linkediin on jest starszy ode mnie o 4 lata żeby nie było, że to jakiś stary. Ludzie z mojego zespołu mówią że to jest z jego strony podryw. W sumie to on mi się nawet podoba, ale ja to ogólnie nieśmiała jestem i jak mnie tak chwali to się w ogóle nie odzywam, tylko dalej pracuję. Serio myslicie, że takie teksty to podryw i jak pokazać zainteresowanie
Cześć. Chciałam się poradzić. Jakiś czas temu zmieniłam pracę, właściwie to ściągnęła mnie do tej pracy moja przełożona z którą pracowałam wcześniej. Siedzę w pokoju przek który trzeba przejść do mojej dyrektorki. Do niej co jakiś czas przychodzi taki inny dyrektor z naszej firmy z którym nie mam nic wspólnego, jeśli chodzi o pracę. I prawie za każdym razem rzuca w soja stronę przy innych, że ja to tak sumiennie pracuję, że jestem takim wspaniałym nabytkiem dla firmy o innych osobach tak nie mówi. Jak sprawdziłam na linkediin on jest starszy ode mnie o 4 lata żeby nie było, że to jakiś stary. Ludzie z mojego zespołu mówią że to jest z jego strony podryw. W sumie to on mi się nawet podoba, ale ja to ogólnie nieśmiała jestem i jak mnie tak chwali to się w ogóle nie odzywam, tylko dalej pracuję. Serio myslicie, że takie teksty to podryw i jak pokazać zainteresowanie
Może i jest Tobą zainteresowany, czy to w seksualnym, czy romantycznym wymiarze. Możesz po prostu podziękować za komplement o Twojej pracy. W razie nieudanej relacji (jeśli cokolwiek z tego by było) może być tak, że któreś będzie musiało zmienić pracodawcę.
Niewinne złego początki. To pan dyrektor, Ty szeregowa pracownica, ta sama firma. Sama pomyśl. Chcesz zafundować sobie firmowy romans? Poza tym nie podoba mi się to jego takie oficjalne, wręcz obcesowe chwalenie Ciebie przy wszystkich. Nie wiem, czy on potrafi robić takie rzeczy w inny sposób. To wygląda bardzo niesmacznie, bez polotu, nietaktownie, nonszalancko, oczywiście tak ogólnie jak i wobec Twojej osoby. Gdyby szanował Ciebie to zachowywałby się całkiem inaczej. Tak uważam.
Pan dyrektor wchodzi i protekcjonalnie wychwala Ciebie pod niebiosa. Czy tak wygląda podryw? Chyba, że to taki podryw na dyrektora. Albo pan dyrektor uważa, że jesteś tylko głupiutką sekretareczką, którą może zdobyć kilkoma prostackimi tekstami. Często osoby na stanowiskach uwielbiają wykorzystywać pełnioną funkcję do własnych prywatnych celów.
To, że Tobie on się nawet podoba, to jeszcze nie koniec świata. Jak mówi stare przysłowie pszczół: "tego kwiatu to pół światu".
Niewinne złego początki. To pan dyrektor, Ty szeregowa pracownica, ta sama firma. Sama pomyśl. Chcesz zafundować sobie firmowy romans? Poza tym nie podoba mi się to jego takie oficjalne, wręcz obcesowe chwalenie Ciebie przy wszystkich. Nie wiem, czy on potrafi robić takie rzeczy w inny sposób. To wygląda bardzo niesmacznie, bez polotu, nietaktownie, nonszalancko, oczywiście tak ogólnie jak i wobec Twojej osoby. Gdyby szanował Ciebie to zachowywałby się całkiem inaczej. Tak uważam.
Pan dyrektor wchodzi i protekcjonalnie wychwala Ciebie pod niebiosa. Czy tak wygląda podryw? Chyba, że to taki podryw na dyrektora. Albo pan dyrektor uważa, że jesteś tylko głupiutką sekretareczką, którą może zdobyć kilkoma prostackimi tekstami. Często osoby na stanowiskach uwielbiają wykorzystywać pełnioną funkcję do własnych prywatnych celów.
To, że Tobie on się nawet podoba, to jeszcze nie koniec świata. Jak mówi stare przysłowie pszczół: "tego kwiatu to pół światu".
On mnie tak chwali do mojej dyrektorki, że tak sumiennie pracuję i że jestem takim cennym nabytkiem dla firmy. Ja nie jestem sekretarką, to księgowość. A z nim to nie mam nic wspólnego z jego działem. Ja to byłam początkowo zaskoczona jego tekstami, ale to zarówno moja dyrektorka jak i inni stwierdzili, że mu się podobam i z jego strony to podryw.
Jak ci coś z nim nie pyknie to będziesz musiała zmieniać pracę. Narobisz sobie syfu w pracy i w cv, bo jakie niby dadzą ci referencje?
On jest singlem? Próbowałaś może dowiedzieć się, czy w przeszłości zdarzały się już takie czy podobne zachowania z jego strony w stosunku do innych kobiet?
Lalisa, to Twoje życie, ale takie bliskie relacje w pracy zazwyczaj przynoszą korzyść, ale wyłącznie jednej stronie. Jak powiedziała Noble, możesz podziękować jemu za komplementy i tyle.
Jak ci coś z nim nie pyknie to będziesz musiała zmieniać pracę. Narobisz sobie syfu w pracy i w cv, bo jakie niby dadzą ci referencje?
Ale dlaczego musiałabym zmieniać pracę? Po pierwsze to ja nie wiem do końca czy to podryw, po drugie nawet jeśli to od podryw do związku, romansu droga daleka. Poza tym nigdy w żadnej pracy nie romanowałam, więc nie wiem. Tu nikt nie daje referencji. Poza tym jak mówię znam z wcześniej pracy moją dyrektorkę, więc faktycznie jestem dobrym pracownikiem skoro mnie ściągnęła do aktualnej pracy, ona mi powiedziała że jakbym nim była zainteresowana to nie ma nic przeciwko
On jest singlem? Próbowałaś może dowiedzieć się, czy w przeszłości zdarzały się już takie czy podobne zachowania z jego strony w stosunku do innych kobiet?
Lalisa, to Twoje życie, ale takie bliskie relacje w pracy zazwyczaj przynoszą korzyść, ale wyłącznie jednej stronie. Jak powiedziała Noble, możesz podziękować jemu za komplementy i tyle.
W moim zespole nie zdarzały mu się, a w innych to nie wiem bo nie znam ludzi z innych działów żeby toczyć z nimi takie rozmowy. Czy jest singlem to nie wiem. Obrączki nie ma
Halina3.1 napisał/a:Jak ci coś z nim nie pyknie to będziesz musiała zmieniać pracę. Narobisz sobie syfu w pracy i w cv, bo jakie niby dadzą ci referencje?
Ale dlaczego musiałabym zmieniać pracę? Po pierwsze to ja nie wiem do końca czy to podryw, po drugie nawet jeśli to od podryw do związku, romansu droga daleka. Poza tym nigdy w żadnej pracy nie romanowałam, więc nie wiem. Tu nikt nie daje referencji. Poza tym jak mówię znam z wcześniej pracy moją dyrektorkę, więc faktycznie jestem dobrym pracownikiem skoro mnie ściągnęła do aktualnej pracy, ona mi powiedziała że jakbym nim była zainteresowana to nie ma nic przeciwko
To go olewaj, jak nie masz ochoty na romans, jaki problem?
Romanse w pracy to nic dobrego, nie słuchaj innych, że to podryw i sobie nie dopowiadaj.
Po drugie, może on podrywa dyrektorkę, a ona skierowała go na Ciebie, chwaląc za pracę, bo skąd on wie, że jesteś taka sumienna?
Nie bierz udziału w ich gierkach.
11 2024-11-17 20:29:09 Ostatnio edytowany przez Alessandro (2024-11-17 20:30:14)
Lepiej skup się na pracy, własnym rozwoju zawodowym i świętym spokoju. Masz pracę, jesteś młoda, ciesz się życiem, baw się, realizuj, ale nie wchodź w takie układy. A Twoja dyrektorka niech nie będzie taka głupio mądra. Drugiej połówki poszukaj najlepiej z daleka od swojej firmy. Skoro zwrócił swoją uwagę na Ciebie, czyli jesteś świetną, atrakcyjną kobietą. Więc bez problemu sama znajdziesz kogoś do wspólnego tanga.
Lalisa123 napisał/a:Halina3.1 napisał/a:Jak ci coś z nim nie pyknie to będziesz musiała zmieniać pracę. Narobisz sobie syfu w pracy i w cv, bo jakie niby dadzą ci referencje?
Ale dlaczego musiałabym zmieniać pracę? Po pierwsze to ja nie wiem do końca czy to podryw, po drugie nawet jeśli to od podryw do związku, romansu droga daleka. Poza tym nigdy w żadnej pracy nie romanowałam, więc nie wiem. Tu nikt nie daje referencji. Poza tym jak mówię znam z wcześniej pracy moją dyrektorkę, więc faktycznie jestem dobrym pracownikiem skoro mnie ściągnęła do aktualnej pracy, ona mi powiedziała że jakbym nim była zainteresowana to nie ma nic przeciwko
To go olewaj, jak nie masz ochoty na romans, jaki problem?
Ja dokładnie do tej pory, to nic nie odpowiadałam na te teksty, bo byłam zaskoczona, nawet mi moja dyrektorka mowila, że mogłam chociaż podziękować. Dopiero jak mi ostatnio kilka osób z zespołu powiedziało, że to podryw, to po prostu mnie to zaciekawiło. Czy jestem zainteresowana to nie wiem, bo w sumie to go nie znam.
13 2024-11-17 20:32:06 Ostatnio edytowany przez Lalisa123 (2024-11-17 20:35:32)
Romanse w pracy to nic dobrego, nie słuchaj innych, że to podryw i sobie nie dopowiadaj.
Po drugie, może on podrywa dyrektorkę, a ona skierowała go na Ciebie, chwaląc za pracę, bo skąd on wie, że jesteś taka sumienna?
Nie bierz udziału w ich gierkach.
Moja dyrektorka to jest starsza od niego o jakieś 10 lat
To chyba się wzięło, że kiedyś widziałam go rano, a potem przyszedł tego samego dnia i widział, że siedzę po godzinach i że w sumie za każdym razem jak on przychodzi to coś robię. Moja dyrektorka nawet pochwaliła jednego faceta ode mnie który ma awansować a z którym on się trochę kumpluje, to on stwierdził, że jego ceni, ale ja jestem lepsza
Autorko połechtało, co? Ktoś na stanowisku, przy całym zespole chwali Twoją osobę, inni Cię podkręcają, zaczynasz sobie roić i obrastać w piórka. Powiem Ci tak, to może być wszystko. Gierki miedzy tym dwojgiem, zabawa twoim kosztem całego działu (jesteś nowa, nieśmiała, jeszcze nie znasz meandrów firmy, a te potrafią być paskudne), zapytałaś w pierwszym poście jak wykazać zainteresowanie... czyli coś byś chciała.
Powiem Ci tak. Mój jeszcze mąż był dyrektorem, jest wiceprezesem. Znam trochę osób na stanowiskach. Ile na imprezach zawsze leciało historii jak ktoś znowu na nich leciał, dopisywał sobie historie do zwykłego bycia miłym, roił sobie jakoś sygnały. Szare myszki marzą o takim scenariuszu. Sama napisałaś, że jesteś nieśmiała. A jak u Ciebie z poczuciem własnej wartości?
W pracy się nie romansuje w mojej opinii
Podryw w miejscu pracy do kiepski pomysł. Podryw na linii dyrektor (nie szkodzi, że innego działu, ale zawsze dyrektor) i szeregowy pracownik to już samobójstwo dla jednej ze stron. Której? To pytanie retoryczne. Zadbaj o swój święty sposób.
Nie wiem ile masz lat, ale jedziesz z nami w grę pt. miś, który nic nie rozumie.
Romas może poleciec bardzo szybko, bo i twoje zainteresowanie na teraz jest bardzo duże.
Oczywiscie teraz o tym nie myslisz. Ale gdy coś nie wyjdzie. Prawdopodobnie pan dyrektor, będzie chciał się ciebie pozbyć z otoczenia. Albo sama nie będziesz mogła tam funcjonować.
Także zgodnie z brytalnym powiedzeniem tam gdzie jemy nie sramy. Skup się na pracy i nie wdawaj się w żadne inne relacje i gry, które pracy nie dotyczą.
Autorko połechtało, co? Ktoś na stanowisku, przy całym zespole chwali Twoją osobę, inni Cię podkręcają, zaczynasz sobie roić i obrastać w piórka. Powiem Ci tak, to może być wszystko. Gierki miedzy tym dwojgiem, zabawa twoim kosztem całego działu (jesteś nowa, nieśmiała, jeszcze nie znasz meandrów firmy, a te potrafią być paskudne), zapytałaś w pierwszym poście jak wykazać zainteresowanie... czyli coś byś chciała.
Powiem Ci tak. Mój jeszcze mąż był dyrektorem, jest wiceprezesem. Znam trochę osób na stanowiskach. Ile na imprezach zawsze leciało historii jak ktoś znowu na nich leciał, dopisywał sobie historie do zwykłego bycia miłym, roił sobie jakoś sygnały. Szare myszki marzą o takim scenariuszu. Sama napisałaś, że jesteś nieśmiała. A jak u Ciebie z poczuciem własnej wartości?
W pracy się nie romansuje w mojej opinii
Pracuję tam 4 miesiące. Jedna dziewczynę znałam wczesniej, bo z nią pracowałam, a inna przyszła jeszcze po mnie. To nie jest tak, że ja w ogóle jestem nieśmiała. Bo ja mam 34 lata a nie 24, po prostu jest mi trochę głupio, bo to wygląda dwuznacznie. Dla mnie to w zasadzie nie ma znaczenia czy on jest dyrektorem czy nie, ale jak mu się tak przyjrzałam, to ma w sobie coś pociągającego. Po prostu się zastanawiam czy faktycznie może być tak, że te teksty są jego próbą podrywu
Sprawdzałaś Linkedin przez swoj profil czy on ma publicznie dostepny? bo jak przez swoj to już wie że wzbudził w Tobie zainteresowanie. Romansów w pracy jest wbrew temu co może wiele mówić mnóstwo. Bardzo rzadko one się jednak kończą dobrze, a prawie zawsze wpływają negatywnie na stres w pracy. Jeżeli Ci na niej zależy to odpuść bo pochwały zamienia się w obgadywanie: ulubienica szefa, no tak premia przez awans itd. Otoczenie często nas też nakręca do rzeczy, których sami nie zrobią a potem pokazują palcami i obgadują.
On mnie tak chwali do mojej dyrektorki, że tak sumiennie pracuję i że jestem takim cennym nabytkiem dla firmy. Ja nie jestem sekretarką, to księgowość. A z nim to nie mam nic wspólnego z jego działem. Ja to byłam początkowo zaskoczona jego tekstami, ale to zarówno moja dyrektorka jak i inni stwierdzili, że mu się podobam i z jego strony to podryw.
Idiota. Nic o tobie nie wie i takie rzeczy wygaduje.
Na pewno cię podrywa, w końcu siedzisz w skupieniu a on sprawdza co na ciebie podziała, nudziarz.
Sprawdzałaś Linkedin przez swoj profil czy on ma publicznie dostepny? bo jak przez swoj to już wie że wzbudził w Tobie zainteresowanie. Romansów w pracy jest wbrew temu co może wiele mówić mnóstwo. Bardzo rzadko one się jednak kończą dobrze, a prawie zawsze wpływają negatywnie na stres w pracy. Jeżeli Ci na niej zależy to odpuść bo pochwały zamienia się w obgadywanie: ulubienica szefa, no tak premia przez awans itd. Otoczenie często nas też nakręca do rzeczy, których sami nie zrobią a potem pokazują palcami i obgadują.
Przez fejkowe konto, bez moich danych.
Co do jakiś awansów to moja dyrektorka o tym decyduje czy premii a nie on
Masz 34 lata i zastanawiasz się, czy to próba podrywu??? Jest Ci głupio, bo to wygląda dwuznacznie??? Jak to mówią, to Twój cyrk i Twoje małpy. Widzę, że jeszcze nie sparzyłaś się porządnie w życiu.
Zresztą, to Twoje życie, Twoje decyzje, Twoje konsekwencje.
22 2024-11-17 20:49:50 Ostatnio edytowany przez Lalisa123 (2024-11-17 20:54:21)
Masz 34 lata i zastanawiasz się, czy to próba podrywu??? Jest Ci głupio, bo to wygląda dwuznacznie??? Jak to mówią, to Twój cyrk i Twoje małpy. Widzę, że jeszcze nie sparzyłaś się porządnie w życiu.
Zresztą, to Twoje życie, Twoje decyzje, Twoje konsekwencje.
Bo ja z jednej strony można uznać za jakiś podryw, ale to też może być tylko takie gadanie.
No tak jest mi trochę głupio, bo nie wiem co na to odpowiedzieć. Kiedyś mnie dyrektorka wysłała z dokumentami do innego działu i spotkałam go na korytarzu to mnie zaprowadził prosto do tego pokoju gdzie miałam iść i po tym zaczęły się te jego gadki
Moim zdaniem nie wyglądasz na osobę ze skłonnościami samobójczymi albo masochistycznymi. Masz 34 lata, a zachowujesz się jak podlotek. Może jego komplementy podobają się Tobie, ale to są tylko słowa. A sama wiesz, że pewne słowa potrafią wprawić w euforię albo głęboko zranić.
Podryw tak, byle nie w miejscu pracy i nie przez kogoś z tego miejsca.
Lalisa123
Tak zagaduje, widzi żeś nowa. Nie doszukiwałabym się innych złych intencji tutaj, podrywu też nie.
Moim zdaniem nie wyglądasz na osobę ze skłonnościami samobójczymi albo masochistycznymi. Masz 34 lata, a zachowujesz się jak podlotek. Może jego komplementy podobają się Tobie, ale to są tylko słowa. A sama wiesz, że pewne słowa potrafią wprawić w euforię albo głęboko zranić.
Podryw tak, byle nie w miejscu pracy i nie przez kogoś z tego miejsca.
Ja już tam abstrahuję od tego co mówicie, że miałabym z tego powodu problemy, bo nie sądzę. A nawet jeśli, to zmieniłabym pracę, ale serio chciałabym to jakoś poprowadzić i zobaczyć co wyjdzie. Bo ja mam raczej tak, że trudno mnie zawstydzić, a jakoś jego obecność tak na mnie nie działa. I nie nie dlatego, że jest jakimś dyrektorem, bo do innych tak nie mam
26 2024-11-17 20:59:41 Ostatnio edytowany przez Lalisa123 (2024-11-17 21:01:14)
Lalisa123
Tak zagaduje, widzi żeś nowa. Nie doszukiwałabym się innych złych intencji tutaj, podrywu też nie.
No ale po mnie do mojego pokoju przyszła kolejną osoba i do niej nic nie mówi. Poza tym ja rozumiem raz powiedzieć, a to już było jakoś że 4 razy. No może masz rację, w sumie gdyby inni mi nie mówili to bym nie myślała o tym. Zobaczymy, ale następnym razem to chociaż podziekuje
Samba napisał/a:Lalisa123
Tak zagaduje, widzi żeś nowa. Nie doszukiwałabym się innych złych intencji tutaj, podrywu też nie.No ale po mnie do mojego pokoju przyszła kolejną osoba i do niej nic nie mówi. Poza tym ja rozumiem raz powiedzieć, a to już było jakoś że 4 razy
Skoro po czterech razach nadal nic nie odpowiadasz, to spodziewaj się piątego razu. Ja bym się zapytała, skąd on o tobie czerpie wiedzę.
28 2024-11-17 21:02:39 Ostatnio edytowany przez Lalisa123 (2024-11-17 21:04:23)
Lalisa123 napisał/a:Samba napisał/a:Lalisa123
Tak zagaduje, widzi żeś nowa. Nie doszukiwałabym się innych złych intencji tutaj, podrywu też nie.No ale po mnie do mojego pokoju przyszła kolejną osoba i do niej nic nie mówi. Poza tym ja rozumiem raz powiedzieć, a to już było jakoś że 4 razy
Skoro po czterech razach nadal nic nie odpowiadasz, to spodziewaj się piątego razu. Ja bym się zapytała, skąd on o tobie czerpie wiedzę.
Bo już parę razy widział, że siedzę po godzinach i się do tego odniósł że rano przyszłam a po 17 jeszcze siedziałam i że widzi że z takim zaangażowaniem pracuję
Poza tym ja to raczej sądziłam że skoro się nic nie odzywam, to uznaje to za olewanie i więcej nie będzie gadał. Chociaż w sumie teraz to bym chciała żeby się odezwał i też ja coś muszę powiedziec
Samba napisał/a:Lalisa123 napisał/a:No ale po mnie do mojego pokoju przyszła kolejną osoba i do niej nic nie mówi. Poza tym ja rozumiem raz powiedzieć, a to już było jakoś że 4 razy
Skoro po czterech razach nadal nic nie odpowiadasz, to spodziewaj się piątego razu. Ja bym się zapytała, skąd on o tobie czerpie wiedzę.
Bo już parę razy widział, że siedzę po godzinach i się do tego odniósł że rano przyszłam a po 17 jeszcze siedziałam i że widzi że z takim zaangażowaniem pracuję
To musisz lubiec swoja prace
Lalisa123 napisał/a:Samba napisał/a:Skoro po czterech razach nadal nic nie odpowiadasz, to spodziewaj się piątego razu. Ja bym się zapytała, skąd on o tobie czerpie wiedzę.
Bo już parę razy widział, że siedzę po godzinach i się do tego odniósł że rano przyszłam a po 17 jeszcze siedziałam i że widzi że z takim zaangażowaniem pracuję
To musisz lubiec swoja prace
Miałam trochę rzeczy do zrobienia, dlatego zostałam, bo biły to pilne sprawy, a wiedziałam, że następnego dnia też będę miała co robić
Skoro czasami zostajesz po godzinach to znaczy, że jesteś odpowiedzialna, zaangażowana. Tylko, że to jest normalne zachowanie w wielu firmach. Nie ma w tym nic dziwnego czy nietypowego.
32 2024-11-17 21:11:06 Ostatnio edytowany przez R_ita2 (2024-11-17 21:11:34)
Dokładnie, nie ma w tym nic dziwnego ani nietypowego. A zaangażowanie się po prostu ceni. Ja też teraz siedzę nad robotą i co, jak dyrektor mnie pochwali to mam podejrzewać, że na mnie leci? Pochwalił mnie więcej niż z 4 razy a nie dopisuje do tego historii.
Tak wiem, każdy przypadek jest inny. Ale Autorko napaliłaś się już i piszesz jak nastolatka.
Dokładnie, nie ma w tym nic dziwnego ani nietypowego. A zaangażowanie się po prostu ceni. Ja też teraz siedzę nad robotą i co, jak dyrektor mnie pochwali to mam podejrzewać, że na mnie leci? Pochwalił mnie więcej niż z 4 razy a nie dopisuje do tego historii.
Tak wiem, każdy przypadek jest inny. Ale Autorko napaliłaś się już i piszesz jak nastolatka.
no dokladnie a jaka masz prace?
To widać, że problemem nie jest ten cały dyrektor tylko sama Autorka. Jeśli ceni bardziej adrenalinę niż święty spokój...
35 2024-11-17 21:17:43 Ostatnio edytowany przez Lalisa123 (2024-11-17 21:18:56)
Dokładnie, nie ma w tym nic dziwnego ani nietypowego. A zaangażowanie się po prostu ceni. Ja też teraz siedzę nad robotą i co, jak dyrektor mnie pochwali to mam podejrzewać, że na mnie leci? Pochwalił mnie więcej niż z 4 razy a nie dopisuje do tego historii.
Tak wiem, każdy przypadek jest inny. Ale Autorko napaliłaś się już i piszesz jak nastolatka.
Ale to nie jest mój dyrektor. I jednak dziwne, że mówi, że jestem takim cennym nabytkiem.
Zresztą zobaczymy co tam dalej będzie
R_ita2 napisał/a:Dokładnie, nie ma w tym nic dziwnego ani nietypowego. A zaangażowanie się po prostu ceni. Ja też teraz siedzę nad robotą i co, jak dyrektor mnie pochwali to mam podejrzewać, że na mnie leci? Pochwalił mnie więcej niż z 4 razy a nie dopisuje do tego historii.
Tak wiem, każdy przypadek jest inny. Ale Autorko napaliłaś się już i piszesz jak nastolatka.
Ale to nie jest mój dyrektor. I jednak dziwne, że mówi, że jestem takim cennym nabytkiem
No cennym bo mozesz po godzinach zostac
Trochę szkoda, bo sądziłam, że może mu się podobam, ale jakoś wasze odpowiedzi o tym nie swiadczą
Trochę szkoda, bo sądziłam, że może mu się podobam, ale jakoś wasze odpowiedzi o tym nie swiadczą
Ty nie idziesz do pracy na podrywy tylko po pieniadze zeby zarabiac
Lalisa, najlepiej jak spakujesz swoje emocje do walizki. W pracy nie przyniosą Ci one nic dobrego.