Ambiwalentna123 napisał/a:Rok temu poszukując osoby towarzyszącej na wesele poznałam świetnego faceta. Byłam z nim wspólnie na 4 weselach. Potem on chciał się spotykać, ale ja nie byłam jakoś gotowa. Cały czas mieliśmy kontakt pisząc ze sobą, był flirt. Niedawno miałam kolejne wesele i znowu postanowiłam go zaprosić. Jednak wyznał, że trochę się zmieniło i od niedawna ma dziewczynę. To totalnie mnie załamało,(...)
Jak ktoś się nam naprawdę podoba, to chcemy z nim kontaktu i jak by sie nam wydawało, że nie jestesmy "gotowi", to się stajemy, bo to tak działa. Dawno byś do niego wzdychała, wydzwaniała i się umawiała, a nie się niby zastanawiała i pewnie dzisiaj, to byłby Twój ślub. Też on sam szukałby z tobą kontaktu i to nawet gdybyś się opierała, bo mężczyźni, którym zależy, tak łatwo się nie poddają. Weź pod uwagę, że wielu ludzi w różnych okresach swego życia ma pewne lęki, które przychodzą i odchodzą. Nie należy w nich tkwić, a zrozumieć, że często to tylko w naszej głowie i wystarczy jakaś pozytywne zmiana i lęk znika. To samo w druga stronę. Spotka nas coś złego i zaczynamy się obawiać. Dorosły człowiek już to rozumie i przestaje aż tak bardzo zwracać na to uwagę, a po prostu idzie dalej.
Swoją drogą, wrzuć na luz, bo w życiu spotkasz pewnie jeszcze nie jednego, który ci się spodoba. Pewnie nawet i "jedynego", a po tym jak weźmiesz z nim kiedyś rozwód, jak wielu ludzi ma, to zrozumiesz, że niepotrzebnie się w ogóle z tym wszystkim w swojej głowie szarpałaś, bo ludzie przychodzą i odchodzą i prawie nic nie jest na stałe. Związek tez nie jest panaceum na nasze szczęśliwe życie i nikt nie ma az takiej wartości, żeby jak go nie ma, to "wyrywac sobie włosy z głowy", bo jeżeli tak uważamy, to oznacza, że jest coś nie tak z nami i my sami nie cenimy wystarczająco siebie samych. Też kiedyś miałem za cel, koniecznie kogoś znależć, bo tak bardzo chciałem z kimś być. Przeszło mi. A jak chcesz być zwarta i "gotowa", to zacznij najlepiej codziennie ćwiczyć fizycznie, to wtedy będziesz. Nic tak dobrze nie działą na psychę i nie podnosi nam samooceny, jak sprawne ciało, a nic tak jej nie obniża jak powtarzanie sobie, że "nie jesteśmy gotowi". W życiu nikt nas się nie pyta, czy chcemy się urodzić, czy chcemy sie zakochać, czy i pewnego dnia chcemy umrzeć. To się po prostu dzieje i to bez znaczenia w jakim jesteśmy stanie psychicznym.