Tak wyszło, że na umowę pracowałam 2,5 roku, a pozostałe miejsca to staże. Najgorsze, że nie miałam tam wielu konkretnych obowiązków i one kompletnie nic nie wnoszą. Pracodawcy na rozmowach dziwią się, że stanowiska na tych stażach są podobne i nie rozumieją po co w nich uczestniczyłam skoro takich obowiązków można się nauczyć nawet w tydzień. Szczerze to sama nie rozumiem i gdybym miała cofnąć czas to na dwa z tych czterech nigdy bym nie poszła, lub szybko zrezygnowała, bo do niczego mi się nie przydały. Nie wiem teraz jak z tego wybrnąć. Najchętniej bym to wywaliła z CV ale wtedy zostałoby tylko kilka miejsc i luki w CV. Co byście zrobili na moim miejscu?
Pozostawili luki w CV.
CV pisze się pod konkretne ogłoszenia. W razie pytań zawsze możesz odpowiedzieć wymijająco w stylu:
"Jestem lojalnym pracownikiem i mam w zwyczaju mówić albo dobrze, albo wcale o poprzednich miejscach pracy/odbywanych staży. Więc jeśli firma X, Y, czy Z swoją działalnością lub bezpośrednio wobec mnie nie pozwala na choć jedno dobre słowo, to wolę nie wpisywać ich w swoje CV. Po prostu nie chcę się z takimi firmami identyfikować w przeciwieństwie do Państwa Firmy, którą (będąc mądrzejsza o doświadczenie) wybrałam w pełni świadomie, bo też chciałabym być częścią waszej zawodowej rodziny, bo macie opinię profesjonalistów z pasją. I to jest coś wspaniałego, czego szukam i co chcę współtworzyć."
I tu możesz błysnąć wartościami danej firmy, które pewnie gdzieś tam stronie internetowej przeczytasz.
Kłamstwo ma krótkie nóżki, możesz jedynie mieć wytłumaczenie na te staże... trafisz na takiego pracodawcę, dla ktorego nie będzie to tak istotne, a to co teraz potrafisz i jak wypadniesz na rozmowie kwalifikacyjnej.