Witam. Ma ktoś na tym forum problem ze skokami rozwojowymi u swojego dziecka? Mój synek zaraz będzie kończył 8 tygodni, jesteśmy chyba w trakcie drugiego takiego skoku. Pierwszy był bardzo stresujący, bo nałożyły się na to dodatkowo kolki. Teraz znowu mały jest bardzo marudny, płaczliwy, ciężko mu usnąć. Jakby mi ktoś dziecko podmienił. Znam już ten temat, ale ciężko mi radzić sobie ze stresem, który odczuwam. Syn płacze, ja też w końcu zaczynam płakać, bo nie mogę go uspokoić, albo uspokajam tylko na chwilę. Miała któraś z Was podobny problem?
P.S. widzę, że martwy jest ten dział o dzieciach. Szkoda.
1 2024-10-06 16:48:43 Ostatnio edytowany przez Lunka86 (2024-10-06 18:20:33)
Nie jestem na bieżąco, więc nie pomogę. Byłaś z dzieckiem u lekarza? Sama opiekujesz się dzieckiem cały czas?
Dziękuję za odpowiedź. Chłopak jest zdrowy, ładnie rośnie. Raczej ma książkowe objawy drugiego skoku. Chodzi raczej o to, że mnie wtedy stres zjada żywcem, gdy on mi tak płacze, nie daje się uspokoić. Nie wiem w sumie, po co napisałam. Chyba bardziej chciałam poczytać o sposobach radzenia sobie ze stresem w sytuacji, gdy dziecko mocno płacze, chciałam poznać doświadczenia innych kobiet z podobnym problemem. Jeszcze raz dzięki.
Aha, nie opiekuję się dzieckiem sama. Narzeczony bardzo mi pomaga, zwłaszcza w sytuacjach takich, jak ta.
Musisz to przejsc bedzie lepiej niedlugo taki okres moze zabkuje co ?
Za mały jest na ząbkowanie
Dziękuję za odpowiedź. Chłopak jest zdrowy, ładnie rośnie. Raczej ma książkowe objawy drugiego skoku. Chodzi raczej o to, że mnie wtedy stres zjada żywcem, gdy on mi tak płacze, nie daje się uspokoić. Nie wiem w sumie, po co napisałam. Chyba bardziej chciałam poczytać o sposobach radzenia sobie ze stresem w sytuacji, gdy dziecko mocno płacze, chciałam poznać doświadczenia innych kobiet z podobnym problemem. Jeszcze raz dzięki.
Aha, nie opiekuję się dzieckiem sama. Narzeczony bardzo mi pomaga, zwłaszcza w sytuacjach takich, jak ta.
Rozumiem, może się ktoś jeszcze odezwie i doradzi.
Nie będę się tu wymądrzać, bo ja bym ciągle głowę lekarzom zawracała w takim przypadku. Nie przejmuj się, dziecko wyczuwa lękliwe nastawienie matki. Będziesz spokojniejsza, to dziecko też.
7 2024-10-06 19:44:05 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-10-06 19:47:06)
Nie wiem dlaczego zaliczasz to do skoków, jeśli już, to ok. 6 m-ca przy ząbkowaniu dziecko jest bardziej marudne.
Jeśli dziecko nie ma kołki, jest zdrowe, nic go nie boli, jest najedzone, ma sucho, nie powinno płakać.
Jeśli jest przyzwyczajone do ciągłego noszenia i bujania, to jak się to zabiera może płakać.
Skąd wiesz, że nadal nie ma kołki?
Tamiraa, zawracam głowę położnej . U lekarza byliśmy niedawno, synek nie ma objawów chorobowych. Byliśmy też u fizjoterapeuty i też wszystko dobrze.
Wieka, skoki rozwojowe zdarzają się co jakiś czas i poprzedzają te tego typu zachowania. Na kolki bierzemy krople, po których nastąpiła poprawa. Wiem przecież, jak zachowywał się tydzień temu. A skąd pomysł, że jest przyzwyczajony do ciągłego noszenia i bujania i że mu teraz tego brakuje?
Wieka, skoki rozwojowe zdarzają się co jakiś czas i poprzedzają te tego typu zachowania. Na kolki bierzemy krople, po których nastąpiła poprawa. Wiem przecież, jak zachowywał się tydzień temu. A skąd pomysł, że jest przyzwyczajony do ciągłego noszenia i bujania i że mu teraz tego brakuje?
Ja nie stwierdzałam faktu, pisałam jak bywa.
Jeśli dzieci przechodzą skoki rozwojowe co objawia się płaczem, że trudno je uspokoić, to na pewno nie wszystkie, bo ja pierwsze słyszę.
Jeśli uważasz, że to jest normalne, to nie powinnaś się stresować, pozostaje przeczekać ten okres.
11 2024-10-07 21:15:56 Ostatnio edytowany przez blueangel (2024-10-07 21:18:24)
niemowle. to normalne, ze placze. tlumaczenie tego skokiem rozwojowym to absurd. niektorzy tlumacza jeszcze pozniej buntem dwulatka, trzylatka, czterolatka, a ostatnio nawet sie spotkalam (Zerowka), ze sie dziewczynka zrobila pyskata, bo przechodzi przeddojrzewanie xD
niemowlaki placza, z byle powodu, glodne, trzeba przewinac, a nawet najedzone bo nie potrafia jeszcze mowic. to jedyny sposob w jaki sie komunikuja. i nie bedzie przesypiac dni jak w pierwszym miesiacu. to chyba twoje pierwsze dziecko? zycze cierpliwosci, to jeszcze potrwa. na szczescie wyrosnie z tego z czasem.
niemowle. to normalne, ze placze. tlumaczenie tego skokiem rozwojowym to absurd. niektorzy tlumacza jeszcze pozniej buntem dwulatka, trzylatka, czterolatka, a ostatnio nawet sie spotkalam (Zerowka), ze sied ziewczynka zrobila pykata, bo przechodzi przeddojrzewanie xD
niemowlaki placza, z byle powodu, glodne, trzeba przewinac, a nawet najedzone bo nie potrafia jeszcze mowic. to jedyny sposob w jaki sie komunikuja. to chyba twoje pierwsze dziecko? zycze cierpliwosci, to jeszcze potra. naszczescie wyrosnie z tego z czasem.
No wlasnie niemowlaki jak placza to placza zamiast gadac czyli to ich porozumiewanie sie jest
blueangel napisał/a:niemowle. to normalne, ze placze. tlumaczenie tego skokiem rozwojowym to absurd. niektorzy tlumacza jeszcze pozniej buntem dwulatka, trzylatka, czterolatka, a ostatnio nawet sie spotkalam (Zerowka), ze sied ziewczynka zrobila pykata, bo przechodzi przeddojrzewanie xD
niemowlaki placza, z byle powodu, glodne, trzeba przewinac, a nawet najedzone bo nie potrafia jeszcze mowic. to jedyny sposob w jaki sie komunikuja. to chyba twoje pierwsze dziecko? zycze cierpliwosci, to jeszcze potra. naszczescie wyrosnie z tego z czasem.
No wlasnie niemowlaki jak placza to placza zamiast gadac czyli to ich porozumiewanie sie jest
niestety zanim masz dziecko to masz wyobrazenie z reklam, filmow. na insta szczesliwe foty z usmiechnietymi dziecmi. mamy nie mowia i nie wstawiaja fot jak siedza i placza z wycienczenia. to jakis temat tabu.
JuliaUK33 napisał/a:blueangel napisał/a:niemowle. to normalne, ze placze. tlumaczenie tego skokiem rozwojowym to absurd. niektorzy tlumacza jeszcze pozniej buntem dwulatka, trzylatka, czterolatka, a ostatnio nawet sie spotkalam (Zerowka), ze sied ziewczynka zrobila pykata, bo przechodzi przeddojrzewanie xD
niemowlaki placza, z byle powodu, glodne, trzeba przewinac, a nawet najedzone bo nie potrafia jeszcze mowic. to jedyny sposob w jaki sie komunikuja. to chyba twoje pierwsze dziecko? zycze cierpliwosci, to jeszcze potra. naszczescie wyrosnie z tego z czasem.
No wlasnie niemowlaki jak placza to placza zamiast gadac czyli to ich porozumiewanie sie jest
niestety zanim masz dziecko to masz wyobrazenie z reklam, filmow. na insta szczesliwe foty z usmiechnietymi dziecmi. mamy nie mowia i nie wstawiaja fot jak siedza i placza z wycienczenia. to jakis temat tabu.
Dokladnie dzieci to obowiazki sa tez nie tylko radosc
15 2024-10-08 06:04:07 Ostatnio edytowany przez Lunka86 (2024-10-08 06:08:38)
Wow, płacz to porozumiewanie się niemowlaka z otoczeniem! Odkrycie, nie wiedziałam! Jestem w szoku!
Skoki rozwojowe to dość nowa teoria, dziecko nabywa nowe umiejętności, co jest poprzedzone właśnie pogorszeniem nastroju, kłopotami ze snem, regresem nabytych wcześniej umiejętności itp. I u nas się to zgadza. Można się zgadzać lub nie z tym, że te skoki występują. U nas pogorszenie nastroju synka pokrywa się z kalendarzem skoków rozwojowych dziecka, objawy również się zgadzają. Wystarczy poczytać w internecie, wiele mam o tym również pisze. Mnie dodatkowo powiedziała o tym położna, która nas odwiedza. No ale tutaj widzę każdy wie wszystko najlepiej. Nie miałam wyobrażenia z insta, że macierzyństwo jest takie cudowne. Wiedziałam przecież, że to obowiązki. Nic odkrywczego tu nie napisałyście. A, że spytałam o rady, jak sobie poradzić ze stresem, gdy dziecko płacze? Po to są różne fora, by spytać, podzielić się doświadczeniami.
To widać nowe odkrycie o tych skokach, może tak niektóre dzieci mają.
Tak jak te skokowe okresy buntu w późniejszym wieku, a wszystko wg mnie zależy dużo od wychowania.
Są też dzieci płaczliwe, ale jak to się będzie przeciągało, to warto zrobić usg brzuszka, bo zdarzają się przypadki, że jelita nie nadążają za rozwojem dziecka.
Co do stresu, to sama musisz wiedzieć, co Cię najlepiej odsresowuje, każdy jest inny, więc recepty nie znajdziesz. Daj też dziecku popłakać
Przygotuj się na większy stres, bo on dopiero przed Tobą. Dziecko to radość ale i zmartwienie, musisz sobie radzić jak umiesz.
Mój synek kończy jutro dopiero 8 tygodni, jest płaczliwy, wiadomo, ale są momenty, że bardziej. Wtedy właśnie niby wypadają te skoki rozwojowe. Wiesz, dla mnie to też nowość. Jak dziecka nie miałam, to też nie słyszałam o czymś takim. Powiedziała mi o tym najpierw koleżanka. A jak mój Mały mi tak zaczął marudzić i płakać, to ja sama zapłakana napisałam do naszej położnej i ona mnie przekonała, że to był pierwszy skok rozwojowy i że jeszcze nas kilka takich czeka co jakiś czas. Ten drugi już prawie za nami. Spoko, ja tu napisałam o jakieś rady z chwilowej bezsilniści. Każdej matce chyba jest ciężko, jak dziecko płacze i ciężko mu pomóc. Już się ogarnęłam .
18 2024-10-08 11:12:40 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-10-08 11:13:09)
Mój synek kończy jutro dopiero 8 tygodni, jest płaczliwy, wiadomo, ale są momenty, że bardziej. Wtedy właśnie niby wypadają te skoki rozwojowe. Wiesz, dla mnie to też nowość. Jak dziecka nie miałam, to też nie słyszałam o czymś takim. Powiedziała mi o tym najpierw koleżanka. A jak mój Mały mi tak zaczął marudzić i płakać, to ja sama zapłakana napisałam do naszej położnej i ona mnie przekonała, że to był pierwszy skok rozwojowy i że jeszcze nas kilka takich czeka co jakiś czas. Ten drugi już prawie za nami. Spoko, ja tu napisałam o jakieś rady z chwilowej bezsilniści. Każdej matce chyba jest ciężko, jak dziecko płacze i ciężko mu pomóc. Już się ogarnęłam .
I dobrze, czasem pomaga samo wygadanie się, dlatego pisz, jak będziesz chciała, bo forum zawsze daje do myślenia i o to chodzi.
Tamiraa, zawracam głowę położnej . U lekarza byliśmy niedawno, synek nie ma objawów chorobowych. Byliśmy też u fizjoterapeuty i też wszystko dobrze.
Znaczy matka ma problem nie dziecko
Lunka86 napisał/a:Tamiraa, zawracam głowę położnej . U lekarza byliśmy niedawno, synek nie ma objawów chorobowych. Byliśmy też u fizjoterapeuty i też wszystko dobrze.
Znaczy matka ma problem nie dziecko
Ależ to nic dziwnego. Niektóre matki bardzo mocno przeżywają płacz dziecka. Ustabilizowało się od dawna powiedzenie, że matka Polka to ideał i powinna sama z łatwością sobie ze wszystkim radzić. A tak nie jest. Do tego dochodzą hormony i stała, bez chwili wytchnienia, opieka nad dzieckiem. Perwersyjny, ja nie wiem, czy kiedykolwiek opiekowałeś się niemowlakiem, które płacze przez dłuższy czas nie wiadomo dlaczego.
Perwersyjny za to szczupł napisał/a:Lunka86 napisał/a:Tamiraa, zawracam głowę położnej . U lekarza byliśmy niedawno, synek nie ma objawów chorobowych. Byliśmy też u fizjoterapeuty i też wszystko dobrze.
Znaczy matka ma problem nie dziecko
Ależ to nic dziwnego. Niektóre matki bardzo mocno przeżywają płacz dziecka. Ustabilizowało się od dawna powiedzenie, że matka Polka to ideał i powinna sama z łatwością sobie ze wszystkim radzić. A tak nie jest. Do tego dochodzą hormony i stała, bez chwili wytchnienia, opieka nad dzieckiem. Perwersyjny, ja nie wiem, czy kiedykolwiek opiekowałeś się niemowlakiem, które płacze przez dłuższy czas nie wiadomo dlaczego.
Moze ma kolki albo zabkuje
22 2024-10-08 14:20:09 Ostatnio edytowany przez Lunka86 (2024-10-08 14:21:15)
Perwersyjny, u lekarza z dzieckiem byliśmy, bo miał pierwsze szczepienie. Do fizjoterapeuty dostaliśmy skierowanie, bo mały układa się bardziej na prawą stronę. Nie były to moje ani partnera wymysły, żeby latać po lekarzach. Z takim maluchem czasami po prostu trzeba spełniać te obowiązki. Widać, że nie masz o tym zielonego pojęcia, a jednak postanowiłeś mi wbić szpilę. No cóż, trzeba mieć w życiu jakąś rozrywkę.
Tamiraa, ciężko się z Tobą nie zgodzić. Matka musi wszystko wiedzieć, ze wszystkim perfekcyjnie sobie radzić, mieć na wszystko odpowiedź, zachować przy tym święty spokój. A tak nie jest. Możliwe, że jestem przy tym wszystkim momentami nadopiekuńcza, ale to dlatego, że kocham synka i nie chcę, żeby coś mu dolegało. Do tego to moje pierwsze dziecko i nie znam na wszystko odpowiedzi. Każda normalna matka myślę, że to zrozumie.
Julia, dwumiesięczne dziecko jeszcze nie ząbkuje. Z Twoich postów wynika, że masz już córkę, to raczej powinnaś to wiedzieć.
Perwersyjny, u lekarza z dzieckiem byliśmy, bo miał pierwsze szczepienie. Do fizjoterapeuty dostaliśmy skierowanie, bo mały układa się bardziej na prawą stronę. Nie były to moje ani partnera wymysły, żeby latać po lekarzach. Z takim maluchem czasami po prostu trzeba spełniać te obowiązki. Widać, że nie masz o tym zielonego pojęcia, a jednak postanowiłeś mi wbić szpilę. No cóż, trzeba mieć w życiu jakąś rozrywkę.
Tamiraa, ciężko się z Tobą nie zgodzić. Matka musi wszystko wiedzieć, ze wszystkim perfekcyjnie sobie radzić, mieć na wszystko odpowiedź, zachować przy tym święty spokój. A tak nie jest. Możliwe, że jestem przy tym wszystkim momentami nadopiekuńcza, ale to dlatego, że kocham synka i nie chcę, żeby coś mu dolegało. Do tego to moje pierwsze dziecko i nie znam na wszystko odpowiedzi. Każda normalna matka myślę, że to zrozumie.
Julia, dwumiesięczne dziecko jeszcze nie ząbkuje. Z Twoich postów wynika, że masz już córkę, to raczej powinnaś to wiedzieć.
No ja to.rozumiem pierwsze dziecko to sa metody prob i bledow. Szkoda'ze nie ma sie tak ze przy pierwszym dziecku sie juz wszystko wie... a 2 miesieczne to nie ja myslalam ze 8 miesieczne ale to chyba ktos inny napisal ze ma dziecko 8 miesieczne
Julia, w pierwszym poście napisałam, że ma 8 tygodni. Pewnie coś źle odczytałaś. No nie ma tak dobrze, że się wszystko od razu wie.
Julia, w pierwszym poście napisałam, że ma 8 tygodni. Pewnie coś źle odczytałaś. No nie ma tak dobrze, że się wszystko od razu wie.
No tak faktycznie tak napisalas. Moj blad. Szkoda ze tak nie ma. Tak po latach jak juz mam wieksza wiedze to bym nawet niektore metody zajmowania sie corka inaczej wykonywala. No teraz przy drugim.dziecku pewnie bedzie inaczej
Dokładnie, przy drugim dziecku powinno być Ci łatwiej. Życzę Ci tego.
27 2024-10-08 15:59:25 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-10-08 16:01:33)
.
Dokładnie, przy drugim dziecku powinno być Ci łatwiej. Życzę Ci tego.
Dziekuje
Dokładnie, przy drugim dziecku powinno być Ci łatwiej. Życzę Ci tego.
Nie chce Was straszyć, ale nie jest prawdą, że przy drugim dziecku jest zawsze łatwiej. Na pewno zazwyczaj jest inaczej
Lunka86 napisał/a:Dokładnie, przy drugim dziecku powinno być Ci łatwiej. Życzę Ci tego.
Nie chce Was straszyć, ale nie jest prawdą, że przy drugim dziecku jest zawsze łatwiej. Na pewno zazwyczaj jest inaczej
Bo każde dziecko jest inne, choć już mamy jakieś doświadczenie, co na pewno pomaga.
Zależy jaka jest różnica, najgorzej chyba jest rok po roku.
bbasia napisał/a:Lunka86 napisał/a:Dokładnie, przy drugim dziecku powinno być Ci łatwiej. Życzę Ci tego.
Nie chce Was straszyć, ale nie jest prawdą, że przy drugim dziecku jest zawsze łatwiej. Na pewno zazwyczaj jest inaczej
Bo każde dziecko jest inne, choć już mamy jakieś doświadczenie, co na pewno pomaga.
Zależy jaka jest różnica, najgorzej chyba jest rok po roku.
U mnie bedzie prawie 12 lat roznicy duzo co nie dwa rozne swiaty 'ale corka sie cieszy ze bedzie miec rodzenstwo
Też uważam, że tak się tylko mówi, że przy drugim dziecku jest łatwiej, ale chciałam Julkę pocieszyć
Też uważam, że tak się tylko mówi, że przy drugim dziecku jest łatwiej, ale chciałam Julkę pocieszyć
W jakiś stopniu może być łatwiej, o ile dziecko nie będzie wymagać większej opieki. Po pierwsze ma już jakieś doświadczenie, ma też starszą córkę, która może jej pomóc w opiece nad niemowlęciem. Sama możliwość zostawienia małej pod opieką siostry by wyskoczyć do sklepu albo wykonać większą pracę w domu to duże ułatwienie.
Jak miałam 12 lat lubiłam chodzić do parku z dzieckiem koleżanki mamy. Pchałam wózek i czułam się wtedy bardzo kobieco
Też uważam, że tak się tylko mówi, że przy drugim dziecku jest łatwiej, ale chciałam Julkę pocieszyć
Wszystko sie okaze jak urodze jak to jest z drugim dzieckiem
wieka napisał/a:bbasia napisał/a:Nie chce Was straszyć, ale nie jest prawdą, że przy drugim dziecku jest zawsze łatwiej. Na pewno zazwyczaj jest inaczej
Bo każde dziecko jest inne, choć już mamy jakieś doświadczenie, co na pewno pomaga.
Zależy jaka jest różnica, najgorzej chyba jest rok po roku.U mnie bedzie prawie 12 lat roznicy duzo co nie dwa rozne swiaty 'ale corka sie cieszy ze bedzie miec rodzenstwo
To duża różnica, ale córka będzie Ci pomagała.
A to ja miałam podobnie. Często z koleżanką brałyśmy jej młodszą siostrzyczkę (była między nimi spora różnica wieku) na plac zabaw i też się wtedy czułam taka dorosła i odpowiedzialna .
To prawda, w jakiś sposób starsze rodzeństwo może pomóc matce w opiece nad maluchem. A czy będzie łatwiej? Na pewno więcej się wie, ale każde dziecko jest inne. Ja np dziś usłyszałam od położnej, że mój syn jest nadwrażliwy na bodźce z zewnątrz, skoki rozwojowe się na siebie nałożyły i prawdopodobnie też kolki. Dlatego jest taki płaczliwy i marudny. Bo go wszystko męczy i przeraża. Dlatego potrzebuje więcej naszej opieki. Ja i jego ojciec to spokojni ludzie, a dziecko okazało się nerwowe. Nigdy nic nie wiadomo.
A to ja miałam podobnie. Często z koleżanką brałyśmy jej młodszą siostrzyczkę (była między nimi spora różnica wieku) na plac zabaw i też się wtedy czułam taka dorosła i odpowiedzialna .
To prawda, w jakiś sposób starsze rodzeństwo może pomóc matce w opiece nad maluchem. A czy będzie łatwiej? Na pewno więcej się wie, ale każde dziecko jest inne. Ja np dziś usłyszałam od położnej, że mój syn jest nadwrażliwy na bodźce z zewnątrz, skoki rozwojowe się na siebie nałożyły i prawdopodobnie też kolki. Dlatego jest taki płaczliwy i marudny. Bo go wszystko męczy i przeraża. Dlatego potrzebuje więcej naszej opieki. Ja i jego ojciec to spokojni ludzie, a dziecko okazało się nerwowe. Nigdy nic nie wiadomo.
No wlasnie nigdy nic niewiadomo. Ja mysle pozytywnie 'ze nie bedzie problemowo. A corka mi mowi czesto ze mi bedzie pomagac przy dziecku
Mój synek kończy jutro dopiero 8 tygodni, jest płaczliwy, wiadomo, ale są momenty, że bardziej. Wtedy właśnie niby wypadają te skoki rozwojowe. Wiesz, dla mnie to też nowość. Jak dziecka nie miałam, to też nie słyszałam o czymś takim. Powiedziała mi o tym najpierw koleżanka. A jak mój Mały mi tak zaczął marudzić i płakać, to ja sama zapłakana napisałam do naszej położnej i ona mnie przekonała, że to był pierwszy skok rozwojowy i że jeszcze nas kilka takich czeka co jakiś czas. Ten drugi już prawie za nami. Spoko, ja tu napisałam o jakieś rady z chwilowej bezsilniści. Każdej matce chyba jest ciężko, jak dziecko płacze i ciężko mu pomóc. Już się ogarnęłam .
Wychowując dziecko napotyka się wiele trudności i nieraz odczuwa bezsilność.
Masz kogoś doświadczonego do pomocy przy maleństwie? Ktoś z rodziny jest z Tobą w bliskim kontakcie? Pomaga Ci przy dziecku ?
Do tej pory przychodziła do nas położna na wizyty patronażowe, ale one już się wczoraj skończyły, ponieważ mają miejsce do 8 tygodnia życia dziecka, a syn kończy 8 tygodni dzisiaj. Jednak ta wspaniała kobieta mi powiedziała, że mimo tego, iż już nie będzie do nas przychodzić, to mogę do niej pisać, jak będę miała jakieś pytania, że zawsze odpisze. No i są rodzice, którzy zapewne również coś podpowiedzą. Chociaż ich rady często są nietrafione. Teraz pomaga mi też narzeczony, więc nie jestem sama.
Do tej pory przychodziła do nas położna na wizyty patronażowe, ale one już się wczoraj skończyły, ponieważ mają miejsce do 8 tygodnia życia dziecka, a syn kończy 8 tygodni dzisiaj. Jednak ta wspaniała kobieta mi powiedziała, że mimo tego, iż już nie będzie do nas przychodzić, to mogę do niej pisać, jak będę miała jakieś pytania, że zawsze odpisze. No i są rodzice, którzy zapewne również coś podpowiedzą. Chociaż ich rady często są nietrafione. Teraz pomaga mi też narzeczony, więc nie jestem sama.
To dobrze ze masz pomoc a ten okres minie i bedzie lepiej
Do tej pory przychodziła do nas położna na wizyty patronażowe, ale one już się wczoraj skończyły, ponieważ mają miejsce do 8 tygodnia życia dziecka, a syn kończy 8 tygodni dzisiaj. Jednak ta wspaniała kobieta mi powiedziała, że mimo tego, iż już nie będzie do nas przychodzić, to mogę do niej pisać, jak będę miała jakieś pytania, że zawsze odpisze. No i są rodzice, którzy zapewne również coś podpowiedzą. Chociaż ich rady często są nietrafione. Teraz pomaga mi też narzeczony, więc nie jestem sama.
Masz hamak dla dziecka?
Wieka, nie mam. Mojemu synkowi na tę chwilę pasuje tylko otulanie w kocyk i bujanie w foteliku samochodowym. Jak troszkę się ogarnie, to popatrzę, co mu się jeszcze może przydać.
Wieka, nie mam. Mojemu synkowi na tę chwilę pasuje tylko otulanie w kocyk i bujanie w foteliku samochodowym. Jak troszkę się ogarnie, to popatrzę, co mu się jeszcze może przydać.
A probowalas spacer w wozku. U mojej corki pomagalo nawet po mieszkaniu wozkiem jezdzilam. Moja corka to nawet tylko jadla w wozku jak byla pora jedzenia to butla i do wozka na szczescie to dlugo nie trwalo
Wieka, nie mam. Mojemu synkowi na tę chwilę pasuje tylko otulanie w kocyk i bujanie w foteliku samochodowym. Jak troszkę się ogarnie, to popatrzę, co mu się jeszcze może przydać.
Bo wraca teraz taka moda można powiedzieć, ale to jest bardzo wygodne, są też z materacem, co jest dobre dla takich maluszków.
W starych filmach widać, jak kiedyś podwieszali takie ala hamaki pod sufit i dziecko tam spało, raz wprawisz w ruch i dziecko się buja.
A to przydatne gdyż dziecko jak jest chore, ząbkuje, czy ma jakiś dyskomfort, bujanie bardziej uspokaja niż smoczek i nie trzeba przy tym stać.
Nie wiem czy dziecku dajesz smoczek, bo niektórzy twierdzą, że się nie powinno, a potem dziecko ssie palec, który staje się cieńszy.
Lunka86 napisał/a:Wieka, nie mam. Mojemu synkowi na tę chwilę pasuje tylko otulanie w kocyk i bujanie w foteliku samochodowym. Jak troszkę się ogarnie, to popatrzę, co mu się jeszcze może przydać.
Bo wraca teraz taka moda można powiedzieć, ale to jest bardzo wygodne, są też z materacem, co jest dobre dla takich maluszków.
W starych filmach widać, jak kiedyś podwieszali takie ala hamaki pod sufit i dziecko tam spało, raz wprawisz w ruch i dziecko się buja.
A to przydatne gdyż dziecko jak jest chore, ząbkuje, czy ma jakiś dyskomfort, bujanie bardziej uspokaja niż smoczek i nie trzeba przy tym stać.
Nie wiem czy dziecku dajesz smoczek, bo niektórzy twierdzą, że się nie powinno, a potem dziecko ssie palec, który staje się cieńszy.
Moja corka stala palec i nie ma cienszego
Fajne są te hamaki. Pomyślę nad zakupem. Co do smoczków, to mały je dostaje, tylko nie zawsze mu pasują. Lubi ssać smoczka, gdy jesteśmy na spacerze, pewnie go to uspokaja. W domu to raz chce,innym razem go wypluwa. Teraz ma etap sssnia paluszków, ale teraz dziecku nie powinno się tego bronić, bo to sposób na poznawanie swojego ciałka. Dziecko poznaje, że ma rączki i zyskuje nad nimi małą kontrolę.