kryzys? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » kryzys?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 33 ]

1 Ostatnio edytowany przez Motocyklistka (2024-08-28 11:47:42)

Temat: kryzys?

Tak ostatnio dopada mnie jakiś kryzys, myślę że to związane z wiekiem.
Patrząc w lustro, oglądając swoje ciało widząc oznaki spieprzającej młodości zaczyna mnie łapać dół taki ściskający lekko za gardło smile
45 w progu i chyba zaczynam panikować big_smile
Nie chodzi tu już tylko o wiotczejącą skórę, ale wiecie "rzeczy, na które będzie za późno"

zaczyna mi się włączać panika odnośnie zdrowia, bo jestem po poważnym schorzeniu w młodości.... itp itd
też przechodziłyście przez te dyrdymały? smile

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez GloriaSoul (2024-08-28 12:20:55)

Odp: kryzys?
Motocyklistka napisał/a:

Tak ostatnio dopada mnie jakiś kryzys, myślę że to związane z wiekiem.
Patrząc w lustro, oglądając swoje ciało widząc oznaki spieprzającej młodości zaczyna mnie łapać dół taki ściskający lekko za gardło smile
45 w progu i chyba zaczynam panikować big_smile
Nie chodzi tu już tylko o wiotczejącą skórę, ale wiecie "rzeczy, na które będzie za późno"

zaczyna mi się włączać panika odnośnie zdrowia, bo jestem po poważnym schorzeniu w młodości.... itp itd
też przechodziłyście przez te dyrdymały? smile

Większość ludzi przechodzi kryzys wieku średniego.
Gdy połowa życia za nami to łatwo popaść w depresję jeśli nie osiągnęło się tego co się planowało.
Dla mnie lekarstwem jest popatrzenie na chorych ludzi, dzieci.
Czuje wtedy oprócz współczucia dla nich wdzięczność do losu czy opatrzności, że chodzę, nie jestem od nikogo zależna.
To, że moje ciało nadgryza ząb czasu nie ma już znaczenia.

3

Odp: kryzys?

Patrzenie na chorych wzbudza we mnie niepotrzebne wspomnienia - oddział onkologiczny znam za dobrze.
Wiesz, jestem bardzo aktywna, wielu osobom pomagam itp.. Niemniej chyba dopada mnie strach przed upływem czasu. Ciała zaczynam się lekko wstydzić. uhh

4

Odp: kryzys?
Motocyklistka napisał/a:

Patrzenie na chorych wzbudza we mnie niepotrzebne wspomnienia - oddział onkologiczny znam za dobrze.
Wiesz, jestem bardzo aktywna, wielu osobom pomagam itp.. Niemniej chyba dopada mnie strach przed upływem czasu. Ciała zaczynam się lekko wstydzić. uhh

Wszyscy kiedyś będą starzy, ze zmienionym starością ciałem.
Lepiej dożyć zmarszczek, zwisów niż umrzeć jako młoda osoba.
Do walki z lękami, fobiami, depresją mamy specjalistów, farmację.

5

Odp: kryzys?

Myślę, że psycholog się kłania smile

6

Odp: kryzys?

już? psycholog?
ee może jednak sama to sobie posprzątam w głowie.
Nie to, że spędza mi to sen z powiek, ale no jakiś strach się pojawia.

7

Odp: kryzys?
Motocyklistka napisał/a:

już? psycholog?
ee może jednak sama to sobie posprzątam w głowie.
Nie to, że spędza mi to sen z powiek, ale no jakiś strach się pojawia.

Jak porozmawiasz z psychologiem, jest szansa, że uspokoisz mysli. Teraz można online, więc żaden problem.

8

Odp: kryzys?

może faktycznie sobie przemyślę psychologa, chociaż nie mam jakiegoś dobrego zdania.
w każdym razie nie sądziłam, że coś takiego mnie dorwie.

9 Ostatnio edytowany przez I'm Blue (2024-08-28 13:48:16)

Odp: kryzys?
Motocyklistka napisał/a:

Tak ostatnio dopada mnie jakiś kryzys, myślę że to związane z wiekiem.
Patrząc w lustro, oglądając swoje ciało widząc oznaki spieprzającej młodości zaczyna mnie łapać dół taki ściskający lekko za gardło smile
45 w progu i chyba zaczynam panikować big_smile
Nie chodzi tu już tylko o wiotczejącą skórę, ale wiecie "rzeczy, na które będzie za późno"

zaczyna mi się włączać panika odnośnie zdrowia, bo jestem po poważnym schorzeniu w młodości.... itp itd
też przechodziłyście przez te dyrdymały? smile

Zupełnie normalne... mnie trochę zaczyna sypać się zdrowie, co jest kolejnym powodem do zmartwienia, chociaż u mnie to bardziej problemy z kręgosłupem, ze stawami, itp... Pocieszam się myślą, że nie wyglądam na swoje lata ( mam 46 lat), cieszy mnie zaskoczenie osób, którym mówię, ile mam lat. Jedynie oglądanie swoich zdjęć mnie dołuje - kiedyś miałam ładny uśmiech, dziś wychodzę koszmarnie i po prostu zaczęłam unikać zdjęć. Za to jestem bardziej aktywna niż w czasach młodości - dużo jeżdżę na rowerze, jestem też dużo bardziej ogarnięta, niezależna. Co mi wtedy było po ładnym uśmiechu, jak we wszystkim miałam pod górkę....więc ogólnie - żyje mi się teraz lepiej, i czasem trochę żałuję, że wszystko stało się tak późno w moim życiu. Ale przynajmniej się stało.

10

Odp: kryzys?
I'm Blue napisał/a:
Motocyklistka napisał/a:

Tak ostatnio dopada mnie jakiś kryzys, myślę że to związane z wiekiem.
Patrząc w lustro, oglądając swoje ciało widząc oznaki spieprzającej młodości zaczyna mnie łapać dół taki ściskający lekko za gardło smile
45 w progu i chyba zaczynam panikować big_smile
Nie chodzi tu już tylko o wiotczejącą skórę, ale wiecie "rzeczy, na które będzie za późno"

zaczyna mi się włączać panika odnośnie zdrowia, bo jestem po poważnym schorzeniu w młodości.... itp itd
też przechodziłyście przez te dyrdymały? smile

Zupełnie normalne... mnie trochę zaczyna sypać się zdrowie, co jest kolejnym powodem do zmartwienia, chociaż u mnie to bardziej problemy z kręgosłupem, ze stawami, itp... Pocieszam się myślą, że nie wyglądam na swoje lata ( mam 46 lat), cieszy mnie zaskoczenie osób, którym mówię, ile mam lat. Jedynie oglądanie swoich zdjęć mnie dołuje - kiedyś miałam ładny uśmiech, dziś wychodzę koszmarnie i po prostu zaczęłam unikać zdjęć. Za to jestem bardziej aktywna niż w czasach młodości - dużo jeżdżę na rowerze, jestem też dużo bardziej ogarnięta, niezależna. Co mi wtedy było po ładnym uśmiechu, jak we wszystkim miałam pod górkę....więc ogólnie - żyje mi się teraz lepiej, i czasem trochę żałuję, że wszystko stało się tak późno w moim życiu. Ale przynajmniej się stało.

taaak, przez uprawiane za gówniary sporty mam kolana do wymiany prawie hahaha
w kręgosłupie łupie smile
Mi też nie dają tyle, co mam - czasem nawet 10 lat mniej. big_smile

11

Odp: kryzys?

Mnie łupie przez NIEuprawianie sportu za młodu, taki paradoks big_smile prawie od zawsze miałam pracę siedzącą.

12

Odp: kryzys?

ja naprawdę bardzo różnie smile
niemniej uprawiałam dużo sportu, bardzo dużo.
Później choroby trochę mnie wypauzowały, ale wróciłam w jakimś stopniu.
A teraz dogoniło mnie to smile

13

Odp: kryzys?
Motocyklistka napisał/a:

Tak ostatnio dopada mnie jakiś kryzys, myślę że to związane z wiekiem.
Patrząc w lustro, oglądając swoje ciało widząc oznaki spieprzającej młodości zaczyna mnie łapać dół taki ściskający lekko za gardło smile
45 w progu i chyba zaczynam panikować big_smile
Nie chodzi tu już tylko o wiotczejącą skórę, ale wiecie "rzeczy, na które będzie za późno"

zaczyna mi się włączać panika odnośnie zdrowia, bo jestem po poważnym schorzeniu w młodości.... itp itd
też przechodziłyście przez te dyrdymały? smile

Każdy z nas ma takie rzeczy, których nie zdążył zrobić i będzie z późno smile
Bo nie da się mieć wszystkiego.
Bo z perspektywy czasu robilibyśmy coś innego, rozwijalibyśmy inne umiejętności czy cechy, coś zrobilibyśmy inaczej  itp.

Moje motto : Z wiekiem w  jednym dziedzinach tracimy a w innych zyskujemy. Jeśli nie chcemy wypaść z gry, to trzeba grac tymi atutami, jakie mamy na danym etapie życia wink

14

Odp: kryzys?

Motocyklistko, nie ma nic stałego na tej planecie, wszystko ulega zmianom. Zmiany fizyczne, o których piszesz to tylko jedna strona medalu. Każdy by chciał mieć ciągle 20 lat. Młodość to sprawa charakteru, a nie tylko wyglądu. W życiu są różne etapy, na zmianę okresy wytężonej pracy i odpoczynku. Widocznie przeżywasz teraz ten drugi. Wykorzystaj go jak możesz najlepiej. Staraj się wypoczywać tak jak lubisz, pracować tak jak cię stać. Napisałaś, że włącza ci się panika odnośnie zdrowia. Lęki przeżywa każdy, spróbuj je zracjonalizować, przyzwyczaić się, przyznać sobie do nich prawo. Spróbować coś zrobić  by je wyciszyć.

15

Odp: kryzys?
Tamiraa napisał/a:

Motocyklistko, nie ma nic stałego na tej planecie, wszystko ulega zmianom. Zmiany fizyczne, o których piszesz to tylko jedna strona medalu. Każdy by chciał mieć ciągle 20 lat. Młodość to sprawa charakteru, a nie tylko wyglądu. W życiu są różne etapy, na zmianę okresy wytężonej pracy i odpoczynku. Widocznie przeżywasz teraz ten drugi. Wykorzystaj go jak możesz najlepiej. Staraj się wypoczywać tak jak lubisz, pracować tak jak cię stać. Napisałaś, że włącza ci się panika odnośnie zdrowia. Lęki przeżywa każdy, spróbuj je zracjonalizować, przyzwyczaić się, przyznać sobie do nich prawo. Spróbować coś zrobić  by je wyciszyć.

Jedyną stałą rzeczą są .. zmiany.
Jestem chyba w najlepszym momencie swojego życia. I związkowo, zawodowo i towarzysko. Wszystko się zgadza.
Chyba zwyczajnie boję się, że coś mi to zmąci.
Na temat zdrowia miałam pewne psychozy, ale no oddział onkologiczny nauczył mnie, że zdrowie można stracić w ciągu chwili. Fakt, że nowotwór został zupełnie wyleczony, ale zakodował się mocno w głowie.
I o ile przez długi czas nie definiowało to mojego życia, tak teraz pojawia się strach "a co, jeśli wróci"
Nie czuję się "staro", ani nawet "zbyt dojrzale". Mam dużo życiowego ognia.
Tylko, no właśnie... ostatnio, jak się tak sobie przyjrzałam, jak zauważyłam pewne zmiany, to za gardło ścisnęło.

16

Odp: kryzys?
Motocyklistka napisał/a:

też przechodziłyście przez te dyrdymały? smile


Nie.


IMHO zawsze starałem się żyć na maxa i nie marnować czasu. Jak coś mnie wkurwia - to to mówię. Jak coś mi daje frajdę - robię to nie przejmując się zdaniem innych. Żyję w zgodzie ze sobą więc nie ma rzeczy, których bym jakoś szczególnie żałował. Owszem - jakieś pierdy są, jak zawsze, ale to takie "żebym wiedział, ze się wypierdolę, to bym się położył".

Zdrowie....tak, tym się martwię. Bo kręgosłup rozjebany, a reszta eksploatowana mocno. Ale póki mogę - działam. 20 lat temu wiele rzeczy było niemożliwych medycznie, a dziś są standardem. Za kolejnych 20-30 lat będzie to samo. O ile cywilizacja przetrwa i faktycznie rozwiniemy się do pełnego typu 1. Inaczej będzie niezła chujnia, w której raczej nie będzie sensu żyć tak czy siak.

17 Ostatnio edytowany przez JuliaUK33 (2024-08-29 16:31:05)

Odp: kryzys?

Nie znam na swiecie czlowieka,ktory cale zycie nigdy nie chorowal.  Ja mam hipoglikemie reaktywna. Ciagle sa jakies raki, zawaly,udary. Dodatkowo wysyp depresji, atakow paniki itp. Musimy to wszyscy jakos znosic niestery. Ja tez sie boje chorob starosci. Juz nawet nie tego sie boje,ze bede stara,bo to juz mnie nie obchodzi.  Moge byc stara wazne bym.byla zdrowa. Jak czasem patrze na te wszystkie przygarbione babcie i dzialki jak czlapaja przychylone w polowie trzymajac sie laski ,nikt na nich nie zwraca uwagi , mlodziez coraz gorsze sobie wyobrazcie, ze macie np 80 lat jestescie schorowani a jakis dzieciak nawet miejsca nie ustapi tylko wam powie spie*** dziadu ,to sobie mysle jak widze te starsze osoby najpierw "ze takie osoby musialy przejsc wojne, a nastepnie sobie mysle, ze to ja moge kiedys tez tak wygladac" to ja sobie nie wyobrazam starosci plus te wszystkie choroby,  nie mozna duzo rzeczy robic. Chyba najgorsze jak ktos bedzie do lozka przywiazany i trzeba bedzie sie zajmowac.. ja sie boje starosci. Starosc nie radosc. Dlatego za mlodosci trzeba dbac o zdrowie jak najbardziej

18

Odp: kryzys?
Motocyklistka napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Motocyklistko, nie ma nic stałego na tej planecie, wszystko ulega zmianom. Zmiany fizyczne, o których piszesz to tylko jedna strona medalu. Każdy by chciał mieć ciągle 20 lat. Młodość to sprawa charakteru, a nie tylko wyglądu. W życiu są różne etapy, na zmianę okresy wytężonej pracy i odpoczynku. Widocznie przeżywasz teraz ten drugi. Wykorzystaj go jak możesz najlepiej. Staraj się wypoczywać tak jak lubisz, pracować tak jak cię stać. Napisałaś, że włącza ci się panika odnośnie zdrowia. Lęki przeżywa każdy, spróbuj je zracjonalizować, przyzwyczaić się, przyznać sobie do nich prawo. Spróbować coś zrobić  by je wyciszyć.

Jedyną stałą rzeczą są .. zmiany.
Jestem chyba w najlepszym momencie swojego życia. I związkowo, zawodowo i towarzysko. Wszystko się zgadza.
Chyba zwyczajnie boję się, że coś mi to zmąci.
Na temat zdrowia miałam pewne psychozy, ale no oddział onkologiczny nauczył mnie, że zdrowie można stracić w ciągu chwili. Fakt, że nowotwór został zupełnie wyleczony, ale zakodował się mocno w głowie.
I o ile przez długi czas nie definiowało to mojego życia, tak teraz pojawia się strach "a co, jeśli wróci"
Nie czuję się "staro", ani nawet "zbyt dojrzale". Mam dużo życiowego ognia.
Tylko, no właśnie... ostatnio, jak się tak sobie przyjrzałam, jak zauważyłam pewne zmiany, to za gardło ścisnęło.

Musiałaś sporo przejść skoro myślenie o nowotworze tak ci się zakodowało.
Ach, to nie chodzi o to tylko o pogodzenie się ze zmianami ciała? Dziś jest tyle możliwości zadbania o ciało, pewnie to robisz zresztą. Lekka nostalgia cię opanowała? To przecież nic strasznego.

19

Odp: kryzys?
Tamiraa napisał/a:
Motocyklistka napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Motocyklistko, nie ma nic stałego na tej planecie, wszystko ulega zmianom. Zmiany fizyczne, o których piszesz to tylko jedna strona medalu. Każdy by chciał mieć ciągle 20 lat. Młodość to sprawa charakteru, a nie tylko wyglądu. W życiu są różne etapy, na zmianę okresy wytężonej pracy i odpoczynku. Widocznie przeżywasz teraz ten drugi. Wykorzystaj go jak możesz najlepiej. Staraj się wypoczywać tak jak lubisz, pracować tak jak cię stać. Napisałaś, że włącza ci się panika odnośnie zdrowia. Lęki przeżywa każdy, spróbuj je zracjonalizować, przyzwyczaić się, przyznać sobie do nich prawo. Spróbować coś zrobić  by je wyciszyć.

Jedyną stałą rzeczą są .. zmiany.
Jestem chyba w najlepszym momencie swojego życia. I związkowo, zawodowo i towarzysko. Wszystko się zgadza.
Chyba zwyczajnie boję się, że coś mi to zmąci.
Na temat zdrowia miałam pewne psychozy, ale no oddział onkologiczny nauczył mnie, że zdrowie można stracić w ciągu chwili. Fakt, że nowotwór został zupełnie wyleczony, ale zakodował się mocno w głowie.
I o ile przez długi czas nie definiowało to mojego życia, tak teraz pojawia się strach "a co, jeśli wróci"
Nie czuję się "staro", ani nawet "zbyt dojrzale". Mam dużo życiowego ognia.
Tylko, no właśnie... ostatnio, jak się tak sobie przyjrzałam, jak zauważyłam pewne zmiany, to za gardło ścisnęło.

Musiałaś sporo przejść skoro myślenie o nowotworze tak ci się zakodowało.
Ach, to nie chodzi o to tylko o pogodzenie się ze zmianami ciała? Dziś jest tyle możliwości zadbania o ciało, pewnie to robisz zresztą. Lekka nostalgia cię opanowała? To przecież nic strasznego.

Tak, chyba w punkt.
Być może dlatego, że w najpiękniejszym wieku walczyłam z rakiem. Później akceptacja zmian, które przyniosła chemia.
A teraz po prostu upływ czasu  wink
Bardzo dużo przeszłam, bardzo. Niemniej te doświadczenia zbudowały mnie taką, jaką jestem teraz. Śmiało mogę powiedzieć, że lubię siebie.
Rak zabrał mi dużo czasu, w którym mogłam "robić inne rzeczy"  wink i chyba nadal ta kwestia mimo upływu czasu jest w głowie w jakiś sposób aktywna.

20

Odp: kryzys?
JuliaUK33 napisał/a:

Nie znam na swiecie czlowieka,ktory cale zycie nigdy nie chorowal.  Ja mam hipoglikemie reaktywna. Ciagle sa jakies raki, zawaly,udary. Dodatkowo wysyp depresji, atakow paniki itp. Musimy to wszyscy jakos znosic niestery. Ja tez sie boje chorob starosci. Juz nawet nie tego sie boje,ze bede stara,bo to juz mnie nie obchodzi.  Moge byc stara wazne bym.byla zdrowa. Jak czasem patrze na te wszystkie przygarbione babcie i dzialki jak czlapaja przychylone w polowie trzymajac sie laski ,nikt na nich nie zwraca uwagi , mlodziez coraz gorsze sobie wyobrazcie, ze macie np 80 lat jestescie schorowani a jakis dzieciak nawet miejsca nie ustapi tylko wam powie spie*** dziadu ,to sobie mysle jak widze te starsze osoby najpierw "ze takie osoby musialy przejsc wojne, a nastepnie sobie mysle, ze to ja moge kiedys tez tak wygladac" to ja sobie nie wyobrazam starosci plus te wszystkie choroby,  nie mozna duzo rzeczy robic. Chyba najgorsze jak ktos bedzie do lozka przywiazany i trzeba bedzie sie zajmowac.. ja sie boje starosci. Starosc nie radosc. Dlatego za mlodosci trzeba dbac o zdrowie jak najbardziej

Hipoglikemia reaktywna, to moja towarzyszka od kilku lat  wink
Hashimoto, guzki na tarczycy też. I kilka innych. smile
Na codzień jednak nie zawracam sobie tym nadto głowy wink

21

Odp: kryzys?
Jack Sparrow napisał/a:
Motocyklistka napisał/a:

też przechodziłyście przez te dyrdymały? smile


Nie.


IMHO zawsze starałem się żyć na maxa i nie marnować czasu. Jak coś mnie wkurwia - to to mówię. Jak coś mi daje frajdę - robię to nie przejmując się zdaniem innych. Żyję w zgodzie ze sobą więc nie ma rzeczy, których bym jakoś szczególnie żałował. Owszem - jakieś pierdy są, jak zawsze, ale to takie "żebym wiedział, ze się wypierdolę, to bym się położył".

Zdrowie....tak, tym się martwię. Bo kręgosłup rozjebany, a reszta eksploatowana mocno. Ale póki mogę - działam. 20 lat temu wiele rzeczy było niemożliwych medycznie, a dziś są standardem. Za kolejnych 20-30 lat będzie to samo. O ile cywilizacja przetrwa i faktycznie rozwiniemy się do pełnego typu 1. Inaczej będzie niezła chujnia, w której raczej nie będzie sensu żyć tak czy siak.

Żyję bardzo aktywnie, tak jakby jutra miało nie być. W zasadzie odkąd wyzdrowiałam.
Próbuję wielu różnych rzeczy i do tej pory nie zastanawiałam się, czy mi wypada  czy nie. (Wypada, to mi czasem dysk)  wink
Jakoś ostatnio tak mnie jednak wiek zaczął przygniatać. Może nie sam wiek, a świadomość, że stara dupa się powoli robię.

22 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2024-08-29 22:20:30)

Odp: kryzys?

Motocyklistko, przypomniałaś mi pewien cytat ze znanej powieści: "Wszystkiego się spodziewałam, ale tego, że będę stara, to nigdy" tongue

23 Ostatnio edytowany przez Motocyklistka (2024-08-29 22:31:12)

Odp: kryzys?

Tamiraa, powieści Nałkowskiej nie znałam, czuję się zobligowana nadrobić smile big_smile

Faktycznie, coś w tym jest  smile

24

Odp: kryzys?
Motocyklistka napisał/a:

Tamiraa, powieści Nałkowskiej nie znałam, czuję się zobligowana nadrobić smile big_smile

Faktycznie, coś w tym jest  smile

Nie bierz tego do siebie  smile  Starzejemy się podobno od urodzenia  smile

25

Odp: kryzys?
Motocyklistka napisał/a:

Żyję bardzo aktywnie, tak jakby jutra miało nie być. W zasadzie odkąd wyzdrowiałam.
Próbuję wielu różnych rzeczy i do tej pory nie zastanawiałam się, czy mi wypada  czy nie. (Wypada, to mi czasem dysk)  wink
Jakoś ostatnio tak mnie jednak wiek zaczął przygniatać. Może nie sam wiek, a świadomość, że stara dupa się powoli robię.


Czas jest wrogiem wszystkich, szczególnie bogów.

26

Odp: kryzys?
Jack Sparrow napisał/a:
Motocyklistka napisał/a:

Żyję bardzo aktywnie, tak jakby jutra miało nie być. W zasadzie odkąd wyzdrowiałam.
Próbuję wielu różnych rzeczy i do tej pory nie zastanawiałam się, czy mi wypada  czy nie. (Wypada, to mi czasem dysk)  wink
Jakoś ostatnio tak mnie jednak wiek zaczął przygniatać. Może nie sam wiek, a świadomość, że stara dupa się powoli robię.


Czas jest wrogiem wszystkich, szczególnie bogów.

Bogów?

Odp: kryzys?
Motocyklistka napisał/a:

Patrząc w lustro, oglądając swoje ciało widząc oznaki spieprzającej młodości zaczyna mnie łapać dół taki ściskający lekko za gardło smile

Dobra, ktoś się musi poświęcić.

Do łazienki, kobieto! Tam się rozbierzesz, zrobisz fotki i wyślesz mi na goroncyłogier@małpapeel
Ewentualnie, tutaj je wstaw jeśli aż tak bardzo się nie wstydzisz.
Ocenimy i poinformujemy Cię czy jest sens się pokazywać w bikini, czy trzeba jak Julka, w arabskie fatałaszki.
Heh. Co Ty byś bez nas zrobiła.
Można? Można!

28

Odp: kryzys?
Tamiraa napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Motocyklistka napisał/a:

Żyję bardzo aktywnie, tak jakby jutra miało nie być. W zasadzie odkąd wyzdrowiałam.
Próbuję wielu różnych rzeczy i do tej pory nie zastanawiałam się, czy mi wypada  czy nie. (Wypada, to mi czasem dysk)  wink
Jakoś ostatnio tak mnie jednak wiek zaczął przygniatać. Może nie sam wiek, a świadomość, że stara dupa się powoli robię.


Czas jest wrogiem wszystkich, szczególnie bogów.

Bogów?

No tak. Czym większym wrogiem jest dla kogoś czas, tym jest większym bogiem wink lol


    RozrabiakaWmalinowymGaju jak zwykle niezastąpiony big_smile

29

Odp: kryzys?
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
Motocyklistka napisał/a:

Patrząc w lustro, oglądając swoje ciało widząc oznaki spieprzającej młodości zaczyna mnie łapać dół taki ściskający lekko za gardło smile

Dobra, ktoś się musi poświęcić.

Do łazienki, kobieto! Tam się rozbierzesz, zrobisz fotki i wyślesz mi na goroncyłogier@małpapeel
Ewentualnie, tutaj je wstaw jeśli aż tak bardzo się nie wstydzisz.
Ocenimy i poinformujemy Cię czy jest sens się pokazywać w bikini, czy trzeba jak Julka, w arabskie fatałaszki.
Heh. Co Ty byś bez nas zrobiła.
Można? Można!

Ja juz nie chodze w muzulmanskich ubraniach

30

Odp: kryzys?

Motocyklistka
Mam 39, przechodziłam około rok z dwa lata temu. Tak ze z grubsza rozumiem. Mienie, przejdzie, przebiegnie. smile Kiedyś usłyszałam od mojej prawie sześćdziesięcioletniej ciotki, ze życie zaczyna się po pięćdziesiątce, bo na wszystko, realizację własnych jakichś marzeń, jest więcej czasu, choć było to stwierdzenie od akurat dzieciatej.

31

Odp: kryzys?
Samba napisał/a:

Motocyklistka
Mam 39, przechodziłam około rok z dwa lata temu. Tak ze z grubsza rozumiem. Mienie, przejdzie, przebiegnie. smile Kiedyś usłyszałam od mojej prawie sześćdziesięcioletniej ciotki, ze życie zaczyna się po pięćdziesiątce, bo na wszystko, realizację własnych jakichś marzeń, jest więcej czasu, choć było to stwierdzenie od akurat dzieciatej.

Zycie zaczyna sie od poczecia i trwa wiecznie, tyle,ze przechodzimy przez drzwi smierci zamykamy oczy, przestajemy oddychac i za moment zyjemy znowu tylko,ze w innym swiecie

32

Odp: kryzys?
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
Motocyklistka napisał/a:

Patrząc w lustro, oglądając swoje ciało widząc oznaki spieprzającej młodości zaczyna mnie łapać dół taki ściskający lekko za gardło smile

Dobra, ktoś się musi poświęcić.

Do łazienki, kobieto! Tam się rozbierzesz, zrobisz fotki i wyślesz mi na goroncyłogier@małpapeel
Ewentualnie, tutaj je wstaw jeśli aż tak bardzo się nie wstydzisz.
Ocenimy i poinformujemy Cię czy jest sens się pokazywać w bikini, czy trzeba jak Julka, w arabskie fatałaszki.
Heh. Co Ty byś bez nas zrobiła.
Można? Można!

Się poplułam smile

W bikini paradowałam w weekend. Chyba obyło się bez ofiar, więc może dramy aż takiej nie ma. Nie będę jednak ryzykować Waszego zdrowia psychicznego i nudesów Wam oszczędzę. Doceniam chęć pomocy za wszelką cenę big_smile
Myślę, że w ostateczności będę chodzić w kasku..
Bo wiecie jak to jest.. każdy motocyklista jest przystojny, dopóki kasku nie ściągnie. Z babami chyba działa podobnie  wink

33 Ostatnio edytowany przez Motocyklistka (2024-09-01 21:58:48)

Odp: kryzys?
Samba napisał/a:

Motocyklistka
Mam 39, przechodziłam około rok z dwa lata temu. Tak ze z grubsza rozumiem. Mienie, przejdzie, przebiegnie. smile Kiedyś usłyszałam od mojej prawie sześćdziesięcioletniej ciotki, ze życie zaczyna się po pięćdziesiątce, bo na wszystko, realizację własnych jakichś marzeń, jest więcej czasu, choć było to stwierdzenie od akurat dzieciatej.

Bo to się takie dziwne uczucie, jak we łbie nadal sieczka, a ciało pokazuje znak stopu  big_smile
Tu boli, tam strzyka big_smile

Posty [ 33 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » kryzys?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024