To mój pierwszy post tu, bo już mam dosyć.Dokladnie rok temu spotykałam się z pewnym chłopakiem, trwało to ok 2 miesiące, ostatnie nasze spotkanie to była impreza,było miło,sympatycznie,nagle zrobił się oschły, czułam że mnie odtrąca, po tym na drugi dzień po prostu kulturalnie odpisałam że dziękuję za zaproszenie on odpisał cos od niechcenia i kontakt urwał się.Wiem dokładnie że to krótka znajomość ale od dłuższego czasu on ciągle wraca mi na myśl, ciągle coś mi się przypomina, zastanawiam się co się stało, czuję taki smutek.Nie wiem z czego tak się dzieje,czy to cały czas urażona duma że mnie odrzucił trochę z niewyjaśnionych przyczyn, czy to że od pewnego czasu mam trochę stresu w życiu i próbuje sobie takimi bzdurami zająć myśli i głowę? Jak się uporać z tym wszystkim?
To mój pierwszy post tu, bo już mam dosyć.Dokladnie rok temu spotykałam się z pewnym chłopakiem, trwało to ok 2 miesiące, ostatnie nasze spotkanie to była impreza,było miło,sympatycznie,nagle zrobił się oschły, czułam że mnie odtrąca, po tym na drugi dzień po prostu kulturalnie odpisałam że dziękuję za zaproszenie on odpisał cos od niechcenia i kontakt urwał się.Wiem dokładnie że to krótka znajomość ale od dłuższego czasu on ciągle wraca mi na myśl, ciągle coś mi się przypomina, zastanawiam się co się stało, czuję taki smutek.Nie wiem z czego tak się dzieje,czy to cały czas urażona duma że mnie odrzucił trochę z niewyjaśnionych przyczyn, czy to że od pewnego czasu mam trochę stresu w życiu i próbuje sobie takimi bzdurami zająć myśli i głowę? Jak się uporać z tym wszystkim?
Gdzieś czytałam że najlepszym lekarstwem na taki ból urażonej dumy jest napisać do tej osoby, i gdy ona odpisze (cokolwiek, nawet "cześć"), to już się nie odzywać.
Wtedy czujesz że pałeczka jest po Twojej stronie i to on teraz się zastanawia dlaczego zamilkłaś.
93 w nicku to twój rocznik?
i to on teraz się zastanawia dlaczego zamilkłaś.
W większości wypadków nikogo to nie obchodzi co osoba odrzucona miała do powiedzenia. Sama pomyśl - ile twoich myśli zaprzątałoby, że odrzucony/zghostowany koleś sprzed roku coś tam do ciebie się odezwał ?
Nie,jestem rocznikiem 98, w nicku jest mój numer domu
To tak czy siak - za duża jesteś na takie rozkminy o przelotnej znajomości, nie uważasz?
Tak wiem że to głupie, ale co ja mam na to poradzić
8 2024-08-25 14:22:24 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2024-08-25 14:22:55)
Zająć się rzeczywistymi problemami/sprawami do załatwienia, a nie tymi urojonymi z gatunku "czemu zghostował mnie koleś, z którym bujałam się kilka tygodni rok temu?"
Wymyśl sobie cokolwiek i będzie pasować: bo słabo gotujesz, bo jesteś nudna, znalazł kogoś lepszego, wolał walić konia do japońskich bajek niż uprawiać mizerny seks z tobą, bo wakacje się skończyły.
Rokującej laski się nie odstawia. Więc nie rokowałaś. Przyjmij to na klatę i idź w życie dalej, a pierdołami nie zaprzątaj sobie głowy. Wszystkim nie dogodzisz. Więc zajmij się swoim życiem i tym, aby być najlepszą wersją samej siebie. Z przeszłości wyciągaj wnioski, ale nie rozpamiętywaj jej.
Po prostu urażona duma.
To w pewnym stopniu zabawne jak kobiety nie radzą sobie z odrzuceniem.
Historia z mojego podwórka: Koleżanka mojej zony od jakiegoś czasu zastanawiała sie nad rozwodem, że szuka dobrego adwokata, mieszkania dla siebie i dzieci bo facet pracoholik/zaniedbuje ja itp (co jest bzdura, pracował po 10h dziennie, 60 w tygodniu, bo musiał zarobić na 2 wyższą ratę kredytu)
Jej nie było spieszno do powrotu do pracy "bo dzieci"
I nagle sie okazało że to on złożył papiery rozwodowe, ze miał dość narzekania,czepiania sie, wiecznych pretensji i braku seksu.
I wiecie co? Nagle to ona nie chce rozwodu..xd