Witam. Pisze ponieważ nie wiem już co mam robić. Jestem z facetem cztery lata już i generalnie bywa różnie raz lepiej raz gorzej jak to po czterech latach wspólnego życia pod jednym dachem. Chociaż od miesiąca to jest tragicznie. Kłócimy się niemal codziennie i nie wiem czy to ze mną coś nie tak czy z nim? Mój chłopak około miesiąc temu poznał chłopaka i nic nie było by w tym dziwnego gdyby nie fakt że od tego czasu widują się codziennie bez przerwy. Ja co raz gorzej znoszę tą sytuację bo mamy mało czasu dla siebie. Prawie większość czasu jest z nami ten chłopak albo mój chłopak jest z nim... Czy wy też tak macie ? Czy mam powody do niepokoju ?? Proszę o poradę.
Witam. Pisze ponieważ nie wiem już co mam robić. Jestem z facetem cztery lata już i generalnie bywa różnie raz lepiej raz gorzej jak to po czterech latach wspólnego życia pod jednym dachem. Chociaż od miesiąca to jest tragicznie. Kłócimy się niemal codziennie i nie wiem czy to ze mną coś nie tak czy z nim? Mój chłopak około miesiąc temu poznał chłopaka i nic nie było by w tym dziwnego gdyby nie fakt że od tego czasu widują się codziennie bez przerwy. Ja co raz gorzej znoszę tą sytuację bo mamy mało czasu dla siebie. Prawie większość czasu jest z nami ten chłopak albo mój chłopak jest z nim... Czy wy też tak macie ? Czy mam powody do niepokoju ?? Proszę o poradę.
Czasem żeby związek który opiera się na kruchych podstawach całkiem padł, niewiele trzeba.
Tu nie chodzi o kruche podstawy bo myślę że aż tak kruchy nie jest skoro mimo burz jesteśmy cztery lata ponad. Ale nie wiem czy to normalne by aż tak przywiązać się do kolegi po miesiącu znajomości.. nie pomaga ani rozmowa ani prośba ani argumenty. Nic.
Ile macie lat? Jak oni się poznali?
Tu nie chodzi o kruche podstawy bo myślę że aż tak kruchy nie jest skoro mimo burz jesteśmy cztery lata ponad. Ale nie wiem czy to normalne by aż tak przywiązać się do kolegi po miesiącu znajomości.. nie pomaga ani rozmowa ani prośba ani argumenty. Nic.
No właśnie.. Cztery lata związku a wystarczył miesiąc z jakimś ledwie poznanym gościem i już właściwie nie istniejecie.
Nie mam pojęcia co ten twój facet widzi w tym gościu, bo nic nie piszesz o tym co oni razem robią, o czym rozmawiają, gdzie chodzą ale cokolwiek to jest, to pokazało, że wy czyli ty i twój facet nie potraficie rozmawiać szczerze, nie ma między wami otwartości i prawdomówności. Kłocicie się o bzdety, a nie potraficie usiąść i wyjaśnić sobie o co chodzi i co się dzieje w waszym związku.
Ja 32 od wczoraj skończył 34 lata. Poznali się u znajomego pod klatką na piwie.. chłopak mieszka na przeciwko bloku w którym mieszkamy... Dziś już w południe byli razem na zakupach więc się widzieli około dwóch godzin. Po dwóch godzinach ten kolega K już dzwonił do mojego chłopaka .
Ja 32 od wczoraj skończył 34 lata. Poznali się u znajomego pod klatką na piwie.. chłopak mieszka na przeciwko bloku w którym mieszkamy... Dziś już w południe byli razem na zakupach
więc się widzieli około dwóch godzin. Po dwóch godzinach ten kolega K już dzwonił do mojego chłopaka .
Może mają się ku sobie...
Rozmawiamy codziennie. Głównie umawiają się na piwo... Jak były mecze to na mecz piłki nożnej na mecz siatkówki... W zasadzie ten gościu u nas siedział codziennie i oglądali mecz przy piwie.. rozmawiamy o tym. Tłumacze proszę mówię swoje argumenty. Ale on spotyka się z nim bo lubi i ma taką ochotę.
Rozmawiamy codziennie. Głównie umawiają się na piwo... Jak były mecze to na mecz piłki nożnej na mecz siatkówki... W zasadzie ten gościu u nas siedział codziennie i oglądali mecz przy piwie.. rozmawiamy o tym. Tłumacze proszę mówię swoje argumenty. Ale on spotyka się z nim bo lubi i ma taką ochotę.
Też o tym pomyślałam że mają się ku sobie...bo jeśli chcą niech się spotykają nie bronie mu mieć przyjaciół ale litości nie codziennie. Niech wyskoczą na piwko dwa trzy razy w tyg niech już do nas nawet przyjdzie. Ale chciałabym mieć chociaż trochę czasu z własnym chłopakiem dla siebie.
Rozmawiamy codziennie. Głównie umawiają się na piwo... Jak były mecze to na mecz piłki nożnej na mecz siatkówki... W zasadzie ten gościu u nas siedział codziennie i oglądali mecz przy piwie.. rozmawiamy o tym. Tłumacze proszę mówię swoje argumenty. Ale on spotyka się z nim bo lubi i ma taką ochotę.
Może być że mają się ku sobie, ale znam ludzi którzy wpakowali się w podobną sytuację, a właściwie identyczną. Facet spędzał czas ze swoim kolegą a jego dziewczyna siedziała w tym czasie w domu sama. Też myślała że coś facetów łączy, jakaś "romantyczna" relacja, ale nie, nic z tych rzeczy.. Para w końcu się rozstała.
Nie no my jeszcze nie myślimy o rozstaniu... Ale nie mam pojęcia jak przetłumaczyć mu żeby trochę wrzucili na luz. Wczoraj siedział z nami do 23.30 ale okej mój chłopak miał urodziny to jeszcze to zrozumiałam. Na dziś zaprosiliśmy go na 18 i ja bym nie miała nic przeciwko.. ale oni nie potrafili wytrzymać do 18 tylko spotkali się już w południe.. nie wiem czy ja robię o nic problem i przesadzam czy ta sytuacja jest trochę dziwna.
13 2024-07-20 16:36:06 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2024-07-20 16:36:49)
Nie no my jeszcze nie myślimy o rozstaniu... Ale nie mam pojęcia jak przetłumaczyć mu żeby trochę wrzucili na luz. Wczoraj siedział z nami do 23.30 ale okej mój chłopak miał urodziny to jeszcze to zrozumiałam. Na dziś zaprosiliśmy go na 18 i ja bym nie miała nic przeciwko.. ale oni nie potrafili wytrzymać do 18 tylko spotkali się już w południe.. nie wiem czy ja robię o nic problem i przesadzam czy ta sytuacja jest trochę dziwna.
Sytuacja jest dziwna, bez żadnych wątpliwości, ale co możesz z tym zrobić, jeśli on nie chce rozmawiać i robi po swojemu? Możesz się z tym pogodzić i czekać jak sprawa się rozwinie, albo postawić ultimatum, kolega albo ty. Tylko co będzie jak wybierze kolegę?
Stawiałam już ultimatum. Wybieram Ciebie ale za chwilę było to samo. Ja naprawdę nie chce zabraniać mu spotykać się z kolegami. Bo rozumiem że facet potrzebuje trochę chwil dla siebie. Ale jeśli woli więcej czasu spędzać z nim niż ze mną to boli... Zresztą już nawet jego mama z nim gadała bo też tego nie rozumie. Tym bardziej że był czas gdy dużo pracowałam bo po cztery dni w tyg po 13 godzin. I mnie w domu prawie nie było.. nie wiem czy się odzwyczaił już?
15 2024-07-20 16:49:48 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2024-07-20 17:12:58)
Czyli wybrał tak naprawdę kolegę.
Najgorsze że on nie widzi w tym problemu. Bo przecież jeśli wyskoczy na ławkę na piwo na godzinę z kolegą to dla niego nie jest to problem. Tylko niby ja przesadzam i nie potrzebnie się czepiam.. ale jeśli potrafi wyjść na zakupy okłamać mnie i na te zakupy zabrać kolegę z którym widział się wczoraj pół wieczora to już dla mnie normalne nie jest.
Z piwem też przesadza. Nie masz na niego wpływu, skręcił w przeciwną stronę, co dobrze nie wróży na przyszłość, bo na tej ławeczce będzie przesiadywał coraz częściej, piwo i kolega będą ważniejsze od Ciebie, czarno widzę waszą przyszłość.
Niestety ja też czarno to widzę. Nie wiem już co mam robić. Nie mam ani pomysłu ani sił. Chyba zostawić sprawę i poczekać co z tego wyniknie.
Niestety ja też czarno to widzę. Nie wiem już co mam robić. Nie mam ani pomysłu ani sił. Chyba zostawić sprawę i poczekać co z tego wyniknie.
Najpierw dowiedz się się, jaka jest przyczyna tych częstych spotkań i dlaczego twój chłopak nie chce być z tobą. Może popija, może chce mieć spokój, a może dręczą go jakieś problemy, o których nie chce z tobą rozmawiać, a może jest jakaś inna przyczyna. A ten drugi chłopak, to kto to jest i dlaczego jest sam, i co robi poza spotykaniem się z twoim partnerem? Jeśli druga strona nie dąży do wspólnych chwil z tobą, to jest niepokojące.
No ten kolega jest sam... Wrócił nie dawno przypadkiem poznał mojego chłopaka u wspólnego znajomego na piwku i tak już zostało między nimi.. no nie do końca nie chce wspólnie spędzać czasu bo my generalnie wspólnie spędzamy trochę czasu o ile jest w domu. Dla mojego chłopaka noc złego się nie dzieje bo przecież jak na godzinę półtora wyjdzie z kolegą na piwo na ławkę to nic złego się nie dzieje. A dodam że mieszka w bloku na przeciwko nas. Tylko męczy mnie ten ciągły kontakt ich. Codzienne telefony. Spotkania. Masakra.
..........ale jeśli potrafi wyjść na zakupy okłamać mnie i na te zakupy zabrać kolegę z którym widział się wczoraj pół wieczora to już dla mnie normalne nie jest.
Na to też zwróciłam uwagę. Potrafi cię okłamać aby tylko być z tym facetem...
W zdrowym związku ludzie się nie okłamują.
22 2024-07-20 18:17:41 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2024-07-20 18:17:55)
Przeczytałam Twój drugi temat. Tam piszesz o częstszych i dłuższych spotkaniach. Przyszło mi do głowy, ze on się z Tobą nudzi, stąd szuka rozrywek.
Przyszło mi do głowy, ze on się z Tobą nudzi, stąd szuka rozrywek.
szczególnie, że w związku nie było dobrze, to sobie znalazł inne zajęcie
Nie wiem czy się nudzi czy nie. Po prostu twierdzi że ma na to ochotę. Dziś też ma przyjść na mecz
Nie wiem czy się nudzi czy nie. Po prostu twierdzi że ma na to ochotę. Dziś też ma przyjść na mecz
Mówisz mu jak ty się czujesz w takiej sytuacji?
Mówię. Tłumacze mu codziennie i naprawdę staram się tłumaczyć spokojnie. Ale z nim rozmowa to monolog. Ja mówię on udaje że skucha i noc sobie z tym nie robi. Ja naprawdę generalnie do tego chłopaka nic nie mam. Nawet jest spoko ale trochę chciałabym mniej jego w naszym życiu. Dziś już też przyszedł na mecz siatkówki... Generalnie jutro powiedzielismy mu że nas nie ma. Zobaczymy czy ten mój się tego będzie trzymał i wytrzyma bez niego ten jeden dzień.
Mówię. Tłumacze mu codziennie i naprawdę staram się tłumaczyć spokojnie. Ale z nim rozmowa to monolog. Ja mówię on udaje że skucha i noc sobie z tym nie robi. Ja naprawdę generalnie do tego chłopaka nic nie mam. Nawet jest spoko ale trochę chciałabym mniej jego w naszym życiu. Dziś już też przyszedł na mecz siatkówki... Generalnie jutro powiedzielismy mu że nas nie ma. Zobaczymy czy ten mój się tego będzie trzymał i wytrzyma bez niego ten jeden dzień.
Wychodzi na to, że ty jesteś tą stroną, której bardziej zależy. Być może, że on ma taki charakter, że lubi się podporządkować? A może to ten kolega naciska na spotkania? Trudno wyczuć z tego, co piszesz. Istotne jest, że chłopak jest stroną bierną.
Ja to bym bardziej powiedziała że to ten mój bardziej naciska bo co idzie do sklepu a chodzi teraz częściej bo jestem chora to zawsze do niego zadzwoni.. a bo jedno piwo to nie problem.
Ja to bym bardziej powiedziała że to ten mój bardziej naciska bo co idzie do sklepu a chodzi teraz częściej bo jestem chora to zawsze do niego zadzwoni.. a bo jedno piwo to nie problem.
Ale chyba nie chorujesz często?
No teraz coś ostatnio częściej niż kiedyś... Ale jak nie chorowałam to byłam w pracy po 13 godzin.
No teraz coś ostatnio częściej niż kiedyś... Ale jak nie chorowałam to byłam w pracy po 13 godzin.
Za długo, żeby zająć się związkiem.
Od prawie trzech lat pracuje w tej firmie i kiedyś pracowałam znacznie częściej.. w domu bywałam trzy cztery dni w tyg w zależności od tygodnia.. teraz się zmieniło i jestem w domu częściej. Ale może się ode mnie odzwyczaił? Może już za długo jesteśmy razem skoro przez tyle czasu mieliśmy mało czasu dla siebie ? Nie wiem.