psychoterapia a zdolność do budowania relacji - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » psychoterapia a zdolność do budowania relacji

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 12 ]

1

Temat: psychoterapia a zdolność do budowania relacji

3,5 roku temu zakończyłam burzliwy związek z zaburzonym człowiekiem. Prawdopodobnie coś pod borderline, ale bez jakichś skrajnych akcji typu grożenie samobójstwem czy okaleczanie się, z czym się powszechnie to zaburzenie kojarzy. Sama byłam wtedy w trakcie swojej terapii z podobnego powodu, byliśmy do siebie bardzo podobni, oboje dość niestabilni. Minęło dużo czasu, ja zakończyłam swoją terapię rok temu, jednak nigdy nie przestałam o nim myśleć; to pierwszy raz, kiedy byłam zakochana z wzajemnością, wcześniej tego unikałam za wszelką cenę, pakując się w płytkie pseudorelacje bazujące na chwilowych uniesieniach i iluzjach. Nie mieliśmy dużo kontaktu przez te 3,5 roku, nie było żadnych dramatycznych ponownych rozstań i powrotów, była jedna rozmowa ponad rok temu, w trakcie której on wyznał, że dotarło do niego, co stracił na własne życzenie, ale nie chciał wracać, wiedząc, że powrót skończyłby się tak samo jak parę lat temu. Ja wtedy powiedziałam, że mogłoby być inaczej, gdyby zaczął nad sobą pracować i poszedł na terapię. I teraz 3 miesiące temu napisał do mnie, że miałam rację co do niego, że ma problemy i chce nad nimi pracować, poszedł na terapię. Staram się dawkować nam kontakt, bo wydaje mi się, że oboje szybko stracilibyśmy kontrolę nad tą relacją, gdybyśmy zaczęli się spotykać. Póki co powiedziałam mu, że to zdecydowanie za szybko i jestem pod wrażeniem, ile ogarnął w te parę miesięcy, ale lepiej odnowić kontakt trochę za późno niż trochę za wcześnie. Co o tym myślicie, czy taka relacja może mieć jeszcze kiedyś sens pod warunkiem jego ogarnięcia się? Po jakim czasie terapii jest szansa na to, że coś się w kimś zaczęło już zmieniać?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: psychoterapia a zdolność do budowania relacji
irsin napisał/a:

3,5 roku temu zakończyłam burzliwy związek z zaburzonym człowiekiem. Prawdopodobnie coś pod borderline, ale bez jakichś skrajnych akcji typu grożenie samobójstwem czy okaleczanie się, z czym się powszechnie to zaburzenie kojarzy. Sama byłam wtedy w trakcie swojej terapii z podobnego powodu, byliśmy do siebie bardzo podobni, oboje dość niestabilni. Minęło dużo czasu, ja zakończyłam swoją terapię rok temu, jednak nigdy nie przestałam o nim myśleć; to pierwszy raz, kiedy byłam zakochana z wzajemnością, wcześniej tego unikałam za wszelką cenę, pakując się w płytkie pseudorelacje bazujące na chwilowych uniesieniach i iluzjach. Nie mieliśmy dużo kontaktu przez te 3,5 roku, nie było żadnych dramatycznych ponownych rozstań i powrotów, była jedna rozmowa ponad rok temu, w trakcie której on wyznał, że dotarło do niego, co stracił na własne życzenie, ale nie chciał wracać, wiedząc, że powrót skończyłby się tak samo jak parę lat temu. Ja wtedy powiedziałam, że mogłoby być inaczej, gdyby zaczął nad sobą pracować i poszedł na terapię. I teraz 3 miesiące temu napisał do mnie, że miałam rację co do niego, że ma problemy i chce nad nimi pracować, poszedł na terapię. Staram się dawkować nam kontakt, bo wydaje mi się, że oboje szybko stracilibyśmy kontrolę nad tą relacją, gdybyśmy zaczęli się spotykać. Póki co powiedziałam mu, że to zdecydowanie za szybko i jestem pod wrażeniem, ile ogarnął w te parę miesięcy, ale lepiej odnowić kontakt trochę za późno niż trochę za wcześnie. Co o tym myślicie, czy taka relacja może mieć jeszcze kiedyś sens pod warunkiem jego ogarnięcia się? Po jakim czasie terapii jest szansa na to, że coś się w kimś zaczęło już zmieniać?

Myślę, że wyzwolenie się z tej relacji jest dla ciebie bardzo trudne. Ludzie latami tkwią w podobnych relacjach, rozstają się i wracają. Jeśli dasz radę, to poszukaj sobie kogoś innego, bez zaburzeń.

3

Odp: psychoterapia a zdolność do budowania relacji

Zaburzenia nie mijają wraz z terapią, więc nic się nie zmieni, powinniście zerwać kontakt, albo zostać na stopie koleżeńskiej, jeśli to w ogóle możliwe.

4

Odp: psychoterapia a zdolność do budowania relacji

A nie możesz tego z terapeutą,  który zna szczegóły przepracować?

5

Odp: psychoterapia a zdolność do budowania relacji

na terapii nauczy sie z tym zyc, a nie ze mu przejdzie. na pewne choroby nawet leki nie pomagaja, a nawet bardziej szkodza.

6 Ostatnio edytowany przez irsin (2024-06-13 15:24:22)

Odp: psychoterapia a zdolność do budowania relacji
wieka napisał/a:

Zaburzenia nie mijają wraz z terapią, więc nic się nie zmieni, powinniście zerwać kontakt, albo zostać na stopie koleżeńskiej, jeśli to w ogóle możliwe.

Za takie rady dziękuję, kwestionujące sens 6 lat mojej terapii, a że sama miałam zaburzenia osobowości, po czytaniu takich rzeczy, jedynie zaczynam myśleć, że moje leczenie było nic niewarte, nic się nie zmieniło i nigdy nie zmieni. Bo to, co dotyczy jego, dotyczy w równej mierze mnie. Więc dziękuję za wiarę w ludzi.


Ela210 napisał/a:

A nie możesz tego z terapeutą,  który zna szczegóły przepracować?

Jak pisałam, zakończyłam terapię rok temu. Nie wiem, czy można tak wracać do terapeuty. Zakładam, że to jest postrzegane jako regres w terapii, jeśli usłyszałam, że mam już zasoby, żeby sama sobie radzić ze swoimi problemami, po czym w każdej trudniejszej sprawie zwracam się do byłego terapeuty. Wydaje mi się, że nie taki był cel terapii. Wydaje mi się też, że raczej sobie z tym poradzę bez uciekania się do tego. A jeżeli nie, to już chyba sensowniej byłoby zacząć inną terapię.

blueangel napisał/a:

na terapii nauczy sie z tym zyc, a nie ze mu przejdzie. na pewne choroby nawet leki nie pomagaja, a nawet bardziej szkodza.

No to właśnie to mam na myśli. Ale nauczenie się z czymś żyć nie oznacza przecież akceptacji, że już zawsze będzie się samemu i nie ma sensu próbować wchodzić w relacje, bo i tak nic z nich nie wyjdzie. To by nie było nauczenie się żyć z problemem, tylko ucieczka.

7 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-06-13 15:50:07)

Odp: psychoterapia a zdolność do budowania relacji
irsin napisał/a:

Za takie rady dziękuję, kwestionujące sens 6 lat mojej terapii, a że sama miałam zaburzenia osobowości, po czytaniu takich rzeczy, jedynie zaczynam myśleć, że moje leczenie było nic niewarte, nic się nie zmieniło i nigdy nie zmieni. Bo to, co dotyczy jego, dotyczy w równej mierze mnie. Więc dziękuję za wiarę w ludzi.

No właśnie, to co jego dotyczy, dotyczy w równej mierze Ciebie, więc jako osoba po terapii, która z pełnym przekonaniem usiłuje wierzyć, że miała ona sens, w ogóle nie powinnaś zadać pełnego wątpliwości pytania:

irsin napisał/a:

Po jakim czasie terapii jest szansa na to, że coś się w kimś zaczęło już zmieniać?

... a jednak z jakiegoś powodu je zadałaś. Nie widzisz tu sprzeczności?

8

Odp: psychoterapia a zdolność do budowania relacji
Priscilla napisał/a:

a jednak z jakiegoś powodu je zadałaś. Nie widzisz tu sprzeczności?

Zapytałam, po jakim czasie, a nie czy w ogóle przecież.

9

Odp: psychoterapia a zdolność do budowania relacji
irsin napisał/a:

Jak pisałam, zakończyłam terapię rok temu. Nie wiem, czy można tak wracać do terapeuty. Zakładam, że to jest postrzegane jako regres w terapii, jeśli usłyszałam, że mam już zasoby, żeby sama sobie radzić ze swoimi problemami, po czym w każdej trudniejszej sprawie zwracam się do byłego terapeuty. Wydaje mi się, że nie taki był cel terapii. Wydaje mi się też, że raczej sobie z tym poradzę bez uciekania się do tego. A jeżeli nie, to już chyba sensowniej byłoby zacząć inną terapię


Jeśli terapia została prawidłowo i zgodnie z zasadami sztuki zakończona, a nie zerwana, to nie tylko można, ale jest to praktykowane i jest normą. Po zakończeniu terapii wiele osób korzysta w możliwości przegadania z terapeutą czegoś, co im się nowego pojawiło w życiu i co do czego czują, że by potrzebowali pogadać. Zwykle rzecz dotyczy jakichś istotnych decyzji albo zdarzeń zmieniających znacząco zwykłe funkcjonowanie. Nie jest to stricte powrót do terapii, raczej coś na kształt konsultacji. Jedno/dwa spotkania często wystarczają. Wielu terapeutów rezerwuje w grafiku godziny dla takich "wracających na chwilę" pacjentów. Jeśli ma sens konsultacja, to właśnie u tego terapeuty, który prowadził terapię. Bo on Cię zna.
I nie, nie jet ro regres. To jest raczej dowód na skuteczność terapii - pacjent zna siebie na tyle, żeby wiedzieć, że powinien się podeprzeć rozmową z terapeutą kiedy czuje, że "nie wyrabia", "wpada w stare koleiny" albo zauważa "oj, coś mnie przerasta". Jeśli jest w stanie to zauważyć i nie boi się poprosić o wsparcie to znaczy terapia jako taka zakończyła się sukcesem.
Ocena czy sobie z tym poradzisz należy do Ciebie. Czasem jedna rozmowa z terapeutą wystarczy, żeby sobie uświadomić, że "ok, poradzę sobie".

10

Odp: psychoterapia a zdolność do budowania relacji
Muqin napisał/a:

Jeśli terapia została prawidłowo i zgodnie z zasadami sztuki zakończona, a nie zerwana, to nie tylko można, ale jest to praktykowane i jest normą. Po zakończeniu terapii wiele osób korzysta w możliwości przegadania z terapeutą czegoś, co im się nowego pojawiło w życiu i co do czego czują, że by potrzebowali pogadać. Zwykle rzecz dotyczy jakichś istotnych decyzji albo zdarzeń zmieniających znacząco zwykłe funkcjonowanie. Nie jest to stricte powrót do terapii, raczej coś na kształt konsultacji. Jedno/dwa spotkania często wystarczają. Wielu terapeutów rezerwuje w grafiku godziny dla takich "wracających na chwilę" pacjentów. Jeśli ma sens konsultacja, to właśnie u tego terapeuty, który prowadził terapię. Bo on Cię zna.
I nie, nie jet ro regres. To jest raczej dowód na skuteczność terapii - pacjent zna siebie na tyle, żeby wiedzieć, że powinien się podeprzeć rozmową z terapeutą kiedy czuje, że "nie wyrabia", "wpada w stare koleiny" albo zauważa "oj, coś mnie przerasta". Jeśli jest w stanie to zauważyć i nie boi się poprosić o wsparcie to znaczy terapia jako taka zakończyła się sukcesem.
Ocena czy sobie z tym poradzisz należy do Ciebie. Czasem jedna rozmowa z terapeutą wystarczy, żeby sobie uświadomić, że "ok, poradzę sobie".

Dzięki za tą wypowiedź, nie wiedziałam. Terapeutka na kończących sesjach nic takiego mi nie powiedziała - nie powinna? W takiej sytuacji, skoro nie zostało mi to jasno zakomunikowane, szczerze mówiąc miałabym opory, czy się nie narzucam. Ale jeśli będzie kiepsko, to i tak przemyślę.

11

Odp: psychoterapia a zdolność do budowania relacji

Narzucam? No weź... terapeuta o ile wiem pracuje i dostaje za to wynagrodzenie. Z pewnego punktu widzenia wykonuje usługę. Toż nie oczekujesz, że terapeutka przyjedzie do Ciebie po pracy albo w weekend i będzie z Tobą gadać za darmo. Masz pełne prawo kupić sobie jej czas jeśli oceniasz, że jest Ci on potrzebny.  Teoretycznie takie sytuacje jak Twoja ze związkiem można przegadać np. z przyjaciółką, bo w sumie często chodzi o spokojne pogadanie.  Ale z różnych powodów czasem terapeuta się lepiej sprawdza, bo zwyczajnie lepiej Cię zna w pewnych aspektach. Jest, jakby tu rzec...bezpieczniejszy. Jeśli byłaś w terapii 6 lat to na pewno nie był to mały kaliber problemów. No to dbaj dalej o swój dobrostan. Będzie ok smile

12

Odp: psychoterapia a zdolność do budowania relacji
irsin napisał/a:
Priscilla napisał/a:

a jednak z jakiegoś powodu je zadałaś. Nie widzisz tu sprzeczności?

Zapytałam, po jakim czasie, a nie czy w ogóle przecież.

Masz rację. Mimo wszystko przed tym pojawiło się jeszcze inne pytanie:

irsin napisał/a:

Co o tym myślicie, czy taka relacja może mieć jeszcze kiedyś sens pod warunkiem jego ogarnięcia się?

... a to już jest kwestia bardzo indywidualna. Składa się na to wiele czynników - z czym tak naprawdę musi się zmierzyć, jak głęboki jest ten problem, ile ma w sobie dojrzałości, jaką ma motywację i realną gotowość do pracy nad sobą oraz zmiany, czy dostanie wsparcie z zewnątrz i tak dalej, i tak dalej.
Dążę do tego, że osobą, której najłatwiej jest to ocenić jesteś Ty sama, bo to Ty z nas wszystkich jesteś z nim najbliżej i najwięcej wiesz na ten temat.

Dodam na koniec, że bardzo zgadzam się z tym, co napisała Muqin.

Posty [ 12 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » psychoterapia a zdolność do budowania relacji

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024