Pisze tutaj bo już trochę nie mam sił, sama nie wiem co dalej robić że swoim życiem które jest od jakiegoś dłuższego czasu nijakie.
Może zacznę od tego, że nie jestem tak zdolna jak inni. Niestety nigdy nie byłam, moje IQ jest poniżej 100,w dzieciństwie miałam pewien uraz który wpłynął na to jak się później uczyłam i rozwijałam.
Uczyłam się dużo i ciężko ale nigdy nie osiągnęłam super poziomu. W szkole byłam prześladowana i to o dziwo nie przez uczniów ale przez nauczycieli którzy w małej miejscowości znali moja rodzinę, wykorzystywali fakt że mogłam nie dostawać odpowiedniej ilości zainteresowania i chodziłam zaniedbana. Poniżali mnie i naśmiewali się że mnie. Ale walczyłam dalej.
Moje życie mijało na pracy, jakiś studiach na które z trudem się dostałam i z trudem sie utrzymywalam i finansowo i jakościowo pod względem nauki, choć nie były to studia techniczne. Ale wciąż walczyłam dalej. Miałam jedna, druga pracę.
Nigdy nie zarabiałam dobrze, wystarczało mi na skromne życie, wynajem i takie przetrwanie. Oczywiście mimo wielu trudności wciąż starałam się jakoś funkcjonować. Jak na osobę która nie jest super mądra i zdolna miałam zawsze ludzi wokół siebie. Koleżanki, znajomych. Oczywiście jako osoba z bardzo wielodzietnego domu, z pewnymi trudnościami byli i tacy ludzie którzy przekraczali granice wobec mnie. Ale podjęłam pracę nad sobą, terapię i zdecydowanie już nie pozwalam przekraczać swoich granic.
Jaki jest cel tego wpisu. Otóż wkoncu od 4 lat pracuje powiedzmy w normalnej firmie, w czymś na kształt korporacji. Nie zarabiam dużo, bo średnia krajowa. Ale wkoncu jest to praca za która mogę się utrzymać, wynająć mieszkanie, mieć auto. Mam dobrego szefa, który nie próbuje mnie uwieść, czy wykorzystać, ludzie w pracy są też dobrymi ludźmi.
W czym więc problem, no więc w tym, że mam 38 lat, nie mam własnego mieszkanie, możliwe że nigdy nie będę mieć. Moja praca jest dość prosta praca, myślę, że to kwestia czasu kiedy AI mnie zastąpi. Wszystkie koleżanki założyły rodzinę, ja jestem sama. Zostałam więc sama w dużym mieście, wstyd mi, że nie udało mi się zapracować na mieszkanie, mimo że pracowałam ciężko, nie udało mi się także założyć rodziny, być w związku.
Aktualnie mam poczucie, że moje życie nie ma sensu i nie ma po co dłużej żyć w takim stanie, z tym co mam. Chciałabym znaleźć lepiej płatna pracę, mogę nawet pracować na dwa etaty. Ale szukam i nie udaje mi się to. Poza tym wstydzę się, że nie jestem taka bystra i mądra i zaraz będą mną rozczarowani. Chociaż w tej firmie szef jest zadowolony że mnie ale tylko dlatego, że jestem dobrym pracownikiem jednak nie wyróżniam się niczym, po prostu jestem szeregowym pracownikiem nic więcej.