nie mialem kontaktu ze swoja ex od grudnia. zyje na stopie kolezenskiej z jej przyjaciolka, ktora mi powiedziala, ze gdy moja ex u niej byla, ciagle rozmawiala o mnie, plakala wspominajac o mnie, przegladala z jej konta moje relacje na instagramie, wiec jej przyjaciolka stwierdzila, ze moja ex nadal mnie kocha, bo to normalne nie jest. rozmawialem tez w tamtym czasie z moja ex na kamerce, i bylo ok. po jej powrocie od przyjaciolki, spotkalem sie w poniedzialek u niej w domu, od poczatku bylo czuc napiecie miedzy nami. Ona plakala, przytulalismy sie, uprawialismy seks. dwa dni byly ok, spedzilismy razem czas, w srode nie mielismy kontaktu, w czwartek spotkalem sie z nia, gdzie byla w stosunku do mnie zimna, arogancka, nie chciala dac sie przytulic, zachowywala sie jak inna osoba czyli klasyczne zachowanie do którego jestem przyzwyczajony. powiedziala mi, ze mnie nie kocha tylko lubi, i powiedziala, ze nie chce wracac, bo sie boi ponownego skrzywdzenia przeze mnie. od czwartku nie mamy kontaktu, wszedzie mnie zablokowala, ja tez nie dzwonie do niej, ani jej nie stalkuje przychodzac do domu. zapadlem sie pod ziemie dla niej. czy to cos zmieni? czy ona nadal moze mnie kochac skoro tak sie zachowuje przy swojej przyjaciolce i mowi jej te wszystkie rzeczy na moj temat, a przy mnie zgrywa silną, bo takie postawila sobie granice? prosze o porade.
Po co sobie tym zawracasz głowę. Eks to eks. Jakie to ma znaczenie. Ogólnie ludzie się nie zmieniają, więc będzie tak jak było.
3 2024-05-06 08:15:33 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2024-05-06 08:17:00)
Założyłeś tutaj już kilka wątków, wszystkie o twojej byłej/niebyłej dziewczynie. Między innymi pisałeś tak:
........... Na następny dzień jej zachowanie uległo zmianie, powiedziała, że nie chce ze mną kontaktu, że ten kontakt ją rani, bo ją skrzywdziłem, że nie tęskniła za mną, tylko za moim Kut***** itd. Znowu byłem wszędzie zablokowany. W środę (tamten tydzień) przychodzę z prezentem świątecznym, zmiana zachowania z jej strony o 180 stopni, przez bite 2 godziny nie dała się przytulić, pocałować - dosłownie nic. W moim kierunku leciały słowa ostre jak brzytwa typu "jak będzie mi się chciało to kogoś sobie znajdę na seks" itd. Mówiła, że jej uczucia są do mnie skomplikowane, że czasami czuję, że mnie kocha. A potem, że nie nienawidzi. Za 5 minut powiedziała, że mnie już nie kocha itd. Porażka..............
............Oczywiście festiwal wypominania z mojej i jej strony, że jest szczęśliwsza gdy zniknalem z jej życia itd. Spytałem się czy wpuści mnie do domu abyśmy mogli porozmawiać, powiedziała, że nie. Poszedłem za nią, a ona zamiast do domu, idzie do swojego przyjaciela, który mnie straszył pobiciem. Próbuje ją przytulić, ona zaczęła krzyczeć, że mam ją zostawić w spokoju, że jestem zjeb*m itd. Wyciągnęła telefon i do niego zadzwoniła, bo nie chciałem "się odczepić". Rozstaliśmy się w atmosferze takiej jak wyżej. Od tamtej pory z jej strony zero odzewu. Naprawdę nie spodziewałem się tego, że ktoś może tak traktować kogoś przed świętami.
...........
.
Naprawdę nie stać cię na nic innego tylko na bieganie za jakąś dziewczyną która cię nie chce i na robienie sobie z życia psychodramy?
Chyba że to lubisz, ale to już inna bajka.