Witam, chcę wam opowiedzieć co mi się dziś przytrafiło w pracy i poznać waszą opinię na ten temat. Od 4 miesięcy pracują w szkole językowej i uczę języka obcego. Zauważyłam że ostatnio coraz częściej sekretarka zarzuca mi różne rzeczy że źle je robię. I w ogóle wydaje mi się ze ta sekretarka mnie nie lubi, bo ja ogólnie jestem miłą osobą a wydaje mi się że ona krzywo na mnie patrzy. Ogólnie w szkole panują jak widać sztywne reguły i trzeba ich przestrzegać. Np. mam nakazane że mam być w szkole minimum 5 minut przed zajęciami. Raz, na początku zdarzyło mi się spóźnić o 2 minuty to już sekretarka mnie przywitała z wyrzutami że się miałam nie spóźniać, bo uczniowie będą niezadowoleni. I dodała mi że mam bardzo dokładnie przestrzegać ram czasowych lekcji i co do minuty zaczynać lekcje i kończyć. Teraz niedawno sekretarka zarzuciła mi że nie powiedziałam na korytarzu dzień dobry jednej osobie, bo szkoła bardzo dba o to żeby wszystkim dzień dobry mówić. Jednego razu miałam drugie zajęcia z taką większą grupą 6 osób. Wtedy sekretarka przedstawiła mi nową osobę która doszła do tej grupy i okazało się że to moja znajoma z podstawówki. Zaprowadziłam ją do sali a ona zamknęła drzwi i się trochę zagadałyśmy w środku jako że się znamy. A za chwilę wbiegła sekretarka z wyrzutem że się mam nie zamykać bo uczniowie czekają na korytarzu i nie wiedzą że już jestem. A dodam że do rozpoczęcia zajęć było jeszcze 5 minut. A dziś przyszłam do szkoły a sekretarka że ma do mnie delikatną sprawę. Podobno jakiś uczeń zgłosił że nieprzyjemnie pachnę. Ja dodałam że nic o tym nie wiem bo ja dbam o higienę i taka jest prawda, codziennie się myję i piorę ubrania. A ona na to że może to przez jakieś hormony i że powinnam o to zadbać żeby mi ktoś łatki brudasa nie przypiął. Dodam, że uczę też bardzo dużo osób prywatnie, poza szkołą i jakoś żaden uczeń jeszcze nigdy mi nic nie zarzucił ale nie uciekł ode mnie. Ta sekretarka też trochę się gubi w zeznaniach widzę bo najpierw powiedziała że jakiś uczeń to zgłosił a na końcu że to nawet nie był mój uczeń tylko ktoś kto wchodził do sali po moich zajęciach. Doszło do tego że coraz mniej mam ochotę tam pracować. Co o tym sądzicie?
Jak na nauczycielkę języka robisz od cholery błędów.
Witam, chcę wam opowiedzieć co mi się dziś przytrafiło w pracy i poznać waszą opinię na ten temat. Od 4 miesięcy pracują w szkole językowej i uczę języka obcego. Zauważyłam że ostatnio coraz częściej sekretarka zarzuca mi różne rzeczy że źle je robię. I w ogóle wydaje mi się ze ta sekretarka mnie nie lubi, bo ja ogólnie jestem miłą osobą a wydaje mi się że ona krzywo na mnie patrzy. Ogólnie w szkole panują jak widać sztywne reguły i trzeba ich przestrzegać. Np. mam nakazane że mam być w szkole minimum 5 minut przed zajęciami. Raz, na początku zdarzyło mi się spóźnić o 2 minuty to już sekretarka mnie przywitała z wyrzutami że się miałam nie spóźniać, bo uczniowie będą niezadowoleni. I dodała mi że mam bardzo dokładnie przestrzegać ram czasowych lekcji i co do minuty zaczynać lekcje i kończyć. Teraz niedawno sekretarka zarzuciła mi że nie powiedziałam na korytarzu dzień dobry jednej osobie, bo szkoła bardzo dba o to żeby wszystkim dzień dobry mówić. Jednego razu miałam drugie zajęcia z taką większą grupą 6 osób. Wtedy sekretarka przedstawiła mi nową osobę która doszła do tej grupy i okazało się że to moja znajoma z podstawówki. Zaprowadziłam ją do sali a ona zamknęła drzwi i się trochę zagadałyśmy w środku jako że się znamy. A za chwilę wbiegła sekretarka z wyrzutem że się mam nie zamykać bo uczniowie czekają na korytarzu i nie wiedzą że już jestem. A dodam że do rozpoczęcia zajęć było jeszcze 5 minut. A dziś przyszłam do szkoły a sekretarka że ma do mnie delikatną sprawę. Podobno jakiś uczeń zgłosił że nieprzyjemnie pachnę. Ja dodałam że nic o tym nie wiem bo ja dbam o higienę i taka jest prawda, codziennie się myję i piorę ubrania. A ona na to że może to przez jakieś hormony i że powinnam o to zadbać żeby mi ktoś łatki brudasa nie przypiął. Dodam, że uczę też bardzo dużo osób prywatnie, poza szkołą i jakoś żaden uczeń jeszcze nigdy mi nic nie zarzucił ale nie uciekł ode mnie. Ta sekretarka też trochę się gubi w zeznaniach widzę bo najpierw powiedziała że jakiś uczeń to zgłosił a na końcu że to nawet nie był mój uczeń tylko ktoś kto wchodził do sali po moich zajęciach. Doszło do tego że coraz mniej mam ochotę tam pracować. Co o tym sądzicie?
No i wyszło że pani nauczycielka śmierdzi....śmierdzi trollem.
Kolejne nowe konto bajkopisarza.
luna.negra napisał/a:Witam, chcę wam opowiedzieć co mi się dziś przytrafiło w pracy i poznać waszą opinię na ten temat. Od 4 miesięcy pracują w szkole językowej i uczę języka obcego. Zauważyłam że ostatnio coraz częściej sekretarka zarzuca mi różne rzeczy że źle je robię. I w ogóle wydaje mi się ze ta sekretarka mnie nie lubi, bo ja ogólnie jestem miłą osobą a wydaje mi się że ona krzywo na mnie patrzy. Ogólnie w szkole panują jak widać sztywne reguły i trzeba ich przestrzegać. Np. mam nakazane że mam być w szkole minimum 5 minut przed zajęciami. Raz, na początku zdarzyło mi się spóźnić o 2 minuty to już sekretarka mnie przywitała z wyrzutami że się miałam nie spóźniać, bo uczniowie będą niezadowoleni. I dodała mi że mam bardzo dokładnie przestrzegać ram czasowych lekcji i co do minuty zaczynać lekcje i kończyć. Teraz niedawno sekretarka zarzuciła mi że nie powiedziałam na korytarzu dzień dobry jednej osobie, bo szkoła bardzo dba o to żeby wszystkim dzień dobry mówić. Jednego razu miałam drugie zajęcia z taką większą grupą 6 osób. Wtedy sekretarka przedstawiła mi nową osobę która doszła do tej grupy i okazało się że to moja znajoma z podstawówki. Zaprowadziłam ją do sali a ona zamknęła drzwi i się trochę zagadałyśmy w środku jako że się znamy. A za chwilę wbiegła sekretarka z wyrzutem że się mam nie zamykać bo uczniowie czekają na korytarzu i nie wiedzą że już jestem. A dodam że do rozpoczęcia zajęć było jeszcze 5 minut. A dziś przyszłam do szkoły a sekretarka że ma do mnie delikatną sprawę. Podobno jakiś uczeń zgłosił że nieprzyjemnie pachnę. Ja dodałam że nic o tym nie wiem bo ja dbam o higienę i taka jest prawda, codziennie się myję i piorę ubrania. A ona na to że może to przez jakieś hormony i że powinnam o to zadbać żeby mi ktoś łatki brudasa nie przypiął. Dodam, że uczę też bardzo dużo osób prywatnie, poza szkołą i jakoś żaden uczeń jeszcze nigdy mi nic nie zarzucił ale nie uciekł ode mnie. Ta sekretarka też trochę się gubi w zeznaniach widzę bo najpierw powiedziała że jakiś uczeń to zgłosił a na końcu że to nawet nie był mój uczeń tylko ktoś kto wchodził do sali po moich zajęciach. Doszło do tego że coraz mniej mam ochotę tam pracować. Co o tym sądzicie?
No i wyszło że pani nauczycielka śmierdzi....śmierdzi trollem.
Kolejne nowe konto bajkopisarza.
Chciałabym być trollem. Niestety nim nie jestem i dziś źle się czuję po tym co mnie spotkało. Dlatego napisałam na forum żeby się wyżalić.
. Ta sekretarka też trochę się gubi w zeznaniach widzę bo najpierw powiedziała że jakiś uczeń to zgłosił a na końcu że to nawet nie był mój uczeń tylko ktoś kto wchodził do sali po moich zajęciach. Doszło do tego że coraz mniej mam ochotę tam pracować. Co o tym sądzicie?
Chciałabym być trollem. Niestety nim nie jestem i dziś źle się czuję po tym co mnie spotkało. Dlatego napisałam na forum żeby się wyżalić.
Jeśli naprawdę tak jest, to spraw sobie dobre kosmetyki. To zawsze poprawia humor.
Skoro nie odpowiada ci szkoła, zmień na inną.
luna.negra napisał/a:. Ta sekretarka też trochę się gubi w zeznaniach widzę bo najpierw powiedziała że jakiś uczeń to zgłosił a na końcu że to nawet nie był mój uczeń tylko ktoś kto wchodził do sali po moich zajęciach. Doszło do tego że coraz mniej mam ochotę tam pracować. Co o tym sądzicie?
Chciałabym być trollem. Niestety nim nie jestem i dziś źle się czuję po tym co mnie spotkało. Dlatego napisałam na forum żeby się wyżalić.
Jeśli naprawdę tak jest, to spraw sobie dobre kosmetyki. To zawsze poprawia humor.
Skoro nie odpowiada ci szkoła, zmień na inną.
Niestety mieszkam w małym mieście i tutaj są tylko 2 szkoły językowe. Tak się cieszyłam że udało mi się zdobyć tą pracę i nie spodziewałam się, że tak będzie wyglądała praca tam Myślałam że w takich szkołach szanuje się lektorów a jak widać tam tylko liczy się co uczniowie mówią i myślą.
Niestety mieszkam w małym mieście i tutaj są tylko 2 szkoły językowe. Tak się cieszyłam że udało mi się zdobyć tą pracę i nie spodziewałam się, że tak będzie wyglądała praca tam
Myślałam że w takich szkołach szanuje się lektorów a jak widać tam tylko liczy się co uczniowie mówią i myślą.
W szkołach prywatnych dba się o każdego ucznia, więc siłą rzeczy nie będziesz szanowana sama z siebie, bo jesteś lektorką. Trzeba zawalczyć o utrzymanie tej pracy, nie mówiąc o tym, że kultura i prezencja bardzo się liczy. Można nieelegancko wyglądać pod warunkiem, że błyszczy się wiedzą i elokwencją czyli, że uczniowie będą za tobą przepadać.