Koniec czy walczyć? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Koniec czy walczyć?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 21 ]

Temat: Koniec czy walczyć?

Witam. Postaram się w skrócie opisać swoją historię. 10 lat razem, 5 po ślubie, dwie córki lat 4 i 7. Po ślubie wyprowadzka do wynajmowanego mieszkania, wcześniej mieszkanie u moich rodziców. 2 lata po wyprowadzce raczej w porządku, potem brak zaangażowania z mojej strony w domowych obowiązkach i przy opiece nad dziećmi. Piwko, koledzy, komputer, wszystko zaczęło być ważniejsze od żony i dzieci. Powolne wycofywanie się mojej żony (brak rozmów, wysyłanie sygnałów, których nie zauważyłem), seks był po stronie żony z obowiązku czego nie dostrzegłem i mi wystarczało, ogólnie ja jestem winny rozpadowi naszego małżeństwa.  Końcem listopada coś zacząłem przypuszczać, rozmowa z mojej inicjatywy, żona mówi że nie czy coś jeszcze do mnie czuje. Moja zmiana o 180 stopni, pełne zaangażowanie, urwanie kontaktu z kolegami od piwka, rodzina na pierwszym miejscu. To wszystko nie na pokaz a raczej pełna świadomość jak moje życie wyglądało i chęć zmian przede wszystkim dla siebie. Dwa tygodnie później mówi że mnie nie kocha, że się wypaliło w niej uczucie, że potrzebuje czasu ale nie może mi nic obiecać. Do weekendu po walentynkach życie w zawieszeniu, robię swoje i czekam cierpliwie, nie narzucam się. Wtedy po alkoholu żona się otwiera, że to koniec między nami, że jej przykro ale tak wyszło, mogę zostać w mieszkaniu nie muszę się wyprowadzać. Najbardziej żona obawia się, że nie da sobie rady sama z dziećmi. Nasze relacje są nadzwyczaj dobre jak na taki "kryzys" czy jak to nazwać. Wspólna opieka nad dziećmi, spacery, zakupy, wyjścia. Brakuje tylko tzw sfery intymnej i emocjonalnej, takie stare dobre małżeństwo mimo wieku ok 35 lat. Wizyta moja u psycholog, twierdzi, że żona wygląda na  zraniona i rozgoryczona ale coś tam w niej raczej siedzi ale możliwe, że się zablokowała lub po prostu jest zaskoczona i nie wierzy w moja zmianę. Zarezerwowaliśmy nawet wakacje zagraniczne w sierpniu. Co wy sądzicie na ten temat, co moge jeszcze zrobić albo czego nie powinienem robić? Dodam na koniec bo przeczytałem wiele wątków tutaj, nie chodzi o osoba trzecia, nie ten typ kobiety, sprawdzone na wielu płaszczyznach, oprócz trzech godzin na siłowni w tygodniu (chodzi z koleżanką, sprawdzone) sporadyczne wyjścia raz na 2-3 miesiące, w pracy nie ma możliwości

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Koniec czy walczyć?

Jedynie czas może coś pokazać.
Dobrze jakby udało Ci się z żoną porozmawiać, bo to bardziej wygląda, że nie pociągasz jej seksualnie, seks dawał zadowolenie tylko Tobie, a o żonie nie pomyślałeś, może po porodach libido spadło do zera, może... I tak można gdybać, bo równie dobrze mogła się zauroczyć w innym.

3

Odp: Koniec czy walczyć?

10 lat to i tak długo tolerowała takie zachowania

zostaje tylko wyprowadzka i znalezienie młodszej

4 Ostatnio edytowany przez blueangel (2024-03-20 13:27:27)

Odp: Koniec czy walczyć?
wieka napisał/a:

Jedynie czas może coś pokazać.
Dobrze jakby udało Ci się z żoną porozmawiać, bo to bardziej wygląda, że nie pociągasz jej seksualnie, seks dawał zadowolenie tylko Tobie, a o żonie nie pomyślałeś, może po porodach libido spadło do zera, może... I tak można gdybać, bo równie dobrze mogła się zauroczyć w innym.


libido po porodach? czytalas ten sam temat? ty bys z nim jeszcze cokolwiek chciala?

5 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-03-20 15:22:36)

Odp: Koniec czy walczyć?

Facet poszedł po rozum do głowy, są dzieci, więc tylko niechęć bliskości, nie do przeskoczenia, usprawiedliwiała by rozwalenie rodziny.
Tyle lat jak było źle, żona nie przerwała związku, teraz jak autor sam zaczął temat, otworzyła się na zerwanie, choć właściwie nie wiadomo do końca jaka jest przyczyna.
Bo "odkochanie" się, gdy są dzieci, nie powinno kończyć małżeństwa.
Jakby tak było to większość by się rozwodzila i to w każdym wieku, bo jeden by się odkochał w wieku 30 czy 40 lat, drugi 50 czy 60 lat, a przyczyny by można podawać przeróżne.

"Odkochanie" w tym przypadku nie musi przecież być uwarunkowane zachowaniem męża, jeśli by tak było, mąż się zmienił, to powinna się w nim zakochać, ale to tak nie działa... można kochać, a nie da się żyć z daną osobą, dlatego nie można wykluczyć, że zauroczyła się innym.

Ale nie wiadomo jak się potoczą wasze losy, może żona przekona się do Ciebie, jeśli nie ma nikogo trzeciego.

6

Odp: Koniec czy walczyć?

Trochę zjebałeś, ale nie aż tak jakoś super dużo. Takie powolne odsuwanie się jest powszechne i normalne, bo życie dojeżdża i szukamy odskoczni. I na pewnym etapie odskocznia wygrywa z życiem rodzinnym i obowiązkami. Niemniej jednak zauważyłeś błąd i starasz się go naprawić. To dobrze.

Pytanie na ile wypaliła się twoja żona, bo ona takiej odskoczni nie miała, a przez twoje wycofanie musiała zapitalać za was oboje. Jeśli weszła w tryb 'matka' wyłączając się jednocześnie na ciebie jako jej męża i partnera, to na terapię powinniście zacząć chodzić oboje. Bo to co teraz jest między wami, to nie jest zdrowe dla żadnego z was, a wręcz może powodować jeszcze większą frustrację u niej. Bo skoro teraz możesz uczestniczyć w życiu rodzinnym, a wtedy tego nie robiłeś, to znaczy, że była to twoja decyzja, aby się wycofać, aby zostawić ją samą z zasranymi pieluchami.

7

Odp: Koniec czy walczyć?
wieka napisał/a:

"Odkochanie" w tym przypadku nie musi przecież być uwarunkowane zachowaniem męża,


Kiedyś czytałem o badaniach (nie samo badanie, w jakimś opracowaniu ktoś się na nie powoływał), wedle których to powszechne i uwarunkowane genetycznie zachowanie kobiet. Bo teoretycznie działamy tak, że kobiety odchowują dzieci do mniej więcej 4-7 roku życia, a potem one niejako przechodzą pod opiekę ojców. I taka matka wyłącza się na obecnego partnera szukając sobie kolejnego.

Chuj wie na ile to jest prawda, ale biorąc pod uwagę jak często się to zdarza (wycofanie ojca w pierwszym okresie życia dziecka, a potem odwrócenie ról we wspomnianym 4-7 roku życia dziecka) to coś w tym chyba jest.

8

Odp: Koniec czy walczyć?

Jack, coś może w tym jest, ale nie tak, żeby kobieta szukała kolejnego, jak już, to działa w obie strony i nie dotyczy wszystkich.

Zmęczenie materiału big_smile

9

Odp: Koniec czy walczyć?

Seba, wszystko spoko, ale Twoja zmiana teraz wynika tylko z tego, że pali Ci się pod dupą. Oczywiście oburzysz się i będziesz twierdził że nastąpiło u Ciebie przebudzenie, ale takie schematy to grane były sto razy, gdyby tylko żona dała Ci szansę to po pół roku wrócisz do swoich starych nawyków. Moim zdaniem ona już podjęła decyzję, dałeś jej na to wystarczająco dużo czasu.

10

Odp: Koniec czy walczyć?

Kobiety kochają drani... Jak ostatnio zauważyła autorka innego wątku, której partner jest na wylocie.

Myślę, że autorowi potrzebny był taki kop wcześniej, który potrafi zmienić człowieka, więc ja nie uważam, żeby to była zmiana na chwilę...doceniamy to, co tracimy.

11

Odp: Koniec czy walczyć?

Odpisze do was w wiadomości zbiorczej, nie będę każdego cytował. Tekst ten napisałem tydzień temu na inne forum, wczoraj tylko skopiowałem aby wrzucić jeszcze tutaj. Otóż sytuacja uległa zmianie, siostra mojej żony powiedziała mi w tajemnicy dla naszego dobra iż żona rozważa powrót do tego co było i chce spróbować tylko po tym co mi powiedziała boi się mojej reakcji i się zbiera do tego. Macie rację, że często tak bywa iż zmiana jest na chwilę ja natomiast wierzę, że już na zawsze. Okazało się, że jestem ddd (nie potrafię okazywać uczuć, wychowałem się w domu gdzie ojciec traktował matkę jak kucharkę, sprzątaczkę i praczkę, powielilem jego zachowania) Zacząłem uczęszczać na terapie. To nie jest tak, że to trwa od 10 lat, zaczęło się jak młodsza córka została odpieluchowana (około 2 lata temu). Do tego czasu brałem czynny udział w obowiązkach domowych

12

Odp: Koniec czy walczyć?

Powodzenia w takim razie smile

13

Odp: Koniec czy walczyć?
seba1989 napisał/a:

żona rozważa powrót do tego co było i chce spróbować


Zacząłem uczęszczać na terapie. To nie jest tak, że to trwa od 10 lat, zaczęło się jak młodsza córka została odpieluchowana (około 2 lata temu). Do tego czasu brałem czynny udział w obowiązkach domowych


Brawo. Trzymam za ciebie kciuki. Nie spierdol tego. smile

14

Odp: Koniec czy walczyć?

Dziękuję wam. Poczekam do świąt jak się sytuacja rozwinie i ewentualnie po świętach podejmę kolejna rozmowę. Zdam relację czy udało się coś osiągnąć.

15

Odp: Koniec czy walczyć?

Ile się psuło tyle się naprawia. Większość rozwodów to skutek braku rozmowy takiej ze zrozumieniem się nawzajem. Dopiero jak jest za póżno to wtenczas widzimy swoje błędy i zaniedbania komunikacyjne. Próbuj, staraj się jeżeli nie dla niej to dla siebie a może po czasie rzeczywiście powrócicie do siebie a wtenczas nie spieprz wtedy tego !

16 Ostatnio edytowany przez 5i5kiN (2024-03-21 23:35:43)

Odp: Koniec czy walczyć?

Nie, to jak z samochodem, naprawić da się ale po co, niech inny się męczy, poznaje wady ukryte chyba, że zna ten model;>

A z resztą, nie chce mi się czytać... B/K

17

Odp: Koniec czy walczyć?

Odbyłem wczoraj rozmowę z żoną z której wynika, że nadal nic do mnie nie czuje i nie może mi dać tego co ja chcę i nie może wrócić do tego co było między nami. Postanowiłem w takim razie wziąć to na klatę i się wyprowadzić, dzieci to przyjęły w miarę dobrze. Chce rozstać się w dobrych relacjach żeby nie obudzić się za 3 lata i mieć żal straconego czasu

18 Ostatnio edytowany przez Johnny.B (2024-04-18 07:53:34)

Odp: Koniec czy walczyć?
Farmer napisał/a:

10 lat to i tak długo tolerowała takie zachowania

zostaje tylko wyprowadzka i znalezienie młodszej

Jak już ma żonę i 2 dzieci to zostaje mu powrót do kompa i kolegów od piwka ^^ bo na młodszą i alimenty go raczej nie stać. Młodsze szukają facetów starszych, ale bez balastu, który autor już posiada. Zawsze może poszukać innej z dziećmi ^^ i mieć kolejną szansę by wykazać się jako dobry ojczym.

19

Odp: Koniec czy walczyć?
seba1989 napisał/a:

Odpisze do was w wiadomości zbiorczej, nie będę każdego cytował. Tekst ten napisałem tydzień temu na inne forum, wczoraj tylko skopiowałem aby wrzucić jeszcze tutaj. Otóż sytuacja uległa zmianie, siostra mojej żony powiedziała mi w tajemnicy dla naszego dobra iż żona rozważa powrót do tego co było i chce spróbować tylko po tym co mi powiedziała boi się mojej reakcji i się zbiera do tego. Macie rację, że często tak bywa iż zmiana jest na chwilę ja natomiast wierzę, że już na zawsze. Okazało się, że jestem ddd (nie potrafię okazywać uczuć, wychowałem się w domu gdzie ojciec traktował matkę jak kucharkę, sprzątaczkę i praczkę, powielilem jego zachowania) Zacząłem uczęszczać na terapie. To nie jest tak, że to trwa od 10 lat, zaczęło się jak młodsza córka została odpieluchowana (około 2 lata temu). Do tego czasu brałem czynny udział w obowiązkach domowych

W każdym domu tak jest, że matka to służąca. W moim tak jest do dziś. Teraz robi za doktora i pielęgniarkę wink Dla mojego starego wink

20

Odp: Koniec czy walczyć?
seba1989 napisał/a:

Odbyłem wczoraj rozmowę z żoną z której wynika, że nadal nic do mnie nie czuje i nie może mi dać tego co ja chcę i nie może wrócić do tego co było między nami. Postanowiłem w takim razie wziąć to na klatę i się wyprowadzić, dzieci to przyjęły w miarę dobrze. Chce rozstać się w dobrych relacjach żeby nie obudzić się za 3 lata i mieć żal straconego czasu

Szybko się poddajesz.

21

Odp: Koniec czy walczyć?
Johnny.B napisał/a:

W każdym domu tak jest, że matka to służąca. W moim tak jest do dziś. Teraz robi za doktora i pielęgniarkę wink Dla mojego starego wink

Że w Twoim tak jest to nie musi znaczyć że w każdym...uogólnienia są do bani.

Posty [ 21 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Koniec czy walczyć?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024