cześć
muszę się wygadać komuś "z zewnątrz" bo chyba zwariuję. Jestem na początku 4 miesiąca ciąży. Niedawno dowiedzieliśmy się, że prawdopodobnie będzie chłopiec. I jak byliśmy w wigilię u moich rodziców to im powiedzieliśmy jaka płeć prawdopodobnie będzie i że będzie miał na imię Euzebiusz. Ojciec aż dziwne powiedział że to nasza decyzja i jak takie się nam podoba to OK, a moja mama od razu wyjechała z tekstem: "noo na pewno ja się nie zgadzam" to powedziałam że to jest nasze dziecko i my podejmiemy decyzję jak będzie mieć na imię, to mi powiedziała: "ale mój wnuk i ja się nie zgadzam" to usłyszała ze to mój mąż pójdzie zgłosić do urzędu dziecko a nie ona to już nie wiedziała do czego się dopieprzyć. Po jakimś tam czasie już po kolacji wigilijnej tak rozmawialiśmy z rodzeństwem i z nimi i powiedziałam jej że w przyszłym roku chcielibyśmy pójść na sylwestra i czy by nam parę godzin przybawiła bo oni i tak nigdzie nie chodzą to uszłyszeliśmy: "noo pewnie wy pójdziecie hulać a ja wam dziecko w domu będe pilnować" to usłyszała ode mnie w odpowiedzi że jak ona będzie mieć problem żeby zostać parę godzin z własnym wnukiem to zostawimy u teściowej która zostanie bez problemu... Już mam dość... Wiecznie jej coś nie pasuje... Jak się przygotowywaliśmy do ślubu to jej nie pasowało że sobie wymyśliliśmy niebieskie kwiatki i że chcemy jechać maluchem bo co ludzie powiedzą, kupiliśmy mieszkanie ale wcześniej sie nasłuchaliśmy po co nam ten kredyt jak moglibyśy u nich mieszkać (w jednym pokoju ściana z nimi bo parter wziął brat a piętro jest ich) i ironiczne teksty wali do sióstr "no oni biorą kredyt na 25 lat", teraz jej nie pasuje imię dla dziecka... ja wiem że jej o to chodzi że nie chcieliśmy z nimi zamieszkać bo by miała kim robić a takto wszystko musi sama
Twoja decyzja jak nazwiesz dziecko, tylko pomysl, czy z jego imienia nie beda sie ,pozniej inne dzieci nasmiewac
Wiesz jaką masz matkę, to po co wybiegasz w przyszłość i informujesz o każdej waszej decyzji, do tego za bardzo przejmujesz się jej zdaniem.
cześć
muszę się wygadać komuś "z zewnątrz" bo chyba zwariuję. Jestem na początku 4 miesiąca ciąży. Niedawno dowiedzieliśmy się, że prawdopodobnie będzie chłopiec. I jak byliśmy w wigilię u moich rodziców to im powiedzieliśmy jaka płeć prawdopodobnie będzie i że będzie miał na imię Euzebiusz. Ojciec aż dziwne powiedział że to nasza decyzja i jak takie się nam podoba to OK, a moja mama od razu wyjechała z tekstem: "noo na pewno ja się nie zgadzam" to powedziałam że to jest nasze dziecko i my podejmiemy decyzję jak będzie mieć na imię, to mi powiedziała: "ale mój wnuk i ja się nie zgadzam" to usłyszała ze to mój mąż pójdzie zgłosić do urzędu dziecko a nie ona to już nie wiedziała do czego się dopieprzyć. Po jakimś tam czasie już po kolacji wigilijnej tak rozmawialiśmy z rodzeństwem i z nimi i powiedziałam jej że w przyszłym roku chcielibyśmy pójść na sylwestra i czy by nam parę godzin przybawiła bo oni i tak nigdzie nie chodzą to uszłyszeliśmy: "noo pewnie wy pójdziecie hulać a ja wam dziecko w domu będe pilnować" to usłyszała ode mnie w odpowiedzi że jak ona będzie mieć problem żeby zostać parę godzin z własnym wnukiem to zostawimy u teściowej która zostanie bez problemu... Już mam dość... Wiecznie jej coś nie pasuje... Jak się przygotowywaliśmy do ślubu to jej nie pasowało że sobie wymyśliliśmy niebieskie kwiatki i że chcemy jechać maluchem bo co ludzie powiedzą, kupiliśmy mieszkanie ale wcześniej sie nasłuchaliśmy po co nam ten kredyt jak moglibyśy u nich mieszkać (w jednym pokoju ściana z nimi bo parter wziął brat a piętro jest ich) i ironiczne teksty wali do sióstr "no oni biorą kredyt na 25 lat", teraz jej nie pasuje imię dla dziecka... ja wiem że jej o to chodzi że nie chcieliśmy z nimi zamieszkać bo by miała kim robić a takto wszystko musi sama
Euzebiusz. Można zdrabniać Euś, Zebuś, Eunio, Zebunio. Zebcio, Zebek
Fajne imię. Gorzej z mamą.
Mama toksyczna, ogranicz kontakt, a będzie ci się żyło spokojniej.
No nis uwierzę, że to nie jest troll.
No nis uwierzę, że to nie jest troll.
A mnie tam już nic nie zdziwi po tym gdy usłyszałam kłótnię dziewczyny ze swoją matką o to kto ma być zaproszony a kto nie na chrzciny dziecka tej dziewczyny, gdy ta dziewczyna nawet jeszcze w ciąży nie była.