Witam,
Mam problem z kobietą, którą ostatnio poznałem.
Spotykamy się od kilku miesięcy, od początku złapaliśmy wspólny język, zawsze rozmowa się klei, wyznajemy wspólne wartości. Generalnie na wspólnych spotkaniach jest super, czułość, stała gra uśmiechów i gestów. Problem jest z kontaktem poza, przez jakiś czas dużo pisaliśmy, rozmawialiśmy przez telefon, ale od jakiegoś czasu nie pisze, nie dzwoni, spotykamy się jakby nigdy nic. Podobno problem wynika z tego że dziecko przegląda jej telefon, a nie pogodziło się jeszcze z rozstaniem rodziców. Co sądzicie o tego typu odpowiedzi? Pytałem ją ostatnio kilka razy czy nasz kontakt wróci, ale czuje po odpowiedziach jakby zależało tylko mi na tym. Nie wiem czy powinienem się do tego zdystansować i poczekać czy stosować inne metody. Nie chce wychodzić na desperata - prosić się lub robić awantur.
Może ktoś będzie w stanie mi pomóc. Pozdrawiam.
Pewnie za szybko weszła w nowy związek, nic nie możesz zrobić poza rozmową, która jak widać Cię nie zadowala, więc nic na siłę, albo przeczekujesz jakiś czas, albo zrywasz.
3 2023-12-25 20:07:31 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2023-12-25 20:07:59)
Witam,
Mam problem z kobietą, którą ostatnio poznałem.
Spotykamy się od kilku miesięcy, od początku złapaliśmy wspólny język, zawsze rozmowa się klei, wyznajemy wspólne wartości. Generalnie na wspólnych spotkaniach jest super, czułość, stała gra uśmiechów i gestów. Problem jest z kontaktem poza, przez jakiś czas dużo pisaliśmy, rozmawialiśmy przez telefon, ale od jakiegoś czasu nie pisze, nie dzwoni, spotykamy się jakby nigdy nic. Podobno problem wynika z tego że dziecko przegląda jej telefon, a nie pogodziło się jeszcze z rozstaniem rodziców. Co sądzicie o tego typu odpowiedzi? Pytałem ją ostatnio kilka razy czy nasz kontakt wróci, ale czuje po odpowiedziach jakby zależało tylko mi na tym. Nie wiem czy powinienem się do tego zdystansować i poczekać czy stosować inne metody. Nie chce wychodzić na desperata - prosić się lub robić awantur.
Może ktoś będzie w stanie mi pomóc. Pozdrawiam.
Chyba zainwestowałeś zbyt wiele w związek który niczego dobrego dla ciebie nie rokuje.
Po pierwsze: Ile jej dziecko ma lat? To chłopiec czy córka?
Ile niby po rozstaniu jest twoja partnerka? Czy ma rozwód, czy tylko separacja o ile taka jest?
Co ty w ogóle tak naprawdę o niej wiesz?
Ile dziecko ma lat? Moze moglo dostac swoj tel pod choinke? Nie musialoby korzystac z tel matki.
Poznała kogos albo z kims sypia.
Za chwile napisze ze to nie to i ze mozecie byc przyjaciółmi.
Dziecko ma 8 lat, chłopiec, są w separacji. Dziecko przywiozane do ojca, mimo wieku patrzy jej do telefonu czy potrafi odczytać wiadomość.
7 2023-12-26 11:14:17 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-12-26 13:01:56)
Dziecko ma 8 lat, chłopiec, są w separacji. Dziecko przywiozane do ojca, mimo wieku patrzy jej do telefonu czy potrafi odczytać wiadomość.
To jest raczej wymówka, bo telefon można mieć zablokowany.
Druga sprawa, jeśli jest w separacji, to tym bardziej mogą do siebie wrócić, nie powinieneś wchodzić w tę relację, jesteś plastrem na rany, nic więcej.
Schłodziła relację, bo widziała, że za bardzo się wkręcasz.
Nie wiąż się z dzieciatą.
Argument że dziecku będzie przykro jest dość zabawnym wykrętem. Nie widzę sprzecznych sygnałów - jak sam piszesz na początku było fajnie, a później już konsekwentnie nie.
9 2023-12-30 03:10:15 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2023-12-30 03:12:28)
Problem jest z kontaktem poza, przez jakiś czas dużo pisaliśmy, rozmawialiśmy przez telefon, ale od jakiegoś czasu nie pisze, nie dzwoni, spotykamy się jakby nigdy nic. Podobno problem wynika z tego że dziecko przegląda jej telefon, a nie pogodziło się jeszcze z rozstaniem rodziców.
Kiepska wymówka, zwłaszcza, że początkowo wyglądało to zupełnie inaczej. Nie sądzę po prostu, że tematu nie było i nagle się pojawił.
Być może na pewnym etapie poczuła się przytłoczona zbyt dużą częstotliwością Waszych kontaktów, dlatego ograniczyła to wszystko, co ma miejsce poza spotkaniami, ale nie jest wykluczone, że coś się w jej uczuciach zmienia i niestety zmienia w kierunku wyjścia z relacji.
Jak często się widujecie, jak długo trwają te spotkania? Poznałeś jej znajomych?
I czy przypadkiem za bardzo nie naciskasz, nie jest Cię w jej życiu za dużo?
Generalnie sytuacja jest trudna - dziecko, jeszcze nie rozwód, ale separacja, czyli mąż stale obecny w jej życiu, bo od tego nie da się uciec.
Podobno problem wynika z tego że dziecko przegląda jej telefon, a nie pogodziło się jeszcze z rozstaniem rodziców. Co sądzicie o tego typu odpowiedzi?
Pytasz serio czy robimy sobie tutaj jaja z pogrzebu
No więc co ja sądzę o tego typu odpowiedzi... sądzę, że każdy dzień rozmyślania o tym, a zwłaszcza podejmowania prób jakiegoś kontaktu, to tylko strata czasu, którego nigdy już nie odzyskasz. Jest takie stare ludowe przysłowie - jak ktoś chce to znajdzie sposób, a jak nie chce znajdzie powód - co w tłumaczeniu na język współczesny mniej więcej oznacza - kiedy laska jest zainteresowana to nie masz wątpliwości, a kiedy pojawiają się wątpliwości to nie ma żadnych wątpliwości. Najbardziej prawdopodobny i najczęściej w tego typu układach występujący scenariusz wygląda tak, że oni zaraz się zejdą z powrotem i to nie z powodu dziecka bynajmniej. Druga nie mniej, właściwie podręcznikowa wersja wydarzeń jest taka, że w tak zwanym międzyczasie pojawił się ktoś trzeci w równaniu i albo jeszcze jest w fazie testów, albo laska ma ciebie tak głęboko w dupie, że nawet jej się nie chce zakończyć tego jak należy i będzie tak cię zwodzić do czasu, aż sam pójdziesz po rozum do głowy i skasujesz jej numer w telefonie.
P.S.
Dzieci z reguły mają centralnie wyjebane na rozstania swoich rodziców, a na przeglądanie telefonu przez niepowołane osoby istnieje co najmniej pierdyliard skutecznych sposobów. Ta wymówka, to chyba jakiś żart albo kpina z twojej inteligencji, tak czy inaczej wiadomość właściwa brzmi - nie jesteś brany pod uwagę w dającej się przewidzieć przyszłości - a to w jakie słówka i debilne wykręty ona to ubierze, nie powinno mieć dla ciebie najmniejszego znaczenia.
Uwielbiam tematy pt a sprzeczne sygnały, zawsze jest to mniej więcej o tym, jak jedna strona jest robiona w babmuko przez druga. Czyli mam Cię pod ręką, żebyś na wszelki wypadek był, ale możemy poudawać żebyś się lepiej poczuł, że coś będzie a napewno do czasu nowej osoby. O to tajemnica sprzecznych sygnałów
12 2023-12-30 11:17:03 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2023-12-30 11:19:50)
P.S.
Dzieci z reguły mają centralnie wyjebane na rozstania swoich rodziców, a na przeglądanie telefonu przez niepowołane osoby istnieje co najmniej pierdyliard skutecznych sposobów. Ta wymówka, to chyba jakiś żart albo kpina z twojej inteligencji, tak czy inaczej wiadomość właściwa brzmi - nie jesteś brany pod uwagę w dającej się przewidzieć przyszłości - a to w jakie słówka i debilne wykręty ona to ubierze, nie powinno mieć dla ciebie najmniejszego znaczenia.
Mylisz się. Moja córka w wieku 6-7 lat bardzo mocno dawała żonie (po naszym rozstaniu) że chce żebyśmy do siebie wrócili; pamiętam do dziś jak koło Wielkanocy, kiedy po ok. 1,5 roku od rozstania nastąpił circa 4-miesięczny okres ocieplenia, kiedy zaczęliśmy znowu się spotykać, łącznie z seksem, ale jeszcze bez ponownego wspólnego zamieszkania i nieoczekiwanie moja żona zrobiła woltę i oświadczyła że jednak chce się rozstać. Pamiętam jak szedłem wtedy ulicą, a moja córka płacząc powiedziała: "A tak się cieszyłam że znowu będziemy razem mieszkać!".
Tak samo moja była (w wieku ciut ledwie starszym od opisanego dziecka) skutecznie pozbyła się fagasa swojej matki, pod którym praktycznie od początku ich związku ryła. No i zakończony związek koleżanki: od początku do końca jej (praktycznie już pełnoletni) nie znosił partnera matki i OIDP też dał wyraz swojemu zadowoleniu kiedy matka się z parterem rozstała.
Nie ma więc znaczenia ile lat ma dziecko, nie ma znaczenia czy chłopak czy dziewczyna (bo i syn i córka mogą być bardzo związani z ojcem), czasem nie ma nawet znaczenia więź dziecka z ojcem (bo większe znaczenie ma stosunek do obecnego partnera matki). Związek może się wywalić przez wiele czynników związanych z dzieckiem.
W tym wypadku równie prawdziwa może być wersja że związane z ojcem dziecko wrogo patrzy na nowy związek matki, jak i to prawdziwe może być to że dziecko stanowi tylko pretekst, a w rzeczywistości matka nie jest gotowa na nowy związek (albo nie jest gotowa na związek z autorem).
klipozor napisał/a:P.S.
Dzieci z reguły mają centralnie wyjebane na rozstania swoich rodziców, a na przeglądanie telefonu przez niepowołane osoby istnieje co najmniej pierdyliard skutecznych sposobów. Ta wymówka, to chyba jakiś żart albo kpina z twojej inteligencji, tak czy inaczej wiadomość właściwa brzmi - nie jesteś brany pod uwagę w dającej się przewidzieć przyszłości - a to w jakie słówka i debilne wykręty ona to ubierze, nie powinno mieć dla ciebie najmniejszego znaczenia.Mylisz się. Moja córka w wieku 6-7 lat bardzo mocno dawała żonie (po naszym rozstaniu) że chce żebyśmy do siebie wrócili; pamiętam do dziś jak koło Wielkanocy, kiedy po ok. 1,5 roku od rozstania nastąpił circa 4-miesięczny okres ocieplenia, kiedy zaczęliśmy znowu się spotykać, łącznie z seksem, ale jeszcze bez ponownego wspólnego zamieszkania i nieoczekiwanie moja żona zrobiła woltę i oświadczyła że jednak chce się rozstać. Pamiętam jak szedłem wtedy ulicą, a moja córka płacząc powiedziała: "A tak się cieszyłam że znowu będziemy razem mieszkać!".
Tak samo moja była (w wieku ciut ledwie starszym od opisanego dziecka) skutecznie pozbyła się fagasa swojej matki, pod którym praktycznie od początku ich związku ryła. No i zakończony związek koleżanki: od początku do końca jej (praktycznie już pełnoletni) nie znosił partnera matki i OIDP też dał wyraz swojemu zadowoleniu kiedy matka się z parterem rozstała.Nie ma więc znaczenia ile lat ma dziecko, nie ma znaczenia czy chłopak czy dziewczyna (bo i syn i córka mogą być bardzo związani z ojcem), czasem nie ma nawet znaczenia więź dziecka z ojcem (bo większe znaczenie ma stosunek do obecnego partnera matki). Związek może się wywalić przez wiele czynników związanych z dzieckiem.
W tym wypadku równie prawdziwa może być wersja że związane z ojcem dziecko wrogo patrzy na nowy związek matki, jak i to prawdziwe może być to że dziecko stanowi tylko pretekst, a w rzeczywistości matka nie jest gotowa na nowy związek (albo nie jest gotowa na związek z autorem).
Ja nigdy takich zwiazkowych problemow nie mialam