Trudne zakochanie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 62 ]

1 Ostatnio edytowany przez natalia-g123 (2023-12-03 14:07:05)

Temat: Trudne zakochanie

Hej,
piszę do Was z prośbą o spojrzenie trzeźwym okiem. Znalazłam się w dziwnej sytuacji, o której nie chcę i nie mogę rozmawiać w bliskim otoczeniu.
Pokrótce streszczę... smile

Jestem 2lata po 10 letnim nieudanym związku. Mocno przeżyłam rozstanie, długo dochodziłam do siebie, zamknęłam się w swojej jaskini, bezpiecznej przestrzeni. Nie chciałam nikogo nowego poznawać, mam dziecko więc postanowiłam zachować szczególną uwagę (co nie do końca mi wyszło).
8 miesięcy temu (najpierw online, poprzez wiadomości mailowe) w pracy napisał do mnie mężczyzna (wspólnie online pracowaliśmy dla wspólnego klienta). Zaproponował mi kawę, spacer - odmówiłam, wiedząc, że nie chcę i nie jestem gotowa na nowe znajomości. Pan ten jednak nie poddawał się, rozmawiał ze mną, starał się mnie poznać. Był bardzo uprzejmy, dodatkowo okazało się, że jest również po bardzo krzywdzącym, nieudanym związku i się boi.. ale chce mnie poznać. Po jakimś czasie postanowiliśmy się spotkać... nasz kontakt poprzez maile, sms był (i jest ) codzienny od "dzień dobry" po "dobranoc". Spotkanie owocowało kolejnym spotkaniem. Pojawiły się czułości takie jak przytulanie, pocałunki, opowieści o róznych sprawach, codzienności. Wiedziałam od początku, że on również ma dziecko. Po kilku miesiącach dowiedziałam się, że ze względu na to, że mieli z ex żoną wspólne mieszkanie z przyczyn ekonomicznych mieszka z nią jednak zapewniał, że tylko to jest powodem. Rozstał się z inną kobietą (po związku małżeńskim poznał kobietę u której mieszkał 5 lat, rozstali się i wrócił "chwilowo" na stare śmieci).
Z początku byłam przerażona.. bałam się. Jednak starałam się zrozumieć co ja bym zrobiła będąc w takiej sytuacji.
Po pewnym czasie doszło między nami do zbliżeń. Ja zaczęłam się nawet nie wiem kiedy angażować, myślałam, ze on czuje to samo.. Daje mi jednak sprzeczne sygnały.. Raz przyjeżdża, przytula, całuje jednak ostatnio dostałam wiadomość, że on boi się tego, że ja się tak przywiązuję. Boi się, że ja będę cierpieć a on jest w momencie życia, w którym nie wie czego chce. Powiedział również, że czasem tęskni za byłą. Wiem, że kontaktują się (bardziej sprawy firmowe i niedokończone).
Obawiam się, że znów wpędziłam się w cierpienie. Płaczę od kilku nocy. On kontaktuje się niezmiennie tak samo, przytula, całuje. Ja jestem ze świadomością,że byłam i jestem tylko plastrem na jego rany.
Nie chcę mu powiedzieć o tym, że faktycznie mocno się zaangażowałam - wiem, że nie mogę go zmusić do jakichkolwiek deklaracji. Z drugiej strony czuję się okropnie.

Czy ktoś z Was był w takiej stuacji...?
Kompletnie już nie wiem co mam robić sad

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Trudne zakochanie
natalia-g123 napisał/a:

Hej,
piszę do Was z prośbą o spojrzenie trzeźwym okiem. Znalazłam się w dziwnej sytuacji, o której nie chcę i nie mogę rozmawiać w bliskim otoczeniu.
Pokrótce streszczę... smile

Jestem 2lata po 10 letnim nieudanym związku. Mocno przeżyłam rozstanie, długo dochodziłam do siebie, zamknęłam się w swojej jaskini, bezpiecznej przestrzeni. Nie chciałam nikogo nowego poznawać, mam dziecko więc postanowiłam zachować szczególną uwagę (co nie do końca mi wyszło).
8 miesięcy temu (najpierw online, poprzez wiadomości mailowe) w pracy napisał do mnie mężczyzna (wspólnie online pracowaliśmy dla wspólnego klienta). Zaproponował mi kawę, spacer - odmówiłam, wiedząc, że nie chcę i nie jestem gotowa na nowe znajomości. Pan ten jednak nie poddawał się, rozmawiał ze mną, starał się mnie poznać. Był bardzo uprzejmy, dodatkowo okazało się, że jest również po bardzo krzywdzącym, nieudanym związku i się boi.. ale chce mnie poznać. Po jakimś czasie postanowiliśmy się spotkać... nasz kontakt poprzez maile, sms był (i jest ) codzienny od "dzień dobry" po "dobranoc". Spotkanie owocowało kolejnym spotkaniem. Pojawiły się czułości takie jak przytulanie, pocałunki, opowieści o róznych sprawach, codzienności. Wiedziałam od początku, że on również ma dziecko. Po kilku miesiącach dowiedziałam się, że ze względu na to, że mieli z ex żoną wspólne mieszkanie z przyczyn ekonomicznych mieszka z nią jednak zapewniał, że tylko to jest powodem. Rozstał się z inną kobietą (po związku małżeńskim poznał kobietę u której mieszkał 5 lat, rozstali się i wrócił "chwilowo" na stare śmieci).
Z początku byłam przerażona.. bałam się. Jednak starałam się zrozumieć co ja bym zrobiła będąc w takiej sytuacji.
Po pewnym czasie doszło między nami do zbliżeń. Ja zaczęłam się nawet nie wiem kiedy angażować, myślałam, ze on czuje to samo.. Daje mi jednak sprzeczne sygnały.. Raz przyjeżdża, przytula, całuje jednak ostatnio dostałam wiadomość, że on boi się tego, że ja się tak przywiązuję. Boi się, że ja będę cierpieć a on jest w momencie życia, w którym nie wie czego chce. Powiedział również, że czasem tęskni za byłą. Wiem, że kontaktują się (bardziej sprawy firmowe i niedokończone).
Obawiam się, że znów wpędziłam się w cierpienie. Płaczę od kilku nocy. On kontaktuje się niezmiennie tak samo, przytula, całuje. Ja jestem że świadomością,że byłam i jestem tylko plastrem na jego rany.
Nie chcę mu powiedzieć o tym, że faktycznie mocno się zaangażowałam - wiem, że nie mogę go zmusić do jakichkolwiek deklaracji. Z drugiej strony czuję się okropnie.

Czy ktoś z Was był w takiej stuacji...?
Kompletnie już nie wiem co mam robić sad

To co wytłuściłam  jest niepokojące.
Facet wie, że chce  do Ciebie czułości i seksu, a nie wie, czy chce z Tobą być w związku. Wygląda na to, że interesuje go jedynie luźna znajomość.
Jeśli będąc z Tobą tęskni za byłą! to obawiam się, że Wasza znajomość nie jest dla niego tym, co tygrysy lubią najbardziej. Bardzo mozliwe, ze wynika to z faktu posiadania przez Ciebie dziecka.
On ma swoje miejsce na ziemi, nawet jeśli dzieli je z byłą żoną. Ma  własne dziecko. Prawdopodobnie nie chce żadnych innych poważniejszych zobowiązań. Jest mu dobrze tak jak jest obecnie - spotkać się z Tobą, mieć czułość i seks, dobre słowa  na dzień dobry i na dobranoc od serdecznej osoby. Niczego więcej mu nie potrzeba, do niczego więcej nie chce się zobowiązywać, zwłaszcza, że nie czuje z Twojej strony konkretnych oczekiwań. Ma to wszystko bez kosztów własnych, bo miłe słówka nic go nie kosztują i obecny układ w zupełności zaspokaja jego potrzeby.

3

Odp: Trudne zakochanie

Agnes76 prawda jest taka, że w tym czasie oboje średnio nadają się do poważnego związku. Obojgu brakuje bliskości, seksu i to sobie dają.

4

Odp: Trudne zakochanie

Kiepska sprawa, ale mnóstwo jest takich mężczyzn niestety.... chcą mieć benefity, wynikające z  relacji - ale bez relacji, bez obietnic i zobowiązań. Słowem - FWB czyli friends with benefits i nic ponadto. Wpakowałaś się w to, Autorko, na własne życzenie - ja bym po informacji, że z różnych względów nadal mieszka z (ex?)żoną się wycofała. Teraz pozostaje Ci to zakończyć, póki nie zaangażowałaś się jeszcze mocniej. Istnieje maleńka szansa że jak się całkowicie odetniesz, on nagle się ocknie - jeśli cokolwiek do Ciebie czuje. Ale może być, że nic nie zrobi bo mu po prostu nie zależy na Tobie.

5

Odp: Trudne zakochanie
Legat napisał/a:

Agnes76 prawda jest taka, że w tym czasie oboje średnio nadają się do poważnego związku. Obojgu brakuje bliskości, seksu i to sobie dają.

Dlaczego uważasz, że Autorka nie nadaje się do poważnego związku?
Moim zdaniem ona już do czegoś takiego chce dążyć. Od jej związku minęły dwa lata, a to wystarczający okres aby stworzyć coś nowego.

6

Odp: Trudne zakochanie

Dziękuję Wam za odpowiedź.. Teraz też tak to widzę, że potrzeba mu bliskości ale nie chce nic poważniejszego.
Boli mnie to .. bardzo. Zdążyłam się zaangażować... Pamiętam na początku gdy rozmawialiśmy mówiłam o swoich obawach, że boję się znów cierpieć. Wychodzi na to, że mogło  być to świadome działanie.. lub zwyczajnie nic nie poczuł więcej...

7

Odp: Trudne zakochanie
Agnes76 napisał/a:

Dlaczego uważasz, że Autorka nie nadaje się do poważnego związku?

Związałabyś się z kimś, kto krzyczy po nocach, gdy coś nie idzie po jego myśli?

8

Odp: Trudne zakochanie
Legat napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Dlaczego uważasz, że Autorka nie nadaje się do poważnego związku?

Związałabyś się z kimś, kto krzyczy po nocach, gdy coś nie idzie po jego myśli?

Krzyczy po nocach? Skąd taki wniosek?

9

Odp: Trudne zakochanie
Legat napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Dlaczego uważasz, że Autorka nie nadaje się do poważnego związku?

Związałabyś się z kimś, kto krzyczy po nocach, gdy coś nie idzie po jego myśli?


Krzyczy po nocach ? Nie pomyliła Pani wątków ? smile

10

Odp: Trudne zakochanie
natalia-g123 napisał/a:

Obawiam się, że znów wpędziłam się w cierpienie. Płaczę od kilku nocy.

11

Odp: Trudne zakochanie
Legat napisał/a:
natalia-g123 napisał/a:

Obawiam się, że znów wpędziłam się w cierpienie. Płaczę od kilku nocy.

Płaczę a krzyczę to zupełnie różne sprawy.
Można płakać  zupełnie bezgłośnie.
Płacz jest dobry, pozwala na ujście napięcia, potrafi oczyszczać  z najtrudniejszych emocji. Daje ulgę, czasem na bardzo długo.

12

Odp: Trudne zakochanie

Zwał jak zwał do związku bierzesz?

13

Odp: Trudne zakochanie
Legat napisał/a:

Zwał jak zwał do związku bierzesz?

Tak, biorę. Serio.
Nic złego w tym, że komuś tak bardzo zależy, ze  trudno mu sobie poradzić z emocjami.
Gdyby krzyczała wtedy co innego.

14

Odp: Trudne zakochanie

Ja nie chciałbym kogoś do związku, kto mi płacze po nocach. Paskudnie bym się czuł. Zwłaszcza, że dostaje mi się za krzywdy tej osoby z jej poprzedniego związku. No ale ty możesz mieć inne zdanie.

15

Odp: Trudne zakochanie
Legat napisał/a:

Ja nie chciałbym kogoś do związku, kto mi płacze po nocach. Paskudnie bym się czuł. Zwłaszcza, że dostaje mi się za krzywdy tej osoby z jej poprzedniego związku. No ale ty możesz mieć inne zdanie.

Legat - może źle zrozumiałeś co mam na myśli...
1. Nikomu w tym przypadku nie dostaje się za "krzywdy"
2. Płaczę w samotności z bezradności nie mówiąc nikomu o tym, co czuję i przechodzę. Nie chcę robić nikomu wyrzutów, to mój problem, że się "zapędziłam" i muszę się z tym uporać. Nie chciałam znów cierpieć = nie chciałam ponownie przechodzić zawodu miłosnego.

16 Ostatnio edytowany przez Agnes76 (2023-12-03 18:00:49)

Odp: Trudne zakochanie

Przecież ona nie płacze jemu, nie płacze przy nim. Nawet nie daje mu odczuć, że bardzo jej zależy i ją rani, aby nie czuł się osaczony przez nią.
Płacze w nocy gdy jest sama i nikt nie widzi. Nikogo nie obciąża swoimi problemami, stara się sama ze wszystkim poradzić.
Gdzieś te emocje muszą mieć ujście i płacz jest jedną z najlepszych dla niej i dla wszystkich innych.

Edit - pisałyśmy w tym samym czasie z Autorką i jak widzisz napisałyśmy niemal to samo smile

17

Odp: Trudne zakochanie
Agnes76 napisał/a:

Przecież ona nie płacze jemu, nie płacze przy nim. Nawet nie daje mu odczuć, że bardzo jej zależy i ją rani, aby nie czuł się osaczony przez nią.
Płacze w nocy gdy jest sama i nikt nie widzi. Nikogo nie obciąża swoimi problemami, stara się sama ze wszystkim poradzić.
Gdzieś te emocje muszą mieć ujście i płacz jest jedną z najlepszych dla niej i dla wszystkich innych.

Edit - pisałyśmy w tym samym czasie z Autorką i jak widzisz napisałyśmy niemal to samo smile

Hehe dziękuję - właśnie to o czym piszesz miałam na myśli smile

18 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-12-03 18:14:12)

Odp: Trudne zakochanie

Może on oczekuje, żebyś go zaprosiła do zamieszkania razem i tak kluczy...

Zaproponuj mu, ciekawe co powie, bo wygląda, że chętnie by się "przytulił" do mieszkania.

A przynajmniej będziesz miała jasność, po jego słowach można wywnioskować, że zależy mu tylko na seksie, ale może jest to drugie dno...
I Twoja propozycja pozwoli mu zapomnieć o byłej i nagle będzie wiedział czego chce tongue

19

Odp: Trudne zakochanie

Nie oszukujcie się. Smutek jest widać. Kłopot w tym, że patrzycie na sprawę z kobiecej strony.
Autorko nie obraź się i nie zrozum mnie źle. Dla mnie (na teraz) nie nadajesz się do związku. Co oczywiście nie wyklucza też tego, że on również.

20

Odp: Trudne zakochanie
Legat napisał/a:

Nie oszukujcie się. Smutek jest widać. Kłopot w tym, że patrzycie na sprawę z kobiecej strony.
Autorko nie obraź się i nie zrozum mnie źle. Dla mnie (na teraz) nie nadajesz się do związku. Co oczywiście nie wyklucza też tego, że on również.

To napisz dlaczego, bo widać, że to on się nie nadaje, jak sam nie wie czego chce.

21

Odp: Trudne zakochanie

wieka - absolutnie propozycja wspólnego zamieszkania nie wchodzi w grę smile
Nauczona doświadczeniem muszę być uważna.

Legat - nie zaprzeczam, że mogę się nie nadawać do związku. Na dobrą sprawę nie wiem tego. Siedziałam długo w swojej jaskini i tam dochodziłam do siebie. Do niego poczułam coś więcej, poczułam tą chęć wyjścia.. Nie do czułości, zbliżeń - chodzi o niego. Wręcz walczę ze sobą... chciałabym więcej ale znając jego sytuację wiem, że nie powinnam "naciskać", informować o tym jak to wygląda z mojej strony. Widzę, że on jest zmieszany. To mnie boli.. bo jest walka w mojej głowie pomiędzy tym co czuję ja a tym, co przechodzi on.

22

Odp: Trudne zakochanie

Autorko konkretna rozmowa. Im szybciej tym lepiej dla Ciebie. Z jego strony jest miło ale nie na poważnie.  On Ci daje do zrozumienia,że nic nie czuje do Ciebie. Na koniec Ci powie, że on nic Ci nie obiecywał. Znam to , przerobiłam.
Im dłużej to trwa, bardziej się angażujesz. Marnujesz czas na kogoś nie potrzebnie, daj sobie możliwość i szansę na kogoś innego.
Rozumiem,że zostałaś zdradzona, porzucona. Jesteś poturbowana, zostaniesz sfrustrowaną kobietą jak pozwolisz krzywdzić się dalej.

Będzie gorzej ułożyć później życie.

23 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2023-12-03 19:08:34)

Odp: Trudne zakochanie

Bardzo przykro to czytać, Gość zwyczajnie poniżej krytyki.
Powiedziałaś mu przecież jasno że nie o przygody Ci chodzi.
Pierniczy głupoty że musi , , haha, mieszkać z żoną. 
Obudź się dziewczyno, nie baw się w ratowniczkę, bo zawsze będziesz płakać, jak sobie takich rozmemlanych Panów będziesz brać.
Zrobilahym pożegnalną kolację i pożegnała chłodno Pana.
I każdego podobnego omijać z daleka.
Dasz radę.!

24

Odp: Trudne zakochanie
natalia-g123 napisał/a:

wieka - absolutnie propozycja wspólnego zamieszkania nie wchodzi w grę smile
Nauczona doświadczeniem muszę być uważna.

Ale to tylko chodzi o to, żeby go wyczuć... Jak zareaguje na propozycje.
I tak jest do odstrzału, więc jak będzie chętny, to wiele powie...

Odp: Trudne zakochanie

Ja mam zasadę, że jeśli się nie czuję okej z daną relacją to w nią dalej nie brnę. Facet sam nie wie czego chce i tylko zrobił ci nadzieje. Brakuje mu i bliskości i zapewne zaufanych osób. Na podstawie tego co napisałaś, uważam, że niestety to nie ma przyszłości, tymbardziej, że facet nie ma zamkniętych rozdziałów ze swojej przeszłości.

Odp: Trudne zakochanie

Ile masz lat? 30-40?  Ile on?
Nie to że mam coś przeciwko rozwodnikom... Ale czy ty serio jestes pewna, że facet mieszkający z ex żoną i dzieckiem jest najlepsza partią na jaką cie stać? Facet wygodnicki szuka laski z kasą. Wcześniej mieszkał 5 lat u kogoś i przez ten czas nic nie odłożył, nie zebrał kasy na wynajem, nic tylko mieszka z żoną. No szkoda że nie z matką XD Pewnie gdybyś zgodziła się żeby mieszkał u ciebie, bez żadnych zobowiązań to jutro by był z walizka pod drzwiami.

Piszesz, że się boi, że stawiasz się w jego sytuacji. Czyta się to smutno, bo przebija z tego twoja niska samoocena. Jak się boi to miał 5 lat od rozwodu na terapie i wyprstowanie swojej głowy. Nie od tego jestes w związku żeby mu robić terapie i odczarowywać kobiety bo sam sobie wybrał kogos nieodpowiedniego. Czego ty chcesz? Czy ten meżczyzna ci to da? czy traktuje cie tak jak chcesz być traktowana? czy to jest relacja w której TY sie nie boisz, w której TY czujesz się pewnie? Czy ciągle tylko wazne sa jego uczucia?

Kiedyś był tu wątek o 28 latce, która związała się z 40 latkiem(rozwód + dzieciaki), bo potrzebuje męskiej energii i własciwie to trochę żałuje że śmiałam się z jej hiposowskiego stylu zycia i new agowcyh poglądów, zamiast doradzić żeby nie stawiała tak nisko poprzeczki tylko poszukała jakieś chłopa w swoim wieku i z czystą kartą. Moge jednak to doradzić tobie smile Co na to twoje kolezanki? Masz kogoś zaufanego kto ci doradzi czy to nie jest związek w którym idziesz na łatwizne i może warto rzoglądać sie z kimś bardziej.. ekhem.. życiowym? Pewnie zaraz Jack Sparrow wparuje do tego wątku i ci wszystko objaśni XD

27 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2023-12-03 20:50:47)

Odp: Trudne zakochanie

Robisz za pogotowie emocjonalno-seksualne.
Szkoda czasu dla tego pajaca.
Nie da Ci on ani bezpieczeństwa, ani stabilizacji, ani spokoju czy pokoju duszy.
Nie stworzysz z nim żadnego poważnego związku, bo jemu nie o to chodzi.
I jaki trzeba mieć tupet, aby kobiecie którą się niby kocha, powiedzieć że tęskni sie za byłą...szmaciarz.

28

Odp: Trudne zakochanie
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Ile masz lat? 30-40?  Ile on?
Nie to że mam coś przeciwko rozwodnikom... Ale czy ty serio jestes pewna, że facet mieszkający z ex żoną i dzieckiem jest najlepsza partią na jaką cie stać? Facet wygodnicki szuka laski z kasą. Wcześniej mieszkał 5 lat u kogoś i przez ten czas nic nie odłożył, nie zebrał kasy na wynajem, nic tylko mieszka z żoną. No szkoda że nie z matką XD Pewnie gdybyś zgodziła się żeby mieszkał u ciebie, bez żadnych zobowiązań to jutro by był z walizka pod drzwiami.

Piszesz, że się boi, że stawiasz się w jego sytuacji. Czyta się to smutno, bo przebija z tego twoja niska samoocena. Jak się boi to miał 5 lat od rozwodu na terapie i wyprstowanie swojej głowy. Nie od tego jestes w związku żeby mu robić terapie i odczarowywać kobiety bo sam sobie wybrał kogos nieodpowiedniego. Czego ty chcesz? Czy ten meżczyzna ci to da? czy traktuje cie tak jak chcesz być traktowana? czy to jest relacja w której TY sie nie boisz, w której TY czujesz się pewnie? Czy ciągle tylko wazne sa jego uczucia?

Kiedyś był tu wątek o 28 latce, która związała się z 40 latkiem(rozwód + dzieciaki), bo potrzebuje męskiej energii i własciwie to trochę żałuje że śmiałam się z jej hiposowskiego stylu zycia i new agowcyh poglądów, zamiast doradzić żeby nie stawiała tak nisko poprzeczki tylko poszukała jakieś chłopa w swoim wieku i z czystą kartą. Moge jednak to doradzić tobie smile Co na to twoje kolezanki? Masz kogoś zaufanego kto ci doradzi czy to nie jest związek w którym idziesz na łatwizne i może warto rzoglądać sie z kimś bardziej.. ekhem.. życiowym? Pewnie zaraz Jack Sparrow wparuje do tego wątku i ci wszystko objaśni XD


Dziękuję Wam wszystkim za odpowiedź. Dla mnie to bardzo ważne - ponieważ on jest osobą, z którą łączą mnie więzy pracy to nie mogę rozmawiać na ten temat z przyjaciółmi (z przyjaciółmi również pracuję). Więc od razu chcę Wam podziękować smile
Myślę , ze masz rację -  mam niską samoocenę. Walczę z tym. Ogólnie jest to osoba, z którą doskonale mi się rozmawia, która rozumie mnie a ja jego. Godzimy się  wielu kwestiach, przeszliśmy przez ten czas wiele sytuacji, które pokazały, że możemy na siebie wzajemnie liczyć. Tak jak wyżej wspomniałam z racji tego, że łączy nas praca poza tym, że się poznaliśmy nikt nic więcej nie wie. Ja mam 37 lat, on 42.

Odp: Trudne zakochanie
natalia-g123 napisał/a:

Dziękuję Wam wszystkim za odpowiedź. Dla mnie to bardzo ważne - ponieważ on jest osobą, z którą łączą mnie więzy pracy to nie mogę rozmawiać na ten temat z przyjaciółmi (z przyjaciółmi również pracuję). Więc od razu chcę Wam podziękować smile
Myślę , ze masz rację -  mam niską samoocenę. Walczę z tym. Ogólnie jest to osoba, z którą doskonale mi się rozmawia, która rozumie mnie a ja jego. Godzimy się  wielu kwestiach, przeszliśmy przez ten czas wiele sytuacji, które pokazały, że możemy na siebie wzajemnie liczyć. Tak jak wyżej wspomniałam z racji tego, że łączy nas praca poza tym, że się poznaliśmy nikt nic więcej nie wie. Ja mam 37 lat, on 42.

Nie wiem czy masz na myśli przyjaciół takich od serca, czy zwykłych kolegów, znajomych. Jesl masz takich od serca, to ciekawa jestem jak by zareagowali na informacje że spotykasz się z facetem który mieszka z ex żoną 5 lat po rozwodzie. Co by twoje najbliższe przyjaciółki powiedziały na informacje "słuchajcie poznałam super gościa ALE ... (i tu hisotia o jego żonie i tym że się nie może zdecydowac czy chce z tobą być czy nie)". Albo jak ty byś zareagowała gdyby opowiedziała ci to najblizsza przyjaciółka? Byłabyś z niej dumna, ze ma takiego fajnego faceta? Pogratulowałabys jej? Czy twoje najbliższe przyjaciółki by się cieszyły że jestes w związku o takim charakterze? Nie musisz nic nikomu mowic, ale możesz sobie zrobić eksperyment myślowy i zastanowić się co bys posiwedziała dziewczynie, która lubisz a jest w twojej sytuacji. Osoby z niską samooceną czasem umieją lepiej ocenić co się dzieje jak spojrzą na sytuacje przez pryzmat innej osoby, nie siebie. Wtedy nie wchodzi w gre niska samoocena i patrzą na całośc z takiej bardziej życiowej perspektywy.
Łączy was jakaś zależnosc w pracy? To jest twój przełożony/podwładny? Czy jeśli teraz nie możesz z nikim o tym rozmawiac to jak byś się czuła gdybyś nigdy z nikim nie mogła o tym rozmawiać? Jak spotykasz się ze znajomymi to zawsze przychodzisz jako singielka? Nie krępuje cię to że w pewien sposób "ukrywacie się" mimo że nie robicie nic złego? Czy twój wymarzony związek to taki w którym nie mieszkacie razem, nie macie wspólnych znajomych, ale za to rozmawiacie o pracy? Czy zanim sie poznaliscie chciałaś poznać kogoś pod kątem ciekawych rozmow o pracy? Czy poza rozmowami o pracy macie jakiś inny grunt?

Nie musisz odpowiadać mi na forum na te wszystkie pytania. Ale możesz się nad tym zastanowić. Dużo osób napisało, że uważają że nie jest to dla ciebie właściwa osoba. Oczywiście moga się mylic, ale skądyś się takie wyobrazenie bierze.

30

Odp: Trudne zakochanie

Jeśli nikt o Was nie wie, to nie jest to związek tylko spotykanie się na seks.
Uciekaj

31

Odp: Trudne zakochanie
natalia-g123 napisał/a:

Dziękuję Wam wszystkim za odpowiedź. Dla mnie to bardzo ważne - ponieważ on jest osobą, z którą łączą mnie więzy pracy to nie mogę rozmawiać na ten temat z przyjaciółmi (z przyjaciółmi również pracuję). Więc od razu chcę Wam podziękować smile
Myślę , ze masz rację -  mam niską samoocenę. Walczę z tym. Ogólnie jest to osoba, z którą doskonale mi się rozmawia, która rozumie mnie a ja jego. Godzimy się  wielu kwestiach, przeszliśmy przez ten czas wiele sytuacji, które pokazały, że możemy na siebie wzajemnie liczyć. Tak jak wyżej wspomniałam z racji tego, że łączy nas praca poza tym, że się poznaliśmy nikt nic więcej nie wie. Ja mam 37 lat, on 42.

Czyli jest gorzej niż nam się wydawało.
Facet od 8 miesięcy zawraca Ci głowę, wyciąga Cię z jaskini, od kilku miesięcy uprawiacie seks i nikt nie może wiedzieć o Waszych kontaktach? Bo?
Jesteś dobra do czułych rozmów i seksu a nie jesteś dość dobra, żeby przyznać się do bliskiej relacji z Tobą przed ludźmi??
Ludzie pracują ze sobą i są w związkach. Nikt nie mówi, że te związki mają być na całe życie, więc nawet gdybyście się rozstali to tez ludzie traktowaliby to naturalnie. Za to trzymanie tego przez tak długi czas w tajemnicy jest dość wymowne.
Pierwsze co powinno zostać ustalone to oficjalne przyznanie się do bliskiej relacji. Ludzie powinni zobaczyć, że jemu na Tobie zależy, ze coś do Ciebie czuje. To on powinien pokazać ludziom, że obecnie wybrał Cię na partnerkę, nawet jeśli ślubu z tego nie będzie. Mogłabym zrozumieć chwilowe utrzymanie sprawy w tajemnicy, ale po 8 miesiącach jakakolwiek deklaracja Ci się należy.
Licz się z tym, że jakieś przecieki mogły już dotrzeć do współpracowników i pocztą pantoflową wiedzą wszyscy oprócz Ciebie. Jak wtedy wygląda Twoja pozycja w pracy? Bo on o swoją na pewno nie musi się martwić, panowie z zadowoleniem i powodzeniem stosują podwójne standardy.
Nie rób sobie tego. Albo otwarcie tworzycie jakiś związek albo zadbaj o siebie i zerwij to "nie wiadomo co", bo z nim będziesz tylko tracić czas i dobrą opinię.

32 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2023-12-04 08:35:27)

Odp: Trudne zakochanie

Wg mnie
To on po prostu  jest żonaty.
I autorka ma romans.

33 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2023-12-04 08:51:19)

Odp: Trudne zakochanie
Agnes76 napisał/a:

Facet od 8 miesięcy zawraca Ci głowę, wyciąga Cię z jaskini, od kilku miesięcy uprawiacie seks i nikt nie może wiedzieć o Waszych kontaktach? Bo?
Jesteś dobra do czułych rozmów i seksu a nie jesteś dość dobra, żeby przyznać się do bliskiej relacji z Tobą przed ludźmi??

Nie w każdej firmie dobrze się patrzy na pracowe romanse. Moim rodzice przez pewien czas pracowali w jednej firmie. Obydwoje mieli przekichane.


Ale tak, też myślę o tym, że coś ten facet dziwnie kombinuje i raczej po prostu teraz romansuje, bo w domku żonka się znudziła.

34 Ostatnio edytowany przez Legat (2023-12-04 09:40:14)

Odp: Trudne zakochanie
Agnes76 napisał/a:

Facet od 8 miesięcy zawraca Ci głowę, wyciąga Cię z jaskini, od kilku miesięcy uprawiacie seks i nikt nie może wiedzieć o Waszych kontaktach? Bo?

Agnes kocham ten Twój styl robienia z Autorki bezwolnej lali, którą ktoś wyciągnął z szały, żeby się zabawić. smile
Każdy kto nie patrzy przez pryzmat kobiecych krzywd widzi jak sprawa wygląda. I ja o tym pisałem od początku. On ma ciężko, ona ma ciężko, no to wdali się w firmowy romans. Było wszystko ok. Tylko, że Autorka chciałaby związku. Mieć faceta w domu. A on ma przecież żonę.

35

Odp: Trudne zakochanie

Jeszcze wyjaśnię smile
Nie bardzo możemy mówić o tym w pracy, są to zbyt poważne powiązania firmowe. Znajomi wiedzą, że się znamy ale nie wiedzą, że jesteśmy ze sobą tak blisko. To mogłoby w pewien sposób zniszczyć relacje pomiędzy naszymi firmami. Nie jesteśmy w związku, inaczej by było gdybyśmy faktycznie byli razem - wtedy wiadomo, że wypadało by powiedzieć. Teraz tą relację trudno określić.

Co do żony - z żoną miał rozwód ok 10 lat temu, potem związał się z kobietą na 5 lat (właśnie po niej tak przeżywa rozstanie). Po rozstaniu ze związku 5 letniego "chwilowo" zamieszkał z ex żoną (mieszkanie jest wspólne).

Ale tak, macie rację.
Wczoraj też zrobiłam "podchody" i ponownie usłyszałam, że bardzo dobrze mu jest przy mnie ale sam nie wie czego chce i boi się, że ja mogę cierpieć.

36

Odp: Trudne zakochanie
Jack Sparrow napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Facet od 8 miesięcy zawraca Ci głowę, wyciąga Cię z jaskini, od kilku miesięcy uprawiacie seks i nikt nie może wiedzieć o Waszych kontaktach? Bo?
Jesteś dobra do czułych rozmów i seksu a nie jesteś dość dobra, żeby przyznać się do bliskiej relacji z Tobą przed ludźmi??

Nie w każdej firmie dobrze się patrzy na pracowe romanse. Moim rodzice przez pewien czas pracowali w jednej firmie. Obydwoje mieli przekichane.


Ale tak, też myślę o tym, że coś ten facet dziwnie kombinuje i raczej po prostu teraz romansuje, bo w domku żonka się znudziła.

Romans romansowi nierówny, na pewno nie jest mile  widziany, jeśli osoby zaangażowane nie są wolne, a tu do końca sytuacja nie jest jasna dlatego on stara się to ukryć.

37

Odp: Trudne zakochanie
Legat napisał/a:

Ja nie chciałbym kogoś do związku, kto mi płacze po nocach. Paskudnie bym się czuł. Zwłaszcza, że dostaje mi się za krzywdy tej osoby z jej poprzedniego związku. No ale ty możesz mieć inne zdanie.


Przeciez ten nowy nie wie ze ona placze..

38

Odp: Trudne zakochanie
natalia-g123 napisał/a:

Jeszcze wyjaśnię smile
Nie bardzo możemy mówić o tym w pracy, są to zbyt poważne powiązania firmowe. Znajomi wiedzą, że się znamy ale nie wiedzą, że jesteśmy ze sobą tak blisko. To mogłoby w pewien sposób zniszczyć relacje pomiędzy naszymi firmami. Nie jesteśmy w związku, inaczej by było gdybyśmy faktycznie byli razem - wtedy wiadomo, że wypadało by powiedzieć. Teraz tą relację trudno określić.

Co do żony - z żoną miał rozwód ok 10 lat temu, potem związał się z kobietą na 5 lat (właśnie po niej tak przeżywa rozstanie). Po rozstaniu ze związku 5 letniego "chwilowo" zamieszkał z ex żoną (mieszkanie jest wspólne).

Ale tak, macie rację.
Wczoraj też zrobiłam "podchody" i ponownie usłyszałam, że bardzo dobrze mu jest przy mnie ale sam nie wie czego chce i boi się, że ja mogę cierpieć.

Wiesz to co Ci mówi, co nie znaczy, że to jest prawda.

Pozostaje Ci wycofywać się z tej relacji, jak nie chcesz oficjalnie,  miej coraz mniej czasu dla niego, tak, żeby to umarło śmiercią naturalną, bo chyba zdajesz sobie sprawę, że nie ma sensu tego ciągnąć, po drugie i tak prędzej czy później się wyda, sąsiedzi się interesują, kto u Ciebie bywa i po osiedlu już krąży plotka, a to już krótka droga do firmy.

39

Odp: Trudne zakochanie

jak by mi facet powiedzial, ze mysli o innej, to dalabym se spokoj, mimo bolu, smutku, ze nie wyszlo.

Jest to smutne, ze znow ci sie nie udalo, ale uda ci sie to przejsc, zapomnisz.

40

Odp: Trudne zakochanie
Gosiawie napisał/a:

jak by mi facet powiedzial, ze mysli o innej, to dalabym se spokoj,

A tu na forum użytkowniczki ciągle twierdzą, że można sobie wybierać, chodzić tu i tam - a to mieć jednego, a to drugiego. Posprawdzać, zobaczyć, gdzie będzie lepiej. To jak to w końcu jest? smile

41

Odp: Trudne zakochanie
Legat napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

jak by mi facet powiedzial, ze mysli o innej, to dalabym se spokoj,

A tu na forum użytkowniczki ciągle twierdzą, że można sobie wybierać, chodzić tu i tam - a to mieć jednego, a to drugiego. Posprawdzać, zobaczyć, gdzie będzie lepiej. To jak to w końcu jest? smile

To bardziej faceci chodzą na takie sprawdzenia big_smile

42

Odp: Trudne zakochanie
Legat napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

jak by mi facet powiedzial, ze mysli o innej, to dalabym se spokoj,

A tu na forum użytkowniczki ciągle twierdzą, że można sobie wybierać, chodzić tu i tam - a to mieć jednego, a to drugiego. Posprawdzać, zobaczyć, gdzie będzie lepiej. To jak to w końcu jest? smile


przeciez wiesz, ze sa rozne kobiety i rozne, odmienne zdania, jak i rozni mezczyzni. Niektore kobiety chodza tu i tam, wybieraja, przebieraja, nie przezywaja... inne zas sa bardziej emocjonalne, zakochuja sie.

Latwo sie mowi (doradza) gdy sprawa nie dotyczy ciebie.

43

Odp: Trudne zakochanie
natalia-g123 napisał/a:

Hej,
piszę do Was z prośbą o spojrzenie trzeźwym okiem. Znalazłam się w dziwnej sytuacji, o której nie chcę i nie mogę rozmawiać w bliskim otoczeniu.
Pokrótce streszczę... smile

Jestem 2lata po 10 letnim nieudanym związku. Mocno przeżyłam rozstanie, długo dochodziłam do siebie, zamknęłam się w swojej jaskini, bezpiecznej przestrzeni. Nie chciałam nikogo nowego poznawać, mam dziecko więc postanowiłam zachować szczególną uwagę (co nie do końca mi wyszło).
8 miesięcy temu (najpierw online, poprzez wiadomości mailowe) w pracy napisał do mnie mężczyzna (wspólnie online pracowaliśmy dla wspólnego klienta). Zaproponował mi kawę, spacer - odmówiłam, wiedząc, że nie chcę i nie jestem gotowa na nowe znajomości. Pan ten jednak nie poddawał się, rozmawiał ze mną, starał się mnie poznać. Był bardzo uprzejmy, dodatkowo okazało się, że jest również po bardzo krzywdzącym, nieudanym związku i się boi.. ale chce mnie poznać. Po jakimś czasie postanowiliśmy się spotkać... nasz kontakt poprzez maile, sms był (i jest ) codzienny od "dzień dobry" po "dobranoc". Spotkanie owocowało kolejnym spotkaniem. Pojawiły się czułości takie jak przytulanie, pocałunki, opowieści o róznych sprawach, codzienności. Wiedziałam od początku, że on również ma dziecko. Po kilku miesiącach dowiedziałam się, że ze względu na to, że mieli z ex żoną wspólne mieszkanie z przyczyn ekonomicznych mieszka z nią jednak zapewniał, że tylko to jest powodem. Rozstał się z inną kobietą (po związku małżeńskim poznał kobietę u której mieszkał 5 lat, rozstali się i wrócił "chwilowo" na stare śmieci).
Z początku byłam przerażona.. bałam się. Jednak starałam się zrozumieć co ja bym zrobiła będąc w takiej sytuacji.
Po pewnym czasie doszło między nami do zbliżeń. Ja zaczęłam się nawet nie wiem kiedy angażować, myślałam, ze on czuje to samo.. Daje mi jednak sprzeczne sygnały.. Raz przyjeżdża, przytula, całuje jednak ostatnio dostałam wiadomość, że on boi się tego, że ja się tak przywiązuję. Boi się, że ja będę cierpieć a on jest w momencie życia, w którym nie wie czego chce. Powiedział również, że czasem tęskni za byłą. Wiem, że kontaktują się (bardziej sprawy firmowe i niedokończone).
Obawiam się, że znów wpędziłam się w cierpienie. Płaczę od kilku nocy. On kontaktuje się niezmiennie tak samo, przytula, całuje. Ja jestem ze świadomością,że byłam i jestem tylko plastrem na jego rany.
Nie chcę mu powiedzieć o tym, że faktycznie mocno się zaangażowałam - wiem, że nie mogę go zmusić do jakichkolwiek deklaracji. Z drugiej strony czuję się okropnie.

Czy ktoś z Was był w takiej stuacji...?
Kompletnie już nie wiem co mam robić sad


Wy nie jesteście złe, wy jesteście tylko bezdennie głupie!

44

Odp: Trudne zakochanie
Legat napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Facet od 8 miesięcy zawraca Ci głowę, wyciąga Cię z jaskini, od kilku miesięcy uprawiacie seks i nikt nie może wiedzieć o Waszych kontaktach? Bo?

Agnes kocham ten Twój styl robienia z Autorki bezwolnej lali, którą ktoś wyciągnął z szały, żeby się zabawić. smile
Każdy kto nie patrzy przez pryzmat kobiecych krzywd widzi jak sprawa wygląda. I ja o tym pisałem od początku. On ma ciężko, ona ma ciężko, no to wdali się w firmowy romans. Było wszystko ok. Tylko, że Autorka chciałaby związku. Mieć faceta w domu. A on ma przecież żonę.

Przepraszam bardzo, a gdzie ja napisałam, że on to robił bez jej udziału, że w jakiś sposób ją zmuszał?
Zawracał jej głowę przez 8 miesięcy? - zawracał!
Wyciągał ją z jaskini ( Zaproponował mi kawę, spacer - odmówiłam, wiedząc, że nie chcę i nie jestem gotowa na nowe znajomości. Pan ten jednak nie poddawał się, rozmawiał ze mną, starał się mnie poznać.)? - wyciągał!
Uprawiają seks? - uprawiają.

I nie może się do tego przyznać, pokazać światu, że ta kobieta jest godna jego zainteresowania i spotykania się???

Wszyscy mamy ciężko, rzecz w tym żeby nie ulżyć sobie tylko cudzym kosztem.

natalia-g123 rzuć go. Szybko i zdecydowanie, żeby  nie miał wątpliwości kto to zrobił.

Wymarzyłaś sobie wspaniałe życie u boku wspaniałego mężczyzny. Wspaniały mężczyzna  wcale nie jest taki wspaniały a wspaniałego życia nie będzie.Jakiś czas sobie popłaczesz jeszcze za utraconymi marzeniami  i pójdziesz w życie ze spokojną głową.

45

Odp: Trudne zakochanie
wieka napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Facet od 8 miesięcy zawraca Ci głowę, wyciąga Cię z jaskini, od kilku miesięcy uprawiacie seks i nikt nie może wiedzieć o Waszych kontaktach? Bo?
Jesteś dobra do czułych rozmów i seksu a nie jesteś dość dobra, żeby przyznać się do bliskiej relacji z Tobą przed ludźmi??

Nie w każdej firmie dobrze się patrzy na pracowe romanse. Moim rodzice przez pewien czas pracowali w jednej firmie. Obydwoje mieli przekichane.


Ale tak, też myślę o tym, że coś ten facet dziwnie kombinuje i raczej po prostu teraz romansuje, bo w domku żonka się znudziła.

Romans romansowi nierówny, na pewno nie jest mile  widziany, jeśli osoby zaangażowane nie są wolne, a tu do końca sytuacja nie jest jasna dlatego on stara się to ukryć.

Moi rodzice byli małżeństwem. Wszyscy o tym wiedzieli, ale też wszyscy krzywo patrzyli, że małżeństwo pracuje w jednej firmie. Mimo, że nigdy się z tym nie obnosili, żadnych buziaczków, cmokasków, czułych słówek czy zdrobnień. Ale i tak różne ploty chodziły po biurze. Zależy wszystko od firmy i ludzi tam pracujących.

46

Odp: Trudne zakochanie
Jack Sparrow napisał/a:
wieka napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Nie w każdej firmie dobrze się patrzy na pracowe romanse. Moim rodzice przez pewien czas pracowali w jednej firmie. Obydwoje mieli przekichane.

Ale tak, też myślę o tym, że coś ten facet dziwnie kombinuje i raczej po prostu teraz romansuje, bo w domku żonka się znudziła.

Romans romansowi nierówny, na pewno nie jest mile  widziany, jeśli osoby zaangażowane nie są wolne, a tu do końca sytuacja nie jest jasna dlatego on stara się to ukryć.

Moi rodzice byli małżeństwem. Wszyscy o tym wiedzieli, ale też wszyscy krzywo patrzyli, że małżeństwo pracuje w jednej firmie. Mimo, że nigdy się z tym nie obnosili, żadnych buziaczków, cmokasków, czułych słówek czy zdrobnień. Ale i tak różne ploty chodziły po biurze. Zależy wszystko od firmy i ludzi tam pracujących.

Przypadek nie czyni reguły.

47

Odp: Trudne zakochanie
wieka napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
wieka napisał/a:

Romans romansowi nierówny, na pewno nie jest mile  widziany, jeśli osoby zaangażowane nie są wolne, a tu do końca sytuacja nie jest jasna dlatego on stara się to ukryć.

Moi rodzice byli małżeństwem. Wszyscy o tym wiedzieli, ale też wszyscy krzywo patrzyli, że małżeństwo pracuje w jednej firmie. Mimo, że nigdy się z tym nie obnosili, żadnych buziaczków, cmokasków, czułych słówek czy zdrobnień. Ale i tak różne ploty chodziły po biurze. Zależy wszystko od firmy i ludzi tam pracujących.

Przypadek nie czyni reguły.

Ale tak zupełnie serio, jak bardzo trzeba być zjebanym człowieczkiem, aby przeszkadzał komuś fakt, że małżeństwo czy nawet para pracuje sobie razem.

48

Odp: Trudne zakochanie
wieka napisał/a:

Przypadek nie czyni reguły.


Oczywiście, że to nie reguła. Ale po prostu zdarza się i tak.

49

Odp: Trudne zakochanie

U nas też by to nie przeszło, no chyba, że faktycznie byśmy byli w związku. W takiej sytuacji jaka jest u nas obecnie wywołałaby burzę - pracujemy przy jednym ważnym projekcie ale.. nasze firmy są konkurencją.. stąd wywołany by został niemały "skandal".
Dziękuję Wam za liczny odzew. Dużo mi to daje do myślenia.. Czasem potrzeba aby ktoś spojrzał i ocenił z zewnątrz. Wiem, że nie mogę się łudzić, że cokolwiek się zmieni..

50

Odp: Trudne zakochanie
natalia-g123 napisał/a:

Dziękuję Wam za liczny odzew. Dużo mi to daje do myślenia...

Właśnie, o to chodzi na forum.
Decyzja należy tylko do Ciebie.

51

Odp: Trudne zakochanie

Prześpię się z Waszymi uwagami, przemyślę, przeanalizuję jak przeprowadzić taką rozmowę.
Na pewno będzie to dla mnie trudne ale wiem, że do niczego ta znajomość nie prowadzi. Nie potrafiłabym również zdystansować się na tyle, abyśmy pozostali przyjaciółmi. Przez ten czas był mi bardzo bliski, w wielu trudnych momentach mojego życia był obecny, doradzał, ja w jego również. Wiem, że będzie tego mi  bardzo brakowało.. Ale jeśli dalej będę to ciągnąć to im dłużej tym mocniej będę przeżywała.

52

Odp: Trudne zakochanie

Przemyśl sobie to na spokojnie.
Może my za szybko chcemy wszystko rozwiązać, może nasze rady są zbyt radykalne.

Jedno co  powinnaś zmienić, to porzucić nadzieje na szybki i satysfakcjonujący Cię związek z tym mężczyzną.

53

Odp: Trudne zakochanie
natalia-g123 napisał/a:

Prześpię się z Waszymi uwagami, przemyślę, przeanalizuję jak przeprowadzić taką rozmowę.
Na pewno będzie to dla mnie trudne ale wiem, że do niczego ta znajomość nie prowadzi. Nie potrafiłabym również zdystansować się na tyle, abyśmy pozostali przyjaciółmi. Przez ten czas był mi bardzo bliski, w wielu trudnych momentach mojego życia był obecny, doradzał, ja w jego również. Wiem, że będzie tego mi  bardzo brakowało.. Ale jeśli dalej będę to ciągnąć to im dłużej tym mocniej będę przeżywała.

A wystarczyło przy tym pozostać, nie zbliżać się tak bardzo, ale sama widzisz, że nie ma przyjaźni damsko męskiej, bo przeważnie jedna strona się angażuje i cierpi.

54

Odp: Trudne zakochanie
wieka napisał/a:
natalia-g123 napisał/a:

Prześpię się z Waszymi uwagami, przemyślę, przeanalizuję jak przeprowadzić taką rozmowę.
Na pewno będzie to dla mnie trudne ale wiem, że do niczego ta znajomość nie prowadzi. Nie potrafiłabym również zdystansować się na tyle, abyśmy pozostali przyjaciółmi. Przez ten czas był mi bardzo bliski, w wielu trudnych momentach mojego życia był obecny, doradzał, ja w jego również. Wiem, że będzie tego mi  bardzo brakowało.. Ale jeśli dalej będę to ciągnąć to im dłużej tym mocniej będę przeżywała.

A wystarczyło przy tym pozostać, nie zbliżać się tak bardzo, ale sama widzisz, że nie ma przyjaźni damsko męskiej, bo przeważnie jedna strona się angażuje i cierpi.

dokladnie, ale nic nie mozna przewidziec...

55

Odp: Trudne zakochanie

Hej,
piszę z relacją jak rozwiązałam sprawę smile.

Długo zastanawiałam się, jak przeprowadzić rozmowę z "przyjacielem".
Wszystko samo się wyklarowało - zweryfikował to okres około świąteczny. Zaczęliśmy coraz więcej rozmawiać, on zaczął mi mocno się zwierzać. Powiedział, że nie może wyzbyć się myśli o byłej (nie chodzi o żonę a o ex, z którą był po rozwodzie przez 5 lat). Analizowałam każde zdanie, każdą jego myśl. Zrozumiałam, że nadal cierpi i nie jest w stanie przetrawić tej straty.
Wiem, że czeka ich rozmowa kończąca relację (dotychczas byli na stopie "koleżeńskiej").
Sam z siebie powiedział mi, że czuje, że nadal jest w niej zakochany.
Nie chciałam dokładać do pieca i mówić tego, co poczułam ja.
Jednak teraz mam sprawę jasną, on nadal myślami i sercem jest z nią. Zdystansowałam się, staram się nie myśleć o tym. Mamy kontakt jednak z mojej strony nastąpiło wycofanie... Muszę to wszystko przetrawić, pokukładać, pogodzić się i wysnuć wnioski na przyszłość.

56

Odp: Trudne zakochanie

Przynajmniej masz jasność, czas leczy rany...
Byłaś plasterkiem, powinnaś zerwać tę znajomość.

57

Odp: Trudne zakochanie

Od początku pisałem, że układ na zasadzie ja mam ciężko i ty masz ciężko - no to bądźmy razem, to zły pomysł.

58

Odp: Trudne zakochanie

Ehh ja tam jestem zwolenniczką ostrych cięć. Jeśli nie musisz mieć kontaktu z nim już że względów służbowych to lepiej utnij całkiem. Bo chyba nadal jesteś w zawieszeniu...

59

Odp: Trudne zakochanie

Oj tak...
niestety troszkę to przeżywam ale mam to po części na własne życzenie. Dałam szansę tej relacji jednak już z powrotem wracam do bezpiecznej mojej zamkniętej jaskini . Muszę skupić się na sobie i córce... Na jej wychowaniu. To najważniejsze... smile

60

Odp: Trudne zakochanie

Szkoda, że tak wyszło.

61

Odp: Trudne zakochanie
natalia-g123 napisał/a:

Oj tak...
niestety troszkę to przeżywam ale mam to po części na własne życzenie. Dałam szansę tej relacji jednak już z powrotem wracam do bezpiecznej mojej zamkniętej jaskini . Muszę skupić się na sobie i córce... Na jej wychowaniu. To najważniejsze... smile

natalia-g123 nie wracaj do jaskini !
Otwórz się na ludzi i na życie. To zrobi dobrze Tobie i córce.
Jak nie będziesz miała swojego życia to za bardzo skoncentrujesz się na dziecku, co może prowadzić do nadopiekuńczości. Jeśli sama będziesz czuła się skrzywdzona, będziesz i ją chciała chronić  za wszelka cenę, i nie pozwolisz jej na własne decyzje i doświadczenia.

Ona powinna widzieć Twój przykład, jak trzeba otwierać się na ludzi. Niekoniecznie musisz szukać partnera, natomiast zadbaj o znajomych, utrzymuj kontakty  koleżeńskie. Rodzice dają dzieciom wzór jak rozwijać relacje społeczne - jeśli Ty będziesz wycofana i osamotniona, ona będzie powtarzać Twój wzorzec.
Szukaj grup aktywnie spędzających czas, a jeśli już w takich jesteś to bierz w nich aktywny udział.
Jesteś młoda, życie przed Tobą, czerp z niego ile tylko możesz smile

62 Ostatnio edytowany przez Elena_Lenu (2024-01-14 13:43:20)

Odp: Trudne zakochanie

Bardzo mi przykro. Już z pierwszego posta było widać, że facet coś kręci. Odetnij się od niego teraz, niech Ci nie mąci w głowie dłużej. Skup się na sobie i córeczce, musicie o siebie dbać.

Posty [ 62 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024