Martwię się o matkę, jak z nią pogadać? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Martwię się o matkę, jak z nią pogadać?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 31 ]

Temat: Martwię się o matkę, jak z nią pogadać?

Jestem nastolatkiem. Mieszkam z matką i ojczymem. Mój bioloojciec zmarł jak ja byłem jeszcze małym dzieckiem, nawet go nie pamiętam, ale to w zasadzie nieważne, bo nie ma związku z tematem. Ojczyma zawsze traktowalem jak ojca, relacje mieliśmy spoko. Raczej nie było spektakularnych awantur pomiędzy nim a matka. Ale kilka miesięcy temu mial sporo problemów w pracy, co się zbiegło ze zmianą zachowania, bo ojczym stał się nerwowy, wszystko go zaczęło wyprowadzać z równowagi. Najgorzej ma z nim mama. Ciągle pretensje (czasem wyciągnięte z tyłka, byle sie tylko przyczepić), chamskie teksty, na które sobie wobec niej pozwala, głównie, jak mu coś nie pasuje, co ona mówi. Jak potrafił kiedyś po ludzku pogadać, tak teraz głównie krzyk, wyzwiska, szukanie dziury w całym. Mnie też się czepia, ale ja to olewam, a przynajmniej się staram, ale matce i tak obrywa się najbardziej. On9 wobec niej nigdy nie był agresywny fizycznie, ale ostatnio przy kłótni ją popchnął, nawet nie przeprosił później. Ot, wyszedł jakby nigdy nic. Rozmawiałem z matką kiedyś, jak byliśmy sami, zapytałem, czemu się tak pozwala traktować, czy nie wolałaby rozwodu, ale ona ojczyma zawsze jakoś tłumaczy, pracą, ciężkim okresem w życiu, zawsze coś znajdzie. A ja się o nią boję, bo skoro ojczym już w trakcie kłótni potrafi popchnąć, to równie dobrze może jej strzelić w twarz. Nie wiem jak dokładnie sprecyzować, czego szukam na forum, może porad, jak jeszcze pogadać z matką, żeby zastanawiła się, czy taki związek na sens? Jak do niej trafić? Ja kiedyś wyjdę z domu, będę miał spokój, a ona co? Ma się męczyć z furiatem (ojczym raczej nie robi nic, żeby się zmienić)? Matka w ogóle robi dobrą minę do złej gry, przed innymi gra, że jest Ok, a w rzeczywistości jest xujowo. Jak mogę inaczej trafić do niej?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Martwię się o matkę, jak z nią pogadać?

Nic nie możesz zrobić, to jej życie i jej decyzje.
Też powinna olewać zaczepki i wychodzić z domu, żeby nie dawać mu paliwa... skoro chce przeczekać, bo pewnie ma nadzieję, że to mu przejdzie, czas pokaże.

3 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-11-27 18:51:33)

Odp: Martwię się o matkę, jak z nią pogadać?
Mati177 napisał/a:

Jestem nastolatkiem. Mieszkam z matką i ojczymem. Mój bioloojciec zmarł jak ja byłem jeszcze małym dzieckiem, nawet go nie pamiętam, ale to w zasadzie nieważne, bo nie ma związku z tematem. Ojczyma zawsze traktowalem jak ojca, relacje mieliśmy spoko. Raczej nie było spektakularnych awantur pomiędzy nim a matka. Ale kilka miesięcy temu mial sporo problemów w pracy, co się zbiegło ze zmianą zachowania, bo ojczym stał się nerwowy, wszystko go zaczęło wyprowadzać z równowagi. Najgorzej ma z nim mama. Ciągle pretensje (czasem wyciągnięte z tyłka, byle sie tylko przyczepić), chamskie teksty, na które sobie wobec niej pozwala, głównie, jak mu coś nie pasuje, co ona mówi. Jak potrafił kiedyś po ludzku pogadać, tak teraz głównie krzyk, wyzwiska, szukanie dziury w całym. Mnie też się czepia, ale ja to olewam, a przynajmniej się staram, ale matce i tak obrywa się najbardziej. On9 wobec niej nigdy nie był agresywny fizycznie, ale ostatnio przy kłótni ją popchnął, nawet nie przeprosił później. Ot, wyszedł jakby nigdy nic. Rozmawiałem z matką kiedyś, jak byliśmy sami, zapytałem, czemu się tak pozwala traktować, czy nie wolałaby rozwodu, ale ona ojczyma zawsze jakoś tłumaczy, pracą, ciężkim okresem w życiu, zawsze coś znajdzie. A ja się o nią boję, bo skoro ojczym już w trakcie kłótni potrafi popchnąć, to równie dobrze może jej strzelić w twarz. Nie wiem jak dokładnie sprecyzować, czego szukam na forum, może porad, jak jeszcze pogadać z matką, żeby zastanawiła się, czy taki związek na sens? Jak do niej trafić? Ja kiedyś wyjdę z domu, będę miał spokój, a ona co? Ma się męczyć z furiatem (ojczym raczej nie robi nic, żeby się zmienić)? Matka w ogóle robi dobrą minę do złej gry, przed innymi gra, że jest Ok, a w rzeczywistości jest xujowo. Jak mogę inaczej trafić do niej?

Wiem, że może być trudno ci to zrozumieć ale to nie jest twoja sprawa. Jesteś nastolatkiem i w tym wieku nie powinieneś zastanawiać się jak byc przyjacielem twojej mamy i jak rozwiązywac jej problemy. Ona jest matką a ty jesteś dzieckiem i tych rol nie wolno odwracać. Nie wiesz jak działają relacje osób dorosłych i jak wygląda ich komunikacja za zamkniętymi drzwiami. Nie jest twoim zadaniem opowiadac się po którejkolwiek ze stron.
Powinieneś skupić się na rzeczach które dzieją się teraz w szkole: swoimi ocenami, zajęciami po szkole, może jakimś kołem zainteresowań. Możesz poszukać telefonu zaufania, albo jesli masz zaufanie do tych osób zwrócić się do wychowawcy w szkole czy pedagoga. Problemy rodzinne moga powodować u ciebie dużo stresu, strachu, niepewności. Warto zwrócić sie do kogos doroslego żeby pokazał ci jak sobie z tymi emocjami radzić. Jeśli sytuacja będzie się nasilać warto pomyślec o jakiejś pracy w wakacje, żebyś na okres studiów mógł wyjechać z domu i zamieszkać w spokoju w akademiku. Twoja mama jest o ciebie starsza o kilkadziesiąt lat i ma o wiele większe doświadczenie w relacjach międzyludzkich. Nawet jeśli jesteś ponadprzeciętnym dzieckiem, masz dużą wrażliwość i inteligencje to i tak jest jej zadanie, żeby ułożyć sobie relacje z ojcem tak, żeby była z nich zadowolona.

Pomyśl oi tym tak: terapeuta par, żeby pomagać rozwiązywać małżeńskie problemy musi skończyć kilkuletie studia, bierze udział w wielu szkoleniach, cały czas dokształca się i pracuje pod nadzorem kogoś z większym doświadczeniem. Poznaje różne nurty terapeutyczne, oprócz pracy równolegle ma swoje własne życie rodzinne, oraz może obserwować jak funkcjonują jego rówieśnicy w swoich małżeństwach. Rocznie przychodzi do niego kilkadziesiąt par, więc ma okazje cały czas weryfikować swoją wiedzę i nabywać umiejętności praktyczne. Jakim cudem ty mając naście lat masz mieć takie same zdolności dotarcia do twojej mamy jak on? Jakim cudem uważasz, że możesz pełnić rolę takiego terapeuty dla par w życiu swojej rodziny? Nie możesz. Nie rób tego. To jest poza twoją kontrolą. Przykro mi ale na pewne rzeczy nie mamy w życiu wpływu i powinieneś skupić się teraz głównie o dbaniu o siebie i swoje emocje.

4 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2023-11-27 18:54:40)

Odp: Martwię się o matkę, jak z nią pogadać?
Mati177 napisał/a:

Jestem nastolatkiem. Mieszkam z matką i ojczymem. Mój bioloojciec zmarł jak ja byłem jeszcze małym dzieckiem, nawet go nie pamiętam, ale to w zasadzie nieważne, bo nie ma związku z tematem. Ojczyma zawsze traktowalem jak ojca, relacje mieliśmy spoko. Raczej nie było spektakularnych awantur pomiędzy nim a matka. Ale kilka miesięcy temu mial sporo problemów w pracy, co się zbiegło ze zmianą zachowania, bo ojczym stał się nerwowy, wszystko go zaczęło wyprowadzać z równowagi. Najgorzej ma z nim mama. Ciągle pretensje (czasem wyciągnięte z tyłka, byle sie tylko przyczepić), chamskie teksty, na które sobie wobec niej pozwala, głównie, jak mu coś nie pasuje, co ona mówi. Jak potrafił kiedyś po ludzku pogadać, tak teraz głównie krzyk, wyzwiska, szukanie dziury w całym. Mnie też się czepia, ale ja to olewam, a przynajmniej się staram, ale matce i tak obrywa się najbardziej. On9 wobec niej nigdy nie był agresywny fizycznie, ale ostatnio przy kłótni ją popchnął, nawet nie przeprosił później. Ot, wyszedł jakby nigdy nic. Rozmawiałem z matką kiedyś, jak byliśmy sami, zapytałem, czemu się tak pozwala traktować, czy nie wolałaby rozwodu, ale ona ojczyma zawsze jakoś tłumaczy, pracą, ciężkim okresem w życiu, zawsze coś znajdzie. A ja się o nią boję, bo skoro ojczym już w trakcie kłótni potrafi popchnąć, to równie dobrze może jej strzelić w twarz. Nie wiem jak dokładnie sprecyzować, czego szukam na forum, może porad, jak jeszcze pogadać z matką, żeby zastanawiła się, czy taki związek na sens? Jak do niej trafić? Ja kiedyś wyjdę z domu, będę miał spokój, a ona co? Ma się męczyć z furiatem (ojczym raczej nie robi nic, żeby się zmienić)? Matka w ogóle robi dobrą minę do złej gry, przed innymi gra, że jest Ok, a w rzeczywistości jest xujowo. Jak mogę inaczej trafić do niej?

Bywa tak, że ludzie się zmieniają, tego właśnie doświadczasz. Albo inaczej: W czasie ekstremalnych sytuacji w ich życiu wychodzi z nich to, jacy są naprawdę. To, że on potrafi swoją żonę zwyzywać, popchnąć i nawet nie przeprosić, to niestety nie jest wina stresu tylko tego, że on taki chamski był zawsze, tylko dobrze się kamuflował. Żaden czlowiek na jakim takim poziomie takich rzeczy nie zrobi, choćby nie wiem jak w  życiu miał pod górkę, a jeśli czasem coś mu się "wymsknie" to przeprosi i nie dopuści, aby ta sytuacja się powtórzyła.
Twoja mama chyba wciąż nie wierzy w to co widzi i czego doświadcza więc znosi te upokorzenia z nadzieją, że zdarzy się cud i wróci do niej facet w którym się zakochała. Nie dotrze do niej, że tamtego faceta nie ma, bo był tylko jej ułudą a jego dobrze zagraną kreacją choćbyś nie wiem co teraz próbował jej wytłumaczyć.

Co możesz zrobić? Właściwie nic, tylko czekać aż rzeczywiście twoja mama dosięgnie jakiegoś jej dna i sama przejrzy na oczy. Ty sam postaraj się nie sprawiać jej kłopotów i po prostu bądź przy niej, bo pewnie tego bardzo potrzebuje.

Trzymaj się.

5 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-11-27 19:06:02)

Odp: Martwię się o matkę, jak z nią pogadać?
Salomonka napisał/a:

Bywa tak, że ludzie się zmieniają, tego właśnie doświadczasz. Albo inaczej: W czasie ekstremalnych sytuacji w ich życiu wychodzi z nich to, jacy są naprawdę. To, że on potrafi swoją żonę zwyzywać, popchnąć i nawet nie przeprosić, to niestety nie jest wina stresu tylko tego, że ona taki chamski był zawsze, tylko dobrze się kamuflował. Żaden czlowiek na jakim takim poziomie takich rzeczy nie zrobi, choćby nie wiem jak w  życiu miał pod górkę, a jeśli czasem coś mu się "wymsknie" to przeprosi i nie dopuści, aby ta sytuacja się powtórzyła.
Twoja mama chyba wciąż nie wierzy w to co widzi i czego doświadcza więc znosi te upokorzenia z nadzieją, że zdarzy się cud i wróci do niej facet w którym się zakochała. Nie dotrze do niej, że tamtego faceta nie ma, bo był tylko jej ułudą a jego dobrze zagraną kreacją choćbyś nie wiem co teraz próbował jej wytłumaczyć.

Myśle, że nie powinno sie stawiać takich diagnoz. Związki osób dorosłych sa bardziej skomplikowane i są pewne sfery, które przed naszym rozmówca są ukryte(np. sfera materialna, finansowa, seksualna). On widzi pewne zachowania, ale nie wiemy co jest tego przyczyną. On nie powinien starać się tego rozumieć. Być może ten facet jest chamem, być może nie. Mati nie powinien jednak dostrajać swojej uczuciowości i emocji do ich związku. Nie powinien proponowac mamie : "ej, weź się z nim rozwiedz, po co ci taki facet". bo on jest nastolatkiem i pewnych rzeczy nie rozumie. teraz jest nastolatkiem, na problemy budowania stabilej małżeńskiej dynamiki przyjdzie na niego czas, ale dopiero za X lat. Nie może teraz robić tego za mame.
Mama jesli ma problemy z mężem i potrzebuje wsparcia, powinna porozmawiać o tym ze swoimi rówieśniczkami, koleżankami w pracy, swoją rodziną, albo zgłosić się do poradni małżeńskiej prowadzonej przez osoby dorosłe. Dyskutowanie z dzieckiem o problemach małżeńskich jest niedopuszczalne.

6

Odp: Martwię się o matkę, jak z nią pogadać?
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Bywa tak, że ludzie się zmieniają, tego właśnie doświadczasz. Albo inaczej: W czasie ekstremalnych sytuacji w ich życiu wychodzi z nich to, jacy są naprawdę. To, że on potrafi swoją żonę zwyzywać, popchnąć i nawet nie przeprosić, to niestety nie jest wina stresu tylko tego, że ona taki chamski był zawsze, tylko dobrze się kamuflował. Żaden czlowiek na jakim takim poziomie takich rzeczy nie zrobi, choćby nie wiem jak w  życiu miał pod górkę, a jeśli czasem coś mu się "wymsknie" to przeprosi i nie dopuści, aby ta sytuacja się powtórzyła.
Twoja mama chyba wciąż nie wierzy w to co widzi i czego doświadcza więc znosi te upokorzenia z nadzieją, że zdarzy się cud i wróci do niej facet w którym się zakochała. Nie dotrze do niej, że tamtego faceta nie ma, bo był tylko jej ułudą a jego dobrze zagraną kreacją choćbyś nie wiem co teraz próbował jej wytłumaczyć.

Myśle, że nie powinno sie stawiać takich diagnoz. Związki osób dorosłych sa bardziej skomplikowane i są pewne sfery, które przed naszym rozmówca są ukryte(np. sfera materialna, finansowa, seksualna). On widzi pewne zachowania, ale nie wiemy co jest tego przyczyną. On nie powinien starać się tego rozumieć. Być może ten facet jest chamem, być może nie. Mati nie powinien jednak dostrajać swojej uczuciowości i emocji do ich związku. Nie powinien proponowac mamie : "ej, weź się z nim rozwiedz, po co ci taki facet". bo on jest nastolatkiem i pewnych rzeczy nie rozumie.

A gdzie ja coś takiego napisałam? Ty na pewno przeczytałaś mój wpis ?

7

Odp: Martwię się o matkę, jak z nią pogadać?

Smutnadziewczyna, czyli mam olać sprawę i nie reagować, nawet jak ojczym zacznie podnosić na matkę łapę? Znaczy ty byś na luzie podeszła do sprawy, tak?

8

Odp: Martwię się o matkę, jak z nią pogadać?

Mati, nie jesteś już dzieckiem tylko nad wyraz dojrzałym nastolatkiem. Jeśli zauważysz że w twoim domu dochodzi do takiej przemocy że już po prostu nie możesz tego znieść, to masz wsparcie u pedagoga szkolnego albo po prostu zgloś się na policję i poproś o wsparcie psychologa. W każdym większym mieście jest taka instytucja, poszukaj w necie na pewno znajdziesz. Z mamą nie poruszaj drażliwych dla niej tematów, to nie jest twoja sprawa zarówno kiedy masz lat 15 jak i 25. Twoja mama to dorosły człowiek i ona sama musi podejmować decyzje jak i ponosić ich konsekwencie.

9 Ostatnio edytowany przez paslawek (2023-11-27 19:14:56)

Odp: Martwię się o matkę, jak z nią pogadać?

W świeci baśni i bajek bohaterowie są niezłomni
a w życiu tytanów nie ma,każdy pęka, potyka się i łamie - życie daje w kość czasem
jeden będzie nie dawał rady sobie z sytuacjami np i reagował złością i się wyżywał na bliskich, inny się odizoluje i podanie w przygnębienie,inny da radę w inny sposób
i każda taka twarz czy chamska,smutna podłamana w złości czy zadowolona jest prawdziwa.
Na każdego przyjdzie czas próby w życiu
A Ty Mati nic nie poradzisz ani nie pomożesz ponieważ to doświadczenie Ciebie przerośnie po prostu.

Odp: Martwię się o matkę, jak z nią pogadać?
Salomonka napisał/a:

A gdzie ja coś takiego napisałam? Ty na pewno przeczytałaś mój wpis ?

Chłopak napisał, że został coachem swojej mamy i doradza jej rozwód. Ty śpieszysz z diagnozą online postawioną za pomocą osoby nieletniej na forum. Już wiesz, ze on jest chamem, że całe życie się jedynie maskował, że jego mama nie kocha już obecnego partnera, tylko jeszcze to do niej nie dotarło. Wiesz jaki kurs przjmie ta ralacje (nie naprawi się no chyba że nastąpi cud).
Jak już pisałam, sa pewne sfery ukryte przed Matim, których on nie powinien rozumieć i nie ma co drążyć dynamiki relacji jego rodziców, bo on już i tak za daleko się w to zaangażował.

11

Odp: Martwię się o matkę, jak z nią pogadać?
paslawek napisał/a:

W świeci baśni i bajek bohaterowie są niezłomni
a w życiu tytanów nie ma,każdy pęka, potyka się i łamie - życie daje w kość czasem
jeden będzie nie dawał rady sobie z sytuacjami np i reagował złością i się wyżywał na bliskich, inny się odizoluje i podanie w przygnębienie,inny da radę w inny sposób
i każda taka twarz czy chamska,smutna podłamana w złości czy zadowolona jest prawdziwa.
Na każdego przyjdzie czas próby w życiu
A Ty Mati nic nie poradzisz ani nie pomożesz ponieważ to doświadczenie Ciebie przerośnie po prostu.

Pasławek cham zawsze pozostanie chamem, choćby ubrał garnitur i białą koszulę ze spinkami. Właśnie w tym jest ambaras, że potrafią się wspaniale kamuflować, a potem jakaś większa życiowa przeszkoda i wyłazi z nich wszystko to, co chcieli ukryć.

12

Odp: Martwię się o matkę, jak z nią pogadać?
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Salomonka napisał/a:

A gdzie ja coś takiego napisałam? Ty na pewno przeczytałaś mój wpis ?

Chłopak napisał, że został coachem swojej mamy i doradza jej rozwód. Ty śpieszysz z diagnozą online postawioną za pomocą osoby nieletniej na forum. Już wiesz, ze on jest chamem, że całe życie się jedynie maskował, że jego mama nie kocha już obecnego partnera, tylko jeszcze to do niej nie dotarło. Wiesz jaki kurs przjmie ta ralacje (nie naprawi się no chyba że nastąpi cud).
Jak już pisałam, sa pewne sfery ukryte przed Matim, których on nie powinien rozumieć i nie ma co drążyć dynamiki relacji jego rodziców, bo on już i tak za daleko się w to zaangażował.

Bredzisz dziewczyno. Napisałam tylko tyle, ile nastolatek powinien wiedzieć o świecie dorosłych jeśli ci dorośli nie potrafią sprawić aby czuł się  bezpiecznie.

Poza tym, jeśli już chłopak w relacje dorosłych się zaangażował to chyba to samo w sobie już jest nienormalne.

13 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-11-27 19:24:54)

Odp: Martwię się o matkę, jak z nią pogadać?
Mati177 napisał/a:

Smutnadziewczyna, czyli mam olać sprawę i nie reagować, nawet jak ojczym zacznie podnosić na matkę łapę? Znaczy ty byś na luzie podeszła do sprawy, tak?

W przypadku pobicia twoim obowiązkiem jest zatelefonować na policje.
Twoi rodzice kłócą się i takie rzeczy zdarzają się w domu. To twoja mama musi zadecydować jak chce ułożyć relacje ze swoim mężem. To jest jej partner, którego ona świadomie sobie wybrała i tylko ona może świadomie z nim zerwać, zmienić dynamikę relacji, albo wymagać od niego innego traktowania. Ty nie jesteś stroną w tym związku.
Masz natomiast wpływ na swoje relacje z ojczymem. Jeśli zwraca się do ciebie w sposób jakiego sobie nie życzysz to tego nie toleruj.

Mati177 napisał/a:

Mati, nie jesteś już dzieckiem tylko nad wyraz dojrzałym nastolatkiem.

Albo nad wyraz sparentyfikowanym przez niedojrzałych opiekunów, którzy nie umieją zbudować sobie grupy wsparcia wśród osób dorosłych i wciągają dzieciaka w swoje problemy.

14

Odp: Martwię się o matkę, jak z nią pogadać?
Salomonka napisał/a:
paslawek napisał/a:

W świeci baśni i bajek bohaterowie są niezłomni
a w życiu tytanów nie ma,każdy pęka, potyka się i łamie - życie daje w kość czasem
jeden będzie nie dawał rady sobie z sytuacjami np i reagował złością i się wyżywał na bliskich, inny się odizoluje i podanie w przygnębienie,inny da radę w inny sposób
i każda taka twarz czy chamska,smutna podłamana w złości czy zadowolona jest prawdziwa.
Na każdego przyjdzie czas próby w życiu
A Ty Mati nic nie poradzisz ani nie pomożesz ponieważ to doświadczenie Ciebie przerośnie po prostu.

Pasławek cham zawsze pozostanie chamem, choćby ubrał garnitur i białą koszulę ze spinkami. Właśnie w tym jest ambaras, że potrafią się wspaniale kamuflować, a potem jakaś większa życiowa przeszkoda i wyłazi z nich wszystko to, co chcieli ukryć.

A co ja ci na to poradzę ? Ja mam inne obserwacje widziałem i spokojnych ludzi co ugięli się podłamali - nie byli wtedy przyjemni dla otoczenia przez jakiś czas i nikt nie nazwał by ich chamami chociaż bywali chamscy
To czym piszesz to taki czarno biały obrazek świata uproszczony jest.

15

Odp: Martwię się o matkę, jak z nią pogadać?
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Mati177 napisał/a:

Smutnadziewczyna, czyli mam olać sprawę i nie reagować, nawet jak ojczym zacznie podnosić na matkę łapę? Znaczy ty byś na luzie podeszła do sprawy, tak?

W przypadku pobicia twoim obowiązkiem jest zatelefonować na policje.
Twoi rodzice kłócą się i takie rzeczy zdarzają się w domu. To twoja mama musi zadecydować jak chce ułożyć relacje ze swoim mężem. To jest jej partner, którego ona świadomie sobie wybrała i tylko ona może świadomie z nim zerwać, zmienić dynamikę relacji, albo wymagać od niego innego traktowania. Ty nie jesteś stroną w tym związku.
Masz natomiast wpływ na swoje relacje z ojczymem. Jeśli zwraca się do ciebie w sposób jakiego sobie nie życzysz to tego nie toleruj.

No i napisałaś dokładnie to, co ja wyżej. Teraz jesteś już spokojniejsza?

16

Odp: Martwię się o matkę, jak z nią pogadać?

Szczerze Ci wspolczuje. Mam nadzieje, ze ta sytuacja jest "chwilowa " i twojemu ojczymowi wroci rozum do mozgu,bo to,ze ma problemy nie upowaznia go do agresji.  Jak chce sie wyladowac to niech sie rozpedzi i glowa w sciane,a nie swoje zdenerwowanie przenosi na innych i psuje innym wspanialy dzien

Odp: Martwię się o matkę, jak z nią pogadać?
Salomonka napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Mati177 napisał/a:

Smutnadziewczyna, czyli mam olać sprawę i nie reagować, nawet jak ojczym zacznie podnosić na matkę łapę? Znaczy ty byś na luzie podeszła do sprawy, tak?

W przypadku pobicia twoim obowiązkiem jest zatelefonować na policje.
Twoi rodzice kłócą się i takie rzeczy zdarzają się w domu. To twoja mama musi zadecydować jak chce ułożyć relacje ze swoim mężem. To jest jej partner, którego ona świadomie sobie wybrała i tylko ona może świadomie z nim zerwać, zmienić dynamikę relacji, albo wymagać od niego innego traktowania. Ty nie jesteś stroną w tym związku.
Masz natomiast wpływ na swoje relacje z ojczymem. Jeśli zwraca się do ciebie w sposób jakiego sobie nie życzysz to tego nie toleruj.

No i napisałaś dokładnie to, co ja wyżej. Teraz jesteś już spokojniejsza?

Tak widze nowy wpis z którym się w 100% zgadzam. Dziedzi mają prawo być dziećmi.

18

Odp: Martwię się o matkę, jak z nią pogadać?
paslawek napisał/a:
Salomonka napisał/a:
paslawek napisał/a:

W świeci baśni i bajek bohaterowie są niezłomni
a w życiu tytanów nie ma,każdy pęka, potyka się i łamie - życie daje w kość czasem
jeden będzie nie dawał rady sobie z sytuacjami np i reagował złością i się wyżywał na bliskich, inny się odizoluje i podanie w przygnębienie,inny da radę w inny sposób
i każda taka twarz czy chamska,smutna podłamana w złości czy zadowolona jest prawdziwa.
Na każdego przyjdzie czas próby w życiu
A Ty Mati nic nie poradzisz ani nie pomożesz ponieważ to doświadczenie Ciebie przerośnie po prostu.

Pasławek cham zawsze pozostanie chamem, choćby ubrał garnitur i białą koszulę ze spinkami. Właśnie w tym jest ambaras, że potrafią się wspaniale kamuflować, a potem jakaś większa życiowa przeszkoda i wyłazi z nich wszystko to, co chcieli ukryć.

A co ja ci na to poradzę ? Ja mam inne obserwacje widziałem i spokojnych ludzi co ugięli się podłamali - nie byli wtedy przyjemni dla otoczenia przez jakiś czas i nikt nie nazwał by ich chamami chociaż bywali chamscy
To czym piszesz to taki czarno biały obrazek świata uproszczony jest.

Pasławek rozbroiłeś mnie smile

Niech ci będzie że nic nie wiem o ludziach i postrzegam  w czarno białych kolorach. Ja jednak pozostanę przy swoim zdaniu a sobie bądź przy swoim.

19

Odp: Martwię się o matkę, jak z nią pogadać?
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Salomonka napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

W przypadku pobicia twoim obowiązkiem jest zatelefonować na policje.
Twoi rodzice kłócą się i takie rzeczy zdarzają się w domu. To twoja mama musi zadecydować jak chce ułożyć relacje ze swoim mężem. To jest jej partner, którego ona świadomie sobie wybrała i tylko ona może świadomie z nim zerwać, zmienić dynamikę relacji, albo wymagać od niego innego traktowania. Ty nie jesteś stroną w tym związku.
Masz natomiast wpływ na swoje relacje z ojczymem. Jeśli zwraca się do ciebie w sposób jakiego sobie nie życzysz to tego nie toleruj.

No i napisałaś dokładnie to, co ja wyżej. Teraz jesteś już spokojniejsza?

Tak widze nowy wpis z którym się w 100% zgadzam. Dziedzi mają prawo być dziećmi.

To nie jest dziecko dziewczyno, tylko nastolatek, bardzo doświadczony przez życie i ponad swój wiek dojrzały.

I dziekuję że pozwalasz mi zamieścić swoje zdanie w tym wątku, jestem niezmiernie wdzięczna że przeszłam cenzurę smile

20 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-11-27 19:39:57)

Odp: Martwię się o matkę, jak z nią pogadać?

Masz rację. Chodziło mi raczej że jest dzieckiem swojej matki, nie odwrotnie.

21 Ostatnio edytowany przez Herne (2023-11-27 19:46:53)

Odp: Martwię się o matkę, jak z nią pogadać?

Mati
A Twoja Mama ma się do kogo zwrócić o pomoc i radę? Jakaś dobra przyjaciółka, może jakieś rodzeństwo? Oni wiedzą o sytuacji?

22

Odp: Martwię się o matkę, jak z nią pogadać?
Herne napisał/a:

Mati
A Twoja Mama ma się do kogo zwrócić o pomoc i radę? Jakaś dobra przyjaciółka, może jakieś rodzeństwo? Oni wiedzą o sytuacji?

Herne, ta sprawa jest bardzo delikatna i jeśli ona sama nie prosi o pomoc rodzinę czy przyjacólki, to nie powinno się jej w tym wyręczać, przynajmniej nie na tym etapie.

23 Ostatnio edytowany przez Mati177 (2023-11-27 20:04:59)

Odp: Martwię się o matkę, jak z nią pogadać?

Moja matka gra przed ludźmi, że jest wszystko ok. Tzn żeby było jasne: ja też nawet najbliższym nie mówiłem, co się dzieje u nas, choć wiele razy miałem na to ochotę. A trochę się zachowuje jak mama tutaj. I cały czas mi świta w głowie: a może powinienem powiedzieć w końcu, przestać ukrywać?
Czy u ojczyma to chwilowe? Nie wiem. Mógłbym udawać, że mnie to nie obchodzi i zająć się tylko i wyłącznie sobą, ale jak słyszę, jak on do niej wali tekstem "zamknij się, bo ja mówię", to mnie samego ręką swierzbi, żeby mu zwyczajnie przypier.....
Mnie jest to ciężko pojąć o tyle, że przez tyle lat żyliśmy normalnie, ja go traktowałem jakby był moim biologicznym ojcem, a nie ojczymem, a teraz totalnie się rozjechaliśmy. I to traktowanie matki jak pomiotła. Czasem nawet jakby się nie chciało, to i tak się widzi i słyszy dużo za dużo.
A ja się nie umiem od tego odciąć.

24

Odp: Martwię się o matkę, jak z nią pogadać?

Mati, ja mieszkam i pracuję w Niemczech w organizacji która zajmuje się pomocą dzieciom i młodzieży a której nazwy tutaj nie przytoczę, bo w Polsce ona bardzo źle się kojarzy i to bardzo ale to bardzo niezasłużenie. Tutaj jest tak, że jak tylko masz podobne problemy które opisałeś, to masz prawo o sobie decydować (jeśli skończyłeś 14 lat) i zostajesz przeniesiony do domu dla młodzieży w którym możesz zostać do 18 roku życia. To nie jest jakiś spęd dzieciaków, po prostu mieszkasz w pokoju z aneksem kuchennym, dostajesz kieszonkowe i po prostu mieszkasz jak w domu rodzinnym, tyle że za rodzica masz wychowawcę. Nikt takiego młodego człowieka  nie pyta co mu się w jego domu rodzinnym nie podobało, wystarczy że chce z niego odejść.

Wiem że w Polsce w tym względzie jest zupełnie inaczej i raczej nie masz szans na wyrwanie się z domu przed uzyskaniem pełnoletności i jakiejkolwiek niezależności, więc doradzam ci wypracowanie jakiejś strategii która pozwoli ci w tym domu jeszcze trochę wytrzymać. Wspieraj mamę ale poza tym, że będziesz rozumiał mechanizmy ktore nią kierują, nie próbuj za nią przezyć  jej życia. W trudnych chwilach szukaj pomocy ale dla siebie w pierwszym rzędzie. Gdy ty będziesz silny, będziesz mógł pomóc jej, inna zależność tutaj nie zajdzie bo już nie zachodzi.

25

Odp: Martwię się o matkę, jak z nią pogadać?
Mati177 napisał/a:

Jestem nastolatkiem. Mieszkam z matką i ojczymem. Mój bioloojciec zmarł jak ja byłem jeszcze małym dzieckiem, nawet go nie pamiętam, ale to w zasadzie nieważne, bo nie ma związku z tematem. Ojczyma zawsze traktowalem jak ojca, relacje mieliśmy spoko. Raczej nie było spektakularnych awantur pomiędzy nim a matka. Ale kilka miesięcy temu mial sporo problemów w pracy, co się zbiegło ze zmianą zachowania, bo ojczym stał się nerwowy, wszystko go zaczęło wyprowadzać z równowagi. Najgorzej ma z nim mama. Ciągle pretensje (czasem wyciągnięte z tyłka, byle sie tylko przyczepić), chamskie teksty, na które sobie wobec niej pozwala, głównie, jak mu coś nie pasuje, co ona mówi. Jak potrafił kiedyś po ludzku pogadać, tak teraz głównie krzyk, wyzwiska, szukanie dziury w całym. Mnie też się czepia, ale ja to olewam, a przynajmniej się staram, ale matce i tak obrywa się najbardziej. On9 wobec niej nigdy nie był agresywny fizycznie, ale ostatnio przy kłótni ją popchnął, nawet nie przeprosił później. Ot, wyszedł jakby nigdy nic. Rozmawiałem z matką kiedyś, jak byliśmy sami, zapytałem, czemu się tak pozwala traktować, czy nie wolałaby rozwodu, ale ona ojczyma zawsze jakoś tłumaczy, pracą, ciężkim okresem w życiu, zawsze coś znajdzie. A ja się o nią boję, bo skoro ojczym już w trakcie kłótni potrafi popchnąć, to równie dobrze może jej strzelić w twarz. Nie wiem jak dokładnie sprecyzować, czego szukam na forum, może porad, jak jeszcze pogadać z matką, żeby zastanawiła się, czy taki związek na sens? Jak do niej trafić? Ja kiedyś wyjdę z domu, będę miał spokój, a ona co? Ma się męczyć z furiatem (ojczym raczej nie robi nic, żeby się zmienić)? Matka w ogóle robi dobrą minę do złej gry, przed innymi gra, że jest Ok, a w rzeczywistości jest xujowo. Jak mogę inaczej trafić do niej?

Psycholog szkolny, opowiedzenie innym bliskim o sytuacji w rodzinie. Myślisz o mamie, a nie myślisz o sobie, że to właśnie ta sytuacja najbardziej ciebie krzywdzi, bo wywiera wpływ na resztę twojego życia.
Może u ojczyma to początki jakiejś choroby psychicznej? Im wcześniej będzie wiadomo, tym lepiej.

26 Ostatnio edytowany przez szeptem (2023-11-27 21:29:27)

Odp: Martwię się o matkę, jak z nią pogadać?

Mati fajnym jesteś synem, i dobrze ze się o mamę martwisz. Jak juz wyżej napisano, musisz troszczyć się o siebie przede wszystkim i nieproszony nie wtrącać się w sprawy rodziców; jesteś jeszcze małoletni i dlatego nikt dorosly o takową pomoc nie powinien się do Ciebie zwracać. Ale wiesz co ja bym zrobiła na Twoim miejscu? Powiedziałabym ojczymowi, na osobności (żeby mama nie wiedziała) że jak jeszcze raz będzie agresywny czy coś podobnego zrobi, dzwonię na policję. Jako ostrzeżenie. I jeśli faktycznie kolejny raz by się przydarzył, dotrzymałabym słowa. Tyle możesz zrobić.

Odp: Martwię się o matkę, jak z nią pogadać?
Mati177 napisał/a:

Moja matka gra przed ludźmi, że jest wszystko ok. Tzn żeby było jasne: ja też nawet najbliższym nie mówiłem, co się dzieje u nas, choć wiele razy miałem na to ochotę. A trochę się zachowuje jak mama tutaj. I cały czas mi świta w głowie: a może powinienem powiedzieć w końcu, przestać ukrywać?
Czy u ojczyma to chwilowe? Nie wiem. Mógłbym udawać, że mnie to nie obchodzi i zająć się tylko i wyłącznie sobą, ale jak słyszę, jak on do niej wali tekstem "zamknij się, bo ja mówię", to mnie samego ręką swierzbi, żeby mu zwyczajnie przypier.....
Mnie jest to ciężko pojąć o tyle, że przez tyle lat żyliśmy normalnie, ja go traktowałem jakby był moim biologicznym ojcem, a nie ojczymem, a teraz totalnie się rozjechaliśmy. I to traktowanie matki jak pomiotła. Czasem nawet jakby się nie chciało, to i tak się widzi i słyszy dużo za dużo.
A ja się nie umiem od tego odciąć.

Choć nie mam tak dużego doświadczenia jak Salomonka w takich sprawach to wydaje mi się że ukrywanie swoich problemów i udawanie że nic sie nie dzieje to błąd. O ile nie powinieneś układać relacji swojej mamy z jej mężem za nią, to masz prawo do mówienia o swoich trudnych emocjach. Możesz mówić najbliższym o tym co ty czujesz. Masz prawo jesli babcia cię zapyta co słychać powiedzieć "czuję się ostatnio źle w domu bo ojczym mówi do mnie tak i tak, czuję się przez to przykro". Dbanie o siebie to rówbież rozmawianie o tym co cię stresuje i niepokoi, budowanie sobie grupy wsparcia dla siebie samego. Masz prawo z perspektywy nastolatka porozmawiać z kimś dorosłym, że stresujesz się, że wasze relacje się popsuły. Nie możesz przyjść do babci i z nią rozkminiać co mama ma zrobić żeby była szczęśliwa, albo jak ma postąpić w tej relacji, ale rozmowa o tobie, czyli tym ze tobie nie podoba się jak ktoś cię traktuje, czy prośba o wsparcie dla Ciebie jest jak najbardziej okej .

28

Odp: Martwię się o matkę, jak z nią pogadać?
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Mati177 napisał/a:

Moja matka gra przed ludźmi, że jest wszystko ok. Tzn żeby było jasne: ja też nawet najbliższym nie mówiłem, co się dzieje u nas, choć wiele razy miałem na to ochotę. A trochę się zachowuje jak mama tutaj. I cały czas mi świta w głowie: a może powinienem powiedzieć w końcu, przestać ukrywać?
Czy u ojczyma to chwilowe? Nie wiem. Mógłbym udawać, że mnie to nie obchodzi i zająć się tylko i wyłącznie sobą, ale jak słyszę, jak on do niej wali tekstem "zamknij się, bo ja mówię", to mnie samego ręką swierzbi, żeby mu zwyczajnie przypier.....
Mnie jest to ciężko pojąć o tyle, że przez tyle lat żyliśmy normalnie, ja go traktowałem jakby był moim biologicznym ojcem, a nie ojczymem, a teraz totalnie się rozjechaliśmy. I to traktowanie matki jak pomiotła. Czasem nawet jakby się nie chciało, to i tak się widzi i słyszy dużo za dużo.
A ja się nie umiem od tego odciąć.

Choć nie mam tak dużego doświadczenia jak Salomonka w takich sprawach to wydaje mi się że ukrywanie swoich problemów i udawanie że nic sie nie dzieje to błąd. O ile nie powinieneś układać relacji swojej mamy z jej mężem za nią, to masz prawo do mówienia o swoich trudnych emocjach. Możesz mówić najbliższym o tym co ty czujesz. Masz prawo jesli babcia cię zapyta co słychać powiedzieć "czuję się ostatnio źle w domu bo ojczym mówi do mnie tak i tak, czuję się przez to przykro". Dbanie o siebie to rówbież rozmawianie o tym co cię stresuje i niepokoi, budowanie sobie grupy wsparcia dla siebie samego. Masz prawo z perspektywy nastolatka porozmawiać z kimś dorosłym, że stresujesz się, że wasze relacje się popsuły. Nie możesz przyjść do babci i z nią rozkminiać co mama ma zrobić żeby była szczęśliwa, albo jak ma postąpić w tej relacji, ale rozmowa o tobie, czyli tym ze tobie nie podoba się jak ktoś cię traktuje, czy prośba o wsparcie dla Ciebie jest jak najbardziej okej .

Dzissis ... Ty czytać nie umiesz? Kto każe ukrywać swoje problemy? Wręcz przeciwnie, trzeba o nich mówić ale nie z pozycji kogoś, kto chce wtrącać się w sprawy swoich rodziców.

Mati, jak masz problem to pisz do mnie na priv, bo sorry, ale tutaj to jest taki galimatias, a mi już dawno przeszła ochota udowadniać, że nie jestem wielbłądem.
Sorry.

29 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-11-27 23:52:08)

Odp: Martwię się o matkę, jak z nią pogadać?

Wypowiedz:" ja też nawet najbliższym nie mówiłem, co się dzieje u nas, choć wiele razy miałem na to ochotę." Zrozumiałam że on z jakiś względów wstydzi się/uważa że nie powinien z nikim rozmawiać o tym co się dzieje w domu. Nie pisałam, że ktoś każe mu coś ukrywac i nigdzie nie twierdzę że ty to robisz. Zrozumiałam że on z jakiś względów sam to robi bo czuje że tak wypada, wstydzi się, co tylko pogłębi jego stres. Twoje imie pojawia sie w tej wypowiedzi tylko w takim kontekście żeby zrobić odcięcie: są na forum osoby które mają doswiadczenie w pracy z dziećmi tak jak ty i są takie osoby jak ja, które tego doświadczenia nie mają; więc żeby nie traktował wypowiedzi na forum jak porad ekspertów (bo młody człowiek może miec problem w ocenie jak działa społecznośc porad internetowych). Dlatego piszę "mi (w domyśle: jako osobie dorosłej z mojej perspektywy nie psychologa i nie pedagoga) wydaje się że takie a takie postepowanie jest właściwie", ale należy pamiętać że inni użytkownicy moga miec lepsze rozeznanie w tym temacie, np tacy jak ty którzy pracują w miejscach gdzie mają do czynienia z podobnymi sytuacjami.

30

Odp: Martwię się o matkę, jak z nią pogadać?

Zamiast namawiać mamę do odejścia, przekonaj ją by nie dała po sobie tak jeździć.
Niech też na niego wrzaśnie, niech nie wdaje się z nim w kłótnie, a jak doskoczy do niej z łapami, niech mu odda 2 razy mocniej.
Może facet w szoku się uspokoi, a może... odda jej jeszcze mocniej, ale wtedy będzie to dla niej chyba jasny znak że trzeba to zakończyć.

31

Odp: Martwię się o matkę, jak z nią pogadać?

A, i jeszcze pogadaj z ojczymem sam na sam. Wspomnij wspaniałe stare czasy, zwróć mu uwagę, że sprawia mamie przykrość. Jestem ciekawa jego stanowiska.

Posty [ 31 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Martwię się o matkę, jak z nią pogadać?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024