Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 168 ]

Temat: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?

Cześć,
czuję, że potrzebuję lekkiej superwizji nad moim związkiem, może od Pań, które mają młodszych partnerów, a może od Panów którzy mają rozeznanie w temacie.

Chłopak, z którym mam związek jest ode mnie 11 lat młodszy (ja obecnie 36 l), jest Włochem. Byłam już kiedyś z właśnie młodszym od siebie przedstawicielem tej narodowości i postanowiłam sobie, że już nigdy więcej. Tamten był ode mnie 6 lat młodszy, byliśmy w długodystansowymi związku, z kilkumiesięcznymi przerwami przez prawie 6 lat. To zdecydowanie trwało za długo i było niepotrzebnie przeciągane, gdyż już po pierwszym 1,5 roku wychodziły na jaw nasze różnice w temperamencie, stylu życia, ambicjach, czuję że poszlam na wiele kompromisów, które finalnie nie umaciały nas, lecz irytowały. Oboje mieliśmy skłonności depresyjne, z którymi jednak radziliśmy sobie różnie; ja świadomie korzystałam z pomocy medycznej, która rozwijała moją świadomość nt choroby, on takich kroków nie robił. Gdy po kolejnej dłuższej przerwie, wróciliśmy do siebie, ponownie zamieszkaliśmy razem (z jego inicjatywy) zaledwie kilka tygodni później on wszedł z relację z inną kobietą (jego równolatką) imusiałam się wyprowadzić. To był ogromny szok (nasze wcześniejsze przerwy nie miały związku z innymi osobami, lecz ze zmianami dystansu, wyjazdami etc). Nie mniej tamto się zakończyło w ogromnym bólu i żalu, ale po czasie rekonwalescencji żałowałam, że nie wcześniej i że zmarnowałam sporo życia na ten zwiazek.

Potem przez okres kilku tygodni miałam relację z dużo starszym ode mnie mężczyzną (ponad 15 starszy) również narodowości włoskiej. Związek był bardzo energetyczny, on jednak miał dzieci z poprzedniego związku, które były priorytetem i szybko się rozstaliśmy.

Przez ok rok byłam sama, dochodząc do siebie po tych dwóch relacjach, generalnie zaakceptowałam siebie jako singla i postanowiłam sobie, że jeśli miałaby się wydarzyć kolejna relacja, to chciałabym aby była inna.

Obecnego chłopaka poznałam na kursie specjalizacyjnym mojej profesji, wówczas miał inną dziewczynę i mimo sympatii, nie sądziłąm aby coś między nami miało się rozwinąć. Jednak kilka tygodni w czasie ktorych realizowaliśmy kurs zbliżyło nas do siebie. Nie mniej sądziłam, że zakończymy na przelotnym romansie, mimo, że on mi się bardzo podobał i chciałam aby zagościł w moim życiu na dłuzej. Dość - nieoczekiwanie jak mnie - powiedział jednak swojej dziewczynie o naszej znajomości i w ciągu kolejnych tygodni podjęli decyzję o rozstaniu. Jego była dziewczyna jest w moim wieku, również jest innej narodowości niż on, mieszka też daleko (kiedyś mieszkali razem przez kilka miesięcy, potem widywali się co miesiac/ półtora miesiąca). Nie czułam się zbyt dobrze z tym, że odbieram go jej, w koncu mojej równolatce. Był pomysł abyśmy się spotkali w 3 osobowym gronie, poznały nawzajem i wspólnie przegadali co sie dzieje; była chęć, czas nie pozwolił na takie spotkanie.

Tak więc rozstał się z nią aby być ze mną - sytuacja dotychczas nie spotykana w moim zyciu miłosnym. Zazwyczaj to ja "szłam w odstawkę", albo przynajmniej byłam odrzucana z wielu róznych powodów.

Brakuje mi trochę dowartościowania, nad czym pracuje już wiele lat, nie mniej... Trochę nie wiem co widzi we mnie ten 25latek, jest wyedukowany (wprawdzie nie ma jak na razie wyzszego wykształcenia, ale szeroką wiedzę, planuje powrót na studia), wysportwany, wysoki , ma świetlaną przyszłość w dobrze prosperyjącej, rodzinnej firmie, oraz włąsne pomysły na biznes, wygląda świetnie, rodzina jest pełna i spierająca. Ja natomiast to taki trochę "worek niedoskonałości", trudnośi rodzinne, finansowe, ciągle jakieś potknięcia.... plus w ostatnim czasie sporo przytyłam.

Nie mniej układa się pomyślenie. Wykonujemy tą samą pracę (choć w innych firmach), mamy trochę podobnych zainteresowań i wartości. Z jednej strony czuję się ogromną szczęściarą, że taki atrakcyjny chłopak zainteresował się mną, a potem wybrał mnie, z drugiej mam trochę obaw... Boję się, czy nie powieli sie sytuacja jak z poprzednim młodszym partnerem. Już widzę, że temperamenty, poczucie własnej wartości mają odmienne, ten jest  bardziej energetyczny, przymawia inicjatywę. Zdecydowanie też więcej rozmawiamy, na co już nie miałam nadziei bo poprzedni partner w ogóle nie potrafił się wyrazić, a ja czułam, że mówię do muru gdy próbowałam przegadać jakiś nasz problem, w końcu przyzwyczaiłam się, że z facetem w ogóle nie da się rozmawiać, więc obecnie jestem miło zaskoczna, a wręcz czuję, że samej brakuje mi odwagi rozmowy.
Mimo, że również jest to związek różnych narodowości, to założyłam sobie, że nie chcę abyśmy rozstawali się na więcej niż 3-4 tygodnie, nie chcę związku długodystansowego.

Chciałabym związku, który toczyłby się w kierunku założenia rodziny, dzieci. Z racji mojego wieku myślę o tym intensywnie i ciągu najbliższych 2 lat chciałabym urodzić pierwsze dziecko. O dziwo, powiadomiłam go o tym, jeszcze w momencie gdy była podejmowana decyzja o tym czy być ze sobą czy nie. Zakładam więc że przyjął to do wiadomości wybierając mnie. Nie umiem powiedzieć czy mogę mieć gwarancję, że związek będzie udany i będzie "na zawsze", ale na chwilą obecną chciałabym mieć z nim dzieci, chciałabym też abyśmy się przynajmniej zaręczyli. Zdając sobie sprawę że nasza całościowa znajomość to zaledwie kilka miesięcy, wiec nie chcę go spłoszyć.

Gdy zaczynamy rozmawiać o pomysłąch na przyszły rok, to oboje chcielibyśmy podrówać za ocean na kilka miesięcy... ale jeśli tak się stanie to odwiedzie to od założenia rodziny. A ja się boję, że za kilka lat "Obudzę się" bez niczego, podobnie jak to było z poprzednim partnerem.

Za kilka tygodni zamieszkamy razem u niego (mieszkaliśmy już tak kilka tygodni i dogadywaliśmy się dobrze) i moim marzeniem byłoby aby skłonić go do deklaracji większego zaangażowania (np. narzeczeństwa) ale własnie nie wiem jak to umiejętnie czynić... możecie mi coś doradzić?

PS. Jest jeszze aspekt finansowy tej znajomości: on ma dostęp do większych finansów (z racji rodziny, nie własnego wynagrodzenia), ja mam tyle, co sama sobie zarobię. Ja przżyłam biedę i wiele ogrzniczeń, które ona niosła, dla niego to są obce doświadczenia. Widze, że on preferuje model dzielenia się wydatkami wiec próbuję tak manewrować aby on płacił te większe wydatki (wspólny obiad), ja te mniejsze (wyjście na kawę). Ale i tak boję się, że to wygląda jakbym wyłudzała kasę.... Jesli chodzi o organizację czegokolwiek to ja obsesyjnie szukam oszczędności aby w ogóle móc zrealizować zamiar, on po prostu płaci sobie wszystkie wydatki jak leci. Natomiast w kwestii prezentów, ja mu czasem je robię (zwykle praktyczne), on mi już niekoniecznie... Możliwości finansowe ma, ale brak mu trochę takiego "gestu" co wydaje mi się, że wynika z wieku

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?

Co on w Tobie widzi.. Na to pytanie nie dostaniesz odpowiedzi tak z marszu. Gdyby był prawiczkiem, byłoby to oczywiste wink
Ale tu wychodzi z Twojego opisu na to, ze to nie jest jakiś nieudacznik w relacjach damsko-męskich, który szuka "mamusi", która go rozprawiczy i wprowadzi w życie.
Niemniej, bierz pod uwagę, że dla większości facetów Twój wiek jakbyś dobrze się nie konserwowała i nie wyglądała, będzie na pewnym etapie powodem wątpliwości, o ile nie gwałtownego rozstania.
Do tego zapewne przepaść w doświadczeniu życiowym, a co za tym idzie umiejętności rozwiązywania problemów i brania ich na klatę.

Przypomnij sobie siebie w wieku 20-kilku lat. Czy gdy pojawiał się jakiś problem w relacjach czy gdziekolwiek chciało Ci się szukać rozwiązań, czy machało się ręką , "pierś do przodu", zostawiało problem za sobą, "bo całe życie przede mną?".
Osobiście nie wierzę w związki z tak duża różnicą wieku, jakby dojrzały nie wydawał się ten młodszy partner, to zawsze pozory. Dojrzałość pokazują dopiero sytuacje konfliktowe czy pierwsze problemy w komunikacji.

3

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?
Giaa napisał/a:

Co on w Tobie widzi.. Na to pytanie nie dostaniesz odpowiedzi tak z marszu. Gdyby był prawiczkiem, byłoby to oczywiste wink
Ale tu wychodzi z Twojego opisu na to, ze to nie jest jakiś nieudacznik w relacjach damsko-męskich, który szuka "mamusi", która go rozprawiczy i wprowadzi w życie.
Niemniej, bierz pod uwagę, że dla większości facetów Twój wiek jakbyś dobrze się nie konserwowała i nie wyglądała, będzie na pewnym etapie powodem wątpliwości, o ile nie gwałtownego rozstania.
Do tego zapewne przepaść w doświadczeniu życiowym, a co za tym idzie umiejętności rozwiązywania problemów i brania ich na klatę.

Przypomnij sobie siebie w wieku 20-kilku lat. Czy gdy pojawiał się jakiś problem w relacjach czy gdziekolwiek chciało Ci się szukać rozwiązań, czy machało się ręką , "pierś do przodu", zostawiało problem za sobą, "bo całe życie przede mną?".
Osobiście nie wierzę w związki z tak duża różnicą wieku, jakby dojrzały nie wydawał się ten młodszy partner, to zawsze pozory. Dojrzałość pokazują dopiero sytuacje konfliktowe czy pierwsze problemy w komunikacji.


Otóż, ja w podobnym wieku w ogóle raczej nie nadawałabym się "poważnego" związku (a takiego obecenie od niego oczekuję). Co więcej znam chłopaków w jego wieku (w podobnym miejscu, profesji) i dosłowanie myślą jedynie o zaliczeniu kolejnych lasek i stronię od takiego towarzystwa.
I tak sobie ostanimi czasy właśnie liczyłam sobie siwe włosy i zmarszczki, a tu zjawia się takie bożyszcze....

Osobiscie też nie wierzę w związku z różnicą wieku, szczególnie, ze jak pisałam już taki miałam i różnice wychodziły, z czasem okazało się, że zupełnie nie pasujemy do siebie, a ja właśnie trochę liczyłam, że on "wydorośleje" jakoś chyba dlatego tak przeciagał się ten związek.

Dlatego teraz chciałabym szybciej zreryfikować czy on rzeczywiście chciałaby założyć ze mną rodzinę.

Gdybym widziała sytuację z boku doradziłabym pewnie
"chłopak musi jeszcze życie poznać, postudiować, popdróżować, poznać różnych ludzi", na rodzinę przyjdzie czas po 30tce. Tak się czasem boję, że jego rodzice mogą wlaśnie myśleć i dlatego niekoniecznie może im się podobać jego związek ze mną (poprzedniej dziewczyny w tym wieku nie za bardzo akceptowali). Nie miałam jak na razie okazji spędzić z nimi więcej czasu, mam obawy, ale też chęć, poznania ich bliżej.

Generalnie dużo we mnie obaw, gdybym miała słuchać tylko ich, to w ogóle bym nie wchodziła w tą relację. Ale też widzę, że to naprawdę wartościowy chłopak więc daję nam szansę.

4

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?

Tylko skąd pewność, że jeśli urodzą wam się dzieci, czy on się zadeklaruje wstępnie to za rok, dwa 5 mu się nie odwidzi, bo zacznie mu przeszkadzać różnica wieku?
Rozumiem, że przystojny młody facet głaszcze ego, bo nie każdy młodszy jest atrakcyjny przecież. My kobiety jesteśmy dużo bardziej wybredne od mężczyzn tutaj i na nas sam wiek nie działa.
I pytanie takie się nasuwa, czy rówieśnicy nie interesują się Tobą? Mój mąż tez jest młodszy ode mnie, ale tylko niecałe 3 lata. 11 brzmi kosmicznie wink

5

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?

Chciałabym związku, który toczyłby się w kierunku założenia rodziny, dzieci. Z racji mojego wieku myślę o tym intensywnie i ciągu najbliższych 2 lat chciałabym urodzić pierwsze dziecko.

Nie, nie chcesz. A przynajmniej tą chęć dzielnie sabotujesz.

6

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?

Dużo minusów:
- Włoch to jednak inna kultura i inne podejście do kobiet
- za szybko mu poszło rzucenie tamtej dziewczyny
- duża różnica wieku kojarzy się z Macronem i jego żoną
- twoje podejście do związku, niska samoocena i wiek, bardzo chcesz zakładać rodzinę, a on raczej będzie chciał się bawić

7 Ostatnio edytowany przez jolanka27 (2023-11-12 17:19:01)

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?

(...) double

8

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?
Giaa napisał/a:

Tylko skąd pewność, że jeśli urodzą wam się dzieci, czy on się zadeklaruje wstępnie to za rok, dwa 5 mu się nie odwidzi, bo zacznie mu przeszkadzać różnica wieku?
Rozumiem, że przystojny młody facet głaszcze ego, bo nie każdy młodszy jest atrakcyjny przecież. My kobiety jesteśmy dużo bardziej wybredne od mężczyzn tutaj i na nas sam wiek nie działa.
I pytanie takie się nasuwa, czy rówieśnicy nie interesują się Tobą? Mój mąż tez jest młodszy ode mnie, ale tylko niecałe 3 lata. 11 brzmi kosmicznie wink


Takiej pewności chyba nigdy nie ma.

Jeśli chodzi o facetów w moim wieku... zwykle zajęci, w szczycie życia rodzinnego, a jesli wolni to rozwiedzeni i z dziećmi... Poprzedni (starszy ode mnie partner) właśnie tak miał i szybko okazało się, że wspólne pojechanie na wakacje jest niemożliwe, bo on każdą wolną od pracy chwilę spędzał z dziećmi. A jeśli taki facet jakimś cudem nie ma rodziny to poświęca uwagę karierze zawodowej i wtedy preferuję "spotykanie się na weekendy, coś lekkiego".
Miałąm epizod randkowania z sieci, gdzie własnie głownym kryterium doboru był podobny wiek...  wtedy właśnie przerobiłam powyższe przypadki.
Od facetów z mojego wieku doznałam wielokrotnych odrzuceń, własnie kiedyś usłyszałam, że jestem "zbyt nieogarnięta i za dużo sie przemieszczam". Także jakoś ta kategoria wiekowa Panów wydaje mi się najtrudniejsza.

Tym bardziej zdaję sobie sprawę, że chłopak, z którym obecnie sie spotykam jest "cenny", bez zobowiązań, z otwartą głową.,.. Ja mam dużo leków i właśnie nie chcę sobie jakoś zautosabotować tej relacji, tylko jakoś ją mądrze prowadzić.

9

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?
Legat napisał/a:

Dużo minusów:
- Włoch to jednak inna kultura i inne podejście do kobiet
- za szybko mu poszło rzucenie tamtej dziewczyny
- duża różnica wieku kojarzy się z Macronem i jego żoną
- twoje podejście do związku, niska samoocena i wiek, bardzo chcesz zakładać rodzinę, a on raczej będzie chciał się bawić


Dokładnie!
Za szybko poszło rzucenie tamtej... i właśnie się boję, że mnie może też równie szybko rzucić.

Własnie podejrzewam, że będzie się chciał bawić, albo po prostu tak sobie być... w sumie z racji wspólnej profesji to moglibyśmy dużo wspólnie podróżować, ja miałam takie marzenia, nie udało się spełnić, ale już sobie okładam na lata "porozrodcze", albo jak dzieciaki by trochę podrosły to można razem z nimi.
Także powiem szczerze, że zależy mi aby w ciągu najbliższego pół roku umiętnie zobaczyć czy zaangażyjemy sie. Bo tak, z racji tego, że taki młody i szybko poszła w odstawkę tamta dziewczyna, to trochę nie mam w nim pewności, jakby się zobowiązał, coś obiecał to może mogłabym poczuć bezpieczniejszy grunt.

10

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?
assassin napisał/a:

Chciałabym związku, który toczyłby się w kierunku założenia rodziny, dzieci. Z racji mojego wieku myślę o tym intensywnie i ciągu najbliższych 2 lat chciałabym urodzić pierwsze dziecko.

Nie, nie chcesz. A przynajmniej tą chęć dzielnie sabotujesz.


O ktoś, kto mnie zna z przeszłości! hello!
No tak, jestem mistrzynią autosabotażu własnych relacji. Teraz trafił mi się - jak ślepej kurze ziarno -  naprawdę fajny facet (a przynajmniej wiele na to wskazuje) więc nie chciałabym tego rozwalić własnymi lękami i samooceną.

11

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?

Trzymam za Was kciuki. Ja wierzę że może się udać. Kiedyś spotykałam się z dużo młodszym facetem i z perspektywy czasu widzę że był on najbardziej dojrzałym i poważnym partnerem (oprócz mojego męża). Wiele zależy od tego, co ten facet przeszedł. Bo pewne złe doświadczenia umacniają charakter, a jeśli ktoś był wychowywany pod kloszem i w bogactwie, to nie będzie dojrzały w tym wieku.
Często jest tak, że to kobiecie przeszkadza ta różnica, a facetowi nie (tak było w naszym przypadku i ja urwałam ten kontakt).

A Ty?
Bądź jak najdłużej młoda, nie tylko wyglądem. Nie matkuj mu, tylko bądź partnerką. Ma widzieć Cię jako piękną, energiczną dziewczynę.
I na Twoim miejscu dość szybko powiedziałabym mu o oczekiwaniach dotyczących małżeństwa i dzieci, bo może okazać się że tracisz czas, a masz już 36 lat, więc ten czas jest dla Ciebie cenny.

12 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2023-11-12 17:55:05)

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?

Jak zadajesz sobie pytanie: Co On we mnie widzi? to nie powinnaś z nim być.
I dlaczego kogoś młodszego masz jakoś szczególnie traktować, kimś kierować?
Dlaczego chciałaś się wtrącać w jego zerwanie z dziewczyną?
To  facet czy Twój syn? Młodszy brat?
Cos mi się wydaje że ten Twój starszy to było takie duże bobo, rozdarte między żoną a kochanką.
W ten sposób to Ty  rozwalisz każdy związek bo jednak nawet jak facet jest dużo młodszy to jednak jest mężczyzną i tak się chce w tym układzie czuć.

13

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?
madoja napisał/a:

Trzymam za Was kciuki. Ja wierzę że może się udać. Kiedyś spotykałam się z dużo młodszym facetem i z perspektywy czasu widzę że był on najbardziej dojrzałym i poważnym partnerem (oprócz mojego męża). Wiele zależy od tego, co ten facet przeszedł. Bo pewne złe doświadczenia umacniają charakter, a jeśli ktoś był wychowywany pod kloszem i w bogactwie, to nie będzie dojrzały w tym wieku.
Często jest tak, że to kobiecie przeszkadza ta różnica, a facetowi nie (tak było w naszym przypadku i ja urwałam ten kontakt).

A Ty?
Bądź jak najdłużej młoda, nie tylko wyglądem. Nie matkuj mu, tylko bądź partnerką. Ma widzieć Cię jako piękną, energiczną dziewczynę.
I na Twoim miejscu dość szybko powiedziałabym mu o oczekiwaniach dotyczących małżeństwa i dzieci, bo może okazać się że tracisz czas, a masz już 36 lat, więc ten czas jest dla Ciebie cenny.


Dzięki za zrozumiemie, szczególnie za ostatnie zdanie. Zgadza się, czas jest dla mnie cenny. I celowy.

Prawdę mówiąc, to, czym ujął mnie najbardziej było to, że nie bał się rozmawiać o rodzinie. A największym komplementem (chyba największym jaki w życiu usłyszałam) było, że chciałby mieć dzieci z kimś takim jak ja. To było zanim weszliśmy w związek i nie ukrywam, całkowicie mnie rozwalił tym. Teraz własnie przechodzimy od słów do czynów: czy faktycznie będzie chciał je mieć ze mną w ciągu roku, dwóch? Uważam, że i tak już wiele od niego usłyszałam, dlatego też nie chcę zbytnio nalegać.... uważam, że i tak rzeczy dzieją się dość szybko. Z poprzednią dziewczyną zerwał niecałe 3 miesiące temu... nie miał okresu "singlowego" (choć spokojnie bym poczekała na niego).

Także chcę za jakiś czas wrócić do tematów zaangażowania, ale jak mówię, umięjetnie, a czuję, że zupelnie nie mam takiej zdolności....

14

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?
Ela210 napisał/a:

Jak zadajesz sobie pytanie: Co On we mnie widzi? to nie powinnaś z nim być.
I dlaczego kogoś młodszego masz jakoś szczególnie traktować, kimś kierować?
Dlaczego chciałaś się wtrącać w jego zerwanie z dziewczyną?
To  facet czy Twój syn? Młodszy brat?
Cos mi się wydaje że ten Twój starszy to było takie duże bobo, rozdarte między żoną a kochanką.
W ten sposób to Ty  rozwalisz każdy związek bo jednak nawet jak facet jest dużo młodszy to jednak jest mężczyzną i tak się chce w tym układzie czuć.


Starszy partner miał dzieci, ale był już po rozstaniu, także nic mu tam nie rozwaliłam.

Owszem zadaję sobie takie pytanie "co on we mnie widzi"  bo mam wrażenie, że każdą dziewczynę mógłby mieć.... no ale to właśnie to moje poczucie zaniżonej wartości przemawia. I wiem że ono może zrobić dużo niedobrego.

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?

Trudno powiedzieć, bo facet jest Włochem. Może zapytaj koleżanek z tamtych regionów? Skoro to już 3 Włoch to zakładam że mieszkasz tam na stałe?
Polacy mają inna mentalność, inaczej randkują, inaczej komplementują i uwodzą kobiety. Gdyby to był polak i spotykał się na zakładke, to bym powiedziała, że babiarz i nie warto traktować go poważnie. Nie mam pojęcia co to znaczy u włochów, może u nich to coś normalnego i wszyscy tak robią. Może poszukaj jakiś włoskich netkobiet? XD

16

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Trudno powiedzieć, bo facet jest Włochem. Może zapytaj koleżanek z tamtych regionów? Skoro to już 3 Włoch to zakładam że mieszkasz tam na stałe?
Polacy mają inna mentalność, inaczej randkują, inaczej komplementują i uwodzą kobiety. Gdyby to był polak i spotykał się na zakładke, to bym powiedziała, że babiarz i nie warto traktować go poważnie. Nie mam pojęcia co to znaczy u włochów, może u nich to coś normalnego i wszyscy tak robią. Może poszukaj jakiś włoskich netkobiet? XD

Mieszkam tam przez 5 miesięcy w roku (w sezonie zimowum) od ok 7 lat, z przerwami, miała być tymczasowa przygoda, okazało się karierą zawodową.

Miałam już trochę dość tych Włoch, więc nie chciałam kolejnego Włocha... Jednak trafił się taki egzemplarz, że doprawdy trudno odmówić.

Na tym forum jestem już prawie dekadę więc tutaj zostanę smile Mam jedną włoską kumpelę... im więcej czasu z nią spędzam tym mam wrażenie, że nie zależnie od nadorowości, mamy podobne problemy w rozterkach miłosnych, z samooceną, z facetami...

Ona doradzała mi przede wszystkim, że jesli nie zerwie z dziewczyną abym dła sobie z nim spokój... właściewie już się na to przygotowałam, a tutaj on jednak zerwał z nią... nadal jestem w szoku

17 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-11-12 18:37:28)

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?

Trudno, żeby po tak krótkiej znajomości oczekiwać konkretnych deklaracji, choć dziwię się, że deklaracje by Cię zadowoliły...

On nie zamierza zakładać rodziny, przynajmniej w najbliższysz latach, tylko używać życia, więc Twój wiek mu nie przeszkadza.

Dlatego niczego nie oczekuj, bo prędzej czy później zmieni Cię na inny model.

Jednym słowem to nie jest partner dla Ciebie na życie rodzinne.

18

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?

Tu się autorko za bardzo zastanawiasz nad tym dzieckiem, zamiast mas związkiem,  mężczyzną.
Za bardzo podniecasz zdobyczą i potencjalnym tatusiem, zamiast poznawać jego, z nim rozmawiać,  ci nie znaczy pytać o założenie rodziny po tak krótkiej znajomości.
Teraz zwykle mężczyźni zakładają rodziny ok 35 roku życia, a dzieci jak kochają kobietę chcą z nią  mieć i nie trzeba ich namawiać.

19

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?

Ja to widzę tak:

dotarłaś do ściany, 36 lat, brak męża, brak dziecka i widoków również brak.
Nagle zjawia sie jakiś młodszy facet, który ma przed sobą jeszcze wiele lat zabawy, nawija ci makaron na uszy, a ty raptem po kilku miesiącach znajomości, snujesz plany o małżenstwie i dziecku.
Niestety droga pani, przespałaś swój najlepszy czas, zmarnowałaś na bezwartościowe związki na odległość, a teraz biologia domaga sie swego.

"chciałby mieć dzieci z kimś takim jak ja." i ty nie tylko nie widziałaś w tym czerwonej flagi, to jeszcze zrobiło ci sie ciepło, na sercu oczywiście.
a tekst został rzucony jak dopiero co sie poznaliście....
Myślę, ze gdyby powiedział to jakiś Polak, to widziałabyś w tym niebezpieczeństwo, ale z racji tego że usłyszawszy to od przystojnego Włocha..no to wpadłaś jak śliwka w kompot.

Rada? Ogarnij sie jak najszybciej, bo jak czytam twoje psoty, to widzę przyszła samotna matkę, z obcokrajowcem i wszystkimi problemami z tym związanymi.

20 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2023-11-12 19:45:46)

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?
jolanka27 napisał/a:

Obecnego chłopaka poznałam na kursie specjalizacyjnym mojej profesji, wówczas miał inną dziewczynę i mimo sympatii, nie sądziłąm aby coś między nami miało się rozwinąć. Jednak kilka tygodni w czasie ktorych realizowaliśmy kurs zbliżyło nas do siebie. Nie mniej sądziłam, że zakończymy na przelotnym romansie, mimo, że on mi się bardzo podobał i chciałam aby zagościł w moim życiu na dłuzej. Dość - nieoczekiwanie jak mnie - powiedział jednak swojej dziewczynie o naszej znajomości i w ciągu kolejnych tygodni podjęli decyzję o rozstaniu. Jego była dziewczyna jest w moim wieku, również jest innej narodowości niż on, mieszka też daleko (kiedyś mieszkali razem przez kilka miesięcy, potem widywali się co miesiac/ półtora miesiąca). Nie czułam się zbyt dobrze z tym, że odbieram go jej, w koncu mojej równolatce. Był pomysł abyśmy się spotkali wTrochę nie wiem co widzi we mnie ten 25latek, jest wyedukowany (wprawdzie nie ma jak na razie wyzszego wykształcenia, ale szeroką wiedzę, planuje powrót na studia), wysportwany, wysoki , ma świetlaną przyszłość w dobrze prosperyjącej, rodzinnej firmie, oraz włąsne pomysły na biznes, wygląda świetnie, rodzina jest pełna i spierająca. Ja natomiast to taki trochę "worek niedoskonałości", trudnośi rodzinne, finansowe, ciągle jakieś potknięcia.... plus w ostatnim czasie sporo przytyłam.

Nie mniej układa się pomyślenie. Wykonujemy tą samą pracę (choć w innych firmach), mamy trochę podobnych zainteresowań i wartości. Z jednej strony czuję się ogromną szczęściarą, że taki atrakcyjny chłopak zainteresował się mną, a potem wybrał mnie, z drugiej mam trochę obaw... Boję się, czy nie powieli sie sytuacja jak z poprzednim młodszym partnerem. Już widzę, że temperamenty, poczucie własnej wartości mają odmienne, ten jest  bardziej energetyczny, przymawia inicjatywę. Zdecydowanie też więcej rozmawiamy, na co już nie miałam nadziei bo poprzedni partner w ogóle nie potrafił się wyrazić, a ja czułam, że mówię do muru gdy próbowałam przegadać jakiś nasz problem, w końcu przyzwyczaiłam się, że z facetem w ogóle nie da się rozmawiać, więc obecnie jestem miło zaskoczna, a wręcz czuję, że samej brakuje mi odwagi rozmowy.
Mimo, że również jest to związek różnych narodowości, to założyłam sobie, że nie chcę abyśmy rozstawali się na więcej niż 3-4 tygodnie, nie chcę związku długodystansowego.

Chciałabym związku, który toczyłby się w kierunku założenia rodziny, dzieci. Z racji mojego wieku myślę o tym intensywnie i ciągu najbliższych 2 lat chciałabym urodzić pierwsze dziecko. O dziwo, powiadomiłam go o tym, jeszcze w momencie gdy była podejmowana decyzja o tym czy być ze sobą czy nie. Zakładam więc że przyjął to do wiadomości wybierając mnie. Nie umiem powiedzieć czy mogę mieć gwarancję, że związek będzie udany i będzie "na zawsze", ale na chwilą obecną chciałabym mieć z nim dzieci, chciałabym też abyśmy się przynajmniej zaręczyli. Zdając sobie sprawę że nasza całościowa znajomość to zaledwie kilka miesięcy, wiec nie chcę go spłoszyć.

Gdy zaczynamy rozmawiać o pomysłąch na przyszły rok, to oboje chcielibyśmy podrówać za ocean na kilka miesięcy... ale jeśli tak się stanie to odwiedzie to od założenia rodziny. A ja się boję, że za kilka lat "Obudzę się" bez niczego, podobnie jak to było z poprzednim partnerem.

Za kilka tygodni zamieszkamy razem u niego (mieszkaliśmy już tak kilka tygodni i dogadywaliśmy się dobrze) i moim marzeniem byłoby aby skłonić go do deklaracji większego zaangażowania (np. narzeczeństwa) ale własnie nie wiem jak to umiejętnie czynić... możecie mi coś doradzić?

PS. Jest jeszze aspekt finansowy tej znajomości: on ma dostęp do większych finansów (z racji rodziny, nie własnego wynagrodzenia), ja mam tyle, co sama sobie zarobię. Ja przżyłam biedę i wiele ogrzniczeń, które ona niosła, dla niego to są obce doświadczenia. Widze, że on preferuje model dzielenia się wydatkami wiec próbuję tak manewrować aby on płacił te większe wydatki (wspólny obiad), ja te mniejsze (wyjście na kawę). Ale i tak boję się, że to wygląda jakbym wyłudzała kasę.... Jesli chodzi o organizację czegokolwiek to ja obsesyjnie szukam oszczędności aby w ogóle móc zrealizować zamiar, on po prostu płaci sobie wszystkie wydatki jak leci. Natomiast w kwestii prezentów, ja mu czasem je robię (zwykle praktyczne), on mi już niekoniecznie... Możliwości finansowe ma, ale brak mu trochę takiego "gestu" co wydaje mi się, że wynika z wieku

Oj, dziewczyno! Relacja byłaby może ok, gdybyście obydwoje chcieli coś nowego przeżyć, podróżować. A jeśli raczej nastawiasz się na założenie rodziny, to szkoda czasu.
Poszukujesz odpowiedzi na pytanie, co on w tobie widzi. Myślę, że widzi fajną dziewczynę  przy której do niczego się nie musi zmuszać, i z którą dobrze się rozmawia, przy której może się  rozwinąć zawodowo, tak, że świetna znajomość  na teraz, a nie na przyszłość.

21

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?
Szeptuch napisał/a:

Ja to widzę tak:

dotarłaś do ściany, 36 lat, brak męża, brak dziecka i widoków również brak.
Nagle zjawia sie jakiś młodszy facet, który ma przed sobą jeszcze wiele lat zabawy, nawija ci makaron na uszy, a ty raptem po kilku miesiącach znajomości, snujesz plany o małżenstwie i dziecku.
Niestety droga pani, przespałaś swój najlepszy czas, zmarnowałaś na bezwartościowe związki na odległość, a teraz biologia domaga sie swego.

"chciałby mieć dzieci z kimś takim jak ja." i ty nie tylko nie widziałaś w tym czerwonej flagi, to jeszcze zrobiło ci sie ciepło, na sercu oczywiście.
a tekst został rzucony jak dopiero co sie poznaliście....
Myślę, ze gdyby powiedział to jakiś Polak, to widziałabyś w tym niebezpieczeństwo, ale z racji tego że usłyszawszy to od przystojnego Włocha..no to wpadłaś jak śliwka w kompot.

Rada? Ogarnij sie jak najszybciej, bo jak czytam twoje psoty, to widzę przyszła samotna matkę, z obcokrajowcem i wszystkimi problemami z tym związanymi.

W obiegłym roku właśnie starałam się oswoić samotne macierzyństwo, które właśnie wcześniej jawiło mi się jako największe nieszczęście, a teraz uważam, że można je oswoić i zrealizować w najlepszy możliwy sposób.

A potem napatoczył się on.

Nie usłyszała wcześniej tych słów od nikogo, raczej odpadałam jako kandydatka na prawowitą partnerkę, szczególnie wśród rodaków. Więc jeśli ktoś zobaczył we mnie kandydatkę na matkę, to.... łykam jak palikan.

Przeraziłoby by mnie pewnie gdyby takim hasłem rzucił zdesperowany 40-parolatek, wtedy sądziła bym, że chce mnie jak najszybciej uziemić, zanim zdąrzę uciec.

22

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?

Tak, w naszym kraju kobieta po 30 jest już stara, gorszy materiał i tak dalej. Zwłaszcza te hasła głoszą młodzi, piękni 40 parolatkowie. Oni zwykle też otaczają się pięknymi, młodymi 20 latkami bo każdy wie, że lepiej mieć starego dziada niż młodego fajnego chłopaka.
Ale do rzeczy.

Wśród moich starych, zatęchlych znajomych 30parolatek - 80 procent związków, narzeczonych jest takich, że chłopak jest młodszy z 5/6 lat. I szczerze, wg mnie to jest absolutny maks jeśli chodzi o mentalność.


Jeśli wybrał Ciebie, napewno jesteś fajna dziewczyna, ale jesteśmy prawie z tego samego wieku i ja osobiście bym nie ryzykowala złamanego serca, samotnego macierzyństwa. No chyba że chcesz mieć ładne dziecko i sama dasz rady. Ale wciąż koszty są za duże do ewentualnych korzyści.

23

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?
Ela210 napisał/a:

Tu się autorko za bardzo zastanawiasz nad tym dzieckiem, zamiast mas związkiem,  mężczyzną.
Za bardzo podniecasz zdobyczą i potencjalnym tatusiem, zamiast poznawać jego, z nim rozmawiać,  ci nie znaczy pytać o założenie rodziny po tak krótkiej znajomości.
Teraz zwykle mężczyźni zakładają rodziny ok 35 roku życia, a dzieci jak kochają kobietę chcą z nią  mieć i nie trzeba ich namawiać.

Też mam takie uczucie, że "ciesze się łupem". Nadal jestem zdziwiona, że wybrał mnie, trudno się z tym oswoić. Może właśnie po jestem na tym forum.

Ale też właśnie staram się traktować temat z dystansem.

Wydaje mi się, że ten pierwszy etap relacji, wzajemnego zauroczenia jest dobrym momentem nawet na kilka kroków naprzód. Wiadomo, że z czasem każdy okazuje wady, pojawiają się wątpliwości.

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?
Szeptuch napisał/a:

Ja to widzę tak:

dotarłaś do ściany, 36 lat, brak męża, brak dziecka i widoków również brak.
Nagle zjawia sie jakiś młodszy facet, który ma przed sobą jeszcze wiele lat zabawy, nawija ci makaron na uszy, a ty raptem po kilku miesiącach znajomości, snujesz plany o małżenstwie i dziecku.
Niestety droga pani, przespałaś swój najlepszy czas, zmarnowałaś na bezwartościowe związki na odległość, a teraz biologia domaga sie swego.

"chciałby mieć dzieci z kimś takim jak ja." i ty nie tylko nie widziałaś w tym czerwonej flagi, to jeszcze zrobiło ci sie ciepło, na sercu oczywiście.
a tekst został rzucony jak dopiero co sie poznaliście....
Myślę, ze gdyby powiedział to jakiś Polak, to widziałabyś w tym niebezpieczeństwo, ale z racji tego że usłyszawszy to od przystojnego Włocha..no to wpadłaś jak śliwka w kompot.

Rada? Ogarnij sie jak najszybciej, bo jak czytam twoje psoty, to widzę przyszła samotna matkę, z obcokrajowcem i wszystkimi problemami z tym związanymi.

co ty gadasz? A to nie ty jesteś tym gościem z forum, co z braku laku związał się z dziewczyną z dzieckiem, bo te bez już go nie za bardzo chciały? Weź nie projektuj swoich problemów na innych ludzi.
Może ty miałeś jakąś ściane, ale jeśli za nią oglądają się młodsi faceci to pewnie jest fajną babczką i tyle. Tak jak Karma uważam że ta różnica wieku jest troche niebezpieczna, ale bez przesady, to nie jest wiek żeby kłaść się do trumny.

25

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?
Szeptuch napisał/a:

Ja to widzę tak:

dotarłaś do ściany, 36 lat, brak męża, brak dziecka i widoków również brak.
Nagle zjawia sie jakiś młodszy facet, który ma przed sobą jeszcze wiele lat zabawy, nawija ci makaron na uszy, a ty raptem po kilku miesiącach znajomości, snujesz plany o małżenstwie i dziecku.
Niestety droga pani, przespałaś swój najlepszy czas, zmarnowałaś na bezwartościowe związki na odległość, a teraz biologia domaga sie swego.

.

Nie ma czegoś takiego, jak "najlepszy czas dla człowieka", skąd takie określenie?

Co do związku z dużą różnicą wieku, to zależy od osoby. Lepiej, gdy wiekowo para jest do siebie zbliżona, powiedzmy około 5 lat w każdą ze stron. Moźe być jednak przypadek, gdy różnica jest większa, 10 czy 15 lat (albo i więcej, chociaż według mnie to już za duża różnica gdy jedna osoba z pary ma 20 lat a druga 40 - ale to już zależy od człowieka, może niektórym to pasuje).

Co do zabawy, bo coś o tym pisałeś, to zależy. Może za rok ten mężczyzna poczuje zew by się ustatkować. Może zew poczuje za 10 lat. Kto to wie.
Może przez najbliższe 15 będzie się bawił/ Albo przez 25 kolejnych lat, aż obudzi się z myślą, że zmarnował tylko czas i w efekcie jest sam.
Może to może tamto czy jeszcze coś innego.

Na forum, wśród przeróżnych osób, ich doświadczeń i intencji, otrzymasz wiele porad, ale które będą właściwe?

26

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?

Dlaczego z nim nie porozmawiasz na ten temat? Jego odpowiedź (lub brak odpowiedzi, unikanie tematu) da Ci więcej do myślenia, niż gdybania ludzi nie znających jego myśli.

27

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?
złoto napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Ja to widzę tak:

dotarłaś do ściany, 36 lat, brak męża, brak dziecka i widoków również brak.
Nagle zjawia sie jakiś młodszy facet, który ma przed sobą jeszcze wiele lat zabawy, nawija ci makaron na uszy, a ty raptem po kilku miesiącach znajomości, snujesz plany o małżenstwie i dziecku.
Niestety droga pani, przespałaś swój najlepszy czas, zmarnowałaś na bezwartościowe związki na odległość, a teraz biologia domaga sie swego.

.

Nie ma czegoś takiego, jak "najlepszy czas dla człowieka", skąd takie określenie?

Co do związku z dużą różnicą wieku, to zależy od osoby. Lepiej, gdy wiekowo para jest do siebie zbliżona, powiedzmy około 5 lat w każdą ze stron. Moźe być jednak przypadek, gdy różnica jest większa, 10 czy 15 lat (albo i więcej, chociaż według mnie to już za duża różnica gdy jedna osoba z pary ma 20 lat a druga 40 - ale to już zależy od człowieka, może niektórym to pasuje).

Co do zabawy, bo coś o tym pisałeś, to zależy. Może za rok ten mężczyzna poczuje zew by się ustatkować. Może zew poczuje za 10 lat. Kto to wie.
Może przez najbliższe 15 będzie się bawił/ Albo przez 25 kolejnych lat, aż obudzi się z myślą, że zmarnował tylko czas i w efekcie jest sam.
Może to może tamto czy jeszcze coś innego.

Na forum, wśród przeróżnych osób, ich doświadczeń i intencji, otrzymasz wiele porad, ale które będą właściwe?

Pewnie te, które pragnę usłyszeć wink

Faktycznie, może być przeróżnie.

Próbuję zrozumieć co może stać za tym, że starsza dziewczyna jest atrakcyjna dla takiego młodego chłopaka... U jego rodziców jest róźnica wieku w drugą stronę. Na pewno będę z nim o tym rozmawiac, chociaż też nie chcę przesadnie wałkować ani zamęczać wyjaśnieniami

28 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2023-11-12 20:21:35)

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

co ty gadasz? A to nie ty jesteś tym gościem z forum, co z braku laku związał się z dziewczyną z dzieckiem, bo te bez już go nie za bardzo chciały? Weź nie projektuj swoich problemów na innych ludzi.
Może ty miałeś jakąś ściane, ale jeśli za nią oglądają się młodsi faceci to pewnie jest fajną babczką i tyle. Tak jak Karma uważam że ta różnica wieku jest troche niebezpieczna, ale bez przesady, to nie jest wiek żeby kłaść się do trumny.

Nie, nie jestem? coś jeszcze?
Od projektowania swoich leków i fantazji ( choćby na temat pracy i zarobków) na tym forum to jesteś ty

Ja wiem drogie panie, że prawda boli, ale ani matematyki ani biologi nie oszukacie.

Jeżeli wszystko pójdzie po myśli autorki, to ile będzie mieć lat, az sie pojawi dziecko? 39/40!!!
I jaki start w dorosłe życie będzie miała to dziecko? w wieku 30 paru alt, gdy będzie chciało założyć rodzinę, dojdzie do opieki na niemowlakiem, opiekę nad 70 para letnia mamą.
Że o zwiększonych ryzykach chorób dziecka to nie wspomnę.
Czasem trzeba pomyśleć o czym innym, niz czubek własnego nosa.

Ja wiem, że  zapiekło niektóre panie, bo same bez męża i bez dziecka i widoków na to, oraz strachem na ramionach, ze zegar tyka.
Życie drogie panie, po prostu życie.

29

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?
Noble napisał/a:

Dlaczego z nim nie porozmawiasz na ten temat? Jego odpowiedź (lub brak odpowiedzi, unikanie tematu) da Ci więcej do myślenia, niż gdybania ludzi nie znających jego myśli.

Pewnie będę z nim rozmawiać. Dotychczas próbowałam raz, ale właśnie jakoś przemilczał.

Jestem ciekawa czy ktoś tutaj miał podobne doświadczenia jak ja...

30

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?
Szeptuch napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

co ty gadasz? A to nie ty jesteś tym gościem z forum, co z braku laku związał się z dziewczyną z dzieckiem, bo te bez już go nie za bardzo chciały? Weź nie projektuj swoich problemów na innych ludzi.
Może ty miałeś jakąś ściane, ale jeśli za nią oglądają się młodsi faceci to pewnie jest fajną babczką i tyle. Tak jak Karma uważam że ta różnica wieku jest troche niebezpieczna, ale bez przesady, to nie jest wiek żeby kłaść się do trumny.

Nie, nie jestem? coś jeszcze?
Od projektowania swoich leków i fantazji ( choćby na temat pracy i zarobków) na tym forum to jesteś ty

Ja wiem drogie panie, że prawda boli, ale ani matematyki ani biologi nie oszukacie.

Jeżeli wszystko pójdzie po myśli autorki, to ile będzie mieć lat, az sie pojawi dziecko? 39/40!!!
I jaki start w dorosłe życie będzie miała to dziecko? w wieku 30 paru alt, gdy będzie chciało założyć rodzinę, dojdzie do opieki na niemowlakiem, opiekę nad 70 para letnia mamą.
Że o zwiększonych ryzykach chorób dziecka to nie wspomnę.
Czasem trzeba pomyśleć o czym innym, niz czubek własnego nosa.

Ja wiem, że  zapiekło niektóre panie, bo same bez męża i bez dziecka i widoków na to, oraz strachem na ramionach, ze zegar tyka.
Życie drogie panie, po prostu życie.

Szeptuch, może masz rację w swojej biologicznej teorii. Ale też sam dobrze wiesz albo nie wiesz, naprawdę ludziom się nie kończy zycie na 35 roku życia.
Albo nawet na 30. Uchodzisz za światłego gościa, ale naprawdę nie uwierzę, że nie masz w swoim bliższym albo chociaż dalszym otoczeniu ludzi którzy założyli rodziny bliżej 40 albo po 30. A to raczej pokazuje, że teoria teorią a nagle stajesz w obliczu faktów i nie jest tak jak hucznie glosisz. Fakt jest taki, że ludzie w każdym wieku mogą być w związku i nie są to gorsze związku niż twój. Może tego ty potrzebujesz, upewnić się że masz najzajebistszy związek na świecie a reszta jest gówno warta bo później zawarta?

W ogóle co to znaczy, wiem że prawda boli. Jaka prawda? Twoje wyobrażenie na temat tego co jest prawda, moja, Twoja czy kogoś innego.
Boli mnie to, że wmawia się kobietom, że że właściwie co? Nawet nie wiem o czym piszesz, że obudziła się w okolicy 35 i co jej radzisz? Bo jak narazie to się wylewa jakaś taka frustracja wobec kobiet a przecież jesteś szczęśliwy w życiu.

Według mnie różnica wieku jest za dużą z tego wynika zagrożenie, że jednak to nie jest czas dla takiego młodego człowieka żeby się ustabilizować.

31

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?
Szeptuch napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

co ty gadasz? A to nie ty jesteś tym gościem z forum, co z braku laku związał się z dziewczyną z dzieckiem, bo te bez już go nie za bardzo chciały? Weź nie projektuj swoich problemów na innych ludzi.
Może ty miałeś jakąś ściane, ale jeśli za nią oglądają się młodsi faceci to pewnie jest fajną babczką i tyle. Tak jak Karma uważam że ta różnica wieku jest troche niebezpieczna, ale bez przesady, to nie jest wiek żeby kłaść się do trumny.

Nie, nie jestem? coś jeszcze?
Od projektowania swoich leków i fantazji ( choćby na temat pracy i zarobków) na tym forum to jesteś ty

Ja wiem drogie panie, że prawda boli, ale ani matematyki ani biologi nie oszukacie.

Jeżeli wszystko pójdzie po myśli autorki, to ile będzie mieć lat, az sie pojawi dziecko? 39/40!!!
I jaki start w dorosłe życie będzie miała to dziecko? w wieku 30 paru alt, gdy będzie chciało założyć rodzinę, dojdzie do opieki na niemowlakiem, opiekę nad 70 para letnia mamą.
Że o zwiększonych ryzykach chorób dziecka to nie wspomnę.
Czasem trzeba pomyśleć o czym innym, niz czubek własnego nosa.

Ja wiem, że  zapiekło niektóre panie, bo same bez męża i bez dziecka i widoków na to, oraz strachem na ramionach, ze zegar tyka.
Życie drogie panie, po prostu życie.


Jak dobrze pójdzie to mając 38 lat wink Moja mama w podobnym wieku urodziła mnie i własnie się nią opiekuję, na szczęście mamy dobre geny, więc mama w dobrym zdrowiu, dziękuję.

Zegar tyka i właśnie ja się już raczej nastawiałam na samotne macierzystwo, a tutaj pojawiły się widoki na to, że jednak mogłaby być pełna rodzina, w dodatku z młodym energetycznym tatą big_smile

Btw. Przeczytałam Twój post "Kobieta kobiecie kobietą" i szczerze bardzo mnie dziwi w takim razie takie brutalne zdanie... Nie powinneś się jakoś indentyfikować z moim facetem? Też "wziąłeś" kobietę z pewnym "bagażem", choć teoretycznie mogłeś przebierać i otoczenie nie dawało Wam spokoju. Ja szczerze mówiąc też się trochę boję reakcji otoczenia (które spotkamy już za kilka tygodni), tego, że beda docinać chłopakowi, że jest ze mną, zaniast z jakąś młodą, bogatą laską, że pewnie będą podejrzewać, że go jakoś do siebie przymuszam albo naciągam... Towarzystwo w którym się dotychczas obracaliśmy było raczej bardzo tolerancyjne, ale nie wiem jak to bliższe codzienne towarszystwo.
Szczerze mówiąc to ja nie umiem ocenić czy na pierwszy rzut oka widać tą różnicę wieku (ja w ogóle mam wrażenie, że wygladam tak samo, jak 15 lat temu, ale inni ludzie mnie uświadamianą, że niekoniecznie tongue )

Także na pewno nie chcialabym żeby on się czuł źle, że ma taką "lekko zużytą" dziewczynę wink

32

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?
jolanka27 napisał/a:
Noble napisał/a:

Dlaczego z nim nie porozmawiasz na ten temat? Jego odpowiedź (lub brak odpowiedzi, unikanie tematu) da Ci więcej do myślenia, niż gdybania ludzi nie znających jego myśli.

Pewnie będę z nim rozmawiać. Dotychczas próbowałam raz, ale właśnie jakoś przemilczał.

Jestem ciekawa czy ktoś tutaj miał podobne doświadczenia jak ja...

Osobiście nie. Ale mam dwie pary z taką różnica wieku ponad 10 lat), kobiety starsze o około 11 czy 12 lat od swoich partnerów. Jak im się żyje, nie wiem, bo nie siedzę u nich na co dzień. Razem są od około pięciu czy siedmiu lat, mieszkają i tak dalej.
Jak dla mnie za duża różnica wieku, ani bym nie chciała partnera 12 lat młodszego ani 12 lat starszego, ale tym znajomym parom widać to pasuje. Co je łączy, jak tak ich podpatruję to to, że mężczyźni w tych związkach są dojrzali na swój wiek fizycznie i mentalnie dałabym im więcej lat. A te dwie kobiety fizycznie i mentalnie są młodsze niż pesel wskazuje. Może to powoduje, ze takie pary decydują się być razem.

33 Ostatnio edytowany przez Karmaniewraca (2023-11-12 20:43:30)

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?
jolanka27 napisał/a:
Szeptuch napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

co ty gadasz? A to nie ty jesteś tym gościem z forum, co z braku laku związał się z dziewczyną z dzieckiem, bo te bez już go nie za bardzo chciały? Weź nie projektuj swoich problemów na innych ludzi.
Może ty miałeś jakąś ściane, ale jeśli za nią oglądają się młodsi faceci to pewnie jest fajną babczką i tyle. Tak jak Karma uważam że ta różnica wieku jest troche niebezpieczna, ale bez przesady, to nie jest wiek żeby kłaść się do trumny.

Nie, nie jestem? coś jeszcze?
Od projektowania swoich leków i fantazji ( choćby na temat pracy i zarobków) na tym forum to jesteś ty

Ja wiem drogie panie, że prawda boli, ale ani matematyki ani biologi nie oszukacie.

Jeżeli wszystko pójdzie po myśli autorki, to ile będzie mieć lat, az sie pojawi dziecko? 39/40!!!
I jaki start w dorosłe życie będzie miała to dziecko? w wieku 30 paru alt, gdy będzie chciało założyć rodzinę, dojdzie do opieki na niemowlakiem, opiekę nad 70 para letnia mamą.
Że o zwiększonych ryzykach chorób dziecka to nie wspomnę.
Czasem trzeba pomyśleć o czym innym, niz czubek własnego nosa.

Ja wiem, że  zapiekło niektóre panie, bo same bez męża i bez dziecka i widoków na to, oraz strachem na ramionach, ze zegar tyka.
Życie drogie panie, po prostu życie.


Jak dobrze pójdzie to mając 38 lat wink Moja mama w podobnym wieku urodziła mnie i własnie się nią opiekuję, na szczęście mamy dobre geny, więc mama w dobrym zdrowiu, dziękuję.

Zegar tyka i właśnie ja się już raczej nastawiałam na samotne macierzystwo, a tutaj pojawiły się widoki na to, że jednak mogłaby być pełna rodzina, w dodatku z młodym energetycznym tatą big_smile

Btw. Przeczytałam Twój post "Kobieta kobiecie kobietą" i szczerze bardzo mnie dziwi w takim razie takie brutalne zdanie... Nie powinneś się jakoś indentyfikować z moim facetem? Też "wziąłeś" kobietę z pewnym "bagażem", choć teoretycznie mogłeś przebierać i otoczenie nie dawało Wam spokoju. Ja szczerze mówiąc też się trochę boję reakcji otoczenia (które spotkamy już za kilka tygodni), tego, że beda docinać chłopakowi, że jest ze mną, zaniast z jakąś młodą, bogatą laską, że pewnie będą podejrzewać, że go jakoś do siebie przymuszam albo naciągam... Towarzystwo w którym się dotychczas obracaliśmy było raczej bardzo tolerancyjne, ale nie wiem jak to bliższe codzienne towarszystwo.
Szczerze mówiąc to ja nie umiem ocenić czy na pierwszy rzut oka widać tą różnicę wieku (ja w ogóle mam wrażenie, że wygladam tak samo, jak 15 lat temu, ale inni ludzie mnie uświadamianą, że niekoniecznie tongue )

Także na pewno nie chcialabym żeby on się czuł źle, że ma taką "lekko zużytą" dziewczynę wink


Spoko, moja mama mnie urodziła jak miała 41 lat. Dobre geny to ważna sprawa smile Wiem, że zaraz Szeptuchowi styki się przepalą, to jest coś czego pewnie nie będzie umiał zrozumieć matematycznie i biologicznie. No bo taka jest prawda drogie panie. Poza tym on stał się tymi kobietami o których pisał. Z frustracji i z nieszczęścia.

Już nie będę taka złośliwa bo to totalnie nie w mojej naturze, ale musiałam tak troszkę.

34 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2023-11-12 20:58:04)

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?

Karmaniewraca
jolanka27

Wiecie dlaczego pisze tak brutalnie?
Bo znam takich facetów, w mojej poprzedniej firmie robiono wręcz zakłady o to kto wyrwie i wyrucha więcej mamusiek.
Od tego faceta bije na kilometr wielka czerwona flaga.
A od ciebie droga autorko, smutek i tęsknota, oraz pragnienia bycia dla kogoś ważnym.

Nie chodzi tutaj ani o różnice wieku, ani o opinie społeczeństwa czy rodziny i bliskich.
Mam przyjaciela który spotkał kobietę swojego życia i ożenił się będąc jeszcze na studiach.
W tamtym okresie nie wiedziałem kto bardziej ryzykował zniszczenie sobie życia on czy ona.
On lat 24 tuż po obronie pracy inż, pracował w zawodzie, robił magisterkę
Ona lat 33 nauczycielka geografii w jednym z liceów.
W dużym skrócie:
Po 3 miesiącach znajomości ślub
po 10 miesiącach od ślubu pierwsze dziecko. Mają 3 dzieci, pomiędzy każdym jet tylko rok różnicy.
Sa razem już 12 lat
Zerwał dla swojej zony kontakt z swoja rodzinom, bo ta tego związku nie akceptowała.

Po prostu bije z twoich postów pragnienie miłości, bliskości i rodziny.
I skoor bije to tak z tych postów, to az nie chce wiedzieć, jak to jest w realu.
Jesteś po prostu łatwa ofiara dla wszelkiego rodzaju oszustów matrymonialnych, i bawidamków.

Związek zawarty gdy sie m alt 20/40/ 60 jest tak samo wartościowy.
Ale trzeba byc świadomym siebie, i miejsca w którym sie znajduje.

Oczywiście mogę sie mylić, może to byc super facet.
Ale pomyśl, jak będzie wyglądała rzeczywistość waszego dziecka, gdy sie rozejdziecie, za 4/10 lat?
skad wiesz, czy włoski sad, nie zdecyduje o tym, że miejsce dziecka jest przy ojcu?

Jest takie powiedzenie "Nawet piękne słowa nie walczą"
widząc to, jak Ci tutaj słodzą, i zachęcają, wbrew swojej woli, musiałem wylać ci na głowę wiadro zimnej wody.

Edit: Karmaniewraca,  jakie to nieszczęście mnie spotkało, i co ta frustracje wywołało?
Z chęcią poczytam?

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?

A wracając do tematu... Wg eurostatu średnia urodzenia pierwszego dziecka to 30 lat. Co znaczy że bardzo dużo kobiet rodzi sobie spokojnie dzieci później. Moja mama miała 35 lat kiedy się urodziłam w latach 90 (także spokojnie szeptuch, ściana jeszcze długo przede mną, do tych twoich magicznych wyliczeń jeszcze mam sporo czasu). jakoś żyje, mam się dobrze a nawet przez kilkanaście lat uprawiałam wyczynowo sport, więc na brak zdrowia raczej nie narzekam. Medycyna stoi na bardzo wysokim poziomie i myślę, że jolanka o swoim zdrowiu i zdolności do posiadania dzieci powinna w pierwszej kolejności rozmawiać ze swoim ginekologiem, a nie jakimś szonem z forum.

36 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-11-12 21:03:55)

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?

.

37

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?
Szeptuch napisał/a:

Karmaniewraca
jolanka27

Wiecie dlaczego pisze tak brutalnie?
Bo znam takich facetów, w mojej poprzedniej firmie robiono wręcz zakłady o to kto wyrwie i wyrucha więcej mamusiek.
Od tego faceta bije na kilometr wielka czerwona flaga.
A od ciebie droga autorko, smutek i tęsknota, oraz pragnienia bycia dla kogoś ważnym.

Nie chodzi tutaj ani o różnice wieku, ani o opinie społeczeństwa czy rodziny i bliskich.
Mam przyjaciela który spotkał kobietę swojego życia i ożenił się będąc jeszcze na studiach.
W tamtym okresie nie wiedziałem kto bardziej ryzykował zniszczenie sobie życia on czy ona.
On lat 24 tuż po obronie pracy inż, pracował w zawodzie, robił magisterkę
Ona lat 33 nauczycielka geografii w jednym z liceów.
W dużym skrócie:
Po 3 miesiącach znajomości ślub
po 10 miesiącach od ślubu pierwsze dziecko. Mają 3 dzieci, pomiędzy każdym jet tylko rok różnicy.
Sa razem już 12 lat
Zerwał dla swojej zony kontakt z swoja rodzinom, bo ta tego związku nie akceptowała.

Po prostu bije z twoich postów pragnienie miłości, bliskości i rodziny.
I skoor bije to tak z tych postów, to az nie chce wiedzieć, jak to jest w realu.
Jesteś po prostu łatwa ofiara dla wszelkiego rodzaju oszustów matrymonialnych, i bawidamków.

Związek zawarty gdy sie m alt 20/40/ 60 jest tak samo wartościowy.
Ale trzeba byc świadomym siebie, i miejsca w którym sie znajduje.

Oczywiście mogę sie mylić, może to byc super facet.
Ale pomyśl, jak będzie wyglądała rzeczywistość waszego dziecka, gdy sie rozejdziecie, za 4/10 lat?
skad wiesz, czy włoski sad, nie zdecyduje o tym, że miejsce dziecka jest przy ojcu?

Jest takie powiedzenie "Nawet piękne słowa nie walczą"
widząc to, jak Ci tutaj słodzą, i zachęcają, wbrew swojej woli, musiałem wylać ci na głowę wiadro zimnej wody.

Edit: Karmaniewraca,  jakie to nieszczęście mnie spotkało, i co ta frustracje wywołało?
Z chęcią poczytam?


Ależ oczywiście, że tacy typiarze się znajdą, że będą się zakładać ile mamusiek zaliczyli albo ile 20 stek naiwnych.
Oczywiście, że ktoś kto ciągle jest raniony, samotny jest najłatwiejszym kąskiem i jeśli ktoś to wykorzystuje to świadczy to o tym człowieku - w tym przypadku o facecie, że jest jeszcze w gorszym położeniu skoro wyrwanie kogoś kto jest taki spragniony czułości to jakiś sukces.

Nieszczęście i frustrację, nie wiem no właśnie nie wydajesz sie gościem który jest nieszczęśliwy, żeby pisać takie teskty jak powyżej. Ale też czasem jest tak, że jak ktoś komuś długo dokucza w tym przypadku kobiety z twojego tematu, to może po prostu przestałeś kobiety lubić i jesteś sfrustrowany.

38

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?
Szeptuch napisał/a:

Karmaniewraca
.
Ale trzeba byc świadomym siebie, i miejsca w którym sie znajduje.

Oczywiście mogę sie mylić, może to byc super facet.
Ale pomyśl, jak będzie wyglądała rzeczywistość waszego dziecka, gdy sie rozejdziecie, za 4/10 lat?
skad wiesz, czy włoski sad, nie zdecyduje o tym, że miejsce dziecka jest przy ojcu?

?

Gdyby napisała, że ma 25 lat  a ten Włoch 35 l, czy również padłby argument, że w razie rozwodu ich dziecko będzie przyznane ojcu?
Rozmawiamy teraz o różnicy wieku czy o tym, że to obywatele dwóch różnych europejskich krajów?

Poza tym jak już gdybamy, może on nie interesowałby się swoim dzieckiem, bo chciał się nadal bawić, więc byłby szczęśliwy, gdyby właśnie to ona wychowywała ich dziecko a on nadal korzystał z życia?

A może rozwodu by nigdy nie było?

I tak można tworzyć kolejne scenariusze. Ale to tylko forum, prawda? wink

39

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?
Szeptuch napisał/a:

Karmaniewraca
jolanka27

Wiecie dlaczego pisze tak brutalnie?
Bo znam takich facetów, w mojej poprzedniej firmie robiono wręcz zakłady o to kto wyrwie i wyrucha więcej mamusiek.
?

Czy ktoś sprawdził, na ile te przechwałki były prawdą? Był ktoś pod łóżkiem w trakcie tego seksu, jak to się odbywało?
Bo mówić, to sobie każdy może, a im więcej gada tym mniej w tym prawdy.

40 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2023-11-12 21:20:59)

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

myślę, że jolanka o swoim zdrowiu i zdolności do posiadania dzieci powinna w pierwszej kolejności rozmawiać ze swoim ginekologiem, a nie jakimś szonem z forum.

Szonem?
Widzę że trafiłem w czuły punkt, bo az klawiaturka zapluta obelgami.
No nic smutna dziewczyno, zostaną ci koty na starość.

Karmaniewraca a to ciekawe teorie, dziwnie sie kłócą z wypowiedziami innej kobiety tutaj na forum, że jestem kobiecym pantoflem.

Nie dogodzi, normalnie nie dogodzisz.

41

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?
Szeptuch napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

myślę, że jolanka o swoim zdrowiu i zdolności do posiadania dzieci powinna w pierwszej kolejności rozmawiać ze swoim ginekologiem, a nie jakimś szonem z forum.

Szonem?
Widzę że trafiłem w czuły punkt, bo az klawiaturka zapluta obelgami.
No nic smutna dziewczyno, zostaną ci koty na starość.

To stereotyp z tymi kotami na starość, jak i z dziećmi podającymi szklankę wody na starość. Wiele dzieci zrywa w dorosłym życiu kontakty z rodziną, latami nie mają ze sobą nic wspólnego i żyje własnym życiem, a szklankę wody podają sąsiedzi, znajomi. Albo opiekunka dochodząca, pomimo, że dzieci gdzieś w świecie są. Wiele rodzin z dziećmi ma również koty. Ot wiele wariantów może być.
Jakieś straszenie w internecie (jak tupodczytuję ostatnio forum i przeglądam tematy) - jest to ciekawe zjawisko, przepowiadanie całkiem obcym osobom na forum przez inne obce osoby czegoś tam, co się wydarzy, lub przeciwnie nigdy się nie wydarzy w przyszłości, jakieś projekcje - interesująco się to czyta. A świadczy to właśnie o piszącym tego typu komentarze, a nie o zadającym pytanie, tylko trzeba się dobrze wczytać.

42

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?
Szeptuch napisał/a:

Karmaniewraca
jolanka27

Wiecie dlaczego pisze tak brutalnie?
Bo znam takich facetów, w mojej poprzedniej firmie robiono wręcz zakłady o to kto wyrwie i wyrucha więcej mamusiek.
?

No i właśnie ja też miałam takiego gościa w robocie, dokładnie w wieku mojego chłopaka, który kiedyś mi wyznał, że przed 30-tką chce przespać się z 100 dziewczyn.  Też Włoch, też wysoki,ta sama profesja pracował jako model wiec faktycznie się wyróżniał. Wyrywał każdą, która się  nadażała... Mimo, że ten facet w pracy jest profesjonalistą, to po tym wyzwaniu straciłam do niego cały szacunek, i od tego czasu kojarzył mi się tylko z nazwą "męska - dziwka". Kiedy widziałam jakąs sytuację, że któraś się nim interesowała to mówiłam, żeby uważała, bo ma chorobę weneryczną. Nie pozwalałam mu podwozić moich koleżanek.

No jak poznałam mojego obecnego chłopaka to bardzo się obawiałam czegoś podobnego, zwłaszcza, że aparycję miał podobną, jak nie lepszą od tamtego szmaciarza. Rozmawialiśmy jednak o tym, zauważyłam, że to jednak drugi biegun.

No, a jak się rozejdziemy, czego zupełnie nie wykluczam, bo sama wychowałam się w rozbitej rodzinie (gdzie różnica wieku była akurat w odmienną stronę), to jednak zakładam, że poznany dobrze nasze dziecko/ dzieci i jego potrzeby, i zrobimy co, to dla niego najlepsze. Mam wrażenie, że pewne wartości powielamy.

Jesli chcesz mnie postraszyć to możemy podyskutować, że ewentualne potomstwo urodzi się z wadami genetycznymi, jego rodzina stwierdzi, że to moja wina, on odejdzie do młodej, pieknej, a ja będę musiała sama z tym zostać... no faktycznie, tego się boję. Pozostałe scenariusze są raczej do ugryzienia.

43

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?
Szeptuch napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

myślę, że jolanka o swoim zdrowiu i zdolności do posiadania dzieci powinna w pierwszej kolejności rozmawiać ze swoim ginekologiem, a nie jakimś szonem z forum.

Szonem?
Widzę że trafiłem w czuły punkt, bo az klawiaturka zapluta obelgami.
No nic smutna dziewczyno, zostaną ci koty na starość.

Karmaniewraca a to ciekawe teorie, dziwnie sie kłócą z wypowiedziami innej kobiety tutaj na forum, że jestem kobiecym pantoflem.

Nie dogodzi, normalnie nie dogodzisz.

No widzisz to są te forumowe prawdy. Każdy ma swoją.
Nie dogodzisz, nawet nie warto próbować bo zaraz i tak wpadnie ktoś kto będzie po nas jechał, w tym przypadku, że jesteśmy stare, w ogóle nie warto kupować mieszkania w tym wieku lepiej trumnę. A co dopiero dzieci rodzic.

A tak ogólnie Autorko, może być mega różnie. Chyba warto kierować się nie tym, że ma ładna buźkę a jakimiś czerwonymi flagami. Bo jeśli takie występują nie ma się co bawić w zbawiecielke. W ogóle w związkach jest tak bardzo różnie, że im więcej par poznaje tym trudniej jest ustalić jakaś jedna zależność, jedna zasadę, kto z kim, kiedy, jaka różnica itp

Mój ulubiony autor w jednej że swoich książek pisze, że związki i wszystko w życiu zaczyna się psuć wtedy jak ludzie zaczynają komentować i dawać rady. Może więc nie omawiaj tej relacji tak szeroko (zwłaszcza z koleżankami) a idź za tym co czujesz. Bo może właśnie czujesz, że po prostu miłe jest to, że taki fajny gość jest Tobą zainteresowany i to Cię dowartosciuje, a reszta w Tobie głośno krzyczy, że nic z tego.

44

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?
jolanka27 napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Karmaniewraca
jolanka27

Wiecie dlaczego pisze tak brutalnie?
Bo znam takich facetów, w mojej poprzedniej firmie robiono wręcz zakłady o to kto wyrwie i wyrucha więcej mamusiek.
?

No i właśnie ja też miałam takiego gościa w robocie, dokładnie w wieku mojego chłopaka, który kiedyś mi wyznał, że przed 30-tką chce przespać się z 100 dziewczyn.  Też Włoch, też wysoki,ta sama profesja pracował jako model wiec faktycznie się wyróżniał. Wyrywał każdą, która się  nadażała... Mimo, że ten facet w pracy jest profesjonalistą, to po tym wyzwaniu straciłam do niego cały szacunek, i od tego czasu kojarzył mi się tylko z nazwą "męska - dziwka". Kiedy widziałam jakąs sytuację, że któraś się nim interesowała to mówiłam, żeby uważała, bo ma chorobę weneryczną. Nie pozwalałam mu podwozić moich koleżanek.

No jak poznałam mojego obecnego chłopaka to bardzo się obawiałam czegoś podobnego, zwłaszcza, że aparycję miał podobną, jak nie lepszą od tamtego szmaciarza. Rozmawialiśmy jednak o tym, zauważyłam, że to jednak drugi biegun.

No, a jak się rozejdziemy, czego zupełnie nie wykluczam, bo sama wychowałam się w rozbitej rodzinie (gdzie różnica wieku była akurat w odmienną stronę), to jednak zakładam, że poznany dobrze nasze dziecko/ dzieci i jego potrzeby, i zrobimy co, to dla niego najlepsze. Mam wrażenie, że pewne wartości powielamy.

Jesli chcesz mnie postraszyć to możemy podyskutować, że ewentualne potomstwo urodzi się z wadami genetycznymi, jego rodzina stwierdzi, że to moja wina, on odejdzie do młodej, pieknej, a ja będę musiała sama z tym zostać... no faktycznie, tego się boję. Pozostałe scenariusze są raczej do ugryzienia.

Tu nie chodzi o straszenie, tylko o twoje napalenie sie na tego faceta.
Znasz go raptem kilka miesięcy, a juz planujesz imiona dla waszych dzieci.
A tak naprawdę nie masz o nim zielonego pojęcia.
Nie mieszkasz z nim,
nigdy nie sprawdziłaś go w trudnych sytuacjach,
nie wiesz czy jego słowa coś znaczą,
Równie dobrze może mieć równolegle dziewczynę, drugie życie, i nie będziesz tego świadoma.

Na razie masz motylki w brzuchu i różowe okulary na oczach
Ty tego człowieka nie znasz.

45

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?
Szeptuch napisał/a:

Tu nie chodzi o straszenie, tylko o twoje napalenie sie na tego faceta.
Znasz go raptem kilka miesięcy, a juz planujesz imiona dla waszych dzieci.
A tak naprawdę nie masz o nim zielonego pojęcia.
Nie mieszkasz z nim,
nigdy nie sprawdziłaś go w trudnych sytuacjach,
nie wiesz czy jego słowa coś znaczą,
Równie dobrze może mieć równolegle dziewczynę, drugie życie, i nie będziesz tego świadoma.

Na razie masz motylki w brzuchu i różowe okulary na oczach
Ty tego człowieka nie znasz.

Podejrzewałam go o takie rzeczy, kiedy właśnie u niego nie mieszkałam. A jak mieszkalam, kilka tygodni, to własnie zobaczyłam, że ma taki tryb życia, że stanowczo za dużo siedzi na YT, non stop ogląda jakieś filmy instrktarzowe, dzwoni do babci, chodzi do rodziców na obiady, aha i pracuje od rana do 20ej.  Doszłam do wniosku, że to niezła nuda, jak dla takiego 25letniego bożyszcza i że powinnen wyrywać osobniki płci przeciwnej.... podobnie jak ja gdy byłam w jego wieku. No ale zauważyłam, że jakoś zupełnie ma do tego ani chęci ani jako tako zdolności.

Boję się, że jak dojdzie do 30tki i spojrzy na siebie w lustrze i stwierdzi, że idzie nadbrabiać te zaległości.
No ale wtedy nasze 3, 4 latki będą się już pałętać pod nogami...

46 Ostatnio edytowany przez ulle (2023-11-12 22:11:46)

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?
Szeptuch napisał/a:
jolanka27 napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Karmaniewraca
jolanka27

Wiecie dlaczego pisze tak brutalnie?
Bo znam takich facetów, w mojej poprzedniej firmie robiono wręcz zakłady o to kto wyrwie i wyrucha więcej mamusiek.
?

No i właśnie ja też miałam takiego gościa w robocie, dokładnie w wieku mojego chłopaka, który kiedyś mi wyznał, że przed 30-tką chce przespać się z 100 dziewczyn.  Też Włoch, też wysoki,ta sama profesja pracował jako model wiec faktycznie się wyróżniał. Wyrywał każdą, która się  nadażała... Mimo, że ten facet w pracy jest profesjonalistą, to po tym wyzwaniu straciłam do niego cały szacunek, i od tego czasu kojarzył mi się tylko z nazwą "męska - dziwka". Kiedy widziałam jakąs sytuację, że któraś się nim interesowała to mówiłam, żeby uważała, bo ma chorobę weneryczną. Nie pozwalałam mu podwozić moich koleżanek.

No jak poznałam mojego obecnego chłopaka to bardzo się obawiałam czegoś podobnego, zwłaszcza, że aparycję miał podobną, jak nie lepszą od tamtego szmaciarza. Rozmawialiśmy jednak o tym, zauważyłam, że to jednak drugi biegun.

No, a jak się rozejdziemy, czego zupełnie nie wykluczam, bo sama wychowałam się w rozbitej rodzinie (gdzie różnica wieku była akurat w odmienną stronę), to jednak zakładam, że poznany dobrze nasze dziecko/ dzieci i jego potrzeby, i zrobimy co, to dla niego najlepsze. Mam wrażenie, że pewne wartości powielamy.

Jesli chcesz mnie postraszyć to możemy podyskutować, że ewentualne potomstwo urodzi się z wadami genetycznymi, jego rodzina stwierdzi, że to moja wina, on odejdzie do młodej, pieknej, a ja będę musiała sama z tym zostać... no faktycznie, tego się boję. Pozostałe scenariusze są raczej do ugryzienia.

Tu nie chodzi o straszenie, tylko o twoje napalenie sie na tego faceta.
Znasz go raptem kilka miesięcy, a juz planujesz imiona dla waszych dzieci.
A tak naprawdę nie masz o nim zielonego pojęcia.
Nie mieszkasz z nim,
nigdy nie sprawdziłaś go w trudnych sytuacjach,
nie wiesz czy jego słowa coś znaczą,
Równie dobrze może mieć równolegle dziewczynę, drugie życie, i nie będziesz tego świadoma.

Na razie masz motylki w brzuchu i różowe okulary na oczach
Ty tego człowieka nie znasz.

Zgadzam się z Tobą Szeptuch.
Na marginesie - pozdrawiam Cię.
Ostatnio rzadko tu wchodzę, ale dzisiaj coś mnie naszło.
Autorko, nie chodzi o krakanie i czarnowidztwo.
Ja chcę zwrócić Ci uwagę na tytuł, jaki nadalas swojemu wątkowi.
Bo co to ma znaczyć, że Ty zastanawiasz się nad tym, jak pokierować związkiem z tym facetem?
Czy z racji swojego wieku w porównaniu z wiekiem tego Włocha uważasz, że powinnaś być mądrym kierownikiem Waszego układu, bo jeśli nie podołasz, to kolejny związek okaże się zwykła strata czasu?
Masz tego Włocha za kretyna.

A czas faktycznie bardzo Cię goni?
Otóż, ja uważam, że przy takim Twoim podejściu nic dobrego z tego nie wyjdzie.
Na mile pachnie mi Twoja skłonnością do manipulacji.

Jak masz pokierować ta znajomością?
Jak możesz pytać o takie rzeczy i w ogóle myśleć w taki sposób?
Dla mnie przerażające.
Nic dziwnego, że nie układa Ci się w sprawach osobistych.
Ten młody Włoch jest dla Ciebie bykiem rozpłodowym, bo zdrowy, inteligentny oraz przystojny znacznie powyżej przeciętnej i jedyne na czym Ci zależy, to uzyskanie rad, a jaki sposób mogłabyś przytrzymać go przy sobie na wypadek, gdybyś zaszła.
Jako matka samotnie wychowująca dziecko spokojnie dałabyś sobie radę, ale Ty wolałabyś, żeby ojciec dziecka był z Tobą, jednak nie wiesz, w jaki sposób zakręcić go, by faktycznie został.

Nie chodzi Ci o rady czy ten związek ma sens, czy nie.
Dlatego Szeptuch mimo, że Twoje rady są, jak zwykle, życiowe i mądre, to jednak zupełnie nie o to chodziło autorce, gdy zakładała swój wątek.

Na to właśnie zwróciłam uwagę czytając ten wątek i tylko dlatego napisałam.

47

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?

Chodzi mi o rady, chodzi mi o porozmawianie o nim, najlepiej z osobami, które miały podobne myśli jak ja na początku i jak się to rozwinęło.

Nie umiem manipulować, ale zauważyłam już, że związek to nie jest bezwładny twór, że możemy świadomie nadawać kierunek, ale też opuszczać pokład, gdy zbytnio oddalamy się od celu.

Mam tego rodzaju podejście ponieważ mój poprzeni, wieloletni związek okazał się bezowocny, a toczył się tak właśnie bez pomysłu, bez myśli przewodniej, żeby zapełniać samotność. Tym razem chcę zachować czujność i nie zatracić się tak w przyzwyczajeniu, że gdy minie np. rok naszej znajomości a nie zrobimy żadnego kroku w kierunku rodziny, to lepiej ewakuować się, niż tak bezwiednie sobie płynąć...

48 Ostatnio edytowany przez Giaa (2023-11-12 22:19:30)

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?
jolanka27 napisał/a:

Mam tego rodzaju podejście ponieważ mój poprzeni, wieloletni związek okazał się bezowocny, a toczył się tak właśnie bez pomysłu, bez myśli przewodniej, żeby zapełniać samotność. Tym razem chcę zachować czujność i nie zatracić się tak w przyzwyczajeniu, że gdy minie np. rok naszej znajomości a nie zrobimy żadnego kroku w kierunku rodziny, to lepiej ewakuować się, niż tak bezwiednie sobie płynąć...

To akurat bardzo słuszne podejście. Związek jest trochę jak wspólny biznes wink plus uczucia, co oczywiście nie ułatwia.
Ale reguły żeby biznes działał dobrze są podobne, czyli musi być wspólny cel, droga do niego i jakieś tempo, żeby te cele osiągać, a nie żeby to się samoistnie rozlazło.

Tylko niepokojące, że Ty tego faceta tak mało znasz. Co to jest 4 miesiące, bo tyle się znacie? Czy coś źle zrozumiałam?
A już ślub i dzieci planujesz. Trochę szybko.. To jest dziwne i daje wrażenie jakbyś szukała osoby do "projektu" rodzina, a miłość jak będzie to ok jak nie to też nie ma tragedii, byle by dzieci z tego były, bo facet przystojny. Tak to wygląda jak się to czyta.

49 Ostatnio edytowany przez jolanka27 (2023-11-12 22:34:38)

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?
Giaa napisał/a:

Tylko niepokojące, że Ty tego faceta tak mało znasz. Co to jest 4 miesiące, bo tyle się znacie? Czy coś źle zrozumiałam?
A już ślub i dzieci planujesz. Trochę szybko.. To jest dziwne i daje wrażenie jakbyś szukała osoby do "projektu" rodzina, a miłość jak będzie to ok jak nie to też nie ma tragedii, byle by dzieci z tego były, bo facet przystojny. Tak to wygląda jak się to czyta.

Bo troche faktycznie tak to widzę. Poza tym, że fizycznie jest przystojny to jest też wrażliwy, dobrze wychowany i w ogóle taki chłopak z obrazka. Dlatego właśnie trochę mnie dziwi, że mnie chce, próbuję się oswoić z tą myślą.

Nie było jeszcze u nas wyznać uczuc, mi bardzo na nim zależy i w zasadzie jestem gotowa to oświadczyć, ale zdecydowanie chcę poczekać aż on magiczne słowa wypowie pierwszy.

O ślubie i dzieciach myślę naturalnie, praktycznie wobec każdego potencjalnego partnera, który mnie zainteresuje. Nie wiele umiem na to poradzić. Dopóki nie wydarza się coś, co pokazuje jakaś szczególnie dużą skazę charakteru, to chcę wyjść za partnera. Jeśli nie czuję chęci fantazjowania o tym, to znaczy że facet po prostu nie jest dla mnie atrakcyjny. Nie wiem czy to naiwność, czy przeciwnie, wyrachowanie... tongue

50

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?

ulle:
Również cie pozdrawiam, doszłaś juz do siebie po tym zabiegu ?

51

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?
jolanka27 napisał/a:

Bo troche faktycznie tak to widzę. Poza tym, że fizycznie jest przystojny to jest też wrażliwy, dobrze wychowany i w ogóle taki chłopak z obrazka. Dlatego właśnie trochę mnie dziwi, że mnie chce, próbuję się oswoić z tą myślą.

Nie było jeszcze u nas wyznać uczuc, mi bardzo na nim zależy i w zasadzie jestem gotowa to oświadczyć, ale zdecydowanie chcę poczekać aż on magiczne słowa wypowie pierwszy.

O ślubie i dzieciach myślę naturalnie, praktycznie wobec każdego potencjalnego partnera, który mnie zainteresuje. Nie wiele umiem na to poradzić. Dopóki nie wydarza się coś, co pokazuje jakaś szczególnie dużą skazę charakteru, to chcę wyjść za partnera. Jeśli nie czuję chęci fantazjowania o tym, to znaczy że facet po prostu nie jest dla mnie atrakcyjny. Nie wiem czy to naiwność, czy przeciwnie, wyrachowanie... tongue

Przynajmniej jesteś szczera wink Skoro tak to widzisz to Twoje prawo szukać osoby, której to odpowiada.
Teraz doczytałam , że ta jego ex to Twoja równolatka. Wychodzi na to, że gość ma słabość do doświadczonych kobiet wink
Jeśli faktycznie jest przystojny i macie super chemię to myślę, że nic nie tracisz. Osobiście miałam epizody z młodszymi, ale zwykle nie mieli cech, których poszukiwałam na życie.
Ale warunek też był taki, ze jeśli już, to niech chociaż będzie bardzo przystojny i ciepły, bo ja seksu i życia nie zamierzałam żadnej ofermy uczyć smile  Nauczyłam się tej bezwzględności od facetów, oni też robią zawsze tylko to, co im się z jakichś powodów opłaca.
I ok, gdyby nie to, że mają o to samo pretensje do kobiet często smile))

Także jeśli czujesz, że faktycznie nie przeszkadza ci na co dzień ta różnica "pokoleniowa", seks jest super, on się troszczy o ciebie też poza łóżkiem to korzystaj wink
Gorzej jeśli jesteś typem osoby, która bardzo przeżywa rozstania. Bo tutaj widać po tym jak cenisz sobie go jako trofeum trochę, to w razie porażki możesz to mocniej odczuć, bo stawka wysoka wink
Zależy jak sama to sobie przetłumaczysz. Z tego co piszesz to stawiasz się poniżej niego, jeśli chodzi o atrakcyjność. lepiej żeby to się w Twojej głowie jakoś wyrównało, bo jak on to wyczuje z czasem to relacja może zacząć się sypać.

52 Ostatnio edytowany przez ulle (2023-11-12 23:08:32)

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?
Szeptuch napisał/a:

ulle:
Również cie pozdrawiam, doszłaś juz do siebie po tym zabiegu ?

Minęły dwa miesiące i cztery dni, oko zagoiło się, widzę świetnie, wspaniałe kolory,mogę się schylać, dźwigać też ale bez przesady, moje codzienne życie wróciło do normy, ale po nowym roku zrobię drugie oko.
Wybrałam soczewkę na dobre widzenie z oddali i na slabsze widzenie z bliska - operacja ufała się, ale niestety muszę posiłkować się okularami do czytania
Czuje się z tym mega niekomfortowo, bo zoperowane oko źle widzi z bliska, natomiast z daleka niczym sokół.
Nieoperowane oko natomiast widzi do z bliska, a z oddali fatalnie, bo nie dość że krótkowidz, to jeszcze zaćma, jak zoltawa mgła zaslania mi obraz.
Czyli jedno oko na Maroko, a drugie na Kaukaz.
Wszystko to się zmieni, gdy po nowym roku dojrzeje do operacji drugiego oka.
Wtedy moje widzenie schrynchroizuje i wreszcie będę normalnie widziała.
Póki co, mimo że świetnie widzę, to odczuwam ogromny dyskomfort w patrzeniu i to bardzo mnie denerwuje.


Jeśli, nie daj Boże, będziesz potrzebował jakichś moich rad w tym zakresie, to pisz śmiało, bo mogę pewne rzeczy podpowiedzieć, a przed innymi ustrzec.
No, ale Ty jesteś jeszcze stanowczo za młody na zaćmę.
Pracuj przy komputerze mając na nosie specjalnie okulary z filtrem przeznaczone do prac przy komputerze. To może uchronic Cię w późniejszym wieku przed zaćma.

53

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?

Tak, wydaje mi się, ze wg matematyki rynku atrakcyjności, on ma zdecydowanie wyższą wartość ode mnie.
Jako człowiek inna sprawa, ja miałam trochę przeszkód życiowych i ich pokonanie traktuję jako atut, również trochę podróżowałam, umiem się zachować w wielu sytuacjach, także staram się trochę wyrównywać.
Mam też bogate doświadczenie w pracy, która on dopiero zaczyna wykonywać więc nie raz mam dla niego rady. A on lubi się uczyć.

Także wydaje mi się, że poza tym dziwacznym wiekiem, to raczej pasujemy.
Teraz tak naprawdę to staram się nie zepsuć. Moją stanowczością udało mi się "ugrać" to, że jesteśmy w oficjalnym związku. Wcześniej on próbował ciągnąć dwie sroki za ogon... Ale powiedziałam, że zupełnei mnie to nie interesuje. To była trudna, ale też najlepsza decyzja w życiu, dzięki temu się oganął i poukładał sprawy jak należy.

Mam trochę tendencję do autosabotowania swojego szczęścia, czasem wpadam w taki stan, że "nie zasługuję, to nie dla mnie" i wtedy jakoś mi sie wszystko rozwala... Tutaj chce tego uniknąć.
NIe chcę patrzyć też przez różowe okulary, ale realnie oceniać ten związek na kolejnych etapach i oczywiście dążąć do finalizacji i kolejnych kroków.

54

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?
ulle napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

ulle:
Również cie pozdrawiam, doszłaś juz do siebie po tym zabiegu ?

Minęły dwa miesiące i cztery dni, oko zagoiło się, widzę świetnie, wspaniałe kolory,mogę się schylać, dźwigać też ale bez przesady, moje codzienne życie wróciło do normy, ale po nowym roku zrobię drugie oko.
Wybrałam soczewkę na dobre widzenie z oddali i na slabsze widzenie z bliska - operacja ufała się, ale niestety muszę posiłkować się okularami do czytania
Czuje się z tym mega niekomfortowo, bo zoperowane oko źle widzi z bliska, natomiast z daleka niczym sokół.
Nieoperowane oko natomiast widzi do z bliska, a z oddali fatalnie, bo nie dość że krótkowidz, to jeszcze zaćma, jak zoltawa mgła zaslania mi obraz.
Czyli jedno oko na Maroko, a drugie na Kaukaz.
Wszystko to się zmieni, gdy po nowym roku dojrzeje do operacji drugiego oka.
Wtedy moje widzenie schrynchroizuje i wreszcie będę normalnie widziała.
Póki co, mimo że świetnie widzę, to odczuwam ogromny dyskomfort w patrzeniu i to bardzo mnie denerwuje.


Jeśli, nie daj Boże, będziesz potrzebował jakichś moich rad w tym zakresie, to pisz śmiało, bo mogę pewne rzeczy podpowiedzieć, a przed innymi ustrzec.
No, ale Ty jesteś jeszcze stanowczo za młody na zaćmę.
Pracuj przy komputerze mając na nosie specjalnie okulary z filtrem przeznaczone do prac przy komputerze. To może uchronic Cię w późniejszym wieku przed zaćma.

Ciesze sie, że nic ci sie nie stało, i operacja sie udała.
nic tylko czkać na pomyślność drugiej.
nim sie obejrzysz, będziesz paradować w jakiś nowych modnych okularach smile
Długo czekałaś na terminy zabiegów?
Bo wiele razy słyszałem gdzieś od sąsiadów, że oni te zabiegi robili w Czechach, bo jest o wiele szybciej,  a i blisko.

Ja mam po minus 7 dioptrii w oczach + cylindry  smile
Z okularami za pan brat, w zasadzie najlepsze jakie można kupić.
Okulista za każdym razem jak przychodzę na badanie kontrole poleca mi operacje korekcyjna, ale co jak co, operacji oczów boje się strasznie, i pójdę na nia tylko w tedy, gdy nie bede miał wyjścia.

55

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?
jolanka27 napisał/a:

Tak, wydaje mi się, ze wg matematyki rynku atrakcyjności, on ma zdecydowanie wyższą wartość ode mnie.
Jako człowiek inna sprawa, ja miałam trochę przeszkód życiowych i ich pokonanie traktuję jako atut, również trochę podróżowałam, umiem się zachować w wielu sytuacjach, także staram się trochę wyrównywać.
Mam też bogate doświadczenie w pracy, która on dopiero zaczyna wykonywać więc nie raz mam dla niego rady. A on lubi się uczyć.

Także wydaje mi się, że poza tym dziwacznym wiekiem, to raczej pasujemy.
Teraz tak naprawdę to staram się nie zepsuć. Moją stanowczością udało mi się "ugrać" to, że jesteśmy w oficjalnym związku. Wcześniej on próbował ciągnąć dwie sroki za ogon... Ale powiedziałam, że zupełnei mnie to nie interesuje. To była trudna, ale też najlepsza decyzja w życiu, dzięki temu się oganął i poukładał sprawy jak należy.

Mam trochę tendencję do autosabotowania swojego szczęścia, czasem wpadam w taki stan, że "nie zasługuję, to nie dla mnie" i wtedy jakoś mi sie wszystko rozwala... Tutaj chce tego uniknąć.
NIe chcę patrzyć też przez różowe okulary, ale realnie oceniać ten związek na kolejnych etapach i oczywiście dążąć do finalizacji i kolejnych kroków.

To sie nie uda autorko, bo ty juz od początku widzisz sie trochę jak ten kopciuszek.
Związek można zbudować tylko na partnerstwie, na symetrii, ale jak ty to chcesz zrealizować, jak za każdym razem, piszesz ze jest od niego gorsza, i jakie to cie szczęście nie spotkało, ze on w ogóle ciebie chciał.
stawiasz sie w pozycji uniżonej, w której ty dopiero możesz zasłużyć sobie na względy drugiej strony.
kompleksy i jeszcze raz kompleksy.

56 Ostatnio edytowany przez Kaszpir007 (2023-11-12 23:50:15)

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?

Hmmm ...

Włosi to duże dzieci. Dzieci które mieszkają często do nawet 40 roku życia z mamusia.
Są maminsynkami i to mama decyduje za nich.

Wątpie aby była zgoda mamy aby ich synek związał sie z 13 lat starszą kobietą.

On jest w takim wieku że może mieć nawet sporo młodsze od siebie kobiety. Po co ma się interesować kobieta 38lat jak może i mieć 18-latki ???

Inna rzecz czy naprawdę sądzisz że 25latek chce się bawić w dzieci ?

Sądzę że sex jest i zapewne tym go trzymasz, ale jak pojawi się młodsza, atrakcyjniejsza kobieta która mu to samo zaoferuje to długo się nie będzie zastanawiał bo w tym wieku pieluchy to najmniej go interesują ..

Sex, imprezy, wyjazdy i itd big_smile

57

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?
Kaszpir007 napisał/a:

Hmmm ...

Włosi to duże dzieci. Dzieci które mieszkają często do nawet 40 roku życia z mamusia.
Są maminsynkami i to mama decyduje za nich.

Wątpie aby była zgoda mamy aby ich synek związał sie z 13 lat starszą kobietą.

On jest w takim wieku że może mieć nawet sporo młodsze od siebie kobiety. Po co ma się interesować kobieta 38lat jak może i mieć 18-latki ???

Inna rzecz czy naprawdę sądzisz że 25latek chce się bawić w dzieci ?

Sądzę że sex jest i zapewne tym go trzymasz, ale jak pojawi się młodsza, atrakcyjniejsza kobieta która mu to samo zaoferuje to długo się nie będzie zastanawiał bo w tym wieku pieluchy to najmniej go interesują ..

Sex, imprezy, wyjazdy i itd :D

Dokładnie, dlatego też się dziwię, że Jola znając Włochów, liczy tego chłopaka przycisnąć i wycisnąć, żeby się zdeklarował, jakby to miało jakieś znaczenie...
Słowa tu niczego nie zmienią, bo powiedzieć można wszystko.


Ulle, co tych soczewek, to nie miałaś wyboru, są takie do dali i bliży, ale takich nie dają na fundusz, coś o tym czytałam.

58 Ostatnio edytowany przez szeptem (2023-11-13 00:12:25)

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?
jolanka27 napisał/a:

Pewnie będę z nim rozmawiać. Dotychczas próbowałam raz, ale właśnie jakoś przemilczał.

I tu masz odpowiedź Jolanko - jest fajnie teraz, na jakiś czas. Ale nie liczyłabym na to, że ten młody facet widzi relację z Tobą długodystansowo i ļędzie cokolwiek deklarował. Nie łudź się, wydaje mi się że szkoda jednak czasu. Zresztą pochodzicie ze zbyt różnych światów / środowisk, by to miało się udać. A na samotne macierzyństwo się świadomie nie decyduj, uwierz samotnej (nie z wyboru) mamie.

59

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?
Kaszpir007 napisał/a:

Hmmm ...

Włosi to duże dzieci. Dzieci które mieszkają często do nawet 40 roku życia z mamusia.
Są maminsynkami i to mama decyduje za nich.

Wątpie aby była zgoda mamy aby ich synek związał sie z 13 lat starszą kobietą.

On jest w takim wieku że może mieć nawet sporo młodsze od siebie kobiety. Po co ma się interesować kobieta 38lat jak może i mieć 18-latki ???

Inna rzecz czy naprawdę sądzisz że 25latek chce się bawić w dzieci ?

Sądzę że sex jest i zapewne tym go trzymasz, ale jak pojawi się młodsza, atrakcyjniejsza kobieta która mu to samo zaoferuje to długo się nie będzie zastanawiał bo w tym wieku pieluchy to najmniej go interesują ..

Sex, imprezy, wyjazdy i itd big_smile

*11, nie 13 lat starsza
*On akurat mieszka sam, wyprowadził sie od rodziców

Podejrzewam, że mama nie ma wielkiego wyboru, nie chętnie, ale bedzie musiała zaakceptowac (poprzednią partnerke, też z podobną różnicą wieku akceptowała, nie lubiła jej i nie chciała związku, ale cóż mogla), także mama bedzie dużym wyzwaniem podejrzewam... Szkoda, bo mnie by interesowała z nią przyjaźc

Właśnie nie wiem czy chce... trochę jakby chciał. Albo mówil to tylko żeby mnie przekonać do siebie, bo temat jak na razie zupełnie ucichł...

60

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?
szeptem napisał/a:
jolanka27 napisał/a:

Pewnie będę z nim rozmawiać. Dotychczas próbowałam raz, ale właśnie jakoś przemilczał.

I tu masz odpowiedź Jolanko - jest fajnie teraz, na jakiś czas. Ale nie liczyłabym na to, że ten młody facet widzi relację z Tobą długodystansowo i ļędzie cokolwiek deklarował. Nie łudź się, wydaje mi się że szkoda jednak czasu. Zresztą pochodzicie ze zbyt różnych światów / środowisk, by to miało się udać. A na samotne macierzyństwo się świadomie nie decyduj, uwierz samotnej (nie z wyboru) mamie.

Szczerze mówiąc ja już się na nie zdecydowałam, właśnie w ciągu najbliższego roku, dwóch chciałam szukać odpowiedniego sposobu...


No ale, że pojawił się ten chłopak, no to jednak to jakiś zwrot akcji i nie rozumnie było chociaż nie spróbować zrobić tego razem. Jak się rozwali to się rozwali, ale przyjmniej, coś - ktoś nam pozostanie z tego

61 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2023-11-13 08:54:46)

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?
jolanka27 napisał/a:
szeptem napisał/a:
jolanka27 napisał/a:

Pewnie będę z nim rozmawiać. Dotychczas próbowałam raz, ale właśnie jakoś przemilczał.

I tu masz odpowiedź Jolanko - jest fajnie teraz, na jakiś czas. Ale nie liczyłabym na to, że ten młody facet widzi relację z Tobą długodystansowo i ļędzie cokolwiek deklarował. Nie łudź się, wydaje mi się że szkoda jednak czasu. Zresztą pochodzicie ze zbyt różnych światów / środowisk, by to miało się udać. A na samotne macierzyństwo się świadomie nie decyduj, uwierz samotnej (nie z wyboru) mamie.

Szczerze mówiąc ja już się na nie zdecydowałam, właśnie w ciągu najbliższego roku, dwóch chciałam szukać odpowiedniego sposobu...


No ale, że pojawił się ten chłopak, no to jednak to jakiś zwrot akcji i nie rozumnie było chociaż nie spróbować zrobić tego razem. Jak się rozwali to się rozwali, ale przyjmniej, coś - ktoś nam pozostanie z tego

Oj, Jolanka, kombinujesz     smile
A co dziecku powiesz, że jest potomkiem włoskiego rodu z nieprawego łoża?  wink

62 Ostatnio edytowany przez ulle (2023-11-13 10:01:29)

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?

Jolanko, sorry za off top, ale muszę odpisać Szeptuchowi i Wiece.
Wieka, chociaż robiłam na fundusz, to miałam wybór, inni też mieli, przynajmniej w mojej klinice tak jest i było.
Mogłam wybrać jednoogniskowa do dali lub jednoogniskowa do bliży, a gdybym miała określony poziom astygmatyzmu mogłam dostać toryczna.
Wybrałam do dali, więc z daleka widzę jak sokół, ale do czytania muszę mieć okulary.

Szeptuch, moja prywatna opinia jest taka, że dopóki człowiek nie musi, to najlepiej unikać interwencji chirurgicznej.
Ja musiałam, bo w kwietniu zaczął gwałtownie pogarszać mi się wzrok. Widziałam jak przez brudna firankę.
Poszłam do okulisty i okazało się, że dopadła mnie zaćma i że była ona w moich oczach przynajmniej od trzech lat, tylko nie dawała żadnych objawów.
Na sam zabieg od momentu otrzymania skierowania od okulisty czeka się mniej więcej tydzień.
Tak głosi ustawa.
Dla PiSu operacje oczu były priorytetem i dlatego wszystko szło tak szybko
Przez pięć dni przed operacją bierze się pięć rodzajów kropli do oka, a potem idziesz na zabieg.
Po operacji też trzeba zakrapac oko i to pięć razy dziennie ściśle według harmonogramu.
Sam zabieg trwa krótko, mnie nic nie bolało, ale miałam pełna świadomość tego, co się dzieje.
Było więc grubo, bo trzeba mieć stalowe nerwy do czegoś takiego, ale musiałam, więc jakoś to zniosłam.
Po operacji są bardzo upierdliwe i rygorystyczne  obostrzenia dotyczące gojenia się oka i to było bardzo uciążliwe.
W sumie dalej jest, bo ciągle muszę uważać na różne rzeczy, żeby nie mieć problemów.
Na Czechy się nie zdecydowałam, chociaż mogłam, bo za PiSu załatwienie czegoś takiego nie było żadnym problemem, ale ja wolałam na miejscu ze względów logistycznych. W Czechach można od razu zrobić oba oczy, ale dla mnie jest to niewyobrażalne, bo np. przez wiele tygodni musiałabym spać tylko na wznak, nie można spać po operowanej stronie głowy.
Ale cóż, ludzie nie takie odważne próby przechodzą, jednak ja nie mogłam wyobrazić sobie czegoś takiego.
Po czasie uważam, że dobrze zrobiłam, bo na wizyty kontrolne musiałabym przecuex tam jeździć, wyec niesamowity kłopot.

Drugie oko pójdzie pod nóż po nowym roku, bo u mnie trwa ostatnia faza remontu domu i ciągle nam tu pyli.
Na samą myśl o kolejnym horrorze robi mi się gorąco, ale nagroda jest fantastyczne widzenie.
To tyle, żeby nie denerwować autorki.

Wieka, Ty masz na myśli soczewki wieloogniskowe. Owszem można taką wybrać, ale tylko prywatnie.
W mojej klinice też to oferowano za 7-8tys. za jedno oko, licząc w tym koszt operacji itd, nie wiem czy wlicza się w to też anestezjologa.

63

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?
jolanka27 napisał/a:

Szczerze mówiąc ja już się na nie zdecydowałam, właśnie w ciągu najbliższego roku, dwóch chciałam szukać odpowiedniego sposobu...


No ale, że pojawił się ten chłopak, no to jednak to jakiś zwrot akcji i nie rozumnie było chociaż nie spróbować zrobić tego razem. Jak się rozwali to się rozwali, ale przyjmniej, coś - ktoś nam pozostanie z tego

A mnie przeraża egoizm wśród kobiet ...

Samotne macierzyństwo to szczyt egoizmu i wyrachowania ...

Wystarczy poczytać że dziecko potrzebuje obojga rodziców do prawidłowego wychowania. Wychowanie przez jedną osobą jest fatalne dla psychiki i rozwoju dziecka.
W niektórych krajach są nawet wolontariusze którzy pomagają samotnie wychowującym kobietom czy mężczyznom dzieci aby one miały namiastkę normalnej rodziny i miały "wirtualnego" tatę czy mamę.

Ja rozumie że ktos samotnie wychowuje dziecko w wyniku rozwodu czy śmierci męża/partnera ale samodzielne wychowanie dziecko to czysty egoizm i głupota.

Jak ktoś samotny to kupuje sie psa czy kota a nie robi sobie dziecko ..

64

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?
Tamiraa napisał/a:

A co dziecku powiesz, że jest potomkiem włoskiego rodu z nieprawego łoża?  wink

Nie.

Powie że w sklepie skończyły się pieski czy kotki wiec sobie jego (ją) zrobiła big_smile

65

Odp: Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?
jolanka27 napisał/a:

Próbuję zrozumieć co może stać za tym, że starsza dziewczyna jest atrakcyjna dla takiego młodego chłopaka... U jego rodziców jest róźnica wieku w drugą stronę. Na pewno będę z nim o tym rozmawiac, chociaż też nie chcę przesadnie wałkować ani zamęczać wyjaśnieniami

Moze jestes dla niego wyjatkowa, sexi, inteligentna, pociagajaca, atrakcyja.
Masz to cos, co jemu sie bardzo podoba i prawdopodobnie lubi starsze.
Jesli sie swietnie dogadujecie, to jest szansa na przyszlosc, jednac i tak nigdy do konca nie mozna byc pewnym. Uda sie ablo nie. Tego pewnie sie dowiesz niedlugo, jakie ma intencje, kiedy go lepiej poznasz.

Znam jedna pare, ktora jest ze soba ponad dwadziescia lat. On mial okolo dwadziescia ona po trzydziestce, 13 lat roznicy.
Po latach urodzila im sie corka, ma teraz chyba 10 lat.
Nic nie zapowiada u nich rozpadu zwiazku.

Inna para rozstala sie po roku, byla roznica 14 lat. Jeszcze inna (roznica 6 lat) tez szybko sie rozstali.

Nie ma na to reguly.
Ja sie jeszcze bardziej sklonie do tego, ze Polacy raczej zostana razem, ja bym sie bala wlocha, jakos chlopak tej narodowosci kojarzy mi sie jako podrywacz czy adorator. Moze sie myle...

W kazdym badz razie zycze powodzenia smile

Posty [ 1 do 65 z 168 ]

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Jak mądrze kierować relacją z młodszym partnerem? Co on we mnie widzi?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024