Cześć poznałam na imprezie super chłopaka, wysokiego bruneta, pięknie nam się rozmawiało i spędzało czas, mieliśmy kilka spotkań aż wyjechaliśmy do Warszawy na jedną noc.
Cały wypad był spoko, tylko ogólnie ten chłopak taki był zestresowany od początku (chłopak z mniejszej miejscowości), i to było tak, że na początku lekki stres na spotkaniach a potem luzik i dużo śmiechu i całowania.
No i spotkaliśmy się w tej Wawie, ja przyjechałam do niego, jak dotarliśmy na miejsce to on był taki zestresowany od samego początku, przyczepiałam się o to do niego, ten gadał że wszystko w porządku. No i naszła noc, popiliśmy trochę w apartamencie i zaczal się seks no i w momencie jak on założył prezerwatywe to mu opadł, mówił mi że mu opada jak zakłada gumkę a ja nie wiedziałam co mam robić czułam się zawstydzona ale on mówił że mu się podobam ale po prostu on woli bez gumy. No i poszliśmy sie kąpać nad ranem znów się do mnie dobierał ale nie chciał już penetrować. I potem był taki cały spięty, na koniec mi powiedział że mu się podobam i że szkoda że się nie udało. Chłopak mi się mega podoba ale ma taką apatię , drugi raz próbowalismy i znów to samo tym razem u mnie , i ja nie wiem seks dla mnie jest ważny bo jestem dorosła ale on po prostu jest w tym słaby. Teraz jak się z nim spotykam to jeszcze bardziej wyczuwam jego spietosc, podoba mi się ale nie wiem jak mam się zachować i chyba zakończe to ..
Był taki męski i w ogóle a po tej akcji to widzę w nim taką pizde