Kryzys w zwiazku - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 50 ]

1 Ostatnio edytowany przez Tomi8585 (2023-10-27 04:26:51)

Temat: Kryzys w zwiazku

Witam
Jestem z partnerka w zwiazku 11 lat...mamy dwojke dzieci.. oby dwoje mamy po 38 la
Od jakiegos roku coraz gorzej nam sie uklada.
Ciagle klotnie, dziwne akcje o byle co...ciezko sie dogadac... zycie sexualne praktycznie nie istnieje...ostatni sex pol roku temu.... ona tlumaczy to tym ze klocimy sie wciaz i dlatego nie ma ochoty, zmeczona itp.
Narzeka ze nie mam dla niej czasu, ze jestem hamski..ogolnie narzeka o wszystko. Ostatnio powiedziala mi cos takiego ze jak w pracy znajdzie sie ktos kto bedzie ja adorowal, bedzie mily, wyslucha jej, doradzi to zostawi mnie.
Ps. Zaznacze ze od tygodnia zaczela nowa prace... w banku pracuje.
Jak myslicie mowila tak zeby mi dopiec czy fantycznie moze tak zrobic?
Dodam ze ja tez poznalem sie z nia w banku przy braniu kredytu  wink

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Kryzys w zwiazku
Tomi8585 napisał/a:

Witam
Jestem z partnerka w zwiazku 11 lat...mamy dwojke dzieci.. oby dwoje mamy po 38 la
Od jakiegos roku coraz gorzej nam sie uklada.
Ciagle klotnie, dziwne akcje o byle co...ciezko sie dogadac... zycie sexualne praktycznie nie istnieje...ostatni sex pol roku temu.... ona tlumaczy to tym ze klocimy sie wciaz i dlatego nie ma ochoty, zmeczona itp.
Narzeka ze nie mam dla niej czasu, ze jestem hamski..ogolnie narzeka o wszystko. Ostatnio powiedziala mi cos takiego ze jak w pracy znajdzie sie ktos kto bedzie ja adorowal, bedzie mily to zostawi mnie.
Ps. Zaznacze ze od tygodnia zaczela nowa prace... w banku pracuje.
Jak myslicie mowila tak zeby mi dopiec czy faktycznie moze tak zrobic?

3

Odp: Kryzys w zwiazku

Standard. Normalna kobieta. Nie przejmuj się.

4

Odp: Kryzys w zwiazku
Tomi8585 napisał/a:

ona tlumaczy to tym ze klocimy sie wciaz i dlatego nie ma ochoty, zmeczona itp.

Oczywiście wciska ci kity. Od roku robisz w tym domu za betkę. Ona nie ma do ciebie szacunku. A to znaczy, że waszego małżeństwa już nie ma.

5

Odp: Kryzys w zwiazku
Legat napisał/a:
Tomi8585 napisał/a:

ona tlumaczy to tym ze klocimy sie wciaz i dlatego nie ma ochoty, zmeczona itp.

Oczywiście wciska ci kity. Od roku robisz w tym domu za betkę. Ona nie ma do ciebie szacunku. A to znaczy, że waszego małżeństwa już nie ma.

Pytanie kiedy znajdzie sie pocieszyciel...albo czy juz nie jest

6

Odp: Kryzys w zwiazku
Popaprany napisał/a:

Standard. Normalna kobieta. Nie przejmuj się.

Raczej nie normalne...jeszcze chwile temu taka nie byla

7

Odp: Kryzys w zwiazku

jezeli od pol roku sie nie dogadujecie, to jest mozliwosc, ze kogos poznala.

Porozmawiajcie szczerze i spokojnie, co od siebie oczekujecie, czy uczucie z jej strony sie wypalilo?

8

Odp: Kryzys w zwiazku
Gosiawie napisał/a:

jezeli od pol roku sie nie dogadujecie, to jest mozliwosc, ze kogos poznala.

Porozmawiajcie szczerze i spokojnie, co od siebie oczekujecie, czy uczucie z jej strony sie wypalilo?

Te 2 zdania wzajemnie się wykluczają. Żona nie będzie omawiać problemów rodzinnych z mężem , którego nie szanuje - a głowę i nie tylko ma przy kimś innym.

9

Odp: Kryzys w zwiazku
Tomi8585 napisał/a:

Witam
Jestem z partnerka w zwiazku 11 lat...mamy dwojke dzieci.. oby dwoje mamy po 38 la
Od jakiegos roku coraz gorzej nam sie uklada.
Ciagle klotnie, dziwne akcje o byle co...ciezko sie dogadac... zycie sexualne praktycznie nie istnieje...ostatni sex pol roku temu.... ona tlumaczy to tym ze klocimy sie wciaz i dlatego nie ma ochoty, zmeczona itp.
Narzeka ze nie mam dla niej czasu, ze jestem hamski..ogolnie narzeka o wszystko. Ostatnio powiedziala mi cos takiego ze jak w pracy znajdzie sie ktos kto bedzie ja adorowal, bedzie mily, wyslucha jej, doradzi to zostawi mnie.
Ps. Zaznacze ze od tygodnia zaczela nowa prace... w banku pracuje.
Jak myslicie mowila tak zeby mi dopiec czy fantycznie moze tak zrobic?
Dodam ze ja tez poznalem sie z nia w banku przy braniu kredytu  wink

Musisz zachować spokój.
Czy ona ma przyspawany do ręki telefon?

10

Odp: Kryzys w zwiazku
Legat napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

jezeli od pol roku sie nie dogadujecie, to jest mozliwosc, ze kogos poznala.

Porozmawiajcie szczerze i spokojnie, co od siebie oczekujecie, czy uczucie z jej strony sie wypalilo?

Te 2 zdania wzajemnie się wykluczają. Żona nie będzie omawiać problemów rodzinnych z mężem , którego nie szanuje - a głowę i nie tylko ma przy kimś innym.


ja tylko przypuszczam, szczera spokoja rozmowa moze wiele wyjasnic. Moze ona czeka na jego ruch, zeby skonczyl, a moze ma jakies problemy emocjonalne, moze nie ma tego drugiego.

11

Odp: Kryzys w zwiazku

Może też jest drugie dno... Nie ma nic co macie nie uregulowane, mam na myśli sprawy własności czy ślub?

Też nie wykluczam, że marzy jej się zmiana partnera, ale to nie jest takie proste, jak są dzieci.

12

Odp: Kryzys w zwiazku

Często tu się słyszy na forum rozmowa rozmowa rozmowa. Tylko co ona da. Tak naprawdę może poprawi sytuację na chwile. Utrata atrakcyjności, wypalenie, rutyna..co tu załatwi rozmowa...nic. z takie sytuacji nie ma dobrego wyjścia. Wiec drogie Panie same dobrze wiecie że to takzie działa. Jedyną Twoja szansa jest oddalenie się, stanie się na nowo wyzwaniem. Czymś czego ona chce. Zapewniam Cię że rozmowa niewiele zmieni.

13

Odp: Kryzys w zwiazku

Dopóki się kłócą i w tych kłótniach go straszy, że sobie kogoś znajdzie to jeszcze jej zależy i walczy o związek.

Gorzej jak za miesiąc czy dwa przestanie o tym mówić, a telefon pójdzie "w ruch" ... Wtedy to na bank będzie miała już kochanka smile

14 Ostatnio edytowany przez 123qwerty123 (2023-10-27 08:48:09)

Odp: Kryzys w zwiazku
Tomi8585 napisał/a:

Ostatnio powiedziala mi cos takiego ze jak w pracy znajdzie sie ktos kto bedzie ja adorowal, bedzie mily, wyslucha jej, doradzi to zostawi mnie.

Trzeba było wtedy zapytać wprost czy chce ratować wasz związek. Czy brakuje jej adoracji, wysłuchania itd. Czego oczekuje. Bo stawianie ultimatum jest słabe. To brzmiało w stylu adoruj mnie bo jak nie to odejdę do innego który mnie będzie adorował.

A jeśli ona nie chce ratować  waszego związku to niech odejdzie już teraz. Po co ma czekać aż kogoś pozna niech już teraz sobie idzie w siną dal jak jej tak źle.

Na koniec mogłeś jeszcze dodać, czy gdybyś to ty był na jej miejscu to czy wolałaby szczerej rozmowy czy jednak wolałaby od ciebie usłyszeć że jeśli wpadnie ci w oko jakaś miła pani w pracy to też ją dla niej zostawisz?

bo gdyby facet powiedział kobiecie - staraj się bo jak nie będziesz się starać to znajdę inną  - to by już było wielkie halo jak on tak mógł powiedzieć i pewnie by się obraziła. A gdy kobieta stawia takie ultimatum to jest oczekiwanie ze facet się nie obrazi tylko zacznie się starać.

15

Odp: Kryzys w zwiazku
Popaprany napisał/a:

Często tu się słyszy na forum rozmowa rozmowa rozmowa. Tylko co ona da. Tak naprawdę może poprawi sytuację na chwile. Utrata atrakcyjności, wypalenie, rutyna..co tu załatwi rozmowa...nic. z takie sytuacji nie ma dobrego wyjścia. Wiec drogie Panie same dobrze wiecie że to takzie działa. Jedyną Twoja szansa jest oddalenie się, stanie się na nowo wyzwaniem. Czymś czego ona chce. Zapewniam Cię że rozmowa niewiele zmieni.

Poprzez rozmowe moze sie dowiedziec, np. ze nie ma sensu czekac na poprawe zwiazku, po co ma czekac az sie spakuje i wyniesie? Niech porozmawiaja.

16

Odp: Kryzys w zwiazku
Gosiawie napisał/a:
Popaprany napisał/a:

Często tu się słyszy na forum rozmowa rozmowa rozmowa. Tylko co ona da. Tak naprawdę może poprawi sytuację na chwile. Utrata atrakcyjności, wypalenie, rutyna..co tu załatwi rozmowa...nic. z takie sytuacji nie ma dobrego wyjścia. Wiec drogie Panie same dobrze wiecie że to takzie działa. Jedyną Twoja szansa jest oddalenie się, stanie się na nowo wyzwaniem. Czymś czego ona chce. Zapewniam Cię że rozmowa niewiele zmieni.

Poprzez rozmowe moze sie dowiedziec, np. ze nie ma sensu czekac na poprawe zwiazku, po co ma czekac az sie spakuje i wyniesie? Niech porozmawiaja.

Masz dzieci?

17

Odp: Kryzys w zwiazku
maku2 napisał/a:
Tomi8585 napisał/a:

Witam
Jestem z partnerka w zwiazku 11 lat...mamy dwojke dzieci.. oby dwoje mamy po 38 la
Od jakiegos roku coraz gorzej nam sie uklada.
Ciagle klotnie, dziwne akcje o byle co...ciezko sie dogadac... zycie sexualne praktycznie nie istnieje...ostatni sex pol roku temu.... ona tlumaczy to tym ze klocimy sie wciaz i dlatego nie ma ochoty, zmeczona itp.
Narzeka ze nie mam dla niej czasu, ze jestem hamski..ogolnie narzeka o wszystko. Ostatnio powiedziala mi cos takiego ze jak w pracy znajdzie sie ktos kto bedzie ja adorowal, bedzie mily, wyslucha jej, doradzi to zostawi mnie.
Ps. Zaznacze ze od tygodnia zaczela nowa prace... w banku pracuje.
Jak myslicie mowila tak zeby mi dopiec czy fantycznie moze tak zrobic?
Dodam ze ja tez poznalem sie z nia w banku przy braniu kredytu  wink

Musisz zachować spokój.
Czy ona ma przyspawany do ręki telefon?

Wlasnie nie... tel normalnie jak zawsze lezy ogolnodostepny...idzie do lazienki na pol godziny tel zostawia w salonie nie pilnuje go

18

Odp: Kryzys w zwiazku
maku2 napisał/a:
Gosiawie napisał/a:
Popaprany napisał/a:

Często tu się słyszy na forum rozmowa rozmowa rozmowa. Tylko co ona da. Tak naprawdę może poprawi sytuację na chwile. Utrata atrakcyjności, wypalenie, rutyna..co tu załatwi rozmowa...nic. z takie sytuacji nie ma dobrego wyjścia. Wiec drogie Panie same dobrze wiecie że to takzie działa. Jedyną Twoja szansa jest oddalenie się, stanie się na nowo wyzwaniem. Czymś czego ona chce. Zapewniam Cię że rozmowa niewiele zmieni.

Poprzez rozmowe moze sie dowiedziec, np. ze nie ma sensu czekac na poprawe zwiazku, po co ma czekac az sie spakuje i wyniesie? Niech porozmawiaja.

Masz dzieci?

Tak dwojke dzieci mamy

19

Odp: Kryzys w zwiazku
wieka napisał/a:

Może też jest drugie dno... Nie ma nic co macie nie uregulowane, mam na myśli sprawy własności czy ślub?

Też nie wykluczam, że marzy jej się zmiana partnera, ale to nie jest takie proste, jak są dzieci.

Slubu nie mamy...ona jest rozwodka...

20

Odp: Kryzys w zwiazku
123Sprawdzam napisał/a:

Dopóki się kłócą i w tych kłótniach go straszy, że sobie kogoś znajdzie to jeszcze jej zależy i walczy o związek.

Gorzej jak za miesiąc czy dwa przestanie o tym mówić, a telefon pójdzie "w ruch" ... Wtedy to na bank będzie miała już kochanka smile

Poki co napewno nie ma nikogo...ale ...tydzien temu zaczela nowa prace... jak trafi sie jakis amant a wyczuje ze ta rozbita, ze sie w zwiazku nie uklada to kto wie...taka kobieta to latwy kąsek

21

Odp: Kryzys w zwiazku
123qwerty123 napisał/a:
Tomi8585 napisał/a:

Ostatnio powiedziala mi cos takiego ze jak w pracy znajdzie sie ktos kto bedzie ja adorowal, bedzie mily, wyslucha jej, doradzi to zostawi mnie.

Trzeba było wtedy zapytać wprost czy chce ratować wasz związek. Czy brakuje jej adoracji, wysłuchania itd. Czego oczekuje. Bo stawianie ultimatum jest słabe. To brzmiało w stylu adoruj mnie bo jak nie to odejdę do innego który mnie będzie adorował.

A jeśli ona nie chce ratować  waszego związku to niech odejdzie już teraz. Po co ma czekać aż kogoś pozna niech już teraz sobie idzie w siną dal jak jej tak źle.

Na koniec mogłeś jeszcze dodać, czy gdybyś to ty był na jej miejscu to czy wolałaby szczerej rozmowy czy jednak wolałaby od ciebie usłyszeć że jeśli wpadnie ci w oko jakaś miła pani w pracy to też ją dla niej zostawisz?

bo gdyby facet powiedział kobiecie - staraj się bo jak nie będziesz się starać to znajdę inną  - to by już było wielkie halo jak on tak mógł powiedzieć i pewnie by się obraziła. A gdy kobieta stawia takie ultimatum to jest oczekiwanie ze facet się nie obrazi tylko zacznie się starać.

Rozmawialem nie raz...
Twierdzi ze chce ratowac zwiazek. Ciezko powiedziec o co jej chodzi... ze niby malo dziecmi sie zajmuje...ze za duzo na laptopie siedze ... niby bzdury ... ale efekt jest jaki jest... chyba ze nie mowi mi wszystkiego... kiedys w klotni wydarla sie ze jest ze mna tylko dla dzieci...

22 Ostatnio edytowany przez JuliaUK33 (2023-10-27 13:45:42)

Odp: Kryzys w zwiazku
Tomi8585 napisał/a:
123qwerty123 napisał/a:
Tomi8585 napisał/a:

Ostatnio powiedziala mi cos takiego ze jak w pracy znajdzie sie ktos kto bedzie ja adorowal, bedzie mily, wyslucha jej, doradzi to zostawi mnie.

Trzeba było wtedy zapytać wprost czy chce ratować wasz związek. Czy brakuje jej adoracji, wysłuchania itd. Czego oczekuje. Bo stawianie ultimatum jest słabe. To brzmiało w stylu adoruj mnie bo jak nie to odejdę do innego który mnie będzie adorował.

A jeśli ona nie chce ratować  waszego związku to niech odejdzie już teraz. Po co ma czekać aż kogoś pozna niech już teraz sobie idzie w siną dal jak jej tak źle.

Na koniec mogłeś jeszcze dodać, czy gdybyś to ty był na jej miejscu to czy wolałaby szczerej rozmowy czy jednak wolałaby od ciebie usłyszeć że jeśli wpadnie ci w oko jakaś miła pani w pracy to też ją dla niej zostawisz?

bo gdyby facet powiedział kobiecie - staraj się bo jak nie będziesz się starać to znajdę inną  - to by już było wielkie halo jak on tak mógł powiedzieć i pewnie by się obraziła. A gdy kobieta stawia takie ultimatum to jest oczekiwanie ze facet się nie obrazi tylko zacznie się starać.

Rozmawialem nie raz...
Twierdzi ze chce ratowac zwiazek. Ciezko powiedziec o co jej chodzi... ze niby malo dziecmi sie zajmuje...ze za duzo na laptopie siedze ... niby bzdury ... ale efekt jest jaki jest... chyba ze nie mowi mi wszystkiego... kiedys w klotni wydarla sie ze jest ze mna tylko dla dzieci...

Ja bym na miejscu tej zony rozpierdzielila ci tego laptopa i kazala w trybie natychmiastowym brac sie za robote i pomoc przy dzieciach

23

Odp: Kryzys w zwiazku
Tomi8585 napisał/a:
maku2 napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

Poprzez rozmowe moze sie dowiedziec, np. ze nie ma sensu czekac na poprawe zwiazku, po co ma czekac az sie spakuje i wyniesie? Niech porozmawiaja.

Masz dzieci?

Tak dwojke dzieci mamy

To pytanie nie było do Ciebie Tomi.

24

Odp: Kryzys w zwiazku
JuliaUK33 napisał/a:
Tomi8585 napisał/a:
123qwerty123 napisał/a:

Trzeba było wtedy zapytać wprost czy chce ratować wasz związek. Czy brakuje jej adoracji, wysłuchania itd. Czego oczekuje. Bo stawianie ultimatum jest słabe. To brzmiało w stylu adoruj mnie bo jak nie to odejdę do innego który mnie będzie adorował.

A jeśli ona nie chce ratować  waszego związku to niech odejdzie już teraz. Po co ma czekać aż kogoś pozna niech już teraz sobie idzie w siną dal jak jej tak źle.

Na koniec mogłeś jeszcze dodać, czy gdybyś to ty był na jej miejscu to czy wolałaby szczerej rozmowy czy jednak wolałaby od ciebie usłyszeć że jeśli wpadnie ci w oko jakaś miła pani w pracy to też ją dla niej zostawisz?

bo gdyby facet powiedział kobiecie - staraj się bo jak nie będziesz się starać to znajdę inną  - to by już było wielkie halo jak on tak mógł powiedzieć i pewnie by się obraziła. A gdy kobieta stawia takie ultimatum to jest oczekiwanie ze facet się nie obrazi tylko zacznie się starać.

Rozmawialem nie raz...
Twierdzi ze chce ratowac zwiazek. Ciezko powiedziec o co jej chodzi... ze niby malo dziecmi sie zajmuje...ze za duzo na laptopie siedze ... niby bzdury ... ale efekt jest jaki jest... chyba ze nie mowi mi wszystkiego... kiedys w klotni wydarla sie ze jest ze mna tylko dla dzieci...

Ja bym na miejscu tej zony rozpierdzielila ci tego laptopa i kazala w trybie natychmiastowym brac sie za robote i pomoc przy dzieciach

Julka daj se na wstrzymanie.

25

Odp: Kryzys w zwiazku
Tomi8585 napisał/a:
123qwerty123 napisał/a:
Tomi8585 napisał/a:

Ostatnio powiedziala mi cos takiego ze jak w pracy znajdzie sie ktos kto bedzie ja adorowal, bedzie mily, wyslucha jej, doradzi to zostawi mnie.

Trzeba było wtedy zapytać wprost czy chce ratować wasz związek. Czy brakuje jej adoracji, wysłuchania itd. Czego oczekuje. Bo stawianie ultimatum jest słabe. To brzmiało w stylu adoruj mnie bo jak nie to odejdę do innego który mnie będzie adorował.

A jeśli ona nie chce ratować  waszego związku to niech odejdzie już teraz. Po co ma czekać aż kogoś pozna niech już teraz sobie idzie w siną dal jak jej tak źle.

Na koniec mogłeś jeszcze dodać, czy gdybyś to ty był na jej miejscu to czy wolałaby szczerej rozmowy czy jednak wolałaby od ciebie usłyszeć że jeśli wpadnie ci w oko jakaś miła pani w pracy to też ją dla niej zostawisz?

bo gdyby facet powiedział kobiecie - staraj się bo jak nie będziesz się starać to znajdę inną  - to by już było wielkie halo jak on tak mógł powiedzieć i pewnie by się obraziła. A gdy kobieta stawia takie ultimatum to jest oczekiwanie ze facet się nie obrazi tylko zacznie się starać.

Rozmawialem nie raz...
Twierdzi ze chce ratowac zwiazek. Ciezko powiedziec o co jej chodzi... ze niby malo dziecmi sie zajmuje...ze za duzo na laptopie siedze ... niby bzdury ... ale efekt jest jaki jest... chyba ze nie mowi mi wszystkiego... kiedys w klotni wydarla sie ze jest ze mna tylko dla dzieci...

Wychodzi na to że ona przestała Ciebie szanować. Chyba przestałeś być dla niej wyzwaniem a stałeś się częścią wyposażenia mieszkania.
Z jakiego powodu ona jest rozwódką?

26

Odp: Kryzys w zwiazku
maku2 napisał/a:
Tomi8585 napisał/a:
123qwerty123 napisał/a:

Trzeba było wtedy zapytać wprost czy chce ratować wasz związek. Czy brakuje jej adoracji, wysłuchania itd. Czego oczekuje. Bo stawianie ultimatum jest słabe. To brzmiało w stylu adoruj mnie bo jak nie to odejdę do innego który mnie będzie adorował.

A jeśli ona nie chce ratować  waszego związku to niech odejdzie już teraz. Po co ma czekać aż kogoś pozna niech już teraz sobie idzie w siną dal jak jej tak źle.

Na koniec mogłeś jeszcze dodać, czy gdybyś to ty był na jej miejscu to czy wolałaby szczerej rozmowy czy jednak wolałaby od ciebie usłyszeć że jeśli wpadnie ci w oko jakaś miła pani w pracy to też ją dla niej zostawisz?

bo gdyby facet powiedział kobiecie - staraj się bo jak nie będziesz się starać to znajdę inną  - to by już było wielkie halo jak on tak mógł powiedzieć i pewnie by się obraziła. A gdy kobieta stawia takie ultimatum to jest oczekiwanie ze facet się nie obrazi tylko zacznie się starać.

Rozmawialem nie raz...
Twierdzi ze chce ratowac zwiazek. Ciezko powiedziec o co jej chodzi... ze niby malo dziecmi sie zajmuje...ze za duzo na laptopie siedze ... niby bzdury ... ale efekt jest jaki jest... chyba ze nie mowi mi wszystkiego... kiedys w klotni wydarla sie ze jest ze mna tylko dla dzieci...

Wychodzi na to że ona przestała Ciebie szanować. Chyba przestałeś być dla niej wyzwaniem a stałeś się częścią wyposażenia mieszkania.
Z jakiego powodu ona jest rozwódką?

Nigdy nie byla wylewna w tym temacie... twierdzila ze pil itp. Nie dogadywali sie...
Ja wiem ze swoich zrodel ze byl bezplodny...
Ale wiem tez ze za nim wzieli rozwod spotyksla sie z kims...z zonatym...oczywiscie twierdzi ze to juz bylo po tym jak sie rozstali tyle ze rozwodu jeszcze nie mieli

27

Odp: Kryzys w zwiazku
JuliaUK33 napisał/a:
Tomi8585 napisał/a:
123qwerty123 napisał/a:

Trzeba było wtedy zapytać wprost czy chce ratować wasz związek. Czy brakuje jej adoracji, wysłuchania itd. Czego oczekuje. Bo stawianie ultimatum jest słabe. To brzmiało w stylu adoruj mnie bo jak nie to odejdę do innego który mnie będzie adorował.

A jeśli ona nie chce ratować  waszego związku to niech odejdzie już teraz. Po co ma czekać aż kogoś pozna niech już teraz sobie idzie w siną dal jak jej tak źle.

Na koniec mogłeś jeszcze dodać, czy gdybyś to ty był na jej miejscu to czy wolałaby szczerej rozmowy czy jednak wolałaby od ciebie usłyszeć że jeśli wpadnie ci w oko jakaś miła pani w pracy to też ją dla niej zostawisz?

bo gdyby facet powiedział kobiecie - staraj się bo jak nie będziesz się starać to znajdę inną  - to by już było wielkie halo jak on tak mógł powiedzieć i pewnie by się obraziła. A gdy kobieta stawia takie ultimatum to jest oczekiwanie ze facet się nie obrazi tylko zacznie się starać.

Rozmawialem nie raz...
Twierdzi ze chce ratowac zwiazek. Ciezko powiedziec o co jej chodzi... ze niby malo dziecmi sie zajmuje...ze za duzo na laptopie siedze ... niby bzdury ... ale efekt jest jaki jest... chyba ze nie mowi mi wszystkiego... kiedys w klotni wydarla sie ze jest ze mna tylko dla dzieci...

Ja bym na miejscu tej zony rozpierdzielila ci tego laptopa i kazala w trybie natychmiastowym brac sie za robote i pomoc przy dzieciach

Super... tylko ze to moje narzedzie pracy...

28

Odp: Kryzys w zwiazku
Tomi8585 napisał/a:
wieka napisał/a:

Może też jest drugie dno... Nie ma nic co macie nie uregulowane, mam na myśli sprawy własności czy ślub?

Też nie wykluczam, że marzy jej się zmiana partnera, ale to nie jest takie proste, jak są dzieci.

Slubu nie mamy...ona jest rozwodka...

A nie chciała ślubu?

29

Odp: Kryzys w zwiazku
Tomi8585 napisał/a:

Nigdy nie byla wylewna w tym temacie... twierdzila ze pil itp. Nie dogadywali sie...
Ja wiem ze swoich zrodel ze byl bezplodny...
Ale wiem tez ze za nim wzieli rozwod spotyksla sie z kims...z zonatym...oczywiscie twierdzi ze to juz bylo po tym jak sie rozstali tyle ze rozwodu jeszcze nie mieli

Chyba teraz wiesz dlaczego pił i dlaczego nie dogadywali się.

Dodatkowo spotykała się później z kimś żonatym.

Ja wiem, że gdy się jest zakochanym to się wiele rzeczy nie widzi, ale takie czerwone flagi to widać z bardzo daleka.

Najważniejsze pytanie: czy dzieci kochasz i chcesz je samemu wychowywać?

30

Odp: Kryzys w zwiazku
Farmer napisał/a:
Tomi8585 napisał/a:

Nigdy nie byla wylewna w tym temacie... twierdzila ze pil itp. Nie dogadywali sie...
Ja wiem ze swoich zrodel ze byl bezplodny...
Ale wiem tez ze za nim wzieli rozwod spotyksla sie z kims...z zonatym...oczywiscie twierdzi ze to juz bylo po tym jak sie rozstali tyle ze rozwodu jeszcze nie mieli

Chyba teraz wiesz dlaczego pił i dlaczego nie dogadywali się.

Dodatkowo spotykała się później z kimś żonatym.

Ja wiem, że gdy się jest zakochanym to się wiele rzeczy nie widzi, ale takie czerwone flagi to widać z bardzo daleka.

Najważniejsze pytanie: czy dzieci kochasz i chcesz je samemu wychowywać?

Chce ratowac zwiazek

31

Odp: Kryzys w zwiazku
wieka napisał/a:
Tomi8585 napisał/a:
wieka napisał/a:

Może też jest drugie dno... Nie ma nic co macie nie uregulowane, mam na myśli sprawy własności czy ślub?

Też nie wykluczam, że marzy jej się zmiana partnera, ale to nie jest takie proste, jak są dzieci.

Slubu nie mamy...ona jest rozwodka...

A nie chciała ślubu?

Kilka lat temu z 6 cisnela...ale ja mowilem ze ok jesli weznie rozwod koscielny...i temat sie urywal

32

Odp: Kryzys w zwiazku
Tomi8585 napisał/a:
wieka napisał/a:
Tomi8585 napisał/a:

Slubu nie mamy...ona jest rozwodka...

A nie chciała ślubu?

Kilka lat temu z 6 cisnela...ale ja mowilem ze ok jesli weznie rozwod koscielny...i temat sie urywal

To sam sobie strzeliłeś w stopę, wystarczył ślub cywilny, żeby poczuła się pewnie.
Jak jeszcze mieszka u Ciebie, to nie dziwię się, że myśli o ewakuacji...

33

Odp: Kryzys w zwiazku
wieka napisał/a:
Tomi8585 napisał/a:
wieka napisał/a:

A nie chciała ślubu?

Kilka lat temu z 6 cisnela...ale ja mowilem ze ok jesli weznie rozwod koscielny...i temat sie urywal

To sam sobie strzeliłeś w stopę, wystarczył ślub cywilny, żeby poczuła się pewnie.
Jak jeszcze mieszka u Ciebie, to nie dziwię się, że myśli o ewakuacji...

Nie bardzo rozumiem..mozesz jasniej?

34

Odp: Kryzys w zwiazku

Co zdarzyło się rok temu że zaczęło się psuć?

35

Odp: Kryzys w zwiazku
maku2 napisał/a:

Co zdarzyło się rok temu że zaczęło się psuć?

Urodzilo sie drugie dziecko... duzo obowiazkow, zmeczenie, wszystko kreci sie w okol dzieci... coraz mnie bliskosci...klotnie...i tak coraz gorzej

36

Odp: Kryzys w zwiazku
Popaprany napisał/a:

Często tu się słyszy na forum rozmowa rozmowa rozmowa. Tylko co ona da. Tak naprawdę może poprawi sytuację na chwile. Utrata atrakcyjności, wypalenie, rutyna..co tu załatwi rozmowa...nic. z takie sytuacji nie ma dobrego wyjścia. Wiec drogie Panie same dobrze wiecie że to takzie działa. Jedyną Twoja szansa jest oddalenie się, stanie się na nowo wyzwaniem. Czymś czego ona chce. Zapewniam Cię że rozmowa niewiele zmieni.

Zmienić mogłoby bardzo dużo, szczególnie w tym przypadku. Bo być może byłoby między nimi lepiej, gdyby ona zamiast rzucać groźbami, wcześniej powiedziała wprost czego jej w związku brakuje. No ale zrobiła, jak zrobiła, a konkretne słowa nie padły przez przypadek.

Powiedziała Ci Autorze w miarę wprost, że nie czuje się przy Tobie kobietą i partnerką, a prawdopodobnie bardziej współlokatorem i wyrobnikiem obowiązków domowych („jak w pracy znajdzie sie ktos kto bedzie ja adorowal, bedzie mily, wyslucha jej, doradzi to zostawi mnie”).

Jeżeli to wygląda tak, że przychodzicie do domu, porozmawiacie o tym, że nie ma masła, Ty zamkniesz się w innym pokoju z grą/pracą, nie zainteresujesz się szczerze w żadnym momencie jak jej minął dzień i nie rzucisz nawet jednym „kochaniem”, ona wyrabia drugi etat przy dzieciach i domu, a w zamian za to pokłócicie się o to, kto miał wyrzucić śmieci, to jasne, że nic z tego nie będzie.

Myślę, że ona Ci powiedziała o tym koledze z pracy, w ramach ostrzeżenia. Być może naprawdę jest w pracy ktoś, kto zwraca się do niej z czułością, kto jest żywo zainteresowany tym co ma do powiedzenia, kto przejmuje się jej problemami. Być może rzuca komplementami, mniej bardziej zawoalowanymi, ale jednak czuje się przy nim seksownie i kobieco. A potem wraca do domu i następuje kontrast i nie ma tu ani przyjaciela, ani adoratora, ani prawdziwego partnera w prowadzeniu domu.

Nie mówię, że musi tak być, ale czas na uczciwy rachunek sumienia.

37 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-10-28 12:03:57)

Odp: Kryzys w zwiazku
Tomi8585 napisał/a:
wieka napisał/a:
Tomi8585 napisał/a:

Kilka lat temu z 6 cisnela...ale ja mowilem ze ok jesli weznie rozwod koscielny...i temat sie urywal

To sam sobie strzeliłeś w stopę, wystarczył ślub cywilny, żeby poczuła się pewnie.
Jak jeszcze mieszka u Ciebie, to nie dziwię się, że myśli o ewakuacji...

Nie bardzo rozumiem..mozesz jasniej?

Napiszę, ale najpierw powiedz czy macie wspólne mieszkanie czy ona mieszka u Ciebie?

38

Odp: Kryzys w zwiazku
chouchou napisał/a:
Popaprany napisał/a:

Często tu się słyszy na forum rozmowa rozmowa rozmowa. Tylko co ona da. Tak naprawdę może poprawi sytuację na chwile. Utrata atrakcyjności, wypalenie, rutyna..co tu załatwi rozmowa...nic. z takie sytuacji nie ma dobrego wyjścia. Wiec drogie Panie same dobrze wiecie że to takzie działa. Jedyną Twoja szansa jest oddalenie się, stanie się na nowo wyzwaniem. Czymś czego ona chce. Zapewniam Cię że rozmowa niewiele zmieni.

Zmienić mogłoby bardzo dużo, szczególnie w tym przypadku. Bo być może byłoby między nimi lepiej, gdyby ona zamiast rzucać groźbami, wcześniej powiedziała wprost czego jej w związku brakuje. No ale zrobiła, jak zrobiła, a konkretne słowa nie padły przez przypadek.

Powiedziała Ci Autorze w miarę wprost, że nie czuje się przy Tobie kobietą i partnerką, a prawdopodobnie bardziej współlokatorem i wyrobnikiem obowiązków domowych („jak w pracy znajdzie sie ktos kto bedzie ja adorowal, bedzie mily, wyslucha jej, doradzi to zostawi mnie”).

Jeżeli to wygląda tak, że przychodzicie do domu, porozmawiacie o tym, że nie ma masła, Ty zamkniesz się w innym pokoju z grą/pracą, nie zainteresujesz się szczerze w żadnym momencie jak jej minął dzień i nie rzucisz nawet jednym „kochaniem”, ona wyrabia drugi etat przy dzieciach i domu, a w zamian za to pokłócicie się o to, kto miał wyrzucić śmieci, to jasne, że nic z tego nie będzie.

Myślę, że ona Ci powiedziała o tym koledze z pracy, w ramach ostrzeżenia. Być może naprawdę jest w pracy ktoś, kto zwraca się do niej z czułością, kto jest żywo zainteresowany tym co ma do powiedzenia, kto przejmuje się jej problemami. Być może rzuca komplementami, mniej bardziej zawoalowanymi, ale jednak czuje się przy nim seksownie i kobieco. A potem wraca do domu i następuje kontrast i nie ma tu ani przyjaciela, ani adoratora, ani prawdziwego partnera w prowadzeniu domu.

Nie mówię, że musi tak być, ale czas na uczciwy rachunek sumienia.

Też tak myślę.
Laptop Twoim narzędziem pracy ale ta praca ma trwać 8 godzin reszta dla rodziny. Zacznij jej pomagać więcej przy dzieciach a przede wszystkim zacznij ją adorować, ona ewidentnie nie czuje się doceniana przez Ciebie. Zmień swoje nastawienie bo pewnego dnia Ty zostaniesz zmieniony.

39

Odp: Kryzys w zwiazku
maku2 napisał/a:
chouchou napisał/a:
Popaprany napisał/a:

Często tu się słyszy na forum rozmowa rozmowa rozmowa. Tylko co ona da. Tak naprawdę może poprawi sytuację na chwile. Utrata atrakcyjności, wypalenie, rutyna..co tu załatwi rozmowa...nic. z takie sytuacji nie ma dobrego wyjścia. Wiec drogie Panie same dobrze wiecie że to takzie działa. Jedyną Twoja szansa jest oddalenie się, stanie się na nowo wyzwaniem. Czymś czego ona chce. Zapewniam Cię że rozmowa niewiele zmieni.

Zmienić mogłoby bardzo dużo, szczególnie w tym przypadku. Bo być może byłoby między nimi lepiej, gdyby ona zamiast rzucać groźbami, wcześniej powiedziała wprost czego jej w związku brakuje. No ale zrobiła, jak zrobiła, a konkretne słowa nie padły przez przypadek.

Powiedziała Ci Autorze w miarę wprost, że nie czuje się przy Tobie kobietą i partnerką, a prawdopodobnie bardziej współlokatorem i wyrobnikiem obowiązków domowych („jak w pracy znajdzie sie ktos kto bedzie ja adorowal, bedzie mily, wyslucha jej, doradzi to zostawi mnie”).

Jeżeli to wygląda tak, że przychodzicie do domu, porozmawiacie o tym, że nie ma masła, Ty zamkniesz się w innym pokoju z grą/pracą, nie zainteresujesz się szczerze w żadnym momencie jak jej minął dzień i nie rzucisz nawet jednym „kochaniem”, ona wyrabia drugi etat przy dzieciach i domu, a w zamian za to pokłócicie się o to, kto miał wyrzucić śmieci, to jasne, że nic z tego nie będzie.

Myślę, że ona Ci powiedziała o tym koledze z pracy, w ramach ostrzeżenia. Być może naprawdę jest w pracy ktoś, kto zwraca się do niej z czułością, kto jest żywo zainteresowany tym co ma do powiedzenia, kto przejmuje się jej problemami. Być może rzuca komplementami, mniej bardziej zawoalowanymi, ale jednak czuje się przy nim seksownie i kobieco. A potem wraca do domu i następuje kontrast i nie ma tu ani przyjaciela, ani adoratora, ani prawdziwego partnera w prowadzeniu domu.

Nie mówię, że musi tak być, ale czas na uczciwy rachunek sumienia.

Też tak myślę.
Laptop Twoim narzędziem pracy ale ta praca ma trwać 8 godzin reszta dla rodziny. Zacznij jej pomagać więcej przy dzieciach a przede wszystkim zacznij ją adorować, ona ewidentnie nie czuje się doceniana przez Ciebie. Zmień swoje nastawienie bo pewnego dnia Ty zostaniesz zmieniony.

Dokladnie laptop na czas pracy. Koniec pracy zamknac laptopa i brac sie za robote w domu i przy dzieciach

40 Ostatnio edytowany przez Elena_Lenu (2023-10-28 14:52:21)

Odp: Kryzys w zwiazku

Jeżeli zależy Ci na tym związku (a nie tylko na udowadnianiu swojej racji), to potraktuj poważnie to, co Ci powiedziała.
Pozwól się jej poczuć kochaną i adorowaną, atrakcyjną partnerką i kobietą, a nie tylko zmęczoną matką.
1)Po pracy musisz mieć czas dla rodziny - nie może być tak, że większość obowiązków w domu i przy dzieciach wykonuje ona, skoro pracujecie oboje. Zacznij robić coś więcej, tak aby ona też mogła wypocząć i mieć czas dla siebie. Skończ z przesiadywaniem po pracy przy komputerze. Zaplanuj jakościowy czas dla całej rodziny.
2) Bardzo ważne. Zaproś ją na randkę. Zorganizuj opiekę dla dzieci i zaplanuj taki wieczór tylko dla was - taki czas, który możecie naprawdę celebrować - np. kolacja plus wyjście do kina, do teatru, co lubicie. Niech czuje, że to czas naprawdę dla was, bądź w pełni na niej skupiony, adoruj ją, spraw by się rozluźniła, poczuła adorowana, w miłej atmosferze zacznijcie rozmawiać. Dobrym pomysłem byłby też krótki wyjazd we dwoje. Możesz kupić kwiaty lub jakiś miły, śmieszny drobiazg bez okazji - niekoniecznie b. drogi, ważniejsze by widziała takie gesty.
3) Nie wymagaj zmiany od razu. Jeżeli będzie czuła się dobrze, odzyska zaufanie, to w odpowiedniej atmosferze seks pewnie też wróci.
4) Fakt, że nie chciałeś ślubu cywilnego ona też mogła potraktować jako odrzucenie. Po latach jakiś żal może się kumulować, być poczucie, że związek jest letni.

41

Odp: Kryzys w zwiazku

Gdyby takie rady jak Twoja były skuteczne, każdy facet by je stosował. Gdyby kwiaty, randki, nadskakiwanie było skuteczne -zapewniam Cię każdy by tak postepował. To niestety nie działa. Jak Pani straciła potrzebę bliskości to chocby zrobił cokolwiek nic to nie da. Dobrze o tym wiesz. Jesteś kobietą..

Elena_Lenu napisał/a:

Jeżeli zależy Ci na tym związku (a nie tylko na udowadnianiu swojej racji), to potraktuj poważnie to, co Ci powiedziała.
Pozwól się jej poczuć kochaną i adorowaną, atrakcyjną partnerką i kobietą, a nie tylko zmęczoną matką.
1)Po pracy musisz mieć czas dla rodziny - nie może być tak, że większość obowiązków w domu i przy dzieciach wykonuje ona, skoro pracujecie oboje. Zacznij robić coś więcej, tak aby ona też mogła wypocząć i mieć czas dla siebie. Skończ z przesiadywaniem po pracy przy komputerze. Zaplanuj jakościowy czas dla całej rodziny.
2) Bardzo ważne. Zaproś ją na randkę. Zorganizuj opiekę dla dzieci i zaplanuj taki wieczór tylko dla was - taki czas, który możecie naprawdę celebrować - np. kolacja plus wyjście do kina, do teatru, co lubicie. Niech czuje, że to czas naprawdę dla was, bądź w pełni na niej skupiony, adoruj ją, spraw by się rozluźniła, poczuła adorowana, w miłej atmosferze zacznijcie rozmawiać. Dobrym pomysłem byłby też krótki wyjazd we dwoje. Możesz kupić kwiaty lub jakiś miły, śmieszny drobiazg bez okazji - niekoniecznie b. drogi, ważniejsze by widziała takie gesty.
3) Nie wymagaj zmiany od razu. Jeżeli będzie czuła się dobrze, odzyska zaufanie, to w odpowiedniej atmosferze seks pewnie też wróci.
4) Fakt, że nie chciałeś ślubu cywilnego ona też mogła potraktować jako odrzucenie. Po latach jakiś żal może się kumulować, być poczucie, że związek jest letni.

42

Odp: Kryzys w zwiazku

O tym się przekona jak zadba o te kwestie.
Oczywiście, może być tak, że to nic nie da, bo problem tkwi gdzie indziej (np. partnerka już dawno zakochana jest w kimś innym).
Na razie jednak partnerka sygnalizuje konkretne problemy, które wymagają rozwiązania.
Jeżeli facet to oleje, może być pewny, że związek się rozpadnie.

43

Odp: Kryzys w zwiazku
Elena_Lenu napisał/a:

Jeżeli zależy Ci na tym związku (a nie tylko na udowadnianiu swojej racji), to potraktuj poważnie to, co Ci powiedziała.
Pozwól się jej poczuć kochaną i adorowaną, atrakcyjną partnerką i kobietą, a nie tylko zmęczoną matką.
1)Po pracy musisz mieć czas dla rodziny - nie może być tak, że większość obowiązków w domu i przy dzieciach wykonuje ona, skoro pracujecie oboje. Zacznij robić coś więcej, tak aby ona też mogła wypocząć i mieć czas dla siebie. Skończ z przesiadywaniem po pracy przy komputerze. Zaplanuj jakościowy czas dla całej rodziny.
2) Bardzo ważne. Zaproś ją na randkę. Zorganizuj opiekę dla dzieci i zaplanuj taki wieczór tylko dla was - taki czas, który możecie naprawdę celebrować - np. kolacja plus wyjście do kina, do teatru, co lubicie. Niech czuje, że to czas naprawdę dla was, bądź w pełni na niej skupiony, adoruj ją, spraw by się rozluźniła, poczuła adorowana, w miłej atmosferze zacznijcie rozmawiać. Dobrym pomysłem byłby też krótki wyjazd we dwoje. Możesz kupić kwiaty lub jakiś miły, śmieszny drobiazg bez okazji - niekoniecznie b. drogi, ważniejsze by widziała takie gesty.
3) Nie wymagaj zmiany od razu. Jeżeli będzie czuła się dobrze, odzyska zaufanie, to w odpowiedniej atmosferze seks pewnie też wróci.
4) Fakt, że nie chciałeś ślubu cywilnego ona też mogła potraktować jako odrzucenie. Po latach jakiś żal może się kumulować, być poczucie, że związek jest letni.

Ooo w koncu porzadna porada. Moze jeszcze jest szansa.

44

Odp: Kryzys w zwiazku
chouchou napisał/a:
Popaprany napisał/a:

Często tu się słyszy na forum rozmowa rozmowa rozmowa. Tylko co ona da. Tak naprawdę może poprawi sytuację na chwile. Utrata atrakcyjności, wypalenie, rutyna..co tu załatwi rozmowa...nic. z takie sytuacji nie ma dobrego wyjścia. Wiec drogie Panie same dobrze wiecie że to takzie działa. Jedyną Twoja szansa jest oddalenie się, stanie się na nowo wyzwaniem. Czymś czego ona chce. Zapewniam Cię że rozmowa niewiele zmieni.

Zmienić mogłoby bardzo dużo, szczególnie w tym przypadku. Bo być może byłoby między nimi lepiej, gdyby ona zamiast rzucać groźbami, wcześniej powiedziała wprost czego jej w związku brakuje. No ale zrobiła, jak zrobiła, a konkretne słowa nie padły przez przypadek.

Powiedziała Ci Autorze w miarę wprost, że nie czuje się przy Tobie kobietą i partnerką, a prawdopodobnie bardziej współlokatorem i wyrobnikiem obowiązków domowych („jak w pracy znajdzie sie ktos kto bedzie ja adorowal, bedzie mily, wyslucha jej, doradzi to zostawi mnie”).

Jeżeli to wygląda tak, że przychodzicie do domu, porozmawiacie o tym, że nie ma masła, Ty zamkniesz się w innym pokoju z grą/pracą, nie zainteresujesz się szczerze w żadnym momencie jak jej minął dzień i nie rzucisz nawet jednym „kochaniem”, ona wyrabia drugi etat przy dzieciach i domu, a w zamian za to pokłócicie się o to, kto miał wyrzucić śmieci, to jasne, że nic z tego nie będzie.

Myślę, że ona Ci powiedziała o tym koledze z pracy, w ramach ostrzeżenia. Być może naprawdę jest w pracy ktoś, kto zwraca się do niej z czułością, kto jest żywo zainteresowany tym co ma do powiedzenia, kto przejmuje się jej problemami. Być może rzuca komplementami, mniej bardziej zawoalowanymi, ale jednak czuje się przy nim seksownie i kobieco. A potem wraca do domu i następuje kontrast i nie ma tu ani przyjaciela, ani adoratora, ani prawdziwego partnera w prowadzeniu domu.

Nie mówię, że musi tak być, ale czas na uczciwy rachunek sumienia.

Napewno z kolega z pracy tak nie jest. Bo pracuje od tygodnia. A mowila to jak nie pracowala z 2 miesiace temu tak czysto hipotetycznie

45

Odp: Kryzys w zwiazku
wieka napisał/a:
Tomi8585 napisał/a:
wieka napisał/a:

To sam sobie strzeliłeś w stopę, wystarczył ślub cywilny, żeby poczuła się pewnie.
Jak jeszcze mieszka u Ciebie, to nie dziwię się, że myśli o ewakuacji...

Nie bardzo rozumiem..mozesz jasniej?

Napiszę, ale najpierw powiedz czy macie wspólne mieszkanie czy ona mieszka u Ciebie?

Moje wynajmujemy a mieszkamy u niej

46

Odp: Kryzys w zwiazku
Popaprany napisał/a:

Gdyby takie rady jak Twoja były skuteczne, każdy facet by je stosował. Gdyby kwiaty, randki, nadskakiwanie było skuteczne -zapewniam Cię każdy by tak postepował. To niestety nie działa. Jak Pani straciła potrzebę bliskości to chocby zrobił cokolwiek nic to nie da. Dobrze o tym wiesz. Jesteś kobietą..

Elena_Lenu napisał/a:

Jeżeli zależy Ci na tym związku (a nie tylko na udowadnianiu swojej racji), to potraktuj poważnie to, co Ci powiedziała.
Pozwól się jej poczuć kochaną i adorowaną, atrakcyjną partnerką i kobietą, a nie tylko zmęczoną matką.
1)Po pracy musisz mieć czas dla rodziny - nie może być tak, że większość obowiązków w domu i przy dzieciach wykonuje ona, skoro pracujecie oboje. Zacznij robić coś więcej, tak aby ona też mogła wypocząć i mieć czas dla siebie. Skończ z przesiadywaniem po pracy przy komputerze. Zaplanuj jakościowy czas dla całej rodziny.
2) Bardzo ważne. Zaproś ją na randkę. Zorganizuj opiekę dla dzieci i zaplanuj taki wieczór tylko dla was - taki czas, który możecie naprawdę celebrować - np. kolacja plus wyjście do kina, do teatru, co lubicie. Niech czuje, że to czas naprawdę dla was, bądź w pełni na niej skupiony, adoruj ją, spraw by się rozluźniła, poczuła adorowana, w miłej atmosferze zacznijcie rozmawiać. Dobrym pomysłem byłby też krótki wyjazd we dwoje. Możesz kupić kwiaty lub jakiś miły, śmieszny drobiazg bez okazji - niekoniecznie b. drogi, ważniejsze by widziała takie gesty.
3) Nie wymagaj zmiany od razu. Jeżeli będzie czuła się dobrze, odzyska zaufanie, to w odpowiedniej atmosferze seks pewnie też wróci.
4) Fakt, że nie chciałeś ślubu cywilnego ona też mogła potraktować jako odrzucenie. Po latach jakiś żal może się kumulować, być poczucie, że związek jest letni.

Kazda kobieta potrzebuje bliskosci przeciez...
Wiec mysle ze to cos da.

47

Odp: Kryzys w zwiazku
Tomi8585 napisał/a:

Kazda kobieta potrzebuje bliskosci przeciez...
Wiec mysle ze to cos da.

Co masz na myśli przez słowo "bliskość"? Bo seks, a bliskość to dwa różne pojęcia.

48

Odp: Kryzys w zwiazku

Nie ma tu żadnej recepty... Jak to mówią możesz komuś  masłem d**** smarować, to powie, że nierówno.

Tu tylko trzeba dużo rozmawiać,  co zmienić, poprawić w związku, problemów majątkowych nie macie, więc na temat ślubu warto... jeśli Ci zależy na tym związku, powinniście go sformalizować, jeśli jej na tym zależy...o seksie, a właściwie jego braku, czyli o swoich oczekiwaniach. Taka rozmowa powinna Ci otworzyć oczy, jeśli będzie unikała tematu, będzie znaczyło, że zaczęła przekreślać wasz związek.

49

Odp: Kryzys w zwiazku
Noble napisał/a:
Tomi8585 napisał/a:

Kazda kobieta potrzebuje bliskosci przeciez...
Wiec mysle ze to cos da.

Co masz na myśli przez słowo "bliskość"? Bo seks, a bliskość to dwa różne pojęcia.

O sex mi chodzi tez... pol roku bez troche slabo

50

Odp: Kryzys w zwiazku
wieka napisał/a:

Nie ma tu żadnej recepty... Jak to mówią możesz komuś  masłem d**** smarować, to powie, że nierówno.

Tu tylko trzeba dużo rozmawiać,  co zmienić, poprawić w związku, problemów majątkowych nie macie, więc na temat ślubu warto... jeśli Ci zależy na tym związku, powinniście go sformalizować, jeśli jej na tym zależy...o seksie, a właściwie jego braku, czyli o swoich oczekiwaniach. Taka rozmowa powinna Ci otworzyć oczy, jeśli będzie unikała tematu, będzie znaczyło, że zaczęła przekreślać wasz związek.

Twierdzi ze sexu nie ma bo sie klocimy.

Posty [ 50 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024