Ludzie często dają mi do zrozumienia, że mogę się pier*olic, bo inni zawsze są wyżej. Bo inni mogą być chciani, kochani, ich potrzeby są ważne.
A ja w którymś momencie relacji musiałam się liczyć, że przyjdzie moment, w którym ktoś nagle urwie kontakt albo dowali mi, że w sumie nic dla niego nie znaczę.
Mam oczywiście jedną, dwie, poza rodzicami bliższe osoby. Tylko, że oni wszyscy mogą odejść. Rodzice umrzeć, koledzy zmienić zdanie.
To jest już nie do wytrzymania… I kiedyś ja odpuszczę sobie ludzi, którzy odpuścili sobie mnie. Boli…