Obserwuję obecną młodzież i z bólem serca stwierdzam, że są bardzo niesamodzielni. Wiele dzieci moich znajomych mając po 15- 17 lat nie ma żadnych obowiązków, nawet po bułki na śniadanie nie pójdą, czy nie wyprowadzą psa.
Na serio model wychowania aż tak bardzo przez 30 lat się zmienił?
Gdy ja byłam nastolatką chodziłam po zakupy, musiałam sprzątać swój pokój i łazienkę. Teraz rodzice robią wszystko za dzieci a potem rozpacz że młody dorosły nie umie nic koło siebie zrobić
Czy to jest normalne?
Obserwuję obecną młodzież i z bólem serca stwierdzam, że są bardzo niesamodzielni. Wiele dzieci moich znajomych mając po 15- 17 lat nie ma żadnych obowiązków, nawet po bułki na śniadanie nie pójdą, czy nie wyprowadzą psa.
Na serio model wychowania aż tak bardzo przez 30 lat się zmienił?
Gdy ja byłam nastolatką chodziłam po zakupy, musiałam sprzątać swój pokój i łazienkę. Teraz rodzice robią wszystko za dzieci a potem rozpacz że młody dorosły nie umie nic koło siebie zrobić
Czy to jest normalne?
Czy model wychowania się zmienił? Na pewno, To przecież wcześniejsze dzieci miały obowiązki, ograniczenia, więc teraz chcą, żeby ich potomkowie cieszyły dzieciństwem. Nie możemy uogólniać, są dzieci, które obowiązków mają nadmiar.
Obserwuję obecną młodzież i z bólem serca stwierdzam, że są bardzo niesamodzielni. Wiele dzieci moich znajomych mając po 15- 17 lat nie ma żadnych obowiązków, nawet po bułki na śniadanie nie pójdą, czy nie wyprowadzą psa.
Na serio model wychowania aż tak bardzo przez 30 lat się zmienił?
Gdy ja byłam nastolatką chodziłam po zakupy, musiałam sprzątać swój pokój i łazienkę. Teraz rodzice robią wszystko za dzieci a potem rozpacz że młody dorosły nie umie nic koło siebie zrobić
Czy to jest normalne?
Nie jest to normalne, ale wine za to ponosi spoleczenstwo nie tylko rodzice. Ile razy np czytam albo slysze glupie komentarze jak np rodzice wydzielaja dzieciom obowiazki a zaraz sie zlatuje stado ludzi i krytykuje tych rodzicow "ze jak to mozna byc takim wyrodnym i zabierac dzieciom dziecinstwo ". Mnie tez to spotkalo od ex corki ojca. Ostatnio mial pretensje "ze corka mu powiedziala, ze ja powiedzialam, ze dopoki nie bedzie miala czysto w pokoju nie dotyka nawet tabletu " ,bo uznal, ze wszak 10 latka jest jeszcze za mala na to by sprzatac... takze rodzice swoja droga ale spoleczenstwo ,a takze dziadkowie, tesciowe itp tez sie przyczyniaja do zyciowego kalectwa dzieciakow
Aewusia napisał/a:Obserwuję obecną młodzież i z bólem serca stwierdzam, że są bardzo niesamodzielni. Wiele dzieci moich znajomych mając po 15- 17 lat nie ma żadnych obowiązków, nawet po bułki na śniadanie nie pójdą, czy nie wyprowadzą psa.
Na serio model wychowania aż tak bardzo przez 30 lat się zmienił?
Gdy ja byłam nastolatką chodziłam po zakupy, musiałam sprzątać swój pokój i łazienkę. Teraz rodzice robią wszystko za dzieci a potem rozpacz że młody dorosły nie umie nic koło siebie zrobić
Czy to jest normalne?Czy model wychowania się zmienił? Na pewno, To przecież wcześniejsze dzieci miały obowiązki, ograniczenia, więc teraz chcą, żeby ich potomkowie cieszyły dzieciństwem. Nie możemy uogólniać, są dzieci, które obowiązków mają nadmiar.
Ile sie mozna cieszyc dziecinstwem, skoro autorka tematu pisze o nastolatkach 15-17 lat? Czyzby do 18 -tki nie dawac zadnych obowiazkow,bo trzeba cieszyc sie dziecinstwem? A pozniej co? Pierwszy dzien po 18 stych urodzinach i idzie taki sobie robic sniadanie-wode w czajniku przypali, palce nozem utnie, spali chleb w tosterze, pojdzie na zakupy to nie wie co gdzie kupic ,pranie czarne z bialymi razem wrzuci, zelazka nie wylaczy i spali polowe mieszkania i taki bedzie final
Pierwsze co mi przyszło do głowy to: dlaczego Cię to dotyczy? Dlaczego zwracasz na to uwagę? Mnóstwo rzeczy się dzieje dookoła nas każdego dnia, dlaczego właśnie niesamodzielność nastolatków wywołała w Toboe taką reakcję?
Wspominasz że jako nastolatka chodziłaś na zakupy, sprzątałaś mieszkanie. Skąd wiesz, że dzisiejsze nastolatki tego nie robią? A nawet jeśli nie, to czy wszystkie?
Może po prostu jest w Tobie taki fragment któremu nie chciało się tego robić, a czuł się zmuszony (przez rodziców), i teraz po prostu przykro Ci że inne nastolatki mogą mieć inaczej?
Pytanie też, co to znaczy "być normalnym" w tej sytuacji?
Pierwsze co mi przyszło do głowy to: dlaczego Cię to dotyczy? Dlaczego zwracasz na to uwagę? Mnóstwo rzeczy się dzieje dookoła nas każdego dnia, dlaczego właśnie niesamodzielność nastolatków wywołała w Toboe taką reakcję?
Wspominasz że jako nastolatka chodziłaś na zakupy, sprzątałaś mieszkanie. Skąd wiesz, że dzisiejsze nastolatki tego nie robią? A nawet jeśli nie, to czy wszystkie?
Może po prostu jest w Tobie taki fragment któremu nie chciało się tego robić, a czuł się zmuszony (przez rodziców), i teraz po prostu przykro Ci że inne nastolatki mogą mieć inaczej?
Pytanie też, co to znaczy "być normalnym" w tej sytuacji?
Co rusz widzę nastolatki przyklejone do gadżetów elektronicznych, non stop sfochowanych, naburmuszonych i obrażonych na cały świat jak ktoś im zwróci uwagę, że należy starszej osobie ustąpić miejsca w komunikacji miejskiej. Obserwuję dzieci znajomych które nie potrafią nic koło siebie zrobić. Nie twierdzę że wszyscy tacy są, ale zdecydowana większość.
Foxterier napisał/a:Pierwsze co mi przyszło do głowy to: dlaczego Cię to dotyczy? Dlaczego zwracasz na to uwagę? Mnóstwo rzeczy się dzieje dookoła nas każdego dnia, dlaczego właśnie niesamodzielność nastolatków wywołała w Toboe taką reakcję?
Wspominasz że jako nastolatka chodziłaś na zakupy, sprzątałaś mieszkanie. Skąd wiesz, że dzisiejsze nastolatki tego nie robią? A nawet jeśli nie, to czy wszystkie?
Może po prostu jest w Tobie taki fragment któremu nie chciało się tego robić, a czuł się zmuszony (przez rodziców), i teraz po prostu przykro Ci że inne nastolatki mogą mieć inaczej?
Pytanie też, co to znaczy "być normalnym" w tej sytuacji?
Co rusz widzę nastolatki przyklejone do gadżetów elektronicznych, non stop sfochowanych, naburmuszonych i obrażonych na cały świat jak ktoś im zwróci uwagę, że należy starszej osobie ustąpić miejsca w komunikacji miejskiej. Obserwuję dzieci znajomych które nie potrafią nic koło siebie zrobić. Nie twierdzę że wszyscy tacy są, ale zdecydowana większość.
Niestety tez to obserwuje, raz jedyny w autobusie widzialam jak matka zdzielila dzieciakowi w leb, bo przez pol godziny latal po schodach (autobus pietrowy), a zdzielila mu w leb jak dzieciak sie przewrocil, lecial na schody, kierowca mocno zahamowal i dzieciak polecial na pysk jak dlugi matka go podniosla zaryczanego i z nerwow zdzielila go w leb przy wszystkich. Nikt nie reagowal-kazdy widzial i slyszal co sie dzialo przez pol godziny,ba nawet kierowca sie odezwal zdenerwowany "ze dziecko potrzebuje dyscypliny,bo halasy moga doprowadzic do wypadku " To bylo dosc dawno, ale scene pamietam doskonale... niestety wiekszosc przypadkow mlodziez i dzieciarnia robi sobie co chce
Foxterier napisał/a:Pierwsze co mi przyszło do głowy to: dlaczego Cię to dotyczy? Dlaczego zwracasz na to uwagę? Mnóstwo rzeczy się dzieje dookoła nas każdego dnia, dlaczego właśnie niesamodzielność nastolatków wywołała w Toboe taką reakcję?
Wspominasz że jako nastolatka chodziłaś na zakupy, sprzątałaś mieszkanie. Skąd wiesz, że dzisiejsze nastolatki tego nie robią? A nawet jeśli nie, to czy wszystkie?
Może po prostu jest w Tobie taki fragment któremu nie chciało się tego robić, a czuł się zmuszony (przez rodziców), i teraz po prostu przykro Ci że inne nastolatki mogą mieć inaczej?
Pytanie też, co to znaczy "być normalnym" w tej sytuacji?
Co rusz widzę nastolatki przyklejone do gadżetów elektronicznych, non stop sfochowanych, naburmuszonych i obrażonych na cały świat jak ktoś im zwróci uwagę, że należy starszej osobie ustąpić miejsca w komunikacji miejskiej. Obserwuję dzieci znajomych które nie potrafią nic koło siebie zrobić. Nie twierdzę że wszyscy tacy są, ale zdecydowana większość.
Nie wiesz czy zdecydowana większość bo opierasz się na jakimś wycinku ludzi których mijasz na co dzień, + z jakiegoś powodu Twoją uwagę akurat takie osoby przykuwają: nie staruszkowie którzy polują na promocje w Biedronce, nie młodzi mężczyźni palący fajki pod blokiem, a nastolatki które według Ciebie się "źle zachowują". Dalej nie napisałaś dlaczego akurat one Cię denerwują - być może sama jeszcze tego nie wiesz - ale mnie to osobiście ciekawi. Dlaczego one?
9 2023-10-11 16:46:09 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2023-10-11 16:47:57)
Tamiraa napisał/a:Aewusia napisał/a:Obserwuję obecną młodzież i z bólem serca stwierdzam, że są bardzo niesamodzielni. Wiele dzieci moich znajomych mając po 15- 17 lat nie ma żadnych obowiązków, nawet po bułki na śniadanie nie pójdą, czy nie wyprowadzą psa.
Na serio model wychowania aż tak bardzo przez 30 lat się zmienił?
Gdy ja byłam nastolatką chodziłam po zakupy, musiałam sprzątać swój pokój i łazienkę. Teraz rodzice robią wszystko za dzieci a potem rozpacz że młody dorosły nie umie nic koło siebie zrobić
Czy to jest normalne?Czy model wychowania się zmienił? Na pewno, To przecież wcześniejsze dzieci miały obowiązki, ograniczenia, więc teraz chcą, żeby ich potomkowie cieszyły dzieciństwem. Nie możemy uogólniać, są dzieci, które obowiązków mają nadmiar.
Ile sie mozna cieszyc dziecinstwem, skoro autorka tematu pisze o nastolatkach 15-17 lat? Czyzby do 18 -tki nie dawac zadnych obowiazkow,bo trzeba cieszyc sie dziecinstwem? A pozniej co? Pierwszy dzien po 18 stych urodzinach i idzie taki sobie robic sniadanie-wode w czajniku przypali, palce nozem utnie, spali chleb w tosterze, pojdzie na zakupy to nie wie co gdzie kupic ,pranie czarne z bialymi razem wrzuci, zelazka nie wylaczy i spali polowe mieszkania i taki bedzie final
Rozbawiłaś mnie tą wodą w czajniku.
Dlaczego rodzice nie dają żadnych obowiązków, tego nie wiem, bo nie znałam takich nastolatek. Bywa złota młodzież, lubiąca się bawić, zawsze tacy byli i byli też ci, którzy mieli obowiązki. W autobusie miejskim zdarza się, że nie ustąpią starszym, nie dlatego, że nie chcą, po prostu, teraz się tego ich nie uczy i nie wbija do głów. Tak samo jak starsze pokolenia mężczyzn przepuszczają kobiety przez drzwi, bo tego ich uczono od najmłodszych lat, że dziewczynkom się ustępuje.
A szkoła teraz nie wychowuje, niech by spróbowała, to zaraz się znajdą tabuny rodziców oskarżających nauczycieli.
Hah. A jak kiedyś pisałam o moim 14letnim szwagrze to też leciały wąty do mnie.
I co? Dzieciak sobie kanapki na śniadanie nie umie zrobić. Kiedyś próbowaliśmy interweniować, teraz już nam tylko żal dzieciaka.
Kwestia rodziców. Są bardziej i mniej ogarnięci.
Nie wiesz czy zdecydowana większość bo opierasz się na jakimś wycinku ludzi których mijasz na co dzień, + z jakiegoś powodu Twoją uwagę akurat takie osoby przykuwają: nie staruszkowie którzy polują na promocje w Biedronce, nie młodzi mężczyźni palący fajki pod blokiem, a nastolatki które według Ciebie się "źle zachowują". Dalej nie napisałaś dlaczego akurat one Cię denerwują - być może sama jeszcze tego nie wiesz - ale mnie to osobiście ciekawi. Dlaczego one?
Nie dziwię się staruszkom polującym na promocje, na pewno nie robią tego z przyjemności tylko z konieczności. Panow palących, czy pijących pod blokiem nie widuję. Natomiast widuję nastolatków którym wydaje się że cały świat jest ich, że im się wszystko należy, że im wszystko wolno. Wiem, że nie wszyscy tacy są, ale spora grupa na pewno. Denerwuje mnie to dlatego, bo nie uważam ich za pępki świata, nie podoba mi się ich wiele zachowań. Te 30 lat temu gdy sama miałam naście lat, mieliśmy jakieś zainteresowania, coś się nam chciało, owszem potrafiliśmy rozrabiać, ale w większości wiedzieliśmy, kiedy mamy się w tym rozrabianiu zatrzymać, by nie przekroczyć granicy dobrego smaku.
Foxterier napisał/a:Nie wiesz czy zdecydowana większość bo opierasz się na jakimś wycinku ludzi których mijasz na co dzień, + z jakiegoś powodu Twoją uwagę akurat takie osoby przykuwają: nie staruszkowie którzy polują na promocje w Biedronce, nie młodzi mężczyźni palący fajki pod blokiem, a nastolatki które według Ciebie się "źle zachowują". Dalej nie napisałaś dlaczego akurat one Cię denerwują - być może sama jeszcze tego nie wiesz - ale mnie to osobiście ciekawi. Dlaczego one?
Nie dziwię się staruszkom polującym na promocje, na pewno nie robią tego z przyjemności tylko z konieczności. Panow palących, czy pijących pod blokiem nie widuję. Natomiast widuję nastolatków którym wydaje się że cały świat jest ich, że im się wszystko należy, że im wszystko wolno. Wiem, że nie wszyscy tacy są, ale spora grupa na pewno. Denerwuje mnie to dlatego, bo nie uważam ich za pępki świata, nie podoba mi się ich wiele zachowań. Te 30 lat temu gdy sama miałam naście lat, mieliśmy jakieś zainteresowania, coś się nam chciało, owszem potrafiliśmy rozrabiać, ale w większości wiedzieliśmy, kiedy mamy się w tym rozrabianiu zatrzymać, by nie przekroczyć granicy dobrego smaku.
Ostatnio nastolatki dwie widzialam na przystanku jedna palila i do mnie po angielsku "what the f*** you look at me" smark zasrany i najgorsze, ze gdyby taka gowniara skoczyla do mnie z lapami nacpana niewiadomo czym i ja bym w obronie ja uderzyla czy co to ja bym miala przesrane,nie ona, a gowniara na oko 14-15 lat miala.
Foxterier napisał/a:Nie wiesz czy zdecydowana większość bo opierasz się na jakimś wycinku ludzi których mijasz na co dzień, + z jakiegoś powodu Twoją uwagę akurat takie osoby przykuwają: nie staruszkowie którzy polują na promocje w Biedronce, nie młodzi mężczyźni palący fajki pod blokiem, a nastolatki które według Ciebie się "źle zachowują". Dalej nie napisałaś dlaczego akurat one Cię denerwują - być może sama jeszcze tego nie wiesz - ale mnie to osobiście ciekawi. Dlaczego one?
Nie dziwię się staruszkom polującym na promocje, na pewno nie robią tego z przyjemności tylko z konieczności. Panow palących, czy pijących pod blokiem nie widuję. Natomiast widuję nastolatków którym wydaje się że cały świat jest ich, że im się wszystko należy, że im wszystko wolno. Wiem, że nie wszyscy tacy są, ale spora grupa na pewno. Denerwuje mnie to dlatego, bo nie uważam ich za pępki świata, nie podoba mi się ich wiele zachowań. Te 30 lat temu gdy sama miałam naście lat, mieliśmy jakieś zainteresowania, coś się nam chciało, owszem potrafiliśmy rozrabiać, ale w większości wiedzieliśmy, kiedy mamy się w tym rozrabianiu zatrzymać, by nie przekroczyć granicy dobrego smaku.
Ja nie wiem, gdzie wy widzicie staruszków polujących na promocje w Biedronce. Chyba muszę kiedyś ze szkłem powiększającym przyjść specjalnie do Biedronki, żeby ich zobaczyć.
Aewusia napisał/a:Foxterier napisał/a:Nie wiesz czy zdecydowana większość bo opierasz się na jakimś wycinku ludzi których mijasz na co dzień, + z jakiegoś powodu Twoją uwagę akurat takie osoby przykuwają: nie staruszkowie którzy polują na promocje w Biedronce, nie młodzi mężczyźni palący fajki pod blokiem, a nastolatki które według Ciebie się "źle zachowują". Dalej nie napisałaś dlaczego akurat one Cię denerwują - być może sama jeszcze tego nie wiesz - ale mnie to osobiście ciekawi. Dlaczego one?
Nie dziwię się staruszkom polującym na promocje, na pewno nie robią tego z przyjemności tylko z konieczności. Panow palących, czy pijących pod blokiem nie widuję. Natomiast widuję nastolatków którym wydaje się że cały świat jest ich, że im się wszystko należy, że im wszystko wolno. Wiem, że nie wszyscy tacy są, ale spora grupa na pewno. Denerwuje mnie to dlatego, bo nie uważam ich za pępki świata, nie podoba mi się ich wiele zachowań. Te 30 lat temu gdy sama miałam naście lat, mieliśmy jakieś zainteresowania, coś się nam chciało, owszem potrafiliśmy rozrabiać, ale w większości wiedzieliśmy, kiedy mamy się w tym rozrabianiu zatrzymać, by nie przekroczyć granicy dobrego smaku.
Ja nie wiem, gdzie wy widzicie staruszków polujących na promocje w Biedronce. Chyba muszę kiedyś ze szkłem powiększającym przyjść specjalnie do Biedronki, żeby ich zobaczyć.
Teraz ludzie w kazdym wieku "poluja " na promocje.
15 2023-10-12 01:17:35 Ostatnio edytowany przez Muqin (2023-10-12 01:18:19)
Narzekanie na "dzisiejszą młodzież" trwa od tysięcy lat...z tabliczek pisanych pismem klinowym odczytano między innymi lament ojca bolejącego nad ówczesną dzisiejszą młodzieżą, nie stronili od tematu sławni Grecy (Sokrates, Arystoteles i zapewne wielu innych) czyli na pytanie "czy to normalne" odpowiedziałbym, że chyba w jakiś sposób normalne jest to, że pojawia się jakaś grupa starszych, co to boleją nad dzisiejszą młodzieżą. W której to grupie narzekaczy jest Aewunia.
Pamiętam takie "ciotki i wujków" z moich lat młodych, kiedy głównym wrogiem była telewizja, a i moja babcia opowiadała, że w latach dwudziestych była, jako "dzisiejsza młodzież" obiektem krytyki oraz licznych ubolewań ze strony ówczesnego starszego pokolenia.
Mamy (jako ludzie) zauważalną skłonność do idealizowania własnej młodości. A i powiedzonko "zapomniał wół jak cielęciem był" znikąd się nie wzięło.
Aewusia, ja w domu rodzinnym nigdy nie miałam przydzielonych żadnych obowiązków - moi rodzice jakoś zdołali zauważyć, ze chodzenie do szkoły i uczenie się w takich dawkach, jakie narzuca system edukacji, jest wcale nie mniejszym obciążeniem niż praca zawodowa. Co nie znaczy, że palcem w domu nie kiwnęłam. U nas było tak, że kto ma wolne moce przerobowe to robi co tam jest do wykonania w domu. To było naturalne i oczywiste dla mnie odkąd pamiętam.
16 2023-11-05 20:40:44 Ostatnio edytowany przez Liza2014 (2023-11-05 20:43:51)
ŚWIETNY TEMAT
nie wiem w jakim wieku są wypowiadający do tej pory.... ale ulżę sobie jako osoba w kilku-dekadowym wieku na karku, matka dorosłej już córki/ kobiety, nauczyciel przedszkola- 28 lat praktyki, dyrektor przedszkola- 9 lat piastowania stanowiska i przede wszystkim obserwator życia............... i cóż jestem przerażona !!
Jeszcze niedawno myślałam sobie:" rety jakie te młode matki są?? ( oczywiście uśredniam) dzieci nimi rządzą, niewiele te matki od dzieci wymagają, są MAGA roszczeniowym pokoleniem oczekującym ,że ktoś ( np przedszkole wiele za nie załatwi w kwestii wychowania i wpojenia podstawowych wartości). Od kilku lat - jako dyrektor obawiam się jeszcze bardziej- dlaczego, bo musze zatrudniać nauczycieli- czyli pokolenie roszczeniowców, które uogólniając nie dba o nic więcej, jak o swój interes. I teraz refleksja- w czyje ręce przekażesz młoda matko swój skarb??............. hmm już nie odniosę się do samodzielnego zrobienia kanapek w wieku 14/15 lat. MATKI- OGARNIJCIE SIĘ , bo wymagać łatwo- zacznijcie od siebie, by wychować SWOJE dziecko