Zagmatwana znajomość z dziewczyną po rozwodzie - Co jest jej zamiarem? - Netkobiety.pl

Zlej ją albo traktuj jak szkolnych znajomych których nie widziałeś 20lat, i nie zobaczysz pewnie następne 20, nie pociągasz jej fizycznie, z jakiegoś powodu utrzymuje taką relacje bo jej odpowiada ta atencja. Jeśli przez te 3 lata nie żyłeś swoim życiem bo czekałeś na nią aż się określi to idź na terapie bo masz jakieś zaburzone priorytety w życiu.

A może jesteś jej opcją zapasową nr.3, co za różnica.

Nie odpowiadasz Jej na tyle by coś z tego miało być, zapewniasz jedynie sposób na nudę i atencje

Prawdopodobnie cały czas ktoś jest w jej życiu, tak jak przyznała Ci się za pierwszym razem. Ty jesteś "kolegą", odskocznią jak będzie się nudzić, lub chwilowo mieć dość swojego partnera. Możesz również być opcją awaryjną, kiedy nie wyjdzie z obecnym, lub żadnym - tak zwana mocna dwójka, albo i trójka. Proponuję wyjaśnić raz a dobrze całą sytuację i niech każdy idzie w swoją stronę, bo pewnie tak się to zakończy.

Ona tak, ale Autor wątku przynajmniej dostanie odpowiedź na pytanie z tytułu "O co naprawdę jej chodzi?",a w zasadzie po to ten cały temat. No chyba że go oszuka i powie to co on chce usłyszeć.

Piękne podsumowanie, w samo sedno.

Niestety masz racje i wszyscy inni, szkoda bylo twoich 3 lat na czekanie, az cos sie z tego rozwinie.

To nie jest żaden orbiter, tylko po prostu kolega.

Autorze, sam się postawiłeś w roli orbitera.

Nie możesz mieć do niej pretensji o atencję, którą sam jej okazywałeś.

Standardowa procedura u każdej, która się zorientuje, że ją rozgryzłeś i nie będzie już z ciebie żadnego pożytku.
Musi mieć ostatnie słowo i z przytupem zakończyć znajomość (pewnie jeszcze się odezwie, spokojnie) bo jej się tak nie zostawia.
Dobra rada na przyszłość, nie słuchaj co baby gadają (między innymi te nasze na forum) tylko patrz na to co robią,
bo znakomita większość z nich do usrania będzie ciebie przekonywać o tym, że warto ciągnąć taką znajomość w nieskończoność,
przecież nigdy nic nie wiadomo, wiele miłości zaczęło się od przyjaźni, może ona potrzebuje więcej czasu, nie bądź taki i sraki...
No właśnie, że bądź i takie niejasne układy kończysz najdalej po 3 tygodniach bezproduktywnej pisaniny, nawet jeśli było jakieś spotkanie,
a nie czekasz 3 lata na jej łaskawe "no dobra, to może chodźmy na tą kawę" aż mi się nie chce w to wierzyć po prostu, trzy lata, gościu...
Jak się lasce spodobasz i ją zaciekawisz, to ona nie będzie się migała od spotkań, tylko przyjdzie na pierwsze, które zaproponujesz,
a kolejne zaproponuje ona, bo od tego się zaczyna każda miłość, a nie od bzdur o jakiejś tam przyjaźni czy pisania o pierdołach.

Jeszcze raz bardzo wszystkim dziękuję za posty.

Czasem tak bywa, że człowiek ma klapki na oczach i liczy na coś czego nie będzie. Tak zmarnowałem 3 lata, a mogłem to zakończyć po trzecim odwołaniu randki.

Dziewczyna po tym, co jej napisałem raczej się już nie odezwie.

Ps. poza tym wszystko jest super.

Pozdrawiam wszystkich