Czy jest szansa?? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 5 ]

Temat: Czy jest szansa??

Witam serdecznie

Problem który chciałem poruszyć pewnie jest oklepany, ale uważam że co człowiek to inna historia. Chodzi o moje relacje z kobietami a właściwie ich brak. Nigdy nie byłem w żadnym związku a stuknęło mi w tym roku 31 lat. Nie będę ukrywał że jest to dla mnie ciężkie. Pewnie u niektórych pojawi się pytanie: Co ty robiłeś przez ten czas??.Żeby odpowiedzieć na to pytanie musze o sobie trochę opowiedzieć. Leczę się na nerwice natręctw, stany lękowe, depresyjne chodzę do psychiatry i na psychoterapie. Nerwica zaczęła się ujawniać ok 20roku życia początkowo nie zwracałem uwagę na objawy, były na tyle słabe że nie przeszkadzały w codziennym funkcjonowaniu .Po pewnym czasie nerwica przejęła nade mną kontrole, natręctwa były na tyle silne że byłem im całkowicie podporządkowany. Ciągłe liczenie, sprawdzanie czy kran jest zakręcony, czy światło wyłączone itp. Zdarzało się że nie brałem prysznic przez tydzień bo wiedziałem że będę sprawdzał przez 10min czy krany są pozakręcane. Byłem już na tyle zmęczony i zniechęcony że nie miałem siły szukać pomocy. Moje zdrowie fizyczne również podupadło. Taka sytuacja trwała przez blisko 8 lat. Moi bliscy nie wiedzą o moim problemie do teraz, po prostu potrafię się dobrze maskować. Sytuacja była już na tyle poważna że zastanawiałem się czy ze sobą nie skończyć, nie widziałem żadnego światełka w tunelu. Pewnego dnia powiedziałem dość tego, trzeba to przerwać muszę udać się po pomoc i zmienić styl życia. Zacząłem ćwiczyć w domu ,siłownia odpadała za duży lęk żeby się tam udać. Zmieniłem nawyki żywieniowe. W końcu przemogłem się, zadzwoniłem do psychoterapeuty i umówiłem się na wizytę. Chodzę już blisko 2 lata była to bardzo dobra decyzja. Mam do siebie lekki żal że nie zrobiłem tego wcześniej ale po prostu nie byłem na tamten moment gotowy. Jak wygląda mój stan na dzień dzisiejszy: natręctwa ustąpiły, nie boje się już ludzi mam większą ochotę do życia. Moje samopoczucie uległo znacznej poprawie, idealnie jeszcze nie jest. Teraz wrócę do meritum straciłem sporo lat życia kiedy relacjo damsko-męskie powinno się rozwijać. Mam w tym aspekcie spore zaległości i mam pytanie następujące czy jest to do nadrobienia??.Mam wątpliwości że kobiety przepuszczą mi że w wieku 31 lat nie byłem w żadnym związku. Do tego dochodzi że nie za bardzo mam możliwości żeby kogoś poznać. Jeżeli ktoś przeczytał te wypociny to bardzo dziękuje.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy jest szansa??
Prawdziwek napisał/a:

Witam serdecznie

Problem który chciałem poruszyć pewnie jest oklepany, ale uważam że co człowiek to inna historia. Chodzi o moje relacje z kobietami a właściwie ich brak. Nigdy nie byłem w żadnym związku a stuknęło mi w tym roku 31 lat. Nie będę ukrywał że jest to dla mnie ciężkie. Pewnie u niektórych pojawi się pytanie: Co ty robiłeś przez ten czas??.Żeby odpowiedzieć na to pytanie musze o sobie trochę opowiedzieć. Leczę się na nerwice natręctw, stany lękowe, depresyjne chodzę do psychiatry i na psychoterapie. Nerwica zaczęła się ujawniać ok 20roku życia początkowo nie zwracałem uwagę na objawy, były na tyle słabe że nie przeszkadzały w codziennym funkcjonowaniu .Po pewnym czasie nerwica przejęła nade mną kontrole, natręctwa były na tyle silne że byłem im całkowicie podporządkowany. Ciągłe liczenie, sprawdzanie czy kran jest zakręcony, czy światło wyłączone itp. Zdarzało się że nie brałem prysznic przez tydzień bo wiedziałem że będę sprawdzał przez 10min czy krany są pozakręcane. Byłem już na tyle zmęczony i zniechęcony że nie miałem siły szukać pomocy. Moje zdrowie fizyczne również podupadło. Taka sytuacja trwała przez blisko 8 lat. Moi bliscy nie wiedzą o moim problemie do teraz, po prostu potrafię się dobrze maskować. Sytuacja była już na tyle poważna że zastanawiałem się czy ze sobą nie skończyć, nie widziałem żadnego światełka w tunelu. Pewnego dnia powiedziałem dość tego, trzeba to przerwać muszę udać się po pomoc i zmienić styl życia. Zacząłem ćwiczyć w domu ,siłownia odpadała za duży lęk żeby się tam udać. Zmieniłem nawyki żywieniowe. W końcu przemogłem się, zadzwoniłem do psychoterapeuty i umówiłem się na wizytę. Chodzę już blisko 2 lata była to bardzo dobra decyzja. Mam do siebie lekki żal że nie zrobiłem tego wcześniej ale po prostu nie byłem na tamten moment gotowy. Jak wygląda mój stan na dzień dzisiejszy: natręctwa ustąpiły, nie boje się już ludzi mam większą ochotę do życia. Moje samopoczucie uległo znacznej poprawie, idealnie jeszcze nie jest. Teraz wrócę do meritum straciłem sporo lat życia kiedy relacjo damsko-męskie powinno się rozwijać. Mam w tym aspekcie spore zaległości i mam pytanie następujące czy jest to do nadrobienia??.Mam wątpliwości że kobiety przepuszczą mi że w wieku 31 lat nie byłem w żadnym związku. Do tego dochodzi że nie za bardzo mam możliwości żeby kogoś poznać. Jeżeli ktoś przeczytał te wypociny to bardzo dziękuje.


Nie doczytalam do konca, do momentu, jak napisales, ze rodzina nie wie, potrafiscz sie dobrze ukrywac. Historia naciagana.

Znam ludzi z natrectwami. Da sie z tym uporac, niekiedy nie do konca uda sie wyleczyc, ale udawac przed innymi? Zobacz jak sobie swietnie radzisz, toc nie jestes chory.

3

Odp: Czy jest szansa??

"Leczę się na nerwice natręctw, stany lękowe, depresyjne chodzę do psychiatry i na psychoterapie. Nerwica zaczęła się ujawniać ok 20roku życia początkowo nie zwracałem uwagę na objawy, były na tyle słabe że nie przeszkadzały w codziennym funkcjonowaniu .Po pewnym czasie nerwica przejęła nade mną kontrole, natręctwa były na tyle silne że byłem im całkowicie podporządkowany. Ciągłe liczenie, sprawdzanie czy kran jest zakręcony, czy światło wyłączone itp. Zdarzało się że nie brałem prysznic przez tydzień bo wiedziałem że będę sprawdzał przez 10min czy krany są pozakręcane. Byłem już na tyle zmęczony i zniechęcony że nie miałem siły szukać pomocy. Moje zdrowie fizyczne również podupadło. Taka sytuacja trwała przez blisko 8 lat"

Ja pisze o jego natrectwach a nie o twojej schizofrenii.

Swoja droga, moze to  "twoja" historia w innej wersji? big_smile tongue

4

Odp: Czy jest szansa??

No raczej, schizofrenia jest widoczna. Nie gadaj, ze nie wiedzialas?

5

Odp: Czy jest szansa??

To nie Rita, podejrzewam innego stałego forumowicza.
I tak, strata jest do nadrobienia. Tylko nie mów o braku doświadczenia już od pierwszej randki, nie wszystkim trzeba się dzielić od pierwszych chwil znajomości. Zbuduj bliskość i dopiero odsłaniaj słabości. A dziewczyn na początek poszukaj w apkach randkowych.

Posty [ 5 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024