Brak własnej przestrzeni - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Brak własnej przestrzeni

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 69 ]

1 Ostatnio edytowany przez 007Suplement (2023-09-20 08:41:34)

Temat: Brak własnej przestrzeni

Nie wiem czy przesadzam, czy to serio problem.

Mam 27lat, od 8 miesięcy mieszkam razem z dziewczyną.
Wcześniej do 25 roku życia żyłem z rodzicami, potem wynajmowałem mieszkanie ze znajomymi. Każdy miał swój własny pokój.

Teraz z dziewczyną mieszkam w 2 pokojach. Mamy salon i sypialnię.
Czuję jednak, że brakuje mi własnego miejsca. Wspólne pokoje to jednak coś innego niż pokój na wyłączność.
Od zawsze miałem do dyspozycji własny kąt. Mogłem wszystko ustawiać jak chciałem. Trzymać różne przedmioty tam gdzie się mi podoba.
Posiadałem miejsce, które gospodarowałem w sposób w jaki tylko naszła mnie ochota.

Obecnie sytuacja wygląda inaczej. Współdzielenie przestrzeni wiąże się z licznymi ustępstwami. Brak możliwości ustawienia na szafce figurek : bo to według mojej dziewczyny zbieracze kurzy. Nie mogę przypiąć neonu bo na to dziewczyna również nie pozwala : nie chce z naszego domu robić cyrku.
Wszystkie konsole i gry muszę mieć zamknięte w szafie. Nie mogę trzymać luzem bo to podobno : wątpliwa ozdoba.

Czuję, że potrzebuję miejsca, do którego inni bez mojej zgody nie będą mieli dostępu. Gdzie czasem będę mógł przebywać sam i spędzać czas jak mi wygodnie.
Czy to normalne, że odczuwam taką potrzebę?

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez jjbp (2023-09-20 09:16:34)

Odp: Brak własnej przestrzeni

Dziwi mnie troche czemu Twoja reakcja na sytuację jest chęć posiadania całkowicie własnej przestrzeni bez jej ingerencji, zamiast po prostu checi posiadania miejsca na Twoje rzeczy w Waszej przestrzeni wspólnej? No ale różnie ludzie mają. Jeśli nie stać was na duże mieszkanie gdzie oprócz pokoi współdzielonych da się też wygospodarować pomieszczenie tylko dla Ciebie, to oboje będziecie się musieli nauczyć iść na ustępstwa. O ile konsole możesz schować (bo chyba nie mają dla Ciebie walorów estetycznych?) to nie widzę powodu żebyś nie mógł gdzieś mieć kolekcji figurek. Usiądź z dziewczyną na spokojnie i powiedz, że to też Twoja przestrzeń i na X i Y chciałbyś mieć w niej miejsce.

3

Odp: Brak własnej przestrzeni

O żadnych figurkach i neonach mowy być nie może. Dziewczyna nie wyraża zgody na rzeczy, której są dla niej tylko zbieraczami kurzu i wątpliwą ozdobą.

4

Odp: Brak własnej przestrzeni

No to będziesz musiał autorze albo się podporządkować i zaakceptować,ze dziewczyna rządzi w kwestiach aranżacji waszej wspólnej przestrzeni, albo się postawić. Innych wyjść nie ma. Opcja 1 jest ok jeśli komuś serio wisi i powiewa jak ma urządzone mieszkanie, opcja 2 jeśli dla wszystkich którym nie wisi i nie powiewa, a którzy chcą mieć możliwość decydowania o wspólnej przestrzeni mieszkalnej.

5

Odp: Brak własnej przestrzeni

Wynajmijcie mieszkanie dwupokojowe, sam będziesz sobie sprzątał i miał własną przestrzeń.
Nie ustępuj też we wszystkim, bo dziewczyna wejdzie Ci na głowę, jak już nie weszła big_smile

Niektórym się wydaje, że mieszkanie razem to tylko same plusy, a jak że wszystkim jest 50/50.

6

Odp: Brak własnej przestrzeni

Ale przecież wynajmujemy 2 pokojowe mieszkanko. 1 pokój robi za sypialnię, 2 za salon.

7

Odp: Brak własnej przestrzeni

Powinniscie pojsc na kompromis, niech ona nie decyduje o wszystkim.

Konsole mozesz schowac gdzies, a ozdoby, moze nie wszystkie, zostaw do dekoracji. Mozesz zaoferowac wycieranie kurzy.

8 Ostatnio edytowany przez paslawek (2023-09-20 14:47:54)

Odp: Brak własnej przestrzeni
007Suplement napisał/a:

O żadnych figurkach i neonach mowy być nie może. Dziewczyna nie wyraża zgody na rzeczy, której są dla niej tylko zbieraczami kurzu i wątpliwą ozdobą.

Ciężkie zadanie przed Tobą sprowadzić dziewczynę na drogę chaosu.
Ciekawe, że to ona się przyczepia się te o figurki
U mnie było odwrotnie, ja za specjalnie nie przepadam za bibelotami,figurkami,dzbanuszkami,słonikami
ale ja pedantem nie byłem, raczej pragmatykiem.
Po kilku latach jednak udało mi się wpłynąć tak na żonę że bałagani więcej niż wcześniej udało się nam dostroić
własna przestrzeń w metrach kwadratowych jest istotna w relacji, tak samo jak ta wewnętrzna przestrzeń 
Musi być jednak wzajemna wymiana coś za coś
bez pretensji.Pomyśl co byś chciał w zamian za rezygnację ze swoich niektórych przyzwyczajeń.
Powoli małymi krokami egzekwuj ustalenia i  ugody bez nerwowej walki
Wchodzenie komuś na głowę polega na tym, że Ty rezygnujesz poświęcasz coś a druga osoba tylko rości sobie prawa i nic nie daje w zamian od siebie.Mało prawdopodobne żebyś spotkał kogoś identycznego jak Ty.

9 Ostatnio edytowany przez madoja (2023-09-20 13:56:45)

Odp: Brak własnej przestrzeni

Dla mnie od zawsze było oczywiste że będę mieć swój pokój i facet swój.
Jak słyszałam że jacyś znajomi wynajmują kawalerkę, to nie mogłam się nadziwić. Ja bym się chyba zapłakała gdybym non stop miała żyć z kimś w 1 pokoju i nic nie byłoby stricte moje.

Na początku każdego związku uprzedzałam że potrzebuję swojego kąta i jeśli kiedyś zamieszkamy to mieszkanie musi mieć kilka pokoi.
Niektórych to niepokoiło - bo błędnie odczytywali to jako niechęć do związku, czy że nic do nich nie czuję. To nie ma z tym nic wspólnego. Mogę kochać kogoś całą sobą, a i tak chcę swoją prywatność.
W życiu mieszkałam z dwoma facetami, wynajmowałam z nimi bodajże łącznie 6 mieszkań i absolutnie w każdym zarówno ja jak i facet mieliśmy swoje pokoje.

Teraz z mężem też mamy swoje pokoje (mieszkanie 3-pokojowe, ostatni pokój to wspólny salon). Nie interesuje mnie nawet co on ma u siebie, a ma i klocki Lego, i jakiegoś drona, i kolekcjonerskie butelki po whisky, i ogromny stół/biurko na kilka monitorów żeby grać.
A on nie poucza mnie ile mam u siebie kosmetyków, poduszek czy świec zapachowych.
Za to decydujemy wspólnie co ma być lub czego ma nie być w salonie, kuchni i łazience.

Nie wyobrażam sobie innego życia.
Nie wyobrażam sobie żeby ktoś mi mówił co mogę mieć a co mam wyrzucić.

Nie daj sobie wejść na głowę. To nie jest jej mieszkanie tylko Wasze.
Albo wynajmijcie coś większego, albo umów się z nią która część pokoju lub komoda/szafa jest wyłącznie Twoja i nie ma prawa tam ingerować.

10

Odp: Brak własnej przestrzeni

Zawsze w związku wymagany jest kompromis.
Konsolę można schować w zamykanej szafce i jak jest potrzeba to wystarczy otworzyć drzwiczki i można grać.
U mnie miałem wielką szafkę RTV. Wewnątrz ukryte sprzęt audio i do KD , jak i konsola.
Na górze rózne pierdołki wink

Normalnie przy zamkniętym drzwiczkach ten sprzęt "znikał" i nie psuł wnętrza wink

Co do figurek i innych bzdetów to dziewczyna ma racje.
Ja bardzo lubię różne dodatki i ciągle coś zmieniam w swoim domu smile

Ale zawsze mozna znaleźć kompromis. Połączyć swoje rzeczy z jej tak aby każdy czuł się dobrze ...

Ważne aby obie strony miały wpływ na wystrój wnętrz , dekoracje i inne pierdoły , tak aby czułu sie tam dobrze ...

11

Odp: Brak własnej przestrzeni
madoja napisał/a:

Dla mnie od zawsze było oczywiste że będę mieć swój pokój i facet swój.
Jak słyszałam że jacyś znajomi wynajmują kawalerkę, to nie mogłam się nadziwić. Ja bym się chyba zapłakała gdybym non stop miała żyć z kimś w 1 pokoju i nic nie byłoby stricte moje.

Na początku każdego związku uprzedzałam że potrzebuję swojego kąta i jeśli kiedyś zamieszkamy to mieszkanie musi mieć kilka pokoi.
Niektórych to niepokoiło - bo błędnie odczytywali to jako niechęć do związku, czy że nic do nich nie czuję. To nie ma z tym nic wspólnego. Mogę kochać kogoś całą sobą, a i tak chcę swoją prywatność.
W życiu mieszkałam z dwoma facetami, wynajmowałam z nimi bodajże łącznie 6 mieszkań i absolutnie w każdym zarówno ja jak i facet mieliśmy swoje pokoje.

Teraz z mężem też mamy swoje pokoje (mieszkanie 3-pokojowe, ostatni pokój to wspólny salon). Nie interesuje mnie nawet co on ma u siebie, a ma i klocki Lego, i jakiegoś drona, i kolekcjonerskie butelki po whisky, i ogromny stół/biurko na kilka monitorów żeby grać.
A on nie poucza mnie ile mam u siebie kosmetyków, poduszek czy świec zapachowych.
Za to decydujemy wspólnie co ma być lub czego ma nie być w salonie, kuchni i łazience.

Nie wyobrażam sobie innego życia.
Nie wyobrażam sobie żeby ktoś mi mówił co mogę mieć a co mam wyrzucić.

Nie daj sobie wejść na głowę. To nie jest jej mieszkanie tylko Wasze.
Albo wynajmijcie coś większego, albo umów się z nią która część pokoju lub komoda/szafa jest wyłącznie Twoja i nie ma prawa tam ingerować.


Skoro sypialnie macie oddzielne to czym się to różni od współlokatorów, którzy okazjonalnie umawiają się na seks?

12 Ostatnio edytowany przez paslawek (2023-09-20 17:00:21)

Odp: Brak własnej przestrzeni
madoja napisał/a:

Teraz z mężem też mamy swoje pokoje (mieszkanie 3-pokojowe, ostatni pokój to wspólny salon). Nie interesuje mnie nawet co on ma u siebie, a ma i klocki Lego, i jakiegoś drona, i kolekcjonerskie butelki po whisky, i ogromny stół/biurko na kilka monitorów żeby grać.
A on nie poucza mnie ile mam u siebie kosmetyków, poduszek czy świec zapachowych.
.

big_smile każda kobieta to szpieg tongue
mojej też nie interesuje co mam u siebie,a wszystko jakoś wie dziwnie nawet wydało się że wie jaka jest różnica między pentodą a tetrodą
za to ja jej podkradam kadzidełka  big_smile

13

Odp: Brak własnej przestrzeni

Przede wszystkim nie daj sobie wejść na głowę. Każdy ma swoje potrzeby i powinien mieć miejsce na swoje hobby.

Nie wyobrażam sobie, żeby mąż mi zabraniał stawiać świeczek zapachowych czy doniczek, a ja mu kazała chowac gitary w szafie. U nas, co prawda, jest prosciej, bo sypialnie mamy osobne, więc każdy urzadził je jak lubi, ale dzielimy biuro oraz salon, także oprócz moich książek i materialów do pracy stoi tam 5 gitar, pianino i duzy wzmacniacz. Kurzą się gitary? No, kurzą, jak każdy przedmiot- i co z tego?

Twoja dziewczyna powinna zrozumieć, że potrzebujesz prywatnego kąta. Może ułatwij jej to, zapewniając, że te figurki sam bedziesz odkurzał.

14

Odp: Brak własnej przestrzeni
paslawek napisał/a:
madoja napisał/a:

Teraz z mężem też mamy swoje pokoje (mieszkanie 3-pokojowe, ostatni pokój to wspólny salon). Nie interesuje mnie nawet co on ma u siebie, a ma i klocki Lego, i jakiegoś drona, i kolekcjonerskie butelki po whisky, i ogromny stół/biurko na kilka monitorów żeby grać.
A on nie poucza mnie ile mam u siebie kosmetyków, poduszek czy świec zapachowych.
.

big_smile każda kobieta to szpieg tongue
mojej też nie interesuje co mam u siebie,a wszystko jakoś wie dziwnie nawet wydało się że wie jaka jest różnica między pentodą a tetrodą
za to ja jej podkradam kadzidełka  big_smile

Heh. big_smile
No pewnie że wiem, skoro bywam w tym pokoju.

Ale gdy mówi "przynieś mi klucz 18 z mojego pokoju" to nie wiem gdzie jest (ani nawet co to jest) smile

15 Ostatnio edytowany przez Istotka6 (2023-09-20 20:03:59)

Odp: Brak własnej przestrzeni

Zastanawia mnie jedno, dlaczego z dziewczyną o tym nie porozmawiasz i nie wypracujecie kompromisu?

Ja sobie z Miśkiem nie wyobrażam mieć tak małego mieszkania. Oboje musimy mieć swoje biura oddzielne, takie pokoje "dla Nas", wspólna sypialnia, salon dla relaksu wspólnego.... osobiście uważam że poniżej 60 m mieszkanie, to taka klitka gdzie można się udusić

16 Ostatnio edytowany przez paslawek (2023-09-20 20:15:51)

Odp: Brak własnej przestrzeni
madoja napisał/a:
paslawek napisał/a:
madoja napisał/a:

Teraz z mężem też mamy swoje pokoje (mieszkanie 3-pokojowe, ostatni pokój to wspólny salon). Nie interesuje mnie nawet co on ma u siebie, a ma i klocki Lego, i jakiegoś drona, i kolekcjonerskie butelki po whisky, i ogromny stół/biurko na kilka monitorów żeby grać.
A on nie poucza mnie ile mam u siebie kosmetyków, poduszek czy świec zapachowych.
.

big_smile każda kobieta to szpieg tongue
mojej też nie interesuje co mam u siebie,a wszystko jakoś wie dziwnie nawet wydało się że wie jaka jest różnica między pentodą a tetrodą
za to ja jej podkradam kadzidełka  big_smile

Heh. big_smile
No pewnie że wiem, skoro bywam w tym pokoju.

Ale gdy mówi "przynieś mi klucz 18 z mojego pokoju" to nie wiem gdzie jest (ani nawet co to jest) smile

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/380478521_2105949339745838_1640647437513179446_n.jpg?_nc_cat=100&ccb=1-7&_nc_sid=49d041&_nc_ohc=EzWtq5x9f4IAX8QeIxB&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfDbztwa-U7Ek6UfKiFJsAQ6zue1wBRYyFdiFe3xfEUafw&oe=650F5A95
Raczej najczęściej spotykana 18 klucz płaska, widełkowa są jeszcze oczkowe, nasadowe,przegubowe,z "grzechotką" i inne big_smile
wysoce prawdopodobne że znajduje się taki klucz między 17 a 19 ale nie jest to na 100% pewne

17

Odp: Brak własnej przestrzeni
Istotka6 napisał/a:

Zastanawia mnie jedno, dlaczego z dziewczyną o tym nie porozmawiasz i nie wypracujecie kompromisu?

Ja sobie z Miśkiem nie wyobrażam mieć tak małego mieszkania. Oboje musimy mieć swoje biura oddzielne, takie pokoje "dla Nas", wspólna sypialnia, salon dla relaksu wspólnego.... osobiście uważam że poniżej 60 m mieszkanie, to taka klitka gdzie można się udusić

Z tym, to się akurat zgadzam.

Mielismy mieszkanie troche ponad 60m kwadratowych jak po raz pierwszy razem zamieszkaliśmy, i szczerze mówiąc, trochę deptalismy sobie po palcach. Teraz nie wyobrazam sobie innego scenariusza jak duży dom, gdzie każdy ma swój osobny pokój, jest miejsce na biuro/ bibliotekę i salon gdzie można razem spedzać czas.

18

Odp: Brak własnej przestrzeni
Istotka6 napisał/a:

Zastanawia mnie jedno, dlaczego z dziewczyną o tym nie porozmawiasz i nie wypracujecie kompromisu?

Ja sobie z Miśkiem nie wyobrażam mieć tak małego mieszkania. Oboje musimy mieć swoje biura oddzielne, takie pokoje "dla Nas", wspólna sypialnia, salon dla relaksu wspólnego.... osobiście uważam że poniżej 60 m mieszkanie, to taka klitka gdzie można się udusić

Mam dokładnie to samo podejście. Gdy jeszcze wynajmowaliśmy, woleliśmy dołożyć tych kilka stów ale jednak mieć przestrzeń.
Zaoszczędzenie miesięcznie... nie wiem... 300 zł? 500 zł? nie jest warte tego by dusić się na małej przestrzeni i kłócić się o wszystko.

paslawek napisał/a:

Raczej najczęściej spotykana 18 klucz płaska, widełkowa są jeszcze oczkowe, nasadowe,przegubowe,z "grzechotką" i inne big_smile
wysoce prawdopodobne że znajduje się taki klucz między 17 a 19 ale nie jest to na 100% pewne

Mogę czytać takie ciekawostki, ale to tak, jakbym patrzyła na chińskie znaczki. I tak nic nie rozumiem smile

19

Odp: Brak własnej przestrzeni

Zejdźcie trochę na ziemie.
Większość ludzi nie stać na 3 pokojowe apartamenty.
Juz nie mowie o sytuacji gdy pojawią sie dzieci, ze świeca szukać ofert mieszkań z 5 pokojami.

Nie wyobrażam sobie tez jak może funkcjonować małżeństwo z osobnymi sypialniami.
Osobne biura/miejsce na prace/hobby jak najbardziej.
Ale jak czytam post madoji, że sa 3 pokoje, ostatni to wspólny salon, to zastanawiam sie, jak oni spia, w sensie, raz u niej a raz u niego?
Po sexie, gdy odbywał sie w pokoju madoji, to maż ma prawo usnąć w jej łóżku, czy musi wracać do siebie.
Co z sprzątaniem po sexie?
Jest jakieś losowanie w której sypialni sie kochają?
Najlepiej u tego drugiego, bo nie trzeba pościeli wymieniać?
Jak w ten dzień, ktoś nie ma ochoty na sex, to co? Całus w policzek i każdy do swojego wyra?

20 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2023-09-20 20:58:15)

Odp: Brak własnej przestrzeni

Nie ma nic dziwnego w mieniu osobnych sypialni.

My tak mamy od, chyba, 9 lat. Moj mąż randomowo budzi się w nocy i czyta, żeby zasnąć, albo oglada coś na Netflixie czy innym badziewiu. Mnie to kompletnie wybudza z rytmu i chodzilabym jak zombie, gdybysmy musieli spać w tym samym łóżku. Ja, z kolei, wstaję o 6 rano i lubię sobie wypic kawkę oraz spokojnie sie wybudzić z zapachową świeczką, lagodną muzyką i lekturą, co kompletnie przeszkadzałoby mojemu męzowi, który śpi do 8. Seks nie jest problemem. Kochamy sie albo w jednej, albo w drugiej sypialni i po krótkiej pogawędzce, idziemy oglądac cos w salonie, albo do wlasnej sypialni.

Nie rozumiem problemu.

21

Odp: Brak własnej przestrzeni

Kwestia różnych wrażliwości.
Ja nie wyobrażam sobie nie zasypiać i nie budzić sie przy żonie.
Mimo że mamy duży dom, nigdy nie poszedł bym na to.
Wydaje mi sie to takie zimne

22

Odp: Brak własnej przestrzeni
Szeptuch napisał/a:

Kwestia różnych wrażliwości.
Ja nie wyobrażam sobie nie zasypiać i nie budzić sie przy żonie.
Mimo że mamy duży dom, nigdy nie poszedł bym na to.
Wydaje mi sie to takie zimne

Ale my jesteśmy wobec siebie bardzi ciepli. Przytulamy sie i całujemy na porzadku dziennym- po ponad 10 latach.

Tylko lubimy mieć własną przestrzeń i mamy własne rutyny. Może to dlatego, że spotkalismy się później w życiu- ja miałam 33 lata, a mój mąż 43.

23 Ostatnio edytowany przez madoja (2023-09-20 21:44:56)

Odp: Brak własnej przestrzeni
Beyondblackie napisał/a:

Nie ma nic dziwnego w mieniu osobnych sypialni.

My tak mamy od, chyba, 9 lat. Moj mąż randomowo budzi się w nocy i czyta, żeby zasnąć, albo oglada coś na Netflixie czy innym badziewiu. Mnie to kompletnie wybudza z rytmu i chodzilabym jak zombie, gdybysmy musieli spać w tym samym łóżku. Ja, z kolei, wstaję o 6 rano i lubię sobie wypic kawkę oraz spokojnie sie wybudzić z zapachową świeczką, lagodną muzyką i lekturą, co kompletnie przeszkadzałoby mojemu męzowi, który śpi do 8. Seks nie jest problemem. Kochamy sie albo w jednej, albo w drugiej sypialni i po krótkiej pogawędzce, idziemy oglądac cos w salonie, albo do wlasnej sypialni.

Nie rozumiem problemu.

Dokładnie tak.
Mój mąż lubi pograć do późna w nocy, do tego strasznie chrapie. Spaliśmy chyba tylko pół roku na początku i to była męczarnia dla mnie i dla niego.

Denerwuje mnie gdy ktoś ocenia swoją miara innych, tupie nogą i krzyczy "takie małżeństwo nie ma racji bytu!". A właśnie że ma. Jesteśmy razem już 14 lat i trudno znaleźć bardziej zgodną i niekłócącą się parę.
W pracy wciąż ze sobą piszemy, po pracy jemy wspólnie obiad. Potem spacer z psem, oglądanie seriali. Podczas tych godzin razem, cały czas się trzymamy za ręce albo przytulamy. Ostatnio nawet rozmawialiśmy o tym, że prawdopodobnie jesteśmy wyjątkowi że po 14 latach razem, oglądamy serial wtuleni w siebie i wciąż się głaszcząc.
Seks - obojętnie gdzie. Potem kąpanko, każde z nas mówi "dobranoc" i idziemy do swoich pokoi.

Rano w korytarzu "dzień dobry", przytulanko, buziak i do pracy.

Nigdy, nigdy w życiu nie chciałabym już z kimś dzielić sypialni.

24 Ostatnio edytowany przez jjbp (2023-09-20 21:43:48)

Odp: Brak własnej przestrzeni

Fajnie jak ktoś sobie jest w stanie pozwolić na duży metraż i osobne pokoje, ale to chyba nie ta sytuacja. Mają oboje 20-kilka lat, do niedawna mieszkali z rodzicami, pierwsze mieszkanie wspólne we dwoje, wnioskuje że na apartament lub dom z ogrodem ich nie stać. Gdyby było, to nie istniałby ten wątek. Takie są obecnie nierzadko realia młodych par, zwłaszcza w większych aglomeracjach, więc komentarze o nierealnym życiu na małym metrazu raczej mało konstruktywne.....

25

Odp: Brak własnej przestrzeni
madoja napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:

Nie ma nic dziwnego w mieniu osobnych sypialni.

My tak mamy od, chyba, 9 lat. Moj mąż randomowo budzi się w nocy i czyta, żeby zasnąć, albo oglada coś na Netflixie czy innym badziewiu. Mnie to kompletnie wybudza z rytmu i chodzilabym jak zombie, gdybysmy musieli spać w tym samym łóżku. Ja, z kolei, wstaję o 6 rano i lubię sobie wypic kawkę oraz spokojnie sie wybudzić z zapachową świeczką, lagodną muzyką i lekturą, co kompletnie przeszkadzałoby mojemu męzowi, który śpi do 8. Seks nie jest problemem. Kochamy sie albo w jednej, albo w drugiej sypialni i po krótkiej pogawędzce, idziemy oglądac cos w salonie, albo do wlasnej sypialni.

Nie rozumiem problemu.

Dokładnie tak.
Mój mąż lubi pograć do późna w nocy, do tego strasznie chrapie. Spaliśmy chyba tylko pół roku na początku i to była męczarnia dla mnie i dla niego.

Denerwuje mnie gdy ktoś ocenia swoją miara innych, tupie nogą i krzyczy "takie małżeństwo nie ma racji bytu!". A właśnie że ma. Jesteśmy razem już 14 lat i trudno znaleźć bardziej zgodną i niekłócącą się parę.
W pracy wciąż ze sobą piszemy, po pracy jemy wspólnie obiad. Potem spacer z psem, oglądanie seriali. Podczas tych godzin razem, cały czas się trzymamy za ręce albo przytulamy. Ostatnio nawet rozmawialiśmy o tym, że prawdopodobnie jesteśmy wyjątkowi że po 14 latach razem oglądamy serial wtuleni w siebie i wciąż się głaszcząc.
Seks - obojętnie gdzie. Potem kąpanko, każde z nas mówi "dobranoc" i idziemy do swoich pokoi.

Rano w korytarzu "dzień dobry", przytulanko, buziak i do pracy.

Nigdy, nigdy w życiu nie chciałabym już z kimś dzielić sypialni.

Ja bym nie mogla spac w osobnym lozku bedac w zwiazku-najgorsze, ze ja nie uleze w jednym miejscu tylko sie rozkladam we wszystkich kierunkach swiata, raz myslalam, ze moj ex sie gdzies zmyl w nocy,a on z lozka zlecial

26 Ostatnio edytowany przez Istotka6 (2023-09-20 21:52:40)

Odp: Brak własnej przestrzeni

Ja też jakoś sobie nie wyobrażam by mieć oddzielne sypialnie  ale co komu. My podobnie chodzimy spać  lubimy w łóżku oglądać TV, przytulac się,miziac, czy chociażby w środku nocy się budzić na seks smile



Mój komentarz dotyczący małych mieszkań nie bierze się znikąd. Pierwsze mieszkanie było dla nas zbyt ciasne i tak jak Autor, dusilismy się w małym metrażu,bez własnej przestrzeni, przerabialiśmy to. Stąd też sugeruję aby zmienić mieszkanie, różnice naprawdę czuć. I tak,wolałabym przy wynajmie dopłacić te kilka stówek i mieć dodatkową przestrzeń. Zdecydowanie! smile




Julka, Misiek też spadał z łóżka big_smile tu też,muszę mieć przestrzeń wink

27

Odp: Brak własnej przestrzeni
madoja napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:

Nie ma nic dziwnego w mieniu osobnych sypialni.

My tak mamy od, chyba, 9 lat. Moj mąż randomowo budzi się w nocy i czyta, żeby zasnąć, albo oglada coś na Netflixie czy innym badziewiu. Mnie to kompletnie wybudza z rytmu i chodzilabym jak zombie, gdybysmy musieli spać w tym samym łóżku. Ja, z kolei, wstaję o 6 rano i lubię sobie wypic kawkę oraz spokojnie sie wybudzić z zapachową świeczką, lagodną muzyką i lekturą, co kompletnie przeszkadzałoby mojemu męzowi, który śpi do 8. Seks nie jest problemem. Kochamy sie albo w jednej, albo w drugiej sypialni i po krótkiej pogawędzce, idziemy oglądac cos w salonie, albo do wlasnej sypialni.

Nie rozumiem problemu.

Dokładnie tak.
Mój mąż lubi pograć do późna w nocy, do tego strasznie chrapie. Spaliśmy chyba tylko pół roku na początku i to była męczarnia dla mnie i dla niego.

Denerwuje mnie gdy ktoś ocenia swoją miara innych, tupie nogą i krzyczy "takie małżeństwo nie ma racji bytu!". A właśnie że ma. Jesteśmy razem już 14 lat i trudno znaleźć bardziej zgodną i niekłócącą się parę.
W pracy wciąż ze sobą piszemy, po pracy jemy wspólnie obiad. Potem spacer z psem, oglądanie seriali. Podczas tych godzin razem, cały czas się trzymamy za ręce albo przytulamy. Ostatnio nawet rozmawialiśmy o tym, że prawdopodobnie jesteśmy wyjątkowi że po 14 latach razem, oglądamy serial wtuleni w siebie i wciąż się głaszcząc.
Seks - obojętnie gdzie. Potem kąpanko, każde z nas mówi "dobranoc" i idziemy do swoich pokoi.

Rano w korytarzu "dzień dobry", przytulanko, buziak i do pracy.

Nigdy, nigdy w życiu nie chciałabym już z kimś dzielić sypialni.

Nigdzie nie napisałem, że takie małżeństwo nie ma racji bytu.
Że o tupaniu noga i krzyku nie wspomnę.
Nie dopowiadaj sobie.
Napisałem tylko tyle, i az tyle, nie nie wyobrażam sobie jak może takie małżeństwo funkcjonować, i dopytałem o szczegóły, aby sie dowiedzieć.

Nie wyobrażam sobie tez, jak można jeść pizze z bananem, a sa ludzie którzy jedzą
Czy to znaczy że twierdze iz pizza z bananem to nie pizza?
Absolutnie nie.
Niech sie ludzie nia zajadają do woli.

28

Odp: Brak własnej przestrzeni

Nigdy nie postrzegałam brak męża w sypialni jako problemu.

Mamy inne rutyny i inne priorytety, jezeli chodzi o sen. Ja lubię iść spać o 10-10.30 i budzić się o 6. Mój mąż może idzie spać o 10.30, ale budzi sie w srodku nocy, czyta, ogląda seriale, i wstaje o 8. To zupełnie niekompatybilne.

Dlatego mamy oddzielne sypialnie.

29

Odp: Brak własnej przestrzeni

Babka przesadza. Powinieneś mieć swój kąt i mieć w nim swój mały świat. Pogadaj z nią, przecież kurz możesz sam regularnie ścierać.

30 Ostatnio edytowany przez paslawek (2023-09-20 23:09:55)

Odp: Brak własnej przestrzeni
Beyondblackie napisał/a:

Nigdy nie postrzegałam brak męża w sypialni jako problemu.

Mamy inne rutyny i inne priorytety, jezeli chodzi o sen. Ja lubię iść spać o 10-10.30 i budzić się o 6. Mój mąż może idzie spać o 10.30, ale budzi sie w srodku nocy, czyta, ogląda seriale, i wstaje o 8. To zupełnie niekompatybilne.

Dlatego mamy oddzielne sypialnie.

U mnie każde z nas w dzień łazi po kątach swych albo się gdzieś kręci lub siedzi na swoim miejscu,mnie j lub więcej to zalezy 
ale minimum te 2 godziny tylko dla nas dwojga razem to konieczność jakby, inaczej chodzimy nadąsani big_smile jak nie ma przytulania gestów buziaków, pogaduszek o dupie maryni wymiany informacji i plotek  ciekawostek z życia
rytm dzienno nocny mamy podobnie zaburzony, więc oboje siedzimy po nocy,łózko w sypialni jedno bardzo bardzo duże to u nas część wspólnej przestrzeni jest, ale też rozumiem pomysł z oddzielnymi sypialniami, jak dla mnie nie ma w tym przeszkody do bliskości
kiedyś  oboje pracowaliśmy na noce czasami, to w jednym pokoju blisko łazienki i wejścia do domu było awaryjne łózko po to żeby nie budzić kogoś nad ranem jak miał wolne na przykład i mógł pospać trochę dłużej a wejście smoka by to zaburzyło, więc zamiast do wspólnej sypialni któreś z nas szło spać do innego pokoju ale to też różnie z tym bywało
własne terytorium jest ma się je i tyle i każdy ma trochę inaczej z tym nie ma jedynie słusznego wzoru dla wszystkich
i tez to się zmienia podczas związku

31

Odp: Brak własnej przestrzeni
Beyondblackie napisał/a:

Nigdy nie postrzegałam brak męża w sypialni jako problemu.

Mamy inne rutyny i inne priorytety, jezeli chodzi o sen. Ja lubię iść spać o 10-10.30 i budzić się o 6. Mój mąż może idzie spać o 10.30, ale budzi sie w srodku nocy, czyta, ogląda seriale, i wstaje o 8. To zupełnie niekompatybilne.

Dlatego mamy oddzielne sypialnie.

Jak organizujecie wakacje? Bo my nawet na wakacjach musimy mieć osobne pokoje, inaczej dostałabym cholery. Zawsze szukam domków/lokali co najmniej z dwoma pokojami.

32

Odp: Brak własnej przestrzeni

Mamy ten sam pokój, ale de lux z salonem i kanapą.

33

Odp: Brak własnej przestrzeni
Szeptuch napisał/a:

Kwestia różnych wrażliwości.
Ja nie wyobrażam sobie nie zasypiać i nie budzić sie przy żonie.
Mimo że mamy duży dom, nigdy nie poszedł bym na to.
Wydaje mi sie to takie zimne

Szeptuch, starożytni Rzymianie właśnie regularnie mieli osobne sypialnie, co wcale nie zmienia faktu że życie seksualne kwitło. Madoja świetnie wyjaśniła jeden z najpopularniejszych przypadków (czyli gdy jedno - czasem oboje! - mocno chrapie). Ja w sumie też lubię zasypiac razem, ale brutalna prawda wygląda tak że wysypiam się znacznie lepiej (a niestety ta regeneracja i sen są dla mnie coraz istotniejsze, bo gorzej z tym niż naście lat temu).

Natomiast w wypadku autora niezbędny jest kompromis: mają dwa pokoje i muszą między sobą ustalic, który jest urządzony na jej modłę, a który na jego. Jeśli laska się uprze, to IMHO będzie to stanowic bardzo zły prognostyk na przyszłośc (tak, coś co znam z własnego doświadczenia, a z czym ciężko się żyje).

34

Odp: Brak własnej przestrzeni
Istotka6 napisał/a:

Zastanawia mnie jedno, dlaczego z dziewczyną o tym nie porozmawiasz i nie wypracujecie kompromisu?

Ja sobie z Miśkiem nie wyobrażam mieć tak małego mieszkania. Oboje musimy mieć swoje biura oddzielne, takie pokoje "dla Nas", wspólna sypialnia, salon dla relaksu wspólnego.... osobiście uważam że poniżej 60 m mieszkanie, to taka klitka gdzie można się udusić

Może oni MUSZĄ sobie wyobrazic bo mają po dwadzieścia kilka lat i są na początku kariery zawodowej? wink

Istotka, czasami myślę że jesteś trollem (uroczym, ale trollem; projektem rozpieszczonej laski, nieraz oderwanej od szarej prozy życia i szarych możliwości; podobnie jak Julkę uważam za trolla vel projekt bezczelnego pasożyta) wink

35

Odp: Brak własnej przestrzeni
Nowe_otwarcie napisał/a:

Madoja świetnie wyjaśniła jeden z najpopularniejszych przypadków (czyli gdy jedno - czasem oboje! - mocno chrapie). Ja w sumie też lubię zasypiac razem, ale brutalna prawda wygląda tak że wysypiam się znacznie lepiej (a niestety ta regeneracja i sen są dla mnie coraz istotniejsze, bo gorzej z tym niż naście lat temu).

Dokładnie tak.
I w sumie nie ma znaczenia czy ta druga osoba tez chrapie, bo ta pierwsza chrapiąca i tak jest non stop budzona.
Spaliśmy pół roku razem i każdej nocy było to samo: moje szturchanie go i "nie chrap!". Rano on był równie niewyspany co ja.
Jak sobie przypomnę te wieczory, gdy on zasypiał w mgnieniu oka i chrapał jak wiertarka, a mi się aż zbierało na płacz, bo tak bardzo chciałam zasnąć a nie mogłam...
O nie. Nigdy więcej.
Od kiedy zaczęliśmy spać osobno, poprawił się komfort mojego i jego snu. I pewnie trochę nasze relacje, bo nie było w nas złości po nocy.

Taki cytat:
"Panuje przekonanie, że partnerzy, którzy śpią osobno, oddalają się od siebie, naukowcy jednak dowodzą, że w istocie jest na odwrót.
Dzielenie łóżka z partnerem, który śpi niespokojnie – często się przewraca, wierci, mówi przez sen – może pozbawić nas nawet 49 minut snu każdej nocy. Kiedy jedno z partnerów niedostatecznie się wysypia przez to, jak śpi drugie, prawdopodobnie będzie to przyczyną konfliktów.
Bezsenne leżenie i wsłuchiwanie się w chrapanie drugiej osoby, kiedy zmuszasz się do zaśnięcia, może doprowadzić do nagromadzenia złości, napięcia i negatywnych emocji wobec partnera."

36 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-09-21 10:19:17)

Odp: Brak własnej przestrzeni
Nowe_otwarcie napisał/a:
Istotka6 napisał/a:

Zastanawia mnie jedno, dlaczego z dziewczyną o tym nie porozmawiasz i nie wypracujecie kompromisu?

Ja sobie z Miśkiem nie wyobrażam mieć tak małego mieszkania. Oboje musimy mieć swoje biura oddzielne, takie pokoje "dla Nas", wspólna sypialnia, salon dla relaksu wspólnego.... osobiście uważam że poniżej 60 m mieszkanie, to taka klitka gdzie można się udusić

Może oni MUSZĄ sobie wyobrazic bo mają po dwadzieścia kilka lat i są na początku kariery zawodowej? wink

Istotka, czasami myślę że jesteś trollem (uroczym, ale trollem; projektem rozpieszczonej laski, nieraz oderwanej od szarej prozy życia i szarych możliwości; podobnie jak Julkę uważam za trolla vel projekt bezczelnego pasożyta) wink

Ale to tak jest, że wiele osób przy każdej okazji pisze i porównuję do siebie, nie wiadomo czy chwaląc się czy żaląc wink Potem między sobą sobie wyjaśniają i wątek zbacza z tematu, jak ten. Czyli Julek jest więcej big_smile

Autor nie miał problemu ze spaniem, więc jemu to nic nie wyjaśnia, a tu już o seks zahacza smile

Edit.
Ale z oceną Istotki to przesadziłeś i tak właśnie zaczynają się kłótnie na forum, bo nikt nie potrafi zignorować głupich wpisów.

37 Ostatnio edytowany przez paslawek (2023-09-21 11:07:37)

Odp: Brak własnej przestrzeni

Jak kiedyś dziewczyna młoda trochę młodsza od Autora założyła wątek o mieszkaniu z chłopakiem
to było podobnie
Mieszkała z chłopakiem w kawalerce, a stałe, częste przebywanie w jego obecności ją bardzo drażniło,irytowało
choć chłopak spokojny i nie bałaganił, nauczony był porządku, ale za często też chciał się przytulać  - wiadomix kortyzol jej się podnosił ze stresu i być może lęków przed bliskością,
potrzebowała więcej terytorium dla komfortu i więcej czasu dla siebie, ostatecznie rozstała się z chłopakiem,wyprowadził się po kolejnej kłótni nie wiadomo niby o co.
Chłopak nie miał podobno takich obiekcji jak ona, nie bardzo rozumiał o co jej chodzi, jemu nie przeszkadzała jej obecność,miał luz
,nie znosił jednak kłótni i domyślania się co ma robić żeby dziewczyna nie była rozdrażniona   
Dziewczynie marzyło się FwB właściwe , a nie mieszkanie razem na stałe, taki chłopak na zawołanie, jak jej się znudziło siedzieć samej, albo zachciało jej się rozrywek i seksu, sprawa prosta i skomplikowana zarazem, znany ambaras żeby dwoje chciało na raz tego samego
Rozbieżne oczekiwania  nie ujawnione i nie odkryte wcześniej i granice wytrzymałości też .
Dostała radę żeby znaleźć większe mieszkanie 2 pokojowe, ale za późno - związek padł, a chłopak nie chciał FwB. 
Tu Autor mieszka w dwupokojowym mieszkaniu to dostał sugestie, żeby mieć sypialnie osobno i jeszcze z trzy pokoje
Normalka po co gadać dostrajać się, docierać, oswajać ze sobą, uzgadniać coś, ćwiczyć asertywność, zawracanie głowy
i potencjalne kłótnie, konflikty, fochy, nerwy.
Po co to komu ?
Od razu lepiej pominąć to nikomu niepotrzebne gadanie i kupić na przedmieściu domek
a w domku światło gaz big_smile
Co wcale nie jest takie  głupie w sumie,ale nie rozwiązuje problemów w komunikacji, różnic charakterów
problemów z akceptacją i tolerancją, nastawieniem,nawykami ,tylko je maskuje niby większą kubaturą ze złudzenia w złudzenie
W10 pokojach można się żreć ze sobą o pierdoły i nienawidzić, w konsekwencji mieć stale urazy i żale, roszczenia, żądania
jeżeli nie ma się umiejętności rozwiązywania problemów z oczekiwaniami, a mało kto młody ma takie umiejętności.


A że teraz są wszędzie trolle to wiadomo
80% trolli
trolle w wątku o dziecku
trolle w wątku o mieszkaniu
trolle w wątku o zdradach
trolle w wątku o związku
trolle w wątku o sąsiadach
trolle w wątku o pracy
Trolle w wątku o sporcie i zdrowiu
Trolle w wątku o chorobach
trolle w wątku o pieniądzach
trolle w wątku o żądzach
Trolle trolle trolle
łapcie trolle bo sam nie wydolę big_smile

38

Odp: Brak własnej przestrzeni
paslawek napisał/a:

Jak kiedyś dziewczyna młoda trochę młodsza od Autora założyła wątek o mieszkaniu z chłopakiem
to było podobnie
Mieszkała z chłopakiem w kawalerce, a stałe, częste przebywanie w jego obecności ją bardzo drażniło,irytowało
choć chłopak spokojny i nie bałaganił, nauczony był porządku, ale za często też chciał się przytulać  - wiadomix kortyzol jej się podnosił ze stresu i być może lęków przed bliskością,
potrzebowała więcej terytorium dla komfortu i więcej czasu dla siebie, ostatecznie rozstała się z chłopakiem,wyprowadził się po kolejnej kłótni nie wiadomo niby o co.
Chłopak nie miał podobno takich obiekcji jak ona, nie bardzo rozumiał o co jej chodzi, jemu nie przeszkadzała jej obecność,miał luz
,nie znosił jednak kłótni i domyślania się co ma robić żeby dziewczyna nie była rozdrażniona   
Dziewczynie marzyło się FwB właściwe , a nie mieszkanie razem na stałe, taki chłopak na zawołanie, jak jej się znudziło siedzieć samej, albo zachciało jej się rozrywek i seksu, sprawa prosta i skomplikowana zarazem, znany ambaras żeby dwoje chciało na raz tego samego
Rozbieżne oczekiwania  nie ujawnione i nie odkryte wcześniej i granice wytrzymałości też .
Dostała radę żeby znaleźć większe mieszkanie 2 pokojowe, ale za późno - związek padł, a chłopak nie chciał FwB. 
Tu Autor mieszka w dwupokojowym mieszkaniu to dostał sugestie, żeby mieć sypialnie osobno i jeszcze z trzy pokoje
Normalka po co gadać dostrajać się, docierać, oswajać ze sobą, uzgadniać coś, ćwiczyć asertywność, zawracanie głowy
i potencjalne kłótnie, konflikty, fochy, nerwy.
Po co to komu ?
Od razu lepiej pominąć to nikomu niepotrzebne gadanie i kupić na przedmieściu domek
a w domku światło gaz big_smile
Co wcale nie jest takie  głupie w sumie,ale nie rozwiązuje problemów w komunikacji, różnic charakterów
problemów z akceptacją i tolerancją, nastawieniem,nawykami ,tylko je maskuje niby większą kubaturą ze złudzenia w złudzenie
W10 pokojach można się żreć ze sobą o pierdoły i nienawidzić, w konsekwencji mieć stale urazy i żale, roszczenia, żądania
jeżeli nie ma się umiejętności rozwiązywania problemów z oczekiwaniami, a mało kto młody ma takie umiejętności.


A że teraz są wszędzie trolle to wiadomo
80% trolli
trolle w wątku o dziecku
trolle w wątku o mieszkaniu
trolle w wątku o zdradach
trolle w wątku o związku
trolle w wątku o sąsiadach
trolle w wątku o pracy
Trolle w wątku o sporcie i zdrowiu
Trolle w wątku o chorobach
trolle w wątku o pieniądzach
trolle w wątku o żądzach
Trolle trolle trolle
łapcie trolle bo sam nie wydolę big_smile

Arcydzielo twoje o trollach bedzie kiedys w szkolach czytane

39

Odp: Brak własnej przestrzeni
paslawek napisał/a:

Jak kiedyś dziewczyna młoda trochę młodsza od Autora założyła wątek o mieszkaniu z chłopakiem
to było podobnie
Mieszkała z chłopakiem w kawalerce, a stałe, częste przebywanie w jego obecności ją bardzo drażniło,irytowało
choć chłopak spokojny i nie bałaganił, nauczony był porządku, ale za często też chciał się przytulać  - wiadomix kortyzol jej się podnosił ze stresu i być może lęków przed bliskością,
potrzebowała więcej terytorium dla komfortu i więcej czasu dla siebie, ostatecznie rozstała się z chłopakiem,wyprowadził się po kolejnej kłótni nie wiadomo niby o co.
Chłopak nie miał podobno takich obiekcji jak ona, nie bardzo rozumiał o co jej chodzi, jemu nie przeszkadzała jej obecność,miał luz
,nie znosił jednak kłótni i domyślania się co ma robić żeby dziewczyna nie była rozdrażniona   
Dziewczynie marzyło się FwB właściwe , a nie mieszkanie razem na stałe, taki chłopak na zawołanie, jak jej się znudziło siedzieć samej, albo zachciało jej się rozrywek i seksu, sprawa prosta i skomplikowana zarazem, znany ambaras żeby dwoje chciało na raz tego samego
Rozbieżne oczekiwania  nie ujawnione i nie odkryte wcześniej i granice wytrzymałości też .
Dostała radę żeby znaleźć większe mieszkanie 2 pokojowe, ale za późno - związek padł, a chłopak nie chciał FwB. 
Tu Autor mieszka w dwupokojowym mieszkaniu to dostał sugestie, żeby mieć sypialnie osobno i jeszcze z trzy pokoje
Normalka po co gadać dostrajać się, docierać, oswajać ze sobą, uzgadniać coś, ćwiczyć asertywność, zawracanie głowy
i potencjalne kłótnie, konflikty, fochy, nerwy.
Po co to komu ?
Od razu lepiej pominąć to nikomu niepotrzebne gadanie i kupić na przedmieściu domek
a w domku światło gaz big_smile
Co wcale nie jest takie  głupie w sumie,ale nie rozwiązuje problemów w komunikacji, różnic charakterów
problemów z akceptacją i tolerancją, nastawieniem,nawykami ,tylko je maskuje niby większą kubaturą ze złudzenia w złudzenie
W10 pokojach można się żreć ze sobą o pierdoły i nienawidzić, w konsekwencji mieć stale urazy i żale, roszczenia, żądania
jeżeli nie ma się umiejętności rozwiązywania problemów z oczekiwaniami, a mało kto młody ma takie umiejętności

Bardzo dobrze udało Ci się to wszystko ująć, wystarczy za wszystkie posty.

40

Odp: Brak własnej przestrzeni
Nowe_otwarcie napisał/a:
Istotka6 napisał/a:

Zastanawia mnie jedno, dlaczego z dziewczyną o tym nie porozmawiasz i nie wypracujecie kompromisu?

Ja sobie z Miśkiem nie wyobrażam mieć tak małego mieszkania. Oboje musimy mieć swoje biura oddzielne, takie pokoje "dla Nas", wspólna sypialnia, salon dla relaksu wspólnego.... osobiście uważam że poniżej 60 m mieszkanie, to taka klitka gdzie można się udusić

Może oni MUSZĄ sobie wyobrazic bo mają po dwadzieścia kilka lat i są na początku kariery zawodowej? wink

Istotka, czasami myślę że jesteś trollem (uroczym, ale trollem; projektem rozpieszczonej laski, nieraz oderwanej od szarej prozy życia i szarych możliwości; podobnie jak Julkę uważam za trolla vel projekt bezczelnego pasożyta) wink

Czy muszą... hmm mając dwadzieścia lat, na początku swojej kariery zawodowej, zero wsparcia finansowego od kogoś, tylko na swoim utrzymaniu, wolałam wynajmować coś większego. To jest tylko kwestia priorytetu. Jeśli Autor ma inne - ok, my mamy i mieliśmy inne. Wypowiadałam się za siebie, mając podobne doświadczanie i żyjąc w dużym mieście.

To czy masz mnie za trolla i cokolwiek o mnie uważasz, uwierz, że mnie to nie interesuje big_smile

41

Odp: Brak własnej przestrzeni
Nowe_otwarcie napisał/a:
Istotka6 napisał/a:

Zastanawia mnie jedno, dlaczego z dziewczyną o tym nie porozmawiasz i nie wypracujecie kompromisu?

Ja sobie z Miśkiem nie wyobrażam mieć tak małego mieszkania. Oboje musimy mieć swoje biura oddzielne, takie pokoje "dla Nas", wspólna sypialnia, salon dla relaksu wspólnego.... osobiście uważam że poniżej 60 m mieszkanie, to taka klitka gdzie można się udusić

Może oni MUSZĄ sobie wyobrazic bo mają po dwadzieścia kilka lat i są na początku kariery zawodowej

Istotka, czasami myślę że jesteś trollem (uroczym, ale trollem; projektem rozpieszczonej laski, nieraz oderwanej od szarej prozy życia i szarych możliwości; podobnie jak Julkę uważam za trolla vel projekt bezczelnego pasożyta) wink

Super,bo ja ciebie tez uwazam za trolla w dodatku bezczelnego i wrednego zreszta

42

Odp: Brak własnej przestrzeni
JuliaUK33 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
Istotka6 napisał/a:

Zastanawia mnie jedno, dlaczego z dziewczyną o tym nie porozmawiasz i nie wypracujecie kompromisu?

Ja sobie z Miśkiem nie wyobrażam mieć tak małego mieszkania. Oboje musimy mieć swoje biura oddzielne, takie pokoje "dla Nas", wspólna sypialnia, salon dla relaksu wspólnego.... osobiście uważam że poniżej 60 m mieszkanie, to taka klitka gdzie można się udusić

Może oni MUSZĄ sobie wyobrazic bo mają po dwadzieścia kilka lat i są na początku kariery zawodowej

Istotka, czasami myślę że jesteś trollem (uroczym, ale trollem; projektem rozpieszczonej laski, nieraz oderwanej od szarej prozy życia i szarych możliwości; podobnie jak Julkę uważam za trolla vel projekt bezczelnego pasożyta) wink

Super,bo ja ciebie tez uwazam za trolla w dodatku bezczelnego i wrednego zreszta

Naprawdę pasożytku, ubawiłaś mnie teraz setnie  big_smile

43

Odp: Brak własnej przestrzeni
Nowe_otwarcie napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Może oni MUSZĄ sobie wyobrazic bo mają po dwadzieścia kilka lat i są na początku kariery zawodowej

Istotka, czasami myślę że jesteś trollem (uroczym, ale trollem; projektem rozpieszczonej laski, nieraz oderwanej od szarej prozy życia i szarych możliwości; podobnie jak Julkę uważam za trolla vel projekt bezczelnego pasożyta) wink

Super,bo ja ciebie tez uwazam za trolla w dodatku bezczelnego i wrednego zreszta

Naprawdę pasożytku, ubawiłaś mnie teraz setnie  big_smile

Bardzo sie z tego ciesze,bo twoje posty tez mnie bawia, ze czasem turlam sie ze smiechu po podlodze

44

Odp: Brak własnej przestrzeni
Istotka6 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
Istotka6 napisał/a:

Zastanawia mnie jedno, dlaczego z dziewczyną o tym nie porozmawiasz i nie wypracujecie kompromisu?

Ja sobie z Miśkiem nie wyobrażam mieć tak małego mieszkania. Oboje musimy mieć swoje biura oddzielne, takie pokoje "dla Nas", wspólna sypialnia, salon dla relaksu wspólnego.... osobiście uważam że poniżej 60 m mieszkanie, to taka klitka gdzie można się udusić

Może oni MUSZĄ sobie wyobrazic bo mają po dwadzieścia kilka lat i są na początku kariery zawodowej? wink

Istotka, czasami myślę że jesteś trollem (uroczym, ale trollem; projektem rozpieszczonej laski, nieraz oderwanej od szarej prozy życia i szarych możliwości; podobnie jak Julkę uważam za trolla vel projekt bezczelnego pasożyta) wink

Czy muszą... hmm mając dwadzieścia lat, na początku swojej kariery zawodowej, zero wsparcia finansowego od kogoś, tylko na swoim utrzymaniu, wolałam wynajmować coś większego. To jest tylko kwestia priorytetu. Jeśli Autor ma inne - ok, my mamy i mieliśmy inne. Wypowiadałam się za siebie, mając podobne doświadczanie i żyjąc w dużym mieście.

To czy masz mnie za trolla i cokolwiek o mnie uważasz, uwierz, że mnie to nie interesuje big_smile

Woleć, a móc sobie pozwolić, to dwie różne kwestie. I tutaj nie ma często miejsca na jakieś większe priorytety, bo wynajęcie takiego o jakim piszesz może już oznaczać że  zabraknie kasy na żarcie (czyli kwestia priorytetów rozbiła się o realia życia).

45

Odp: Brak własnej przestrzeni
Adamek1 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
Istotka6 napisał/a:

Czy muszą... hmm mając dwadzieścia lat, na początku swojej kariery zawodowej, zero wsparcia finansowego od kogoś, tylko na swoim utrzymaniu, wolałam wynajmować coś większego. To jest tylko kwestia priorytetu. Jeśli Autor ma inne - ok, my mamy i mieliśmy inne. Wypowiadałam się za siebie, mając podobne doświadczanie i żyjąc w dużym mieście.

To czy masz mnie za trolla i cokolwiek o mnie uważasz, uwierz, że mnie to nie interesuje big_smile


Woleć, a móc sobie pozwolić, to dwie różne kwestie. I tutaj nie ma często miejsca na jakieś większe priorytety, bo wynajęcie takiego o jakim piszesz może już oznaczać że  zabraknie kasy na żarcie (czyli kwestia priorytetów rozbiła się o realia życia).


DZIADYGA A ZDAJESZ SOBIE SPRAWE ŻE NIE KAŻDY JEST TAKIM BIEDAKIEM JAK TY ŻE W WIEKU 40 KILKA LAT MUSI JEŹDZIĆ DAEWOO TICO?

Skąd ty tchórzliwy jełopie wytrzasnąłeś to Tico...? Nevermind, dla ciebie może być nawet riksza  lol

46

Odp: Brak własnej przestrzeni
Nowe_otwarcie napisał/a:
Istotka6 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Może oni MUSZĄ sobie wyobrazic bo mają po dwadzieścia kilka lat i są na początku kariery zawodowej? wink

Istotka, czasami myślę że jesteś trollem (uroczym, ale trollem; projektem rozpieszczonej laski, nieraz oderwanej od szarej prozy życia i szarych możliwości; podobnie jak Julkę uważam za trolla vel projekt bezczelnego pasożyta) wink

Czy muszą... hmm mając dwadzieścia lat, na początku swojej kariery zawodowej, zero wsparcia finansowego od kogoś, tylko na swoim utrzymaniu, wolałam wynajmować coś większego. To jest tylko kwestia priorytetu. Jeśli Autor ma inne - ok, my mamy i mieliśmy inne. Wypowiadałam się za siebie, mając podobne doświadczanie i żyjąc w dużym mieście.

To czy masz mnie za trolla i cokolwiek o mnie uważasz, uwierz, że mnie to nie interesuje big_smile

Woleć, a móc sobie pozwolić, to dwie różne kwestie. I tutaj nie ma często miejsca na jakieś większe priorytety, bo wynajęcie takiego o jakim piszesz może już oznaczać że  zabraknie kasy na żarcie (czyli kwestia priorytetów rozbiła się o realia życia).

Rozsądniej byłoby zostawić ocenę Autorowi

47 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2023-09-21 13:16:24)

Odp: Brak własnej przestrzeni
Istotka6 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
Istotka6 napisał/a:

Czy muszą... hmm mając dwadzieścia lat, na początku swojej kariery zawodowej, zero wsparcia finansowego od kogoś, tylko na swoim utrzymaniu, wolałam wynajmować coś większego. To jest tylko kwestia priorytetu. Jeśli Autor ma inne - ok, my mamy i mieliśmy inne. Wypowiadałam się za siebie, mając podobne doświadczanie i żyjąc w dużym mieście.

To czy masz mnie za trolla i cokolwiek o mnie uważasz, uwierz, że mnie to nie interesuje big_smile

Woleć, a móc sobie pozwolić, to dwie różne kwestie. I tutaj nie ma często miejsca na jakieś większe priorytety, bo wynajęcie takiego o jakim piszesz może już oznaczać że  zabraknie kasy na żarcie (czyli kwestia priorytetów rozbiła się o realia życia).

Rozsądniej byłoby zostawić ocenę Autorowi

No też chętnie poznam jego pogląd na tę kwestię

48

Odp: Brak własnej przestrzeni

Heh, nie przeczytałam wszystkich odpowiedzi, ustosunkuję się tylko do pierwszej.
Dorosłość różni się od dzieciństwa między innymi tym, że sam musisz sobie zapewnić to, co ci potrzebne, nie dostajesz tego odgórnie od rodziców czy kogokolwiek innego. Chcesz mieć swój pokój - podejmij decyzję o mieszkaniu w pojedynkę lub zapracuj na mieszkanie, w którym jeden z pokoi będzie wyłącznie twój. Chcesz mieć swoje rzeczy w pokoju dzielonym z kimś innym - mówisz otwartym tekstem, że masz taką potrzebę i wydzielasz sobie na swoje rzeczy część pokoju. Nie ma żadnego powodu, żeby twoja potrzeba postawienia figurki była mniej istotna niż potrzeba partnerki do wywalenia figurki do szuflady. Jeśli mieszkanie jest wasze wspólne lub wspólnie wynajmowane za pieniądze obojga partnerów, potrzeby obojga powinny być respektowane. Jest dużo możliwości, np. wysoki wąski słupek-gablota na twoje "skarby", żeby rzeczywiście nie zbierały kurzu. Albo przeszklona półka z podświetleniem ledowym. Ale o to musisz sobie sam zawalczyć, nikt tego za ciebie nie kupi i nie postawi w kącie.
Pamiętam, że za młodu, wynajmując mieszkanie wspólnie z jednym z pierwszych partnerów, zostałam zaskoczona jego potrzebą powieszenia na ścianie dwóch mieczy big_smile Też się nie zgodziłam, pomysł wydawał mi się wtedy absurdalnie abstrakcyjny, bo mieszkanie urządzone w stylu ikea i nagle te dwa miecze jak z Grunwaldu wink Musiały zostać w domu rodzinnym chłopaka, na szczęście nie przeżywał tego za bardzo. Ale dziś pewnie zgodziłabym się jakoś to wyeksponować, skoro dla faceta może to być ważne (inna rzecz, że już bym się w "rycerzu" nie zakochała raczej;). Może właśnie w gablocie albo jakoś wkomponowane w wystrój, wiele rzeczy teraz można zrobić w sposób oryginalny i ciekawy.

49

Odp: Brak własnej przestrzeni
Nowe_otwarcie napisał/a:
Istotka6 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Woleć, a móc sobie pozwolić, to dwie różne kwestie. I tutaj nie ma często miejsca na jakieś większe priorytety, bo wynajęcie takiego o jakim piszesz może już oznaczać że  zabraknie kasy na żarcie (czyli kwestia priorytetów rozbiła się o realia życia).

Rozsądniej byłoby zostawić ocenę Autorowi

No też chętnie poznam jego pogląd na tę kwestię

A ja niekoniecznie, ponieważ niewiele mi to zmieni, a ocenę zostawiam do przemyślenia Autorowi. Uważam, że tak jak pisałam, wszystko rozbija się o priorytety i o dążenie do nich. Jeśli komuś ważne jest by mieć większy metraż, będzie dążył do tego by mieć, by więcej zarabiać itp. Przecież sama byłam w tej sytuacji i wiem że chcieć, to móc, zwłaszcza nie posiadając dzieci. Być może Autorowi to nie jest najważniejsze, ale marudząc nic się nie zmieni. Tu przychodzą mi dwa rozwiązania o których pisałam, rozmowa lub zmiana mieszkania. Proste? No ba! I to jak.

50

Odp: Brak własnej przestrzeni
Nowe_otwarcie napisał/a:
Adamek1 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Woleć, a móc sobie pozwolić, to dwie różne kwestie. I tutaj nie ma często miejsca na jakieś większe priorytety, bo wynajęcie takiego o jakim piszesz może już oznaczać że  zabraknie kasy na żarcie (czyli kwestia priorytetów rozbiła się o realia życia).


DZIADYGA A ZDAJESZ SOBIE SPRAWE ŻE NIE KAŻDY JEST TAKIM BIEDAKIEM JAK TY ŻE W WIEKU 40 KILKA LAT MUSI JEŹDZIĆ DAEWOO TICO?

Skąd ty tchórzliwy jełopie wytrzasnąłeś to Tico...? Nevermind, dla ciebie może być nawet riksza  lol

Ha ha sie dobraliscie

51

Odp: Brak własnej przestrzeni
Adamek1 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
Adamek1 napisał/a:

DZIADYGA A ZDAJESZ SOBIE SPRAWE ŻE NIE KAŻDY JEST TAKIM BIEDAKIEM JAK TY ŻE W WIEKU 40 KILKA LAT MUSI JEŹDZIĆ DAEWOO TICO?

Skąd ty tchórzliwy jełopie wytrzasnąłeś to Tico...? Nevermind, dla ciebie może być nawet riksza  lol

TWOJA NIEDOSZŁA DZIEWCZYNA ANASTAZJA PISAŁA. JA WIEM ŻE KOBIETY NIE ZNAJĄ SIĘ NA SAMOCHODACH ALE TICO JEST NA TYLE SPECYFICZNE ŻE NIE MOGŁA GO POMYLIĆ Z INNYM AUTEM.

Leżę i kwiczę... ze śmiechu. Po pierwsze, to jej znajomość samochodów nie może być tak tragiczna żeby ponyluc to czym jeżdżę z TICO (bo tu ani marka ani rozmiar... no nic się nie zgadza). Po drugie...w sumie to nawet lepiej, bo tylko na każdym kroku potwierdzasz ze nie masz na mój temat ŻADNYCH informacji pokrywających się z prawdą, a to akurat dobrze. Ani mnie nie znajdziesz ani nie poznasz... w przypadku takiego psychola jak ty to same dobre wiadomości  smile

52

Odp: Brak własnej przestrzeni
JuliaUK33 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Super,bo ja ciebie tez uwazam za trolla w dodatku bezczelnego i wrednego zreszta

Naprawdę pasożytku, ubawiłaś mnie teraz setnie  big_smile

Bardzo sie z tego ciesze,bo twoje posty tez mnie bawia, ze czasem turlam sie ze smiechu po podlodze

Widać kto tu jest trollem. Nowe otwarcie, wiedziesz prym tongue
Dobrze, że lstotka jest mądra i nie daje się prowokować, jak Julia i inni, która też trolluje.

"Trollowanie (ang. trolling) – antyspołeczne zachowanie charakterystyczne dla internetowych forów dyskusyjnych i mediów społecznościowych, polegające na zamieszczaniu kontrowersyjnych, napastliwych, często nieprawdziwych treści w celu zwrócenia na siebie uwagi albo sprowokowania, ośmieszenia lub obrażenia innych użytkowników[1][2]. Osobę odpowiedzialną za publikowanie takich przekazów określa się jako „troll”[3]."

53

Odp: Brak własnej przestrzeni
wieka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Naprawdę pasożytku, ubawiłaś mnie teraz setnie  big_smile

Bardzo sie z tego ciesze,bo twoje posty tez mnie bawia, ze czasem turlam sie ze smiechu po podlodze

Widać kto tu jest trollem. Nowe otwarcie, wiedziesz prym tongue
Dobrze, że lstotka jest mądra i nie daje się prowokować, jak Julia i inni, która też trolluje.

"Trollowanie (ang. trolling) – antyspołeczne zachowanie charakterystyczne dla internetowych forów dyskusyjnych i mediów społecznościowych, polegające na zamieszczaniu kontrowersyjnych, napastliwych, często nieprawdziwych treści w celu zwrócenia na siebie uwagi albo sprowokowania, ośmieszenia lub obrażenia innych użytkowników[1][2]. Osobę odpowiedzialną za publikowanie takich przekazów określa się jako „troll”[3]."

Ha ha dokladnie on.jest troll nr 1, a ten oszolom co pisze duzymi literami zaraz po nim troll nr 2

54

Odp: Brak własnej przestrzeni
JuliaUK33 napisał/a:
wieka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Bardzo sie z tego ciesze,bo twoje posty tez mnie bawia, ze czasem turlam sie ze smiechu po podlodze

Widać kto tu jest trollem. Nowe otwarcie, wiedziesz prym tongue
Dobrze, że lstotka jest mądra i nie daje się prowokować, jak Julia i inni, która też trolluje.

"Trollowanie (ang. trolling) – antyspołeczne zachowanie charakterystyczne dla internetowych forów dyskusyjnych i mediów społecznościowych, polegające na zamieszczaniu kontrowersyjnych, napastliwych, często nieprawdziwych treści w celu zwrócenia na siebie uwagi albo sprowokowania, ośmieszenia lub obrażenia innych użytkowników[1][2]. Osobę odpowiedzialną za publikowanie takich przekazów określa się jako „troll”[3]."

Ha ha dokladnie on.jest troll nr 1, a ten oszolom co pisze duzymi literami zaraz po nim troll nr 2

A Ty dajesz się prowokować i przyczyniasz się do zaśmiecania wątków, jak też pisaniem w każdym wątku o sobie, co z kolei też wywołuje trolling...i mdłości big_smile

55

Odp: Brak własnej przestrzeni
wieka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Naprawdę pasożytku, ubawiłaś mnie teraz setnie  big_smile

Bardzo sie z tego ciesze,bo twoje posty tez mnie bawia, ze czasem turlam sie ze smiechu po podlodze

Widać kto tu jest trollem. Nowe otwarcie, wiedziesz prym tongue
Dobrze, że lstotka jest mądra i nie daje się prowokować, jak Julia i inni, która też trolluje.

"Trollowanie (ang. trolling) – antyspołeczne zachowanie charakterystyczne dla internetowych forów dyskusyjnych i mediów społecznościowych, polegające na zamieszczaniu kontrowersyjnych, napastliwych, często nieprawdziwych treści w celu zwrócenia na siebie uwagi albo sprowokowania, ośmieszenia lub obrażenia innych użytkowników[1][2]. Osobę odpowiedzialną za publikowanie takich przekazów określa się jako „troll”[3]."

Problem w tym ze tę definicję trollingu wyczerpuje kilka złotych myśli Istotki zawartych choćby w ostatnim poście  wink

56

Odp: Brak własnej przestrzeni
wieka napisał/a:

Edit.
Ale z oceną Istotki to przesadziłeś i tak właśnie zaczynają się kłótnie na forum, bo nikt nie potrafi zignorować głupich wpisów.

Przecież on to robi celowo w każdym wątku.
Typowy intrygant z Kafeterii.
Zobaczył że nie ma moderacji to wykorzystuje sytuację  do robienia zamętu żeby zwracać na niego uwagę.

57

Odp: Brak własnej przestrzeni
Agnes76 napisał/a:
wieka napisał/a:

Edit.
Ale z oceną Istotki to przesadziłeś i tak właśnie zaczynają się kłótnie na forum, bo nikt nie potrafi zignorować głupich wpisów.

Przecież on to robi celowo w każdym wątku.
Typowy intrygant z Kafeterii.
Zobaczył że nie ma moderacji to wykorzystuje sytuację  do robienia zamętu żeby zwracać na niego uwagę.

Do mnie N O pisal "ze jestem pasozyt " a sam pewnie nie chodzi do pracy

58

Odp: Brak własnej przestrzeni
Nowe_otwarcie napisał/a:
wieka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Bardzo sie z tego ciesze,bo twoje posty tez mnie bawia, ze czasem turlam sie ze smiechu po podlodze

Widać kto tu jest trollem. Nowe otwarcie, wiedziesz prym tongue
Dobrze, że lstotka jest mądra i nie daje się prowokować, jak Julia i inni, która też trolluje.

"Trollowanie (ang. trolling) – antyspołeczne zachowanie charakterystyczne dla internetowych forów dyskusyjnych i mediów społecznościowych, polegające na zamieszczaniu kontrowersyjnych, napastliwych, często nieprawdziwych treści w celu zwrócenia na siebie uwagi albo sprowokowania, ośmieszenia lub obrażenia innych użytkowników[1][2]. Osobę odpowiedzialną za publikowanie takich przekazów określa się jako „troll”[3]."

Problem w tym ze tę definicję trollingu wyczerpuje kilka złotych myśli Istotki zawartych choćby w ostatnim poście  wink

Wyłapywanie wygodnych na poparcie swojej tezy zdań jest tak samo głupie jak branie wprost Biblii.
Ale baw się dobrze, to Twój cyrk w głowie i Twoje małpy


Wieka, dziękuję, ale olewaj to:)

59

Odp: Brak własnej przestrzeni
Istotka6 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
wieka napisał/a:

Widać kto tu jest trollem. Nowe otwarcie, wiedziesz prym tongue
Dobrze, że lstotka jest mądra i nie daje się prowokować, jak Julia i inni, która też trolluje.

"Trollowanie (ang. trolling) – antyspołeczne zachowanie charakterystyczne dla internetowych forów dyskusyjnych i mediów społecznościowych, polegające na zamieszczaniu kontrowersyjnych, napastliwych, często nieprawdziwych treści w celu zwrócenia na siebie uwagi albo sprowokowania, ośmieszenia lub obrażenia innych użytkowników[1][2]. Osobę odpowiedzialną za publikowanie takich przekazów określa się jako „troll”[3]."

Problem w tym ze tę definicję trollingu wyczerpuje kilka złotych myśli Istotki zawartych choćby w ostatnim poście  wink

Wyłapywanie wygodnych na poparcie swojej tezy zdań jest tak samo głupie jak branie wprost Biblii.
Ale baw się dobrze, to Twój cyrk w głowie i Twoje małpy


Wieka, dziękuję, ale olewaj to:)

To jak wyjaśnisz ze Twoje posty w większości pisane są w stylu totalnie odklejonej.od rzeczywistości panienki, najpierw rozpuszczanej przez tatusia, a potem przez męża? Niemal ocierają się o legendarny (niesłusznie przypisywany Marii Antoninie) cytat o chlebie i ciastkach i już nawet nie ocierają się (lecz stoją w jednym szeregu) o inny cytat (tym razem słusznie przypisywany Komorowskiemu), która to durna mysl (o kredycie i przekwalifikowaniu) była jedną z przyczyn, dla których (słusznie) przerąbał reelekcję? Podajesz te wszystkie myśli w słodkim, uroczym opakowaniu, ale mimo tego niewiele "tracą" na siłę irytowania. Dosłownie jakbyś chciała wywołać burzę wśród bardziej twardo stąpających po ziemi.

60

Odp: Brak własnej przestrzeni
Istotka6 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
wieka napisał/a:

Widać kto tu jest trollem. Nowe otwarcie, wiedziesz prym tongue
Dobrze, że lstotka jest mądra i nie daje się prowokować, jak Julia i inni, która też trolluje.

"Trollowanie (ang. trolling) – antyspołeczne zachowanie charakterystyczne dla internetowych forów dyskusyjnych i mediów społecznościowych, polegające na zamieszczaniu kontrowersyjnych, napastliwych, często nieprawdziwych treści w celu zwrócenia na siebie uwagi albo sprowokowania, ośmieszenia lub obrażenia innych użytkowników[1][2]. Osobę odpowiedzialną za publikowanie takich przekazów określa się jako „troll”[3]."

Problem w tym ze tę definicję trollingu wyczerpuje kilka złotych myśli Istotki zawartych choćby w ostatnim poście  wink

Wyłapywanie wygodnych na poparcie swojej tezy zdań jest tak samo głupie jak branie wprost Biblii.
Ale baw się dobrze, to Twój cyrk w głowie i Twoje małpy


Wieka, dziękuję, ale olewaj to:)

Ja generalnie nawet nie czytam, ale Twój nick mi się rzucił w oczy.
Właśnie ignorowanie trolli przyniosło by efekty, nie czytać, nie odpisywać, olać.

61

Odp: Brak własnej przestrzeni

Przed zamieszkaniem z dziewczyną czułem się w swoim pokoju nadzwyczaj komfortowo. Moje przysłowiowe 4 ściany były urządzone klasycznie, ale przytulnie.
Przebywanie w pokoju umilały mi znajdujące się na kanapie maskotki znanych postaci z gier i bajek. Min yoshi woolly amiibo (zachęcam do spojrzenia w google grafika by zobaczyć jakie to cudo), pluszak pikachu, czy kirby.

Maskotki stanowiły dodatki, ozdoby do pokoju. Dodatkowo dzięki nim czułem się raźniej, na zasadzie posiadania towarzystwa.

Na szafce dumnie stały figurki z anime i gier. A po środku "bandy" znajdywała się miniaturowa, świecąca wieża Eiffla u boku znanego z Toy Story astronauty Buzza.

Ta wieżyczka dawała mi poczucie bycia częścią wielkiego świata. Widok ten nie tylko był przyjemnością dla oczu, ale dzięki niemu odczuwałem wewnętrzną satysfakcję posiadania zalążka czegoś istniejącego na prawdę.

Obecnie wszystko zostało zamknięte w skrzyni i dziewczyna nie chce słyszeć o robieniu z mieszkania tandetnego cyrku.

62

Odp: Brak własnej przestrzeni
007Suplement napisał/a:

Przed zamieszkaniem z dziewczyną czułem się w swoim pokoju nadzwyczaj komfortowo. Moje przysłowiowe 4 ściany były urządzone klasycznie, ale przytulnie.
Przebywanie w pokoju umilały mi znajdujące się na kanapie maskotki znanych postaci z gier i bajek. Min yoshi woolly amiibo (zachęcam do spojrzenia w google grafika by zobaczyć jakie to cudo), pluszak pikachu, czy kirby.

Maskotki stanowiły dodatki, ozdoby do pokoju. Dodatkowo dzięki nim czułem się raźniej, na zasadzie posiadania towarzystwa.

Na szafce dumnie stały figurki z anime i gier. A po środku "bandy" znajdywała się miniaturowa, świecąca wieża Eiffla u boku znanego z Toy Story astronauty Buzza.

Ta wieżyczka dawała mi poczucie bycia częścią wielkiego świata. Widok ten nie tylko był przyjemnością dla oczu, ale dzięki niemu odczuwałem wewnętrzną satysfakcję posiadania zalążka czegoś istniejącego na prawdę.

Obecnie wszystko zostało zamknięte w skrzyni i dziewczyna nie chce słyszeć o robieniu z mieszkania tandetnego cyrku.

I co w związku z tym? Te szczegóły mają coś zmienić?
Raczej tylko to, że stałeś się mniej wiarygodny.

63

Odp: Brak własnej przestrzeni
007Suplement napisał/a:

Przed zamieszkaniem z dziewczyną czułem się w swoim pokoju nadzwyczaj komfortowo. Moje przysłowiowe 4 ściany były urządzone klasycznie, ale przytulnie.
Przebywanie w pokoju umilały mi znajdujące się na kanapie maskotki znanych postaci z gier i bajek. Min yoshi woolly amiibo (zachęcam do spojrzenia w google grafika by zobaczyć jakie to cudo), pluszak pikachu, czy kirby.

Maskotki stanowiły dodatki, ozdoby do pokoju. Dodatkowo dzięki nim czułem się raźniej, na zasadzie posiadania towarzystwa.

Na szafce dumnie stały figurki z anime i gier. A po środku "bandy" znajdywała się miniaturowa, świecąca wieża Eiffla u boku znanego z Toy Story astronauty Buzza.

Ta wieżyczka dawała mi poczucie bycia częścią wielkiego świata. Widok ten nie tylko był przyjemnością dla oczu, ale dzięki niemu odczuwałem wewnętrzną satysfakcję posiadania zalążka czegoś istniejącego na prawdę.

Obecnie wszystko zostało zamknięte w skrzyni i dziewczyna nie chce słyszeć o robieniu z mieszkania tandetnego cyrku.

Taaaak jak to opisałeś to rozumiem dziewczynę lepiej.

Chcesz kawalerskiego mieszkanka, to się wyprowadź i mieszkaj sam ze swoimi pluszakami i figurkami.

64

Odp: Brak własnej przestrzeni

Ona minimalistka, Ty rupieciarz

65

Odp: Brak własnej przestrzeni
JordanT napisał/a:

Ona minimalistka, Ty rupieciarz

Mnie sie podoba minimalistyczny styl tak bede miec mieszkanie urzadzone

Posty [ 1 do 65 z 69 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Brak własnej przestrzeni

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024