Napaliła się! - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 103 ]

Temat: Napaliła się!

...na dziecko.

Jestem trochę ponad rok z dziewczyną, która wcześniej nie przejawiała instynktu macierzyńskiego.
Wszystko zmieniło się gdy Weronika, jej najbliższa przyjaciółka weszła w zaawansowaną fazę ciąży.
Od tamtej pory każdego dnia słyszałem o przygotowaniach Weroniki do przyjścia na świat jej córeczki.
Urządzanie pokoju, zakupy ciuszków bla bla bla

W ostatnim miesiącu ciąży koleżanki, moja dziewczyna stwierdziła, że też chciałaby mieć dziecko.

A po przyjściu na świat Natalki, córeczki przyjaciółki, mojej dziewczynie coś "uderzyło w głowę" i codziennie słyszę teksty typu:

- patrz jaki słodki mały (gdzieś w sklepie)
- zobacz jak fajnie można spędzać urlop z małym dzieckiem (dziewczyna pokazuje zdjęcie podobno 8 letniego malucha wstawione przez znajomą na instagramie)

Padają komentarze ze strony dziewczyny w stylu: "widzę te uśmiechnięte zdjęcia moich znajomych z dziećmi i widzę, że są szczęśliwi i się dobrze wszyscy bawią"

Moja dziewczyna nie rozumie, że zdjęcia wrzucane przez jej znajomych na insta/fejsa nie oddają rzeczywistego stanu. Nie dopuszcza, że każdy za pomocą zdjęć chce pokazać najlepszy obraz siebie i bliskich. Jakby nie zdawała sobie sprawy, że gdy ktoś wstawia uśmiechnięte zdjęcie z rodziną na portal społecznościowy wcale nie oznacza, że ta osoba wiedze szczęśliwe życie.

Teraz w moim odczuciu nastała moda na "pokazywanie fajnej, szczęśliwej rodzinki". Moja dziewczyna twierdzi, że przesadzam bo nikt nie miałby interesu w tym by sztucznie kreować inną rzeczywistość i że ktoś kto nie jest szczęśliwy nie będzie wstawiał uśmiechniętych zdjęć.

Poza tym moja dziewczyna twierdzi, że przez brak dziecka nie czuje się spełniona jako kobieta, przez co nie może być w pełni szczęśliwa.

Uważa, że dziecko to największy życiowy skarb i co za tym idzie, największe szczęście. Moim zdaniem dziecko nie jest od uszczęśliwiania rodziców i osoby decydujące na dziecko powinny być same w sobie szczęśliwe by móc przekazać owe życiowe zadowolenie swej małej pociesze.

Dziewczyna wychodzi z innego założenia. Uważa, że dziecko to największe możliwe szczęście i posiadanie dziecka automatycznie dodaje życiu sensu i szczęścia.

Czuję się trochę zagotowany.

2

Odp: Napaliła się!

A po ile macie lat?

3

Odp: Napaliła się!

Ja mam 30, a dziewczyna 28

4

Odp: Napaliła się!
lunieOGORKOWA napisał/a:

Ja mam 30, a dziewczyna 28

No to skoro jesteście razem ponad rok, to możecie się zastanowić nad tym, czy chcecie razem tworzyć rodzinę. Duzi jesteście, a dziewczynie zegar tyka. Też nie wiadomo, czy zajdzie w ciążę od razu.

Masz w tym momencie czas na zastanowienie się po pierwsze czy sam chcesz dzieci, bo jak nie, to w tym momencie najlepiej będzie dać jej spokój.
A po drugie czy chcesz z nią budować rodzinę. Jeżeli tak, to można pomyśleć o jakiejś formalizacji, zaręczynach, ślubie np. za 1,5-2 lata, pomyśleć o jakimś planie na przyszłość.

Tłumaczenie jej, że dziecko to nie tylko radosne obrazki jest bez sensu. Każdy to wie.

5

Odp: Napaliła się!
Lady Loka napisał/a:
lunieOGORKOWA napisał/a:

Ja mam 30, a dziewczyna 28

No to skoro jesteście razem ponad rok, to możecie się zastanowić nad tym, czy chcecie razem tworzyć rodzinę. Duzi jesteście, a dziewczynie zegar tyka. Też nie wiadomo, czy zajdzie w ciążę od razu.

Masz w tym momencie czas na zastanowienie się po pierwsze czy sam chcesz dzieci, bo jak nie, to w tym momencie najlepiej będzie dać jej spokój.
A po drugie czy chcesz z nią budować rodzinę. Jeżeli tak, to można pomyśleć o jakiejś formalizacji, zaręczynach, ślubie np. za 1,5-2 lata, pomyśleć o jakimś planie na przyszłość.

Tłumaczenie jej, że dziecko to nie tylko radosne obrazki jest bez sensu. Każdy to wie.

Lady Loka ma racje

6

Odp: Napaliła się!
lunieOGORKOWA napisał/a:

Czuję się trochę zagotowany.

I co mamy Ci współczuć czy co? Masz 30 wiosen na karku, jesteś już dużym chłopcem. Chyba zdajesz sobie sprawę że bycie w związku, przynajmniej u większości społeczeństwa, ma prowadzić do ślubu i dzieci? Jak Ci to nie w smak to szukaj panien na FWB lub takich które nie chcą dzieci.

7

Odp: Napaliła się!

To jest taki moment kiedy życie objawia się całe na biało, ze swoimi szarościami, nieoczywistymi sytuacjami, kiedy nie ma "winny/winna". Dziewczyna jest w wieku kiedy już jak najbardziej myśli się o macierzyństwie - ma prawo. Ty masz prawo czuć się przyduszonym, zaskoczonym, niepewnym. Ba, masz prawo nie chcieć być ojcem. Ale kwestia teraz sprawdzenia w sobie czy tak faktycznie jest. Bo jeżeli dziewczyna chce być mamą, a Ty nie jesteś gotowy być ojcem, to choćbyście dogadywali się w absolutnie każdej innej sprawie to będzie to temat nie do przeskoczenia.

Trzeba będzie sobie powiedzieć "ja idę swoją drogą, Ty idziesz swoją, życzę ci wszystkiego dobrego" i tyle.

8

Odp: Napaliła się!
M!ri napisał/a:

I co mamy Ci współczuć czy co? Masz 30 wiosen na karku, jesteś już dużym chłopcem. Chyba zdajesz sobie sprawę że bycie w związku, przynajmniej u większości społeczeństwa, ma prowadzić do ślubu i dzieci? Jak Ci to nie w smak to szukaj panien na FWB lub takich które nie chcą dzieci.

Autor: Poznalem kobiete, ktora nie chciala miec dzieci. Po roku zmienila zdanie i chce dzieci. Co robic?
M!ri: Jestes dorosly - powinienes wiedziec, ze kobieta, ktora nie chciala miec dzieci moze zmienic zdanie. Szukaj takich, ktore nie chca dzieci.

9

Odp: Napaliła się!
JohnyBravo777 napisał/a:
M!ri napisał/a:

I co mamy Ci współczuć czy co? Masz 30 wiosen na karku, jesteś już dużym chłopcem. Chyba zdajesz sobie sprawę że bycie w związku, przynajmniej u większości społeczeństwa, ma prowadzić do ślubu i dzieci? Jak Ci to nie w smak to szukaj panien na FWB lub takich które nie chcą dzieci.

Autor: Poznalem kobiete, ktora nie chciala miec dzieci. Po roku zmienila zdanie i chce dzieci. Co robic?
M!ri: Jestes dorosly - powinienes wiedziec, ze kobieta, ktora nie chciala miec dzieci moze zmienic zdanie. Szukaj takich, ktore nie chca dzieci.

Może inny post czytałeś, ale w tym od autora nie widzę wzmianki o tym że jego kobieta deklarowała się że nie chce mieć nigdy dzieci.

10

Odp: Napaliła się!
M!ri napisał/a:

Może inny post czytałeś, ale w tym od autora nie widzę wzmianki o tym że jego kobieta deklarowała się że nie chce mieć nigdy dzieci.

lunieOGORKOWA napisał/a:

Jestem trochę ponad rok z dziewczyną, która wcześniej nie przejawiała instynktu macierzyńskiego.
Wszystko zmieniło się gdy Weronika, jej najbliższa przyjaciółka weszła w zaawansowaną fazę ciąży.

11 Ostatnio edytowany przez Foxterier (2023-09-19 15:42:52)

Odp: Napaliła się!

Jack, istnieje jednak zasadnicza różnica pomiędzy zadeklarowaniem że nie chce się mieć dzieci, a nieprzejawianiem instynktu macierzyńskiego, no nie? Można chcieć dzieci ale niekoniecznie pokazywać facetowi ulubione podgrzewacze do mleka na pierwszej randce.

12

Odp: Napaliła się!

Ja akurat drugiego dziecka miec nie chce z czystej wygody-NIE powiem nie mam trudno z jednym 10 letnim dzieckiem i nie chciala bym tego zaburzac niemowlakiem przy ktorym trzeba zapierniczac 24 na dobe... takze ja akurat sobie nie moge wyobrazic namawiania faceta na dziecko

13

Odp: Napaliła się!
Foxterier napisał/a:

Jack, istnieje jednak zasadnicza różnica pomiędzy zadeklarowaniem że nie chce się mieć dzieci, a nieprzejawianiem instynktu macierzyńskiego, no nie? Można chcieć dzieci ale niekoniecznie pokazywać facetowi ulubione podgrzewacze do mleka na pierwszej randce.

Fox - ale pewne rzeczy wynikają też z kontekstu sytuacji. Skoro są razem i jest to problem, bo jej podejście do dzieci zmieniło się o 180 stopni, to raczej można się spodziewać, że wcześniej na 1 miejscu była samorealizacja/kariera. Skoro jemu się nie zmieniło, a jej tak - i to tak drastycznie - no to jednak można czuć się zagotowanym, bo naprawdę niektóre babki dostają takiego pierdolca, że nie ma godziny, aby nie wspomniała dziecku.

Podejście do posiadania potomstwa jest jednym z kluczowych w związku.

14

Odp: Napaliła się!

Mam trochę więcej wiosen na karku niż autor i takich sytuacji widziałem bez liku. Najpierw "nie, dzieci? a w życiu!". Mija kilka lat, jedna koleżanka zaciąża, potem druga...i nagle jakiś pstryczek zaskakuje i "o mój boże ja chce dziecko!". I nie ma, nie to, że dnia, ale właśnie wręcz godziny, żeby jakaś gadka o dzieciach, ich posiadaniu się nie nawinęła. Albo o perypetiach tych ciężarnych koleżanek w nutą zazdrości.

A potem mija kilka kolejnych lat i zaczynają się płacze i lamenty. "Jezu, życie zmarnowałam, karierę mogłam robić". Bo takie znajome też mam. W liczbie mnogiej. Choć na co dzień i na trzeźwo to są super przykładnymi, szczęśliwymi matkami. A potem żona słuchali żali, jak im to w życiu źle i niedobrze i jak to fantastycznie, że my nie możemy mieć dzieci.....

Bo decyzja o ciąży zamiast wynikać z wewnętrznej i rzeczywistej potrzeby, to wynikała z jakiegoś debilnego, owczego pędu.

15

Odp: Napaliła się!

Jack, czy ty właśnie odkrywasz prawidłowość, że u kobiety 23-letniej instynktu macierzyńskiego ni huhu i ona w ogóle o dzieciach nie myśli, do wózków nie zagląda i chłopa nie podpytuje o jego plany rodzinne, a w okolicach trzydziestki uruchamia się jej wydzielanie hormonów i neuroprzekaźników stymulujących organizm do rozmnażania się? Uważaj, bo jeszcze Nobla dostaniesz big_smile

16

Odp: Napaliła się!
Kasssja napisał/a:

Jack, czy ty właśnie odkrywasz prawidłowość, że u kobiety 23-letniej instynktu macierzyńskiego ni huhu i ona w ogóle o dzieciach nie myśli, do wózków nie zagląda i chłopa nie podpytuje o jego plany rodzinne, a w okolicach trzydziestki uruchamia się jej wydzielanie hormonów i neuroprzekaźników stymulujących organizm do rozmnażania się? Uważaj, bo jeszcze Nobla dostaniesz big_smile

Tak sie zdarza moja jedna kolezanka ma 34 lata i dopiero teraz jest w pierwszej ciazy, a mozna tez instynkt stracic tak jak ja np przed pierwsza ciaza bardzo chcialam miec dziecko, zachwycalam sie kazdym nienowlakiem i tak do 5 roku zycia corki,a pozniej nagle mi przeszla ochota na wiecej dzieci, juz mnie tak male dzieci nie interesowaly za bardzo

17

Odp: Napaliła się!
Jack Sparrow napisał/a:
M!ri napisał/a:

Może inny post czytałeś, ale w tym od autora nie widzę wzmianki o tym że jego kobieta deklarowała się że nie chce mieć nigdy dzieci.

lunieOGORKOWA napisał/a:

Jestem trochę ponad rok z dziewczyną, która wcześniej nie przejawiała instynktu macierzyńskiego.
Wszystko zmieniło się gdy Weronika, jej najbliższa przyjaciółka weszła w zaawansowaną fazę ciąży.

"Zaprosiłem dziewczynę na randkę. Nie przejawiała objawów głodu, a godzinę później mi mówi że chce coś zjeść. Pomocy co mam robić."

18

Odp: Napaliła się!
M!ri napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
M!ri napisał/a:

Może inny post czytałeś, ale w tym od autora nie widzę wzmianki o tym że jego kobieta deklarowała się że nie chce mieć nigdy dzieci.

lunieOGORKOWA napisał/a:

Jestem trochę ponad rok z dziewczyną, która wcześniej nie przejawiała instynktu macierzyńskiego.
Wszystko zmieniło się gdy Weronika, jej najbliższa przyjaciółka weszła w zaawansowaną fazę ciąży.

"Zaprosiłem dziewczynę na randkę. Nie przejawiała objawów głodu, a godzinę później mi mówi że chce coś zjeść. Pomocy co mam robić."

Jejku jak ja bym chciala miec takie problemy

19

Odp: Napaliła się!
M!ri napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
M!ri napisał/a:

Może inny post czytałeś, ale w tym od autora nie widzę wzmianki o tym że jego kobieta deklarowała się że nie chce mieć nigdy dzieci.

lunieOGORKOWA napisał/a:

Jestem trochę ponad rok z dziewczyną, która wcześniej nie przejawiała instynktu macierzyńskiego.
Wszystko zmieniło się gdy Weronika, jej najbliższa przyjaciółka weszła w zaawansowaną fazę ciąży.

"Zaprosiłem dziewczynę na randkę. Nie przejawiała objawów głodu, a godzinę później mi mówi że chce coś zjeść. Pomocy co mam robić."

Jejku jak ja bym chciala miec takie problemy

20 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-09-19 16:24:02)

Odp: Napaliła się!
M!ri napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
M!ri napisał/a:

Może inny post czytałeś, ale w tym od autora nie widzę wzmianki o tym że jego kobieta deklarowała się że nie chce mieć nigdy dzieci.

lunieOGORKOWA napisał/a:

Jestem trochę ponad rok z dziewczyną, która wcześniej nie przejawiała instynktu macierzyńskiego.
Wszystko zmieniło się gdy Weronika, jej najbliższa przyjaciółka weszła w zaawansowaną fazę ciąży.

"Zaprosiłem dziewczynę na randkę. Nie przejawiała objawów głodu, a godzinę później mi mówi że chce coś zjeść. Pomocy co mam robić."

Bledy logiczne w twoich argumentach przychodza Ci tak latwo, ze trudno nie pomyslec, ze robisz to specjalnie.
Kazdy czlowiek potrzebuje jesc (wiec to oczywiste, ze osoba, ktora nie jest glodna zmieni zdanie).
Nie kazdy czlowiek potrzebuje dzieci (wiec nie wiadomo czy osoba, ktora nie chce ich miec nie zmieni zdania).

I to nie ma zadnego znaczenia czy kobieta nie przejawiala instynktu macierzynskiego, sugerowala, ze nie chce dzieci czy przysiegala i podpisywala krwia dokumenty u notariusza, ze ich nie bedzie miala.

Chodzi o to, ze kazdemu moze sie odmienic.
Wiec gdy przychodzi facet, ktorego partnerce sie cos odmienilo i prosi rade a Ty mowisz mu aby szukal takiej, ktorej sie dopiero moze odmienic - to slabe to twoje rozwiazanie.

21

Odp: Napaliła się!
JohnyBravo777 napisał/a:

Wiec gdy przychodzi facet, ktorego partnerce sie cos odmienilo i prosi rade a Ty mowisz mu aby szukal takiej, ktorej sie dopiero moze odmienic - to slabe to twoje rozwiazanie.

Jego partnerce na 99% nic się nie odmieniło. Pewnie chce dzieci tak jak chciała wcześniej, tylko że zaczęła komunikować że chce je teraz.

Innej rady niż to że trzeba się rozstać nie dostanie - bo autor w wyniku naszych rad nie zapragnie mieć dziecka. Jeżeli liczy na wskazówki jak oszukiwać i zwodzić partnerkę - to też nie ten adres.

Chyba że Ty Johny masz jakieś złote rady, bo na razie żadną się nie podzieliłeś. Nawet słabą.

22

Odp: Napaliła się!

Wiec gdy przychodzi facet, ktorego partnerce sie cos odmienilo i prosi rade a Ty mowisz mu aby szukal takiej, ktorej sie dopiero moze odmienic - to slabe to twoje rozwiazanie.

Ja mam inną radę którą może facet w takiej sytuacji zastosować:

1) Odpowiedzieć sobie na pytanie, czy chce się być ojcem: czy tak, czy nie, czy może kiedyś, ale nie teraz
2) Jeśli tak to czy z obecną partnerką, jeśli nie to czy z powodu obecnej partnerki czy własnych preferencji
3) Jeżeli ona dalej chce a on dalej nie chce to rozstać się i być bardziej otwartym na nowo odkryty w sobie aspekt na wczesnym etapie znajomości: że nie chce się mieć dzieci.

23

Odp: Napaliła się!

Dopiero co był tu wątek niezbyt rozgarniętej panny, u której wysyp zaręczyn wśród koleżanek spowodował gwałtowny napad chęci bycia w narzeczeństwie.
Dzisiaj wątek o pannie, której ciąża koleżanki i fotki bobasów znajomych osób na social mediach wywołują chęć posiadania własnego dziecka.
Dla mnie to jakaś totalna dziecinada, typu: Ola ma rowerek, więc ja też chcę :-/

W tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało na raz, więc autorze sam się zastanów, czego właściwie chcesz i też z kim. Tym bardziej, że piszesz ogólnikami, że ona nie przejawiała skłonności macierzyńskich. A jak to się właściwie objawia?
Generalnie to ludzie z sobą rozmawiają, a temat stosunku do rodzicielstwa i powołania w przyszłości ewentualnych dzieci, to przecież jedna z podstawowych informacji, którą ludzie z sobą wymieniają na początku związku. No chyba że to jakaś niezobowiązująca znajomość.

24

Odp: Napaliła się!

Mnie dziwi ze naprawde przy rocznym związku ludzi pod 30 nigdy nie wyszedł temat poglądów na posiadanie rodziny? Chociażby tak teoretycznie, nie pod kątem "nas" a pod kątem ogólnym? Tak wnioskuje po tym że konkluzje autor wyciągał ma podstawie tego, że nie przejawiała w sposób oczywisty instynktu (domyslam się że chodzi o to że nie piała na widok dzieci i nie wspominała tematu za często). Naprawdę jestem zdziwiona że przy takim stażu temat jeszcze nie wyszedł.

No cóż autorze rozumiem że temat Cię nagle przytłoczył i przydusił. Chyba pozostaje Ci zastanowić się czy widzisz się jako ojciec i czy widzisz w Was rodziców wspólnych dzieci. Niestety z racji wieku dość mało czasu na dywagacje, ale taki lajf.

25

Odp: Napaliła się!

Ja tam opa rozumiem. Nie jego wina, że kobieta ma 28 lat i jest bez dziecka. On może mieć dziecko nawet za 10-20 lat, ona nie. Wytłumacz jej z szacunkiem, ale bez słodzenia, że to ona jest odpowiedzialna za to, że jest teraz w takiej sytuacji. Wszystkie jej decyzje doprowadziły do tej sytuacji i powinna być świadoma, że nie na miejscu jest wywoływanie presji. Natomiast rozmowy jak najbardziej powinny już być prowadzone. Jeśli ją kochasz, układa Wam się i chcesz mieć swoją rodzinę, to zapewnij ją o tym w szczerej rozmowie. Można myśleć o zaręczynach. Ja bym na miejscu twojej dziewczyny na pewno porobił badania czy wszystko z układem rozrodczym i hormonalnym jest ok. Jeśli lekarz powie, że lepiej teraz mieć dzieci niż za kilka lat, to czeka Was poważna decyzja. Z mojej perspektywy jeśli ona jest zdrowa i Ty też, to nic się nie stanie jak urodzi za 2-3 lata, gdy będziecie lepiej przygotowani wink

26

Odp: Napaliła się!
Kasssja napisał/a:

Jack, czy ty właśnie odkrywasz prawidłowość, że u kobiety 23-letniej instynktu macierzyńskiego ni huhu i ona w ogóle o dzieciach nie myśli, do wózków nie zagląda i chłopa nie podpytuje o jego plany rodzinne, a w okolicach trzydziestki uruchamia się jej wydzielanie hormonów i neuroprzekaźników stymulujących organizm do rozmnażania się? Uważaj, bo jeszcze Nobla dostaniesz big_smile


Chciałbym ci przypomnieć, że to jest właśnie ta ściana, o której chłopaki tutaj wielokrotnie pisali, a której przecież nie ma.

27

Odp: Napaliła się!

Moment a ściana to przypadkiem nie był rzekomy spadek atrakcyjności po 30, a nie żadne uruchomienie się instynktu?

28

Odp: Napaliła się!
M!ri napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
M!ri napisał/a:

Może inny post czytałeś, ale w tym od autora nie widzę wzmianki o tym że jego kobieta deklarowała się że nie chce mieć nigdy dzieci.

lunieOGORKOWA napisał/a:

Jestem trochę ponad rok z dziewczyną, która wcześniej nie przejawiała instynktu macierzyńskiego.
Wszystko zmieniło się gdy Weronika, jej najbliższa przyjaciółka weszła w zaawansowaną fazę ciąży.

"Zaprosiłem dziewczynę na randkę. Nie przejawiała objawów głodu, a godzinę później mi mówi że chce coś zjeść. Pomocy co mam robić."


Jeśli już to "mówiła, że nie jest głodna, a potem zaczęła mi wpierdalać frytki z talerza". To by było adekwatne.


Możesz sobie robić podśmiechujki do oporu, ale one niczego nie zmienią. Facet ma prawo nie podzielać wizji babki. I tyle.

29

Odp: Napaliła się!

Możesz sobie robić podśmiechujki do oporu, ale one niczego nie zmienią. Facet ma prawo nie podzielać wizji babki. I tyle.

Oczywiście, że ma prawo. I ma też prawo zabrać swoje manatki, odejść i szukać takiej która jego poglądy powiela.

Ale robienie potem dramatów że "babom odjebuje pod 30 i nagle chcą bachora a tak fajnie było żyć na lajcie" jest trochę nieadekwatne.

30

Odp: Napaliła się!

Na to, że faceta aż tak czas nie goni, moja dziewczyna znalazła odpowiedź, iż starzy rodzice to problem dla dzieci. Głupio by 30 letni syn miał 70 letniego tatę, którym musi się opiekować. Zresztą moja dziewczyna ma 28 lat, a już w styczniu przyjdzie 29 wiosna na karku. Podczas wczorajszej rozmowy usłyszałem, że jest to dla niej ostatni dzwonek na posiadanie potomstwa.

Wcześniej widząc rozwrzeszczane dzieci krzywiła się mówiąc "ale okropne bachory". Wspominała, że kiedyś mając 22-23 lata myślała o założeniu rodziny, ale potem jej to przeszło. Nawet kiedyś mijając przedszkole wtrąciła "nie chciałabym tego czegoś".

A teraz słyszę, że nie chce dziecka po 30. Że źle zniesie ciążę, że dostała awans w korpo na wice kierownika działu. Potem zostanie kierownikiem bo babeczka szykuje się na emeryturę. A pójście w tym czasie na macierzyński to będzie samobój i gdy tylko wróci do pracy dostanie wypowiedzenie umowy. Więc musi to zrobić teraz i to do 30 roku życia.

Wspomniała, że jest to obecnie jej największe życiowe marzenie i że jeśli nie chcę dziecka, to mimo wielkiej miłości do mnie poszuka kogoś kto chce założyć rodzinę.

Tylko, że w jej rozumowaniu dostrzegam niemały błąd logiczny.

Nawet gdybyśmy pożegnali się już teraz, to minie trochę czasu zanim pozna odpowiedniego wartościowego kandydata, a nie "ruchacza". Poza tym musi minąć trochę czasu zanim poznają się i zdecydują na dziecko. Wątpię by po miesiącu, czy nawet kilku spotykania, przeszli do świadomych starań o dziecko.
A co za tym idzie zmiana partnera wydaje się mocno chybiona, bo raczej niemożliwe wydaje się na przestrzeni paru miesięcy poznać na tyle innego, nowego by oboje zdecydowali się na potomka. Trudno będzie w te jej widełki czasowe wpasować "świeżaka".

31 Ostatnio edytowany przez Foxterier (2023-09-20 09:53:09)

Odp: Napaliła się!

Nawet gdybyśmy pożegnali się już teraz, to minie trochę czasu zanim pozna odpowiedniego wartościowego kandydata, a nie "ruchacza". Poza tym musi minąć trochę czasu zanim poznają się i zdecydują na dziecko. Wątpię by po miesiącu, czy nawet kilku spotykania, przeszli do świadomych starań o dziecko.
A co za tym idzie zmiana partnera wydaje się mocno chybiona, bo raczej niemożliwe wydaje się na przestrzeni paru miesięcy poznać na tyle innego, nowego by oboje zdecydowali się na potomka. Trudno będzie w te jej widełki czasowe wpasować "świeżaka".

Jeeeezu, współcześni "wykopowi" mężczyźni... niedobrze się robi jak się czyta takie teksty, tak brzmi chłopak swojej dziewczyny? Zamiast skupić się na jakimś aspekcie emocjonalnym że jest Ci bliska, że Ci na niej zależy, że czujesz się przy niej bezpiecznie to jedyne co Ciebie martwi to kalkulacje jak szybko znajdzie "nieruchacza" i jak uda jej się wpasować "świeżaka", i że nie jest to takie proste więc jest skazana na Ciebie... tragedia. A to ponoć współczesne p0lki są wyrachowane big_smile

32 Ostatnio edytowany przez jjbp (2023-09-20 09:56:49)

Odp: Napaliła się!

Wiesz, może i mało prawdopodobnym jest że od razu pozna kandydata na ojca, ale nadal będzie miała większe szanse niż tkwiąc w relacji z facetem który jej powie ze dzieci nie chce wcale.

Może mi umknęło - widzisz się wgl jak ojciec, czy dla Ciebie to zamknięty temat albo na za 10 lat?

33

Odp: Napaliła się!

W styczniu skończy 29 lat, w przyszłym roku 30. Ciąża trwa 9 miesięcy. Jeśli chce się zmieścić w wyznaczonych przez siebie ramach czasowych musi zajść w ciążę najpóźniej do kwietnia. Ma na to liczmy od 1 października równe 6 miesięcy. Czy przez taki krótki okres czasu można poznać kogoś od zera i wspólnie założyć rodzinę?
To niemałe szaleństwo. A weźmy pod uwagę, że owe 6 miesięcy to maksymalna miarka czasu. Nie wiadomo kiedy trafi na gościa, który jest z tych normalnych.
I czy on chciałby po kilku miesiącach starać się o dziecko.

Co do mnie. To tak. Planuję mieć dzieci i w sumie zawsze chciałem, tylko że nie wiem czy już teraz. Po skończeniu liceum kilka lat pracowałem w gastronomii.
Dopiero potem wybrałem się na studia. Tytuł magistra otrzymałem niedawno. 2 lata temu. Jestem na etapie budowania kariery zawodowej. Nie wiem czy to odpowiednia pora na łączenie tego z zakładaniem rodziny.

34

Odp: Napaliła się!
lunieOGORKOWA napisał/a:

A co za tym idzie zmiana partnera wydaje się mocno chybiona, bo raczej niemożliwe wydaje się na przestrzeni paru miesięcy poznać na tyle innego, nowego by oboje zdecydowali się na potomka.

Nawet 1% szans jest lepsze niż 0% z Tobą.

35 Ostatnio edytowany przez jjbp (2023-09-20 10:06:00)

Odp: Napaliła się!
lunieOGORKOWA napisał/a:

Co do mnie. To tak. Planuję mieć dzieci i w sumie zawsze chciałem, tylko że nie wiem czy już teraz. Po skończeniu liceum kilka lat pracowałem w gastronomii.
Dopiero potem wybrałem się na studia. Tytuł magistra otrzymałem niedawno. 2 lata temu. Jestem na etapie budowania kariery zawodowej. Nie wiem czy to odpowiednia pora na łączenie tego z zakładaniem rodziny.

No, to to jej powiedz, a ból głowy co do tego czy zdąży przed deadlinem 30 czy nie, zostaw jej. Albo uzna że warto poczekac, albo że woli zaryzykować i poszukać kogoś innego. Dorzuc jeszcze czy te dzieci za jakiś czas widzisz z nią czy nie bardzo/nie wiesz, bo to istotny detal.

36

Odp: Napaliła się!

Kocham swoją dziewczynę. Uwielbiam ją. I chciałbym w przyszłości się z nią ożenić. Przy niej się czuje bezpiecznie i trochę źle to pewnie zabrzmi, ale przypomina mi matkę.

Jako dziecko lubiłem weekendami wparować do łóżka rodziców. Wpychałem się między ojcem, a mamą. Mama zawsze mnie obejmowała. Moja dziewczyna ma skórę i dotyk łudząco podobny do matki. Też w zachowaniu bardzo ją przypomina.

37

Odp: Napaliła się!
Foxterier napisał/a:

Możesz sobie robić podśmiechujki do oporu, ale one niczego nie zmienią. Facet ma prawo nie podzielać wizji babki. I tyle.

Oczywiście, że ma prawo. I ma też prawo zabrać swoje manatki, odejść i szukać takiej która jego poglądy powiela.

Ale robienie potem dramatów że "babom odjebuje pod 30 i nagle chcą bachora a tak fajnie było żyć na lajcie" jest trochę nieadekwatne.


Ale wpisuje się w narrację o 'ścianie'.


Tylko w zależności od tego jak o niej piszesz, to albo kobiety uznają jej istnienie, albo nie. Tu jak widać wszyscy klaszczą, że przecież babce ma prawo się instynkt załączyć, choć w innych wątkach były stawiane tezy, że 'ściana' to wymysł inceli i innych frajerskich pillarzy, bo to nie istnieje.  smile

38

Odp: Napaliła się!
Foxterier napisał/a:

Jeeeezu, współcześni "wykopowi" mężczyźni... niedobrze się robi jak się czyta takie teksty, tak brzmi chłopak swojej dziewczyny? Zamiast skupić się na jakimś aspekcie emocjonalnym że jest Ci bliska, że Ci na niej zależy, że czujesz się przy niej bezpiecznie to jedyne co Ciebie martwi to kalkulacje jak szybko znajdzie "nieruchacza" i jak uda jej się wpasować "świeżaka", i że nie jest to takie proste więc jest skazana na Ciebie... tragedia. A to ponoć współczesne p0lki są wyrachowane big_smile

To nie jest 'wykopowy' facet ani nawet nie wyrachowany. To jest logiczny ciąg przyczynowo-skutkowy. To jego babka szantażuje go, ze albo sobie zrobi z nią dziecko, bo ona tak chce, albo ona se znajdzie innego faceta.

No sorry, ale akurat TO jest wyrachowanie.


Wątpię, aby ta historia była prawdziwa, bo zbyt idealnie pasuje do aktualnej wojny damsko-męskiej.

39

Odp: Napaliła się!

Nie wiem kim są owi "wykopowi" faceci, ale zapewniam, że nie jest to żadna wojenka damsko-męska, tylko poważny problem

W ramach ciekawości powiem, że zacząłem liczyć ile razy w ciągu dnia z ust dziewczyny padnie słowo "dziecko".
Przestałem liczyć po 20 ... bo dziecko koleżanki to, a tutaj znajoma wstawiła zdjęcie z dzieckiem, a inna wrzuciła relację całej rodzinki z wycieczki.
A to koleżanka z pracy kupuje prezent urodzinowy dla swojego dziecka. A to drugiej znajomej z pracy dziecko chore.
Wcześniej tyle o dzieciach nie opowiadała.

Najbardziej znamienne było gdy opowiedziałem dziewczynie ciekawostkę z futballowych boisk, na co dziewczyna machnęła ręką mówiąc "no a co mnie to obchodzi", by później zrelacjonować mi inną "ciekawostkę". Mianowicie, że jacyś jutuberzy których ogląda, zapisali swojego synka na jazdę konną.

No tak, to co jacyś jutuberzy robią, jest baaaaaaaaardzo interesujące big_smile

40

Odp: Napaliła się!
lunieOGORKOWA napisał/a:

Nie wiem kim są owi "wykopowi" faceci, ale zapewniam, że nie jest to żadna wojenka damsko-męska, tylko poważny problem

Problem jest banalny do rozwiązania. Albo sobie zrobisz z nią dziecko, albo ona zaplanuje wam wpadkę. Albo faktycznie się rozstaniecie i zrobi sobie dzidziusia z przypadkowym kolesiem, z którym się rozejdzie po kilku latach max.

41

Odp: Napaliła się!
Jack Sparrow napisał/a:
lunieOGORKOWA napisał/a:

Nie wiem kim są owi "wykopowi" faceci, ale zapewniam, że nie jest to żadna wojenka damsko-męska, tylko poważny problem

Problem jest banalny do rozwiązania. Albo sobie zrobisz z nią dziecko, albo ona zaplanuje wam wpadkę. Albo faktycznie się rozstaniecie i zrobi sobie dzidziusia z przypadkowym kolesiem, z którym się rozejdzie po kilku latach max.

Albo się rozejdą a ona znajdzie sobie faceta z którym plany życiowe jej się bardziej zbiegaja i będą sobie fajnie żyli. Nie udawajmy że w tej sytuacji są same czarne scenariusze.

42

Odp: Napaliła się!

Tak jak pisałem, że nie musisz ponosić winy za jej błędy młodości. Na tym etapie rok dłużej poznawania się, mieszkania razem itd. z punktu biologicznego nie zrobi jej różnicy, za to Wam pozwoli się upewnić, że potem to dziecko będzie miało oboje rodziców, a nie samotną matkę. Ja rozumiem, że jej się włączyło, ale za błędy się płaci. Tą zapłatą teraz będzie albo cierpliwość z jej strony, aż ją technicznie mówiąc zapłodnisz smile Albo zmiana partnera, przy czym zmarnuje pewnie więcej czasu. No ale hormonów nie powstrzymasz, one nie mają nic wspólnego z logiką.

Ty ją lepiej na maksa zapewnij, że chcesz dzieci i bardzo spokojnie, kulturalnie wytłumacz, dlaczego robienie dziecka gdy oboje potencjalnych rodziców nie są pewni to zły pomysł.
Nie daj się szantażować!

43

Odp: Napaliła się!
jjbp napisał/a:

Albo się rozejdą a ona znajdzie sobie faceta z którym plany życiowe jej się bardziej zbiegaja i będą sobie fajnie żyli. Nie udawajmy że w tej sytuacji są same czarne scenariusze.

Nie znajdzie. Jest skupiona tylko i wyłącznie na chęci posiadania dziecka, a nie na posiadaniu go z odpowiednim partnerem.

44 Ostatnio edytowany przez paslawek (2023-09-20 11:02:57)

Odp: Napaliła się!

.

45

Odp: Napaliła się!
Jack Sparrow napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Możesz sobie robić podśmiechujki do oporu, ale one niczego nie zmienią. Facet ma prawo nie podzielać wizji babki. I tyle.

Oczywiście, że ma prawo. I ma też prawo zabrać swoje manatki, odejść i szukać takiej która jego poglądy powiela.

Ale robienie potem dramatów że "babom odjebuje pod 30 i nagle chcą bachora a tak fajnie było żyć na lajcie" jest trochę nieadekwatne.


Ale wpisuje się w narrację o 'ścianie'.


Tylko w zależności od tego jak o niej piszesz, to albo kobiety uznają jej istnienie, albo nie. Tu jak widać wszyscy klaszczą, że przecież babce ma prawo się instynkt załączyć, choć w innych wątkach były stawiane tezy, że 'ściana' to wymysł inceli i innych frajerskich pillarzy, bo to nie istnieje.  smile

Umknęło ci coś najwidoczniej związanego właśnie z nastawieniem do instynktu i opisywaniem ściany przez inceli sposobu w jaki to robią i jakie durne mają oczekiwania roszczenia odklejone od natury i zycia z ogromem lęków i awersji do samych dzieci i kobiet
Dodatkowo i wybiórczo, tendencyjnie pomijasz ich hipokryzją dotyczącą chęci posiadania dzieci przez nich samych - nieładnie ,kiedy im wygodnie są za a kiedy im niewygodnie są przeciw,jednym z rdzeni incelstwa jest lęk przed odpowiedzialnością i zobowiązaniem nic niezwykłego w sumie,a u inceli jednak mocno wypaczony i głupio racjonalizowany,przekłada się jednak na brak atrakcyjności jeden z elementów odpychających.
Autor nie jest incelem ma tylko inne plany i przekonania porównanie do incelskiej ściany po karuzeli nie adekwatne Autor i dziewczyna są w związku dziewczyna nie jest sama i nie szuka nie poluje na biednego incela frajera bankomata, to co robi może wygląda infantylnie, ale ma naturalną genezę.
Jedyne podobieństwo Autora z incelami to lęk przed stratą czegoś
związany z urodzeniem się dziecka.
Reszta to pseudopigularskie bicie piany za dyche.

46

Odp: Napaliła się!
paslawek napisał/a:

Umknęło ci coś najwidoczniej związanego właśnie z nastawieniem do instynktu i opisywaniem ściany przez inceli sposobu w jaki to robią i jakie durne mają oczekiwania roszczenia odklejone od natury i zycia z ogromem lęków i awersji do samych dzieci i kobiet
Dodatkowo i wybiórczo tendencyjnie pomijasz ich hipokryzją dotyczącą chęci posiadania dzieci przez nich samych - nieładnie ,kiedy im wygodnie są za a kiedy im niewygodnie są przeciw,jednym z rdzeni incelstea jest lęk przed odpowiedzialnością i zobowiązaniem nic niezwykłego w sumie u inceli jednak mocno wypaczony i głupio racjonalizowany
Autor nie jest incelem ma tylko inne plany i przekonania porównanie do inelskiej ściany po karuzeli nie adekwatne Autor i dziewczyna są w związku dziewczyna nie jest sam i nie szuka nie poluje na biednego incela frajera bankomata to co robi może wygląda infantylnie ale ma naturalną genezę.
Jedyne podobieństwo to lęk przed stratą czegoś
związany z urodzeniem się dziecka.
Reszta to pseudopigularskie bicie piany za dychę
Żeby tylko ściana stała za wszelką cenę.

Nie mi umknęło tylko TY i kilka innych tobie podobnych trolli usilnie rozciąga tezy kilku inceli na całe zjawisko. 'Ściana' nie ma nic wspólnego z tą przysłowiową karuzelą kutang (kto to pisał? Chuopski? N_O?), a załączaniem się instynktu w okolicy 30stki i wywracaniem swojego życia do góry nogami i w związku z tym podejmowaniem wyrachowanych decyzji w oparciu o swoje chciejstwo podyktowane instynktem. Zobacz, że autor jest wręcz szantażowany emocjonalnie. To ON ma ulec jej. I koniec. Bo przecież związek MUSI kończyć się małżeństwem i dziećmi.

No więc....nie musi. Nie każdy chce żyć w tradycyjnym małżeństwie i nie każdy chce (lub nie może) mieć dzieci.

Sorry, ale w tym wypadku można by było partnerce autora powiedzieć tylko jedno: widziały gały co brały. Facet nie chciał i nie chce mieć dzieci. Koniec. Więc albo podejmuje się jakieś decyzje (skoro ona chciała z nim być) i mierzy z jej konsekwencjami (wiedziała, ze facet nie chce mieć dzieci), albo robi się z siebie roszczeniową księżniczkę i tupie nóżką (ma być dziecko na tentychmiast, bo ja tak mówię, bo jak nie to poszukam sobie innego kolesia!).

A ta historia jest wręcz zbyt idealna. Zbyt bajkowa. Wystarczyło odjąć kontrowersyjną komponentę nadmiernego kutaszenia z zachowaniem reszty i proszę. Jakie mamy reakcje? No przecież to logiczne, że babka w pewnym momencie chce dziecka, choć wcześniej zapierała się rękami i nogami, że nie chce i wybrała sobie na partnera faceta, który też nie planuje posiadania potomstwa. Bo rolą faceta jest ulec jeśli jest prawdziwym mężczyzną, bo taką kolej rzeczy dyktuje natura. Tak naprawdę to nie jest logiczne. Logiczne jest powiedzenie 'nie wiem co przyniesienie przyszłość', a nie zapieranie się, że nie, a potem równie skrajne dążenie do posiadania. Takie zachowanie jest akurat czerwoną flagą. Bo co będzie następne, jak się zmierzy z brutalną rzeczywistością zasranych pieluch? Znowu jej się odwidzi, bo co kilka lat trzeba w życiu woltę pierdolnąć, co by było ciekawiej?

47

Odp: Napaliła się!

Jako dziecko lubiłem weekendami wparować do łóżka rodziców. Wpychałem się między ojcem, a mamą. Mama zawsze mnie obejmowała. Moja dziewczyna ma skórę i dotyk łudząco podobny do matki. Też w zachowaniu bardzo ją przypomina.

Spoko Jack, zostawiam Ci kolegę do bronienia, baw się dobrze big_smile

48 Ostatnio edytowany przez jjbp (2023-09-20 11:14:05)

Odp: Napaliła się!
Foxterier napisał/a:

Jako dziecko lubiłem weekendami wparować do łóżka rodziców. Wpychałem się między ojcem, a mamą. Mama zawsze mnie obejmowała. Moja dziewczyna ma skórę i dotyk łudząco podobny do matki. Też w zachowaniu bardzo ją przypomina.

Spoko Jack, zostawiam Ci kolegę do bronienia, baw się dobrze big_smile

Oho, ciarki mnie troche przeszły po przeczytaniu tego xd

49

Odp: Napaliła się!
Foxterier napisał/a:

Jako dziecko lubiłem weekendami wparować do łóżka rodziców. Wpychałem się między ojcem, a mamą. Mama zawsze mnie obejmowała. Moja dziewczyna ma skórę i dotyk łudząco podobny do matki. Też w zachowaniu bardzo ją przypomina.

Spoko Jack, zostawiam Ci kolegę do bronienia, baw się dobrze big_smile


Tu nie ma kogo i przed czym bronić, bo dla mnie ten cały wątek jest zwyczajnie fejkowy. Traktuję to czysto hipotetycznie.

50

Odp: Napaliła się!
Jack Sparrow napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Jako dziecko lubiłem weekendami wparować do łóżka rodziców. Wpychałem się między ojcem, a mamą. Mama zawsze mnie obejmowała. Moja dziewczyna ma skórę i dotyk łudząco podobny do matki. Też w zachowaniu bardzo ją przypomina.

Spoko Jack, zostawiam Ci kolegę do bronienia, baw się dobrze big_smile


Tu nie ma kogo i przed czym bronić, bo dla mnie ten cały wątek jest zwyczajnie fejkowy. Traktuję to czysto hipotetycznie.

To czego się tak podniecasz ?
big_smile

51

Odp: Napaliła się!
lunieOGORKOWA napisał/a:

...na dziecko.

Jestem trochę ponad rok z dziewczyną, która wcześniej nie przejawiała instynktu macierzyńskiego.
Wszystko zmieniło się gdy Weronika, jej najbliższa przyjaciółka weszła w zaawansowaną fazę ciąży.
Od tamtej pory każdego dnia słyszałem o przygotowaniach Weroniki do przyjścia na świat jej córeczki.
Urządzanie pokoju, zakupy ciuszków bla bla bla
.

Chłopie jesteś z dziewczyną dopiero trochę ponad rok a ona chce z Tobą już mieć dziecko ???

Mieszkacie chociaż razem ???

Rozumiem że jak nie spełnisz jej życzenia to zakończy związek ?
Piszesz że chcesz mieć dzieci tylko później co jest całkowicie rozsądne i normlane.

Ludzie najpierw muszą się dobrze poznać i obie strony muszą być pewne tego.

Ludzie też obecnie dłużej żyją i dzieci kobiety rodzą w coraz starszym wieku, więc gadanie że jak do 30-stki nie urodzi to koniec świata jest wręcz niepoważne i dziecinne.

Najpierw się poznajcie. Możesz jej powiedzieć że chcesz dzieci ale w przyszlości i macie na to czas.


Rozumiem że jak nie będziesz chciał mieć od razu dziecka to cię zostawi ?
Jak tak to nawet dobrze. Będziesz miał szasnę znaleźć sobie normalną kobietę i z nią w przyszłości założyć rodzinę ...

Bo dziecko to nie jest chwilowa fanaberia. To związanie na całe życie i koszty i obowiązki. Zupełna zmiana zycia. Podejścia i wartości.
Często pojawianie sie dziecka jest ... końcem związku ...

52

Odp: Napaliła się!
Jack Sparrow napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Jako dziecko lubiłem weekendami wparować do łóżka rodziców. Wpychałem się między ojcem, a mamą. Mama zawsze mnie obejmowała. Moja dziewczyna ma skórę i dotyk łudząco podobny do matki. Też w zachowaniu bardzo ją przypomina.

Spoko Jack, zostawiam Ci kolegę do bronienia, baw się dobrze big_smile


Tu nie ma kogo i przed czym bronić, bo dla mnie ten cały wątek jest zwyczajnie fejkowy. Traktuję to czysto hipotetycznie.

No oczyffko...^^

53

Odp: Napaliła się!
paslawek napisał/a:

To czego się tak podniecasz ?
big_smile

Oj chłopie, daleko mi do podniecenia. Jedyne co, to zadziwia mnie niekonsekwencja (aby nie powiedzieć hipokryzja) tutejszych userek.

54

Odp: Napaliła się!
Jack Sparrow napisał/a:
paslawek napisał/a:

To czego się tak podniecasz ?
big_smile

Oj chłopie, daleko mi do podniecenia. Jedyne co, to zadziwia mnie niekonsekwencja (aby nie powiedzieć hipokryzja) tutejszych userek.

Przecież tutejsze userki miały różne opinie, często przeciwstawne i niejedna dziwiła się opinii drugiej, więc po co te generalizacje?
Ale zgadzam się, że wątek jest fejkowy. I dodam, że nie-ritowy, żeby nie bylo :-D

55

Odp: Napaliła się!

Jedyne co, to zadziwia mnie niekonsekwencja (aby nie powiedzieć hipokryzja) tutejszych userek.

Jack, masz jakieś nieprzerobione swoje tematy, normalnie nie powinny Cię triggerować takie pierdoły do tego stopnia. Może najpierw pomóż sobie zanim zaczniesz pomagać innym?

56

Odp: Napaliła się!
Foxterier napisał/a:

Jedyne co, to zadziwia mnie niekonsekwencja (aby nie powiedzieć hipokryzja) tutejszych userek.

Jack, masz jakieś nieprzerobione swoje tematy, normalnie nie powinny Cię triggerować takie pierdoły do tego stopnia. Może najpierw pomóż sobie zanim zaczniesz pomagać innym?

Siur. Wkurwia mnie hipokryzja więc to ze mną coś nie tak. Legitna teza. smile

57

Odp: Napaliła się!
Foxterier napisał/a:

Jedyne co, to zadziwia mnie niekonsekwencja (aby nie powiedzieć hipokryzja) tutejszych userek.

Jack, masz jakieś nieprzerobione swoje tematy, normalnie nie powinny Cię triggerować takie pierdoły do tego stopnia. Może najpierw pomóż sobie zanim zaczniesz pomagać innym?

pierwszy z brzegu:

https://www.netkobiety.pl/p4017165.html#p4017165

albo tutaj:

https://www.netkobiety.pl/p4017702.html#p4017702

58

Odp: Napaliła się!
Jack Sparrow napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Jedyne co, to zadziwia mnie niekonsekwencja (aby nie powiedzieć hipokryzja) tutejszych userek.

Jack, masz jakieś nieprzerobione swoje tematy, normalnie nie powinny Cię triggerować takie pierdoły do tego stopnia. Może najpierw pomóż sobie zanim zaczniesz pomagać innym?

Siur. Wkurwia mnie hipokryzja więc to ze mną coś nie tak. Legitna teza. smile

Chodzi o poziom i wielkość reakcji.
Może warto się zastanowić Jacku nad genezą tego problemu u Ciebie?

59

Odp: Napaliła się!
Jack Sparrow napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Jedyne co, to zadziwia mnie niekonsekwencja (aby nie powiedzieć hipokryzja) tutejszych userek.

Jack, masz jakieś nieprzerobione swoje tematy, normalnie nie powinny Cię triggerować takie pierdoły do tego stopnia. Może najpierw pomóż sobie zanim zaczniesz pomagać innym?

Siur. Wkurwia mnie hipokryzja więc to ze mną coś nie tak. Legitna teza. smile

Nie chodzi o to że Cię hipokryzja wkurwia, ale do jakiego stopnia. Pamiętam Twoją historię o samobójstwie kolegi i rozumiem Twoje motywy, ale uważam że warto żebyś się temu przyjrzał bliżej z kimś bliskim. Bo tak będziesz taką krucjatę bez sensu wiódł całe życie.

60

Odp: Napaliła się!
Herne napisał/a:

Chodzi o poziom i wielkość reakcji.
Może warto się zastanowić Jacku nad genezą tego problemu u Ciebie?

Jak nie masz własnego życia, to zastanawiaj się do woli nad moim smile

61

Odp: Napaliła się!
Foxterier napisał/a:

Nie chodzi o to że Cię hipokryzja wkurwia, ale do jakiego stopnia. Pamiętam Twoją historię o samobójstwie kolegi i rozumiem Twoje motywy, ale uważam że warto żebyś się temu przyjrzał bliżej z kimś bliskim. Bo tak będziesz taką krucjatę bez sensu wiódł całe życie.

Peszek, co?

Sorry, ale jestem za bardzo zadufany w sobie i mam zbyt duże ego, aby cokolwiek zmieniać. Krótkich spodenek też nie noszę, bo mi chuj nogawką wypadał. wink big_smile

62

Odp: Napaliła się!
Jack Sparrow napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Nie chodzi o to że Cię hipokryzja wkurwia, ale do jakiego stopnia. Pamiętam Twoją historię o samobójstwie kolegi i rozumiem Twoje motywy, ale uważam że warto żebyś się temu przyjrzał bliżej z kimś bliskim. Bo tak będziesz taką krucjatę bez sensu wiódł całe życie.

Peszek, co?

Sorry, ale jestem za bardzo zadufany w sobie i mam zbyt duże ego, aby cokolwiek zmieniać. Krótkich spodenek też nie noszę, bo mi chuj nogawką wypadał. wink big_smile

That's the spirit! Rozumiem smile

63

Odp: Napaliła się!
lunieOGORKOWA napisał/a:

Wcześniej widząc rozwrzeszczane dzieci krzywiła się mówiąc "ale okropne bachory". Wspominała, że kiedyś mając 22-23 lata myślała o założeniu rodziny, ale potem jej to przeszło. Nawet kiedyś mijając przedszkole wtrąciła "nie chciałabym tego czegoś".

A teraz słyszę, że nie chce dziecka po 30.

No i ma rację.
Czas na dziecko.
Ona chce mieć, męża, dziecko/dzieci, rodzinę.

Co Cię tak dziwi?



Wspomniała, że jest to obecnie jej największe życiowe marzenie i że jeśli nie chcę dziecka, to mimo wielkiej miłości do mnie poszuka kogoś kto chce założyć rodzinę.

Dobrze kombinuje.
Też bym Cię zostawił.
Albo chcesz dziecko i rodzinę, a jak chcesz to teraz, a jak nie chcesz, to baj, baj.



Tylko, że w jej rozumowaniu dostrzegam niemały błąd logiczny.

Nawet gdybyśmy pożegnali się już teraz, to minie trochę czasu zanim pozna odpowiedniego wartościowego kandydata, a nie "ruchacza". Poza tym musi minąć trochę czasu zanim poznają się i zdecydują na dziecko. Wątpię by po miesiącu, czy nawet kilku spotykania, przeszli do świadomych starań o dziecko.

Ale logika... padłem...

Czyli co? Ma poczekać aż zmienisz zdanie?
A Ty nie zmienisz zdania kiedyś-tam i co będzie?

Na jej miejscu przeprowadziłbym szybką rozmowę z Tobą "Robimy dziecko, czy nie?".
Jak robimy, to robimy.
Jak nie robimy, to baj, baj.





A co za tym idzie zmiana partnera wydaje się mocno chybiona, bo raczej niemożliwe wydaje się na przestrzeni paru miesięcy poznać na tyle innego, nowego by oboje zdecydowali się na potomka. Trudno będzie w te jej widełki czasowe wpasować "świeżaka".

Czyli z powodu jej trudności jesteś uratowany jakby?
I czas gra na twoją korzyść, prawda?

64

Odp: Napaliła się!
M!ri napisał/a:
lunieOGORKOWA napisał/a:

A co za tym idzie zmiana partnera wydaje się mocno chybiona, bo raczej niemożliwe wydaje się na przestrzeni paru miesięcy poznać na tyle innego, nowego by oboje zdecydowali się na potomka.

Nawet 1% szans jest lepsze niż 0% z Tobą.

Właśnie.


Dopiero potem wybrałem się na studia. Tytuł magistra otrzymałem niedawno. 2 lata temu. Jestem na etapie budowania kariery zawodowej. Nie wiem czy to odpowiednia pora na łączenie tego z zakładaniem rodziny.

No to rób dziecko i bierz się do roboty, aby utrzymać:

1. żonę
2. dziecko
3. siebie
4. mieszkanie, samochód
5. wakacje, lekarza w sezon grypowy

65

Odp: Napaliła się!

Zamień się z użytkownikiem Destiny_99996 na partnerki, jego z kolei nie chce dziecka. Wszyscy będziecie zadowoleni. A tak poważnie kwestia dziecka/dzieci jest fundamentalna w związku a nie szans na kompromis. Moim zdaniem powinniście się rozstać.

Posty [ 1 do 65 z 103 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024