cześć
jestem z dziewczyną od 4 miesięcy w związku. mamy po 28 lat, oboje pracujemy, nie mieszkamy razem
niestety, ale od jakiegoś miesiąca zaczęły mi ginąć pieniądze. dzisiaj przyłapałem dziewczynę na tym, zaaregowałem i powiedział. najpierw się broniła, że JAK TO?!, ale za chwilę się przyznała sama... kwota 140 PLN... (wcześniej było 50/70/100)
po rozmowie, zrozumiałem, że nie spina jej się budżet, ma jakieś problemy z przeszłości, itp. że to na opłaty bieżąco po prostu...
problem tkwi w tym, że ja poczułem się niestety ale bardzo kiepsko, jak gówno, bez szacunku
z drugiej strony, wiem, że było jej wstyd poprosić
co powinienem zrobić, co dalej?
pozdrawiam