Od kilku dni pisze na Tinderze z jedną dziewczyną. Ładna,sympatyczna, otwarta,inteligentna dużo zainteresowań.
Jednak są kwestie, które mnie trochę dziwią:
-od prawie 5 lat jest sama. Twierdzi, że przez ten czas nie spotkała nikogo z kim by zaiskrzyło
- często jeździ sama w góry, czy coś pozwiedzać, chodzi do kina, czy na jakieś wydarzenia regionalne. Twierdzi, że bardzo ją to relaksuje i zupełnie nie odczuwa wtedy braku ludzi.
- ma kilka koleżanek, z którymi czasami się widuje, bo teraz to już każdy ma swoje życie
- od 1,5 miesiąca ma konto na Tinderze i jeszcze z nikim się nie umówiła.
Gdy wrócę z urlopu, chce się z nią spotkać, ale gdzieś z tyłu głowy mam myśli: czemu tak fajna kobieta tyle lat jest sama? Pierwszy raz spotykam osobę tak niezależną, która po prostu potrafi bawić się sama, więc zastanawiam się, czy ona w ogóle potrafi te bliskie relacje tworzyć.
Co o tym myślicie? Znacie podobne osoby?
1 2023-08-12 15:06:39 Ostatnio edytowany przez marolek12 (2023-08-12 15:09:38)
2 2023-08-12 15:23:56 Ostatnio edytowany przez Istotka6 (2023-08-12 15:28:02)
Wiesz co myślę? Że najlepsze relacje się tworzy z kimś, kto potrafi być szczęśliwy sam ze sobą, kto nie uzależnia swojego szczęścia od innych
Edit, dodam jeszcze coś, to że ktoś był sam przez 5 lat i więcej to wcale nie oznacza, że z nim jest coś nie tak, nawet może być przeciwnie. Jeśli ktoś nie potrafi być bez związku to dla mnie oznacza że ktoś taki może być zaburzony. Jeśli dziewczyna lubi spędzać czas sama, to ma do tego prawo. To że ma koleżanki, to dobrze według mnie o Niej świadczy. Z kolei bardziej niepokoi mnie Twój sposób myślenia. Ja zaczynam się zastanawiać dlaczego w ten sposób patrzysz na ludzi i ich szufladkujesz według swoich kryterii "normalności", zapominając że każdy jest inny
3 2023-08-12 15:46:48 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-08-12 15:50:18)
Od kilku dni pisze na Tinderze z jedną dziewczyną. Ładna,sympatyczna, otwarta,inteligentna dużo zainteresowań.
Jednak są kwestie, które mnie trochę dziwią:
-od prawie 5 lat jest sama. Twierdzi, że przez ten czas nie spotkała nikogo z kim by zaiskrzyło
- często jeździ sama w góry, czy coś pozwiedzać, chodzi do kina, czy na jakieś wydarzenia regionalne. Twierdzi, że bardzo ją to relaksuje i zupełnie nie odczuwa wtedy braku ludzi.
- ma kilka koleżanek, z którymi czasami się widuje, bo teraz to już każdy ma swoje życie
- od 1,5 miesiąca ma konto na Tinderze i jeszcze z nikim się nie umówiła.
Gdy wrócę z urlopu, chce się z nią spotkać, ale gdzieś z tyłu głowy mam myśli: czemu tak fajna kobieta tyle lat jest sama? Pierwszy raz spotykam osobę tak niezależną, która po prostu potrafi bawić się sama, więc zastanawiam się, czy ona w ogóle potrafi te bliskie relacje tworzyć.
Co o tym myślicie? Znacie podobne osoby?
Fajne osoby rzadko są zupełnie same. Cżesto mają bardzo bliskie relacje z rodzina, dobrych przyjaciół, są w grupach hobbystycznych. Może wczesniej sie na kims mocno zawiodła i teraz to odchorowala, albo czesto sie przeprowadzala i nie miala okazji zaciesniac wiezi. Może też jest sama bo ma hobby. W weekend zamiast iść na impreze pakuje sie i jedzie w góry,pozwiedzać itp. To nie musi swiadczyc o niczym zlym.
Jest tylko jeden szczegól. Jesli ma powyzej 30 lat, poukladane zycie, hobby, nie doskwiera jej samotnosc to moze miec naprawde duze wymagania i olac cie przez jakis zupełnie mały detal który inne laski by zignorowały. Jesli jest bardzo atrakcyjna i jest tego swiadoma to raczej nie zadowoli sie byle czym, bo wyglada na to ze nie ma parcia na zwiazki.
Więc tak, moze nie umiec tworzyc bliskich relacji z mezczyznami, w tym sensie, ze ma bardzo małą tolerancje na ich wady.
marolek12 napisał/a:Od kilku dni pisze na Tinderze z jedną dziewczyną. Ładna,sympatyczna, otwarta,inteligentna dużo zainteresowań.
Jednak są kwestie, które mnie trochę dziwią:
-od prawie 5 lat jest sama. Twierdzi, że przez ten czas nie spotkała nikogo z kim by zaiskrzyło
- często jeździ sama w góry, czy coś pozwiedzać, chodzi do kina, czy na jakieś wydarzenia regionalne. Twierdzi, że bardzo ją to relaksuje i zupełnie nie odczuwa wtedy braku ludzi.
- ma kilka koleżanek, z którymi czasami się widuje, bo teraz to już każdy ma swoje życie
- od 1,5 miesiąca ma konto na Tinderze i jeszcze z nikim się nie umówiła.
Gdy wrócę z urlopu, chce się z nią spotkać, ale gdzieś z tyłu głowy mam myśli: czemu tak fajna kobieta tyle lat jest sama? Pierwszy raz spotykam osobę tak niezależną, która po prostu potrafi bawić się sama, więc zastanawiam się, czy ona w ogóle potrafi te bliskie relacje tworzyć.
Co o tym myślicie? Znacie podobne osoby?Fajne osoby rzadko są zupełnie same. Cżesto mają bardzo bliskie relacje z rodzina, dobrych przyjaciół, są w grupach hobbystycznych. Może wczesniej sie na kims mocno zawiodła i teraz to odchorowala, albo czesto sie przeprowadzala i nie miala okazji zaciesniac wiezi. Może też jest sama bo ma hobby. W weekend zamiast iść na impreze pakuje sie i jedzie w góry,pozwiedzać itp. To nie musi swiadczyc o niczym zlym.
Jest tylko jeden szczegól. Jesli ma powyzej 30 lat, poukladane zycie, hobby, nie doskwiera jej samotnosc to moze miec naprawde duze wymagania i olac cie przez jakis zupełnie mały detal który inne laski by zignorowały. Jesli jest bardzo atrakcyjna i jest tego swiadoma to raczej nie zadowoli sie byle czym, bo wyglada na to ze nie ma parcia na zwiazki.Więc tak, moze nie umiec tworzyc bliskich relacji z mezczyznami, w tym sensie, ze ma bardzo małą tolerancje na ich wady.
Przed pandemią ona też jeździła w góry z jakąś grupą, ale potem te znajomości się posypały.
Właśnie tego się obawiam, że skoro nie ma silnej potrzeby bycia w związku może mieć duże wymagania.
-od prawie 5 lat jest sama. Twierdzi, że przez ten czas nie spotkała nikogo z kim by zaiskrzyło
- często jeździ sama w góry, czy coś pozwiedzać, chodzi do kina, czy na jakieś wydarzenia regionalne. Twierdzi, że bardzo ją to relaksuje i zupełnie nie odczuwa wtedy braku ludzi.
- ma kilka koleżanek, z którymi czasami się widuje, bo teraz to już każdy ma swoje życie
- od 1,5 miesiąca ma konto na Tinderze i jeszcze z nikim się nie umówiła....
...
Co o tym myślicie? Znacie podobne osoby?
Jawi się obraz fajnej dziewczyny... a faceci wokół niej to dranie, każdy chce tylko seksu. Więc nie spotkała nikogo wartościowego z kim mogłaby by żyć. W dodatku ma fajną paczkę "zgranych przyjaciół" i życie jest fajne. Może nawet robi karierę jakąś. Seksu nie potrzebuje, czyta książki, korzysta z kultury, przyrody.
Minie parę lat...
"Ojej... dlaczego wokół mnie pusto? Przyjaciółka Kasia nie spotka się, bo dziecko ma chore... Przyjaciółka Basia nie mam z kim dziecka zostawić, bo mąż ma nocną zmianę..."
"to może sobie kogoś znajdę? A tutaj sami faceci co chcą seksu... a Ci co są fajni ... to już w związkach... albo dużo starsi i po rozwodach..."
I tak przez całe życie nie trafiła na nikogo wartościowego. Bo wartościowy, to taki co nie chce seksu.
Właśnie tego się obawiam, że skoro nie ma silnej potrzeby bycia w związku może mieć duże wymagania.
a może małe wymagania?
marolek12 napisał/a:Właśnie tego się obawiam, że skoro nie ma silnej potrzeby bycia w związku może mieć duże wymagania.
a może małe wymagania?
Gdyby miała małe to już dawno by chyba kogoś miała.
Boisz się, że nie sprostasz wymaganiom? Trudno, zdarza się. Jeśli nie spróbujesz to się nie przekonasz a robienie sobie ideologii raczej na dobre nie wychodzi. Stracić możesz nie podejmując ryzyka, a jeśli się nie uda, to zyskasz doświadczenie
marolek12 napisał/a:-od prawie 5 lat jest sama. Twierdzi, że przez ten czas nie spotkała nikogo z kim by zaiskrzyło
- często jeździ sama w góry, czy coś pozwiedzać, chodzi do kina, czy na jakieś wydarzenia regionalne. Twierdzi, że bardzo ją to relaksuje i zupełnie nie odczuwa wtedy braku ludzi.
- ma kilka koleżanek, z którymi czasami się widuje, bo teraz to już każdy ma swoje życie
- od 1,5 miesiąca ma konto na Tinderze i jeszcze z nikim się nie umówiła....
...
Co o tym myślicie? Znacie podobne osoby?Jawi się obraz fajnej dziewczyny... a faceci wokół niej to dranie, każdy chce tylko seksu. Więc nie spotkała nikogo wartościowego z kim mogłaby by żyć. W dodatku ma fajną paczkę "zgranych przyjaciół" i życie jest fajne. Może nawet robi karierę jakąś. Seksu nie potrzebuje, czyta książki, korzysta z kultury, przyrody.
Minie parę lat...
"Ojej... dlaczego wokół mnie pusto? Przyjaciółka Kasia nie spotka się, bo dziecko ma chore... Przyjaciółka Basia nie mam z kim dziecka zostawić, bo mąż ma nocną zmianę..."
"to może sobie kogoś znajdę? A tutaj sami faceci co chcą seksu... a Ci co są fajni ... to już w związkach... albo dużo starsi i po rozwodach..."
I tak przez całe życie nie trafiła na nikogo wartościowego. Bo wartościowy, to taki co nie chce seksu.
Z drugiej strony nie da się na siłę stworzyć związku. Musi być iskra, a ona twierdzi że z nikim nie zaskoczyło przez te lata.
Od kilku dni pisze na Tinderze z jedną dziewczyną. Ładna,sympatyczna, otwarta,inteligentna dużo zainteresowań.
Jednak są kwestie, które mnie trochę dziwią:
-od prawie 5 lat jest sama. Twierdzi, że przez ten czas nie spotkała nikogo z kim by zaiskrzyło
- często jeździ sama w góry, czy coś pozwiedzać, chodzi do kina, czy na jakieś wydarzenia regionalne. Twierdzi, że bardzo ją to relaksuje i zupełnie nie odczuwa wtedy braku ludzi.
- ma kilka koleżanek, z którymi czasami się widuje, bo teraz to już każdy ma swoje życie
- od 1,5 miesiąca ma konto na Tinderze i jeszcze z nikim się nie umówiła.
Gdy wrócę z urlopu, chce się z nią spotkać, ale gdzieś z tyłu głowy mam myśli: czemu tak fajna kobieta tyle lat jest sama? Pierwszy raz spotykam osobę tak niezależną, która po prostu potrafi bawić się sama, więc zastanawiam się, czy ona w ogóle potrafi te bliskie relacje tworzyć.
Co o tym myślicie? Znacie podobne osoby?
Mnie nie dziwi to, że nie spotkała nikogo z kim by mogło cokolwiek zaiskrzyć.
Z tego co piszesz, to dziewczyna wymaga od siebie, więc ma poukładane priorytety i wie czego chce. Potrafi się dobrze bawić będąc wyłącznie we własnym towarzystwie - czyli ma bogate życie wewnętrzne (coś z natury samotnika). Fakt, że z nikim się nie spotkała wynikać może z tego, że po prostu nie ma ciśnienia aż takiego na przenoszenie znajomości do reala (zabrakło wspólnej myśli). Wchodzenie w związek "na siłę" tylko po to, aby zdobyć "jakieś" doświadczenie najwidoczniej nie jest dla niej czymś ciekawym, co dobrze o niej świadczy.
Rozumiem ją, bo sam taki jestem. Ta dziewczyna chce konkretu, a nie pierwszego lepszego z brzegu, co ładnie wygląda.
Powodzonka To jest wartościowa osoba (wnioskuję wyłącznie na podstawie Twoich obserwacji).
Od kilku dni pisze na Tinderze z jedną dziewczyną. Ładna,sympatyczna, otwarta,inteligentna dużo zainteresowań.
Jednak są kwestie, które mnie trochę dziwią:
-od prawie 5 lat jest sama. Twierdzi, że przez ten czas nie spotkała nikogo8h z kim by zaiskrzyło
- często jeździ sama w góry, czy coś pozwiedzać, chodzi do kina, czy na jakieś wydarzenia regionalne. Twierdzi, że bardzo ją to relaksuje i zupełnie nie odczuwa wtedy braku ludzi.
- ma kilka koleżanek, z którymi czasami się widuje, bo teraz to już każdy ma swoje życie
- od 1,5 miesiąca ma konto na Tinderze i jeszcze z nikim się nie umówiła.
Gdy wrócę z urlopu, chce się z nią spotkać, ale gdzieś z tyłu głowy mam myśli: czemu tak fajna kobieta tyle lat jest sama? Pierwszy raz spotykam osobę tak niezależną, która po prostu potrafi bawić się sama, więc zastanawiam się, czy ona w ogóle potrafi te bliskie relacje tworzyć.
Co o tym myślicie? Znacie podobne osoby?
A wolałbyś taką która przeskakuje z gałęzi na gałąź, i to na zakładkę, i praktykuje ONSy w kiblach na dyskotekach? Pomyśl...
I tak przez całe życie nie trafiła na nikogo wartościowego. Bo wartościowy, to taki co nie chce seksu.
Tak Gary, wartościowy facet to nie taki który chce tylko sex-relacji bez zobowiązań.
Przed pandemią ona też jeździła w góry z jakąś grupą, ale potem te znajomości się posypały.
Właśnie tego się obawiam, że skoro nie ma silnej potrzeby bycia w związku może mieć duże wymagania.
No to się pospotykaj i zobaczysz o co chodzi. Nie ma co sie tak zastanawiac na zapas.
Twoje poprzednie dziewczyny nie były same przez 5 lat a okazało się że i tak wam nie wyszło. No widzisz, teraz jest nowa sytuacja może skończy sie lepiej.
I tak przez całe życie nie trafiła na nikogo wartościowego. Bo wartościowy, to taki co nie chce seksu.
czyli najbardziej wartościowy to gej w tym przypadku XD
Od kilku dni pisze na Tinderze z jedną dziewczyną. Ładna,sympatyczna, otwarta,inteligentna dużo zainteresowań.
Jednak są kwestie, które mnie trochę dziwią:
-od prawie 5 lat jest sama. Twierdzi, że przez ten czas nie spotkała nikogo z kim by zaiskrzyło
- często jeździ sama w góry, czy coś pozwiedzać, chodzi do kina, czy na jakieś wydarzenia regionalne. Twierdzi, że bardzo ją to relaksuje i zupełnie nie odczuwa wtedy braku ludzi.
- ma kilka koleżanek, z którymi czasami się widuje, bo teraz to już każdy ma swoje życie
- od 1,5 miesiąca ma konto na Tinderze i jeszcze z nikim się nie umówiła.
Gdy wrócę z urlopu, chce się z nią spotkać, ale gdzieś z tyłu głowy mam myśli: czemu tak fajna kobieta tyle lat jest sama? Pierwszy raz spotykam osobę tak niezależną, która po prostu potrafi bawić się sama, więc zastanawiam się, czy ona w ogóle potrafi te bliskie relacje tworzyć.
Co o tym myślicie? Znacie podobne osoby?
Znam.
15 2023-08-12 20:19:10 Ostatnio edytowany przez madoja (2023-08-12 20:26:46)
Moja znajoma tez wciskała taki kit facetom na tinderze, że jest samotna od paru lat, podczas gdy... miała męża.
I też non stop słyszała jak to mozliwe że tak cudowna kobieta jest tyle sama?
Też tylko gadała z facetami, ale z nikim się nie spotkała. A facetom tłumaczyła że nie znalazł się jeszcze nikt wyjątkowy.
No kropka w kropkę. Może to ona?
Czy dała Ci swojego fb? możesz do niej dzwonić o każdej porze dnia i nocy?
osoby, ktore od dluzszego czasu sa same nie znalazly zazwyczaj nikogo pasujacego. ty zapewne wolisz takich ktorzy skacza z galazki n galazke, bo nie potrafia byc sami? mam kuzynke, ktora zrywa z jednym dopiero gdy znajdzie nastepnego. poza tym dzis jest trudno znalezc wartosciowego mezczyzne. chyba po raz pierwszy zgadzam sie z Garym.
Z drugiej strony nie da się na siłę stworzyć związku. Musi być iskra, a ona twierdzi że z nikim nie zaskoczyło przez te lata.
Taaak... niektórym nigdy nie zaiskrzy.
Gary napisał/a:I tak przez całe życie nie trafiła na nikogo wartościowego. Bo wartościowy, to taki co nie chce seksu.
Tak Gary, wartościowy facet to nie taki który chce tylko sex-relacji bez zobowiązań.
Gorzej jak kobieta skreśla takiego co chce seksu, a jednak był wartościowy.
M!ri napisał/a:Gary napisał/a:I tak przez całe życie nie trafiła na nikogo wartościowego. Bo wartościowy, to taki co nie chce seksu.
Tak Gary, wartościowy facet to nie taki który chce tylko sex-relacji bez zobowiązań.
Gorzej jak kobieta skreśla takiego co chce seksu, a jednak był wartościowy.
Mężczyźni nie są skreślani, bo chcą sexu, tylko dlatego, że chcą tylko sexu. To jest zasadnicza różnica.
20 2023-08-12 23:34:07 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-08-12 23:45:57)
marolek12 napisał/a:Z drugiej strony nie da się na siłę stworzyć związku. Musi być iskra, a ona twierdzi że z nikim nie zaskoczyło przez te lata.
Taaak... niektórym nigdy nie zaiskrzy.
Moze tez jest aseksualna/ma bardzo niskie libido.
Gorzej jak kobieta skreśla takiego co chce seksu, a jednak był wartościowy.
co znaczy chcieć seksu? na pierwszej randce, czy moze że po kilku miesiącach jak sie lepiej poznacie, albo może dopiero po ślubie? chodzi o seks na misjonarza ze zgaszonym swiatlem, czy loch BDSM?
ostatecznie to każdy, nawet kobiety kiedyś chcą seksu, w jakiejś formie. wszystko rozbija się o szczegoly. kiedy, ile i jakiego.
tak jak mówi m!ri, problemem kobiet nie jest to ze nie chca seksu (nigdy, zadnego), ale nie chcą go za szybko i jeśli to ma być tylko seks.
21 2023-08-13 09:26:53 Ostatnio edytowany przez Gary (2023-08-13 09:29:24)
Mężczyźni nie są skreślani, bo chcą sexu, tylko dlatego, że chcą tylko sexu. To jest zasadnicza różnica.
Masz rację.
"on chce seksu"
"on chce tylko seksu"
Niektóre kobiety mylą pierwsze z drugim.
tak jak mówi m!ri, problemem kobiet nie jest to ze nie chca seksu (nigdy, zadnego), ale nie chcą go za szybko i jeśli to ma być tylko seks.
Ok, rozumiem to. Mężczyznę trzeba oceniać po odjęciu jego dążenia do seksu. Niektóre odrzucają gdy on robi zaloty erotyczne wnioskujące, że on chce "tylko seksu".
M!ri napisał/a:Mężczyźni nie są skreślani, bo chcą sexu, tylko dlatego, że chcą tylko sexu. To jest zasadnicza różnica.
Masz rację.
"on chce seksu"
"on chce tylko seksu"Niektóre kobiety mylą pierwsze z drugim.
To powiedz nam jak się nie pomylić? Jak oddzielić ziarno od plew? _Przed_ sexem, nie po.
23 2023-08-13 10:52:06 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2023-08-13 10:52:46)
Gary napisał/a:M!ri napisał/a:Mężczyźni nie są skreślani, bo chcą sexu, tylko dlatego, że chcą tylko sexu. To jest zasadnicza różnica.
Masz rację.
"on chce seksu"
"on chce tylko seksu"Niektóre kobiety mylą pierwsze z drugim.
To powiedz nam jak się nie pomylić? Jak oddzielić ziarno od plew? _Przed_ sexem, nie po.
Nijak.
Zycie wiąże sie nieodwołalnie z ryzykiem.
Moim zdaniem, lepiej dać się oszukać niż być do końca życia nieufnym.
Równie dobrze można stwierdzić, że facet nie powinien sie żenić ani zapładniać swojej kobiety, bo po ślubie i urodzeniu dziecka, może sie okazać, ze ożenił sie z oszustką, która teraz wiedząc, że ma go w garści, pokaże swoje prawdziwe oblicze.
Jaki jest sens takiego życia?
M!ri napisał/a:Gary napisał/a:Masz rację.
"on chce seksu"
"on chce tylko seksu"Niektóre kobiety mylą pierwsze z drugim.
To powiedz nam jak się nie pomylić? Jak oddzielić ziarno od plew? _Przed_ sexem, nie po.
Nijak.
Zycie wiąże sie nieodwołalnie z ryzykiem.
Moim zdaniem, lepiej dać się oszukać niż być do końca życia nieufnym.
Równie dobrze można stwierdzić, że facet nie powinien sie żenić ani zapładniać swojej kobiety, bo po ślubie i urodzeniu dziecka, może sie okazać, ze ożenił sie z oszustką, która teraz wiedząc, że ma go w garści, pokaże swoje prawdziwe oblicze.
Jaki jest sens takiego życia?
Ale to też nie jest argument żeby klękać z pierścionkiem pierwszej lepszej prawda? A to właśnie Gary postuluje tylko ze chodzi o sex.
Szeptuch napisał/a:M!ri napisał/a:To powiedz nam jak się nie pomylić? Jak oddzielić ziarno od plew? _Przed_ sexem, nie po.
Nijak.
Zycie wiąże sie nieodwołalnie z ryzykiem.
Moim zdaniem, lepiej dać się oszukać niż być do końca życia nieufnym.
Równie dobrze można stwierdzić, że facet nie powinien sie żenić ani zapładniać swojej kobiety, bo po ślubie i urodzeniu dziecka, może sie okazać, ze ożenił sie z oszustką, która teraz wiedząc, że ma go w garści, pokaże swoje prawdziwe oblicze.
Jaki jest sens takiego życia?Ale to też nie jest argument żeby klękać z pierścionkiem pierwszej lepszej prawda? A to właśnie Gary postuluje tylko ze chodzi o sex.
Miri, a co cipka jest z mydła, ze się wymydli?
Dwoje ludzi daje sobie na wzajem przyjemność.
Znasz moje podejście do seksualności.
Moim zdaniem kobiety za bardzo boja sie ostracyzmu społecznego, i nalepki "puszczalskiej"
Masz ochotę na seks? To go uprawiaj nawet na 1 randce.
To, że facet powie ci "pa pa" po seksie to cos strasznego?
Równie dobrze to ty możesz mu powiedzieć "pa pa" bu kutas ledwo co staje.
Ba! Nawet randki byc nie musi, umawiasz sie na seks i tyle.
To że znajdzie sie jakaś grupa inceli, która będzie uważać taką kobietę za gorsza?
A kto by sie nimi przejmował?
Nie można zrobić sobie w życiu gorszej krzywdy, niz żyć w nie-zgodzie ze sobą.
Moim zdaniem kobiety za bardzo boja sie ostracyzmu społecznego, i nalepki "puszczalskiej"
Do całej twojej wypowiedzi się zgadzam. I podpisuję się pod nią obiema rękami. Tylko jedno 'ale' mam do tego fragmentu. Z tego co zauważyłem, to opinia 'puszczalskiej' przylega nie do tych kobiet, które są aktywne i same zdobywają, ale do tych, co się wypinają byle komu. I tu nawet nie o licznik tu chodzi.
Z drugiej strony, nadmierna rozwiązłość robi sieczkę z mózgu tak facetom, jak i kobietom. Więc niezbędny jest tu złoty środek i właśnie życie w zgodzie ze sobą.
Gary napisał/a:M!ri napisał/a:Mężczyźni nie są skreślani, bo chcą sexu, tylko dlatego, że chcą tylko sexu. To jest zasadnicza różnica.
Masz rację.
"on chce seksu"
"on chce tylko seksu"Niektóre kobiety mylą pierwsze z drugim.
To powiedz nam jak się nie pomylić? Jak oddzielić ziarno od plew? _Przed_ sexem, nie po.
Niestety nie wiem jak odróżnić "przed". I na tym cały problem polega.
Słyszy się, że "on był wartościowym facetem, nie dążył do seksu, chcieliśmy się po prostu poznać". Czyli jego zaletą było, że nie chciał seksu.
Słyszy się, że "poszłam z nim do łóżka, deklarował, że się zauroczył, adorował. Po seksie emocje oziębły, nie był już tak zainteresowany. Oszukał mnie?" ... NIekoniecznie oszukał. Miał różowe okulary, naturalny pociąg do niej, który po seksie osłabł. On tego nei planował, nie manipulował. Wcześniej czuł jedno, a po seksie drugie.
M!ri napisał/a:Szeptuch napisał/a:Nijak.
Zycie wiąże sie nieodwołalnie z ryzykiem.
Moim zdaniem, lepiej dać się oszukać niż być do końca życia nieufnym.
Równie dobrze można stwierdzić, że facet nie powinien sie żenić ani zapładniać swojej kobiety, bo po ślubie i urodzeniu dziecka, może sie okazać, ze ożenił sie z oszustką, która teraz wiedząc, że ma go w garści, pokaże swoje prawdziwe oblicze.
Jaki jest sens takiego życia?Ale to też nie jest argument żeby klękać z pierścionkiem pierwszej lepszej prawda? A to właśnie Gary postuluje tylko ze chodzi o sex.
Miri, a co cipka jest z mydła, ze się wymydli?
Dwoje ludzi daje sobie na wzajem przyjemność.
Znasz moje podejście do seksualności.
Moim zdaniem kobiety za bardzo boja sie ostracyzmu społecznego, i nalepki "puszczalskiej"
Masz ochotę na seks? To go uprawiaj nawet na 1 randce.
To, że facet powie ci "pa pa" po seksie to cos strasznego?
Dobrze wiesz że moja wypowiedź nie jest o kobietach które po prostu chcą seksu. Chcą to niech go mają choćby i w kiblu. To nie moja broszka.
Ja mówię o kobietach takich jak ja, co chcą seksu, ale tylko z mężczyzną w którym są zakochane, ze wzajemnością i z którym jest szansa na budowanie związku, który chce tego samego.
Niestety nie wiem jak odróżnić "przed". I na tym cały problem polega.
No właśnie, nie wiesz...
Nie ma wykrywacza kłamst, aby odsiać kurwiszony, więc stosujemy testy i inne taktyki, aby nie dać się złapać na ładne słówka i nie robić za darmowy i jednorazowy materac.
[Ja mówię o kobietach takich jak ja, co chcą seksu, ale tylko z mężczyzną w którym są zakochane, ze wzajemnością i z którym jest szansa na budowanie związku, który chce tego samego.
Gary napisał/a:Niestety nie wiem jak odróżnić "przed". I na tym cały problem polega.
No właśnie, nie wiesz...
Nie ma wykrywacza kłamst, aby odsiać kurwiszony, więc stosujemy testy i inne taktyki, aby nie dać się złapać na ładne słówka i nie robić za darmowy i jednorazowy materac.
A jak faceci stosują testy, to są niedorosłymi gówniarzami, a nie mężczyznami. Więc 'prawdziwy' facet nie ma prawa testować, ma brać co widzi, ma ryzykować i jak zostanie w ręką w dupie, to ma to wziąć na klatę.
Ciekawe.
Miri:
Bardzo ciekawe to co napisałaś.
czyli kobieta ma prawo, ba! wręcz obowiązek robić facetowi testy, stosować rożne taktyki, aby upewnić sie ze nie posłuży jako materac.
Natomiast przypominam sobie temat o płaceniu przez faceta na pierwszej randce, i jak sie w tedy oburzałaś, ze jak on śmie robić takie testy.
Czyli facet nie ma prawa robić testów, czy przypadkiem nie trafił na golddigerke, która go zniszczy, bo jak on śmie zakładać ze kobieta chce go oszukać (takie wniski was tam padały tam padały)
Ale kobieta juz takie prawo ma?
Czy zle myślę?
I popierasz robienie kobietom, przez mężczyzn testów, czy nie lecą na jego kasę, choćby nie płaceniem na pierwszych randkach.
Miri:
Bardzo ciekawe to co napisałaś.
czyli kobieta ma prawo, ba! wręcz obowiązek robić facetowi testy, stosować rożne taktyki, aby upewnić sie ze nie posłuży jako materac.
Natomiast przypominam sobie temat o płaceniu przez faceta na pierwszej randce, i jak sie w tedy oburzałaś, ze jak on śmie robić takie testy.
Czyli facet nie ma prawa robić testów, czy przypadkiem nie trafił na golddigerke, która go zniszczy, bo jak on śmie zakładać ze kobieta chce go oszukać (takie wniski was tam padały tam padały)
Ale kobieta juz takie prawo ma?Czy zle myślę?
I popierasz robienie kobietom, przez mężczyzn testów, czy nie lecą na jego kasę, choćby nie płaceniem na pierwszych randkach.
A niech facet sobie robi testy jakie chce, tylko to jest przykład jak sam sobie wkłada kij w szprychy, bo takim zagraniem oblewa.
A niech facet sobie robi testy jakie chce, tylko to jest przykład jak sam sobie wkłada kij w szprychy, bo takim zagraniem oblewa.
* U ciebie.
To twoje oblewanie, jak takim samym oblaniem u mnie.
Jak widziałem, że kobiecie cos nie pasuje w tym, że trzeba zapłacić za to co sie zamówiło, a nie pasożytować na facecie, to mówiłem wprost, że nie rokujesz najlepiej, wiec dalszych spotkań nie będzie.
Z reszta pisaliśmy już przecież o tym.
Wartościowi faceci nie beda chcieli mieć z takimi kobietami nic wspólnego, bo męczy juz ich sponsoring.
Bo dziś, to stała prostytutka wychodzi taniej od współczesnej młodej Polki.
Wiec sporej rzeszy kobiet zostaną simpy i beciaki, którymi same gardzą, wiec zapłodnić sie im nie dadzą.
Wiec jak kobieta będzie chciała mieć dziecko i rodzine, to ona sama będzie musiała przyjść do tego wartościowego faceta, i ładnie o to zabiegać, bo w kolejce sa już inne.
Bo właśnie to widzę Miri, na przykładzie swoim, i swoich znajomych.
To kobiety o nas zabiegają, do nas przychodzą i o nasze względy sie starają.
I zawsze maja ten sam smutek na twarzy, jak pokazuje im sie obrączki.
Jesteś młodą kobietom, i powiem to bez sarkazmu czy ironi, taką fajna zadziorną i pełnia życia.
Wiec na razie to ty stawiasz warunki na rynku matrymonialnym.
Ale uwierz mi, gdy dobijesz do tych 35, nie będziesz mieć męża czy stałego partnera i będziesz chciała kogoś znalesc, to zobaczysz, ze to TY będziesz musiała zabiegać o tych wartościowych facetów, a nie on o ciebie.
Wiele kobiet w tedy doznaje szoku, że o tego jednego faceta, musi sie ustawić w kolejce.
M!ri napisał/a:A niech facet sobie robi testy jakie chce, tylko to jest przykład jak sam sobie wkłada kij w szprychy, bo takim zagraniem oblewa.
* U ciebie.
To twoje oblewanie, jak takim samym oblaniem u mnie.
Jak widziałem, że kobiecie cos nie pasuje w tym, że trzeba zapłacić za to co sie zamówiło, a nie pasożytować na facecie, to mówiłem wprost, że nie rokujesz najlepiej, wiec dalszych spotkań nie będzie.
Z reszta pisaliśmy już przecież o tym.
Wartościowi faceci nie beda chcieli mieć z takimi kobietami nic wspólnego, bo męczy juz ich sponsoring.
Bo dziś, to stała prostytutka wychodzi taniej od współczesnej młodej Polki.
Wiec sporej rzeszy kobiet zostaną simpy i beciaki, którymi same gardzą, wiec zapłodnić sie im nie dadzą.
Wiec jak kobieta będzie chciała mieć dziecko i rodzine, to ona sama będzie musiała przyjść do tego wartościowego faceta, i ładnie o to zabiegać, bo w kolejce sa już inne.Bo właśnie to widzę Miri, na przykładzie swoim, i swoich znajomych.
To kobiety o nas zabiegają, do nas przychodzą i o nasze względy sie starają.
I zawsze maja ten sam smutek na twarzy, jak pokazuje im sie obrączki.Jesteś młodą kobietom, i powiem to bez sarkazmu czy ironi, taką fajna zadziorną i pełnia życia.
Wiec na razie to ty stawiasz warunki na rynku matrymonialnym.
Ale uwierz mi, gdy dobijesz do tych 35, nie będziesz mieć męża czy stałego partnera i będziesz chciała kogoś znalesc, to zobaczysz, ze to TY będziesz musiała zabiegać o tych wartościowych facetów, a nie on o ciebie.
Wiele kobiet w tedy doznaje szoku, że o tego jednego faceta, musi sie ustawić w kolejce.
Im starsza jestem tym poprzeczkę podnoszę wyżej i wyraźniej widzę jak dużo kobiety tracą na byciu w związkach a ile zyskują mężczyźni. Teraz może się Wam wydawać że jesteście panami sytuacji. Ty zagrałeś mądrze i kobietę sobie zaklepaleś. Ale Ci wszyscy Twoi niezdecydowani koledzy kiedyś dobiją do 40-45, partnerki które mieli dawno znudziły się wiecznymi chłopcami i życiem na kocią łapę i okaże się że kolejnych kandydatek nie ma. Albo zajęte albo wiodą szczęśliwe życie singielek w gronie podobnych sobie przyjaciółek i nie w głowie im prasowanie koszul dla kogoś. A kto jest najbardziej nieszczęśliwą i schorowaną grupą społeczną? Samotni mężczyźni.
Szeptuch napisał/a:M!ri napisał/a:A niech facet sobie robi testy jakie chce, tylko to jest przykład jak sam sobie wkłada kij w szprychy, bo takim zagraniem oblewa.
* U ciebie.
To twoje oblewanie, jak takim samym oblaniem u mnie.
Jak widziałem, że kobiecie cos nie pasuje w tym, że trzeba zapłacić za to co sie zamówiło, a nie pasożytować na facecie, to mówiłem wprost, że nie rokujesz najlepiej, wiec dalszych spotkań nie będzie.
Z reszta pisaliśmy już przecież o tym.
Wartościowi faceci nie beda chcieli mieć z takimi kobietami nic wspólnego, bo męczy juz ich sponsoring.
Bo dziś, to stała prostytutka wychodzi taniej od współczesnej młodej Polki.
Wiec sporej rzeszy kobiet zostaną simpy i beciaki, którymi same gardzą, wiec zapłodnić sie im nie dadzą.
Wiec jak kobieta będzie chciała mieć dziecko i rodzine, to ona sama będzie musiała przyjść do tego wartościowego faceta, i ładnie o to zabiegać, bo w kolejce sa już inne.Bo właśnie to widzę Miri, na przykładzie swoim, i swoich znajomych.
To kobiety o nas zabiegają, do nas przychodzą i o nasze względy sie starają.
I zawsze maja ten sam smutek na twarzy, jak pokazuje im sie obrączki.Jesteś młodą kobietom, i powiem to bez sarkazmu czy ironi, taką fajna zadziorną i pełnia życia.
Wiec na razie to ty stawiasz warunki na rynku matrymonialnym.
Ale uwierz mi, gdy dobijesz do tych 35, nie będziesz mieć męża czy stałego partnera i będziesz chciała kogoś znalesc, to zobaczysz, ze to TY będziesz musiała zabiegać o tych wartościowych facetów, a nie on o ciebie.
Wiele kobiet w tedy doznaje szoku, że o tego jednego faceta, musi sie ustawić w kolejce.Im starsza jestem tym poprzeczkę podnoszę wyżej i wyraźniej widzę jak dużo kobiety tracą na byciu w związkach a ile zyskują mężczyźni. Teraz może się Wam wydawać że jesteście panami sytuacji. Ty zagrałeś mądrze i kobietę sobie zaklepaleś. Ale Ci wszyscy Twoi niezdecydowani koledzy kiedyś dobiją do 40-45, partnerki które mieli dawno znudziły się wiecznymi chłopcami i życiem na kocią łapę i okaże się że kolejnych kandydatek nie ma. Albo zajęte albo wiodą szczęśliwe życie singielek w gronie podobnych sobie przyjaciółek i nie w głowie im prasowanie koszul dla kogoś. A kto jest najbardziej nieszczęśliwą i schorowaną grupą społeczną? Samotni mężczyźni.
Zgadzam sie z tobą.
Tylko kto wybiera tych facetów którzy ani wyprasować, ani ugotować ani posprzątać czy zaplanować budżetu nie potrafią.
Za to potrafią nawalić sie, i cały weekend dogorywać.
A w tygodniu grac na komputerku cały wolny czas?
To o czym mówisz widzę tez i ja.
Tylko to nie jest niezdecydowanie, tylko cos gorszego.
To odreagowanie, zakrwawiając o jakiś rewanżyzm.
Po prostu Ci faceci, którzy byli olewani przez kobiety gdy mieli te 20-30 teraz gdy maja te 30-40 postanawiają sie wręcz zemścić na kobietach.
Bo teraz ich stać na dobry samochód, na mieszkanie w dobrej dzielnicy, markowe ciuchy czy dobrego Barbera i celowo i świadomie bawią sie kobietami.
Ani w głowie im żeniaczka.
Wszyscy, co do jednego, z moich podwładnych w pracy sa singlami, i sa szczerze zdziwieni, ze zdecydowałem sie na ślub.
Na argumenty, że nie może sie przytrafić facetowi nic lepszego w życiu niz dobra zona, że sa badania, że żonaci faceci zyja dłużej, i są zdrowsi.
Ze nadejdzie tak etap w ich życiu, że przytulenie sie do osoby której sie ufa, która sie o nas troszczy, będzie 100 razy bardziej przyjemne, od ruchania tych młodych dup, to przewracają oczami i nie wierzą.
35 2023-08-13 18:00:48 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-08-13 18:04:10)
Miri:
Bardzo ciekawe to co napisałaś.
czyli kobieta ma prawo, ba! wręcz obowiązek robić facetowi testy, stosować rożne taktyki, aby upewnić sie ze nie posłuży jako materac.
Natomiast przypominam sobie temat o płaceniu przez faceta na pierwszej randce, i jak sie w tedy oburzałaś, ze jak on śmie robić takie testy.
Czyli facet nie ma prawa robić testów, czy przypadkiem nie trafił na golddigerke, która go zniszczy, bo jak on śmie zakładać ze kobieta chce go oszukać (takie wniski was tam padały tam padały)
Ale kobieta juz takie prawo ma?Czy zle myślę?
I popierasz robienie kobietom, przez mężczyzn testów, czy nie lecą na jego kasę, choćby nie płaceniem na pierwszych randkach.
sam przecież piszesz potem, ze kobiety po 35 (ale stere, no nic tylko klasc sie do grobu XD) już nie mają za dużo opcji, a faceci to sobie przebierają w kobietach? Więc chyba robienie testów jest uzasadnione, tym ze czas dziala na niekorzysc kobiet, a na korzysc mezczyzn (wg ciebie). Chyba lepiej jak sie ma to magiczne mniej niż 35 lat zrobic szybko test i olać gościa, niz sie z nim meczyc kilka miesiecy i tracić czas? No sam tak twierdzisz ze tak wlasnie dziala randkowanie.
Generalnie to widać po tobie mocny kill the cheerleader syndrome. i po tych twoich "wartościowych" kolegach też. na szczescie wystarczy rzut oka na zdjęcie z liceum i laski już wiedzą z kim mają do czynienia. Przyznaj się, kiedy straciłes swój wianuszek? Raczej nie za czasów nastoletnich/studenckich, co? Co ci ta "współczesna młoda Polka" zrobiła złego?
Ze nadejdzie tak etap w ich życiu, że przytulenie sie do osoby której sie ufa, która sie o nas troszczy, będzie 100 razy bardziej przyjemne, od ruchania tych młodych dup, to przewracają oczami i nie wierzą.
Bo mają wysoki testosteron, wiec nie rozumieją. Jak konar nie płonie to wiadomo, ze zostaje samo przytulanko. Niech będą vege i nie cwicza przez kilka miesięcy to od razu zrozumiają o co ci chodzi
Szeptuch napisał/a:Miri:
Bardzo ciekawe to co napisałaś.
czyli kobieta ma prawo, ba! wręcz obowiązek robić facetowi testy, stosować rożne taktyki, aby upewnić sie ze nie posłuży jako materac.
Natomiast przypominam sobie temat o płaceniu przez faceta na pierwszej randce, i jak sie w tedy oburzałaś, ze jak on śmie robić takie testy.
Czyli facet nie ma prawa robić testów, czy przypadkiem nie trafił na golddigerke, która go zniszczy, bo jak on śmie zakładać ze kobieta chce go oszukać (takie wniski was tam padały tam padały)
Ale kobieta juz takie prawo ma?Czy zle myślę?
I popierasz robienie kobietom, przez mężczyzn testów, czy nie lecą na jego kasę, choćby nie płaceniem na pierwszych randkach.sam przecież piszesz potem, ze kobiety po 35 (ale stere, no nic tylko klasc sie do grobu XD) już nie mają za dużo opcji, a faceci to sobie przebierają w kobietach? Więc chyba robienie testów jest uzasadnione, tym ze czas dziala na niekorzysc kobiet, a na korzysc mezczyzn (wg ciebie). Chyba lepiej jak sie ma to magiczne mniej niż 35 lat zrobic szybko test i olać gościa, niz sie z nim meczyc kilka miesiecy i tracić czas? No sam tak twierdzisz ze tak wlasnie dziala randkowanie.
Generalnie to widać po tobie mocny kill the cheerleader syndrome. i po tych twoich "wartościowych" kolegach też. na szczescie wystarczy rzut oka na zdjęcie z liceum i laski już wiedzą z kim mają do czynienia. Przyznaj się, kiedy straciłes swój wianuszek? Raczej nie za czasów nastoletnich/studenckich, co? Co ci ta "współczesna młoda Polka" zrobiła złego?
Szeptuch napisał/a:Ze nadejdzie tak etap w ich życiu, że przytulenie sie do osoby której sie ufa, która sie o nas troszczy, będzie 100 razy bardziej przyjemne, od ruchania tych młodych dup, to przewracają oczami i nie wierzą.
Bo mają wysoki testosteron, wiec nie rozumieją. Jak konar nie płonie to wiadomo, ze zostaje samo przytulanko. Niech będą vege i nie cwicza przez kilka miesięcy to od razu zrozumiają o co ci chodzi
Wybacz, ale wszystko zle/opatrznie zrozumiałaś, a zwłaszcza moje intencje/poglądy w tej sprawie.
U ciebie widać z kolei syndrom oblężonej twierdzy
Ale Ci wszyscy Twoi niezdecydowani koledzy kiedyś dobiją do 40-45, partnerki które mieli dawno znudziły się wiecznymi chłopcami i życiem na kocią łapę i okaże się że kolejnych kandydatek nie ma.
Tacy w moim wieku, to nie biorą się za równolatki, tylko takie 25+
Mniej kłopotów, mniej wymagań, większa frajda.
M!ri napisał/a:Ale Ci wszyscy Twoi niezdecydowani koledzy kiedyś dobiją do 40-45, partnerki które mieli dawno znudziły się wiecznymi chłopcami i życiem na kocią łapę i okaże się że kolejnych kandydatek nie ma.
Tacy w moim wieku, to nie biorą się za równolatki, tylko takie 25+
Mniej kłopotów, mniej wymagań, większa frajda.
Widzę, że na froncie nic się nie zmieniło, Farmer, to poderwałeś już jakąś 25 letnią farmerską dziewoję?
Po prostu Ci faceci, którzy byli olewani przez kobiety gdy mieli te 20-30 teraz gdy maja te 30-40 postanawiają sie wręcz zemścić na kobietach.
Bo teraz ich stać na dobry samochód, na mieszkanie w dobrej dzielnicy, markowe ciuchy czy dobrego Barbera i celowo i świadomie bawią sie kobietami.
Ani w głowie im żeniaczka.
.
Eee, to tacy sami są też rozwodnicy. Sllub w wieku 20kilku lat, potem dziecko potem kolejne, kredyt, domek, wywiadówki, wakacje w Turcji, szkoła baletowa dla córki, własna firma, żona w nowej pracy, syn zdaje mature, potem rozwód - i rozwodnicy tez niechetni sa podownej żeniaczce, wierz mi A za młodu to mogli mieć nawet powodzenie z przysłowiowymi 5 złotymi w kieszeni
Widzę, że na froncie nic się nie zmieniło, Farmer, to poderwałeś już jakąś 25 letnią farmerską dziewoję?
Same się przylepiają.
Nie wiem czy to mój charakter, wygląd, czy zasoby.
[
Wybacz, ale wszystko zle/opatrznie zrozumiałaś, a zwłaszcza moje intencje/poglądy w tej sprawie.
U ciebie widać z kolei syndrom oblężonej twierdzy
zrozumiałam cie bardzo dobrze. sam wierzysz w głupoty, które swietnie uzasadniają takie zachowanie kobiet o którym piszesz.
Ja się nie wypowiadam czy takie zachowanie jak obserwujesz jest prawdziwe, ani czy twoje poglądy o cyklu zycia kobiety, która po 35 nagle szuka "wartosciowego" mezczyzny(w twoim języku raczej ustawionego jest adekwatne...) są prawdziwe.
Tylko kto wybiera tych facetów którzy ani wyprasować, ani ugotować ani posprzątać czy zaplanować budżetu nie potrafią.
Za to potrafią nawalić sie, i cały weekend dogorywać.
A w tygodniu grac na komputerku cały wolny czas?
Kobiety niekompletne. Uszkodzone emocjonalnie przez rodziców, wychowanie. Gdyby miały zdrowe poczucie własnej wartości to nie zadowalałyby się ochłapami miłości rzucanymi im przez takich typków.
Jak widziałem, że kobiecie cos nie pasuje w tym, że trzeba zapłacić za to co sie zamówiło, a nie pasożytować na facecie, to mówiłem wprost, że nie rokujesz najlepiej, wiec dalszych spotkań nie będzie.
Z reszta pisaliśmy już przecież o tym.
Wartościowi faceci nie beda chcieli mieć z takimi kobietami nic wspólnego, bo męczy juz ich sponsoring.
Potwierdzam. Taką samą regułę stosuje większość moich znajomych.
Tylko kto wybiera tych facetów którzy ani wyprasować, ani ugotować ani posprzątać czy zaplanować budżetu nie potrafią.
Kto wybiera to pierwsze pytanie. Drugie: kto ich wychowuje na takich ludzi.
ZAsadniczo to mamy tu podwójne standardy: jak kobieta robi wszelkiej maści testy to super, bo trzeba się cenić i mieć wymagania.
Jak facet - to frajer i przegyw bez żadnej wartości.
rossanka napisał/a:Widzę, że na froncie nic się nie zmieniło, Farmer, to poderwałeś już jakąś 25 letnią farmerską dziewoję?
Same się przylepiają.
Nie wiem czy to mój charakter, wygląd, czy zasoby.
Pisał kiedyś że wygląda jak student .
M!ri napisał/a:Gary napisał/a:Masz rację.
"on chce seksu"
"on chce tylko seksu"Niektóre kobiety mylą pierwsze z drugim.
To powiedz nam jak się nie pomylić? Jak oddzielić ziarno od plew? _Przed_ sexem, nie po.
Nijak.
Zycie wiąże sie nieodwołalnie z ryzykiem.
Moim zdaniem, lepiej dać się oszukać niż być do końca życia nieufnym.
Dać się oszukać, to w konsekwencji być potem nieufnym. Lepiej nie zostać oszukanym. Problem w tym, że czasem jest z tym bardzo trudno. Nie każdy też ma twardy tyłek.
46 2023-08-13 22:50:00 Ostatnio edytowany przez Pozorymylą (2023-08-13 22:51:23)
Wiesz co myślę? Że najlepsze relacje się tworzy z kimś, kto potrafi być szczęśliwy sam ze sobą, kto nie uzależnia swojego szczęścia od innych
Edit, dodam jeszcze coś, to że ktoś był sam przez 5 lat i więcej to wcale nie oznacza, że z nim jest coś nie tak, nawet może być przeciwnie.
Zgadzam się, dobrze napisane.
I oczywiście tyczy się to zarówno "jej" jak i "jego" (tu na forum padają przeciwstawne opinie, gdy zmienia się płeć).
rossanka napisał/a:Widzę, że na froncie nic się nie zmieniło, Farmer, to poderwałeś już jakąś 25 letnią farmerską dziewoję?
Same się przylepiają.
Nie wiem czy to mój charakter, wygląd, czy zasoby.
A dajesz jeszcze rade, bo jak one sa w liczbie mnogiej to wyczerpujące moze być :d
A dajesz jeszcze rade, bo jak one sa w liczbie mnogiej to wyczerpujące moze być :d
To już nie ten wiek, gdzie 5 x w godzinę, ale nie jest źle.
rossanka napisał/a:A dajesz jeszcze rade, bo jak one sa w liczbie mnogiej to wyczerpujące moze być :d
To już nie ten wiek, gdzie 5 x w godzinę.
Chyba by musiał zestaw pierwszej pomocy ratunkowej być pod ręką. :d